Buziol na zachętę, w 2016 roku tak się witamy,
kawiarenka wywietrzona i na gości pilnie czekamy.
W kominku ogień żywo płonie, kawa na stole czeka,
ciepłe bambosze goście wkładają, szybko, czas ucieka.
Rozgrzani, mile przyjęci, opowieści teraz zaczynamy,
jak minął stary rok i co do zrobienia w tym mamy.
Za oknem mróz, szyby tak pięknie wzorami maluje,
szkoda, że nie można ich oprawić, ciepło je rujnuje.
Skończyło się szykowanie, wręcz wariackie zakupy,
teraz się uspokoimy, czas wracać z wojaży do chałupy.
Wszędzie jest dobrze, jednak my najlepiej wiemy,
tylko w naszej kawiarence, kiedy się w niej zbierzemy.
Świetnie i trafnie napisane, jak wszystkie Twoje poematy. Zawsze są zachwycające... Pozdrawiam cieplutko... :))
Witam w nowym locie :)
Lajan, jak zawsze spisałeś się i napisałeś na medal :) W nagrodę buziaki przesyłam .
Jutro mam wolny dzień, więc zamierzam świętować. Moje dziewczyny do szkoły ruszają dopiero 7-go, to przyłączą się do świętowania ;). Ślubny znowu spędzi wolne w pracy.... Mijamy się trochę ostatnio....
Na szczęście moja już prawie 19-sto letnia córcia chętnie napije się z mamusią winka i na jutro mamy zaplanowany babski wieczór ;). Możemy topić smutki i co się tam jeszcze nada do topienia, więc alkoholowi powiemy stanowcze.... czemu by nie .
To do jutra :)
Witam wieczorowo, a raczej nocowo ;)
Widzę, że wszyscy strasznie zajęci byli w ten wolny dzień ;). A ja postanowiłam na chwilkę przyjść. Widzicie, już wchodzę... najpierw idą nogi, a za nimi reszta kadłuba. Bez względu na wrażenia estetyczne reszta mojego człowieka też musiała wejść, bo jest nierozerwalnie związana z podwoziem i jakby za długo zostawała w tyle, to by mi się organizm cały obalił . Więc jestem :)
Zapaliłam kolejną świecę, do kompletu choinkę i całkiem przyjemnie się zrobiło. Gorzej będzie jutro wstawać do pracy, ale zaraz łikęd, więc sobie odpocznę. Za oknem biało i zimno, a w domku nastrojowo i cieplutko. Szkoda, że mrozy mają mijać, bo całkiem ładnie było. Wolę to od pluchy...
Zaraz padnie mi bateria w laptopie, a nie planuję jej na noc ładować i piszę szybciej niż myślę, a to może skutkować głupkowatą treścią ;). Na szczęście nie o treść tu chodzi, tylko nie mam do kogo pobrzęczeć, ponieważ Ślubny w pracy, a dziewczyny poszły już spać, bo jutro wracają do szkoły i zwyczajnie brakuje mi odbiorców ;).
No, ale odbierać też trzeba mieć co, a ja nic nie wnoszę tym paplaniem dla społeczeństwa, problemów globalnych nie rozwiązuję i świata nie ratuję, więc chyba raczej się przymknę i pójdę moimi nogami i resztą kadłuba do łóżeczka ;).
Tak sobie pomyślałam ( wiem, wiem, szokująca informacja, ale nawet najlepszym się zdarza ), że jak mi wróci dobry sen, przykładowo na cudownych wakacjach, to chyba się wezmę i zdenerwuję, bo jak można marnować urlopowy czas i przesypiać noce ;).
To odpoczywajcie sobie zdrowo, ja zmykam :)
WITAJCIE!
Wszystkim, wszystkiego dobrego w nowym roku>wiem, że późno, ale lepiej tak niż wcale. prawda?<. Po prostu wcześniej nie miałam czasu. Dopiero wczoraj pożegnałam resztę świątecznych gości sztuk dziewięć i odetchnęłam z ulgą. Myślałam, że wreszcie się wyśpię, bo przez ostatnie dwa tygodnie sypiałam po cztery, max pięć godzin, a tu nic. Wierciłam się, kręciłam i nic. Chyba napięcie i stres ze mnie schodziło. Ale już tylko jutro obiad dla kolędującego księdza i będę mogła naprawdę odpocząć. Weny niestety brak, więc pewnie będzie musiał się zadowolić pierogami z grzybami i barszczem.Wybredny na szczęście nie jest i zjada co mu się da.
Lajan serdeczne dzięki za wszystkie wiersze, piękne jak zwykle. Wątek "Z Tischnerem" mądry i baaardzo prawdziwy.
KOCHANI, jeszcze raz Wszystkim serdeczne życzenia noworoczne, oby 2016, był lepszy i mądrzejszy od minionego!
Ukłoniki Czwartkowe:))
Szkoda, że pogoda ma się zmienić na bardziej jesienną....już mi się oczy przyzwyczaiły do takiego białego, czystego widoku...mam nadzieję, że zima znowu nadejdzie w okresie ferii i będziemy mogli się nacieszyć na wyjeździe:))
27.01.16r jedziemy do Krakowa, a raczej dzień wcześniej, bo nawiedzimy znajomych i u nich przenocujemy. Kolejnego dnia spacer po Krakowie i jakiś obiadek, a zwieńczeniem i głównym celem, będą mecze tego dnia piłki ręcznej mężczyzn w mistrzostwach europy. Już nie mogę się doczekać:))
Lajan, no ja teraz nie wiem czy takie zwykłe Buziole, to wystarczą za wspaniały wiersz w nowym locie....hmm? Ale mam nadzieję, że nie pogardzisz i sprawią radochę, bo w pełni zasługujesz na Wielkie pochwały za swoje wiersze:))
Lenka, cieszę się bardzo, że Twoje nogi/podwozie przywiodły Cię w progi kawiarenki, a i mam nadzieję, że będą Cię częściej i sprawniej nosiły do spanka odpowiednio wcześnie i skutecznie.....byś nie musiała wakacji na spanie marnować....
Herbaciana, Ty to masz zdrowie by takie tłumy tak długo w domu przetrzymywać....hi hi hi.... Ja jestem przy Tobie pikuś towarzyski Wypoczywaj i wpadaj częściej:))
Mariolen, jak widać tych różnic temperaturowych jeszcze nie dość i nadal będą mieszać w zimowej aurze....cóż...mam nadzieję, że się jednak pogoda zdecyduje na zimę:))
Smaaakoosiuu!!!.......halooo!!!
Papatki:))
Witam wieczorową porą:))
Piękne i optymistyczne noworoczne otwarcie, aż chce się wstąpić na kawcię i pogaduchy.
Do tej kawusi 'co na stole czeka' dodaję zapowiadany makowczyk (jeszcze jakimś cudem się ostał).
Jak trzeba, to dorzucę drewna do kominka, by nie wygasł. Lubię takie klimaty i już dawno miałam tu wstąpić, ale ciągle coś wypada i czasu brak na dłuższe 'pisarstwo'.
Miłego, cieplutkiego wieczoru przy kominku, choćby wirtualnym, życzę.
Witam Cię serdecznie Smosiu. Makowczyk piękny i pewnie smaczny /ograniczylem całkowicie słodkości/ ale polecam wszystkim.
Tymczasem buziol na zachętę
Ale ,,Przytulne" zdjęcie.....:)) Sama się czasem tak ,,wkomponowuję" w otoczenie....:))
Fajnie, że wpadłaś i to jeszcze z makowcem....mmm. U mnie jeno pyszniasty piernik się ostał, tysz zapraszam:)
Witam :))
Pierniczek, baaardzo chętnie. Do porannej kawusi idealny.
Idzie łikeend, nowe ciacho trzeba wymodzić, na przegryzkę przy kominku.
U Was też tak bialutko - świeżutko, śniegu po kostki?
Miłego dzionka kawiarniano-zimowego.
Witajcie ,
Chcialam do Was napisać ale nie miałam internetu . U mnie mróz troszkę odpuścił i teraz zamiast -14 mam -5 i do tego troszkę śniegu . Mały juz po zabawie karnawałowej. Wrócił bardzo zadowolony . A mnie cos weszło w kręgosłup i chyba będę musiała na nowo troszkę na basen pochodzić . Ok zmykam wyszykować małego do szkoły .
pa
P.S.Buziolki dla Lajana za nowy lot w ten nowy rok .
Witam łikędowo :)
Normalnie święto będę miała, bo w ten łikęd mój Ślubny ma wolne i ja mam wolne, więc będziemy razem wolni :). Jutro rano wróci z pracy i postanowiliśmy spać do południa, albo i dłużej, jak damy radę ;). Z tego względu nie będę dzisiaj nawet nalegać na sen ;)
Smosia, aż milej się zrobiło, jak zawitałaś do kawiarenki :) Tak trzymaj i zaglądaj częściej :).
Iwcia, myśmy w Krakowie byli w zeszłe ferie i całkiem fajnie wspominam wyjazd. Wasz pewnie też będzie udany, bo nie ważne gdzie, tylko z kim.
Lajan, masz na termometrze 0 ujemne, bo jednak troszkę poniżej kreski ;) Ale widoczek całkiem ładny.
Mariolan, proszę mi tu nie gubić internetu nawet na trochę ;)
Herbaciana, podziwiam cierpliwość do takiej ilości gości i to takich lekko "zasiedzianych" ;) i nie dziwię się, że nie mogłaś spać, bo to pewnie z przemęczenia.
Smakosiu, Aloalo, Wam chyba trza bedzie wkulać . Co to za nieobecność ?! I to póki co nieusprawiedliwiona ;). Proszę bardzo dać głos :) Toż to już chyba rok minął, jak Was nie było....
Głód mnie dopadł... mam ochotę na coś dobrego... może jakąś sałateczkę... zjadłabym rosół... ;), ale to już jutro, a teraz zostanę chyba przy pomelo. Komuś jeszcze ?
Dzięki za dobre słowo :))
Jak tylko czasu starczy, a komputer będzie w zasięgu, to chętnie wdepnę poczytać i dopisać co nieco.
Miłego wieczorkowania w domku lub na balach.
Witam niedzielowo ;)
No co ci nasi siatkarze robią z moimi nadszarpanymi już nerwami, to jest nie do opisania. Nie wiem czy oglądaliście turniej w "Niemcach", ale ja co mecz obiecywałam sobie, że już nigdy oglądać ich nie będę, a po godzinie już nie mogłam się doczekać następnego ;). Szkoda, że nie wygrali turnieju, ale nie wszystko stracone....
Ja właśnie sobie uświadomiłam, że za tydzień moja Duża kończy 19 lat, a ja w czarnej du..e jestem. Żadnej strategii żywieniowej jeszcze nie przygotowałam, a czasu niewiele, bo w tygodniu za dużo nie zrobię. Córcia stwierdziła, że tortu mieć nie musi ( bo planuje się wylaszczyć do studniówki ), ale świeczki chce dmuchać, bo ona ma już przygotowane marzenie do spełnienia i musi dmuchać, żeby się spełniło ;). Świeczki możemy nawet w kotleta jej powbijać, liczy się dmuchanie :).
Idę więc poszperać w ulubionych, żeby znaleźć coś szybkiego, ładnego i wydajnego dla gości.
Ps. A Wy wszyscy dzie som ?
Hej Wszystkim Wieczornie:))
Bardzo spokojny łikend, ale tysz szybciorem minął.....jak to się dzieje....
Pełną parą ruszyły nasze przymiarki do nowej kuchni....w piątek był kolega z naszej wiochy, który robi meble, schody i inne z drewna rzeczy, obmierzał wsio i obgadał z nami możliwości, nowości i nasze potrzeby oraz wizje nowego....:))
Wysłałam też prośbę o wycenę wstępną do Wrocławskiej firmy, a jutro jeszcze dwie interesujące mnie firmy poproszę o taką wycenę....Liczę jednak, że kolega od nas okaże się konkurencyjny cenowo, a to również będzie oznaczało konkurencyjność czasową:))
Dziś trochę wertowaliśmy oferty piekarników i okapów....okap, to wyglądowo największe wyzwanie jak się okazuje....teraz modne są takie plaskacze przypominające tv, a nijak nie pasują do wizji mojej ,,retro" czy ,,country" kuchni......w końcu, to ma być wiochowa kuchnia.....no nie
...no Lenka, tośmy się razem denerwowały....już normalnie M chciał w telewizor wleźć....ale się udało tego ominąć i nawet będzie na czym dalsze kwalifikacje oglądać....hi hi hi
A jeśli chodzi o Urodzinki Twojej córy, to może tak skrótowo, tortowo byś poszła i upiekła ,,wszechstronnego murzynka" i przełożyła budyniowym kremem....to super ciacho zawsze się udaje i smakuje, a roboty dużo mniej niż przy tradycyjnym torcisku
Papatki:))
WITAJCIE!
Lajan, jak zwykle świetny wiersz! Dzięki!
Wreszcie normalny tydzień, bez świąt, mam nadzieję, gości i pozamykanych sklepów i urzędów.
Bahati,kurcze, to Ty teraz już nie tylko pazerna, ale i stara! Zdrówka, zadowolenia z córek i męża i sukcesu wydawniczego życzę z całego serducha!
Wcale nie mam w nosie kawiarenki, tylko muszę trochę odpocząć po świętach, a obowiązki codzienne, gdy dzieci nie idą do szkoły jakoś się mnożą u mnie.
