Słoneczko, deszczyk, mróz i do tego śnieg prószy,
siedzieć mamy w domu czy na spacer wyruszyć?
Narty, saneczki, rowery, wszystko przygotowane,
mapy, notatki, trasy przejrzane i dobrze znane.
Dzieci z uśmiechem na swoje ferie już czekają,
rodzice plany na Nowy Rok też już swoje mają.
Podzielił się kraj pogodą, w górach coś się dzieje,
na wybrzeżu deszcze i słoneczko a do tego wieje.
Wysokie temperatury na spacer nas zapraszają,
lecz jak wychodzić, gdzie parasole, deszcze padają.
Siedzieć w domu to też metoda, gorący piec buzuje,
rozłożyć się na tapczanie, jaka ulga, to się czuje.
Włączyć telewizor, tam wszędzie polityka się wciska,
agresja, pycha, zakazy, dłoń w kułak się zaciska.
Uwierzmy zatem w ludzi, niech rozum teraz króluje,
radość, przyjaźń, spokój, takie dobro się szanuje.
W pracy jest pełna mobilizacja, już się sprężamy,
to dopiero początek roku, jeszcze się rozruszamy.
Od początku roku, to sobie dobrze zapamiętajcie,
męczy Was chandra? Tutaj częściej zaglądajcie.
Lajan Cudnie i prawdziwie!!!
Cieszę się, że walczysz ze złym humorem :))
Buziole
No i można? można! super, trafiłeś w sedno... pozdrówka.
No! Dobrze, że tak pięknie napisałeś, bo ja się horrorów boję okropnie. Okropnie! Cmok :)
Dzień dobry Wszystkim!
U mnie wiosna. Nie wiem, czy to dobrze.
Pa!
Lajan, ale ładnie, nastrojowo...każdy znajdzie coś dla siebie. jak zawsze wspaniały początek nowego "lotu".
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Widzę, że "rozgadałam się" wczoraj w starym "locie" a tu już towarzystwo ulokowało się w nowym Hm...nie będę powtarzać tego samego, bo trochę by było dziwnie.
Dziś wiatr szaleje niesamowicie. W nocy chyba ostro padało. Ogólnie jakoś tak nieprzyjemnie. Całe szczęście, że w domach i na ulicy nastrój robią choinki i ozdoby z lampek, bo inaczej buro by było dookoła.
Dziś czeka mnie trochę pichcenia, bo jesteśmy z Połówkiem zaproszeni na prawosławną Wigilię.
Wczoraj byłam u rodziców. Oj, smutno...bardzo smutno bez naszej psinki. Ciągle mi ciężko na sercu.
Bawicie się gdzieś w karnawale, planujecie coś? Kiedy rozbieracie choinki? Mój srebrny świerk świetnie się trzyma, ale będę musiała go pożegnać w niedzielę póki jest Połówek, bo sama nie dam sobie rady z tym naszym drzewkiem - ciężkie jak nie wiem co.
Miłego weekendu dla wszystkich
Moja choinka popełniła samobójstwo, wyszła na balkon i skoczyła na dół. Mam spokój z nią do jesieni.
Wczorajszy zachód słońca.
Lajan, fajne fotki... Nie mam balkonu, więc moja nie zdezerteruje samodzielnie, ale niestety tysz muszę uprzątnąć jodełkę, bo smutaśnie zwisa swymi gałązkami w dół już.....
Trochę szkoda...jakoś otoczona w tle widokiem białego puchu (stoi przed oknem tarasowym), bardziej byłaby w świątecznym nastroju i my tysz hihi ;))
Miłego łikendu Wszystkim!!!
Dobrze odpoczywajcie lub bawcie się wedle upodobań ;))
My chyba wybierzemy się do kina jutro na kolejną część Gwiezdnych Wojen i obiadek w mieście... Zdecydowanie spokojne łikendowanie mamy przewidziane hihi:)
Zostawiam kawał Chleba razowego z suszonymi owocami ;)
Paaaaaa;)))))
Witajcie!
Lajan, wiersz jak zwykle cudny i na dodatek prawdziwy "do bólu".Dzięki.
Jak dobrze, że jest już następny rok, bo ten stary to dla mnie był jakimś horrorem. Odeszło tyle najbliższych mi osób, że ciągle nie mogę się otrząsnąć.
Wszystkich serdecznie pozdrawiam i życzę dobrego dnia i tygodnia, jako że dzisiaj poniedziałek.
Witam wtorkowo
Ale dzisiaj mrozik! Gdyby nie ten wiatr, to byłoby nawet całkiem sympatycznie. Minusowa temperatura wskazana byle nie padało.
Zaczynam czuć tzw. poświątecznego lenia. Tyle się działo - przygotowania, pichcenie, spotkania a teraz nagle ciiiiisza. Połówek wyjechał w niedzielę wieczorem. Na koniec jeszcze rozebraliśmy choinkę. Mimo, że wyglądała bardzo ładnie, okazało się, że sypie się niesamowicie. Smutno mi było, bo jakoś nie nacieszyłam się nią w tym roku. Najpierw sporo czasu spędziłam w kuchni, potem w święta odwiedziny u rodziny a na koniec wyjazd sylwestrowy nad morze. Mało byliśmy w domu i przez to nie udało się nacieszyć świątecznym drzewkiem. Dobrze, że sznur lampek w wazonie jeszcze długo postoi
Co Wam w tym roku udało się upichcić najsmaczniej? Mi chyba najlepiej wyszedł pasztet. Dodałam zielonego, marynowanego pieprzu do środka i ten zrobił to tzw. "łał". Reszta raczej standardowo - nie było zaskoczenia. Tradycyjnie wszyscy zajadali się "sernikiem idealnym" i piernikiem Ku mojemu zaskoczeniu niczego nie mroziłam i w zasadzie w lodówce są pustki. No a to, co najważniejsze to, że nikt się nie rozchorował, żadnego kichania i cherlania nie było. Teraz czas trochę wziąć się za siebie i ukrócić to podjadanie słodyczy
A jak Wasze emocje po świętach? Macie jakieś postanowienia na 2018 rok? Ja chyba nigdy nie miałam. A jeśli już, to są to zwykłe, małe "kroki" żeby coś poprawić.
Zrobiłam gorącą herbatę z sokiem, cytryną i imbirem. Może Ktoś się do mnie przysiądzie?
Miłego dnia
Witam wszystkich. Leń poświąteczny mówisz? też go mam i jakoś nie ma zamiaru pożegnać się ze mną. A u mnie za oknem prawie wiosna, słoneczko świeci, choć rano był jakiś mały minus. Choinka sobie stoi, mam sztuczną, więc nic się nie sypie. Dokupiłam w tym roku 2 łańcuchy - biały jak śnieg i srebrny, takie dość grube i to spowodowało, że choinka wygląda jak nowa /a ma mnóstwo już lat, pewnie z ćwierć wieku/ i jest ...piękna.
Co dobrego na święta było pytasz? każdy ma swoje smaki i lubi co innego. Syn jako nr 1 wskazał wigilijne gołąbki z ryżem i pieczarkami /oprócz tychże były tradycyjnie z kaszą i grzybami od Alidab/ , zaś córka śledzie z mandarynkami i żurawiną oraz sernik z pianką i... mandarynkami /dopiero teraz zauważyłam, że jakoś mandarynki się rozpanoszyły w tym roku/.
innych atrakcji nie było chyba /już nie pamiętam/, no chyba że makowiec japoński, robiony już setki razy, zupełnie się nie udał i do dziś nie wiem czemu.
Ale to już przeszłość, teraz wkraczam w nowy rok i...byle do wiosny.
Trzymajcie się cieplutko bez względu na temperaturę otoczenia zewnętrznego.
Witam środowo
Jak szaro za oknem i jak cicho w Kawiarence...
Każdego roku jest podobnie. W tym okresie poświątecznym jakoś forum milknie. Nie mogę powiedzieć żeby mi brakowało energii, ale jednocześnie działam w ograniczony sposób. Ostatnio stwierdziłam, że najchętniej bym się wygodnie ulokowała na kanapie i pooglądała dobre filmy. Szczerze mówiąc rzadko mi się to zdarza, ale wczoraj właśnie tak zrobiłam. Odpaliłam "Netflix'a" i zleciał mi czas do wieczora. Ktoś może oglądał serial pt. "The Crown"? Fajny. Tyle innych rzeczy powinnam zrobić, ale... nie chce mi się
Miłego dnia
Witam się słonecznie i tak jeszcze nowo-rocznie :)))
Ta moja wspaniała, pachnąca słońcem, ziołami , chlebem, pomidorami itd, Italia zabiera mi każdą minutę, ale to dobrze, tak chciałam. Wciąż twardo udaję , że tutaj żyje, mieszkam i funkcjonuję jak mieszkańcy hihihi. Rano budzi wszechobecny zapach kawy...następnie pranzo - pachnie różnorako, ale zawsze wspaniale, cisza popołudniowa i przed-wieczorny gwar, znowu zapach kawy...i uśmiechnięci ludzie. Czuję się tak wspaniale, tak dobrze, że aż trudno nazwać słowami. Oczywiście włoski targ - mercato, dzisiaj, jak każ∂ą środę. Czysta magia i poezja. Przecież ja tutaj chyba spędzałam poprzenie wcielenie hihihi. Zapachy, smaki i ludzie (kolejność dowolna), warto zboczyć ze szlaku, żeby poznać i doznać. dzisiaj zajadałam się na targu chlebem maczanym w oliwie, skubanymi serami z taką serdecznością podawane. Nie, nie muszę kupować, ja mam posmakować. Eeee chyba jakieś wspomnienia-kronikę zacznę pisać, bo przecież w kilku zdaniach tutaj nie oddam tego wszystkiego. Nabyliśmy dzisiaj wspaniały chleb, miejscowy ser pikantno-słodki oraz tutejsze grana padano, o owocach i warzywach nie wspomnę.... Hmmm na żywioł poszliśmy chyba odrobinę, bo zabraliśmy (darowane do zakupu) ryby i sardele. Tymi sardelami i innymi owocami morza zachwycałam się, bo podano nam smażone tam na miejscu. W takim jakimś cieniutkim, przezroczystym cieście. Sprzedają surowe, smażą obok, częstują...ufffff Teraz cały ambaras, bo ktoś to musi usmażyć hihihi. Ja nie! ja mam urlop, ha!
Alman, Aloalo, Smakosiu, Lajan, Iwciu, Lenka, Herbaciana pozdrawiam, ściskam i moc energii dobrej przesyłam. Lea, dlaczego zamilkłaś??? Mariola, a u Ciebie też cisza???
Scuza za styl i za chaos , ale zwyczajnie wszystko aż kipi hihihi.
Przesyłam wspaniały chleb i sery, kawa najlepsza na świecie hihihi. ( wszelkie oceny i opinie subiektywne - zaznaczam)
...oczywiście "w pierwszych słowach mego wpisu..."miałam powiedzieć, że najbardziej to cieszę się, że u Was wszystko dobrze.
Cuuuudnie to wszystko opisałaś! No normalnie jestem zachwycona. A! Zapomniałam Cię uściskać! No to już to robię A teraz wracam do ponownego czytania relacji, bo mam ochotę jeszcze raz poczuć tę Twoją Italię. Chłoń tę atmosferę całą sobą, ciesz się ile wlezie (o ile można jeszcze mocniej?) a potem wracaj szczęśliwie do domu i do Kawiarenki. Uściski!!!
PILNE
Drogie Panie, potrzebuję łatwego, szybkiego, bez drożdży przepisu na malutkie pączki do serwowania jako czekadełka w restauracji / raczej to bar obiadowy/ Liczę na Waszą pomoc! Muszą być do wykonania w kilka minut.
