Dzisiaj wybraliśmy się na kolejną i zarazem ostatnią wycieczkę na pożegnanie lata. Tym razem udaliśmy się do parku rozywkowo- grillowego
znajdującego się w otoczeniu lasów, w miejscowości Białobrzegi.
Celem wycieczki było rzecz jasna grzybobranie.
Wszyscy z ogromnym zapałem udaliśmy sie do lasu na poszukiwanie grzybów, i mimo, że były trudności z ich znalezieniem dzieci nie
poddawały się zupełnie i chętnie ich szukały .
Kiedy dotarliśmy do naszego punktu wyjściowego dzieci z ogromnym apetytem zabrały się do jedzenie ,
by potem szybciutko
stracić kalorie: jeżdżąc samochodzikami ,
- korzystając z placu zabaw,
tańcząc przy skocznej muzyce
"ujeżdżając" koniki:)
W parku rozrywki "HAPPY" spędziliśmy 9 godzin- dzieci najchętniej zostałyby dłużej, bo energia cały czas ich rozpierała, dlatego całą drogę
powrotną śpiewały piosenki.
Zawsze mam łzy w oczach, kiedy śpiewając
"Dziękujemy, dziękujemy
całym sercem ze wszystkich sił.
Dziękujemy, dziękujemy
za przeżycie szczęścia chwil.
Czasem w życiu brakuje
tego słowa dziękuję
co pomaga i innym i nam.
Po co w ciszy je więzić
niech uleci najprędzej.
W tej piosence swobodnej jak ptak."
dziękują za coś co zostało dla nich przygotowane...... Tym razem było tak samo
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i dziękuję za wszystkie pozytywne komentarze pod poprzednimi relacjami z wycieczek- Kasia
Super wycieczka Kasiu!!! Ja też chętnie poszłabym na grzybki ale nie mam z kim. Szkoda. Hej, hej.
Bardzo dziękuję Ado. Daj znać, pojedziemy obie:)
Kasiu, dziekuje za kolejna wspaniala relacje, mam nadzieje, ze nie zapomnisz o dzieleniu sie z nami swoja praca z dziecmi w ciagu roku szkolnego :).
Wcale Ci sie nie dziwie, ze masz lzy w oczach sluchajac jak spiewaja.....ja tylko czytalam slowa i juz mi sie oczy "spocily" a co by to bylo gdybym uslyszala te piosenke spiewana "na zywo" (????) .....nie bede nic wiecej pisac ..... Ty wiesz :)))
Marylko, obiecuję, że nie zapomnę, bo moja praca, to moje życie, to moja pasja. Dzieciaki dodają mi energii i wszystko co robię, robię z myślą o nich. Będę dzieliła się z Wami swoimi małymi sukcesami, swoimi przeżyciami. Dziękuję Ci za dobre słowa
Oj Kasiu oby więcej takich ludzi !!!! Moja córka miała wspaniałą nauczycielkę nauczania początkowego.I to dzięki niej córka kochała się uczyć. Jestem tej kobiecie ogromnie wdzięczna. Wyobraź sobie, że kiedy córka poszła do I klasy ja trafiłam do sanatorium (na kilka miesięcy) ... I ta kobieta zastępowała jej matkę, pomagała walczyć z tęsknotą, potrafiła prowadzić lekcje z moją córką na kolanach (mówiła do niej :"chodz-razem poczekamy na twoją mamę").....
Życzę Ci wielu wielu sukcesów w pracy i mnóstwa szczęśliwych chwil.
Także uważam, że bardzo dużo zależy od powołania, od relacji dziecko- nauczyciel.
Zawsze podkreślam swoim dzieciom, że jestem dla nich nie tylko wychowawcą, ale i przyjacielem w jednej osobie i zawsze mogą na mnie liczyć. Mogę na pewne rzeczy przymknąć oko, ale muszą pamiętać, ze szacunek mi się należy. Zawsze mogą przyjść do mnie ze swoimi problemami, mogą podzielić się swoimi radościami.
Może nie zawsze znajduję czas od razu, by ich wysłuchać, ale nigdy nie odprawiam z "kwitkiem" I powiem tylko tyle- minęły 4 lata odkąd pracuję z dziećmi
i nadal chcę to robić:))
Nigdy nie zapomnę swoich początków w pracy i do końca życia zapamiętam fakt, kiedy mała dziewczynka przytuliła się do mnie i powiedziała
"chciałabym, żeby pani była moją mamą".... Ostatnio zdarzyło mi się także, że wracając ze spaceru, dzieciaki podchwyciły temat
i zaczęły mówić do mnie mamo. Szły akurat dwie kobiety i jedna do drugiej mówi- "patrz, ile ona ma dzieci".:)
Proszę, nie myślcie sobie, że ja w pracy wychowawczej odnoszę tylko same sukcesy, porażki też mi sie zdarzają, a wtedy- wtedy przez długi czas nie moge
dojść do siebie i bardzo długo jestem rozbita, bardzo długo przeżywam. Pozdrawiam serdecznie- Kasia
Bo to SĄ Twoje dzieci !!!! Życzę Ci aby ta wraźliwość nigdy Cię nie opuściła.Uściski-piq
to prawdziwe powołanie ;)) dziękuję Ci za to co robisz :)) a fotki sliczne , widać ze wszyscy byli zadowoleni , pozdrawiam i zyczę nastepnych tak wspaniałych wycieczek :)))
Kasiu .....cudowny pomysł na spędzenie ostatnich dni lata ....gratuluje pomysłu i miło było zobaczyć jak sie bawicie świetnie wszyscy razem ...
pozdrawiam serdecznie
Krystyna
czemu ja tak nie mialem w przedszkolu i podstawowce ??? :):):):) cudo relacja :)
Nie odkryję Ameryki pisząc, że wspaniełe jest to co robisz!!! Szczęśliwe są te dzieciaki, mają ogromne szczęście, że spotkały CIEBIE mam nadzieję że jeszcze nie jeden raz podzielisz się z nami wspólnymi chwilami spędzonymi wraz z podopiecznymi:-))))) Serdecznie pozdrawiam Ciebie i Twoją Drużynę....!!!!!
Oj tak, były bardzo szcześliwe. Zanim wsiedliśmy do autobusu, padały tysiące pytań "proszę pani, kiedy znów tu przyjedziemy", "Proszę pani, przyjedziemy na pewno, prawda?" "Przyjedźmy znów".... Jedna z dziewczynek, zapytała, czy ze szczęścia może krzyczeć w lesie.
Każda wycieczka miała swój urok i z każdej dzieci wracały szcześliwe. Szkoda, że takie wycieczki zdarzają się tylko w okresie wakacyjnym:((
Rozpoczął sie rok szkolny i zapewniam Was, że też dużo się dzieje. Pozdrawiam- Kasia
Kasiu,piękna wycieczka i cudowne jest to,że jest ktoś kto potrafi przekazać radość dzieciom.Gratulacje
Wspaniała wycieczka i dzieciaki cudowne. Zawsze z wielka przyjemnością czytam Twoje fotorelacje w kolejnych wyjazdów. Dobrze jest wiedzieć, że sa Osoby, którym "chce się chcieć". Serdecznie Was pozdawiam.