Nie wiem,czy już o tym słyszeliście,że jeden z rodziców osadzonych w poprawczaku chłopców wynajął adwokata dla swojego syna.
Adwokat stwierdził,że biedne dziecko jest niewinne.
Nie pojęte,że biedaka zakuli w kajdanki i ............
Ja uważam,że chyba synuś ma dobrze ustawionych rodziców i w tym przypadku wzięłabym się za wychowanie rodziców a potem dziecka.
Co wy o tym sądzicie?
Szkoda, że wcześniej nie zainwestowali w guwernantkę. Może ona wychowałaby dziecko, skoro rodzice nie mieli czasu.
Myślę , że taka po prostu jest rola adwokata - bronić swojego klienta . Co miałby mówić Twoim zdaniem ?
Został wynajęty do obrony .
To sąd ma zdecydować o winie chłopaka .
My wszyscy oceniamy moralny aspekt sprawy . Prawny należy zostawić prawnikom , a więc sędziemu, prokuratorowi i adwokatowi właśnie.
Absolutnie nie staję po stronie tych chłopców , ani ich rodziców . A zawód adwokata uważam za równie popłatny , co nieprzyjemny . Trzeba mieć bardzo mocną psychikę , żeby szukać białego tam, gdzie wszystko wydaje się być zupełnie czarne.
Ale nie wyobrażam sobie sprawiedliwego procesu bez adwokata , który stara się dowieść , że jego klient jest niewinny .
Zgadzam się z opinią till, że taka niewdzięczna rola adwokata, jeden prawnik oskarża, drugi broni. Nie podlega tu dyskusji morale takiego adwokata (chociaz ja także skazałabym tych zwyrodnialców bez prawa do obrony). Najbardziej bulwersujace jest tutaj zachowanie rodziców, co oni sobą reprezentują skoro bagatelizują takie okropne zachowanie swoich bardzo nieletnich dzieci. Ciekawe czy gdyby takie "dziecko" za lat powiedzmy 10 zabiło kogoś - jak wtedy skomentują to rodzice? Jakie ci rodzice mają wpojone zasady?? Żadnych. Ja bym była zdruzgotana gdyby moje dziecko takie cos zrobiło.
Till,nie ulega wątpliwości,że adwokat powinien dowieść winny,czy niewinny.
Ale w tym przypadku sprawa jest jasna,że są winni.
Uważam,że rodzice nie powinni wynajmować adwokata,ale dać nauczkę synalkowi za to co zrobił.
Powinien ponieść karę na jaką zasłużył.
W tym przypadku rodzice uważają,że ich syneczek nic nie zrobił.
Może źle myślę,bo też mam syna i nie wiem,co mnie jeszcze czeka,ale napewno nie postąpiłabym tak jak oni.
I uważam,że poniósłby karę za swój czyn.
Czy winny czy niewinny ,to decyzja sądu .
Adwokat ma wykazać niewinność klienta lub znaleźć okoliczności łagodzące .
A rodzice ... cóż ... oni bronią swojego dziecka , jak potrafią . I wcale nie twierdzę , że jest to obrona słuszna . Jeśli dziecko po takim wydarzeniu uniknie odpowiedzialności , to nie wiemy co zrobi kiedyś w przyszłości .
Piszesz : synalek . Dla nich jest to ich kochany syn.
Dla nas jest sprawa prosta- łobuz ma ponieść konsekwencje . Dla nich to ich dziecko , które dopiero co przestało raczkować , przytulać się do Mamusi i Tatusia , wpadło w złe towarzystwo a teraz cały świat chce z niego zrobic mordercę .
Nie jest łatwo obiektywnie spojrzeć na dokonania swoich dzieci .
Miłość czasami zaślepia .
Jedni potrafią odciąć się od własnego dziecka, inni w zaparte będą tłumaczyć , że ich dziecko jest niewinne .
Trudny temat .....
Oby nigdy nikogo z nas nic takiego nie dotknęło ....
Till masz racje ale u tych rodzicow podejrzewam duzo wiecej jak tylko slepa milosc. Bardziej wyglada mi na zaslepienie i zadufanie - zapewniw oni beda twierdzic ze dziewczynka sama chciala. Bo chocbys nie wiem jak swoje dziecko kochali musialiby inaczej przyjac do wiadomosci fakt ze ich "synek" nie tylko biernie ale i czynnie byl sprawca. Zapewniam, ze gdyby sytuacja byla odwrotna tego typu rodzice posuneli by sie do samosadu. Bo oni moga ale IM nie mozna. Dwie miarki.
