Ja jestem przeciw wliczniu religii do sredniej.
A tak w ogóle to uchwalili w końcu coś w tej sprawie czy nic nie wiadomo ?
Wybór religii jest sprawą indywidualną tak samo jak zaangażowanie w nią. taki przedmiot powinien kończyć się zaliczeniem, nie oceną a jeśli już jest oceniany to nie powinno się tej oceny wliczać do średniej. a co z osobami innych wyznań?
Rozmawiałam z siostrą (obie jesteśmy nauczycielkami) i powiedziałam jej co własnie z osobami innych wyznań? Czasami się zdarza u nas, że takich osób jest kilka w szkole (góra 10!!!) i siedzą godzinę w świetlicy, więc mi odpowiedziała, że powinna być etyka.
właśnie! powinna być etyka ale jej nie ma. to co z oceną? u mnie w szkole...pamiętam, pamiętam... etyki nie było, na świadectwie widniało nie uczęszcza. więc jak to wliczyć?
Także jestem przeciwna wliczaniu religii do średniej.
Ulam, etyki jako takiej nie ma w Polsce, więc powiedz KTO ma jej uczyć. Etyka polska jest jak trzy prawdy :1-prawda; 2-cała prawda i 3-gówno prawda, jak powiedział ks.J.Tischner.
Jak mozna uczyć etyki w kraju gdzie słowo honoru jest zeszmacone, gdzie godnosć ludzka zbliża sie znów do tolerancji bolszewickiej, gdzie ludzie u władzy poniżaja naród, gdzie istnieje tylko chamska walka o WŁADZĘ.
Kaligula jest przy nich zupełnie normalnym człowiekiem.
Zastanawiam się, czy pojęcie religi katolickiej z jej przykazaniami i dogmatami i stosowaniem ich w zyciu wg Rydzyka, Jankowskiego i im podobnych można nazwać jeszcze chrześcijaństwem czy szowinizmem, nietolerancją tyylko juz to nie jest, to nimal nacjonalizm pod płaszczykim wiary.
Krzyż w sejmie jest plugawiony przez pseudokatolików, gdzie tylko jest walka o władzę, obrzucanie sie obelgami i to w łaśnie przez tych co wieszali tam krzyż.
Religia w szkole,po co(???) młodzież sama kpi z nauki religi w szkole. Wywalić religię ze szkoły to byłoby najlepsze wyjście. Prawdziwy katolik na lekcję religi pójdzie nawet po obowiązkowych zajęciach lekcyjnych, tam gdzie będzie trzeba, do sal katechetycznych.
Minęły te czasy, gdy cieczylismy sie z krzyża zawieszonego w klasie. Gdy za odmowę zdjecia tegoż krzyża oberwałem w gabę aż "pocałowałem" podłogę i nie zdjąłem go ,mimo łez w oczch(miałem11 lat). Kierownik(wówczas byli kierownicy szkół) zdjał sam po zamknięciu szkoły, a następnego dnia przed pierwszą lekcją juz powiesiliśmy nowy krzyż. Że sprawowanie poszło w dół ...warto było.
A dziś ..."mięso " w klasie , krzy ż nad klasą ...jak w Sejmie.
Dużo pisania ale nie umiem w takich przypadkach "isć na skróty" ...nawet myślowe.
Pozdrawiam
Kazik - (Janek)
Janku, nic dodać, nic ująć! Też tak myślę.
Jak zwykle bardzo mądrze napisałeś Janku. Dziękuję.
Ja jestem za wliczaniem oceny z religii do sredniej. Bo niby dlaczgo nie?
To wiedza bardzo rozlegla i duza.
Której rerligi ....? Buddyzm, islam, protestantyzm...etc.etc. jakim prawem tylko NASZEJ NAJWAŻNIEJSZEJ?!
Tylko nie piszcie, że nasza katolicka jest dominujacą. To że liczymy chrzty, śluby, "wiernych" w kościele na mszy nie swiadczy o wierze, a tylko o...zasadach pseudomoralno-etycznych. Bo tak wypada, bo co ludzie(szczególnie małe miasteczka, wieś)...powiedzą.
Taka statystyka to jak za komuny:jest nas ileś tam milionów...(przeważnie szli dla kariery, jak my dla zasady)
Mysle ze te religie moga sobie zrobic wlasne klasy i wpisywac sobie do sredniej co chca. Ja nie mam nic przeciwko temu.
Nie mam nic przeciwko temu zebys janku w szkole zaproponowal powstanie klasy z dodatkowym przedmiotem buddyzm. Jezeli znajdziesz wystarczajaca ilosc chetnych i niech jest wpisywana na swiadectwo. Wasze oburzenie o ocene z religii jest po prostu jakims dziwne.