Lajan, proponuje pączki serowe. Np. te: http://wielkiezarcie.com/przepisy/oszukane-paczki-czyli-caluski-babci-malgosi-30075048
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Za oknem ciemno, wilgotno, zimno - ot, polska zima W moim regionie od jutra ferie. Pewnie dzieci będą siedzieć całymi dniami przy komputerach, bo przy takiej aurze, to chyba nic innego ich nie skusi.
Wszystkim miłego odpoczynku życzę
Ukłoniki Piątkowe:)))
Nioooo i Wiecie co.....ponad miesiąc pobytu u mnie francuzów minął.
W tą niedzielę odwozimy ich do Krakowa na samolot powrotny.....
Ale to zleciało i niby tyle się działo, bo święta, sylwek, odwiedziny u rodzinki, jednak minęło nie wiadomo kiedy.
Dziś zawiozę na łikednd zaraz po lekcjach, Bubusia do dziadków za Wałbrzych, niech pobędzie z nimi chwilę, bo ferie (które się właśnie u nas zaczęły) ma całe zaplanowane pływaniem. Pierwszy tydzień tu na basenie poranne zajęcia pływanie i ćwiczenia / zabawa na sali, a drugi tydzień na obozie pływackim do Szklarskiej jedzie;) Może to i dobrze, że on bardziej pływak niż narciarz, bo pogoda raczej nie dostarczy nam feriowo śnieżnych rewelacji hihi:))
Powiem Wam, że taki naprawdę -stary- piernik, to jest rewelacja.... Już pisałam, że miałam ciasto jeszcze z poprzedniego roku i ze trzy miesiące przed świętami upiekłam blaty, a tydzień przed przełożyłyśmy z mamą warstwy i wyszedł niebiański
Narobiliśmy z Bubusiam tysz sporo pierniczków (bez miodu) i właśnie się kończą niestety;) Ryba po grecku wg. przepisu Bahusa jak zwykle przykuła komplementy tych co jeszcze takiej nie jedli Mmmmm;)
Smakosiu popieram chęć leżakowania na kanapie i zatopienie się w przyjemności z oglądania lub czytania dobrej książki......
Alman, jakby udało Ci się odpędzić tego ,,leniwca", to przyjdź z pomocą i do mnie...dobrze? Jakoś tysz nie mogę się go pozbyć, może dlatego, że jednak z gośćmi w domu (gotowaniem, pieczeniem jakby bardziej przykładnie niż w codzienności itd.) powoduje żem cały czas na wysokich obrotach hihi;)
Lajan, organizujesz czy pomagasz przy menu w jakimś, smacznym barze?
Herbaciana, już nowy rok i mam nadzieję, że wejdziesz w niego z lepszymi doznaniami i pozwoli on choć trochę ukoić smutki poprzedniego roku.... Uściski posyłam.
Pati, Ty nasza, wesoła duszyczko.... Choć wiem, że takie miejsce, taki wyjazd musi napawać optymizmem, to i tak podziwiam Twój styl i niezmienną wesołość co przynosi mnóstwo rozpogodzenia do kawiarenki Brawo Kochana!!! Baw się dobrze, pojadaj pyszności i przywieź jakieś przepisy podpatrzone lub posmakowane
Zostawiam szarlotkę z mega bezą i moją pomocnicę przy przeglądaniu WŻ
Paaaaaa;)
Iwcia........... staram się być na diecie a Ty takie smakowitości pokazujesz.
Takie małe pączki to przepis dla mojej znajomej. Prowadzi mały Bar obiadowy/ pisałem już kiedyś na ten temat wierszyki/ Pozdrawiam.
Witajcie wszyscy, Ci pracowici, Ci leniwi też. No ja musiałam już swojego leniwca pogonić, bo dorwałam fuchę... fuchę na gimnastykę pierw umysłową, a od dziś już roboty ręczne. Moja wnuczka zamówiła u babci tort na urodziny... 11 urodziny... a ponieważ jest straszną grymaśnicą, żeby nie powiedzieć dziwadłem wprost, bo to niemal wszystko wyklucza co pasowałoby dodać do kremu czy przełożenia, to jeszcze wymyśliła sobie dekorację opłatkową z jakimiś bohomazami, nawet nie wiem co to... Jezusiku, jak mam to zrobić, w życiu czegoś takiego nie robiłam. No i ja biedna babuleńka ślęczę i studiuję jak owo dziwo zamontować na torcie. Teoria zgłębiona, ale co będzie w praktyce, nie chcę myśleć. Na razie upieczony biszkopt, jutro będzie ciąg dalszy...a co jak to nie wyjdzie? O i tak, powód na stresa zawsze się znajdzie.
No Iwciu, faktycznie zleciało... kiedy pisałaś o gościach, to pomyślałam tylko - biedna Iwcia, tyle czasu mieć gości, toż to można wpaść w czarną dziurę rozpaczy. Wszystko jedno kogo gościsz, ale wiadomo... trzeba ciągle się starać i być... na baczność!
A na drugim biegunie Pati... pełny luzik, a Ona jak skowronek radosna, wszystko gotowe podane /tak mi się wydaje, chyba, że się mylę/... Dobrze dziewczyny, że macie radość z tego co robicie, gdzie jesteście... korzystajcie póki czas.
A ja do roboty...mój czas zabaw już minął, a szkoda, bo uwielbiałam karnawałowy szał, mogłam ... przetańczyć całą noc...lalala... teraz pozostały mi tylko wspomnienia.... Ależ się rozpisałam...Trzymajcie się.
Alman, zdaj relację jak Ci poszło zadanie od wnuczki. Zostaniesz mistrzem tortowego rękodzieła? Może jakaś fotka? Bom ciekawa Pochwal się. Aaaaa, dopiero teraz doczytałam, że Ty dziś będziesz to wykańczać. OK, to czekam z cierpliwością i trzymam kciuki za super efekt. No i oczywiście najlepsze życzenia dla wnuczki. Niech Ją szczęście "prześladuje"
Oj Smakosiu, Ty dobry duszku... za życzenia dla wnuczki dziękuję. Jakoś się uporałam, ale nerwów było... o matulu... pierwszy raz dekoracja opłatkiem, do tego bez przekonania i wbrew sobie, bo nie jestem zwolennikiem takowych... do tego w trakcie dekorowania w woreczku z kremem zrobiła się dziureczka i cała papranina od nowa... woreczek, tylka... ale przeżyłam ten horror jakoś...
urodziny ma dziś, ale tort był robiony na niedzielę, bo wtedy było spotkanie rodzinne...
Powiem tak - smakowo tort się udał /niestety, nie mam zdjęcia w przekroju, nikt nie pamiętał aby zrobić, ale w domu "cyknęłam" fotkę jeszcze przed "wynosem"... Ogólnie dzieciom się podobał, ja takich opłatkowych dekoracji nie preferuję...
a oto zdjęcie:
Ooooo Ty zdolniacho! Kto by pomyślał, że to pierwszy raz Łał! Gratulacje.
Ps. Tez wolę tradycyjne torty, ale moda robi swoje Dziękuję za fotkę.
Bardzo ładny Tort :)))) Wszyscy musieli się zachwycać, Brawo dla zdolnej Babci :)
Smakosiu, Iwciu, dzięki za pochwały... zarumieniłam się nieco...
no ale powiem Wam, że coraz lepiej mi idzie, szkoda, że tak późno odkryłam swe talenta...ale tak się składa, że co miesiąc jakieś urodziny się kroją, a ja ochoczo ćwiczę swe umiejętności... może nawet w poprzednim życiu byłam "cukiernicą" albo "tortownią"...
ale lubię normalne torty, nie lubię pokrywanych masą cukrową i takich z dekoracją z opłatka też nie, ale tu nie miałam wyjścia...
Ukłoniki ślę.
Witajcie!
Słyszeliście? Dziś blue monday. Ale czy można się "dołować" kiedy WOŚP znów pobiła rekord? Brawo Panie Jurku i wielki szacunek dla wszystkich, którzy mają w tym swój udział.
Iwcia, Tobie należy się teraz odpoczynek jak psu buda. Oj, wiem coś o tym.
Mówicie, że u Was już ferie? Zazdroszczę, u nas jeszcze tydzień.....
Kochani, nie miałam czasu żeby wszystko przeczytać (przyrzekam, że nadrobię), ale Wszystkich serdecznie pozdrawiam, miłego dnia życzę i trzymajcie się ciepło!(u mnie -7 i wieje przenikliwy wiatr).
Witam radośnie :)
Nie mam się z czego cieszyć, ale nie daję się depresyjnym dniom ;)
U mnie wczoraj było -12, a teraz nie wiem ile, bo nie chce mi się dupy ruszać, żeby iść sprawdzić . No i przez takie lenistwo owa dupa rośnie..., ale ostatnio mnie uświadomiono, że człowiek o złotym sercu, stalowych nerwach i żelaznym charakterze nie może być lekki .
Wpadłam na chwilę poszperać w przepisach, bo moja Duża skończy w środę 21 lat i mamy z tej okazji w sobotę sporą imprezę, a u mnie pustka w głowie i zero weny kulinarnej. Najtrudniejsze jak zwykle będą ciasta, bo przecież wiecie jak ja "uwielbiam" piec . Zadziwia mnie jednak zawsze to, że jak bym nie spieprzyła ciasta, to one po różnych rozpaczliwych próbach renowacyjnych, o dziwo smakują ;).
Buziaki dla wszystkich :)
"człowiek o złotym sercu, stalowych nerwach i żelaznym charakterze nie może być lekki"...dobre! zapisałam sobie to na czerwono, powieszę w widocznym miejscu i będę na to patrzeć każdego dnia, a i pokazywać niedowiarkom...Lenka, Ty to jesteś...chyba? baba z jajami. Lubię takie. Trzymaj się zdrowo i humor niech Cię nie opuszcza.
O właśnie! To jest to! Lenka jest nie do podrobienia. Co by nie zrobiła i co by nie powiedziała, to człowiek zaczyna się uśmiechać, nawet wtedy, gdy śmieje się przez łzy i gardło ściska, to zawsze w tym wszystkim jest pogoda ducha.
Lenka, "nasza kochana Kobieto z jajami" nie zmieniaj się i niech wszystko idzie zawsze w dobrą stronę (bo wierzę, że tak jest i tak zostanie). Ściskam Cię mocno!!! Emila
Witajcie wtorkowo
Ale poranek! Sypie z nieba białym puchem jak...nie wiem co. Mokre to to i temperatura chyba na plusie więc szykuje się ostra plucha. Ot, uroki polskiej zimy. Dzieci jeszcze śpią ale te, co wcześniej wstaną będą miały szansę na śnieżkową zabawę.
Nie wiem co to jest, ale każdego dnia po 20-ej chce mi się spać. próbuje oglądnąć jakiś film i nie daję rady. Wczoraj włączyłam sobie Netflix i miałam do oglądnięcia ostatni już odcinek (naprawdę fajnego) serialu The Crown. Zabrakło mi 15 minut do końca. Nie dałam rady. Musiałam wszystko wyłączyć, bo normalnie odpływałam. Zaraz potem zasnęłam w dwie sekundy.
No dobrze, koniec tego dobrego - czas się zabrać za pracę. Jeszcze tylko herbata z cytryną i sokiem (ma się rozumieć) i startuję w nowy dzień
A witajcie, witajcie! u mnie zimy nie ma... troszkę mrozu, wiatr za to wieje z ogromną siłą i tak się cieszę, że nie muszę wychodzić z domu... ale skoro u Smakosi pada śnieg, to może tak po skosie i u nas na dole się pojawi...Jakoś nie mam werwy w sobie, nie mogę wskoczyć na właściwe obroty... lenistwo czy może starość zapukała już do moich drzwi?