Wreszcie spadło trochę śniegu i tak naprawdę to dopiero teraz powinny być święta. Były by takie "prawdziwe".
Dobrego dnia WSZYSTKIM!
Witam w nowym tygodniu, poniedziałkowo i w nowym roku i nowym locie...tylko ja ciągle ta sama i stara
Połówek właśnie dojechał na miejsce a to oznacza, że znów jestem sama w domu. To były trzy super tygodnie. Dużo się działo i mimo, że do nastroju świąt brakowało bieli za oknem wszystko inne doskonale się udało. Wczoraj wyrzuciliśmy "drzewko" i w pokoju zrobiło się pusto. Dobrze, że mam jeszcze stroik zrobiony z lampek i szklanej miski wypełnionej czerwonymi bombkami. To pozwoliło mi nie rozpłakać się na całego. Jak ja nie lubię kiedy święta "odchodzą"
Poczytałam wreszcie co tam u Was słychać i odetchnęłam z ulgą, bo żadnych niemiłych niespodzianek nie znalazłam więc chyba dobrze się zaczyna rok, prawda? Stare problemy u Lenki (co prawda) wpakowały się w dalsze plany, ale jestem przekonana, że jeśli są plany, to i jest gdzieś zapisana data ich szczęśliwego zakończenia. Tak będzie!
Zabrakło mi jednak wieści od Aloalo. Ola! Przyjdź do nas.
Lajan, buziak za dobry początek nowego "lotu"
Iwcia, przypomniało mi sie jak Lenka cieszyła się swoją, nową kuchnią. Ależ to fajne emocje i ile Cię czeka radości. Mam nadzieję, że podzielisz się z nami efektem końcowym? A zrobiłaś teraźniejsze fotki na pamiątkę?
Czas zabrać się do pracy, ale nim się wciągnę w wir, to zrobię jeszcze dobrej herbaty z cytryną. Ktoś się napije?
Miłego dnia
Smakosia, NARESZCIE wróciłaś!!!! Witam serdecznie.
Witam poniedziałkowo :)
Smakosiu, wreszcie ! :))) Jak ja tęskniłam... W tym roku nie było bez Ciebie porządnego piątku, piąteczku itd. Tak czułam, że "nacieszasz" się Połówkiem na zapas, ale żeby tak całkiem nas porzucić... ;).
Iwcia, ja też domagam się zdjęć kuchni i to bezdyskusyjnie, jeżeli zastosujesz jakieś tajemne rozwiązania czy szpiegowskie urządzenia, których nie możesz pokazać na forum publicznym, to żądam wysłania mi ich prywatnie . A pomysł z murzynkiem bardzo mi się podobuje, tylko ma jedną, malutką wadę... też go trzeba upiec, a to dla mnie wyzwanie ;).
Herbaciana, dobrze, że już łapiesz oddech, więc liczę, że teraz nie opędzimy się od Ciebie . Całe szczęście, bo Lajan co chwilę sieje wrogą propagandę ;).
Lajanku, widzisz ? Już prawie wszyscy som :))) Tylko jeszcze to "prawie"...
Ja postanowiłam zaplanować sobie cały rok z góry, żeby mnie nic nie zaskoczyło i póki co plany skończyłam... na lutym . Chyba cały zostanie poświęcony Dużej. Na początku ma studniówkę, potem leci na tydzień do Anglii i po powrocie kładzie się na stół operacyjny... Wyznaczono nam właśnie termin na dzień jej wylotu, więc musiałyśmy przełożyć na później, bo bilety już były kupione. A co znowu z moim drugim dzieckiem ? W lutym mają ferie, a ja nie mam pomysłu, kasy ani sił. Wyrodną matką jestem chyba i nic nie zapowiada zmian.... Dzisiaj zasnęłam przed szóstą rano i od razu musiałam wstawać. Może następna noc będzie lepsza, bo trochę już jestem zmęczona ;).
Kawę robię z ciśnieniem, ktoś chętny ?
Lenka, polecam Ci niesamowicie prosty i rewelacyjny przepis na murzynka. Nie dość, że nawet mi wyszło ciasto bez zakalca, to na dodatek było wilgotne, wyrośnięte i w ogóle super. Z tego będziesz mogła zrobić torta jak ta lala. Już nie pamiętam kto to był ostatnio tą dobrą duszyczką i podrzucił mi ten link:
http://wielkiezarcie.com/recipes/30025015
Ale super, że córka "odnalazła" się w tej trudnej sytuacji, radzi sobie wspaniale... Jak sądzę duża w tym Twoja zasługa - stajesz na głowie żeby wszystko normalnie funkcjonowało, bo na "nogach" to już nie wystarczy, ale potem będzie nagroda dla Was wszystkich. A póki co życzę dłuuuugiej nocy pełnej spokojnych snów.
Jako, że Połówek wybywszy, to ja do Kawiarenki przybywszy
Zapomniałam Wam zrelacjonować noc sylwestrową. No więc tak, jak wspominałam przed wyjściem poszliśmy odelegantowani do filharmonii na muzykę swingową. Ależ to brzmiało! Główną gwiazdą był Gary Guthman. Atmosfera była wspaniała. Jeśli kiedyś w Waszym mieście będzie zapowiedź takiego koncertu, to polecam w 100%
Podzielę się z Wami jeszcze jednym doświadczeniem - miałam okazję odwiedzić wyjątkową, polską winnicę w miejscowości Baniewice. Winnica nosi nazwę Turnau. Ale klasa! Budynek i wnętrze godne podziwu. Wszystko zrobione ze smakiem, wyczuciem i na najwyższym poziomie. Teraz, po degustacji mogę Wam powiedzieć, że moim zdaniem to naprawdę produkt na bardzo wysokim poziomie. Niesamowite, że w naszym klimacie można stworzyć coś, co ma szansę konkurować z winami francuskimi, hiszpańskimi, niemieckimi czy włoskimi. Nazwisko nie jest przypadkowe. Grzegorz Turnau jest współwłaścicielem, ale większość prac i aktualny efekt, to zasługa pozostałych udziałowców. Robią to ludzie z pasją, wyobraźnią i oczywiście dużą odwagą a do tego niezwykle sympatyczni. Jeśli będziecie kiedyś w pobliżu, to warto zadzwonić, zapowiedzieć się i wpaść na degustację.
Zrobię "ekspreśną" kawę - może Ktoś się skusi? Ten nowy spieniacz do mleka robi rewelacyjną, gorącą piankę. Pyszności
Ukłoniki Wieczorne:))
Tak jest dziewczyny i chłopaku.....będą zdjęcia kuchni przed i po, bo muszę chociażby porobić żeby poszczególne elementy, które da się spokojnie jeszcze długo używać, wystawić na sprzedaż....może ,,sąsiedzką/koleżeńską".....albo przez internet, by miały drugie życie.....a co:))
Myślę, że jakiś tajnych i strategicznych pozycji nie zdradzę publikując moją kuchnię, więc wcisnę zdjątka zaniedługo obecnej i mam nadzieję, za następne niedługo nowej:))
Smakosiu, miło mi Cię ,,widzieć" w kawiarence w nowym roczku....tysz podobnie jak Lenka miałam wrażenie, że po prostu nie masz miejsca koło swojego Połówka, by nas posadzić
Fajne przeżycia koncertowe.....zazdraszczam atmosfery:))
......aaaaa i to ja, to ja podrzuciłam tego linka do murzyna wszechstronnie uzdolnionego, by wykonawca uzdolniony być nie musiał ....to ja:))
Lenka, Twoja Mała już nie taka mała, więc możliwe że sama cosik poplanowała sobie feriowo i z całą pewnością nie będzie miała za złe pozostania na miejscu.....Duża jest silną ,,babeczką" po mamusi, więc myślę że Tobie pewnikiem czasem studzi emocje... Da sobie świetnie radę, a my tu będziemy mocno kibicować i ściskać kciuki za pozytywny finisz:))
...aaa, ten murzyn ze Smakosiowego linka robi się praktycznie sam, znaczy nawet mój Bubuś potrafi go ukręcić....hi hi hi:))
Herbaciana.....wypoczywaj, wypoczywaj......ale tylko w naszym towarzystwie
Ja już o tej porze koffi nie proponuję, ale herbatkę z cytrynką i miodkiem jak najbardziej....zapraszam:))
...wróciłam, wróciłam.....dziś poleciałam z koksem i rano dreptałam na moim ,,orbitku" 70min, a potem nieco późno w tym roku rozebrałam choinkę i praktycznie wszystkie igły zmiotłam z podłogi, a wynieśliśmy golaskę.....:))
Jutro jadę do dentystki (mojej koleżanki i teraz dentystki w jednym) do Wrocka i znów dzień poleci...
Do juterka:))
WITAJCIE!
Kurcze, u nas znowu zima zaskoczyła drogowców. Na chodnikach bura breja, a na jezdni lodowisko. Masakra.
LENKA, czy ja już mówiłam jak bardzo Ciebie i Twoją rodzinę podziwiam? Oby spełniły się wszystkie plany. Nie muszę chyba dodawać, że cały czas trzymam kciuki i "Górę" często bombarduję w Waszej sprawie. Będzie dobrze, bo innej opcji nie ma . Prawda?
SMAKOSIU, fajnie, że miałaś Połówka tyle czasu, ale dobrze, że już pojechał, bo masz trochę czasu dla nas. . Ja przegapiłam niestety nadejście Nowego Roku, bo akurat karmiłam dziecko szwagierki, którym "zajmowała" się teściowa. Kiedy wróciłam nikt mi nawet życzeń nie złożył oprócz dzieci, które zadzwoniły ze swojej imprezy.
IWCIA, też czekam na zdjęcia. Może się wreszcie i ja zdecyduję, choć jestem jak ta wybierająca się sójka.
SMOSIA, ALOALO, MARIOLAN jesteście, żyjecie?
Zostawiam kawkę ekspreśną i ciepłe jeszcze amoniaczki, które zaraz będę polewać czekoladą, więc jak chcecie to chwilunię zaczekajcie.
Dobrego dnia!
To ja poczekam na te Twoje "amoniaczki", bo jeszcze nigdy nie jadłam - serio, serio
No cóż - może fajerwerków u Ciebie z Nowym Rokiem nie było, ale , że dzieci pamiętały i dzwoniły z życzeniami, to najważniejsze. A jeśli się zgodzisz, to ja dołożę jeszcze duuuuużo moich serdeczności dla Ciebie, bo "Ciem lubiem" O!
Witam Wszystkich...
Jak zwykle ganiam za ogonami (głównie kocimi), z przerwą na małą kawusię i mini śniadanko.
Kicia trochę podziębiona daje mi wycisk kuwetowy - co chwilkę robi bałagan i nawiewa, zamiast posprzątać po sobie
Poza tym od niedawna mam znowu łączę ze światem, wczoraj koło południa nas odcięło i była cisza jak u jaskiniowców.
Teraz obmyślam obiado-kolację i wyprawę na zakupy, a tu leje jak z cebra. Nawet wyjść się nie chce.
Pozdrawiam cieplutko, na przekór pogodzie.
Dzięki wielkie za cudeńka z czekoladą i kawcię :))
Witaski:)
...no powiem tak....jakieś mega emocje pojechały ze mną dzisiaj do gabinetu dentystycznego, bo normalnie jakoś tak ciężko było.....nie żeby mi zawsze łatwo i swobodnie szło, ale dziś wyjątkowo aż się zmęczyłam tym nabuzowaniem....cóż...ma się za sobą chodzenie latami do jednej, ulubionej dentystki, to i ma się teraz co poprawiać i ratować....oby;)
Jeszcze siadły nade mną dwie koleżanki prywatnie, a obecnie właśnie stomatoloszki me.....i choć atmosferę robiły sielską, miałam dziś słabszy emocjonalnie dzionek....mam nadzieję tylko, że mnie cosik nie bierze, bo senna jestem straszecznie, ale to chyba pogoda....no nie?
Zmykam przygotować Bubusiowi jakieś akcesoria do tworzenia karnawałowej maski jutro na plastyce i chyba pójdę do wyrka....
Papatki:))
Witam i pecha przeganiam ;)
Coś jednak jest z tą 13-ką. Mąż rano wybrał, pechowo, koszulę bez guzika przy mankiecie ...
Psinka jakaś taka podkręcona, od rana wydziera się na wszystkich, a spokojnego przechodnia o mało nie pożarła.
Przydałby się rytuał anty-pechowy, tylko jaki ? Ktoś zna?
Ja spróbuję z dobrą herbatą a potem dom 'odczaruję' pieczeniem ciasta, może to wystarczy, oby ...
Wesołej 13-ki życzę (na szczęście środowej a nie piątkowej).
Nie dajmy się przesądom i zabobonom...
Witam środowo
Obłożyłam się papierami, ale nie mogę powiedzieć, że praca mnie wciągnęła - nie chce mi się i już. Chyba może mi się czasami nie chcieć, prawda?
Po takim okresie świąteczno-noworocznym, przez długi czas mam zachcianki - a to ryba po grecku za mną chodzi, to znów ciasto a w lodówce autentycznie lipa. Połówek wyjechał więc zrobiłam sobie przerwę od gotowania i tym sposobem wyczyściłam półki z resztek. A wiecie co bym jeszcze zjadła - golonkę! Jeja! Co ja tu wypisuję. Przecież od tego nie miną mi zachcianki. To może chociaż zrobię jakiejś dobrej herbaty z sokiem i cytryną. O! Mam jeszcze mandarynkę. Póki co musi mi to wystarczyć.
