Pomyślałam sobie, że może będziecie mięli ochotę podzielić się swoimi wspomieniami z urlopu...?
Zapoczątkuję ten wątek i liczę, że ktoś do mnie dołączy .
Urlop rozpoczął się w Dusseldorfie To jego panorama zrobiona nad Renem. Tutaj rozpoczyna się cała turystyczna i stara część tego miasta.
Dalej moja droga zaprowadziła mnie do Belgii. Tam na początek w górach Ardenach zatrzymaliśmy się na fantastycznie usytuowanym polu namiotowym ( mało ludzi, jezioro, góry i cisza )
Po zwiedzeniu okolic i miejscowości La Roche ( z fantastycznymi ruinami zamku ) udaliśmy się do Brukseli A to jej mały fragment.
Kiedy już mięliśmy dość cywilizacji, udało nam się znaleźć kawałek natury, gdzie zastanawialiśmy się nad kolejnymi kilometrami. Jako, że termometr wskazywał 38 stopni obraliśmy kierunek nad MORZE PÓŁNOCNE. Niestety zdjecie to nie oddaje, tego, co zobaczyliśmy - wielka przestrzeń, praktycznie z garstką ludzi, mokrą ( po odpływie ) i gładką plażą. Jeszcze nigdy nie widziałam tak fantastycznego, morskiego plażowiska.
A! Zapomniałam! Nim trafiliśmy nad morze, postanowiliśmy zobaczyć hostoryczne miejsce czyli Waterloo i jego panoramę To oczywiście schody, które trzeba było zaliczyć aby zobaczyć owe miejsce walk napoleońskich.
Aby jeszcze głębiej poczuć klimaty tamtych czasów oglądaliśmy już innego rodzaju panoramę. To jej fragment
Dalsza część drogi zawiodła nas nad fantastyczne jezioro, gdzie praktycznie nie było żywej duszy. Muszę dodać, bardzo nas zaskoczyło, bo jednak Belgia pod względem zagospodarowania terenu jest mocno rozwinieta i takich miejsc jest jak "na lekarstwo".
Następną atrakcją była miejscowość Brugge. Aby ją jakoś opisać wystarczą dwa słowa - "belgijska Wenecja"
Potem już opuściliśmy Belgię. Drogą przez Holandię i Niemcy dotarliśmy do Szczecina - czyli do domu. Tutaj załadowaliśmy pralkę brudnymi ciuchami ( zdjęcia nie wstawię )a na drugi dzień ruszyliśmy na Białystok. Potem jeszcze kawałek i do chałupy w rodzinnej wsi ( mojej "drugiej połowy" ) Synkowce.
Tu spaliśmy przez ponad tydzień i tu wracaliśmy po swoich wypadach na Warmię i Mazury aby zasnąć snem kamiennym i obudzić się z kurami.
A to nasze wypady Spotkanie z artystą z lasu ( ciekawe doświadczenie ) . Przez Puszczę Augustowską :
Jeśli ktoś nie był nigdy w miejscowości Stańczyki i nie miał okazji zobaczyć najwyższego w Polsce, 40 metrowego, żelbetonowego mostu, to bardzo polecam. Zapiera dech
Dlsza część to Biebrza i droga na Głazowisko Łopuchowskie
Pewnie wielu z Was miało okazję spędzić trzy godziny :-) (albo i więcej ) na zwiedzaniu ZAMKU KRZYŻACKIEGO w Malborku. Jednak dla tych co tam nie byli wkleję parę zdjęć:
Kiedy opuściliśmy mury zamku, skierowaliśmy sie na Mikołajki w poszukiwaniu fajnego miejsca do rozbicia namiotu. Niestety w samych Mikołajkach nic nie znaleźliśmy więc obraliśmy kierunek na Giżycko. Tutaj odzyskaliśmy wiarę w to, że nie wszędzie i nie wszystko opanowała "kiczowata cywilizacja". Namiot snanął, ptaki śpiewały, pachniało świerkami, ściemniło się i usłyszeliśmy żaby. To oznaczało, że za drzewami jest jakaś woda. Z piwem i winem w plastikowym kubku :-) ( dla uczczenia udanego urlopu ) odnaleźliśmy przepiękne jezioro. Czy trzeba więcej do szczęścia...? Noc w namiocie, mimo pierwszego ochłodzenia była bardzo ciepła a rano już dało się słyszeć ten "czarodziejski" stukot deszczu w tropik namiotu. To był niestety ostatni dzień urlopu. Jednak po czterech tygodniach laby i tak nie chciało się wracać do "szarej codzienności". Wtedy pomyślałam sobie, że nie ma co marudzić - najważniejsze, że mamy dokąd wracać. Jeszcze zaliczyliśmy przystanek w lesie aby usmażyć sobie jajecznicę na wiejskim boczku z jajkami od "wioskowej" kury i około północy byliśmy w Szczecinie. Licznik samochodu wskazywał, że mamy za sobą 4500 km. Powiem jedno : było wspaniale.