Ale za chwilę, za momencik nastąpi przebudzenie, wszak 21.02 są imieniny Agnieszki, a jak mawia moja przyjaciółka - św. Agnieszka wypuszcza skowronka z mieszka.
I to by było na tyle... nawet do pisania polotu brak...
Miłego dnia. Alicja
Dobry :)
Dziś w TV powiedzieli, że w Szczecinie śnieg. Jak usłyszałam Szczecin, to mi Smakosia na myśl przyszła, jak mi Smakosia na myśl przyszła, to mi się Kawiarenka nasunęła - oto jestem. Smakosia potwierdza, że śnieg jest, więc, jak widać, TV nie zawsze kłamie :P
U nas śniegu nie ma. Co akurat mi nie przeszkadza. Choć jest brzydko, szaro i ponuro. Ale ma niby być.
Za to mamy wirusa. Przelatuje przez naszą rodzinę od ponad tygodnia. Protoplasusiem był Bob. Potem ja a teraz Olo i Mąż. Oczywiście Mąż ma najcięższą odmianę....
Pati - jak Ty to pięknie napisałaś o tej Twojej włoskiej radości. Niech to trwa i trwa!
Smakosiu - chyba z Ciebie adrenalina uchodzi po tym stresie przedświątecznym i zabieganiu świątecznym. Musisz się zregenerować po prostu :) Buzioczki
Lenka - jak to Twoje dziecko się starzeje!!! Niedawno 18 obchodziła, szaleńśtwo :) Teza, skąd waga człowieka, jest cudowna, muszę to sobie zapisać. U mnie jedynie brak stalowych nerwów, więc pewnie stąd szczupłe nadgarstki.... bo reszta szkoda gadać.... Na maila wciąż czekam. Wciąż cierpliwie :)
Lajan - buziak dla Ciebie :)
Iwcia - Ty to dopiero masz stalowe nerwy! Jak ja bym miała gości przez miesiąc, to bym się wyprowadziła :))
Herbaciana - spędziłam blue monday z wirusem. Nie wiedziałam nawet, że był blue :)
Alman - oby ten skowronek z mieszka chciał wyfrunąć :)
Udanego dnia!
Pomyślałaś o mnie? Naprawdę? Ale fajnie A wiesz co, po śniegu, to już niewiele zostało. Jeszcze tylko na niektórych maskach samochodu jakieś resztki. Ot! Wielka zima nastała Noooo, ale na pamiątkę zdjęcie cyknęłam, kiedy stałam rano na przystanku tramwajowym. Zaraz Ci wkleję, to też sobie popatrzysz i przypomnisz jak śnieg wygląda
A Ty mówisz, że choróbsko Was nawiedziło - buuu, jak niefajnie A, że mąż najbardziej chory, to oczywista oczywistość Szybkiego wyzdrowienia życzę i uściski zasyłam
Proszę...fotka dla Ciebie
Smakosiu, przyszło do mnie... jest pięknie biało, ciekawe jak długo. U nas ferii jeszcze nie ma, ale i tak się dzieci ucieszą.
U mnie już nie jest pięknie, biało odrobinę, za to zaczęło dmuchać... a Was wszystkich to Fredzio wywiał czy co? mam sama ze sobą dialog prowadzić? Hej ludziska, obudźcie się i meldujcie co u Was?
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Ale wczoraj było paskudnie - mokry śnieg i do tego duży wiatr, br!
Dziś już lepiej, ale za to błota pośniegowego jest tyle, że czasami aż do kostek. Wchodzi się w mokrą breję, która natychmiast pcha się do butów.
Jej, jak dobrze, że dziś piątek. Jestem jakaś zmęczona i niewyspana więc marzy mi się żeby już zmykać do domu, ale niestety jeszcze tyle godzin pracy czeka... Wiem wiem, zleci. Zakupy muszę jakieś zrobić, bo mam pustki w lodówce.
W ten weekend w wielu domach szykuje się świętowanie z okazji Dnia Babci i Dziadka. Macie jakieś plany? Ja niestety nie mam już do kogo iść z życzeniami. Ale Wam życzę fajnych spotkań rodzinnych przy pysznym ciachu
Miłego dnia
Smakosiu, jak nie masz komu pożyczyć, to pożycz mi na mały procent.................humoru.
Lajan, Tobie z przyjemnością pożyczę nawet bez procentów. Przesyłam Ci wielki kosz "dobrego humoru" i dołączam uściski
Ukłoniki Piątkowe:)
Wczorajszy i nocny wiatr nieźle dawał popalić, ciekawe czy uda mi się spokojnie przejechać lasem, by zawieźć Bubusia do kolegi.....
Jutro wywozimy młodego na obóz do Szklarskiej i w następną sobotę odbieramy. Obóz pływacki, ale mają się tysz na narty biegowe do Jakuszyc wybrać, może być ciekawie:)
Ja powoli po gościach dochodzę do równowagi umysłowej hihi.... Choć wirujące ciśnienie nie sprzyja i mogłabym spać i spać....:)
Cieszę się, że tak gwarno w kawiarence i wszystko jakoś się u każdego kręci
Mam nadzieję, że tak będzie częściej i zawsze będzie z kim koffi wypić na kawiarenkowej kanapie
Paaaaa:))
Gwarno powiadasz? to ja już chyba całkiem ślepa i głucha...
Nioooo, jak na pustki, które w ostatnim czasie tu były, to jest gwarno....
Zaglądają osóbki, na które zawsze dłuuugo trza było czekać, by wiedzieć, że jakoś dają radę i to mnie cieszy.
Nie spodziewam się już oczywiście powrotu do prawdziwego, codziennego ruchu, bo to cała strona musiałaby wrócić do poprzedniego, super stanu a to se ne vrati ;)
Witam wszystkich, mimo nieobecności! Co robicie, że nigdy Was tu nie ma? A ja pracuję od wczorajszego popołudnia intensywnie. Wczoraj upiekłam chlebuś, bo jakoś tak powoli wpadam chyba w nawyk i raz w tygodniu muszę upiec. Poza tym przypomniałam sobie o moim pasztecie z selera /kto pamięta? a kto nie zna, jest w moich przepisach/... no więc przypomniałam sobie i zrobiłam. Poza tym upiekłam wczoraj sernik, dziś dorobiłam krem mascarpone, na to owoce i galaretka przeźroczysta... wygląda prawie jak tort... na razie... chłodzi się, zobaczymy jak wyjdzie na końcu. No, zapracowałam w końcu na kawę to wpadłam, a tu pustki...
Trudno się mówi...Trzymajcie się ciepło.
Alman, też bym zjadł pasztetu, wypił kawę, posmakował sernika. Zaproś mnie na degustację.
Ależ Lajanku, oczywiście zapraszam serdecznie. Dla tych "starych" bywalców WŻ to do kawy i sernika oraz pasztetu dorzucę coś jeszcze....e, chciałam powiedzieć doleję... poleję...pigwóweczka może być? Wpadaj, a ja już idę kawę parzyć... a po drodze zgarnij tam jeszcze kogo, kto będzie chętny.
Moja koleżanka mawiała zawsze /tak, mawiała.../ - Ala, pozdrów wszystkich, których lubisz. Ja powiem - zabierz wszystkich, których lubisz... nie, nie musisz mówić kogo i nie musisz uprzedzać, jestem przygotowana... na wszystko.
Alman, pamiętasz? ,,Dziękuję za szybki odzew, pozdrawiam gorąco, wielce zobowiązana Alicja,,
Nie pamiętam, mimo, że mam już ponoć sklerozę i odległe wydarzenia pamiętam... hm, co to mogło być? może Twój ciociosan? tzn. przepis? umrę z ciekawości, mów...
Ciociosan, zrobiłaś nowy? Masz fajną sklerozę hahahahahahahaha
A widzisz, pamiętam, że coś dopytywałam w tym względzie... no wiesz, pamiętam bardzo dobrze co było .....dziesiąt lat temu, ale co było godzinę temu już niezbyt... hihihi... a przepis na ciociosan zabrałeś /usunąłeś/... ale powiem Ci, że ja go mam na swoim - nazwijmy to blogu - i nawet w mowie wstępnej do przepisu jest wzmianka na Twój temat. I co Ty na to?
hahahahahahaha
Część tekstu wstawiłam nie w tym wątku co chciałam, więc jeszcze raz wstawiam:
Miłej niedzieli wszystkim życzę.
A wszystkim Babciom - zdrowia i pociechy z pociech życzę. I coś do kawusi zostawiam...serniczek z owocami i galaretką... częstujcie się Babcie...teraźniejsze i przyszłe też...i prababcie również...
Babunia Alunia
Wiem, pozdrawiam, a przepis jest u mnie
Witam niedzielnie
Jeszcze raz wszystkiego, co naj, naj, naj... dla wszystkich Babć.
Alman, Twój serowy tort wygląda tak apetycznie, że jak ja bym się do niego przysiadła, to chyba nikt by mnie nie oderwał
Czy ktoś pamięta pasztet z selera? Ja! Ja pamiętam i robię go co jakiś czas z ogromną przyjemnością, bo jest naprawdę rewelacyjny. Zawsze kojarzy mi się z jesienią. A co do chleba, to też mam taki nawyk, że w weekend zabieram się do pieczenia. Przeważnie idę w sobotę do rodziców więc w piątek wieczorem całe mieszkanie pachnie skórką żytniego pieczywa z czarnuszką. Oj, jak ja to uwielbiam Jako, że w ten weekend zostałam w domu, to wpadłam na inny pomysł. Mam obok siebie dwie urocze sąsiadki, Obie, są 80-letnimi babciami. Jedna zawsze dogląda mojego mieszkania, kiedy wyjeżdżam. Druga, ma złote serducho i uwielbia się dzielić najróżniejszymi przetworami. Stwierdziłam, że zrobię Im przyjemność i upiekę chleby z okazji Święta Babci. Wręczyłam już wczoraj i zobaczyłam w Ich oczach prawdziwą radość. Mi też sprawiło to ogromną przyjemność.
Za oknem szaro-buro. Ale nic to! Nie planuję wychodzić. Mam sporo planów na ten dzień. Oby na wszystko starczyło czasu.
Może byśmy się napili pysznej "ekspreśnej" do tego sernika, co przyniosła Alman? No to idę robić.
Miłego dzionka!
Witam poniedziałkowo
Na początek najlepsze życzenia dla wszystkich Dziadków z okazji Ich święta. Cieszcie się zawsze tylko dobrym zdrowiem i niech Wam nigdy nie brakuje energii
Jak się u Was zaczął dzień? U mnie całkiem znośnie. Nie pada i zbyt mocno nie wieje a to już dużo.
czego się napijecie, bo wstawiam wodę? O nie! Cytryna mi się skończyła. Trzeba będzie wyskoczyć do sklepu.
Dobrego dzionka!
Witajcie!
Dzisiaj rozpoczęliśmy ferie, więc dzień taki bardziej leniwy pewnie będzie tym bardziej, że mąż wrócił z nocnej zmiany. Oprócz mnie wszyscy jeszcze śpią.
Lena, dobrze Cię widzieć. Życzenia serdeczne dla Dużej.
Smakosiu, fajna z Ciebie sąsiadka. I '' kawiarenkowiczka'' oczywiście też.
Alman, ja też pamiętam Twój pasztet i piekę go zawsze kiedy przyjeżdża córka, bo ona go uwielbia, więc blaszkę zabiera ze sobą i mrozi. Mówi, że odmrożony jest jeszcze lepszy.
Iwcia, to Wy teraz''chata wolna''?!