Pogoda faktycznie do kitu - chłodno, mokro, wilgotno a pod nogami breja. W nocy ma się pojawić mróz więc rano trzeba będzie bardzo się pilnować żeby nie zaliczyć przyciągania poziomego
Smosia, na odganianie pechowych fluidów najlepsze jest przywoływanie tych dobrych No wiesz...zawsze można powiedzieć, że mieliście dziś szczęście, bo odpadł tylko jeden guzik (i to nie na brzuchu) Psina na szczęście nikogo "nie pożarła" i to też już jest powód do radości. A jak jeszcze pojawi się u Ciebie ten aromat pieczonego ciasta, to już tylko pozostanie cieszyć się rewelacyjną, środową "trzynastką"
Hm...a papiery same się nie robią. OK, zabiorę się za nie.
Dobrego dnia
Smakosiu, może kwaśnego ogóreczka?
,, Połówek wyjechał więc zrobiłam sobie przerwę od gotowania i tym sposobem wyczyściłam półki z resztek. A wiecie co bym jeszcze zjadła - golonkę! Jeja! Co ja tu wypisuję. Przecież od tego nie miną mi zachcianki. To może chociaż zrobię jakiejś dobrej herbaty z sokiem i cytryną. O! Mam jeszcze mandarynkę. Póki co musi mi to wystarczyć.
Witam,
Mam dola wczoraj dzień zaczął sie pechowo . Rano jak zadzwonił budzik o 7 to było tak ciemno ze myślałam ze sie pomyliłam kiedy go nastawiałam . Padał deszcz i pod woda był lód i o mały włos nie zaliczyłam przyciągania poziomego . Do tego mój kręgosłup tak mnie ostatnio boli ze nawet leżeć nie mogę . Poszłam do apteki po jakiś specyfik i pani mi poleciła jakiś żel myślałam ze sie nasmaruje i bedzie jak zawsze nic a tu zaskoczenie bol juz prawie minął . Ale żeby nie było tak pięknie to poklucilam sie z moim M .Ostatnio moje nerwy sa mocno nadwyrężone . Dzis 13 dlatego żeby nie okazał sie bardziej pechowy niż 12 postanowiłam nic nie robić . No moze nie tak zupełnie nic ale tylko rzeczy konieczne. Nawet obiady był na wynos z czego mały najbardziej sie ucieszył. Na wieczór jak wrócę z małym z basenu zaplanowałam relaksująca kąpiel i wcześniej iść spać . Muszę to odespać moze jak wstanę 14 to swiat bedzie różowy .
pa
Witam!!!!!
No, to ja!!! :)
Kurczę, ostatnio, jak byłam w Kawiarence, w tytule zbliżał się grudzień, choć faktycznie zbliżał się styczeń a teraz zbliża się już luty i pączki na głównej stronie! Toż ja jeszcze mam choinkę i kolędy nucę a tu już niedługo trza pączki smażyć?! Nie miałam pojęcia, że tłusty czwartek jest przed moimi urodzinami i sobie ustaliłam poświąteczny karnawałowy post i za chiny go nie mogę złamać... Nic, zjem pączka na śledzia albo co....
Ja tu byłam wczoraj. Napisałam się, napisałam i Olo się zbudził i odruchowo rozłączyłam Internet... I się zmyło. To pokrótce jeszcze raz :)
Pisałam wczoraj, że Olo w swoją imprezę roczkową (kończył akurat 13 miesiąc) obudził się chory. Tak mocno. Świszczał i piszczał a jak zapłakał to odgłos był, jak szczekanie psa, takiego sporego... Była niedziela, po świętach, na 13 zaproszeni goście, na 15 msza roczkowa .... Olo po zjedzeniu śniadania znowu zasnął i już nie piszczał, tylko chrapał. Przygotowaliśmy szybko stół, dekoracje, ciuchy i gdy Olo się obudził i znowu świszczał masakrycznie pojechałam z nim na dyżur do poradni.
Byłam 7 w kolejce. W ciągu dwu godzin pani doktor przyjęła 4 osob! W tym czasie goście zjedli obiad i coraz bardziej zbliżał się czas mszy. Obliczyłam, że jak wejdę normalnie to nie ma szans bym zdążyła. A pani doktor wyszła na przerwę! Poprosiłam więc dwie osoby przede mną, żeby nas przepuściły tłumacząc, co i jak. Chyba dobroć świąteczna jeszcze w nich była, bo się zgodziły. Weszliśmy. Pani doktor taka dziewczyneczka jeszcze, w tablecie sprawdzała leki i dawkowanie.... Ale zbadała Ola dokładnie, zajrzała mu do gardziołka (przyświecając sobie latarką z komórki) i orzekła, że to krtań. Po "szczekaniu" też to wiedziałam. Olo dostał zastrzyk ułatwiający oddychanie i receptę na tonę inhalacji. To akurat sobie darowałam, bo na drugi dzień postanowiłam iść do naszej pediatry (która potwierdziła zapalenie krtani, ale przepisała znacznie mniej medykamentów :) ). Wróciłam do domu pół godziny przed mszą, przekazałam Ola Mężowi a ja z Bobem i goścmi pojechaliśmy do kościoła. Solenizant uczestniczył zaocznie :))
Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Impreza była bardzo udana i radosna, bo zastrzyk bardzo Olowi pomógł. Ufff... taki cyrk, no.
Na razie to tyle, postaram się wpadać częściej, bo potem musicie dużo czytać :))) Nie będę dziś gadać indywidualnie do Was, poza Lajanem, którego muszę wycałować za piękny wierszyk!
Lajanku - cmok ogromny i niech Cię pesymistyczne myśli nie nachodzą :) Od tego to ja jestem :)
Ściskam Was moooocno!
Aloalo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! No nareszcie! Jupi!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Widzisz jak się cieszę! Całą gębą
Jak dobrze, że Olo dał radę temu choróbsku - świszczący dzielniak z Niego. Ucałuj Go proszę. A jak już się rozpędzisz z tym całowaniem, to zahacz jeszcze o Boba
Brakowało mi Ciebie
Ale sobie pojadłam
Kupiłam dorsza i usmażyłam na obiad. Do tego lampka różowego wina. Teraz herbata, ale już mi chodzą po głowie lody Mam w zamrażarce. One mnie wołają...
No no kochana takie zachcianki to takie jakieś podejrzane . No super ze apetyt dopisuje ja wręcz przeciwnie na nic nie mam ochoty i rzadnej weny twórczej co do wymyślania obiadu .
Niestety moje zachcianki nie przyniosą niczego dobrego za wyjątkiem tłuszczyku U mnie to już jakiś standard - jak się kończą święta i Nowy Rok, to ja zaczynam przywoływać z pamięci wszystkie smakołyki i wtedy się zaczyna...
Ukłoniki Środowe:))
Dziś samopoczucie duuużo lepiej i dużo werwy we mnie buzuje, więc będę żyć.....;)
A tu również w kawiarence weselej, bo najpierwej załapałam się na ,,szczęśliwego cmoka" Lajanowego....Dziękuję za niego, bo możliwe że to właśnie on sprawił lepsiejszym ten dzionek;))
I pojawiła się zbłąkana ,,owieczka" Aloalo.....jak miło poczytać perypetie i zawirowania Urodzinkowe, pozytywnie zakończone:)) Uściski dla Chłopców i Mamusi:))
I Mariolan ,,dzieliła" ze mną wczoraj słabszy dzionek, więc ja dzisiaj dzielę się tym dużo lepsiejszym OK?
.....Oooo czujesz, czujesz jak się podzieliłam;))
Zrobiłam dzisiaj kilka zdjęć kuchni.....wrzucę tę obecną....:))
A wczoraj pierwszy wstępny kosztorys Wrocławskiej firmy przyszedł.....Łooooo toć mogę za to niezłe auto mieć.....a nie było tam szczegółowych wytycznych i górnych szafeczek planowanych nad barowym blatem, to z nimi już w ogóle by mi szczena opadła z cenowego hiciora.....hi hi hi Wiem, że fronty drewniane, to co innego cenowo jak płyta, ale Wrocławskie firmy mają dużo gęb po drodze do wykarmienia nim można efekty podziwiać.....taką mam nadzieję, że kosztorys kolegi (jednoosobowej firmy) będzie o niebo inkszy pozytywnie....
Gdyby nie kilka felernych miejsc i niemożność dopasowania nowych frontów po tylu latach, to tylko sprzęt bym wymieniła (tj. lodówkę, piekarnik i mikrofalę)....
No a to kuchnia Twoja obecna? To co tu chcesz zmieniać przecież jest z......sta..!
A widzisz mnie też się podoba i nie miałabym nic przeciwko kolejnych 10 lat z nią, ale się sypią już szafeczki -okleina pod zlewem odpadła, szuflada wylata, szafka po prawej nad kuchenką się sypie wręcz i rozłazi, sypie się szuflada podkuchenkowa i brak mi dogodnych, nowoczesnych rozwiązań.... Jest też dużo części w bardzo dobrym stanie jak cały blat, cała część wyższa-,,barowa" na prawej ścianie, szafki wiszące i pod oknem....:) Ale wymiana uszkodzonych i dopasowanie są niemożliwe niestety...
No kuchnia super ale skoro sie sypie . Cena moze dlatego taka wysoka bo to bardzo duża kuchnia i sporo szafek a jesli jeszcze drewniane . Ja mam drewniane szafki juz 11lat i jak narazie sa ok i co najważniejsze nadal bardzo mi sie podobają . Muszę tylko na wiosnę odmalować ściany .
Iwciu,że tak rzeknę Twoja kuchnia jak "stodoła" tzn.duża i dlatego koszty wysokie Mam w podobnej tonacji mebelki,które wymieniałam w tym roku.Szkoda takich okazów ale faktycznie wstaw na tablicę a myślę,że znajdziesz chętnych
Nie da się ukryć, że ładna i bardzo przytulna ta Twoja kuchnia, ale wiadomo, że wszystko kiedyś się niszczy i przychodzi czas na zmiany. Jak Ci się uda sprzedać część sprzętu, to parę groszy wpadnie. Widać, że dbasz o otoczenie więc pewnie sporo pracy trzeba było żeby meble nadal wyglądały tak, jak wyglądają. Jak wrzucisz zdjęcia na odpowiednie portale np. OLX, to zakładam, że znajdziesz kupca. Powodzenia!
Ps. Już się nie moge doczekać tych kuchennych nowości
WITAJCIE!
Lajan,dzięki za buziole. Od razu tak serdecznie zrobiło się w kawiarence. Wysyłam też dla Ciebie i wszystkich. Może zrobi się z tego taka nasza tradycja na "dzień dobry"?
Smakosiu, częstuj się, częstuj, zrobiłam duuużą porcję, więc mimo rozdawnictwa sporo jeszcze zostało i z każdym dniem są coraz bardziej delikatne.
Iwciu,fajna ta obecna Twoja kuchnia. Najbardziej podoba mi się ustawienie zlewu. Pierwszy raz takie widzę. Niech nowy kosztorys okaże się lepszy.
Aloalo, super, że już wszystko dobrze. Serdeczne życzenia dla "Roczniaka" i Jego rodzinki. Oby takich sytuacji było jak najmniej. Nie wiem czy wiesz, ale takie sytuacje lubią się powtarzać i wtedy trzeba lecieć od razu na pogotowie lub do lekarza, który zna dziecko i czeka już z hydrokortizonem< parę razy tak miałam, na szczęście z tego się wyrasta>.
Mariolan, mam nadzieję, że dzisiaj już pech Cię opuścił, czy jakaś ta niedyspozycja. Nie mówię tego ze względu na Ciebie oczywiście, tylko Twojego M i Dziecko.. Poprawiło się trochę? Jak nie to wyżyj się na mnie.
Smosiu, A Ciebie znowu odcięło? Pozdrawiam.
Wkurzyłam się wczoraj na panią od angielskiego mojego syna. Dziecko ma sześć celujących, trzy piątki, wygrał międzyszkolny konkurs, a pani na półrocze chciała mu postawić "4". Po mojej interwencji i "prośbie" pani dyrektor powiedziała, że dopyta go i stwierdzi, czy należy mu się szóstka.Po co się uczyć, skoro lepsze oceny mają pupile pani anglistki? zapytało moje dziecko, a ja mogłam tylko powiedzieć, że kiedyś to się na nich zemści, a jemu nikt nie odbierze tego co ma w głowie.
Idę jakieś pączki usmażyć, bo przez Wkn mam ochotę na nie jak Smakosia na lody.
Dobrego dnia!
Co?! Sześć ocen celujących, dwie piątki i z tego ma wyjść średnia "4"? Toż to nawet nie trzeba wspominać o tej wygranej w konkursie żeby wystawić lepszą ocenę. Dobrze, że zareagowałaś, bo co innego prosić się a co innego domagać sprawiedliwośći. Dziecko zasłużyło na uczciwą ocenę. No nie! Daj znać jaki będzie efekt końcowy. Nawet ja się wkurzyłam
Powitalne mruczanda od mojej kociarni.
Jestem w zasięgu, tylko troszkę przymulona - kawa mężowska była za słaba ...