Teraz pozdrawiam i czekam na Wasze opowieści.
Smakosiu, Twoje opowieści z tegorocznych wojaży dech w piersi mi zaparły. Po prostu fantastyczny, aktywny wypoczynek, którego tylko pozazdrościć. A zdjęcia...hmmm... poezja dla oka:) Szczerze gratuluję odwagi, ja już zrobiłam się zbyt wygodna na takie eskapady, a od marca maluszek nas w domku skutecznie przytrzyma;)hihi Pozdrawiam Cię gorąco:)
Użytkownik eNka napisał w wiadomości:
> Smakosiu, Twoje opowieści z tegorocznych wojaży dech w piersi mi zaparły. Po
> prostu fantastyczny, aktywny wypoczynek, którego tylko pozazdrościć. A
> zdjęcia...hmmm... poezja dla oka:) Szczerze gratuluję odwagi, ja już zrobiłam
> się zbyt wygodna na takie eskapady, a od marca maluszek nas w domku skutecznie
> przytrzyma;)hihi Pozdrawiam Cię gorąco:)
Oj eNuś co tam urlop! To, co czeka "w Tobie" i z pewnością Was trochę "przytrzyma" w domowych pieleszach jest tak CUDOWNE, że wynagradza każdy, nawet najwspanialszy wypad urlopowy. Złapaliście szczęście za nogi!!! Fantastycznie!
zobaczyłaś wiele cudownych miejsc!Super-że dzięki Tobie możemy też ,,być''troszeczkę tam gdzie i Ty przebywałaś!Dzięki wielkie Smakosiu;)))
Ojjj Kochana smakosiu pieknie to opisałaś, z przyjemnościom czytałam i oglądałam Twoje zdjecia, co przeżyłaś i obejżałaś to nikt Ci tego nie odbieże, po prostu cudownie że mogłaś sobie na taki urlop pozwolic!! aż Ci zazdroszczę! nie jedna by tak chciała odpoczywać, a między innymi ja! życzę Ci tak pięknego urlopu co roku!! pozdrawiam Cię serdecznie ifasia!! TAK TRZYMAJ!!!!!
Smakosiu-fotki cudowne! Tydzień temu wróciłam z kraju i już tęsknię! Też byłam w Giżycku, a Puszczę Augustowską miałam "pod nosem" i "zaliczyłam" Półwysep Helski... no ale Twój urlop był powalający i jeszcze ta piękna Belgia... W tym roku też zwracałam uwagę na stare drewniane domki i faktycznie jest jeszcze ich trochę, zwłaszcza w podlaskim. Najważniejsze, to wrócić z wakacji wypoczętym i zadowolonym! Gratuluję udanego urlopu!
Widzę, że byłaś w moich stronach.... Prawda, ze mieszkam w cudnym miejscu
Serdecznie Wam dziękuję za miłe słowa i cieszę się, że mogę się z Wami podzielić swoimi wspomnieniami. Fotki są nieprofesjonalne, ale pomyślałam sobie, że w Waszym gronie mogę liczyć na wyrozumiałość i nie pomyliłam się . Pozdrawiam i czekam na Wasze relacje z letnich "wypadów".
Smakosiu --- zdjęcia są naprawdę super !!
Opisy do zdjęć też są exstra !!
Ogólnie bardzo udany fotoreportaż !! i raz jeszcze :
Baska, ogromnie się cieszę, że przyłączyłaś się do tego wątku. Twój urlop to faktycznie inna "bajka" :-) . Bardzo różni się od mojego. Fantastyczne fotki. Robią naprawdę wrażenie i z przyjemnością się je ogląda. Jeśli znajdziesz chwilę to dopisz gdzie byłaś i jakie to góry, bo nie udało mi się rozszyfrować. Psina jest rodziców, czy Twoja? Jak będzie okazja, to ucałuj ją w tego sympatycznego nochalka. Pozdrawiam serdecznie.
Smakosiu, ten pierwszy urlop to na Kubusiu, a te drugie wakacje to Gory Skaliste po stronie Brytyjskiej Kolumbi(nie wiem czy je dobrze nazywam po Polsku). Mimo ze wracamy do tego miejsca co jakis czas, zawsze zatyka mi dech jak tam jestem. Ciesze ze sie podobaja. Psinka jest moja. Nochal zostal ucalowany niejednokrotnie. Ja Cie takze pozdrawiam.