Pies ogrodnika sam nie zje drugiemu nie da.
aleen nie masz racji. Moim zdaniem religia jest sprawa indywidualna i wlaczenie tej oceny do sredniej jest (byloby smieszne) gdyby gdyby nie dyskryminowalo innych i ne chowalo tabuna faryzeuszy ktorzy dla oceny beda paplac jak papugi a w zyciu nie beda rozrozniac dobra od zla. Popieram Janka to tak jak chodzic do kosciola dla opinii. Co niektorzy, tak zwani wierzacy, powinni poczytac co w Nowym Testamencie pisze o "Jesli masz pojsc do synagogi aby(...)to lepiej pomodl sie w kacie domu twego".
Popieram Cię Alelen.Jestem za.
Odzielamy się od tej religii jakby to był powód do wstydu-a to powinien być powód do dumy!
Kiedyś była zabroniona w szkołach teraz ludzie sami się jej wyrzekają-i weź tu dogódź człowiekowi....
Zaczynam myśleć że ludziom zbyt duża wolność w ...... przewraca-człowiek potrzebuje czuć bat nad sobą bo inaczej głupieje.
Osoby niewierzące,czy wyznające inną wiarę-powinny mieć wliczoną ocenę z etyki zamiast religii,albo z filozofii jak było już w paru szkołach.
I istnieją wbrew obiegowym opiniom wykładowcy etyki którzy naprawdę się na tym znają i potrafią przekazać swoją wiedzę.Prawda że jest ich wciąż za mało.
Gdyby te grube matoły siedzące na stołkach pozaszywały swoje przepastne kieszenie i uczciwie zaczęli płacić ludziom za ich ciężką pracę użerania się z bezczelnymi gówniarzami(bo to b. ciężka praca!)-znalazłoby się więcej wykładowców ,chętnych na podzielenie się swoją wiedzą.
Zawsze mi sie wydawalo ze cos mamy wspolnego ze soba:))) Dzieki juz myslalam ze jestem samotna w pogladach.
Aga, wybacz że awracam się do Ciebie bezpośrednio ale spłycasz temat natomiast pomijasz problem.
Kto i gdzie wstydzi się swojego wyznania swojej religi, w której wypowiedzi?!
Dalej Twoja wypowiedź:
Kiedyś była zabroniona w szkołach teraz ludzie sami się jej wyrzekają-i weź tu dogódź człowiekowi....
Zaczynam myśleć że ludziom zbyt duża wolność w ...... przewraca-człowiek potrzebuje czuć bat nad sobą bo inaczej głupieje.
Osoby niewierzące,czy wyznające inną wiarę-powinny mieć wliczoną ocenę z etyki zamiast religii,albo z filozofii jak było już w paru szkołach.
I istnieją wbrew obiegowym opiniom wykładowcy etyki którzy naprawdę się na tym znają i potrafią przekazać swoją wiedzę...
Dziewczyno, to że są tacy ludzie wykładowcy etyki to nie znaczy, że będą umieli ją przekazać, a do tego w szkołach podstawowych(!!!) że będą świecić przykładem. Etyka to nie matematyka, czy fizyka. Etyk to nie matematyk czy fizyk.
Mówisz o "matołach", patrz sama nie potrafisz sprecyzować ich nieetycznego działani, sposobu życia, ograniczajac je tylko do mamony. A faktycznie to te matoły nie sa takie tłuste, ...a propos ja mam ok 20 kg nadwagi, ile Ty masz...
Przeczytaj też moja wypowiedź , adresowaną do Alelen (nie tylko)..
Tylko nie "wydzieraj się" na mnie teraz ...
Pozdrawiam
Janek
A jeżeli w klasie jest tylko jedno dziecko nie chodzące na religię?Obojętnie czy innej wiary czy nie wierzące?Nie możesz sobie wyobrazić,co przeżywa takie dziecko gdy inne idą na lekcje,a ono ma WOLNE!!!.Czy dla świętego spokoju ma chodzić na te lekcje,mieć jeszcze jedną szóstkę i razem z "wierzącymi" poszukać sobie innego kozła do wyszydzania?W jakim świecie Ty żyjesz,że piszesz Mysle ze te religie moga sobie zrobic wlasne klasy i wpisywac sobie do sredniej co chca. Ja nie mam nic przeciwko temuJak to zrobić sobie? A kto zrobił Wam,katolikom?Laskawie zgadzasz się by sobie zrobili i mieli?
No tak Katolicy są łaskawi,zgadzają się by istniały inne wyznania a nawet żyli ludzie niewierzący
Dlatego my katolicy mamy sie czuc gorzej?
No wlasnie sobie odpowiedzialas:) Pomysl troszke
Odpiszę jak pomyślę i zdołam zrozumieć ....Ciebie i innych,którzy uważają,że większość ma zawsze rację i tylko ich racja jest święta i prawdziwa,a reszta niech sobie załatwia....Na religię w szkołach idą również moje podatki i dlatego moje zdanie też powinno być brane pod uwagę.
Religia powinna być uczona w kościołach,w szkole powinno być religioznawstwo.Dużo nasza młodzież mogłaby się nauczyć na tych lekcjach.Chociażby tolerancji.
