Witam Panstwa,
Serwis 'Wielkie zarcie' poznalam przez przypadek szukajac przepisu na...pralinki.
Natomiast dzisiaj zmuszona okolicznosciami - choc nie jestem bywalcem forow, no moze poza kocimi i psimi - postanowilam do Panstwa napisac, a nuz jakas dobra dusza pomoze...
Sytuacja wyglada nastepujaco: jestem (typowym chyba ;-) przypadkiem osoby mlodej, pracujacej i - z braku czasu, pomyslu i talentu - fatalnie sie odzywiajacej.
Ale dzisiaj - po zjedzeniu kolejnego wstretnego obiadku (przepis podam ponizej, przydatny dla chcacych sie zemscic na tesciowej, itp.) - POSTANOWILAM Z TYM SKONCZYC. Tyle, ze wlasnymi silami nic nie wskoram, poniewaz kompletnie nie mam wyczucia do mieszania skladnikow i wychodza mi paskudne breje; bleeeee...
Licze, ze ktos z Panstwa zmiluje sie nad osoba ok.170 cm, wazaca 53 kg i pomoze mi ten stan zmienic, w sposob mozliwie smakowity :-)))
A teraz do konkretow...
Czym dysponuje:
1. kacikiem kuchennym (plyta gazowa 4 palniki, lodowka srednia 122 cm, zmywarka mala, blat roboczy tylko 70 cm, prosty mikser)
Czym nie dysponuje:
2. piekarnikiem, mikrofala, robotem kuchennym (hmmm, moze warto by cos nabyc, tylko ktory???)
Czego nie trawie:
3. brukselka, szpinak, inne paskudztwa nie przychodza mi do glowy
Za czym przepadam:
4. czekolada, pralinki, chalwa, marcepan... no tak, tylko to moze nie jest wybitnie odzywcze ;-)
Z typow kuchni najbardziej przepadam za wloska (wiem, ze to moze nie jest oryginalne, ale Wlosi jedza pyszne rzeczy, mniam, mniam...) oraz meksykanska czasami. Z koniecznosci 'jem Wietnamczyka', ale juz nie mam na to sily...
Co potrafie:
5. ugotowac osobno skladniki (w tym makaron 'al dente' ;-)
Czego nie potrafie:
6. gdy zmieszam te skladniki wychodza rozne paskudztwa, z reguly juz nie do uratowania. NIE UMIEM ZMIESZAC WLASCIWYCH RZECZY, TEGO DOPRAWIC I ZROBIC ODPOWIEDNIEGO SOSU.
W czym licze, ze forumowicze mnie poratuja:
7. w znalezieniu przepisow dla osoby poczatkujacej (czyli raczej nie w stylu: 'swiezo upolowanego bazanta przez tydzien mocz we francuskim czerwonym winie typu X, szczepu Y', itp.) Z gory zapewniam, ze bardzo doceniam wykwintna kuchnie, cieszaca podniebienie, tylko - w fazie poczatkowej - zadowoli mnie chociaz nieszkodzenie wlasnemu zoladkowi wstretnosciami, ktore aktualnie przyrzadzam ;-(
8. na dania, ktore mozna np. jesc 2 dni z rzedu, tj. mozna je przechowac w lodowce i z tego powodu nie spaskudnieja (moze brzmi to nieromantycznie, ale nie mam czasu, zeby codziennie gotowac :-(
9. PORADY, czego z czym ABSOLUNIE NIE NALEZY LACZYC oraz co z czym wrecz nalezy (nie mowie tu o wiedzy podstawowej, typu ryba i biale wino, tylko raczej jakie przyprawy razem, jakie sosy do jakiej potrawy, no i przede wszystkim...
10. W JAKICH ILOSCIACH, proporcjach mieszac skladniki ??? (tj. czy lyzka czy sloik koncentratu pomidorowego, bo juz nieraz sie tak zalatwilam ;-(
11. czy ktos ma jakis pomysl na WARZYWA, bo codziennie to siekac i skrobac, to chyba padne :-( Moze mozna mrozic albo jakies sloiczki robic, ale co i jak??? Tj. doceniam wszelkie pomysly, jak mozna cos przygotowac w ILOSCIACH HURTOWYCH, a potem tylko w razie potrzeby korzystac ;-)
12. no i w ogole bylabym wdzieczna za wszelkie kuchenne pomysly ULATWIAJACE ZYCIE.
Uff, no to chyba tyle opisu mojej dramatycznej sytuacji.
Jezeli ktos sie jeszcze nie wzruszyl i nie chce mi pomoc, to podam, co dzisiaj jadlam:
otoz byl to makaron typu spaghetti al dente, do tego pol puszki tunczyka, troche gotowej salatki Multi-smak i chorwackiego Ajvaru. To wszystko zmieszane.
I jak zwykle: wszystkie skladniki osobno sa dobre; mi sie udalo zmieszac to tak, ze wyszlo paskudztwo...:-(((
Serdecznie wszystkich pozdrawiam i mam nadzieje, ze ktos sie nade mna zmiluje i pomoze mi (wirtualnie) przyrzadzic co jadalnego ;-)))
nie_umiem_gotowac:-(
Nie_umiem_gotować,
jak to z rozrzewnieniem przeczytałem,
od razu nad Twoją dolą zapłakałem.
Gdybyś mnie zobaczyć chciała,
to po takim jedzeniu zaraz byś zemdlała.
Dobrze, że cywilną odwagę żeś miała,
do Wielkiego Żarcia wstąpić chciała.
Radzę Ci solidnie brzuszek przygotować,
nasi panowie i panie nauczą Cię gotować.
Jeszcze Ci nic nie odpowiedziały,
bo obiad zjadły i będą odpoczywały.
Żebyś się nas tak nie bała,
na początek hymnu byś posłuchała.
Panie nasze tymczasem podumają
i nie jeden przepis Ci podają.
Skoro obiad dzisiaj zjadła,
od niego nie padła,
już Ci wszystko powoli piszemy,
bo przewodnikami Twoimi będziemy.
Wieczorkiem po 21 na czat zapraszamy,
tam się zobaczymy i tam pogadamy.
Gdybyś jeszcze tak tajemnicza nie była,
to chociaż imię byś wymieniła.