Musiałam oddać do naprawy swój telefon, a ten z którego korzystam w tej chwili to jakaś kolosalna pomyłka. Przepraszam za błędy i brak interpunkcji, ale ''siła wyższa''.
Wszystkim Babciom i Dziadkom serdeczne życzenia wysyłam.
Wszystkim miłego, pogodnego dnia życzę!
Witam środowo
Jak szaro, jak ponuro, jak mokro... U Was też?
W takim dniu marzę o ciepłym kocu, gorącej herbacie z imbirem, dobrej książce albo filmie - tylko tyle i aż tyle.
A skoro mowa o filmie - wczoraj oglądałam jakiś gruziński. Historia prosta, ale ukazująca złożoność charakterów. Jednak najbardziej urzekły mnie wyśpiewywane na głosy co jakiś czas melodie. Przepiękne. Chyba powinnam raczej napisać niesamowite, ujmujące... Jeśli ktoś lubi słuchać różnej muzyki i poznawać różne kultury, to polecam poszperać w internecie a potem zatopić się w tych dźwiękach
Miłego dzionka
Witam również wszystkich. U mnie jeszcze trochę "bieli" jest, ale drzewa już też pozbyły się tej cudownej, puchowej otuliny. A szkoda.
Jakoś tak tu cicho... czyżby większość wyjechała na ferie? a co dzieje się z Patrycją? nadal baluje w tym Rzymie? Miłego dnia.
Ukłoniki Środowe:))
Ale ten czas leci i zaraz będzie po feriach.....:(
W tygodniu czas leci normalnie, choć Bubusia nie ma....
Niedzielę po jego odstawieniu zrobiliśmy sobie bardziej romantyczną, lekko leniwą choć ponad dwugodzinny spacer po lesie tysz zaliczony, bo korzystaliśmy, że wszystko przymrożone i dało się chodzić bez problemu i oddychać pełną gębulą;)) Wieczór był dla nas;))
Szkoda, że pogoda nie może się zdecydować czy wpuścić wiosnę na całego, czy zaszaleć porządną zimą. Nie lubię takiego zawirowania i szalejącego ciśnienia, ale kto lubi. Naprawdę miałam nadzieję na tą zimę stulecia i codzienne odśnieżanie...
Idę koffi ekspreśną robić....ktoś chętny?
Paaaaaa:))
Ja! Ja jestem chętna! Od jakiegoś (dłuższego już) czasu nie piję kawy "rozpieszczalnej". Zwyczajnie przestała mi smakować i nie cierpię z tego powodu, ale nie da się ukryć, że czasami jakoś tak..."zapachnie" mi "ekspreśną" A tu niestety trzeba poczekać, bo ekspres mam tylko w domu. No ale za to jak wtedy smakuje taka upragniona, wyczekiwana, kiedy już sobie zaparzę
No to póki co nalej kobieto tej Twojej, wirtualnej
W tej chwili temperatura plus 8
Pozdrawiam wiosennie.
Iwcia, czas szykować łódź do wodowania.
Zdecydowanie masz rację....:))
Pewnikiem niedługo i ja wybiorę się do portu na sprzątanie / odkurzenie łódki pozimowo, a zaraz potem trza myśleć o wodowaniu
U mnie tysz ciepło i nawet słonecznie co pozytywnie nastraja, choć zimowego klimatu mi szkoda i brak...
Poezja Smaku w Krzyżu Wlkp szokuje...
W trosce o klienta, dania gotowe w Krzyżu Wlkp powstały,
Poezja Smaku, właśnie tak smakowicie lokal Ani nazwali.
Dania na wynos, każdej rodzinie ogrom pracy to ujmuje,
więcej czasu wolnego a dobór dań, każdemu tutaj smakuje.
W trosce o zdrowie, przygotowane są dania według diety,
bezglutenowe ale też dla smakoszy, pełne radosnej podniety.
Jest też catering, kiedy czasu na przyjście tutaj zabraknie,
szybko zostanie dowiezione, cieplutkie a tego się łaknie.
Wybór dań jest tak duży, że od ilości w głowie się kręci,
pierogi, krokiety, kartacze, mięsko, bułki, wszystko nęci.
Na sztuki, na wagę, zestawy, ceny niskie, wręcz szokują,
smacznie, bogato, z sercem, kucharki wciąż produkują.
Ania zaprasza, Poezja Smaku, wejdźcie a sami zobaczycie,
spróbujecie i nie jeden raz jeszcze po dania tutaj wrócicie.
Ciekawi jesteście gdzie kucharki tak wszystko gotują?
zainteresowani, telefon 693 713 518 niech sobie zanotują.
Krzyż Wlkp, Wojska Polskiego 73/1, tam na Was czekają,
budynek Ośrodka Zdrowia, od podwórza drzwi otwierają.
Zaczęły się ferie i może tak dla przypomnienia? Temat kiedyś nadany przez mariolam76
Ktoś wymyślił sposób byśmy sobie spokojnie odpoczęli,
przez całe dwa zimowe tygodnie, nie liczmy niedzieli.
Pomysł wyszedł idealny lecz wykonanie jest do bani,
lecz wypoczynek dla całej rodziny, nie jest taki tani.
Dzieci mają ferie, dobrze, że w kraju podzielone,
jedni pojadą w góry, inne nad morze, to ferie szalone.
Nie każdego stać by dzieci wyprawić daleko od domu,
to nie te czasy na takie ferie, dzieci nie żalą się nikomu.
W domu posiedzą sobie same, komputer będzie w użyciu,
nie będzie czasu na spacer, zabawa w wirtualnym życiu.
Koleżanki, koledzy czekają na ulicy, wieczorne spotkania,
my w pracy, brak czasu, zmęczeni i tak mało do gadania.
Młodzież się stawia, wręcz buntuje, wolności swojej broni,
wychowani przez media, telefony, komputery, tacy są oni.
Nie wszystkich jednak można do jednego worka wsadzać,
jest też wspaniała młodzież, im można wierzyć i dogadzać.
Wszystkie dzieci są nasze, wszystkie kochamy i hołubimy,
są urocze, dociekliwe, a my i tak je za wszystko lubimy.
Mariolam76, serdecznie za ten temat chcę Ci podziękować,
wyśpij się, odpocznij, te ferie należy w pełni uszanować.
No, no, ale wiersz. Powinien znaleźć się na ulotce reklamującej.
A ja nie mam ferii... to niesprawiedliwe...
Witam wszystkich słonecznie i baaaardzo serdecznie. Tęsknię juz za codziennością w Kawiarence....
Dzisiaj na momencik; Lajan ma chyba urodziny i jutro imieniny ( zerknęłam na tabelę)
Lajanku serdeczne życzenia , wszystko to czego pragniesz i do czego dążysz niech się zrealizuje! Cmok, Cmok. Chlapnę za twoje zdrowie lampkę aperola . Sto lat!
Oooo...
Lajan, czegóż Ci mogę życzyć? no to życzę Ci zdrowia końskiego i pieniędzy z frędzelkami, byś mógł zawsze koniec z końcem wiązać bez problemu, a do tego pogody ducha i natchnienia do pisania jak dotychczas. Sto lat!!!
I do tego buziaki jeszcze. Alicja
Lajan, zdrówka, radości, nieustającej weny i żadnych trosk.
Lajan, poeto Ty nasz! Przesyłam Ci imieninowo-urodzinowe życzenia - niech Cię zdrowie nie opuszcza, bądź zawsze radosny i pełen energii, niech wszystko, co Cię otacza przynosi szczęście i satysfakcję
Dzień dobry!
Lajanku kochany - przyjmiesz spóźnione, ale z serca płynące, życzenia urodzinowo-imieninowe? Wszystkiego dobrego dnia każdego, marzeń spełnienia, zdrowia, jak dzwon i miłości od najbliższych. A także nieustannej weny, dzięki której Kawiarenka zawsze na czas otwarta. Cmok!
A Wszystkim życzę pięknej niedzieli, pa!
Hejka
Mam chwilkę wolnego czasu, to przysiadłam w kawiarence i ogarnęła mnie taka jakaś melancholia, że zamyślilam się ociupinkę, bo tak tu spokojnie i beztrosko czas płynie. Podłożyłam drewka w kominku żeby było cieplutko i przyjemnie. Rozsiadłam się wygodnie w fotelu i tak błogo się zrobiło i przytulnie, że aż miło...
Czas tak szybko umyka i zaraz będziemy się cieszyć z upragnionych wiosennych dzionków. Oby jak najszybciej, bo już obrzydło mi to ciągle palenie, bo to koszmar zimowych dzionków, ale cóż, to taki mus żeby wygrzać nasze stareńkie kosteczki...
Pozatym akurat teraz mam w domu
remont także czasu na nic nie mam, bo wiadomo jak to jest przy tego typu pracach. Wszędzie bałagan, kurz i pył...A do ukończenia tychże prac jeszcze daleka i kręta droga... A ja już czuję się bardzo zmęczona, ale mimo wszystko szczęśliwa, bo jak nastąpi zakończenie, to zmieni się wystrój mieszkania, a także zmieni się i mój nastrój, a to same plusy z tego kołowrotka...
Mała wnusia szybciutko rośnie i za chwil kilka będzie miała cztery miesiączki. A już tak cudownie się śmieje i podnosi... Toż to sama radość...
W miarę jak czas pozwoli, to będę Was odwiedzać...
Przesyłam Wszystkim miluteńkie pozdrowionka i życzę wspaniałego dzionka...
Lea, ta Twoja wnusia jest urocza. Fajnie, że podzieliłaś się zdjęciem. Zaraz się "cieplej" zrobiło w Kawiarence
Remonty, to zawsze paskudne zamieszanie i trochę nerwów ale za to potem...sama radość A póki co trzymaj się jakoś. Pozdrawiam
Smakosiu, dziękuję Ci za miłe słowa. Małe dzieci są takie rozkoszne, że chciałoby się z nimi jak najwięcej przebywać, więc kiedy tylko mogę, to wychodzę z małą na spacerek.
A remont po prostu trzeba jakoś znieść...
Pozdrawiam milutko i życzę wszystkiego dobrego...
Witam
dawno mnie tu nie było ale jakoś nie miałam natchnienia po świętach które nie były w przyjemniej atmosferze ale tak to jest jak człowiek jest głupi i ma dobre serce to zawsze dostaje po dupie . Nic to juz minęło jest mi lepiej . Ostatnio ciagle robię paczki i znikają błyskawicznie . Ja mam juz dość ale domownikom ciagle mało . Ale dzis koniec robię dla siebie bułeczki z jabłkiem . Na święta kupiłam małemu mała choinkę w doniczce z zamiarem przesadzenia do ogrodu na wiosnę . Puściła piękne pędy i chyba zostawię ja w domku do wiosny bo boje się ze mróz może zmrozić delikatne młode odrosty . My mieliśmy w tym roku wyjątkowo zgrabny egzemplarz . Zostawię zdiecia by powspominać .
U nas skończyły się ferie i dzis było bardzo mi ciężko wstać bo w nocy sen nie chciał przyjść . Był straszny wiatr a dzis leje . Zrobiłam kawę ale i ona mi po trzech godzinach snu nie pomaga .
Lajan przybyłam do kawiarenki by złożyć Ci życzenia jak widać troszkę się spóźniłam ale starość nie radość ale podobno skleroza nie boli . Mówią ze lepiej późno niż wcale wiec przyjmij serdeczne życzenia sto lat i dużo
zdrowia byś mógł dalej dla nas tworzyć
Dobrze ze zebranie w szkole mam dopiero jutro bo dzis chyba bym zasnęła . Mały jest nadal najlepszy w klasie i skończył pierwszy semestr ze średnia 5,25 . Mam nadzieje ze w drugim nie będzie gorzej .