Pooglądałam piękniaste aranżacje kuchenne, fajnie pomyślane. Nowa kuchnia Iwciu będzie pewnie jeszcze wygodniejsza i ładniejsza - z takim talentem nie może być inaczej :)
Dzięki za porady ws. złych duszków Smakosiu, zapamiętam na przyszłe 13-ki.
Ciasta w końcu nie upiekłam, wyszły mi tylko fajne placki ziemniaczane piekarnikowe.
Pani od angielskiego brakuje chyba klepki ... bo liczyć średnią to pewnie umie.
Zawsze tak jest, gdy górę biorą prywatne układziki i matactwo. Szkoda dziecka i jego starań, przez takie rozgrywki traci tylko wiarę w siebie, no i ludzi.
Pozdrowionka dla Wszystkich :))
Buziaczki od całej paczki/stada.
Witam,
Dzięki waszym dobrym fluidom dzis juz lepiej . Przyniosłam pyszna ekspresna ze spienionym mlekiem. I muszę iść do kuchni bo strasznie mam ochotę na ciasto i to na 3 rożne i muszę cos wybrać bo przecież 3 nie upieke chyba zrobię losowanie . Ciasto to jedyne co za mną chodzi po świętach wyszły mi w te święta wyjątkowo pyszne . Kupiłam dzis śledzie i chyba zrobię ślubnemu na przeprosiny . Tylko chyba tym razem zaryzykuje i zrobię cos nowego moze w śmietanie . Ok kawa wypita to smaruje kremem plecki i zabieram sie za robotę.
Pa
Hejo!
Wpadłam się tylko przywitać i lecę pobuszować po WŻ w daniach wytrawnych. Ostatnio na imprezach wyręczam się cateringiem i jestem do tyłu z pysznościami WŻ! A wymyśliłam sobie, że swoje urodziny zrobię sama. Ciasta to nie problem, ale kolacja mnie przygnębia. Coś na ciepło, coś na zimno, żeby pyszne było i samo się robiło :) Lecę szukać.
A! Buziol oczywiście na dobry wieczór, żeby był dobry :)
Witam wieczorową porą :)
Wczorajszej nocy chyba nie było, bo się nie wyspałam i dzisiaj już ledwo wydoliłam w pracy, ale doszłam do wniosku, że sen jest przereklamowany, bo i tak karawana musi iść dalej ;).
Aloalo, no wreszcie ! No ileż można czekać.... Tak się cieszę, że chyba się wypnę na wszystko . Tylko pewnie nie dzisiejszej nocy, bo znowu sen nie nadchodzi, a ryj prawie mi pęka od ziewania ;).
I jak coś znajdziesz fajnego na imprezę urodzinową, takiego bezobsługowego i dobrego, to obowiązkowo mi prześlij, sie mi przyda, bo chyba już wszystko testowałam... ( ciast nie biorę pod uwagę, bo bezobsługowych nie ma, a do innych ja zdolności nie mam ;))
Kuźwa lecę do kuchni, bo pieczarki smażę ;)
Dobra, pieczary usmażone, mielone takoż samo i dodatkowo "... jutro będzie pomidorowa, z tego rosołu z wczoraj...";)
Zadziwia mnie moja familia, która dzwoni do mnie do pracy i pyta, co mają na obiad..., bo w lodówce tylko zupa, makaron i jakieś mięso... Kuźwa, nic nie ma ! Wymyślcie coś, bo lenia miałam i nie gotowałam .
Dużej zaleciłam znalezienie ciekawych nowinek na jej urodziny, bo przecież pełnoletnia jest, to niech uczestniczy w przygotowaniach ( a moje popisowe przekąski, są przecież moje, więc przydadzą mi się na moje urodziny ;)), to znalazła mi same... drinki . Stwierdziła, że dobrze, że dożyła tych urodzin, więc musi to oblać, a zgryzać można cukierkami... raczkami.... . Matko i córko, zaraziłam ją moim czarnym humorem ;).
Idę się myć i kłaść do łóżka, bo pewnie ze spania niewiele będzie, ale dam z siebie wszystko ;).
Ps. Postaram się nie hałasować, żeby nikogo nie budzić, ale w nagrodę napiszcie coś jutro w kawiarence mi do czytania ;).
Lenka, mówisz i masz jak masz wolne....
Drobnostka? Rano dostać buziola, minutkę zajmuje,
otwierasz oczy, dającego buziola z radością przytulę.
Pierwszy buziak luby na ustach delikatnie składa,
cichutko wstaje, robi kawę i szeptem też zagada.
Miły poranek od tak radosnego powitania się zdaje,
za chwilę przybiegną dzieci i każdy buziola też daje.
Gwar, rwetes w mieszkaniu, wszyscy dookoła biegają,
kanapki, śniadanie, buty, plecaki z domu wybiegają.
Cisza w domu, nareszcie możesz nią się delektować,
pozbierać rzeczy, wstawić wodę i kawę przygotować.
Prysznic, chwila na makijaż, odpocząć by się przydało,
niestety, zakupy, sprzątanie i obiad już by się szykowało.
Na schodach słychać tupot, drzwi głośno trzaskają,
koniec spokoju, domownicy na obiad już powracają.
Stukot łyżek, chaotyczne opowieści, wszystkim smakuje,
stos talerzy, Ty sama, każdy do wypoczynku się szykuje.
Zostało Ci jeszcze tyle do zrobienia, źle się czujesz?
siedziałaś w domu, przecież dzisiaj nie pracujesz.
Lajan, ależ nam zrobiłeś wierszową niespodziankę! Normalnie nie przestajesz zaskakiwać. Co za wena i jaka werwa intelektualna! Super!
Jak zawsze zasłużone buziaki
Lajanku, jak Ty znasz życie... i tak ładnie potrafisz to opisać :) Dzięki Ci wielkie i buziak dla Ciebie .
Jupi!!! Piątek, piąteczek, piąteluniek
Ciiii, ja tu wykrzykuję a może Lenka jeszcze śpi...?
Lenka, Twoje dziecię wrodziło się w Ciebie na 100% My mamy okazję doświadczyć tego tylko w maleńkim stopniu, ale pewnie rodzinka, to ma z Wami niezły ubaw. Tak sobie pomyślałam, że gdybym zaproponowała zapisy do fanclubu lenkowego, to by się tu działo!
Ubrałam się dzisiaj tak ciepło, że ledwo dopiełam kurtkę a tu co? A tu zero mrozu i nawet wiatru nie ma. No co! Ciemno za oknem, to nie widziałam co i jak.
Oj, jak ja się cieszę, że jutro można będzie się wyspać. A dziś po pracy małe pichcenie i pieczenie chleba, bo jutro skoczę do rodziców więc zaniosę Im taki, pyszniasty, pachnący bochenek. Pozapalam sobie wszędzie nastrojowe lampki, włączę muzykę i będzie sympatycznie.
Nie ma to jak piąteczek!
Witam Piątkowo.....
Jutro idziemy na wioskową imprę w remizie.....będzie się działo....oj będzie....dzisiaj wieczorkiem przygotowanie sali i naczyń nas czeka.... Miło czasami spotkać się tak na miejscu, a jednak niedomowo :))
Wczoraj pojechałam do Bubuśka do szkoły wezwana na dywanik..... Przez trzy dni jakieś niesnaski chłopakowe się ciągnęły i pani każdej mamie z trzech łobuzów naświetla sprawę..... Ja jechałam z takim nerwem, że cosik okropnego młody przeskrobał, a to co usłyszałam bardziej tragi-komedię przypominało.....
- jednego dnia Bubek na świetlicy zabierał klocki (scena jak z przedszkola...hi hi hi) koledze samotnie się bawiącemu (bo wcześniej ten kolega dostał reprymendę za złe zachowanie, więc miał się wyalienować...). Na pomoc bezsilnemu Bubusiowi z siłami wroga nie oddającymi klocka, przybył dużo drobniejszy muszkieter i kloka wyrwał po czym uciekł..... wyalienowany chłopiec porzucił samotnię, by ratować klocka poprzez godną pożałowania bijatykę.....
Tego dnia uwagi dostali rozgrywający z ringu, a prowodyr Bubuś obył się bez skazy pisemnej i uszczerbku na ciele....
- drugiego dnia Bubuś stojąc pod szafkami przywitał się z drobnym muszkieterem i w odpowiedzi dostał raza, gdy oddał, do zamętu dołączył kolega samotnik i rozpoczęła się regularna bitka....
- chłopcy oddelegowani do pedagoga przeszli taką oto między sobą rozmowę:
Dlaczego Bubek dostał raza od kolegi muszkietera? - bo blokował mu szafkę....
- Bubuś przeprosił za przedwczoraj kolegę samotnika, - Samotnik i Muszkieter przeprosili Bubusia za wczoraj.....
- Czemu nic nie wspomnieli w domu....? - bo skoro byli przeproszeni, to sprawy nie było.......:))
Ooorzesz ty.....no zdarza się najlepszym (bo to najlepsi kumple nota bene som)
Herbaciana, oby jak najmniej takich stronniczych nauczycieli było, bo to frustrujące żeby z otwartym umysłem, a nie nadopiekuńczością (wszechobecną u rodziców i żałosną niekiedy) iść po to do nauczyciela, co dziecku się zdecydowanie należy!!! Wkurza mnie to, bo sama próbuję zachować zdrowy rozsądek i nie neguję informacji ze szkoły. Jak jest coś nie tak, to staramy się zmienić podejście młodego, ale nie wyobrażam sobie mojej reakcji na taką scenę w jakiej Ty musiałaś interweniować....
Nie trzeba być rodzicem, by zauważyć że to karygodne zachowanie belfra :(
Lenka, jak ja bym chciała mieć magiczny sposób na usypianie Ciebie.....wyobrażam sobie jak już ledwo wyrabiasz w dzień.....Trzymaj się cieplusio.....może w kominku napalić i podać pod nosek herbatkę z prądem.....hmmm? Ostatnio często pijam z rumem z biedrony, a i testowałam z pigwówką....mmmmm:))
Twoja Duża jak już pisałam, to twarda ,,babeczka" po mamusi, więc i humor musi po Tobie mieć...;)
Mariolan, dobry nastrój nadal panuje...? A jakie ciacho w końcu zrobiłaś...?
Ja ze swojej, skromnej strony mogę polecić sposób na śledzia w śmietanie z mojego przepisu.... Przełożenie najpierw płatów samą cebulą i ,,zamknięcie" ich pierzyną sosu na kilka godzin, czyni cuda smakowe:))
Aloalo, może i nie nowość ale polecam Ci zaglądnięcie do Bahusowego przepisu na rybę po grecku z czosnkiem i pieczoną papryką.....zaskakująca kombinacja, ale od razu wiedziałam, że to idealny wybór i przebija smakiem tradycyjne przepisy na taką rybę:) (ja dodałam marchew). Na najbliższą imprę też tą rybkę zrobię, bo nie możemy się jej najeść:))
Smakosiu, taki pachnący bochen, to najlepszy prezent....u mnie już znajomi jak się umawiamy to dopytują, czy aby nie zapomnę upiec;)
Lajan, wena Cię nie opuszcza i w dodatku rozsiewasz pozytywne wibracje....cóż za superaśna zmiana:)) Mam nadzieję, że tak zostanie:))
Papatki:))
Iwcia, już Ci zazdraszczam tej imprezy. Też bym sobie potańczyła. Ech, jak ja to lubię. Jakoś ciągle okazji brak a sama nic w tym kierunku nie robię a Połówek daleko więc jakoś tak... Czasami jak mnie coś najdzie, to sama sobie puszczam fajne kawałki i wywijam
Udanej zabawy!
Witam piątkowo ,
Jest ok tylko te plecy jednak troszkę bolą jutro idę na basen jesli sie nie rozłożę bo cos dziwnie kicham od rana . Jutro mały idzie do kolegi na urodziny dlatego dzis muszę jechać po jakiś prezent .Bedzie cieżko bo po padającym deszczu po nocy zrobił sie lód który jest przykryty mała warstewka śniegu . Kiedy rano szlam do sklepu to moje nogi koniecznie chciały zrobic szpagat dobrze ze lata juz nie te to jakoś sie pozbierałam . Moja choinka jeszcze stoi ale jakoś gałązki jej oklapły i babki zaczynaja spadać . Chyba tylko dlatego ze to jodła to nie muszę latać z odkurzaczem i zbierać igieł .
Herbaciana ta wasza pani to chyba jakaś siostra naszej bo nasza tez ma problem z liczeniem średniej . W tamtym roku juz na koniec nie wytrzymałam i powiedziałam co myśle dlatego w tym omija mnie szerokim łukiem .
Iwcia no właśnie zrobiłam śledzie w śmietanie z cebulka i dodałam dodatkowo jabłuszko jak w przepisie Wkn . Mam nadzieje ze posmakują M . Ale spróbuje dopiero wieczorem jak wróci do domu.
Lenka proponuje wieczorkiem wypić herbatkę z meliska lub prądem albo najlepiej wszystko razem . Będę trzymać kciuki aby udało Ci sie troszkę pospać bo wiem sama z doświadczenia jak cieżko jest normalnie funkcjonować po nie przespanej nocy.
Lajan te Twoje buziaki z samego rana czynią cuda odrazu swiat jest bardziej różowy .
Aloalo pomyśle nad przepisami które same sie robią ale nie wiem czy takie istnieją .