Wiem Dorotko i jeszcze bardziej mnie to przeraża ...
no wlasnie..mnie tez...bo nie ma wiekszej choroby jak glupota i ignorancja
Dorotko i Till podpisuję się pod Waszymi refleksjami. Właśnie miałam napisac to samo, ale mnie uprzedziłyście.
Ci rodzice sa po prostu wypaczeni...tak na to patrzac przestalam sie dziwic synom. Naturalnie, ze adwokat wynajety do obrony ma obowiazek bronic klienta ale mysle ze tu rozstrzygnie sad i mam nadzieje, ze sprawcy zostana slusznie ukarani. Zarowno "dzieci" ale przede wszystkim "rodzice". Takim powinno panstwo ograniczyc prawa rodzicielskie stawiajac taka patologiczna rodzine pod "opieka" kuratora i psychologa. Jedna z decyzji sadu powinna byc terapia rodzinna a dla synow praca w jakims osrodku socjalnym pomagajacym ofiarom przemocy i ich rodzinom. Moze jeszcze wtedy choc synowie przejrza na oczy.
Brr to jest moja prywatna opinia i pewnie niestety niewykonalna
W pełni się z Tobą, Dorotko, zgadzam. Uważam, że poprawczak dla dzieci, a brak kary dla rodziców-niczego nie zmieni. Brak w naszym systemie kar wychowawczych:
np. rok wolontariatu(tu przymusowego) w Hospicjum dla Dzieci lub innej placówce, gdzie bardzo szybko człowiek nabiera szacunku dla życia i zdrowia (nawet tak zwany ,,tłuk gumowy" coś pojmie. Część z moich podopiecznych wysłałabym do takich placówek, a nie do Zk-skąd nie wychodzą lepsi.
mam dwoje dzieci i uważam , że to my rodzice powinniśmy być odpowiedzialni za ich zachowanie.Jeśli nastolatek ucieka się do takich czynów to trzeba zastanowić się nad tym, wktórym mejscu popełniliśmy bład wychowawczy.Uważam, że wiele rzeczy da się naprawić przy odrobinie trudu i dobrej woli.
tym bardziej ze takie czyny ni powstaja z dzis na jutro. Ci chlopacy musieli juz dlugo zaowazyc ze "im wolno" wiec na pewno i wczesnie cos juz bylo czego rodzice nie mogli lub nie chcieli przyjac do wiadomosci. Zaden z tych chlopakow nie urodzil sie taki ale kazdy z nich nauczyl sie ze mu wszystko ujdzie plazem ...
Tak sobie to wszystko czytam i jestem przerażona. Czy na pewno wiecie jaka do końca jest prawda? Czy może media tak nami pokierowały, że tylko im wierzymy? Do dziś też byłam przekonana o winie tych chłopców. Ale dowiedziałam się, że tak naprawdę to nikt nie wie dlaczego ta dziewczyna popełniła samobójstwo. Może ktoś szukał kozła ofaiarnego i ta tragedia mu w tym pomogła. Na pewno trzeba zająć się trudną młodzieżą ale trzeba też uważać żeby nie skrzywdzić tych którzy na to nie zasługują bo może być więcej podobnych tragedii. Nie bronie tych chłopców bo to nie moja rola ale uważam, że żeby kogoś osądzać trzeba znać całą prawdę. Ja poznałam odrobinę tej prawdy i mam nadzieję że kiedyś ją wszyscy poznamy.
Kochani napewno wszyscy po trochę mamy racji.
Każdy z nas inaczej to wszystko odbiera.
Tak jak till powiedziała nie nam jest osądzanie.
Tu nie chodzi o to, ze ta dziewczyny "tylko i wylacznie" przez te zdjecia postanowila polozyc kres swemu mlodemu zyciu. Moze to byla tylko ostatnia kropla goryczy a moze jej cale wiadro. Tylko nie zapominajmy- tego czego dopuscili sie ci chlopcy jest po prostu okropne i nie do przyjecia i za TO beda i powinni odpowiedziec. Nic by nie zmienilo sytuacji gdyby dziewczyna nie targnela sie na zycie badz gdyby ja odratowano. Fakt jej smierci nie zmienia faktu przestepstwa ktorego sie na niej dopuszczono co najwyzej jest jego tragicznym i ostatecznym dla niej koncem. Postawa klasy odzwierciedla jak czesta postawe nas wszystkich w takich czy podobnych sytuacjach i to jest rownie smutne a nawet tragiczne.