Z jakiejs dziwnej racji moje zdanie ma nie byc brane pod uwage? Jak widze, ze to ja tu jestem w zdecydowanej mniejszosci. Fakt czasem warto usiasc i pomyslec;>
Twoje zdanie w sprawie oceny z nauczania religii w szkole przyjęłam po prostu do wiadomości.
Oburzyło mnie traktowanie przez Ciebie wyznawców innej religii i ateistów.Kto wg Ciebie jest psem ogrodnika?
Mylisz się, moim zdaniem toTy jesteś w większości,bo za Ciebie sejm zdecyduje (a może już zdecydował) jak ma byc...Reszta ma sobie załatwić?...Jak?
Z ta niewielka roznica ze ja nie atakuje zadnych religii:)
"Pies ogrodnika" odnosze sie do tych ktorzy z zupelnie niezrozumialych przyczy atakuja religie w szkole
dodanie oceny do sredniej itp.
Odpowiedz: Kto tu jest atakujacym?
Powiedzialam wyraznie ze mnie nie przeszkadzaja inne religie, ani ateisci ani nic.
Ja ich nie wyganiam ze szkoly, ja sie nie buntowalabym gdyby wliczono im do sredniej nauke o islamie
Dlatego was nie rozumiem.
To może zrozum jedno...wszystko jest u Ciebie:gdyby ,właśnie tylko gdyby, natomiast fakty są krzywdzące inne wyznania. Czy teraz rozumiesz? To, że Tobie nie przeszkadza, .mnie/nam też nie przeszkadza ale nie jest to wszystko zgodne z zasadami równości religi.
Zwróć uwage na proponowaną ustawę: nie ma tam nigdzie(!) zrównania wszystkich religi wobec uwarunkowań szkolnych. Jest to ustawa wyłącznie dla i o większości religijnej, a nie o religiach istniejących. Zasada ilosci uczniów do zatrudniania wykładowców już na wstępie eliminuje inne religie.
Nikt Ciebie nie atakuje, ja tymbardziej, tylko chodzi mi o zasadę jaką powinno się wyznawać, tym bardziej jako katolika: wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami jednego Boga, a Jego imię nie powinno nas obchodzić u wyznawców innej wiary. Nie nam osądzać wyznawców innej wiary, a tym bardziej dyskryminować.
Nikt nie każe Ci zgadzać sie ze swoimi pogladami, dyskutujemy. Przecież dyskusja (juz kiedyś o tym wspomniałem) ...nie polega tylko na powiedzeniu swojego zdania,
i słuchaniu innych wypowiedzi ale na rozmawianiu. Wiadomo, że nie zawsze rozmowa jest spokojna, czasem ktoś"krzyknie" ale nie ublizamy sobie, a przynajmniej staramy się nie ubliżać. To ze czasem niektórzy sa "przeczuleni", ...to juz inna sprawa, siedzą sobie cicho,a jak juz zabiora głos to tylko "zgadzam sie z Toba w zupełności" lub "brawo" ...i cała wypowiedź ...często jeszcze podpięta nie pod ten post pod który trzeba ...i wtedy nie wiadomo o co chodzi.
A tak przy okazji, powiedzenie o psie ogrodnika dotyczy tych co sami czegoś nie moga i innemu nie dają. Nie wiem czy jest adekwatne do naszej dyskusji(?).
Allelen, podyskutujmy, być może ktoś uważa, że ja każe rozmówcom uznać moja rację, bzdura totalna(!~!!)ylko bardzo mocno argumentuję , uzasadniam swoje zdanie w jakiejś sprawie. Każdy przecież ma prawo uzasadnić swoje zdanie, przekonać interlokutorów do swojwego zdania.
Ale to nie oznacza chyba "wymąrzania się"(!?).
Wyobraź sobie plan zagospodarowania swojego osiedla (podaję tylko jako przykład): każdy z mieszkańców wypowiada swoje zdanie, na dodatek niepełne, nie argumentuje swoich uwag, wniosków. Projekt idzie do "roboty" ...w stanie jakim był na początku. Powód prosty: brak uwag do projektu . były tylko wygłoszone zdania nt. projektu ale ani jednej opini z uzasadnieniem. Zapomniano o drobiazgu, ...na osiedlu 30 000 ludzi i projektant, zapomnieli o małej grupie 5 osób poruszajacych się
na wózkach.
Nigdzie nie zrobiono podjazdów.
Pozdrawiam
Janek
Alelen (?!), dodatkowo, jako jeszcze jeden argument, znalazłem artykuł:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,79714,wid,9137670,wiadomosc.html
....co Ty na to?
Janek
P.S.
Przeczytaj r ównież komentarze ....wykładowców , krórych dyrekcje nie chcą zatrudniać!!!!
Mam teraz problemy prywatne nie bardzo moge rozmawiac, nie moge sie skupic. Porozmawiam w dogodniejszych okolicznosciach
na spokojnie przeczytam i odniose sie do twoich wypowiedzi.
Narazie krotko:
Jestem wierzaca, jestem katoliczka. Bog jest dla mnie najwieksza wartoscia.