No prosze jak miło Ciebie Lajan przywitał, szczerze mówiąc wzruszyłam się nad Twoją dolą ( nie wie jak masz na imię), i uśmiałam po pachy. Mam nadzieje że skorzystasz z naszych przepisów i nauczysz się gotować to wcale nie jest trudne i całkiem miłe pozdrawiam dankarz
Ojeju, jak mi milo...:-) Szczerze mowiac, to balam sie troche, jak bede przyjeta na tym forum, bo wiadomo osoby "poczatkujace", to niestety - oprocz 'uroczego' ;-) wolania o pomoc - stosy pytan banalnych, dopytywania sie, upewniania, itp. slowem pewnie przez ludzi doswiadczonych to moze byc odebrane jako 'zawracanie glowy'. Tak wiec, przyznam sie, ze bardzo balam sie zagaic ten watek i - jezeli faktycznie Panstwo zechca ze mna wspolpracowac i czegos mnie nauczyc - te bede zachwycona.
Jest mi tym bardziej wstyd, ze w mojej rodzinie wszyscy bardzo dobrze gotuja, ale jakos nikt nie ma talentu pedagogicznego i z reguly slysze komentarze: 'ach, no wiesz, to przeciez takie proste; no po prostu wrzucasz rybke na patelnie, tamto, siamto i juz jest' Otoz prosze mi uwierzyc, ze tak nie jest, bo mi akurat ryba sie rozwala, przywiera, ach no i przede wszystkim, jak zwykle nie wiem z czym ja polaczyc... z reguly i tak konczy sie to pomidorowa breja, ktora 'zabija' smak ryby, slowem... potencjalna tesciowa by mnie przeswiecila z czyms takim ;-) (hehe, wcale nie uwazam, ze to kobieta ma byc caly czas w kuchni, ale kurcze, cos jednak trzeba umiec zrobic, zwlaszcza jak sie jest smakoszem... 'cudzych dan' jak ja...;-)
No, musze przyznac, ze bardzo podbudowujace jest takie przyjecie i bardzo mnie Panstwo pocieszyli...:-)))) Nawet juz troche nabralam nadziei, ze moze jakos powoli zaczne wyprobowywac jakies przepisy, konsultowac na forum i... przesylac probki moich dan do administratorow, zeby powiedzieli, czy tak to ma smakowac :-)))
Przyznaje sie tez, ze celowo nie podpisalam sie imieniem; jest mi tak wstyd, ze jestem 'zacofana' w dziedzinie kulinarnej, ze nie chcialam sie nawet przedstawiac... Tak, tak, wiem, ze to smieszne, ale prosze sobie wyobrazic, ze mam super wyksztalcenie, stosy dyplomow, biegle co poniektore jezyki obce, a w kuchni jestem...NOGA!!! Okropnie mi wstyd...:-((( NO to moze dam zagadke..., wprawdzie nie kulinarna, ale zawsze... moje imie to nazwa krainy w Azji Mniejszej, kraina ta jest tez mitologiczna kraina Krezusa. No to juz chyba wszyscy wiedza..., jezeli nie to dam dalsze wskazowki...
Zwyciezcy konkursu przesle moje pierwsze zrobione pralinki :-))) Tylko dla odwaznych, hehehe...:-)))
Milo sie pisze, ale pora przejsc do konkretow...:
1. Pytanie nr 1 - od czego zaczac??? Tj. czy ktos z Panstwa zechcialby mi zarekomendowac jakies SPRAWDZONE przepisy na proste dania z miesem albo ryba???
2. Jezeli mieso, to jakie sa roznice pomiedzy roznymi gatunkami??? Tak, wiem, pytanie jest glupie, bo przeciez jadlam przerozne miesa w zyciu, ale czy mozna - od strony kuchennej - jakos to podsumowac, tj. jezeli chodzi o czas gotowania, przechowywanie (zamrozenie, lodowka), no i smak. Tak, tak, rozrozniam juz kurczka, wolowine, cielecine, ale jak z jakoscia??? Np. czasami gdy cos kupilam i smazylam na patelni, wyplywalo bardzo duzo wody (to chyba efekt chowu na sztucznych paszach??? nie wiem, cos takiego slyszalam...), no i pozniej co z ta woda na patelni robic: wylewac??? bo na tym taka paskudna piana sie tworzy? czy to normalne? widzialam na wlasne oczy... Slowem CO PANSTWO DORADZAJA JAKO MIESA???
3. No i odpowiednio: co Panstwo doradzaja z RYB??? Oczywiscie dla osoby poczatkujacej, tj. zeby sie nie rozwalalo. Ktore ryby sa najlepsze, jezeli chodzi o wartosci odzywcze (ponoc morskie, tylko ktore???).
Dalej pytania techniczne:
4. Co moge GOTOWAC NA ZAPAS???????? BARDZO WAZNE I STRATEGICZNE PYTANIE!!! Tak, tak, no przeciez musza byc jakies dania - oprocz bigosu - ktore mozna sobie zrobic podczas wielkiego gotowania, a pozniej odgrzewac. Albo zamrozic i wyciagnac w razie potrzeby. BLAGAM o takie dania!
5. Ktos wspomnial, ze z ksiazki kucharskiej tez mozna probowac. Prawda, ale ksiazki nie dopytam ;-), a na forum zawsze jakas zyczliwa dusza sie znajdzie:-)))
6. Nie jestem w stanie robic zakupow codziennie: co z tymi nieszczesnymi WARZYWAMI??? oczywiscie swieze w salatce sa najlepsze, ale moze moge sobie jakies salatki na zapas przygotowac i pomrozic albo trzymac w lodowce??? ktore z warzyw najlepiej znosza 'lezenie w lodowce', tj. nie traca na wartosciach odzywczych az tak bardzo???
UWAGA: lodowke mam spora jak na 1 osobe, zamrazarke taka srednia.
Uff, no na razie to tyle pytan, bo od czegos trzeba zaczac :-))) No to chyba na poczatku miesiwa i ryby???
UWAGA TECHNICZNA NR 2: jestem w stanie codziennie sprawdzac forum i poczte i grzecznie (oraz perfekcjonistycznie, hehehe ;-)))) stosowac sie do rad, zalecen i przepisow. Przepraszam, ale zaproszenie na czat zobaczylam dopiero teraz, a juz troche pozno. W kazdym razie jutro najpewniej bede mogla tam zajrzec :-)))
Serdecznie wszystkich pozdrawiam,
Z krainy Krezusa ;-))) (choc z innymi zasobami finansowymi, hehehe)
Byłam młoda- szczupła jestem - nie umiałam gotować i z mężem "umieraliśmy" z głodu, a do tego w sklepach nic nie było nawet na kartki,. Brałam wiec książkę kucharską i razem z książką tworzyłam coś do jedzenia.Przetrwaliśmy i dzisiaj nawetlubię swoją kuchnię, chociaż czasami też mi coś się nie uda. Tak więc głowa do góry - pytaj o wszystko, pozdrowienia
Zaczynałam w pokoiku, z maleńkim kącikiem "kuchennym", a do dyspozycji miałam maszynkę elektryczną, taką na spiralę. Przeżyliśmy ! Trzymaj się, bez pośpiechu, powoli....