Oczywiście Dorotko masz rację klasa w tym przypadku była bierna.
Dorotko czy Ty wiesz co się w tej klasie działo naprawdę? Skąd ta pewność, że dziewczyna została rozebrana. Czyżby z tv? Czyżby pokazali ten filmik na którym ją rozbierali??Fakt, takie zabawy nie powinny wcale się pojawiać ale której z nas w szkole chłopak z klasy nie złapał za stanik. Może i faktycznie to była to, ta kropla goryczy a może jednak wydarzyło się coś innego co ją nakłoniło do tego czynu. Tego może nigdy się nie dowiemy. Ale Ty już osądziłaś tych chłopaków bo przecież widziałaś na własne oczy co tam się stało. Kojarzy mi się to z wypowiedziami mojej babci, która modli się przez cały dzień, słucha Radia Maryja ale krzyczy, że pozabijała by tych co nie popierają np. PiS. Jeśli czegoś nie jestem pewna w 100 % to nie osądzam. Proszę Cię nie ścinaj głów przed wydaniem wyroku bo każdego z nas może kiedyś spotkać fałszywe oskarżenie. Pozdrawiam Cię cieplutko :).
Kochana Sabiu, dopiero dzis dorwalam sie do komputera i dopiero dzis moge Ci odpowiedziec. Skad pewnosc? Sluszne pytanie, ja rowniez dlugo nie chcialam i nie moglam uwierzyc, ze cos takiego szczegolnie w szkole na lekcji (!) w ogole jest mozliwe. Szukalam usprawiedliwienia i mialam rownierz nadzieje ze to "moze media przesadzaja" "moze nie bylo az tak strasznie" "moze, moze moze..." "to przecierz jeszcze dzieci"... Jasne, taka sprawa jest i byla po prostu szokiem dla kazdego z nas. To sie nie miesci we gllowie i jestem na pewno pierwsza z tych osob, ktore gdyby sie teraz dowiedzialy ze to "podpucha prasy" byla i nic podobnego nie mialo miejsca, odetchnela bym z ulga.
Rozumiem wiec zupelnie Twoja konsternacje i determinacje.
Tylko... tylko niestety rzeczywistosc wyglada inaczej. To nie jest zeznanie typu "jeden przeciw drugiemu" sa zeznania swiadkow, jest dymisja dyrektora, jest dziewczyna ktora nie zyje, sa zdjecia zrobione komorka i sa (w koncu) wspomniane juz zeznania sprawcow i przyznanie sie ich (czesciowo badz w calosci) do winy. Jak moge zamknac przed ta rzeczywistoscia oczy? Jak moge powiedziec : tylko dlatego, ze przy tym mnie nie bylo sprawa dla mnie nie istnieje? Jak sie te fakty maja do co prawda trywialnego ale w sumie normalnego "pociagniecia za stanik"?
Ja tez nie osadzam nie twierdze ze wszystkiemu byl winny "Jasiu Z" czy "Czesiu P." W to w jakim stopniu kto i na ile byl winny wniknie sad. Dla mnie jednak nawet ten ktory przyglada sie takiemu zachowaniu i je milczaco toleruje nie starajac sie napastnikow powstrzymac badz jesli to niemozliwe choc powiedziec "nie" ponosi w jakims (moralnym) stopniu wine bo swoim zachowaniem przyzwala na przemoc. Naturalnie trzeba wziasc pod uwage strach"przed wylamaniem" i "byciem nastepnym" ale tu nie sprawdzili sie wlasnie dorosli ktorzy powinni przez wychowanie, rozmowy i przyklad wlasny nauczyc odwagi cywilnej i wzmocnic mlodego czlowieka na tyle by mial odwage i sile sie przeciwstawic. Ale brak lub nieakceptowanie takich wzorcow i w zwiazku z tym aktywny lub pasywny udzial w takiej sytuacji nie zwalnia od odpowiedzialnosci za wlasne czyny. 14-latkowie to nie dzieci piecioletnie -choc my rodzice czasem chetnie bysmy je takimi widzieli.