Wiem ze cale zycie trzeba sie uczyc by zrozumiec, Miec oczy i uszy otwarte.
Wiem ze jestem tylko omylna. Nie oceniam was, nie oceniam ksiezy, chociaz poznalam wielu znakomitych
bez nich byloby mi gorzej ( w sensie duchowym), jestem im wdzieczna za wiele, takze tym, ktorzy jak mi sie wtedy wydawalo byli nie specjalnie mili
coz i ja bywam czasem niespecyjanie mila. Nie oceniam nikogo.
Macie zdanie jakie macie, ja mam inne.
Jestem staroswiecka stara baba, zweryfikowalam wiele swoich pogladow. Kiedy bylam mlodsza to sie mi wydawalo ze jestem inteligentna heh. Wiele spraw na rozum chcialo sie dyskredytowac... ale okazalo sie ze babcia miala racje...
zgadzam sie - religioznastwo. Jest tyle ciekawych wierzen, religii, tradycji a my niewiele o nich wiemy. W kosciele i w domu religia natomiast w szkolach RELIGIOZNASTWO.
Tez uważam, że w szkole powinno byc religioznawstwo - nauka o róznych religiach - to pozwoliłoby nie dyskredytowac mniejszości wyznaniowych. Tym bardziej, ze biskupi stwierdzili, że ta ocena jest za wiedzę o religii a nie za jej duchowość (od tego ponoć jest konfesjonał). Wiec tym bardziej po co ta ocena do sredniej ? A religię powinno sie przenieść do salek katechetycznych - tak jak to kiedyś bywało. Pamietam, że na religie uczęszczało całkiem sporo dzieciaków i młodzieży. Ba, nawet przypominało się innym i umawiało na te zajęcia. Stopnie były, ale nie wpływały w żaden sposób na szkołę i inne przedmioty. I komu to przeszkadzało. Nie bylismy (ani nasi rodzice) w zaden sposób gnębieni (przez uwczesnych urzędników ? rząd?) za to, że chodzimy na religię. Wspominam te zajęcia jak najlepiej i myslę, że lepiej przysłużyły się katolicyzmowi niż lekcje religii w szkołach, które uczniowie postrzegają jako "zło konieczne" i nie traktują powaznie (oczywiście nie wszyscy).
Użytkownik alelen napisał w wiadomości:
> Mysle ze te religie moga sobie zrobic wlasne klasy i wpisywac sobie do
> sredniej co chca. Ja nie mam nic przeciwko temu.Nie mam nic przeciwko temu
> zebys janku w szkole zaproponowal powstanie klasy z dodatkowym przedmiotem
> buddyzm. Jezeli znajdziesz wystarczajaca ilosc chetnych i niech jest wpisywana
> na swiadectwo. Wasze oburzenie o ocene z religii jest po prostu jakims dziwne.
> Pies ogrodnika sam nie zje drugiemu nie da.
Droga alelen, zdaje się że nie zrozumiałaś pojęcia średniej na świadectwie. Oznacza to ni mniej ni więcej szykanowanie np. innowierców lub ateistów o np. niezbyt dokładnie zgłębionym pojęciu etyki, ze względu nawet na to że etyka jako taka jest szerokopojetym tematem, chociażby ze względu na wyznanie lub jego brak tak wykładowcy jak i ucznia.
Wyobraź sobie, że dziecko w klasie 3-ciej dostaje 5-kę za prawidłowo wypowiedziane "Dziesiec przykazań", a jego rówwieśnik za nieumiejętność sformułowania jakiegoś pogladu dotyczącego etyki (ułożonego przez któregoś z filozofów starozytnych lub współczesnyc) , dostaje pałę.
Średnia tych dzieci na świadectwie...ciekawieto wyglada. Oczywiście, to dziecko samo sobie winne , mogło chodzić(obłudnie!!!) na religię, wykuć "dekalog" i dostać 5-kę.Oczywiście jesteśmy tym oburzeni, bo to dziecko:NA RELIGIĘ CHODZI DLA STOPNI TYLKO ABY MIEĆ WYŻSZĄ ŚREDNIA NA ŚWIADECTWIE, a my tego dziecka przecież nie zmuszamy do tego(czytaj....nie szykanujemy), nie, bo przecież my jesteśmy KATOLIKAMI.
Co do klasy buddyzmu, wybacz solisz androny i to złośliwie lub nieprzemyślanie: wiesz dobrze, że dla jednego ucznia (może tak sie zdarzyć) dyrektor szkoły nie bedzie mógł zatrudnić nauczyciela.
Inna rzecz, gdyby miast religi(katolicyzm) było religioznawstwo i oceniano by zdolność logicznego rozumowania na każdym etapie rozwoju dziecka, a nie za wykucie pamięciowe przykazań,grzechów głównych ... etc,.etc. jak wiemy b e z m y ś l n e , ...w wieku 9-12 lat. Co takie dziecko wie o cudzołóstwie, a musi grzechy główne opanować pamięciowo, tak to byłoby sprawiedliwie i już w szkole uczono by, że WSZYSCY ludzie są sobie równi, bez względu na wyznanie, czy ateizm. Liczyłby się człowiek, jego postawa i zasady życiowe.