Sliczne zdjęcia, przepiękne widoki. Pozdrawiam Mlena
Smakosiu, nie było aż tak źle i my postanowiliśmy wykorzystać resztki lata i zrobiliśmy sobie tygodniowy wypad w Bory Tucholskie:) Zatrzymaliśmy się w małej miejscowości Swornegacie, gdzie przemile przyjęli nas gospodarze "Czterech Świerków" - gospodarstwa agroturystycznego:) Sworacy utrzymują się głównie z przyjmowania gości. Nareszcie ktoś za mnie gotował;)hihi Na brak atrakcji nie można było narzekać, jeżeli tylko ktoś lubi wypoczywać na łonie natury, również aktywnie. Kąpiel w jeziorze (a jest ich sporo), spływy kajakowe, rowery i rowery wodne, grzybobrania, to tylko nieliczne z atrakcji. Przyznam, że b. miłe wrażenie zrobiło na mnie miasto Chojnice, z przepięknym, wycacanym ryneczkiem. Do zamku w Malborku niestety się nie wybraliśmy, choć było blisko. Polecam Żarłokom wypoczynek w tych stronach i pozdrawiam serdecznie:) eNka
eNka --- bardzo miło Ciebie ujrzeć ( na forum ) a na fotce tym bardziej :)
Fantastyczne fotki - ale najbardziej podobają mi sie ( oprócz zdjęć gdzie Ty jesteś ) zdjęcia grzybków :)
Pozdrawiam serdecznie i zapytowywuję o zdróweńcio ?? :)
Eleczku Kochany, u mnie wszystko w jak najlepszym porządku, dobrze się czuję i na dniach rozpoczynam 4 miesiąc;) Rzadziej bywam na WŻ, troszkę odwyku i abstynencji nie zaszkodzi:) Tobie gratuluję wytrwałości w nie paleniu:) Psychicznie przygotowuję się do wrześniowego powrotu do pracy;) Pozdrawiam gorąco Ciebie i Miaukę:) Buźka
Może dziwnie to zabrzmi, ale eNeczko zwyczajnie ucieszyłam się, że udało Ci się wyjechać na mały wypoczynek. Zdjęcia oglądałam z łezką w oku, bo byłam w tych rejonach i wspominam to bardzo miło. Fotki są prześliczne - tyle w nich wyczucia piękna... ech! No i jeszcze jedno - kiedy patrzę na Twoją fotografię ( w tle zachód słońca i drzewa ), to aż Ci jej zazdroszczę. Pogratuluj mężowi, bo zrobił ją z ogromnym smakiem. Może trochę się rozmarzyłam, ale na tej fotce "uczucia" aż "pulsują". Spotkało Was ogromniaste szczęście i widać to "na każdym kroku" :-D Gratuluję Wam kolejny raz :-) i pozdrawiam bardzo serdecznie. A to buziak dla "kruszynki"
Smakosiu, pięknie Ci dziękuję za tak miłe słowa, jesteś kochaną i bardzo ciepłą osóbką:) Ściskamy Cię mocno i pozdrawiamy:)
eNka - zdjęcia wspaniałe, zauroczona jestem przyrodą a te grzybki ... Domyslam się że ulop był bardzo udany. Urlop staramy sie spędzać co roku w innym miejscu Polski, więc może któregoś roku będą Bory Tucholskie - bardzo bym chciała. Serdecznie pozdrawiam Mlena
Smakosiu Twoje wakacjw były fantastyczne i do pozazdroszczenia. Okolice Augustowa zwiedzałam 2 lata temu, są bardzo ciekawe i malownicze okolice. Wiadukty północy w Sańczykach warto zobaczyć
Chciałabym równiez podzielic się z Wami wspomnieniami z urlopu. Odwiedziliśmy Kadyny, malownicza wieś polożona na Wysoczyżnie elbląskiej, z barokowym pałacem i budynkami, stadniną koni. Tam był kręcony film Czarne chmury. Płyneliśmy rejsem po kanale Ostródzko-elblaskim - jedyny w Europie zespół 5 pochylni. Statek przeciągany jest na linach po lądzie żeby pokonać różnicę poziomu wody 100m. Jest to jedyna tego typu atrakcja w Europie.Statek płynie rzeką Elbląg do jeziora Drużno, dalej przez jeziora Samród i Ruda Woda do Ostródy pośród wspaniałej roślinnosci i ptactwa . Zwiedziliśmy Frombork - planetarium, katedre i wieże.
był równiez Malbork - , atrakcja był nocny spektakl na zamku światło i dżwięk z głosem najlepszych polskich aktorów. Zwiedziliśmy również Gdańsk , mierzeje wiślaną, pózniej był Kraków i wreszcie dotarliśmy do naszej wnusi do Bielawy ., kilka dni u wnuczki i powrót do domu do codzienności, do Chełma.
Mlena, jak fajnie, że dołączyłaś do nas ze swoimi opowieściami urlopowymi! Kiedy przeczytałam nazwę Kadyny nagle sobie uświadomiłam, że tam spędziłam swoje pierwsze, dziecięce kolonie. Niestety pamiętam tylko stadninę koni i jakąś ładną, białą zabudowę ( jakby pałacyk ), w której mieszkaliśmy :-). Ze zdjęć wnioskuję, że pogoda Wam dopisała i wiele miejsc odwiedziliście. Gratuluję wnusi - ale elegantka . Wystroiła się na spotkanie z babcią, co? Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę aby wspomnienia z lata dodawały sił przez pozostałe pory roku.