Swoja droga mlodociani badz dorosli "przestepcy" na takich czesto nie wygladaja badz sie we wlasnej rodzinie lub tezotoczeniu podejrzanie zachowuja. Kazdy sprawca ma "swoj okreg "dzialanie. Pan doktor znecajacy sie psychicznie badz fizycznie nad rodzina moze byc "wspanialym kumpem", "milym usluznym sasiadem" i "ma przecierz takie dobrze wychowane dzieci". To tylko jako przyklad. Ci chlopcy mogli w domu byc tzw "wzorowymi dziecmi" (powierzchownie rzecz biorac) wlasna agresje wyladowujac na slabszych dzieciach w szkole. Ludzka natura ma wiele twarzy.
Niewazne (dla mnie jako nie sadu) jest, kto byl glownym sprawca a kto cieleciem wolnym (jesli nawet ktos taki wsrod nich byl). Czy zdjeli dziewczynce stanik czy tez posuneli sie dalej rozbierajac ja zupelnie. Ani do jednego ani do drugiego nie mieli prawa!! Dla mnie bulwersujaca jest sprawa jako taka. jak juz pisalam rozmiar winy poszczegolnych "uczestnikow" rozstrzygnie sad. Ja wyrazam stylko swoje zdanie w obliczu znanych mi faktow w ktore (wedlug obecnego stanu mojej wiedzy) nie mam powodu watpic.
Swoja droga na pewno nie jestem podobna do Twojej Babci (nie slucham Radia Maryja i na pewno nie popieram PiS) :estem rowniez ostatnia osoba ktora rzuca kamieniem. Ale nie chce i nie bede tolerowac chamstwa i przemocy! I dla mnie udawanie w takiej sytuacji "ze poniewaz tam mnie nie bylo to bede wbrew faktom twierdzic ze nic sie wlasciwie nie stalo" jest delikatnie mowiac wlasnie zamykaniem oczu przed otaczajaca nas rzeczywistoscia a porownywanie tej bulwersujacej sytuacji z "niewinnym pociagnieciem za stanik" jeszcze jednym zniewazeniem i ponizeniem ofiary.
Ja nikomu glowy nie scinam biore pod uwage wplyw wychowania czy postawy jednego z rodzicow czy tez ogolnie otoczenia w ktorym wyrosly te chlopaki, presje gropy czy tez ogolna znieczulice. Ale to nie zwalnia(tych ktorzy sie tego czynu dopuscili) od odpowiedzialnosci za swoje czyny! Sa inni ktorzy mimo trodnego dziecinstwa czy innych wplywow nie czynia innym ludziom swiadomie krzywdy. Umieszczenie winnych w poprawczaku jest moze jedynym mozliwym ale nie najstzczesliwszym zapewne rozwiazaniem. Jacy z niego wyjda? Tego nikt nie wie ale czesto w zwiazku z brakiami kadrowymi , brakiem miejsc terapeutycznych i swoista hierarchia w takich osrodkach panujaca mozliwe ze wyjda jeszcze bardziej "skrzywieni". A akurat oni i ich rodziny potrzebuja pomocy terapeutycznej zeby nauczyli sie empatii i wrazliwosci i abysmy sie za pare lat nie spotkali z ich wyrokami za gwalty rozboj czy inne wykroczenia.
Argumentujac jednak Twoim sposobem mage twierdzic ze "drugiej wojny, ani wojny w Iraku czy Jugoslawi, ludzi glodujacych w Afryce, molestowania seksualnego dzieci i gwaltow, ani rodzicow znecajacych sie nad dziecmi tez nie bylo i nie ma. No bo mnie przy tym (na szczescie dla mnie) tez nie bylo...Troszke za latwe wyjscie w naszym skomplikowanym swiecie prawda? Pozdrawiam serdecznie!
ubrałaś w słowa to co sama chciałam napisać po wypowiedzi sabi
Tzn ekkore potępiasz to co ja napisałam??
Nie nie potępiam - ale się z tym nie zgadzam. Natomiast Dorota wyraziła to co ja czuję
Oni ją tylko dotykali - jeżeli to jest nic...to nie wyglądało, nawet w opisie brata, na niewinne ciągnięcie za stanik i ewentualnie strzelanie z gumki. Tu jest dużo większy problem - oni nie widzą problemu w takim postępowaniu. Ani rodzice, ani brat -ale jemu nie ma się co dziwić, bo małe dziecko. Poza tym wypowiedzi dziecka, sposób ich formułowania zawsze są odbiciem tego co słyszą w domu.