Zwróć uwagę, że cały czas istnieje podział na wierzących i niewierzących i to już niestety od szczenięcych lat.
Na razie tyle.
Pozdrawiam
Janek
Nie za bardzo mam ochote rozmawiac na tym poziomie. Pozostawiam bez odwpiedzi te krzyki
Użytkownik alelen napisał w wiadomości:
> Nie za bardzo mam ochote rozmawiac na tym poziomie. Pozostawiam bez odwpiedzi
> te krzyki
Wybacz, żle zastosowałem podkreślenie, mogłem uzyć wytłuszczenia.
Nie zmienia to faktu, że nie masz argumentu, uważając taką błachostke powód do wyłączenia sie.
Jestem "zgryźliwy" ? Tak.
Poziom rozmowy, ...cóż nie mam Twojego wykształcenia, a tylko malutkie, a iloraz mój poniżej średniej krajowej.
Pozdrawiam
Mimo wszystko...( mimo prowokacji).
Janek
P.S.
Dalsza ewentualna dyskusja ze mną wyłącznie na GG.
J.
Zgadzam się całkowicie z Jankiem.Religia w szkole to nieporozumienie, a ocena z tego przedmiotu wliczana do średniej jest skandalem.Przecież religia nie jest przedmiotem obowiązkowym! Czy mozna mierzyć poziom wiary? Ocena wliczana do średniej kojarzy mi się z fanatyzmem.
Jest jeszcze jeden problem-ludzie uczący religii, przede wszystkim księża i siostry zakonne(katecheci niestety też) często nie mają pojęcia o pracy z dziećmi.Nie mam tu na myśli zapewniania właściwej opieki przez 45 minut( to niestety także!), ale brak umiejętności przekazywania wiedzy na odpowiednim poziomie, dostosowanym do wieku dziecka. W związku z tym-jak oni mogą właściwie ocenić uczniów?Boję się także, że wpływ na ocenę będzie miała również częstotliwość wizyt w kościele-a czy np.małe dziecko moze odpowiadać za to,że rodzice je zaprowadzili do kościoła w niedzielę lub nie?Wydaje mi się, że w szkole średniej, jeżeli młodzi ludzie "trafią" na wyjątkowo nieodpowiedniego nauczyciela tego przedmiotu, to zwyczajnie zrezygnują z religii, żeby nie popsuć sobie średniej, a w pozostałych szkołach taką decyzję podejmą rodzice(czasami pewnie z bólem serca).
Drodzy Żarłocy-naskoczono tu na Alelen,a czy ona nie ma prawa do swojego zdania?!(nie jestem tu adwokatem,ale Basiu-powiedziałaś o tym ,że większośc zawsze ma rację-tymczasem Alelen jest w mniejszości i śmie mieć tylko swoje zdanie)
Wypowiedziała je spokojnie ,a czytając niektóre wypowiedzi odnosze wrażenie że wyczuwam agresję....i pytam po co?Bo ktoś ma inne zdanie?
Nie raz i nie dwa powiedziałam na tym forum :religia i polityka=zawsze kłótnia.
Ja też mam taką a nie inną opinię i co z tego-mam prawo chyba .Znów przekonywanie na siłę drugiego,że myli się na 200%???
Nie wzywajmy wzniosłego terminu ,,tolerancji''-bo tolerancja to nie tylko szanowanie cudzej wiary czy niewiary-szeroko tu wspominanej,ale także szanowanie cudzych poglądów!!!Człowiek ma jednak tendencję do naginania terminów do własnych potrzeb.Tolerancja dla innowiercy czy ateisty jest ok,ale nie dla ,,ludka''który się ze mną nie zgadza.....łoj-a może to już hipokryzja?.....
Większość uważa,że ma rację-ta większość to również Alelen(zrozumiałam,że jest za nauką z urzędu tylko jednej religii-reszta niech sobie załatwia).Nie chodzi mi personalnie o nią ,ale o punkt widzenia.Nie powinno się moim zdaniem wprowadzać do średniej ocen z religii ,jeżeli nie dało się tej możliwości wszystkim uczniom.
W Polsce jest rozdział państwa od kościoła (podobno) i nie powinno sie narażać dzieci na komentarze osób obcych mających dostęp do świadectw ;a na religię to ty nie chodziłaś.
Kończę moje zaangażowanie w dyskusję, bo zaraz okaże się,że jestem przeciwko religii.Jestem po prostu za równym traktowaniem wszystkich.
Wyraz tolerancja może rzeczywiście źle użyłam,nie powinniśmy się tylko tolerować....
Dopowiedzialas sobe Basiu cos czego niegdzie nie powiedzialam:) Moze chcialas abym tak myslala ale to sie nijak ma do faktow. Nie wiesz i nie znasz moich pogladow, moich przemyslen, mojej postawy. Mowisz o jakowychs stereotypach - bo cos komus ktos moze powiedziec, albo powiedzial i juz. Spokojniej.