Wczoraj upiekłam panią walewska i zostawiam kawałeczek dla chętnych była jeszcze kawa z mlekiem i czekolada ale nim skończyłam pisać to sie wypiła. .
pa
Mariolan, już miałam sięgnąć po to Twoje ciacho, ale okazało się, że ono wylądowało na podłodze. Źle leżało czy co?
Na kichanie przydatna spora porcja witaminy C. Masz coś dobrego pod ręką? Ja kupuję kwas L-askorbinowy (największa, dostępna bomba witaminy C).
Dużo zdrowia!
Lajanku, super napisane i także buziolek ode mnie .
Witam wczesnym popołudniem:))
Nareszcie trochę spokoju - od smiuśkiego ranka terkotała pod oknami zepsuta dłuuugaśna laweta, wreszcie ją uruchomili i odjechała w siną dal. Moja sunia-strażniczka mało okna nie wypchnęła na trawkę, by tylko dorwać tirowca i mechaników, a od jej szczekania to uszy puchły ...
Teraz wszystkie ogoniaste śpią, obiadek podszykowany, boczek do pieczenia zamarynowany, więc czas na małe lenistwo i kawcię z podkradzionym ciachem (takie najlepiej smakują, a odwrócone to już rewelka).
Lajan - wielki szacuneczek za piękne strofki, aż miło poczytać i zadumać na chwilkę .
Oj dzieje się u Was, dzieje - imprezki remizowe i bijatyki szkolne, albo bale urodzinkowe. Ja też obmyślam imprezkę urodzinową-mężowską i chyba zrezygnuję z tortu, leń mnie dopadł ciastowy...
Upiekę na szybko spód czekoladowy, posmaruję jabłkami z galaretką, na wierzch masa maślano-chałwowa polana czekoladą z prażonymi orzechami. Podobny przepis widziałam u eNki. Może wyjść całkiem smaczne, a że szacowny Jubilat chałwę wielbi, to niech ma.
Na oporne zasypianie lub niespanie polecam kocie mrrrruczando. U mnie działa, zasypiam momentalnie, nie zawsze tam gdzie powinnam (np. zwinięta w kłębuszek, jak kot, na wąskiej i niewygodnej kanapie). Tylko 1 raz kot zasnął wcześniej niż ja, ale to było akurat późne popołudnie...
Udanego 'łikendu' życzę Wszystkim i wszędzie (na kanapie lub parkiecie).
Wpadłam jeszcze na chwilkę żeby wam pokazać co dzieje sie u mnie za oknem . Byłam na zakupach i powiem jedno jest tak strasznie ślisko ze jadąc 20km/H jest problem z zachamowaniem . Jeszcze ten sypiący śnieg utrudnia widoczność . Ja nie wiem gdzie te odśnieżarki . No widziałam jedna z pługiem 1m nad ziemia no żeby jeszcze posypywal piaskiem ale gdzie tam . Ja sie czasem zastanawiam po co oni paliwo marnują . Kiepsko widzę dzis powrót mojego M do domu .
Chcialam was poczęstować rurkami z bita śmietana ale jak Smakosia ponownie zacznie rzucać to kto to potem posprząta .
Ok idę antenę odśnieżyć bo mi zapadało i nie mam TV .
A to dlaczego u mnie zdjęcia wyświetlają sie normalnie .
Z tego samego powodu rano spadło z talerzyka to Twoje smakowite ciacho
Ale masz zimę! Br!
Mój wpis powinien ukazać się tutaj pod wierszykiem, a przeskoczył do głównej linii wątku. Nie wiem co się znowu stało na tej stronce...
Lista przebojów radiowej Trójki włączona, świeczki się palą, kieliszek różowego wina czeka, ciasto na chleb powoli rośnie a ja wygniatam swoje wygodne miejsce na sofie No i niech mi ktoś powie, że piąteczek nie jest fajnym dniem
Może macie ochotę na winko? Kto się przyłączy?
...ale mnie wyczaiłaś...ja sobie zażyczyłam otwarcia nowego kartonika (5L), bo już długo M zwlekał....i właśnie na różowe trafił dzisiejszy wybór:)) Jestem już po pierwszych łyczkach i właśnie dolałam sobie...
Smakosiu podstaw się ze swoją lampeczką....zapraszam....moje się zbyt szybko nie skończy:))
Moi chłopcy oglądają meczyk na dole i ja za chwil parę dołączę:))
Dobrego Wieczoru;)
Jak fajnie mieć towarzystwo przy winku Na dodatek takie fajne towarzystwo.
No i już się zrobiło "różowo"
Witam łikędowo :)
Wyczułam winko i od razu jestem . Do meczu super pasuje, a do winka najlepiej pasuje.... więcej winka :))).
Smakosiu, Iwciu kielicha nastawiam, bo ktoś musi pomóc Wam w opróżnianiu tych litrów, a ja taka bardziej pomocna jestem ;).
Mariolan, patrzę co się tam u Ciebie za oknem dzieje, a tam drzewa do góry "nogami" rosną . Faktycznie dziwy nad dziwami ;).
Smosia, mnie mruczenie by może pomogło, ale mojemu Ślubnemu, z alergią na koty, to już mniej ;).
Aloalo i masz jakieś szybkie przepisy, bo ja chciałam skorzystać :).
Muszę Wam powiedzieć, że przespałam dzisiaj ze 4 godziny i czuję się lepiej. Co prawda muszę się zabrać właśnie za krem do ożyroka i na samą myśl jestem zmęczona, ale najgorsze mam za sobą, bo biszkopt już mam .
Sałatki mam zaplanowane 4 i jeszcze może ze dwie poczynię, bo to mi samo jakoś wychodzi, ale ciasta tylko 2 i zapewne w akcie desperacji jedno dokupię .
Matko, końcówka meczu....
No no, tak bez mego udziału?
Piątek, piąteczek a w kawiarence dziewczyny szaleją,
wystarczy rzucić hasło a już do szklanic winko leją.
Smakosia kusi winem, o piątku wesoło zagaduje,
już ma psiapsiółki i każda razem świetnie się czuje.
Iwcia serdeczne życzenie do swego lubego wysłała,
przynieś duży kartonik, bo będę z niego nalewała.
Różowe winko szybko się nie skończy, wie sama,
zaprasza Smakosię niech lampkę wypije jak dama.
Świecą się oczka, szmerek w główkach się czuje,
wpadnij Lenka, jest różowo i winko się nie zmarnuje.
Lenka, choć nie wyspana, do winka pasują winka,
przymrużyła oczka, już dyskutuje, niewinna minka.
Ciekawi mnie jak dziewczyny rano się pozbierają,
dać im buziola? Ale czy ochotę na niego mają?
Ależ na buziola, to my zawsze mamy ochotę
Lajan, ale wierszowe szaleństwo u Ciebie. Uśmiech sam się układa na ustach. Brawo!!! Zrobiłeś nam miłą, poranną niespodziankę
Lajan, gębula mi się sama w rogala układa, jak czytam Twoje przesympatyczne, trafne podsumowanie chwil:) A buziaka zawsze przyjmę na dobry początek dnia:))
Lajanku, ja mam zawsze ochotę ... na buziaka ;).
Chyba trzeba by gdzieś zebrać Twoje wierszyki, bo w wątkach się "pogubią", a szkoda.... Super ten Ci wyszedł :). Jednak z nas niezłe muzy są .
Lenka, jak Ciebie znamy, to znów mało spałaś i narobiłaś całą górę różnych pyszności. Oby Ci dzisiaj nie brakowało energii. Udanego świętowania!
Aaaaa! Jeszcze jedno - dla Twojej wspaniałej, dzielnej i wyjątkowej córci najlepsze życzenia urodzinowe - niech się spełnią marzenia i wszystko, co najważniejsze...
Witam sobotnio
Wieczór zleciał na pogawędkach z Połówkiem (przez telefon oczywiście) i wgapianiu się w blaszkę z rosnącym pieczywem. Szło to w takim tempie, że już się obawiałam, iż nic z tego nie będzie. Ostatecznie poszłam spać po pierwszej. Hm...nie mogę powiedzieć, że się wyspałam. Tradycyjnie obudziłam się o ósmej. No nic - jutro się wyśpię
A teraz czas na śniadanie.
Komuś zrobić "ekspreśnej" kawy?
Dobrego dnia!
Witam Sobotnio:))
Jakoś słabo spałam minionej nocy....może wypiłyśmy ze Smakosią i Lenką za dużo winka i się we mnie kotłowało....:)) Ale to możemy sprawdzić jedynie przysiadając się do kartonika ponownie, czy na długo wystarczy , bo inaczej nie widać....hi hi hi:))
Na tą chwilę mam leniwe podejście do życia....moi chłopcy pojechali na basen, więc ja zaraz wskakuję na orbitka, to na pewno mnie obudzi i pobudzi....:))
Miłego reszty Łikendu Życzę:))
Lenka, przeczytaj to Dużej.
Lenka, już masz dorosłą osobę w swojej rodzinie,
wykapana mamusia więc czarny humor nie zaginie.
Dzisiaj młodzież nie lubi wysiłku, bawić się zaczyna,
pracować ma czas, ważne, że to wspaniała dziewczyna.
Wchodzi w dorosłe życie, oblać to właśnie należy,
lekki alkoholowy drink, bez bólu głowy, w to wierzy.
Niech się jubilatka cieszy, raczkiem się częstuje,
uśmiech niech ma na twarzy, szczęścia nie zmarnuje.
Lajan, właśnie przeczytałam Dużej :) I wielki buziak dla Ciebie .
My postanowiliśmy świętować kolejne urodziny na maksa, żeby nie zmarnować ani chwili i właśnie zaraz po północy odśpiewaliśmy szeptem pierwsze 100 lat :)
Córcia kazała Ci bardzo podziękować, bo jesteś już u nas "znaną" osobą za sprawą Audrey Hepburn :) Bardzo jej się wierszyk spodobał i zapowiedziała, że będzie u Ciebie zamawiać poematy na specjalne okazje :).
Ja, w szale przygotowań, nawet nie czuję zmęczenia, ale pewnie dzisiaj padnę i się w końcu wyśpię :)
Nie uwierzycie, ale sama zrobiłam tort dla mojej pierworodnej ! Wstyd pokazywać, bo urodą to on nie zachwyca, taki bardziej kontrowersyjny niż przepiękny, ale smakiem nadrobi... mam nadzieję . Zresztą o gustach się nie dyskutuje , a mojej Dużej się podoba ( jednak ona mnie musi kochać ;)).
Zawzięłam się i upiekłam jeszcze tartę z kremem, owocami i galaretką ( galaretki nie upiekłam... myślicie, że dobrze zrobiłam ;)) i czuję się wyczerpana pieczeniowo :)) Postanowiłam nie piec przez następne 100 lat, albo i dłużej ;), tylko te moje urodziny w marcu trochę mi wadzą....i święta... i Ślubnego urodziny....
Dobra, lecę naczynia wyjąć ze zmywarki, bo pipczała, że już pozmywałam i powycierałam ;).
Smakosiu, Tobie również podziękowania od Dużej za życzenia, bo ja przekazuję wszystko :)
Wracam do kuchni, pa :)
Też Wam świrowała stronka ? Jak na złość nie mogłam nawet wejść, żeby coś posprawdzać... teraz lepiej.
No to nie marudzę :)
Buziol dla WSZYSTKICH. Miłej radosnej niedzieli życzę.
Rano za oknem plus 1 bez śniegu. Słyszę w radiu, że w kraju jest nawet minus 17, ciekawe.
U mnie WZ rzucało błędami 503 czy 506, nie wiem co to za szyfr, ale boczuś musiałam piec ze ściągą (dobrze, że ją miałam).
Mi najpierw wyrzucało 503 a potem 500, biedny Pampas siedział i szukał, co to się za dziwne dziwy działy.
Na razie wygląda, że udało mu się naprawić :) I niech tak zostanie! Bo mam z 4 przepisy do wklepania :D
Kochani,
melduję, że żyję - rok zaczął się dla mnie nie za dobrze - kręgosłup odmówił posłuszeństwa i skończyło się na wielodniowym kłuciu oraz "super" ograniczonej możliwości ruchu, nie mówiąc o zwyczajnych codziennych pracach :/ Skutecznie jednak wracam do żywych i nie myślcie sobie, że przestanę zaglądać ;)
U nas wreszcie biało, co prawda mizernie, ale jednak :) Choinka ładnie się trzyma i trochę mi smutno, że już niedługo, jak co roku będzie trzeba ją rozebrać.
Zostawiam Wam leniwy niedzielny nastrój i do napisania :)
Święty Duch dyrekcję chwali. Wita,. Buziol dla Ciebie Szefowo.
Buziol na początek tygodnia.
Dopisano 2016-1-18 15:8:33:
Gadał chłop do obrazu a obraz ani razu.Lajan,tak to jest właśnie z obrazami,ale czuwają..
Buziol dla Ciebie. Dobrze, żeby obrazy też się odezwały.
Energia czyli Vena aż się prosi abym coś pisał, ale jak nikt nic nie pisze to nie ma tematu.
Wiesz,ja to jest .Czasem nie ma weny,ale dobrze,że ktos obrazy ożywia.
Witam,
Nie wiem jak u was ale u mnie zimy ciąg dalszy . Śnieg nadal jest i to coraz więcej bo co jakiś czas pada . Mróz tez jest i to całkiem całkiem bo dzis cały dzień trzyma -5C .