I nie ważne, że efektem było samobójstwo, nawet gdyby dziewczyna nie targnęła się na życie takie postępowanie powinno być piętnowane. Ale trzeba było aż śmierci dziecka, żeby ludzie dostrzegli zło dookoła siebie, przestali się bać walczyć z nim, wreszcie przestali utożsamiać tolerancję z bezkrytyczną akceptacją.
Widzisz rozmawiałam z koleżanką, której syn chodzi do tej szkoły, do tej klasy. On twierdzi, że to co mówią w tv to w większości kłamstwa i ja mu wierzę. Podłe zachowania trzeba karać i to bardzo surowo ale czy na pewno wszystko odbyło się tak jak o tym piszą i mówią? Dziękuję za dyskusję i życzę pięknej pogody w czasie odwiedzin grobów naszych najbliższych.
Sabia, właśnie ogladam program TVN "Uwaga". Policja potwierdza to wszystko o czym wcześniej informowała prasa. Chłopcy przyznali się do tego, że rozebrali tę dziewczynkę. Nic dodać...
Jasne. Nic dodać.......nic ująć. W końcu komu uwierzysz? Przecież nie mi. Wcale mnie nie znasz więc ....... Rozumiem Cię bo ja gdybym nic nie wiedziała też bym wierzyła temu co mówią w tv. Nie ma sensu za dużo o tym dyskutować bo przecież i tak każdy wydał swój osąd. Pozdrawiam wszystkich bardzo cieplutko w tym brrrrr....strasznie zimnym i mokrym dniu :)
Sabia, nie bierz tego do siebie. Ja daleka jestem od wydawania osądów, ale zaczynam się zastanawiać czy możliwe jest aby policja pozwolila sobie na oficjalne oświadczenie, które podaje się do wiadomości mediów i bezpodstawnie informowala, że chlopcy przyznali się do winy, że rozbierali tę dziewczynkę na oczach koleżanek i kolegów...? No sama pomyśl. Na dodatek nagrano rozmowy z tymi dziećmi ze szkoly i one też potwierdzaja, że takie sytuacje mialy miejsce już wczesniej. Mówily o tym, że nikt nie reagowal, bo każdy się bal. Jak w takiej sytuacji nie wierzyc policji? Czy również nie wierzyć tym wypowiadającym się uczniom? Zastanów się, coś w tym musi być. Mam odczucie, że uleglaś pewnym emocjom, ale mogę się mylić. Takie jest moje zdanie. Będe szczera bardzo chcę się mylić. To by bylo najlepsze zakończenie tej tragicznej sprawy. Oby te dzieci okazaly się niewinne. Pozdrawiam Cię bardzo cieplo. Tu też za oknem potworna pogoda i liczę na to, że do rana choć trochę zmieni się na lepszą - brrrr.
Spokojnie, nie biorę niczego do siebie :). Każdy może mieć swoje zdanie i ja to szanuję. A z tymi emocjami to może być w każdą stronę. Tylko, że ja dobrze znam syna tej mojej koleżanki i wiem, że on nawet w gorszych sytuacjach pierwszy by leciał żeby pomóc. Przeraża mnie najbardziej tylko to co czytam w wypowiedziach na różnych stronkach w tym i na WŻ. Mogę sobie tylko wyobrazić co niektórzy chętnie by zrobili tym chłopcom i ich rodzicom gdyby ci wpadli w ich ręce. Słoneczko wracaj do nas :)))!!!!!!!
Sabia, rozumiem, że ufasz w niewinność syna koleżanki, ale czy jesteś pewna, że inni chlopcy też zostali bezpodstawnie oskarżeni? Może się stać tak, że niewinna osoba zostanie w to wplątana, ale ufam, że jeśli nie miala z tym nic wspólnego, to wyjaśni się to w swoim czasie. Tak więc stojąc w obronie tego, jednego chlopca (syna koleżanki) mam odczucie, że chcesz nam powiedzieć, iż rzucamy bezpodstawne oskarżenia. Sabiu nie o to nam chodzi. To nie są oskarżenia, bo nikt z nazwiska tych chłopców nie wymienia, ale nie można udawać, że nic się nie stało i milczeć. Ufam, że czas sam naświetli nam kto w tej sprawie zawinił a kto nie. Jeszcze raz powtarzam, że nie sądzę aby komuś z nas zależało na tym, by ukarana zostala choćby jedna niewinna osoba. Może też stać się tak, że wyjdzie jeszcze na jaw "drugie dno" ... i nie będę zdziwiona. Na koniec chcę byś wiedziała, że tak jak większość osób na tym forum nikogo nie obwiniam i nie usprawiedliwiam a jedynie prowadzę dyskusję na temat, który wstrząsnął przynajmniej połowa Polaków. Gdybym stanęła twarzą w twarz przed tymi chłopcami, to nieuczyniłabym ani jednego gestu, który by ich mógł poniżyc. Nie mi orzekać o winie. Dobrej nocy. Oby ranek zaskoczył nas lepsza pogodą :-)
Dziękuję smakosiu za miłą rozmowę :). Nie będę już zabierała głosu w tej dyskusji bo jestem w tym sama i zbyt słaba żeby sprzeciwiać się większości. Ja również życzę Tobie dobrej nocki i wielu kolorowych snów. Buziaczki :)
Robiłam kilka dni temu wywiad u rodziców tymczasowo aresztowanego, 22-letniego chłopaka. Siedzi pod zarzutem napadu na taksówkarza. Mamusia mnie rozbroiła.