Ok zmykam powiesić pranie i chyba zrobię kolejna kawę może ktoś chętny
pa
Na życzenia nigdy nie jest za późno. Serdecznie dziękuję.
Lajan, ode mnie również najserdeczniejsze życzenia, zdrowia, spełnienia najskrytszych marzeń
Mariolan, gratulacje dla syna. Piękna średnia. Oby tak dalej.
Choinka faktycznie trafiła się Wam jak "malowana". Oby przetrwała przesadzanie i już zawsze cieszyła oko.
Dziekuje w imieniu synka . A jesli chodzi o choinkę to tez mam cicha nadzieje ze będę sie nią cieszyć przez długie lata .
Gdzie jest dobra muzyka, tam jest dobra zabawa,
jak się spotkają Seniorzy, jest ubaw, fajna sprawa.
Wystarczy okazja, Międzynarodowy Dzień Seniora,
To taki ważny dzień i na wspólną zabawę już pora.
Od zaplanowania zabawy do wykonania tylko chwila,
będziemy mieli wspólne spotkanie, nikt się nie uchyla.
Zarząd z Prezesem na czele robią zabawę, im chwała,
zeszli się Seniorzy, jest muzyka, oby dobrze nam grała.
Seniorzy nie gapy, na dobrych imprezach się znają,
wypchane siatki, dobry humor i już na salę się pchają.
Gwar, śmiech, przecież sami swoi, dobrą muzykę czują,
nie czas spokojnie siedzieć, nogi już same podrygują.
Wśród tego wesołego tłumu, solenizantka się też trafiła,
Sto lat Stasiu, obyś zawsze wesoła i zdrowo się bawiła.
Uśmiechy, życzenia, buziaki wszyscy z nią wymieniamy,
przecież to nasza dziewczyna, którą dobrze znamy.
Mieciu, muzykant, wesołymi melodiami się przerzuca,
nie usiedzimy za stołem, do tańca każdy się rzuca.
Bawimy się, wszak takie święto radośnie uczcić należy,
przeżywamy drugą młodość, niech każdy nam uwierzy.
Muzyk wprost szaleje, Rudy Rydz, do tańca nas porywa,
nikt już nie siedzi za stołem, każdy do tańca się zrywa.
Jedzie pociąg z daleka, każdy doń wsiada, nie czeka,
wspaniała zabawa, muzyka lecz czas powoli ucieka.
Cieszmy się wszyscy, że taki wesoły klub Seniora mamy,
że naszą samotność, razem tutaj w zabawie porzucamy.
Każdy Dzień Seniora zawsze wspólnie, radośnie uczcimy,
to nasz drugi dom a w nim radosne chwile spędzimy.
Super... cała sala śpiewa z nami...lalalala...
I jakże prawdziwa jest myśl:
"Ludzie nie przestają się bawić dlatego, że się starzeją, oni starzeją się dlatego, że przestają się bawić". (Oliver Wendell Holmes)
Witam wtorkowo
Zegar zwariował. Pędzi jak szalony. Ktoś mi ukradł dzień albo nawet dwa...? Co jest?
Za oknem szaro, wietrznie i bardziej jesiennie, niż zimowo. Przede mną sterta dokumentów a mi brakuje natchnienia do pracy Potrzebuję jakiegoś kopniaka w tyłek na rozpęd
Dobrego dzionka
Witam!
Smakosiu, nie dam Ci...kopniaka, bo nie mam na tyle energii...też by mi się przydał... jakoś nie mogę złapać wiatru w żagle...
U mnie pogoda... sztormowa... nie, nie mieszkam nad morzem, ale wieje tak, że momentami aż gwiżdże po szybach... szkoda, że nie mam komina, może byłby koncert... na dwa świerszcze?
I jeszcze, nie dość, że nic mi się nie chce, to nie mam wody... wstaję rano, a tu susza w kranie,,, a wody nigdzie w domu,,, nawet w czajniku... masakra... dobrze, że trochę w butelce było, wprawdzie gazowana, ale nic to, kawie to nie przeszkadzało... o, i taki przymusowy dzień dziecka /tak mówią dzieci, gdy nie chcą się myć wieczorem - zróbmy sobie dzień dziecka...
Miłego dnia, a ja idę się dalej lenić, bo cóż można robić, gdy wody brak?
Dzień Babci i Dziadka
Ciągnie młodzież na salę, choć Seniorami się mieni,
wchodzą z pakunkami lecz zaraz wszystko się zmieni.
Babcie i Dziadkowie, zadowoleni, radośnie wyglądają,
zajmują stoliki i smakowite wiktuały na nich rozkładają.
Takiej okazji do spotkania, cały rok wszyscy czekali,
jest święto więc wszyscy na zabawie się spotkali.
Krzyż i Drawsko jest jak jedna kochana rodzina,
w tańcu rozchwytywana jest każda dziewczyna.
Mietek, nasz muzykant, od lat dobrze nam znany,
przygrywa to co lubimy, chłopak wręcz kochany.
Głośny gwar na sali, okrzyki, śmiech, życzenia latają,
wiadomo, pełny luz, przecież wszyscy się tutaj znają.
Wszyscy Seniorzy to nasza jedna zgrana rodzina,
chłopak, dziewczyna do zabawy dobra przyczyna.
Warto się razem spotkać, takie chwile są wspaniałe,
skoczne tańce a z tego zabawy są wręcz doskonałe.
Niech nasze wnuki babcie i dziadków podziwiają,
niech się cieszą, że takich zwinnych i młodych mają.
Czerwone wino jak w muzyce, lane w szklane puchary,
ten wieczór, te tańce, to chyba wszystko są jakieś czary.
Bawimy się na pełnym luzie, pary w tańcu migają,
kochane stare melodie które wszyscy tancerze znają.
Dała bym Ci dała, to dzisiaj najpiękniejsze są słowa,
tyle tutaj Seniorek i do tańca każda jest gotowa.
Spójrzmy paniom w oczy, jaki żar się w nich świeci,
serce w tańcu przyspiesza, mało w niebo nie uleci.
Cóż, mamy wolną chwilę więc się tutaj zabawiamy,
szare dni znów za chwilę wrócą, wnuki będą z nami.
Długo w noc jeszcze na sali radosne tańce trwały,
takie skoczne, sentymentalne, młodość przypominały.
Niech w naszej pamięci pozostanie ten dzień wspaniały,
dziadkowie, babcie i te wszystkie pary co się zabawiały.
Roztańczyłam się przy tym wierszu, muzykę słyszę.... Pięknie!
Witaj Patrycjo, chociaż Ty jedna z nami zatańczyłaś. Dziękuję.
Witam
wszyscy śpią a ja nie moge ale taki mi sie ciśnienie podniosło ze za nic nie moge sie uspokoić . Zasypiałam kiedy usłyszałam ze cos skoczyło na parapet i zaczęło drapać w szybę . Zerwałam się na równe nogi podchodzę do okna a tam kuna i nic sobie z tego nie robi ze ja sie na nią patrze . Porwała mi cała siatkę która miałam zamontowana na jednej połowie okna .Szyba wysmarowana do połowy błotem . Ja zaczęłam do niej pukać w szybę by ja wystraszyć ale nic popatrzyła tylko na mnie . Po chwili zeskoczyła i pobiegła do kolejnego okna i to samo . Myślałam ze oszaleje Po kilku minutach dała za wygrana pobiegła sobie po balkonie i poszła. Mi głowa pęka i na dodatek tak sie rozbudzilam ze za nic nie moge zasnąć . Całe szczęście ze M tej nocy był w domu bo jak bym była sama to chyba zawał murowany .
Ja ostatnio mam ciagle jakieś przygody i tym sposobem kolejne noce nie przespane . Poprzedniej nocy okropny wiatr i deszcz zacinający w szyby a jeszcze poprzedniej mysz która urządziła sobie chyba dyskotekę pomiędzy jednym a drugim sufitem .
Ok zmykam cichutko by nikogo nie obudzić a kiedy wstaniecie to chyba będziecie mieć niezły ubaw ze mnie bo tylko ja moge mieć takie dziwne przygody ze zwierzakami .
To pa do rana
Mariolan, pospałaś chociaż dłużej rano? Jej, co za noc miałaś - nie zazdroszczę. Też bym się zestresowała. W sumie to inteligentne zwierzę z tej kuny. Wiedziała, że jak jesteś za szybą, to może czuć się bezpiecznie. Oby się tylko nie okazało, że to nie mysz ganiała pomiędzy dachem a sufitem a właśnie owa kuna. One lubią robić sobie gniazda w takich miejscach.
...z ziemi włoskiej do polskiej wróciłam ja - Patrycja
"polskuję" już od poniedziałku, fajnie "polskuję" (proszę o wybaczenie i przymrużenie oka filologów, polonistów itd, ale strasznie mi się podoba to hm...słowo). Przywiozłam słońca, zapachów, wspomnień, znajomości, radości itd kilka walizek, reszta, niewielka część bagażu to wina, oliwy, zioła i sery :))). Przyjaciół już nakarmiłam i napoiłam :))) No i oczywiście regalo czyli prezent sobie nabyliśmy - okulary hahahah. Zakładam w domku i udaję, że słońce mnie oślepia, bo na zewnątrz i bez okularów jakoś mrok widzę. Taki prezent rocznicowy z mężem zrobiliśmy sobie wzajemnie. My mało "biżuteryjni", a okular to przecież prawie biżuteria, tylko na nos hihi.
Żeby nie było tak lekko , łatwo i przyjemnie robię remont! ha! Kpią sobie bliscy ze mnie, że energię rozładować muszę, bo normalnie coś mi się porobiło i latam metr nad ziemią . Wszystko w locie, hm... I tak; w poniedziałek, po przebudzeniu, oznajmienie tej wspaniałej nowiny mężowi. Rundka po składach budowlano-meblowo-domowych, czy jak tam się to nazywa. Plany rozrysowane, zadania rozdysponowana i dzisiaj tym sposobem kończą układanie podłogi hihihi. Wszystkie drzwi już do montowania dumnie sterczą na korytarzu. Kanapa dojedzie kiedyś tam, obraz nowy, absolutna abstrakcja, wielkie lustro cudnej przejrzystości, lampy światło i oświecenie dające jakieś wazony, kwiaty (oczywiście żywe jak najbardziej), poduszki, koce, narzuty eeee i tyle tego, że kartki brak do spisania hihihi. Góra do sprzątania gotowa, barierka przy schodach czeka na chlastanie pędzlem, a ja do Was umknęłam hahah. Jak dobrze z Wami w Kawiarence, oj dobrze:))).
Teraz tylko uściskam Was wszystkich, bom ogromnie stęskniona, a z każdym "pogadam" dopo, dopo (czyt, pózniej). Uczę się Włoskiego z zapałem , miłością i śmiechem :)))) Naprawdę ściskam Was z ogromnym entuzjazmem i radością . Zostawiam wino, częstujcie się, jest białe i czerwone a prosecco różowe to można aperola zrobić, ok?
Patrycja, toż od tej Twojej energii jakaś "jasność" w Kawiarence nastała Jeszcze ktoś sobie pomyśli, że już wiosna
A tak bardziej serio, to ja też się cieszę, że już tu jesteś, bo ewidentnie brakowało nam Ciebie i tego, Twojego szczebiotania.
To wspaniale, że tak rewelacyjnie upłynął Wam włoski urlop. Pewnie tej pozytywnej energii starczy Ci na długo i nawet remont nie będzie w stanie Ciebie "przygasić". Ruszyłaś niczym buldożer Zakładam, że szybko się uporacie. Po cichu liczę na jakieś zdjęcia "przed" i "po". Uwielbiam takie zestawienia. Wygląda na to, że u Ciebie szykuje się ogromna zmiana.