Lajan buziak taki słodki i to z rana bardzo mi pomógł bo ja jakaś od wczoraj obolała . Wczoraj jedliśmy niby wszyscy to samo a tylko mnie boli żołądek . Dzis to samo choc jestem na diecie . Chyba jednak to jakaś wirusowka mam tylko nadzieje ze mały sie nie zarazi .
Ok idę powiesić pranie .
pa
Witam "nowotygodniowo" :)
Dochodzę do siebie po łikędzie, bo baaardzo intensywny był. Goście zadowoleni i najedzeni wychodzili, więc chyba dobrze było i o dziwo chętni byli wszyscy na ciasto na wynos, więc musiałam pyszności napiec niechcący .
Duża już tak się posunęła wiekowo, że po zdmuchnięciu wszystkich świeczek zadymiła pół pokoju, więc za rok chyba postawię jej dwie cyferki 2 i 0, bo inaczej trzeba będzie chałupę oddymiać ;).
Za oknem mam fajną zimę z przyzwoitym mrozem i lekkim śniegiem i oby tylko za dużo go nie napadało, bo dojdzie odśnieżanie, a za tym nie przepadam.
Idę zupkę ugotować rodzince, to na jutro po szkole będzie jak znalazł.
Szukam szczeniaka, suczkę, małego wzrostu, nie rasową. Kolor najlepiej czarny.
Proszę o informację jeśli ktoś taką posiada. Mile widziane zdjęcie.
Lajan,podaj namiary na miejscowość czu okolicę.Chyba,e Ci obojętnie,ale to sam wiesz,szczeniaczek nie przyjedzie sam.Niedawno widziałam ogłoszenie..prawie same sunie,własnie czarne,kundelki.Dzisiaj szukałam ale to trwało długo,nie znalazłąm.
Wszelkie informacje śmiało na priv.
Zamieszkuję w Krzyżu Wlkp. Na odległość Wrocławia dojadę pociągiem.
Q widzisz,szkoda,że troszkę pózno przeczytałam.Jeszcze jutro spróbuję,dzisiaj tez szukałąm.Tam właśnie były szczeniaczki,5 czy 6,jeden samczyk,reszta sunie.Wszystkie małe,czarne,po niedużych rodzicach,kundelki.Poszukam naprawde.Masz noże konto a Fb/.Bo tam znalazłam i byłoby mi łatwiej wysłać ci link.
Jeszcze raz..będę szukała,słowo harcerza....he,he,he,harcerki.Byłej,ale zawsze...
Witam,
Rany jak mnie dzis strasznie boli głowa az mi sie nie chce wychodzić z pod cieplej kołdry . Temperatura za oknem tez raczej zachęca do pozostania w łożku . I chyba jednak jak zawiozę małego wrócę pod kołderkę . Mam nadzieje ze jak poleże to bol przejedzie na kogoś innego. Ok to narazie moze wdepnę pózniej.
Mariolan, jak tam dzisiaj zdrowie - lepiej już? Noc wystarczyła żeby wyzdrowieć?
Jak cicho pada śnieg bim bom jak miękko pada śnieg bim bom...
Wstaję, a tu zima :) Bardzo lubię! Co tam, że muszę kupić nowe wycieraczki do przedniej szyby, bo jedna dostała skurczu i poszła na L4 po tym, jak odkryłam, że wykonuje tylko połowę swojej pracy :D Pewnie naprzemienna wilgoć i okresy zlodowacenia jej zaszkodziły. Zawinęła się jak wypomadowany wąs eleganta sprzed dwóch wieków :D
Jako że chodzę mam w planach: wybiegać Pana Morelka - niech lata przez 2 godziny jak wścieknięty, może potem padnie jak ruda ścierka i da mi święty spokój chociaż przez 2 godziny :D
...i ugotować obiad z udziałem pęczaku - tak zarządzono, tak zrobię :)
Lajan, jaki ten przyszły mały czarny piesek wygra los na loterii to jeszcze nie wie - pewnie inne psiaki szukające domu już mu zazdroszczą :)
Kocham psiaki. Myślałem, że po 25 latach mania 3 suczek w domu, /wszystkie padły na raka sutek/po ich odejściu do krainy wiecznych szczęśliwości już nie wezmę żadnego..... ale głupoty gadam... tęsknię za małą suczką. Psów nie lubię, obszczymurki.
Ja mam piesa - okropny obszczymurek :) Bardzo go lubię - taka popierduła z niego ciapowata uśmiechnięta :)
Jak już weźmiesz sunię, pomyśl nad sterylizacją dorosłej - podobno w dużym stopniu udaje się wyeliminować raka listew w przyszłości. I niech Ci żyje wesoło przez co najmniej 15 lat :) Ja oczywiście upraszam o zdjęcia małej.
Nie mogę nigdzie znaleźć. W Pile w schronisku nie mają. Nigdy nie poddaję sterylizacji, pozbawiać Ją macierzyństwa? Fe!
Lajan,ja miałam tyle psów obszczymurków,jak i psiuń.Tęsknie za większością.Już mawet nie pisałam na wż,że znowu jeden z piesków mi odszedł.Papillon,imieniem Nonek,czyli w przenośni,bezimienny.Miał niecałe 13 lat/Też obszczymurek był.U mnie to było zresztą inaczej,śmieszne czy nie.Zanim ten nonet trafił do nas,prowodyrem mojego psiego stada był owczarek,Czarek mój kochany.No,jak się pojawił Nonek,a miał wyjśc na spacerek,to tak sobe sikał,gdzie chciał,a za nim Czarek.Następnie było często na odwrót..ten,który szedł ostatni,chciał coś tam dosikać,nawet jak nie miał czym.Każdy chciał rządzić.
Oj,juz ich obu nie ma.
No to jeszcze raz,jak znajdę napisze.W międzyczasie dzwoń do schronisk,fundacji,hotelików dla zwierząt w twojej okolicy.
Poranne powitanie ratunkowe
To może nie leż, skoro masz obdarować bólem kogoś innego. Lepiej zaparz kawusię 'z prądem' (koniakowym lub rumowym), to wyzdrowiejesz bez przykrych dla otoczenia skutków ubocznych i humorek wróci.
Pozdrawiam:))
Witam wtorkowo
O jej, ale miałam dzisiaj przebudzenie. Otworzyłam oczy i pomyślałam sobie, że to piątek. O żesz! Jakie było za chwilę rozczarowanie, to nawet Wam nie będę pisać
Dziś po pracy idę na film "Moje córki krowy". Ktoś już był?
Zostawiam herbatę z sokiem i cytryną i zmykam
Cieplutko witam w mroźny poranek:))
Do kina wybieramy się regularnie, ale zawsze coś nam przeszkodzi, najczęściej lenistwo, więc nie widziałam ani 'zmutowanych córek' ni Bondzia, czy Gwiezdnych wojen. Pozostanie mi czekać aż nada je Polsat lub TVN, bo TVP to już pewnie zejdzie na Rydzykowo++, czyli 'na psy' (bez obrazy dla psinek).
Chętnie poczytam recenzję, bo właściwie na nich kończę swoje zainteresowanie filmotwórstwem polskim...
To czas na kolejny rozgrzewający/zagrzewający do pracy, kubek - herbatki z cytryną.
Gorące cmoki od całej różnogatunkowej ferajny :))
No, ale nie wszyscy mogą buziolować.
U mnie większość ma pyszczki, mordeczki i też ślicznie posyła całuski (Luka - kotka jest wyjątkowo całuśna, innym też nieźle wychodzą).
Posyłamy co umiemy ...
Jak ja Wam swojego szczuropsa podeślę na wybuziolkowanie, to zaraz Wam się buziolków odechce - on potrafi całego ryja w ucho wkręcić, żeby wylizać człowieka, hm... jak to nazwać... do suchej nitki? do kosteczek? do głębi serca? :D
Znam to, moje suczki aby tylko dorwały się do ucha..........pięknie potrafiły dwie ostatnie suczki/ mama i córka / o siebie dbać. Sonia miała 15 l a Misia 11 jak obie padły w odstępie 4 m-cy. Nigdy nie hańbiły się smyczami. To były wspaniałe psice.
Dobry! :)
Zgodnie z nową tradycją na wstępie zostawiam buziole dla Wszystkich, coby potem nie zapomnieć. Największy dla Lajana, bo to Mężczyzna nasz przecież :)
U mnie też mroźno i śnieg od kilku dni leży. Parę tygodni za późno. Mam tylko nadzieję, że do Wielkanocy zniknie :)
Nadal nie mam żadnego przepisu na urodziny. Ale mam jeszcze trochę czasu. Już samo szukanie czegoś dobrego mnie zdołowało, tyle tego, wszystko wygląda dobrze, ale nie chciało się samo robić :)
Wczoraj spojrzałam w lustro i doszłam do wniosku, że nie da się patrzeć. Włosy. Pasemka. Po ostatnim odświeżaniu zrobiło się ich więcej i to nie było to. Za jasno. Znalazłam farbę i postanowiłąm działać. Zadziałałam. Jest ciemno. Jest dziwnie w porównaniu do tego, co było, więc nadal do ustra nie da się patrzeć. Czuję się dziko, ale chyba się przyzwyczaję, bo zawsze było ciemno :)
A tak ze spraw bieżących, to Bob zaliczył już wszystkie modlitwy wymaganie przed Komunią. Teraz czas na formułę spowiedzi. Bob ma genialną pamięć, więc idzie sprawnie. Tylko leń straszliwy :)
A Olo też jest leń :) Chodzić nie chce. Jak go postawię i ręce wyciągnę z zachęcającym "chodź do mamy sam, sam" to idzie. Ale "sam sam" się nie puści i gdy przestrzeń jest większa to bach na kolana i śmiga, jak wyścigówa :)
Byliśmy całą rodziną na sesji foto z okazji roczku, który był już hoho temu, jak wiadomo, no ale nie było kiedy. Matko, nie wiem, kto był bardziej padnięty, dzieci, my z Mężem czy pani fotograf... Uśmiechnięty zazwyczaj Olo miał minę w formie podkówki, ale opadniętej w dół i dokładnie wiedział, kiedy będzie flesz, bo zdążył zamknąć oczka. Ja uważam, że aparat był do d.... bo dawał sygnał czerwoną lampką, kiedy pstryknie, więc po dwu razach Olo skapnął zależność oślepiającego flesza od czerwonej lampki :) Jak z tego coś wyjdzie, to uznam panią fotograf za mistrzynię :))
Lenka - Ty mi podeślij, jakie sałatki zrobiłaś, bo skoro narobiłaś ich aż tyle, to jednak w części musiały się same robić :) Plis plis :)) Możesz też popisowe swoje zakąski przesłać, ja wdzięczną będę!
IWcia - dzięki za pomysł, ale nienawidzę ryby po grecku :) Nie będę robić. Kuchnię masz ładną. I sporą! Mam nadzieję, że znajomy przywróci Ci nadzieję, że wyrobisz kasowo :)
Mariolan - jak samopoczucie?
Smakosiu - biedactwo, wtorek z piątkiem pomylić to nieciekawie :) Uściski na lepszy humor :)
Smosia - witam Cię wśród nas. Dobrze, że są obrazy, które przemawiają wreszcie :)
Idę połazić po necie a potem do obiadu :) Albo do drugiego śnadania, jak Olo się zbudzi. To pa, Kawiarenkowe Ludki!
Dzięki za miłe powitanie. Ja z tych 'obrazów' ruchomych, nawet bardzo, więc do 'przemawiania' nie mam zbyt wiele czasu.
Piszę kiedy mogę i co mogę - nie chcę zanudzić miłego towarzystwa. Nic ciekawego u nas, zimno, na szczęście dzisiaj słonecznie. Chmary wróbli grasują, wyjadają wszystko co wysypię, niewiele zostawiając sikorkom i parze kosów.
Teraz gnam do kuchni nastawić gary obiadowe, no i psinka mnie wywołuje na mróz, by obwąchać wszystkie zakamarki, a mnie przewietrzyć i wymrozić 'na kość' :))
Pozdrawiam.
Jak zaczynam marudzić to w końcu dostaję odpowiedzi, że jednak żyjecie. Tak trzymać bo zacznę wyć do obrazu.
Buziolki Wielgachne Wtorkowo:))
Nareszcie chwilka, by wpaść do kawiarenki....
Sobotnia imprezka udała się bardzo, bardzo i wytańczyłam się, że do następnej wystarczy....:))
W niedzielę ogółem nawet w niezłej formie byłam, poza totalnie zardzewiałymi kolanami po wygibasach parkietowych....hi hi hi
Odespałam, a niedługo po wykluciu się z becików wpadli sąsiedzi na piffko....ja nieco oszczędnie, bo wybierałam się jeszcze na porządkowanie sali poimprezowe....zawsze dużo chętnych do bawienia, a sprzątało nas raptem 5 osób....jak zawsze zresztą (gdzie impry na 50 osób). Ale spoko w takim towarzystwie, to nawet przyjemnie i sprawnie idzie:)....mecz oglądaliśmy z sąsiadami i chyba krzyczałam bardziej niż przy głośnej muzie na imprezie....no trenuję, bo 27 zobaczę naszych chłopaków w akcji na żywo w Krakowie:))
Dziś miałam intensywny dzionek, bo rano do Wrocka do dentystki, a po powrocie z Bubusiem do lekarza.....Już wczoraj ochrypł totalnie, a dziś suchy kaszel go męczył rano, więc po porannym wstaniu odesłałam go z powrotem do wyrka....na ten czas nic niepokojącego się nie dzieje, tylko musimy pokonać kaszel....jutro chyba pójdzie do szkoły.