Gdy byłam młoda żoną, nie było komputerów i WŻ, ale miałam miłych sąsiadów.
Teraz jest łatwiej, więc dasz radę. A my udzielimy ci rad , co i jak.
Dlatego , jak będziesz miała problem , to pytaj, pytaj i pytaj.....
jasia
Szczerze sie wzruszyłam twoją opowieścia ,jednakże bardzo się cieszę że zwróciłaś się o pomoc właśnie tu .Myśle,że z pewnością wiele osób z nas tu zgromadzonych bardzo chętnie ci pomoże.Dlatego tez zadawaj konkretne pytania a napewno nie zostaną one bez odpowiedzi. Pozdrawiam i obiecuje w miare możliwości pomoc.
Nie przejmuj się - każdy z nas kiedyś zaczynał. Ja pierwsze gotowania miałam w akademiku - na garnkach pożyczanych, w nieszczelnym piekarniku, na obawach, ze jak wyjdziesz po coś do pokoju ani garnka ani nie dogotowanej potrawy moze nie być. mikser długo stanowił dla mnie wroga - wszystko ucierałam ręcznie, wałkiem w makutrze. Ale i mój leń dał się pokonać - wygrała technika.
Sposobem na sukces jest wybieranie całych przepisów i postępowanie zgodnie z instrukcjami. Wiem, że problemem moze być wskazówka ugotuj ryż, kaszę na sypko - tylko co to znaczy. ale wtedy zawsze możesz zadać pytanie do wpisujacego przepis - poda czas minutowy - jak nabierzesz wprawy - sama będziesz ze śmiechem wspominać swoje dylematy.
Obawiam się, ze przygotowanie warzyw na zapas mija się z celem - tracą na wartości, obsychają - każda surówka jest najlepsza gdy jest świeża.
http://wielkiezarcie.com/przepis9261.html - bardzo przyjemne nalesniki . Można przechowywać . Pozdrawiam
Użytkownik till napisał w wiadomości:
> http://wielkiezarcie.com/przepis9261.html - bardzo przyjemne nalesniki
> . Można przechowywać . Pozdrawiam
O swietnie! Bardzo dziekuje! Bardzo konkretny przepis! i prosty :-))) A ja dzisiaj takie paskudztwo jadlam z tunczykiem...
A teraz glupie pytanie, oczywiscie: ile czasu mozna je przechowywac i gdzie??? Tj. mrozic czy w lodowce??? Zapakowac w folie aluminiowa???
Serdecznie pozdrawiam i uczciwie mowie, ze w najblizszy piatek je wyprobuje :-)))
Pewnie doczytałas w komentarzach pod przepisem , ale dla porzadku : do ciasta naleśnikowego dodaj jajko.
http://wielkiezarcie.com/przepis9825.html - tutaj też nie można nic zepsuć . Szybko , minimum nakładu pracy . Tylko ostroznie z chilli - daj raczej mniej na początek...
jezuu to brzmi jak wolanie o pomoooc i to szybką...tu napewno ją znajdziesz, życzę powodzenia
Drodzy Panowie i kochane Panie!
Kończymy to wstępne gadanie.
Przepisy proste wybieramy,
naszą dziewczynę dokarmiamy.
Nie będzie się nas już bała,
o wszystko będzie pytała.
Początek skromny wybierajcie,
naleśnikami ją dokarmiajcie,
potem przejdziemy na mięsiwa,
to będzie dziewczyna urodziwa.
I dziekuje za mily wierszyk na poczatek dnia ;-))) No tak, dobre odzywianie wplywa na dobry humor i tworcze podejscie do rzeczywistosci, hehehe ;-)))
Czesc Lidka;)
tak sobie mysle, ze skoro trafilas tutaj podczas poszukiwan przepisu na pralinki, to nie jest tak najgorzej, pasja kucharzenia gdzies tam w Tobie sie tli, wiec postaramy sie rozniecic nieco tego ognia, a juz niebawem zasiadzemy przy wspolnym ognisku;)
Kilka slow o mnie, rowniez mloda i ze stosem dyplomow, w domu rodzinnym nie musialam gotowac, oboje rodzicow swietnie gotuja, ale mysle, ze pasje do gotowania odziedziczylam po moim tacie, ktory czarowal "cos z niczego" i wszystkim nam zawsze smakowalo.
Posiadam ogromny zbior ksiazek kucharskich, ktory z pasja regularnie wzbogacam. Moje poczatki rowniez nie byly najlatwiejsze, to co mnie cechowalo, to brak leku przed probowaniem nowych rzeczy.Nadal zaliczam sie pewnie do poczatkujacych, ale: gotuje regularnie, dosc prosto, ale smacznie, mam swoje specjalnosci, wiec nie jest ze mna tak najgorzej:)
Pytasz o sprzety kuchenne; przydalby sie Tobie stanowczo piekarnik, do przyrzadzania zapiekanek, pieczeni, no i moze pozniej wypiekow:), rowniez malakser, ja osobiscie lubie np.zupy krem, ponadto malakser jest nieodzowny w przygotowywaniu sosow do makaronow, lub koktajli, ktorych jestem fanka (mam na mysli koktajle na sniadanie, mleko z bananem, lub innym owocem).
Zastanawiasz sie w swoich postach, czy mozna gotowac na kilka dni do przodu, tak, mozna oczywiscie, ja napisze Tobie jak ja robie:
- zupy gotuje na 3 dni;
- zapiekanki roznego rodzaju, miesa roznego rodzaju (mielone, schabowe, roladki w sosie), nalesniki (przechowuje bez farszu w lodowce) na 2 dni;
- sosy do makaronow przygotowuje zawsze tego samego dnia, ale to sie robi z reguly szybciutko.
Staram sie sporo rzeczy mrozic, jak jestem bardzo zabiegana, jest jak znalazl. Mroze np.kotlety mielone, golabki itd.
Ale sie rozpisalam, ja musze na razie uciekac do swoich obowiazkow, ale obiecuje, ze bede do Ciebie zagladala i damy rade, zobaczysz.
Pozdrawiam,M.