Ja się piszę na białe wytrawne winko jeśli masz Noooo, nie koniecznie teraz, bo w pracy jestem, ale jakiegoś wieczoru, jak już odetchniesz po remoncie, to bardzo chętnie
A! Jeszcze raz uściski na przywitanie
Jeeej, ale się uradowałam twoim powitaniem, naprawdę
Remont taki raczej liftingujący, bez skomplikowanych operacji chirurgicznych. Zmiana podłogi, wszystkich drzwi, kanapy "salonowej" i odświeżenie niektórych rzeczy poprzez nałożenie tapety na face, znaczy farby na widoczne elementy np. balustrady przy schodach hahaha. Kilka nowych dodatków i tyle. Poleciałam zrobić fotki staremu jak tylko nakazałaś, nowemu też nie pożałuję flesza. Prawdziwe, głębokie cięcia, z impetem w głąb, dopiero mnie czekają jak zaczniemy burzyć ścianę, ale odkładam to do czasu , aż znajdę bezbolesną metodę :)))
Wina polane od popołudnia, jakoś mało wypite ilości, ale to środek tygodnia, więc rozumiem hahaha.
Emilko, uściski i uśmiech ślę .
To ja Cię jeszcze raz wyściskam. A co!
Super, że porobiłaś fotki "przed" metamorfozą. Fajnie się potem ogląda.
A! Do tego białego wina, to przysiądę się w weekend (jak coś zostanie)
Wpadnij w moje ramiona to Cię uściskam
Lajanku, wpadam :))) a jak ja ściskam Ciebie... mocno, mooocno.
Jest! Nareszcie! Piątek, piąteczek, piąteluniek
Jupi!
Czy Wy też tak macie, że jak wstajecie rano w taki dzień, to uśmiechacie się do siebie bardziej, niż zwykle? Już sobie obmyśliłam jak to będzie fajnie, ile różnych rzeczy zrobię i jak będzie miło. Ech! Mam tylko nadzieję, że nic mi nie popsuje tych planów
Powiem Wam, że wczoraj rano zaświeciło piękne słońce i było naprawdę super. Dziś od rana mrozik i widzę, że słońce znów wstało więc jest szansa na kolejny, pełen dobrej energii dzionek.
Takiego wszystkim życzę. Zostawiam gorącą herbatę i zmykam
Lea, ta kawa wygląda przepysznie. Chętnie się do niej przysiądę. Jeszcze tylko odrobina spienionego, ciepłego mleka i będzie idealna
Smakosiu, będzie mi bardzo miło jak się przysiądziesz, to razem wypijemy. Spienione mleczko też już jest, więc dolewaj do kawusi tyle ile tylko sobie życzysz.
Ooooo to to to. Dokładnie o to chodziło. Już się przysiadam
Witam! Słyszę, że macie pyszną kawę, to ja przynoszę do niej coś słodkiego... torcik... też kawowy... dla każdego kto się przysiądzie taka porcyjka...
Witam sobotnio
Jest cudnie. Buzia nie przestaje mi się uśmiechać. Obudziłam się spokojnie obracając na drugi bok i wtedy dotarło do mnie, że naprawdę nigdzie nie muszę się spieszyć i mam przed sobą luzacki weekend. Normalnie rewelacja, piękne uczucie Wstałam powoli, zapaliłam małe światełko (bo o 7-ej jeszcze jest ciemnawo), wskoczyłam w ciepłe domowe ubranie, włączyłam ekspres, zmieliłam przepyszną kawę i poczułam się bardzo szczęśliwa. Aromat kawy działa na mnie jak...narkotyk? Hm...w sumie, to nie wiem jak działa narkotyk Tak, czy siak poczułam błogość. Fajnie jest wiedzieć, że człowiek ma trochę czasu dla siebie, że może zrobić to, na co w tygodniu nie ma czasu, ale za to ma wielką ochotę
Pogoda lipna. Znów słońce schowane pod głęboką warstwą chmur i raczej nie ma szans na przejaśnienia. Ale nic to! Świecę zapaliłam więc jeden promyk już mam
Miłego dzionka dla Wszystkich!
Witam łikendowo ;)
Normalnie siadłam sobie i Was poczytałam i tak mi fajnie się zrobiło, że życie się toczy....
Po pierwsze primo Lajan świętował, a mnie nie było, więc dzisiaj Lajanku chciałam życzyć Tobie duuużo zdrowia, szczęścia i radości . Zapewne nikt nie składał Ci dziś życzeń, więc ja zadbałam o odrobinę przyjemności i przedłużenie świętowania .
Lea, jakie Ty masz cudne wnusiątko :) normalnie cukiereczek. Oj, tak bym chętnie powąchała, niemowlaczki ślicznie pachną ;) Piękna dziewczynka :) Jak tak się napatrzę, to chyba już dorastam do bycia babcią, chociaż chętnie jeszcze poczekam .
Patrycja, witaj w domu :) Przez Ciebie teraz szukam i oglądam różne oferty na krótki wypad do Włoch...może na majówkę... marzą mi się Pompeje..., ale Ślubny wyrywa mi laptopa i leje po paluchach, żebym nic nie znalazła, bo nas teraz nie stać, a w ogóle to niedawno byliśmy i ciągle szuka dziury w całym . Nie rozumiem ;). Ale lepiej jak jesteś z nami, a nie na obcej ziemi :)
Alman, Ty to "miszcz" cukiernictwa normalnie jesteś. Ja się chyba zapiszę na jakiś torcik skoro tak dobrze Ci to wychodzi :). Moje ciasta nie lubią być przeze mnie pieczone .
Smakosiu, gratuluję radosnego poranka :) Aż zaraziłaś mnie energią ;). Nawet poczułam coś, jakby obudziło się we mnie zwierzę..., ale Ślubny się śmiał, że to był tylko leniwiec :))) Więc kontynuując działania łikendowe, na jutro planuję być w ciągłym ruchu, raz na plecach, raz na brzuchu . Ciekawe czy ktoś mi kawę do łóżka przyniesie.
Mariolan, jak ja nie cierpię kun. Przypomniałaś mi ile mi szkód narobiły w domku w górach i aż się zdenerwowałam, co będzie w tym roku po zimie. Chociaż póki co udaje nam się je odstraszać.
Czy Wy też macie teraz taki apetyt ? Normalnie ciągle mam na coś ochotę. Ale nie na jakieś słodycze, tylko na coś konkretnego, nawet na frytki mnie ostatnio naszło. I łażę do tej lodówki i zaglądam i nic mnie nie kręci ( bo profilaktycznie nie kupuję za dużo ), jednak zaraz wydepczę ścieżkę do kuchni.
Najgorzej jest wieczorem. Ale skoro w nocy nie powinno się jeść, to niby po co w lodówce jest światło ?
Witaj Lenka, miło, że wpadłaś. No zapisuj się na jakiegoś torcika, chętnie zrobię, bo widzisz, trening czyni "miszcza"... ja to tak tylko okazjonalnie, ale robię postępy... szkoda tylko, że tak późno zapałałam chęcią do ich przygotowywania, bo cóż ja teraz stareńka babcia mogę... nie te lata, nie te oczy...
Mówisz, że wydeptujesz ścieżkę do kuchni wieczorami? no patrz, ja mam to samo... do południa wystarczy mi kawa i nawet nie pamiętam, że w domu jest lodówka, a w miarę upływu dnia wraca ochota na żarcie, a kiedy już zbliża się cisza nocna, to ja dopiero nabieram rozpędu, jeszcze dobrze nie wrócę z kuchni, już mam znowu kurs w jej kierunku... i tak tłukę się do północy, niemal jak te kuny... A gdyby tak mieszkać po drugiej stronie globu, wtedy pory jedzenia może odpowiadałyby porom dnia...co myślisz o tym? Pozdrawiam.
Lenka, serdecznie dziękuję za życzenia, oby się sprawdzały.
Odnośnie lodówki to z moją też coś nie tak. Cały dzień ją omijam a wieczorem ciągnie mnie jak muchę do lepu. Chyba wystawię na klatkę schodową.
Pozdrawiam serdecznie.
Witam z bajkowego regionu... cudowna biel pokryła wszystko...jest pięknie i tak "przytulnie". Zasiadam z kubkiem kawy i czekam na towarzystwo, bo samej, to nawet pyszna kawa nie smakuje.
Lenka! Niech Cię uściskam!
Bardzo mi się spodobało Twoje "bycie w ciągłym ruchu" Nie znałam tego. Muszę zapamiętać.
A z tą lodówką wieczorową porą, to faktycznie jest jakaś magia. Mnie też ciągnie jak magnez. Mam postanowienie - po Walentynkach zakładam kłódkę
Lenka, nie odpuszczaj i szukaj tej majówki we Włoszech, bo ponoć chcieć, to móc A co!
Uściski!
Witam wieczorową porą :)
Dzisiaj jakoś spać nie planuję, bo jutro kolejny dzień "szpitalowy" z Małą, ale pomyślałam,że wpadnę do Was na chwilkę... i całe szczęście, bo żeście ponieśli mnie na duchu :). Myślałam, że tylko ja łażę do tej lodówki wieczorami, a tu proszę - to taka nasza zimowa tradycja .
Miałam dzisiaj plan na ten poniedziałek - czekać na piątek :))), ale po drodze mam kilka przeszkód...
Lajan, u mnie też pełno tego białego, jak u Alman. Nawet dzisiaj poczyniłam małego bałwana... to już mój trzeci tej zimy :)). A lodówki na korytarz nie wynoś, bo Ci wszystko sąsiady wyżrą . Lepiej mnie zaprosić, ja wysprzątam porządniej ;).
Alman, jak za późno... jaka Ty stareńka babcia... co to niby przeszkadza ? Ja zawsze powtarzam, że nie ma co się przejmować starością, bo nadal będę mogła robić głupoty... tylko wolniej .
A plan na drugą stronę globu ma sens....chociaż pod nami to Nowa Zelandia się trafi, a tam też zimy mają. Może by tak w połowie drugiej strony globu ? Cieplej trochę.... Ja już tęsknię za narzekaniem na upały :))).
Smakosiu, ja tak bardziej czarno widzę jednak moją włoską majówkę i to wcale nie znaczy, że planuję wyjazd nocą ;). Zajęta jesteś, że tak Ci mało ?
Mój ortopedzio nie pozostawił mi złudzeń... Moje powypadkowe kolana są ruiną, a do tego obciążam je zbytnio ( niby czym, sie pytam ...może swym cielem ? ). Grozi mi kolejną operacją, endoprotezą lub powrotem na wózek. Do tego okazało się, że mam 10-cio centymetrową torbiel, którą musi usunąć, ale ja nie mam na to czasu. Masakra. Czy ja kiedyś się spokojnie ponudzę ?
Lenka, pozdrawiam. W mojej lodówce i tak już nic nie ma, zeżarło się, samo.
Zrobię dzisiaj zdjęcia, zobaczycie jak wygląda ziemia / moja/ bez tego białego g....a. Od lat uważam, że mieszkam w tzw. trójkącie bermudzkim w których nie ma zim. Od lat nie można zrobić kuligu, nawet bałwana ulepić. Rzeka Noteć i Drawa natomiast wylewają lecz nie dokuczają bo zalewają tereny zalewowe tzn, dolinę notecką, która jest naturalnym terenem zalewowym.
Witam. Napiszę skoro nie zamarzłam jeszcze... rano było -12... tylko... Jak dobrze być emerytem...nie trzeba wychodzić z domu... i jeszcze na horyzoncie 500gr+ /to wczoraj w tv ktoś z widzów wymyślił... takiego sms/...
Strzeliłam parę fotek mojej "bieli", ale przez okno, więc tak na chybił-trafił... ale nie mogłam sobie odmówić, niech niektórych zazdrość skonsumuje...