Wczoraj zasiedliśmy z Lubym do przeglądania osprzętu kuchennego.... Kolega przedstawił mi wstępny kosztorys zdecydowanie realniejszy, niż ten Wrocławski (nie obejmujący wszystkiego zaplanowanego). Musimy na koniecznie zacząć kupować pierwsze najpotrzebniejsze do obmiaru sprzęcicha.....najbardziej ciekawi mnie mój pierwszy granitowy zlewozmywak:))
Uciekam ogarnąć trochę, a jutro postaram się zagadać do wszystkich z osobna:))
Paaa:))
Hej, Hej, Na dobry początek dnia życzę każdemu porannego BUZIOLA
Dopisano 2016-1-20 8:4:50:
Buziol na szczęście, taki buziol zawsze się przydaje,
Wstępuję przy kawie o poranku, żeby powiedzieć
"Dziękuję Ci, Lajanku"
Pan Morelek (obszczymurek) nie chciał mnie dziś rano wypuścić z domu - wywalił się swoimi długimi kołami do góry, ukazał biały brzuch oraz jednego zęba i zaczął burkotać "drap mnie, drap"
No i jak tu nie drapać, mimo że na desce do prasowania nad koszulą skwierczy żelazko
Drapałam po tej łysawej sterczącej psiej klacie, a mały gad na wszelki wypadek trzymał w pysku mój rękaw, żebym sobie za wcześnie od tego drapania nie poszła
Szukaj tej małej suni, Lajanie, i mówię Ci, wcale nie musi być czarna, wystarczy charakter
Witam i dziękczynne buziole posyłam.
Dziękować, dziękować za tyle dobroci od samego raniuśka.
Aż serducho rośnie i mróz mniej dokucza po takiej dawce cieplutkich strofek.
Trzymam kciuki za sukces w poszukiwaniu suni, gdzieś na pewno jest i czeka i szczeka ...
Trzymajcie się ciepło :))
Witam!
Wzdycham tuż po południu (nie zdążyłam o poranku)
za serdecznego buziola, dzięki Ci, Lajanku :))
Nie zdążyłam, bo byłam z Olem w poradni. Kaszel. Znów jakiś wirus gardłowy... Czeka mnie wstrzykiwanie do buzi neosine, bo sam z łyżeczki nie łyknie. Nie smakuje nic a nic :) I inhalacje. Oj będzie głośno :) No, oby przeszło i na syropie się skończyło.
Do lustra patrzy mi się już mniej dziko. Zaczynam się przyzwyczajać do tej małej czarnej :) A właściwie to ciemnokasztanowej.
Nie pisałam Wam, ale jakiś czas temu skończyła się moja, niegdyś ogromna, miłość. Kochalam go na zabój, walczyłam, żeby go mieć. Udało się. W tłumie chętnych udało się właśnie mnie. Byłam nim zachwycona! Bardzo długi czas. Ale w pewnym momencie zaczął mnie wkurzać. Wymagał dużo uwagi. Za dużo. Ciśnieniowy ekspres do kawy z Lidla wywaliłam i przygarnęłam mój stary przelewowy, który robi pyszną, gorącą kawę i nie trzeba przy nim stać, aż ją zrobi. A przy lidlowskim stać musiałam. Jak przyszli goście, chociażby sztuk dwie a częściej więcej i każdy chciał kawę z ekspresu.... A teraz naleję wody, nasypię kawy i się robi. I smakuje. Może kiedyś kupię bardziej wypasiony model, ale na razie mnie nie rwie :)
Wkn - ja rozumiem Twojego psa. Robię tak samo, z tym, że nie kładę się na plecach, tylko na brzuchu, odsłaniam plecy i szukam jelenia, który mnie będzie drapał :) Mąż i Bob są już mistrzmi drapania, ale Olo też już wie, że jak mama ma odsłonięte plecy, to trzeba rączką po nich machnąć :) Muszę opracować patent z przytrzymaniem zębami rękawa, żeby drapali dłużej :)))))
Lajan - dlaczego piesek musi być czarny? Z sentymentu, czy nie trzeba tak często myć? :))) Życzę Ci, byś znalazł wymarzoną suczkę!
Iwcia - jak zdrówko Bubusia? A kuchnia w jakim kolorze będzie?
Miłego dnia! I buziol dla Wszystkich :))
Może być i łaciate. Na kaszel najlepszy Flavamed oraz syrop z mlecza własnej produkcji. Niezawodne.
Aloalo, jak ktoś dostanie buziola i dobrze się czuje,
wpisując wyrazy uznania od razu tutaj rymuje
Matko i córko, aloalo - Ty masz w domu takich, co drapią? Ja mogę się dodrapać jedynie odcisków na nadziei albo takiej drewnianej drapaczki w prezencie na pindziesiątą rocznicę :/ Ciesz się, że w ogóle drapią, a dłużej... to musisz sobie kota kupić :D Będzie Cię pazurkami ugniatał jak szczeniaki matkę, żeby więcej mleka dawała haha - takie życie...
Idę z Mordziakiem w krzaki, bo mnie na śmierć zajęczy swoim yyyyymmm uuuuummmmm iiiiiiiiyyyyyy
Witam,
Niestety to nie jest nasz dzień mały wstał jakiś niewyraźny . Nie chciał jeść to go nie zmuszałam . Niestety po godzinie zadzwoniła jego wychowawczyni ze małego boli brzuch i zbiera sie na wymioty . Pojechałam po niego i w domu zaczął sie meksyk . Cała ścianę miałam do mycia i pełna pralkę prania . Teraz odpukać po podaniu coli jest lepiej i mam nadzieje ze tak juz zostanie .
Lajan buziak z rana jak śmietana . Dzięki .
Aloalo ja kupiłam używany ekspres wypasiony przy którym nie trzeba stać . Sam mieli , spienia mleko i nawet jest jeden przycisk do cappuccino . Jak dobrze trafisz to czasami można kupić za jedna szusta tego co nowy .
Ok zmykam chwilkę odpocząć .
Smakosiu, piękna psica, niestety za duża do bloku. Nie mogę wchodzić do schronisk bo kocham wszystkie psy i jest mi ich żal, ale muszę patrzeć realnie. TYLKO młodziutki szczeniak i do tego mały i TYLKO suczka.
Lajanku, ona tylko do kolan sięga. Pewnie byłaby wiernym przyjacielem. Moi rodzice kiedy poszli do schroniska, to też mieli ogromny problem i już przy wejściu zdecydowali, że biorą tego, który przywitał ich, jako pierwszy. Polizał rękę przez kraty i to był Jego wybór jak się okazało, bo już nie wchodzili dalej. Teraz ma jakieś 15 lat. Jest trochę wyższy od tej Loli (z linku). Rodzice też mieszkają w bloku a Maks jest rozpieszczanym, kochanym i szczęśliwym domownikiem (obszczymurkiem)
Pomyśl jeszcze o Loli. Może to nie przypadek, że akurat teraz Ty szukasz suni a ja zerknęłam na zdjęcie w gazecie. Stała na nim w klatce, tuż przy kracie, trzymając w zębach blaszaną miskę. Mądra psina - czekała na jedzenie. Ponoć jest niesamowitą, łagodną przylepą.
Smakosiu......znam to schronisko od małego.... właściwie wychowując sie na pobliskim osiedlu odwiedzałam je co raz....a wlaściwie idąc na kąpielisko Arkonka musiałam obok przejść......
No właśnie nie można tam wejść mając serce czułe........ jednoczśnie schronisko jest umiejscowione w takim miejscu, że rodzice z dziećmi wysiadając z tramwaju muszą tam przejść.......
Jako małe dziecko mama wzięła jedną sunię z tego schroniska to była Żaba brzydka jak żaba i nie pamiętam co się z nią stało..........byłam malutka ale ją pamiętam takie gały wytrzeszczone. :))
Żal tych psiakow to malo powiedziane.........Sama mam 2 psy i nie chcę więcej......nie bo nie chcę ale nie mam żadnej pomocy. Aby wyjechać muszę płacic za hotel dla psów niezłe pieniądze a obsługa pozostawia wiele do życzenia.
Żal mi serce ściskało gdy one płakały i skakały gdy musieliśmy odejść........:( W zyciu nie widziałam łez w oczach psa .....tym bardziej mojego twardego huskiego... a one się lały.........
Sterylizacja tylko dla tych ze schroniska.....W marcu jak co roku jest ta niby zniżkowa ale żenada do tej pory to pare groszy....a w Szczecinie ledwo swego czasu były to 3 gabinety weterynaryjne usytuowane na obrzeżach miasta.
Mam nadzieję ,że coś się w końcu zmieni w stosunku do tych biednych psiorków........
Oj, Iwett...aż chętnie bym Cię przytuliła... Nic dodać, nic ująć. Czasami boję sie myśleć o tych biednych, schroniskowych zwierzętach, bo mam odczucie, że jak zacznę "buczeć", to nie przestanę.
Pozdrawiam ciepło.
Witam czwartkowo
Otworzyłąm lokalną gazetę i tyle było w niej przygnębiających artykułów dot. traktowania zwierząt a dokładnie psów, że aż płakać się chce. Nawet nie mam ochoty pisać...
Zostawiam herbatę. Ech, smutno mi...
Dobrego dnia.
Swoiste Buziole Na Dobry Początek Dnia:))
...no i załatwiłam się na cacy wychodzeniem z gorącej imprezy w sobotę na mroźny podwórek..... Czuję jak ciężko od ,,glutów" mam w klacie....dziś polecę chyba z inhalacjami, by nieco odetchnąć....
Wczoraj kolega przyniósł próbkę listwy z kolorem i rodzajem drewna do powstającej kuchni.....już mi się podobuje, ale niestety trza uzbroić się w cierpliwość do połowy lub końca marca.... Wiem, że to zleci migusiem tym bardziej, że w planach jeszcze wymiana drzwi na bardziej stabilne, no i ładniejsze rzecz jasna (te odziedziczone z domem przypominają karton, a ich narożniki zamykając się szyderczo dyndają, mając każdy swoją, inną motorykę). I jeszcze pozostaje pokój Bubusia, w którym wymienimy podłogę i postawimy zmyślną meblościankę w miejscu skosów i niewykorzystanego miejsca, a wywalimy starą (jeszcze z poprzedniego domu) kolubrynę zawalającą większość pokoju. Tu jednak też będę musiała uzbroić się w cierpliwość, bo inny kolega też z naszej miejscówki, robiący w płycie ma zawsze spore opóźnienie i na wszystko czas, ale jest solidny (nasza sypialnia przez niego zrobiona 10 lat temu nie ma żadnych uszczerbków zdziałanych czasem....:))
Lajanku, a pewnie, że dziękuję....A Buziol Ogromniasty za to, że nie tylko oczekujesz, ale również sam jesteś z nami codziennie:)) Bardzo ciekawi mnie na jaką psinkę trafisz, bo ona z pewnością będzie miała u Ciebie raj:)) Powodzenia:)
Aloalo, jak tam Olo....daje się inhalować? Przechodzi mu troszkę? Ja Bubusia po jednym dniu wagarów i wizycie u lekarza puściłam do szkoły, a w domu faszeruję syropkami i smaruję klatkę piersiową na noc vicks vaporub-em i zobaczymy:))
A nawiązując do ekspresu, muszę powiedzieć, że ja swój uwielbiam na wszelakie sposoby, jakoś uwypuklił mi smak i aromat koffi :)) -kuchnia nadal w ciemnym (nie przesadziście) brązie będzie.
Mariolan, jak synuś? ....nico się nie rozwinęło choróbsko? ...a Ty niczego nie przejęłaś.....bo ja zawsze wszystko z ,,szerokimi ramionami" chwytam co Bubuś przyniesie, a jelitówkę sprzed kilku lat do dziś niemiło wspominam....oczywiście młody męczył się pół nocki, a ja trzy dni .
Smakosiu, to ja się dosiądę do Cię na pocieszenie....znaczy możesz się pośmiać ze mnie smarkato-zagluconej.....na własne życzenie.....tylko zachowaj nieco dystans, bym nie zaraziła....:))
Wkn, Twój piesio zachowuje się jak moja starowinka kocica....jak zacznę uproszona smerać brzusio i lekko cofnę dłoń, zaraz łapie mnie łapką przyciągając z powrotem ,,do roboty" ;)
Idę zaserwować sobie na śniadanko Koktajl imbirowo-miodowy i zaparzyć dzban Herbatki imbirowej - leczniczo:)) Pa:))
WITAJCIE!
Widzę, że "buziolowanie" rozwinęło się na całego, więc ode mnie też wielkie buziole dla Wszystkich, a szczególnie dla Lajana.
Dziecię moje nie dostało nawet szansy poprawy oceny, po prostu dobry był wystawiony zanim nadszedł termin. Za to oświadczył, że nie pojedzie na następny etap konkursu i wtedy zadzwoniła do mnie z pretensjami wychowawczyni. Powiedziała, że to skandal, żeby ona musiała interweniować, na co jej powiedziałam, że interweniować to trzeba było, gdy dziecko niesprawiedliwie dostało czwórkę, a nie teraz.Postraszona dyrektorką odłożyłam słuchawkę. Nikt więcej mnie nie niepokoił i sprawę uznałam za zamkniętą. Tylko syna mi żal.....