Użytkownik Maddalena napisał w wiadomości:
> Czesc Lidka;)
No i mamy zwyciezce konkursu na pralinki!!!!!!!!!!!!!!!!!!! No w sumie Twoje imie chyba tez z tamtych rejonow ;-)))
tak sobie mysle, ze skoro trafilas tutaj podczas poszukiwan
> przepisu na pralinki, to nie jest tak najgorzej, pasja kucharzenia gdzies tam
> w Tobie sie tli,
No to przyznam sie, ze jedyna rzecz, ktora mi jakos (nawet niezle wychodzila, to ciasta, oczywicie mowie o takich pieczonych, typu szarlotka, itp., no i w miare prostych... Pasja do czekolady (tej prawdziwej, nie mowie o 'wyrobach czekoladopodobnych', bleee...) jest spora, no a dla pralinek to nawet moge poswiecic caly dzien w kuchni i bawic sie w odmierzanie roznych dziwnych skladnikow, chuchanie i dmuchanie na toto, zeby dobrze wyszlo ;-)))
wiec postaramy sie rozniecic nieco tego ognia, a juz niebawem
> zasiadzemy przy wspolnym ognisku;)Kilka slow o mnie, rowniez mloda i ze stosem
> dyplomow, w domu rodzinnym nie musialam gotowac, oboje rodzicow swietnie
> gotuja, ale mysle, ze pasje do gotowania odziedziczylam po moim tacie, ktory
> czarowal "cos z niczego" i wszystkim nam zawsze smakowalo.
No doklanie opisalas teraz sytuacje w moim domu!!! Z tym, ze u mnie, to Mama 'przechodzila przez kuchnie' i w 5 minut wszystko bylo i to rewelacyjnie dobrane... Ach, niedoscigniony ideal... No i doklanie: swietne okreslenie: to "czarowanie czegos z niczego" i zawsze wszystkim smakuje i jeszcze pytaja o przepis ... dokladnie moja Mama ;-)))
Posiadam
> ogromny zbior ksiazek kucharskich, ktory z pasja regularnie wzbogacam.
No widzisz i tu juz roznica: tj. ksiazki mam, wlacznie z "Le Grand Larousse de la cuisine", itp. , ale coz z tego, skoro z ksiazka w razie watpliwosci nie moge sie skonsultowac :-((( A poza tym - w przeciwienstwie do swietnej wyobrazni architektonicznej, przestrzennej, itp. - nie mam zupelnie "wyobrazni kuchennej" Widzac skladniki zupelnie nie potrafie sobie wyobrazic, co z tego wyjdzie :-(( i jaki bedzie tego smak. )
Moje
> poczatki rowniez nie byly najlatwiejsze, to co mnie cechowalo, to brak leku
> przed probowaniem nowych rzeczy.
No i druga roznica: verba docent, exempla trahunt - sama nie potrafie "ugotowac z ksiazki kucharskiej", nie eksperymentuje, bo rezultaty sa oplakane; najlepiej na mnie dziala PRZYKLAD!!! :-)) Czyli, gdy sprobuje jakiejs potrawy i ktos mi pokaze jak to przygotowac: bezblednie zapamietam i juz bede mogla "kontunuowac" na wlasna reke. Hmm... w sumie najlepiej nadaje sie na warsztaty kulinarne, hehehe albo... na trening do wloskiej tesciowej, hahaha...;-)
Nadal zaliczam sie pewnie do poczatkujacych,
> ale: gotuje regularnie, dosc prosto, ale smacznie, mam swoje specjalnosci,
> wiec nie jest ze mna tak najgorzej:)
Gratuluje i zazdroszcze; ja niestety w ewolucji kulinarnej, jeszcze "siedze na drzewie" i dorwanie banana, to dla mnie szczyt osiagniec
Pytasz o sprzety kuchenne;
> przydalby sie Tobie stanowczo piekarnik
No to poczatek pytan technicznych; poruszylas bardzo wazna sprawe... I pytanie do wszystkich dobrych dusz z forum: JAKI PIEKARNIK??? tj. chodzi mi o to, ze jako kompletna poczatkujaca - majaca przy tym szereg innych "finasochlonnych" pasji, typu urzadzanie mieszkania ;-) - nie chcialabym na niego wydawac fortuny. Wypatrzylam piekarnik Elektroluksa za ok. 1000 pln, ale nie ma on wyswietlacza cyfrowego tylko normalne pokretla; pewnie jest to klopotliwe w obsludze???
, do przyrzadzania zapiekanek,
> pieczeni, no i moze pozniej wypiekow:), rowniez malakser
I znowu pytanie: JAKI??? Co powienien miec? Jakie modele sa sprawdzone???
, ja osobiscie lubie
> np.zupy krem
Tez przepadam!!!
, ponadto malakser jest nieodzowny w przygotowywaniu sosow do
> makaronow, lub koktajli, ktorych jestem fanka (mam na mysli koktajle na
> sniadanie, mleko z bananem, lub innym owocem).Zastanawiasz sie w swoich
> postach, czy mozna gotowac na kilka dni do przodu, tak, mozna oczywiscie, ja
> napisze Tobie jak ja robie
Tak, tak i prosze przepisy na dania, ktore sie w tej roli sprawdzaja :-)
:- zupy gotuje na 3 dni;- zapiekanki roznego
> rodzaju, miesa roznego rodzaju (mielone, schabowe, roladki w sosie),
> nalesniki (przechowuje bez farszu w lodowce) na 2 dni;- sosy do
> makaronow przygotowuje zawsze tego samego dnia, ale to sie robi z reguly
> szybciutko.Staram sie sporo rzeczy mrozic, jak jestem bardzo zabiegana, jest
> jak znalazl. Mroze np.kotlety mielone, golabki itd.Ale sie rozpisalam, ja
> musze na razie uciekac do swoich obowiazkow
Jeju, tez musze uciekac do obowiazkow; w sumie to "przestepstwo"; nie powinnam tu zagladac w czasie dnia, hehehe, ale nie wytrzymalam ;-) Juz sie nie moge doczekac, kiedy zaczne gotowac pod zyczliwym kierunkiem 'wielkich zarloczkow' ;-)))!!!
, ale obiecuje, ze bede do Ciebie
> zagladala i damy rade, zobaczysz.Pozdrawiam,M.
Rowniez serdecznie wszystkich pozdrawiam i postaram sie dzisiaj wieczorem znalezc na czacie ;-)
Lidia
Dzien dobry Lidio,
po przeczytaniu tego watku najchetniej zaprosilabym Cie do siebie co najmniej na weekend tylko po to, zeby spedzic go w kuchni :) Jestem pewna ze cos by nam wyszlo
i to calkiem smacznego. Tylko czy chce Ci sie latac az do Anglii?