Jestes wierzaca?
1. Jestes ateistka? No jestem w stanie zrozumiec twoje wywodyi twoje emocje. Ateisci zawsze walczyli z kosciolem nie ma w tym nic dziwnego.
2. Chyba mi sie wydawalo ze ktos cos tu mowil o niepraktykujacych katolikach. nie ma cos takie jak niepraktykujacy katolicy.
Albo sie jest katolikiem albo sie nie jest.
3. Jezeli wierzysz w Boga: chcesz byc sprawieliwa wobec innych - badz, tylko skad pomysl ze ja z nimi walcze? Atak wszak w tej dyskusji calej jest jednokierunkowy
i nie ja jestem tu strona atakujaca.
4 Jezeli wierzysz w Boga - Coz zapytaj go czy masz slusznosc, wszak obecnym jest wszedzie i o kazdej porze i pytajacym odpowiada.
5. Jezeli uznajesz Jezusa to chyba wszytko, a nie wybiorczo, bo wybiorczo tzn ze uznajesz tylko siebie i swoja inteligencje. Ale to w zadnej mierze nie jest katolicyzm. Bo czyz nie trzeba wiedziec w co sie wierzy? I gdzies sie tego nalezy nauczyc?
Sprobowalam udzielic kilka odpowiedzi teoretycznych poniewaz nie mam zielonego pojecia Basiu ani kim jestes, ani co myslisz, ani co i dlaczego toba tak miota.
Tak ze nie bierz w/w do siebie bo to takie ogolne moje przemyslenia .
Tez nie mam ochoty wchodzic w dyskusje, bo zdaje mi sie ze ogarnely toba jakies emocje, a skoro sie juz zemocjonowalas, to moze na spokojnie, za kilka dni:) Czas sprzyja ochlonieciu.
Alelen, szanuję Twoje poglądy i uważam, że Twoja argumentacja jest prawidłowa.
Punkt drugi odnosi się do mnie więc tylko napiszę: wszyscy w mojej rodzinie szanują religię katolicką. Ja sama przyjęłam sakramenty te, ktore powinnam.
Przyjmuję księdza podczas kolędy. Jestem więc katoliczką.
Od jakiegoś czasu nie chodzę do kościoła, ale ma to związek przede wszystkim z księżmi, którzy mi tę instytucję skutecznie obrzydzili.
Jeden z katechetów, (wyjątkowo obrzydliwa postać) - skutecznie mnie zwalczał, podważał wśród uczniów moj autorytet, bo mu nie przytakiwałam.
Byłam wtedy w mniejszości, większość mu hołdowała. Co się okazało - ten katecheta okazał się być pedofilem.
Od tamtej pory ciężko mi było szanować każdego następnego, bo w każdym widziałam zło. Tacy księża skutecznie odciągają ludzi od kościoła, a nawet od Boga (wszak księża są "pośrednikami".)
Obecny katecheta jest prawdziwym księdzem, z powołania, zdrowo myślącym i inteligentnym. Wreszcie ktoś, kto potrafi mieć swoje poglądy i szanować innych. Mlodzież go lubi i szanuje.
Co do tej nieszczęsnej oceny...
Wiara nie daje się"zmierzyć", każdy powinien mieć ją w sercu.
O ile wie co ma w sercu oczywiscie...
Popieram, wiara to moj osobisty kontakt z Bogiem, nie potrzebuje do tego ksiedza o watpliwych walorach moralnych ..... a takich musicie przyznac jest pelno.
No zobacz napisałam,że ktos zaraz zarzuci mi,że jestem przeciwko religii ,i od razu stało się...
Przecież tu nie chodzi o wiarę.Tu chodzi o średnią na świadectwie.I mozliwosc wyboru przez rodziców,(bo chyba nie przez kilkuletnie dzieci)czy będą chodziły na religię,czy etykę(czy jak miałby nazywać się ten przedmiot).Teraz takiego wyboru nie ma.
Daleka byłam od tego by Cię atakować.
Zadawałam pytania i czekałam na odpowiedzi,a nie na wykład o wierze.To chyba nie ten wątek.
Nie biore udzialu w tej dyskusji, z wiadomych wzgledow (nie mieszkam w Polsce, nie mam dzieci w szkole itd) ale moze tylko wyraze moj poglad na "tolerancje".... W/g mnie wlasnie tolerancja powoduje, ze ciagle wracamy do punktu wyjscia, bo tylko tolerujemy, a jak wiadomo tolerancja jest czesto gesto "do czasu". Moze gdybysmy zastapili tolerancje "akceptacja" byloby latwiej ??? Jesli zaakceptuje fakt ze ktos jest inny, to juz nie ma powodu do dyskusji i nie ma powodu do rozdzierania szat...... tylko wlasnie jesli nie stac nas na tolerancje, to czy potrafimy akceptowac ????