Stwierdziła, że,, mocno go przecież młotkiem nie uderzył, bo facet nie stracił nawet przytomności". Nadmieniam, że ,,dobry dom", nie żadna melina. Ręce mi opadły!
Iza rodzice zawsze beda bronic swoich dzieci nawet gdy sa winne i czasem przeinaczac prawde zeby nie wyszlo ze ich dziecko jest najgorsze.Smutna ale bolesna prawda niestety.Czasem tak jak ktos juz wczesniej pisal najpierw trzeba by wziasc sie za wychowanie rodzicow i troche im oleju do glowy wlac.Kiedys tyle niedobrych rzeczy sie nie dzialo dzieci z domu wynosily pewne wartosci i nie do pomyslenia byly takie sytuacje(chociaz od czasu do czasu sie zdarzaly) teraz na kazdym kroku przemoc.Ludzie obojetni ktorzy przechodza i nie zwroca mlodziezy uwagi bo sie poprostu boja.Ja pare lat temu idac rano do pracy spotkalam przy wejsciu do sklepu dwoch chlopcow moze 12-13letnich ktorzy powinni byc w szkole mieli plecaki na plecach.Wachali klej z torebki foliowej ludzie przechodzili i wogole nie reagowali ja wchodzac przed praca do sklepu po pieczywo zwrocilam im uwage ze niszcza sobie zdrowie ,pluca i czemu w szkole nie sa to tylko sie zasmiali i obrzucili wyzwiskami.Nikt z nas nie moze byc pewien co robi jego dziecko po wyjsciu z domu ,czasem w domu sa aniolkami i rodzice nie wierza ze moze byc inaczej.A czasem wystarczy w srodowisku jeden prowodyr ktory kieruje grupa a reszta jest slepa poprostu.Pozdrawiam wszystkich serdeczniew ten zimny dzien
Zgadzam sie zupelnie z Toba Alexanro. Rodzice zawsze beda i powinni bronic swoich dzieci ale nieraz i rodzicielska milosc jest slepa. Przyjmujac do wiadomosci wine naszego dziecka zmuszeni jestesmy i my rodzice do zrobienia "rachunku sumienia" Nie kazdy to potrafi co jest zecze ludzka co nie znaczy ze moralnie sluszna. tak jak izus napisala - wtedy rece opadaja...
Witaj Dorotko. Czy mogłabyś odezwać się do mnie na maila??
Dziewczyny, wierzcie mi. Zjawisko ,,ślepej" (i całkowicie bezkrytycznej) miłości rodzicielskiej spotykam na codzień. Samo w sobie mnie nie dziwi, ale niektóre teksty
rodziców powalają mnie na kolana. Czasami w robocie stwierdzamy, że dopóki podopieczni i ich rodzice nas zaskakują, dotad nie grożą nam zwolnienia lekarskie
z powodu wypalenia zawodowego. A serio! Rodzice, którzy mają problemy z dziećmi, nie bardzo mają skąd uzyskać pomoc. Mój mąż na zebraniu Rady Szkoły dowiedział się,
że dla 900 (!!) uczniów jest dwóch pedagogów. Przykład 2: Koleżanki córka została pobita (małe dziecko) przez kolegę z ADHD. Pani stwierdziła, że nic nie poradzi, skoro dziecko (sprawca) jest CHORE PSYCHICZNIE!. Obojętność i ignorancja- to Nas niszczy. Pozdrowienia, Iza.