Sama jestem nowicjuszka w kuchni, ale po rodzicach (którzy powalaja swoimi umiejetnosciami) odziedziczylam wyobraznie (czyli jak, co i ile dodac, zeby bylo pycha) i jakies tam umiejetnosci (a raczej ich zalazek), które staram sie rozwijac. Gwarantuje ze z pomoca WZ nauczysz sie gotowac i to szybciej niz Ci sie wydaje.
Przy okazji dodaje prosciutenki przepis na pyszna potrawe:
http://wielkiezarcie.com/przepis14670.html
Jest to potrawa z pieksi kurczaka, która smialo mozesz przechowac w lodówce do nastepnego dnia (trzeciego nie powinna doczekac:)) Jedyna czynnosc, która moze sprawic Ci problem to doprawienie zarówno miesa jak i pieczarek. W zwiazku z tym postanowilam dzisiaj zrobic te zapiekanke i spisac jakie i ile przypraw dodaje. Mam nadzieje ze Ci to pomoze.
Pozdrawiam
Mag8
PS przepraszam, ze zwracam sie do Ciebie na "Ty", ale tak jest latwiej i przyjemniej :) Jezeli Ci to przeszkadza to powiedz i bede zwracala sie do Ciebe inaczej
Dzien dobry Lidio,
po przeczytaniu tego watku najchetniej zaprosilabym Cie do siebie co najmniej na weekend tylko po to, zeby spedzic go w kuchni :) Jestem pewna ze cos by nam wyszlo
i to calkiem smacznego. Tylko czy chce Ci sie latac az do Anglii? Sama jestem nowicjuszka w kuchni, ale po rodzicach (którzy powalaja swoimi umiejetnosciami) odziedziczylam wyobraznie (czyli jak, co i ile dodac, zeby bylo pycha) i jakies tam umiejetnosci (a raczej ich zalazek), które staram sie rozwijac. Gwarantuje ze z pomoca WZ nauczysz sie gotowac i to szybciej niz Ci sie wydaje.
Pozdrawiam i przy okazji dodaje prosciutenki przepis na pyszna potrawe:
http://wielkiezarcie.com/przepis14670.html
Jest to potrawa z piesi kurczaka. Jest prosta w wykonaniu i smialo mozesz ja przechowac w lodówce do nastepnego dnia. Jesli nie wiesz jakich i ile przypraw uzyc do doporawinia zarówno miesa jaki i pieczarek, to napisz. Ja postaram sie spisac czego uzywam i w jakich ilosciach. Mam nadzieje, ze zdecydujesz sie i bedzie Ci smakowalo :)
Pozdrawiam Mag8
PS przepraszam ze zwracam sie do Ciebie na "Ty", ale tak jest prosciej i przyjemniej :) Jezeli masz cos przeciwko temu to napisz i bede zwracala sie do Ciebie inaczej
Wydajesz się być niezwykle sympatyczną osobą i chętnie bym Ci też pomagała w "pierwszych krokach" po kuchni, ale niestety ja sama jeszcz często błądzę w jej zakamarkach. Na pocieszenie mogę Ci tylko napisać, że robię postępy dzięki przepisom z tej wspaniałej strony i dzięki wilu serdecznym podpowiedziom. Z pewnością natkniesz się tutaj na przemiłych ludzi, którzy chętnie podzielą się swoja wiedzą. Życzę czerpania radości z odkrywania tajemnic gotowania. Podaję Ci rękę na miły początek a teraz ściskam ciepło i życzę powodzenia :-)
Witaj! Mam dla Ciebie propozycję na oszczędność czasu przy zupach. Ponieważ nie przepadam za codziennym ścieraniem jarzyn, a zupy gotuję co drugi dzień, zawsze raz na dwa tygodnie kupuję po kilogramie marchwi, pietruszki, 2 średnie selery, 2 pory i to wszystko tre na grubych oczkach (por kroje). Tak przygotowaną mieszankę warzywną pakuję do woreczków i zamrażam. Wychodzi ok. 8 woreczków. Podstawa do zup zrobiona, potem tylko dodaję jakiś dodatkowy składnik np. pieczarki i makaron i jest zupka pieczarkowa, kaszę jęczmienną i ziemniaczki i jest krupniczek. Pozdrawiam
Bardzo dziekuje za "wsparcie moralne"; wbrew pozorom jest ono bardzo wazne, bo czytajac takie zyczliwe zachety, latwiej sie zabrac do dziela! :-) Niestety nie mam :-( imperatywow w postaci licznej rodziny z glodnymi brzuszkami, co na pewno swietnie wplywa na mobilizacje ;-) i w sumie wszystko (tj. gotowac czy nie gotowac - oto jest pytanie?)zalezy ode mnie...
hurrrra!!!!!! Wygralam pralinki;)))))))) Z tego co piszesz jestes specjalistka w tym zakresie, wiec na pewno beda pyyszne!
a tak powaznie do zabieram sie do rzeczy, a mianowcie mam zamiar opisac po kolei jak robie zupy. Mam nadzieje, ze nie wzbudze ogolnego oburzenia, bo ja naprawde bardzo prosto te zupy gotuje, ale wypracowalam sobie taki oto sposob (a naprawde pojecia nie mialam jak to to sie robi, w domciu "pod nosek" wszystko bylo podane, a ja zajmowalam sie zdobywaniem kolejnych dyplomow;)
otoz: moje zupy z zasady gotuje bez miesa (oprocz rosolu oczywiscie). Baza zupy, ktora nadaje jej smak jest podsmazona cebulka.
A wiec do rzeczy:
baza na zupe na 4 dni dla jednej osoby:
1. dwie cebule, duza marchew,
cwiartka nieduzego selera (z selerem trzeba uwazac, nie za duzo dodawac, bo nadaje intesywny smak),
biale czesci pora.
cebulke drobno pokroic ( a jezeli bedziesz miksowac pozniej w malakserze, to posiekac jakkolwiek),
marchew, seler zetrzec na grubych oczkach tarki,
por pokroic w polkrazki (pora najpierw przekroj na pol i wyplucz pod bierzaca woda, zeby niespodzianek nie bylo).
cebulke zeszklic w garnku na kilku lyzkach oleju,
dodac starte/pokrojone warzywa
zalac 2 litrami rosolku z kostki
i teraz przyprawy
2-3 listki laurowe
po powiedzmy 3 ziarenka pieprzu i ziela angielskiego
baza do zupy gotowa!