Prosty przyklad jesli maz zdjete skarpetki rzuca na podloge zamiast do kosza to tolerowanie tego faktu budzi tylko nasza frustracje i nadzieje, ze kiedys to sie zmnieni i jest czesto przyczyna sprzeczek...... jesli natomiast potrafimy zaakceptowac fakt, ze ten wspanialy mezczyzna, ktorego kochamy ma wlasnie ta jedna wade to bez problemu i bez slowa wrzucamy skarpetki do kosza (za Niego) to szczescie malzenskie kwitnie :)) ......wiem, przyklad wyjatkowo kretynski, ale jak pomyslimy to jednak adekwatny ..... Ja juz od dawna nauczylam sie, ze nie warto nic "tolerowac" raczej akceptuje, lub nie .....
Moj post jakkolwiek "podpiety" pod wypowiedz Basi nie dotyczy Jej personalnie :))
Napisałam przecież,że powinniśmy się nie tylko tolerować.
Wytłumaczyłaś to łopatologicznie.
Nie wiem, jak u Was, ale ja już w moim domu zapowiedziałam, że podczas spotkań towarzyskich czy imprez nie rozmawiamy o religii i polityce.
Już tyle było kłótni przez to, że naprawdę szkoda czasu.
Mamy wielu przyjaciół i znajomych, ktorzy mają inne poglądy, niż my, ale omijamy takie tematy, bo mamy wiele innych wspólnych spraw.
Szkoda godzin przegadanych, "przekłóconych", jeśli, tak prawdę mowiac, male są szanse na przekonanie kogokolwiek.
Można tylko za wiele powiedzieć i potem tego żałować.
Dlatego od pewnego czasu staramy się tego unikać - życie jest zbyt krótkie...
Pozdrawiam!!!
A ja jak ta głupia dałam się wciągnąć w dyskusję,w realu nigdy bym takiej nie prowadziła.
Jeżeli komuś przypisałam słowa,których nie napisał, to przepraszam.
Marylka, nie jestem Charlim ale akceptuję równie Twój poglad na życie i.... Twoja nadwagę
Pozdrawiam i ... "pycholuję"()
Janek
A tez Ci dam pychola Powiem Ci, ze wlasnie roznicy miedzy tolerancja a akceptacja nauczylam sie od Charliego, jest to jedyny czlowiek, jakiego znam, ktory akceptuje wszystko takim jakim jest ...... Podziwiam Go czesto za to i jeszcze mi wiele brakuje do takiego stanu, ale jestem na dobrej drodze :))
...i znów mnie Marylko czegoś "nauczyłaś", przypomniałaś... Dziękuję.
Jestem przeciwna stawianiu ocen z religi. Nie wiem jak mozna oceniać wiarę.
Ze ktoś nauczy się paru formułek na pamieć to nie znaczy, że wierzy.
Nie nazwałbym katolikami nawet tych co to co niedziela i nie tylko biegną
do kościoła pogapić sie na innych, a potem plotkować.
Tak jak Janek napisał" religie powinno się uczyć poza szkołą.
Prawdziwy chrześcianin znajdzie drogę do wiedzy i zblizeniu się do Boga.
Jesteśmy panstwem katolickim. Tylko tego nigdzie nie widać
W rządzie, w szkołach, a nawet często w kościele.
Dzieci i młodzież mają piekny przykład z zycia.
ABA
Gdyby w szkole uczyli przedmiotu RELIGIOZNAWSTWO to inna sprawa.
Na taką lekcje chodzili by wszyscy uczyć się wiadomości o wszelkich religiach na świecie.
Wtedy oceny miały by sens i zasadność prowadzenia w szkołach.
Janku z całą twoją wypowiedzią całkowicie się zgadzam . Ja chodziłam do salki katechetycznej i było super , a jak się czekło na świadectwo i cukierka od księdza . Moje dzieci już miały wygodę i religię w szkole ale opowiadały różne dziwne rzeczy i niekoniecznie godne powtórzenia . Jeden syn już studiuje , drugi za dwa lata matura a córcia idzie do czwartej klasy ale ja jestem przeciwna owliczaniu oceny do średniej . Znam wielu nie katolików ale super uczciwych i pomocnych ludzi ale niestety znam dużo więcej pseudo katolików którzy w niedzielę pod ołtarzem a co potem ... szkoda pisać .
Aga, ma być "równolegle" etyka (oczywiście ETYKA PO POLSKU(?!?)...
Szczególnie dla młodzieży i trudno mi w to uwierzyc,że nakazując im chodzenie na religię czy etykę nagle olśni ich i będą prawymi obywatelami.Wśród młodzieży panuje przekonanie,że nakazy są po to by je łamac,zmuszając ich możemy osiągnąc odwrotny skutek do zamierzonego.Niech młodzież ma prawo wyboru,moze czasami warto dac im kredyt zaufania,niech świadomie podejmują decyzje w jakiej wierze życ czy jakie wartosci przyjmowac.Ja przynajmniej będąc "młodzieżą"tak własnie bym chciała,miec prawo wyboru drogi.Pozdrawiam!