Pięknie u mnie, śnieg, mróz, a wczoraj był jeszcze cudowny szron. Zaczynają się ferie, więc będę mogła trochę zwolnić tempo z czego się cieszę, bo ciągle zmęczona jakaś jestem. Babciom kupiłam po kwiatku, dziadkom kosmetyki. Wieczorem mąż pojedzie z dzieciakami do swoich rodziców dokupując po drodze babci jakieś czekoladki może, a dziadkowi trunek. Myślicie, że wystarczy?
Wszystkim, zdrówka i miłego weekendu życzę, bo przecież już za chwilę.
Jeszcze raz wielkie buziole na cały dzień
Buziole prawie wieczorne :))
Kolejny zimny i lekko śnieżący dzionek mija. Ptaków wygłodzonych coraz więcej zlatuje na poczęstunek - muszę uzupełnić zapasy, bo karma znika w mig.
Zaprzyjaźnione kocury przemykają skulone - podjadają i uciekają do ciepłych stodółek.
Nie chce się z domu wychodzić.
Fajnie, że już jutro piąteczek. Czas pomyśleć o dobrym ciachu do gorącej sobotnio-niedzielnej herbatki.
Pozdrawiam cieplutko, trzymajcie się zdrowo i wesoło.
Smakosiu, jaki u Ciebie śnieg, suchutko na ulicach, grama śniegu na lekarstwo, cieplutko bo tylko minus 1 st. Piszę to z pełną odpowiedzialnością bo byłem osobiście dzisiaj w Szczecinie od 8.00 do 15.00 samochodem więc objechałem Szczecin. Musiałem być na Unii lubelskiej w szpitalu na odwiedzinach. Przykro nawet pisać na jakich.
Lajan, to nie ja pisałam o śniegu. To Smosia Podobne, te nasze niki.
Nie szkodzi, ważne, że byłem w Twoim mieście. Buziol dla CIEBIE Smakosiu.
My też będziemy dziadkami
Wołajmy! Hej Babciu kochana, Hej Dziadku nasz miły,
chodźcie do nas szybko, wnuczęta się u Was zjawiły.
Stęsknione wnuczęta, głęboką miłość w sercu maja,
taką dziecięcą miłością babcię i dziadka kochają.
Oni zawsze czas na zabawę znajdą, nie marudzą,
przygotują przysmaki a przy dziadkach się nie nudzą.
Babcia w kuchni wspaniałe słodkości wszystkim szykuje,
dziadek w fotelu cudowne opowieści dzieciom snuje.
Dzisiaj wszyscy, dzieci i my, dziadkom życzenia składamy,
żyjcie dziadkowie tysiąc lat, my Was tak bardzo kochamy.
Jesteśmy wdzięczni za waszą troskę, za wspólne zabawy,
chcemy być tacy jak Wy, nabieramy w zabawach już wprawy.
Piątek, piąteczkiem a tu czas na BUZIOLE na dobry początek dnia. Niech nam żyją dziadkowie.
Piątek, piąteczek, piąteluniek!
Noooo, nareszcie! Ale się naczekałam. Pamiętacie, że już we wtorek miał być piątek?
Kto wczoraj obchodził Dzień Babci? Jak się udało świętowanie?
Dziś nasz Lajanek świętuje. No to Lajanku - wszystkiego co naj, naj, naj dla Ciebie i duży buziol
Ale dzisiaj mroźno - minus 10 na termometrze. Faktycznie dało się odczuć - br!
Przyda się gorąca herbata z sokiem i cytryną. Ktoś jest chętny?
Po pracy muszę iść do fryzjera podciąć włosy. Ale mi się nie chce. Kawał drogi mam a tu tak zimno. No nic, trudno - grunt, że nie pada i nie ma błocka.
Miłego dzionka!
Smakosiu, herbatka z cipitrynką. Ciekaw jestem czemu nie możesz raz mieć długich włosów? Mroźno też i u ,mnie, minus 9. Ja sobie zmieniłem swoją facjatę z ciekawości jak będę wyglądał.
Lajan, bo ja z tych, co nie lubią mieć "gniazda" na głowie
A może zaprezentujesz się nam w "nowej odsłonie"?
Moje WZ - ustawienia. Na zdjęciu (awatarze) z prawej strony u góry jest taki znaczek symbolizujący ustawienia. Klikasz na niego i masz usuń, przekręć w prawo, przekręć w lewo. Daj usuń. Potem będziesz mógł dodać pewnie.
Też chce zobaczyć jak obecnie wyglądasz.
Witam słonecznie :))
To szykujmy się do lenistwa sobotnio-niedzielnego.
Udanych baletów z wnukami życzę wszystkim Dziadziusiom.
Ja zmykam podszykować jedzonko - głównie dla zwierzarni i troszkę dla nas.
A przede wszystkim muszę dom ogarnąć - dzisiaj Kolędnicy przychodzą i wypada biały obrus położyć na stół (zwykle bezobrusowy).
Buziolki dla wszystkich, niech słonko będzie z nami.
Może być taki pysk? Czy zmienić na w beciku lub na kocyku?
Może, może, jest w sam raz!
Tobie i wszystkim wielki weekendowy buziol!
Lajan.....no nie pogadasz......ho ho:)) Chyba wymłodniałeś Dobrze Ci z zarościkiem....naprawdę podobuje mi się....Buziolek
Witam bezsłonecznie :))
Ta powaga bijąca z oczu i twarzy (pyskiem bym jej nie nazwała) aż onieśmiela. A poza tym elegancja - Francja , jak na bal (do białego rana, albo przynajmniej do 3.48).
Dużo ciepełka życzę i buziolków rozgrzewających też, bo na słonko dzisiaj nie możemy liczyć .
Jajan,zastanawiałam się,czy to wpisać.Nic mi nie odpowiedziałeś,a mogłeś choćby..'Jolka,pocałuj mnie w ......"
Jolka, serdecznie dziękuję za pozwolenie pocałowania Cię.. nie dokończyłaś gdzie.
Jeśli byś dokładnie czytała, to pod Twoim wpisem jest odpowiedź na Twoje pytanie ,,Jajan,zastanawiałam się,czy to wpisać.Nic mi nie odpowiedziałeś,a mogłeś choćby..'Jolka,pocałuj mnie w ......,, odpowiedź jest z dnia 19.01.2016 r godz.20.36.11 sek. Mój nick to Lajan. Buziol dla Ciebie za wspaniałe nerwy.
Poszukiwania psicy jest nadal aktualne.
Szukam i szukam gdzie miałem odpowiedzieć ale nie widzę. Chyba, że też mam pocałować Cię w............ ? Widocznie już jestem ślepy i pora na emeryturę.
Wczoraj od 16.00 byłem na zabawie z okazji Dnia Babci i Dziadka. Zakończyła się około północy.
...hi hi hi, a no po tym, gdzie pytasz:
-Może być taki pysk? Czy zmienić na w beciku lub na kocyku?
Toć myśmy Ci cukrowały z powodu zdjęcia:)) Fajnie, że świętowanie się udało i jesteś zadowolony:)) Buziole i powodzenia w poszukiwaniach psiny:))
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa jednak chyba zmienię. Dziękuję za BUZIOLA mniam.
Dobrze,że cie rozbawiłam,Lajan.Wolałam pisać na pv,bo po co zawracać wszystkim uwagę.A troszkę starń dołozyłam,choć nie znalazłam w Twoim pobliżu.Npisałam do 2 fundacji i dzwoniłam do kilku schronisk.Oczekiwałam odpowiedzi na Pv.
Czekam na propozycje do nowego lotu. Nic ciekawego się nie dzieje więc za podpowiedź uwiecznię autora ciekawego pomysłu w strofach wierszyka.
WITAJCIE!
Buuuuziole na dobry początek tygodnia!
Witam poniedziałkowo
Weekend minął spokojnie. W sobotę tradycyjnie odwiedziłam rodziców z wielkim bochnem, okrągłego chleba. Ku mojemu zaskoczeniu udał się. Wcześniej zawsze piekłam w foremce, ale miałam ochotę spróbować takiego, co to pamiętam jeszcze z czasów jak jeździłam na wakacje do babci. Niestety tamten był smaczniejszy, ale nie poddam się Może kiedyś się uda...? Zrobiłam takie szybkie fotki komórką, to Wam wkleję. No przecież muszę się pochwalić moim pierwszym bochnem
Zaglądnęłam do starego wątku o filmach i natknęłam się na post, w którym ktoś polecał rosyjską produkcję. To serial oparty na faktach. Biografia kobiety, która była jasnowidzem. No i wciągnęło mnie tak, że oglądnęłam 9 odcinków a jest ich chyba 12 i już się nie mogę doczekać kiedy dokończę oglądanie
Jak Wam się zapowiada nowy tydzień? U mnie nerwowo. Mama robi w czwartek badania i już czuję, że emocję biorą u mnie górę. W takich chwilach myślę o Lence, jaka z Niej dzielna kobieta i staram się brać w garść.
Pogoda do kitu - siąpi i mokro, jak nie wiem co. Ulice pływają w wodzie, ale na szczęście nie ma mrozu, bo nie wiem co by wtedy było.
Dobrego, nowego tygodnia
Oooo....Smakosiu pisałyśmy razem:))
Bochen piękniasty i na pewno smaczny:)
Trzymam kciuki za pozytywne wyniki Twojej Mamy:)) Pozdrowionka:))
Ukłoniki w nowym tygodniu:))
Jestem chyba bardziej smarkata niż przed ,,łikendem" a byczyłam się w domu i kurowałam jak szalona....no może bardziej ślamazarna niż szalona:))
Podsumowaliśmy z M nasze i wykonawców przygotowania i terminy wykonania wszystkich prac....i wychodzi na to, że z początkiem marca zacznie się u mnie totalny obłęd.....
Pierwsi chyba wejdą monterzy drzwi, po nich muszę uwskutecznić malowania....praktycznie wszędzie.....następnie kuchnia i Bubusiowy pokój będą od nowa umeblowane....
A przecież musimy jeszcze zgrać najpierwej wszystkiego ,,starego" rozmontowanie.....Oj będzie się działo
Buziolki Wielkie Dla Wszystkich Obecnych i Nieobecnych:)) Dobrego początku tygodnia:))
Uuuuu, faktycznie będzie się działo! Coś mi sie zdaje, że w tym roku spędzicie święta u znajomych,. I dobrze! Niech Was wszyscy po kolei zapraszają
Witam,
Nie pisałam bo ledwo żyłam i chciało mi sie płakać . W piątek nastąpiła kulminacja wszystkich nieszczęść . Zaczęło sie katarem takim ze przy pochyleniu lało mi sie jak z kranu . Wieczorem zaczęło mnie dziwnie mdlic a w nocy wybuchło . Zaraziłam sie od małego wirusem . Noc spędziłam w obięciach klozetu a nad ranem zemdlałam w łazience . W sobotę byłam tak słaba ze cały dzień przeleżałam i spałam . Ale nic całe szczęście ze wracam do żywych i mam nadzieje ze z każdym dniem bedzie lepiej . Dzis chyba małego puszczę do szkoły jesli nic rano sie nie wydarzy . I bym zapomniała ufarbowałam włosy . Wreszcie nic mi sie prześwituje mogę spoglądać w lustro.
Smakosia chleb jak z najlepszej piekarni wprost cudny . Skubnelam kawałek nie wiem czy juz mogę takie rzeczy jeść ale jesli sama piekłas to napewno mi nie zaszkodzi. Trzymam kciuki za mamę .
Iwcia remontu nie zazdroszczę zwłaszcza ze robisz prawie wszystko na raz . Podziwiam i trzymam kciuki za wytrzymałość .
Lajan a moze napisz o ferjach teraz juz niektóre dzieci maja lub zaraz bedą mieć tak jak my za tydzień . Juz sie cieszę bedzie można wreszcie sie wyspać .
Lenka żyjesz napisz cos do nas.
Smosia jak ptaszki nakarmione u mnie tez wyjadają wszystko co im wsypie do karmniku .
Herbaciana tez przesyłam buziaki .
Aloalo jak twoje szkraby zdrowe ?
Ok zmykam zrobic śniadanko myślicie ze mogę napić sie juz kawy .
Witam deszczowo.
U nas niestety leje i zalewa - brodzimy z psem w wodzie, prawie Wenecja, tylko bez karnawału :((
Ptaszki fruwają przemoknięte, ale apetytu im to nie odbiera - dobrze, że zrobiłam zapasy.
Jestem podejrzanie rozgrzana czołowo - chyba Kolędnik coś jeszcze zostawił, poza obrazkiem (był trochę niewyraźny).
Mąż mi się starzeje o kolejny, okrągły roczek więc o leżakowaniu nie mam co marzyć - dzisiaj biszkopt muuuuszę upiec, jutro masy i dekoracja. Jakoś dam radę popijając herbatkę z cytryną, 'przegryzając' olejkiem pichtowym na miodzie lub scorbolamidem. Uff, byle doczekać słoneczka...
To spadam na herbatkę, bo na czole mam chyba ze 37 i parę kresek
Trzymajcie się zdrowo.
Mariolan, przed Tobą były w kawiarence trzy mieszkanki kawiarenki, żadna nawet nie wspomniała o temacie ani nie pozdrowiła.
Wielkie dzięki . I wielki Buziol dla Ciebie.