2. Na takiej bazie mozesz ugotowac:
pieczarkowa( ja dodaje ok.500gr.pokrojonych pieczarek)
pomidorowa (ja dodaje duza puszke, 500gr. pomidorow z puszki)
barszcz (2 duze ugotowane i starte na duzych oczkach)
ogorkowa (kilka sztuk rowiez startych jw.)
Calosc gotowac, na lekkim ogniu do miekkosci.
3. Teraz kolej na grande finale, czyli zaklepke. Zaklepke dodajesz po to, by zupa nabrala takiej przyjemnej, gestej konsystencji.
W tym celu:
mieszasz 2 lyzki maki z kubkiem jogurtu/polowa szklanki smietany (wymieszac dokladnie, zeby grudek nie bylo), do zaklepki dodajesz troszke cieplej zupy, znowu mieszasz i calosc dodajesz do zupy, znowu mieszasz i dogotowujesz jeszcze kilka minut, zeby maka "zwiazala" zupe.
Finito! Calosc trwa maks.40 min.wlacznie z taciem warzyw i zymwaniem naczyn;)
Uwaga ogolna do barszczu: zrobic dobry barszcz jest wielka sztuka, ktorej ja osobiscie jeszcze nie posiadlam, podalam naj naj prostsza, ale sprawdzona metode.
Czekam na Twoje relacje z gotowania zup;)
Pozdrawiam,M.
Użytkownik Maddalena napisał w wiadomości:
> hurrrra!!!!!! Wygralam pralinki;)))))))) Z tego co piszesz jestes specjalistka
> w tym zakresie, wiec na pewno beda pyyszne!
O, moja droga, nie smiej sie z moich pralinek, bo sie zdziwisz, gdy za tydzien poprosze Cie o adres pod ktory dostarczyc "domowej roboty" pralinki;-))) A nie strasze na prozno, bo obwieszczam wszem i wobec, ze od czwartku biore tydzien urlopu, udaje sie do pieknego miasta Wroclawia, gdzie razem z przyjaciolka bedziemy "cwiczyc" az do skutku przepisy, ktore wlasnie od Szanownych Panstwa zbieram :-))) MOWIE ZUPELNIE POWAZNIE :-))) Tak wiec prosze byc pewnym, ze nie marnuja Panstwo swego czasu uczac mnie, jak sie robi "baze do zupy", a jak "zaklepke" ;-)
a tak powaznie do zabieram sie do
> rzeczy, a mianowcie mam zamiar opisac po kolei jak robie zupy. Mam nadzieje,
> ze nie wzbudze ogolnego oburzenia, bo ja naprawde bardzo prosto te zupy
> gotuje, ale wypracowalam sobie taki oto sposob (a naprawde pojecia nie mialam
> jak to to sie robi, w domciu "pod nosek" wszystko bylo podane, a ja
> zajmowalam sie zdobywaniem kolejnych dyplomow;)
Ale w sumie samemu odkrywac rozne przysmaki, to tez przyjemnie...;-) Dochodze do tego wniosku czytajac rozne przepisy na forum i oblizujac sie na mysl, ZE JA SAMA TO ZROBIE I ZJEM!!! MNIAM! MNIAM! i ze nie jestem od nikogo uzalezniona! Hurra! (No, jak bedzie zjadliwe, to sie rzecz jasna podziele ;-)
otoz: moje zupy z zasady
> gotuje bez miesa (oprocz rosolu oczywiscie). Baza zupy, ktora nadaje jej smak
> jest podsmazona cebulka.A wiec do rzeczy:baza na zupe na 4 dni
ZARAZ, ZARAZ I TA BAZA TAK SOBIE MOZE 4 DNI POSTAC W LODOWCE??? nie skwasnieje? nic sie nie stanie??? rozumiem, ze sama baza, bo gdy juz dodac to "cos", co sprawi, ze bedzie zupa, to pewnie krocej moze stac???
dla jednej
> osoby:1. dwie cebule, duza marchew, cwiartka nieduzego selera (z selerem
> trzeba uwazac, nie za duzo dodawac, bo nadaje intesywny smak), biale czesci
> pora.cebulke drobno pokroic ( a jezeli bedziesz miksowac pozniej w
> malakserze, to posiekac jakkolwiek), marchew, seler zetrzec na grubych
> oczkach tarki, por pokroic w polkrazki (pora najpierw przekroj na pol i
> wyplucz pod bierzaca woda, zeby niespodzianek nie bylo).cebulke zeszklic w
> garnku na kilku lyzkach oleju,dodac starte/pokrojone warzywazalac 2 litrami
> rosolku z kostkii teraz przyprawy2-3 listki laurowepo powiedzmy 3 ziarenka
> pieprzu i ziela angielskiegobaza do zupy gotowa!2. Na takiej bazie mozesz
> ugotowac:pieczarkowa( ja dodaje ok.500gr.pokrojonych pieczarek)pomidorowa (ja
> dodaje duza puszke, 500gr. pomidorow z puszki)barszcz (2 duze ugotowane i
> starte na duzych oczkach)ogorkowa (kilka sztuk rowiez startych jw.)Calosc
> gotowac, na lekkim ogniu do miekkosci.3. Teraz kolej na grande finale, czyli
> zaklepke. Zaklepke dodajesz po to, by zupa nabrala takiej przyjemnej, gestej
> konsystencji.W tym celu:mieszasz 2 lyzki maki z kubkiem jogurtu/polowa
> szklanki smietany
No i tu juz glupie pytanie: ta smietana, to rozumiem, ze chodzi o kwasna? (no bo nie jest napisane smietanka...) A kubek jogurtu, to taki maly rozumiem?
(wymieszac dokladnie, zeby grudek nie bylo), do zaklepki
> dodajesz troszke cieplej zupy, znowu mieszasz i calosc dodajesz do zupy,
> znowu mieszasz i dogotowujesz jeszcze kilka minut, zeby maka
> "zwiazala" zupe.Finito! Calosc trwa maks.40 min.wlacznie z taciem
> warzyw i zymwaniem naczyn;)Uwaga ogolna do barszczu: zrobic dobry barszcz
> jest wielka sztuka, ktorej ja osobiscie jeszcze nie posiadlam, podalam naj
> naj prostsza, ale sprawdzona metode.Czekam na Twoje relacje z gotowania zup;)
RELACJE ZA TYDZIEN NA MUR BETON!