Lenka, ja Ci powiem, że mnie trochę przestraszyłaś. Jaki "wózek"? Ty się bierz za siebie, nie odpuszczaj leczenia i czasem niech Ci nie przyjdzie do głowy odkładać tego na później. Ja wiem, że Ty myślisz sobie "łatwo Ci tak mówić"... Nie, wcale nie - zmartwiłaś mnie i tak sobie myślę..."ile ta Kobieta jeszcze ma udźwignąć?" Ale nie ma wyjścia... Hm...idąc Twoim "tropem" życzę Ci tego żebyś wreszcie mogła się tak spokojnie "ponudzić". Uściski!
Witam
wlasnie siedzę sobie w kinie i czekam na film jest nas całe 5 sztuk ale pani mnie uspokoiła ze i dla takiego ogromu puszcza film . Wiem powinna wsiąść się za robotę ale mi się nie chce a do tego odzywa się mój kręgosłup i przez to boli mnie ciagle głowa . Dlatego postanowiłam się zrelaksować i iść do kina tylko nie przewidziałam ze teraz mogą być wszyscy w pracy . Ja tylko teraz mam czas . Powiem szczerze ze jeszcze nigdy nie byłam w kinie tak kameralnie .
Lenka we mnie tez ciagle budzi się to zwierze czyli leniwiec . Ja tez zaglądam ciagle do lodówki i to przez cała dobę dziwie się ze jeszcze ta żarówka się nie spaliła . .
ok kończę bo zaczynaja.
Pokarzę Wam jak u mnie jest dzisiaj wiosennie. Mgła opadała i zrobiła się szadź na drzewach i ziemi. Po godzinie wszystko znikło, jest minus 2 st. Zdjęcia z okolicy mojej działki. Sami widzicie, że śniegu nie ma.
to dlatego podesłałam Ci trochę zimy na fotkach...mówiąc o zazdrości miałam Ciebie Lajanku na myśli, bo pisałeś, że śniegu u Ciebie niet... a ja bym z chęcią zamieniła moją zimę na Twoją wiosnę... wiosnę uwielbiam w każdej postaci, nawet taką szaro-burą, bo jakoś tak życie we mnie wtedy się budzi i mam na wszystko ochotę... na wszystko...
Dobry wieczór!
Kochani, macie ochotę na tort? Orzechowo-kawowo-whisky'owy?
Jeśli tak, to serdecznie zapraszam, gdyż dziś posunęłam się znowu w latach i mam już ich więcej, niż wczoraj :)
Miłego wieczoru!
Aloalo, nie jest ważny "kod" aktualny, ważne samopoczucie. Zatem życzę Ci, abyś mimo "posuwania się" w latach, w samopoczuciu "cofała się", czyli duchowo była młodsza z każdym rokiem. Zdrowie niech Cię nie opuszcza, dobry humor także. Sto lat!
A torcika chętnie, dawaj... nazwa brzmi interesująco.
Alman, dziękuję bardzo za życzenia!
Widzisz, jaka doopa ze mnie! Torta nie zostawilam ☺Już się poprawiam
Imponująco wygląda... i smakuje mniam /mam bogatą wyobraźnię... czasem/, a do tego to takie 2 w 1 ... można zjeść i wznieść toast /, a whisky bardzo lubię...
Gdybyś jeszcze przepisem rzuciła na to cudo...bo ja właśnie obmyślam jakiś tort na urodziny syna w marcu. Pozdrawiam.
Alman, na prawdę był pyszny i nie jest to tylko moja subiektywna ocena.
Przepis tu
Dziękuję bardzo. A wiesz, że często "tam" bywam i jakoś nie dojrzałam go? dzięki raz jeszcze.
Sto lat, sto lat, niech żyje , żyje naaaam...
Aloalo! To dla Ciebie! To nic, że dziwnie wyglądam śpiewając od rana (jakbym była wczorajsza) najważniejsze żebyś usłyszała, że (ja też) życzę Ci wszystkiego, czego Ty sama sobie życzysz. Dołożę jeszcze ogromne ilości zdrowia, mało trosk i duuuuużo powodów do radości.
Tort wygląda zawodowo (jak to u Ciebie) - ale Ty jesteś zdolna!
Mam coś dla Ciebie. Proszę
Smakosiu, bardzo dziękuję! Śpiewasz tak samo głośno i pięknie, jak Olo :) I za kwiatek dziękuję! I za życzenia :)
Gdzie Ty tak się śpieszysz? Wszystkiego najlepszego, zdrówka i radości, jasnych dni bez kłopotów.
Dziękuję Lajanku kochany. Ja taka ostatnio pośpieszna jestem, widzisz :) Cmok!
Oleńko !
Normalnie opóźniona jestem, ale za to tak bardzo życzę Ci wszystkiego najlepszego i zdrowia i pociechy z chłopców ( wszystkich ) i spełnienia marzeń i w ogóle wspaniałych widoków na przyszłość ( żebyś naocznie wszystko dobrze widziała - ma się rozumieć ).
Buziaków tysiące .
No i teraz reflektuję na tort whiskowy i może to być nawet podane bez tortu .
Lenko, za tak piękne życzenia, mogę Ci zaserwować tort z whisky bez tortu :)) Dziękuję!
Aloalo, nie wiem czy przyjmiesz, bo przecież taaak późno...ale i tak przesyłam życzenia cento anni (sto lat w każdym języku brzmi ładnie hihi), a nawet zaśpiewam, a co... Tylko może lepiej niech dzieci nie słyszą, sen spokojniejszy miec będą :))). Uściski, życzenia i szampana dla Ciebie!!!
Oczywiście, że przyjmuję! I bardzo dziękuję :)
Spóźnione ale z serducha...........
Wszystkiego Najlepszego ALOALO :))))
Dużo zdrówka, Siły i cierpliwości, Dużo radości oraz Miłości
Witam środowo
Kolejny dzień ze słońcem od rana. Jej, jak pięknie! No ale mrozik nie odpuszcza. To dobrze, bo może grypa nie będzie się rozprzestrzeniać.
Dziś umówiłam się z rodzicami - idziemy zbadać Ich wzrok do Vision Express i dobrać jakieś oprawki. Coś czuję, że łatwo nie będzie
Wczoraj ugotowałam duży gar krupniku. Ależ miałam ochotę na tę zupę. Teraz będę ją jeść przez najbliższe pięć dni Zawsze tak mam - normalnie nie umiem ugotować małej ilości. Ale nic to! Zaoszczędziłam trochę czasu.
A jak tam pogoda u Was? Też świeci słońce?
Dobrego dzionka!
POBUDKA !!!!!!! Wstawać, do pracy, lepić pączki.
Witam! Miało nie być dziś nic smażonego, ale nie wytrzymałam... polazłam nie wiem po co do kuchni i... ale żeby nie było, zżarłam pierw raphacholin, potem przegryzłam mini pączusiem i chruścikiem lanym...
Przyniosłam resztę Wam, żeby mnie nie kusiło... częstujcie się na zdrowie... popitek we własnym zakresie, chyba, że ktoś reflektuje na domowe wino z ciemnych winogron.
Ja, ja na wino reflektuję .
A co to za lane chrusty ? Jakaś wersja przyspieszona, czy nie bardzo ?
leje się ciasto przez dziurkę np, w butelce, albo przez lejek /ja przez lejek/ i wychodzą takie..."robale"? zresztą co tam stworzymy, wszystkie figury dozwolone...
Zostało coś???? może jakiś okruszek myszki zostawiły, co??? Jak nie, to zaczekam do przyszłego roku...trudno
Zefirku, specjalnie schowałam dla Ciebie, bo wiedziałam, że z pewnością spóźniona, ale wpadniesz.
Wiesz, aż mnie ścisnęło...z nadmiaru uczuć . Dziękuję :)))
Witajcie tłusto-czwartkowo
Ale fajnie! Wychodziłam o 6-ej do pracy a tu zapach pączków w powietrzu. Serio. Potem to samo poczułam koło pracy, bo w pobliżu są dwie cukiernie. To jednak nie było w stanie skusić mnie do zakupu, bo ja niepączkowa jestem, ale za to będę jadła faworki. Wczoraj wchodzę do domu, patrzę a na stole w kuchni leżą chruściki a przy nich kartka "Niespodzianka od sąsiadki" Fajnie prawda? Sąsiadka ma do mnie klucze tak na wszelki wypadek i daleka jest od tego, żeby wchodzić bez powodu więc dla mnie to była bardzo miła niespodzianka. Na tę słodką przyjemność i kawę będę musiała poczekać (aż wrócę do domu), ale za to teraz zrobię pyszną herbatę z sokiem, cytryną i imbirem. Ktoś ma ochotę?
Fajnego dzionka!
Witaj Smakosiu, siedzę i kulam te pączki, bbbrrrrrrrr
Pogoda piękna, minus 3 i już jest słoneczko. A białego nie ma.
Kulaj, kulaj - rodzinka się ucieszy
Właśnie usłyszałam w PR Trójka jak pani redaktor pytała się dzieci dlaczego pączki są tłuste? Usłyszała odpowiedź, bo są okrągłe a wszystko, co okrągłe jest tłuste Tak więc jak ktoś nie chce dziś zjeść zbyt dużo tłuszczu, to niech wcina faworki
Lajan, ja tam się ciesze jak białego nie ma. Mróz i słońce, to najlepsza para
Dlatego też siedzę na działce i przycinam gałęzie na drzewach. Też jestem okrągły i dlatego tłusty hahahahahaha
Dzień tłusty :)
Na życzenie rodziny wykonałam pączki. Sztuk 38. Już jest znacznie mniej. Ja staram się na nie nie patrzeć... Bo jak widzę, to... ech. Smakosiu, też chciałabym być niepączkowa... Taka śledziowa może, ale nie!!!! Nie lubię śledzi, kurna!:)
U nas wczoraj nawaliło "siegu" (jak mówi Olo). Dziś jest go już znacznie mniej. Za to błota więcej.
Dobrego dnia Wszystkim!
Aloalo, ja Ci powiem, że gdybyś mieszkała bliżej, to ja bym pewnie skusiła się na pączka, bo domowy, to z pewnością super smakuje. Ja tylko tych pieczonych w szale cukierniczym nie kupuję. Mam taki podły charakter, który zawsze się buntuje, kiedy ktoś mi każe coś jeść na "hasło". A jeśli chodzi o śledzie...bleee, nawet mi o nich nie wspominaj. Nigdy nie lubiłam. Jedynie te marynowane wchodzą w grę np. w "sałatce łowickiej"
Aloalo i smakosia, właśnie siedzę nad dużą porcją śledzi w oleju/ marynowane/ cudownie smaczne i lepsze od pączków, do tego cztery ząbki czosnku na przegryzienie, mniammmmmmmmmmmmmmmmm.
Witam czwartkowo :)
Poświęciłam się i zjadłam jednego pączka :) Dlaczego nie ma takiego tłustego dnia schabowego...? Dałabym radę więcej wszamać .
Smakosiu, masz super sąsiadkę. Akurat faworki ja też nawet lubię, ale do mnie nikt nic nie przyniósł. Muszę rozdać więcej kluczy chyba ;)
Aloalo, Ty wiesz jakim tortem mi dogodzić ;) A u mnie śniegu nadal pełno wszędzie. Co ja się dzisiaj napsioczyłam przy odśnieżaniu i skrobaniu samochodu, to tylko sąsiedzi z dobrym słuchem wiedzą, bo pod nosem psioczyłam.
Lajan i dużo pączków ukulałeś ?
Lea, a Ciebie ostatnio nie ma z czymś pysznym i ładnym do picia ;)
Lecę, bo mam zebranie zaraz.