No właśnie ABA - nie religia a religioznawstwo. Uważam, że wiara jest dzieciom narzucana. Rodzi się dziecko więc je za łeb i do kościoła. Najpierw chrzest, potem komunia, bierzmowanie i leci bo tak wszyscy robią. Ciekawa jestem ile byłoby ludzi naprawdę wierzących gdyby to był świadomy wybór każdego z nas ??
Posiadam wykształcenie teologiczne. Piszę o tym dlatego, żeby zaznaczyć, że sprawa wiary i religii nie jest mi obca. Jestem jednak zdecydowanie przeciwna narzucaniu religii jakiejkolwiek i komukolwiek. Dla mnie to, co się od pewnego czasu dzieje w kraju, trąci fanatyzmem w najgorszym wydaniu. Próba narzucenia "jedynie słusznych" przekonań czy wiary jest nie do przyjęcia. Osoby które to robią, gdyby odwrócić sytuację, podniosłyby larum na pół Europy. Przypomina to bardzo filozofię Piętaszka "Piętaszek zabrać to dobrze, Piętaszkowi zabrać to źle". Niestety taki poziom reprezentuje dość znaczna część naszego społeczeństwa. Ślepa wiara bez użycia rozumu prowadzi na manowce. Uważam, że szacunek należy się każdej osobie i każdemu przekonaniu o ile nie krzywdzi ta osoba czy to przekonanie innych. Nie można pozbawiać innych osób tego, co samemu uważa się za wartość - a niewątpliwie taką wartością jest wolność wyboru. Nie miałabym nic przeciwko temu, aby nauka religii mogła odbywać się w szkole, jako dodatkowe lekcje. Jednakże biorąc pod uwagę właśnie mentalność części społeczeństwa uważam, że zdrowiej i lepiej byłoby gdyby nauka religii wróciła do salek katechetycznych.
W uzupełnieniu swojej wypowiedzi chcę jeszcze dodać, że w moim przekonaniu, to nie powinny być "lekcje religii", ale raczej formacja religijna, czyli obok wiedzy - przekazywanie i kształtowanie właściwych postaw i zachowań.
Trafiłaś w samo sedno - nic dodać nic ująć Zgadzam się w 100%
Brawo Kurkuma! Wspaniała, mądra wypowiedź - samo sedno. Uściski. Ps. Przepraszam, że tak krótko komentuję ten temat, ale brak mi czasu.
Moje lekcje religii odbywały się w salce katechtycznej na terenie kościoła. Salka była śliczna - jedna ze ścian była cała szklana, szkło połączone było pięknymi metalowymi ornamentami. Miało to swój urok. A to, że salka znajdowała się na terenie kościoła, automatycznie nakazywało szacunek, powagę dla tego miejsca.
Moim zdaniem przenosząc lekcje religii do szkół, pozbawiono je jakiejś tajemnicy, która panowała na lekcjach w salkach katechetycznych.
A co do oceny z religii, to niby o czym ona mówi ? A już wliczanie jej do średniej to jakaś paranoja.
Uważam tak jak ty.
A mi osobiście ta obowiązkowa religia w szkole to przypomina średniowiecze.
Rligia w szkole i wliczanie oceny do średniej tylko wtedy,gdy wszystkie dzieci innych wyznań będą miały zapewnione również takie lekcje.Inaczej jest to dyskryminacja innych wyznań.A tak w ogóle,to religia powinna wrócić do salek katechetycznych.
Jeśli to w ogóle logiczne - jestem katoliczką niepraktykującą.
Pracuję w szkole i znam problem.
Byłam i jestem przeciwna wliczaniu oceny z religii do średniej.
Żeby wszystko,dla wszystkich było jasne;jestem przeciw wliczaniu oceny z religi do średniej na świadectwie,a nawet wpisywaniu tych ocen na świadectwie.
Traktujmy wszystkich równo i wyznawców wszystkich religii i ateistów.
Nie mieszkamy w państwie wyznaniowym.
Pozdrawiam Wszystkich Basia (czy jestem ateistką,czy wierzącą nikogo to nie powinno obchodzić)
Co mam Ci napisać?
Czy inaczej traktujesz ludzi innych wyznań i ludzi niewierzących?
Gdybyś spytała mnie o to w pierwszym poście,nie byłoby tej dyskusji.Stwierdzam teraz,że szkoda było mojego czasu,jest tyle przyjemniejszych wątków do przeczytania.
Nie zauwazylas ze to ty traktujesz inaczej?
Kobietki, dajcie spokój, szkoda sobie psuć weekend, a to przecież ostatni weekend sierpniowy...
Przesyłam uściski z ciepłego, ale zachmurzonego zachodniopomorskiego.
Nie powinna wg mnie. Najpierw to, a potem może jakaś krucjata po Europie ze sztandarem Radia? I tak jesteśmy z tego powodu pośmiewiskiem całej Europy.