> Pozdrawiam,M.
czesc Lidka,
ta Twojakolezanka z Wrocka tez nie potrafi gotowac? ups, ten duet moze byc niebezpieczny, hah. Wczoraj padl mi net nagle, dlatego zniknelam (wcale nie dlatego, ze sie ze mnie nabijalas z Wrobelkiem, lub raczej jego szkieletem;))
Jezeli chodzi o zupy, to baze laczysz z dowolnym dodatkiem i wtedy zupa, ze tak powiem jest w komplecie (nie przechowujesz bazy osobno, tylko juz cala zupe w calosci). Zupe przechowujesz w lodowce, gdy chcesz sobie odgrzac, to nigdy cala zupe, tylko odpowiednia ilosc, w osobnym, malym garnku. Przez trzy dni na pewno nie skwasnieje, przez cztery to nie wiem na sto%, bo moje zupy nigdy nie doczekaly do 4, ale sprobuj, albo dodaj do zupy mniej wody i wtedy problem masz z glowy, bo masz mniej zupy;)
Tak, smietana kwasna, kubek malego jogurtu, moze byc jeszcze nowy wynalazek w postaci Ramy Coulinesse itd.
Zycze owocnego spotkania zarzadu;)
pozdrawiam,M.
.
Też jestem uczestniczką kociego forum, a właściwie trzech.Ale do rzeczy.Ostatnio upichciłam prostą potrawę, która starczyła nam na 3 dni. Przepis znalazłam gdzieś w necie, nie umiem jednak go teraz znalęźć.
Nazywa się hutspot i chyba jest holenderskie.Przepraszam autora tego przepisu, że go przekabluję bez pytania o zgodę, ale naprawdę nie wiem teraz gdzie go szukać.
Składniki
duży kawał schabu bez kości
5 dużych ziemniaków
prawie kilogram marchwi
5 cebul
prawie pół kostki masła
2 szklanki mlekgałka muszkatołowa sół, pieprz
Przygotowanie
1.Mięso zalewa się wodą zimną z solą i gotuje się pod przykryciem około 1,5 godz.
2.W tym czasie kroi sie obrane ziemniaki w kostkę i marchew też, a cebulę w talarki
3.dodaje się to do mięsa i gotuje aż warzywa bęą miękkie ok.30 min.W tym czasie można doprawiać jak się chce.Ja dodałam oprócz gałki sól, pieprz.1/3 łyżeczki tymianku, tyleż samo kminku, na czubku łyżeczki pieprzu cayen i pół łyżeczki kurkumy i troszkę wegety.
4.Mięso się wyjmuje a warzywa miksuje dodając gorące mleko i masło.Jeżeli nie masz miksera można to utłuc tłuczkiem do kartofli
5. Mieso kroi się na plastry i polewa owym bardzo gęstym sosem.Doprawiej powoli próbująć.Sos ma być ostry.Jest to bardzo smaczne i ma przepiękny mocno pomarańczowy kolor.Wychodzi tego dużo.Na nasępny dzień podgrzewając na małym ogniu musisz niestety przy tym stać i mieszać, coby nie przywarło do garnka.
Pozdrawiem twoje zwierzątka.
Użytkownik magdag napisał w wiadomości:
> Też jestem uczestniczką kociego forum, a właściwie trzech.
Bardzo mi milo :-))) Ja od ok. 3 miesiecy juz sie raczej nie udzielam na forum, tylko... praktycznie, hihihi, tj. sluze za domek tymczasowy 2 gangsterom, ktorzy czekaja, az trafia na swoj wymarzony domek, pania/pana, ktora by glaskala i...cieple kolanka :-)))
Ale do
> rzeczy.Ostatnio upichciłam prostą potrawę, która starczyła nam na 3 dni.
No swietnie! I takich przepisow mi trzeba! W "stylu bigosu" - jak to okreslam skrotowo, czyli zeby "z kazdym dniem byly lepsze" ;-) Bardzo dziekuje!!!
> Przepis znalazłam gdzieś w necie, nie umiem jednak go teraz znalęźć.Nazywa
> się hutspot i chyba jest holenderskie.Przepraszam autora tego przepisu, że go
> przekabluję bez pytania o zgodę, ale naprawdę nie wiem teraz gdzie go
> szukać.Składnikiduży kawał schabu bez kości5 dużych ziemniakówprawie kilogram
> marchwi5 cebulprawie pół kostki masła2 szklanki mlekgałka muszkatołowa sół,
> pieprzPrzygotowanie1.Mięso zalewa się wodą zimną z solą i gotuje się
> pod przykryciem około 1,5 godz.
Zapomnialam powiedziec, ze mam szybkowar! Czy mozna to zrobic w szybkowarze, czy wazne jest to "pichcenie"??? Ehem, ehem, rzecz jasna tego wspanialego szybkowaru do tej pory nie uzywalam i grzecznie sobie stoi w pudelku, tak wiec pytanie dodatkowe: jezeli moge ugotowac to mieso w szybkowarze, to ile czasu nalezy je trzymac "pod para"???
2.W tym czasie kroi sie obrane ziemniaki w
> kostkę i marchew też, a cebulę w talarki3.dodaje się to do mięsa i gotuje aż
> warzywa bęą miękkie ok.30 min.W tym czasie można doprawiać jak się chce.Ja
> dodałam oprócz gałki sól, pieprz.1/3 łyżeczki tymianku, tyleż samo kminku, na
> czubku łyżeczki pieprzu cayen i pół łyżeczki kurkumy i troszkę wegety.4.Mięso
> się wyjmuje a warzywa miksuje dodając gorące mleko i masło.Jeżeli nie masz
> miksera można to utłuc tłuczkiem do kartofli5. Mieso kroi się na
> plastry i polewa owym bardzo gęstym sosem.Doprawiej powoli próbująć.Sos ma
> być ostry.Jest to bardzo smaczne i ma przepiękny mocno pomarańczowy
> kolor.Wychodzi tego dużo.Na nasępny dzień podgrzewając na małym ogniu musisz
> niestety przy tym stać i mieszać, coby nie przywarło do garnka.Pozdrawiem
> twoje zwierzątka.
Pozdrowienia rowniez od zwierzatek, ktore spia teraz jak betki! ;-))) Moj dogus po spacerze, a koty to nawet bez spaceru spia, "gdy poczuja natchnienie" :-) Spiesze zapewnic, ze maja sie swietnie, bo odzywiaja sie zdecydowanie lepiej, niz ich Pani, hehehe...;-)
Serdecznie pozdrawiam Ciebie, jak przypuszczam tez ze "zwierzyncem" :-)))
Tak, mam dwa futrzaki odratowańce. W szybkowarze zdecydowanie poniżej godziny już ze wszystkim.
WIELE OSÓB ZAINTERESOWANYCH JEST GOTOWANIEM W SZYBKOWARZE LECZ NIE WIEDZĄ ILE CZASU NALEŻY POŚWIĘCIĆ NA GOTOWANIE DANEJ POTRAWY.
TABELA GOTOWANIA W MINUTACH W ILOŚCI 500 g.
1/MIĘSO WOŁOWE
1.1 Pieczeń duszona 25
1.2 Gulasz 20
1.3 Pieczeń 15
1.4 Klops 10
1.5 Rolada 20
1.6 Pieczeń z dzika 30
1.7 Ozór 40
1.8 Bitki 30
2/MIĘSO WIEPRZOWE
2.1 Pieczeń 20
2.2 Gulasz 20
2.3 Golonka 30
2.4 Zeberka 20
2.5 Wieprzowina gotowana 15
2.6 Flaki 15-20
3/MIĘSO CIELĘCE
3.1 Pieczeń 20
3.2 Gulasz 15
3.3 Ozór 30
3.4 Serce cielęce 25
3.5 Mięso cielęce duszone 25
3.6 Nerki 10
4/ DRÓB I DZICZYZNA
4.1 Kurczę 25
4.2 Kogut 25
4.3 Kurczę pieczone 15
4.4 Królik 20
4.5 Gołąb 10
4.6 Kaczka 25
4.7 Gęś 30
4.8 Zając 20
4.9 Sarna 25
4.10 Dzik 30
5/INNE POTRAWY
5.1Strączkowe nie moczone 25
5.2 Kasze /krupy/ 25
5.3 Grysik 5
5.4 Płatki owsiane 5
5.5 Kluski 7
5.6 Ryż 10
5.7 Zupa z drobiu 20
5.8 Zupa z wołowiny 25
5.9 Zupa ogonowa 30
6/RÓŻNE
6.1 Knedle 8
6.2 Ryby 8
6.3 Rosół 20
6.4 Grzyby od gatunku 10-25
7/JARZYNY
7.1 Groszek,fasolka 8
7.2 Fasolka szparagowa 5
7.3 Groch ,fasola 12
7.4 Kalafior 4
7.5 Karotka marchew 7
7.6 Marchew 12
7.7 Kalarepa 4
7.8 Kwaśna kapusta 8
7.9 Seler 8
7.10 Szparagi 5
7.11 Szpinak 3
7.12 Rzodkiew 8
7.13 Kapusta 8
7.14 Czerwone buraki 25
7.15 Ziemniaki 8
7.16 Ziemniaki w mundurkach 10
Mam nadzieję, że te informacje się przydadzą.Dodatkowo przypominam, że aby otworzyć gorący szybkowar należy go wstawić od razu do zimnej wody lub polać zimną wodą. Czas zaczyna się liczyć od momentu syczenia , zmiejszyć całkowicie podgrzewanie, oszczędność energi podgrzewającej. Powodzenia. Uważaj tylko aby do szybkowara nie wstawiac w czasie gotowania potraw z mąką, pieni się i unosi kawałki mięsa czy warzyw i może zatkać zawory. Szybkowar to wspaniały wynalazek.
Mam do wszystkich pytanie techniczne, poniewaz nie chcialabym wprowadzac nieporzadku na forum.
Chcialabym poradzic sie w sprawie piekarnika i robota kuchennego, bo takowe pewnie powinnam nabyc. Czy pytanie zostawic w tym watku czy w jakims innym dziale???
Bardzo bylabym wdzieczna za podpowiedzi,
Lidia
przejrzyj wątki wsteczne - bo już były dyskusje na ten temat.
Albo załóż nowy - może ktoś się wypowie - albo tutaj albo w rozmowach....
Wpisz w wyszukiwarce Piekarnik. a drugie Robot kuchenny.
Witam ;) W mojej rodzinie obowiązek robienia obiadu często spada na mnie; mam 16 lat więc również szukam przepisów prostych i szybkich-żeby się za bardzo nie męczyć ;} Jeśli wracasz późno do domu i jesteś głodna możesz przygotować np. gołąbki z puszki (jesli nie masz mikrofalówki to podgrzej -nie wyjmując z puszki- w garnuszku z wodą), a jeżeli nie preferujesz jedzenia nafaszerowanego chemią - np. kotlety mielone. napisze Ci prosty i szybciutki przepis: 2 łyżki tartej bułki zalej ciepłym mlekiem, dodaj jajko, 50dag mielonego mięsa, sól, pieprz (ja dodaję jeszcze trochę podsmażonej cebulki)dokładnie wyrób na gładką masę. obtocz w mące i usmaż na gorącym tłuszczu. przygotuj ziemniaczki i najprostszy dodatek warzywny czyli zielona sałata ze śmietaną - posolona z dodatkiem łyzeczki cukru. ja bardzo lubie knedle truskawkowe i pierożki, więc zapychamy całą zamrazarkę mrożonkami i mamy zapasy na długi czas ;) Pozdrawiam, trzymaj się i troche przytyj ;)
Ja polecam Ci coś na obiad http://wielkiezarcie.com/przepis4087.html Bogracz jest syty i smaczny. Na początek możesz zrobic z karczu bez kości (zawsze szybko mi mięknie) lub z jakiejś wieprzowinki. Kluseczki możesz zastąpić makaronem - "łezki" lub "ryż". Różnie go nazywają. Pomidory możesz dać z puszki (obojętnie czy krojone czy nie) lub poprostu dać 2 łychy przecieru pomidorowego.
Nadmiar powkładaj do woreczów (porcje) i wsadz do zamrażarki. Możesz zajadać z chlebkiem :)
Witam wszystkich :-)
Trochę mnie tu nie było i aż mi głupio..., no ale siła wyższa: praca, Święta i... komputer (co może potwierdzić Krzys59, który miłosiernie pomaga mi jakoś mój komputer usprawnić ;-))). No w każdym razie wszystkim dziękuję za przepisy, "warsztaty kulinarne" o których wspominałam udały się świetnie, ale... teraz ja jestem winna wszystkim jakieś przepisy. W sumie po Świętach, to pewnie wszyscy najedzeni, ale wezmę od mojej przyjaciółki wrocławskiej przepis na świetny sernik + ciasteczka, których wykonanie miałam przyjemność podglądać, a efekty nawet konsumować...;-)
W każdym razie spieszę zapewnić, że moja nieobecność nie wynikała z braku przyjemności przy "odwiedzaniu" stron i przepisów WZ, tylko praca i komputer na głowie... ehhh...
No nic, pozdrawiam, a przepis(y) przyrzekam wkleić :-)))
Lidia