Lenka, tylko 40, bez lukru i pudru z czego zjadłem 4, resztą niech się zajmie rodzina, ja zajadam się śledziami i czosnkiem.
Światowy dzień kotleta schabowego jest 7 listopada
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Szykuje się "zwariowany" weekend. Jeszcze wczoraj wieczorem wiedziałam co będę robić, bo byłam poumawiana. Ba! Ja nawet wiedziałam, co będę robić do środy, ale Połówek postanowił mi zrobić niespodziankę i przyjedzie do domu jutro rano. Oczywiście bardzo się cieszę, ale wpadłam "w panikę" Jej, ile ja mam teraz rzeczy do załatwienia. Poodwoływać spotkania, zrobić większe zakupy, siebie "wypięknić" i sama nie wiem co jeszcze
Dziś kolejny, pogodny dzionek. Jak fajnie jest przyjść do pracy "suchą stopą". Mrozik ostry. Poczułam go dziś intensywnie, bo czekałam na tramwaj całe pół godziny.
Wczoraj jednak zjadłam pączka. Takiego malutkiego, ale za to domowej roboty. Kiedy wracałam z pracy sąsiadka (ta od faworków) czekała przy drzwiach żeby mi wręczyć swoje brązowe, okrąglutkie "cudeńko". Miłe prawda? Ja Jej ostatnio zaniosłam swój chleb z okazji Dnia Babci, to teraz pewnie chciała mi się zrewanżować i też zrobić niespodziankę
Miłego weekendu!
Nie wiem, zwyczajnie nie wiem kiedy złodziej wykradł mi tydzień...
Powiem tylko szybciutko (żeby zdążyć przed tym złodziejem) Aloalo, Smakosiu, Lenka, Lajan, Alman, Herbaciana,Mariola, Lea, Iwcia witam Was. Najważniejsze , że, jak donosicie, u Was dobrze albo chociaż constans (Lenka, u Ciebie tylko!!!dobrze-nie inaczej ma być). Powiem też, że fajnie było już wrócić do pracy, cudownie jest móc robić to co się kocha i co daje satysfakcję ( jakieś pieniążki też hihihi)
Remonty i liftingi lekko się rozszerzyły, a co za tym idzie pracy sprzątaczce przybyło, tak więc lecę powisieć ze ścierą na ścianach itd... Jutro cały dzień przeznaczony na liftingowanie siebie samej i prostowanie kręgosłupa przed wypadem ostatkowym :))). W planach Wrocław; tradycyjnie marsz do teatru, biegiem do knajpki na kolację i kłusem już do klubu powywijać kończynami :))).
Pozdrawiam i bardzo dobrego weekendu Wam życzę.
...a podziękuję w niedzielę, dobrze? :))))
patrycja, możesz mnie wynająć do pomocy.
Lajanku, to ja Ciebie wynajmuję już i natychmiast, do towarzystwa:))) wtedy pracę zrobię śpiewająco-tańcząco
Patrycja, do towarzystwa to ja taki za stary, popracować przy sprzątaniu mogę pomóc. SSsstrasznie mi się nudzi.
Tak? a kto wyżej /chyba pod datą 30.01/ opisywał harce, hulanki, swawole? a teraz udajesz dziadunia? czy już po 1 m-cu tak Ci się "odechciało"... Nie marudź, tylko buty wygodne na nogi i w drogę, skoro Patrycja zaprasza. Nie migaj się teraz.
Patrycja, ja wiem, że Tobie pomysłów nie brakuje i lubisz jak się dużo dzieje, ale...skąd Ty na to wszystko bierzesz energię? Remont, tańce, wypady to tu, to tam...znajomi, pichcenie... Podziwiam Ja, kiedy jest tak zimno i szaro, to zwyczajnie zamieniam się w leniucha
Emilia wiesz, ja często, jak ten leniwy susełek, ładuję akumulatory leżąc pod "maminym" kocykiem, czytając sekstyliardy zaległych książek, ciesząc oko blaskiem świecy, ucho "ciepłą" muzyką i nawilżając gardło aromatycznymi herbatami. Taki chwilowy "leniwiec kanapowy", ale fakt, energii mam, bliscy z trudem nadążają hahaha. Wczoraj np. kiedy podzieliłam się pomysłem zmiany pięknych, stylowych mebli na srebrne poprzez przemalowanie tychże na styl glamour, przyjaciółka prawie padła zemdlona, hmmm. Powiedziała, że ja jestem "ogromnym wcześniakiem" bo wyprzedzam nawet samą siebie w pomysłach i jak oni mają nadążyć za mną...hahaha. No, a zima to dla mnie skrzące ładunki energii, czyli nie jestem niedźwiedziem hihihi.
Uściski.
Ukłoniki Sobotnie:)))
Witajcie Kochani!!! Wpadłam Was poczytać i się przywitać i na ten czas, to wszystko. Nie jestem w najlepszej formie i nie mam jakoś weny / siły długo przy kompie siedzieć....:(
We wtorek usunięto mi chirurgicznie ósemkę i o ile nie było tak źle jak się bałam, to od kilku dni muli mnie szczena jakby wyrwany ząb pobolewał i niestety trochę truje mi nastrój.... Jak w poniedziałek wrócę do żywych, to wpadnę na dłużej :)
Cieszę, że u Was wsio dobrze :)))
Iwciu, no współczuję szczerze, ale dasz radę, przetrzymasz to. Mnie też czeka wizyta u dentysty.
Iwcia, Ty taka duża a ząbek taki mały, uśmiechnij się.
Iwcia, jak tam miejsce po ząbku, jeszcze boli?
Lajan.....niooo właśnie nie daje o sobie zapomnieć, ale rozmawiałam wczoraj z kolegą, który miał tysz usunięcie chirurgiczne i podobno jak zdjęli mu szwy, to dopiero przestało boleć, bo niby właśnie szwy ,,ciągną".... Zobaczymy, bo moje mają się rozpuścić po dwóch tygodniach Hmmmmmm....:(
Ale daję radę Pozdrowionka;))
Iwcia, myśl tylko o tym, że najgorsze już za Tobą. Ból powoli minie. Ja usuwałam aż 3 ósemki, bo nie było dla nich miejsca więc coś o tym wiem A jak się czujesz dzisiaj?
Dobry w niedzielę!
Wpadłam na chwilkę, wsiąknęłam w czytanie i już muszę sobie powoli iść :)
Chciałam jednak się pochwalić, że wreszcie odważyłam się zrobić pavlową! Miałam wczoraj gości a z racji pozostałych białek po pączkach nie było wyboru :) Jeju, co za radość, że mi to wyszło! Na górze bita śmietana z mascarpone i lemon curdem. O matko, dlaczego ja muszę tak uwielbiać cukier. I takie "lekkie" to było. I zniknęło całe :) Goście zachwyceni.
Olo robi się asertywny. Bob już nie ma z nim lekko :) Najczęściej słyszy "nie dam ci, to jeś moje". I wytrenował mojego męża, że jak są razem w sklepie, to musi być jajko niespodzianka. I ostatnio zawołał przy kasie "tatuś, maś jaja"? O mateczko, szkoda, że mnie tam nie było :)))
Miłej niedzieli!
Pokonaj mróz
Śniegu nie ma, srogi mróz nad uszami się znęca,
szczypie w nos, marzną nogi, do wyjścia zniechęca.
Ciepłe szaty z szaf wyciągać najwyższa już pora,
okrutnie zimno, jak ogrzać lub przegonić potwora?
Rzeki zamarzły, jeziora grubą taflą lodową pokryte,
biedne roślinki, już wychodziły, teraz są jak zbite.
Ptaki na działce, koło domu, w lesie, ziarna szukają,
jak nie dostaną pomocy, to chyba pozamarzają.
Niebo przejrzyste, słoneczko aż w oczy kłuje
a mróz się wzmaga i kwiaty na szybach maluje.
To jest jeszcze pora głębokiej zimy, luty mamy,
jak zejdzie to zimno, to chyba wiosny doczekamy?
Zanim nas ten mróz dokładnie zmrozi i zmorduje,
wyciągnijmy słodycze i po lampce likieru proponuję.
Spotkanie z przyjaciółmi, poplotkować sobie możemy,
od razu będzie cieplej, weselej bo tego chcemy.
Gdy człowiek ma humor, radośniej się odzywa,
nie będzie sam, przyjaciół i znajomych przybywa.
Wniosek jest prosty, od dziś się z zimna śmiejemy,
nie straszne nam zimno, już razem nie zmarzniemy.
Lajan! Piknie!!! Ale Ci to "zgrabnie" wyszło. Brawo!
Lajan, ależ trafione i ciepłe słowa ubrałeś. Uśmiech zakładać każesz! super :))))
Ty ciastowa zdolniacho! Miałaś jakieś wątpliwości czy Ci się uda Pavlowa? Trzeba było mnie się zapytać zaraz byś się dowiedziała. Ja też muszę się kiedyś odważyć Aż mi ślinka na samą myśl napłynęła do ust. Mmmm...
Rosną te Twoje chłopaki, co? Ech, dopiero co byłaś w ciąży
Pora już chyba na nowy lot. Mam pisać? Jeśli tak, to może ktoś podrzuci temat?
Lajan, proponuję nowy lot o gromadzeniu energii, o ciepłym leniuchowaniu pod kocem z gorącą herbatą, o książkach, miłej dla ucha muzyce i cierpliwym czekaniu na nową porę roku. Teraz jest dobry moment na oczyszczanie organizmu i przygotowywanie się na wiosnę. Trzeba się tylko zmobilizować a to chyba najtrudniejsze
Ukłoniki Wtorkowe:))
Oj, oj, oj.......
Miałam Wam napisać, że już lepiej, że z każdym dzionkiem miejscówka po zębie mniej boli. Teraz odzywa się jedynie sporadycznie. Miałam tak napisać, bo tak jest.
I wcale nie miałam zamiaru w niedzielę wieczorem Kopnąć Się W Drzwi.....aałłaaaa:(((
Nieszczęścia chodzą parami, a nikt nie ostrzegał, że w jednej osobie się kryją...we mnie hihi
Kopnęłam się w drzwi stopą i poza chwilowym mega bólem nic mi nie dolegało... Przed spaniem zobaczyłam jedynie krwiaczka na małym palcu i ucieszyłam się, że nie pod paznokciem, bo byłby mi zszedł.
W poniedziałek z uśmiechem mówię mężowi, że pobolewa mnie zewnętrzna część stopy jak chodzę na niej... Ot stłuczona, to boli. Dziś obudził mnie nad ranem super ból stopy promieniujący aż do kostki i dziś, to jest już kuśtykanie nie chodzenie.................
Nie wiem, czy jechać gdziejsik żeby mi fotkę strzelili i zobaczyli czy tam jakieś pęknięcie nie jest....nioooo, nie wiem
Lajan mam totalną pustkę w głowie, ale faktycznie lot już sędziwy i przyszedł czas nowy rozpisać
Pozdrowionka dla Wszystkich:))
Iwcia, jak twój palec? Byłaś u lekarza czy nie ma takiej potrzeby? Oj, wiem coś o tym bólu, bo w zeszłym roku też zaliczyłam spotkanie z drzwiami (małym palcem). Ledwo chodziłam, buty nie chciały mieścić stopy, ale powoli wszystko wróciło do normy. Smarowałam Altaziaja (to tańsza wersja Altacetu).
Dzień dobry!
Przyszłam się z Wami pożegnać na okres 6 tygodni Wielkiego Postu :)
Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie i do zobaczenia! Żyjcie zdrowo :)
Pa!
To może i ja ogłoszę post na 6 tygodni...
Tak na poważnie, nikogo już nie interesuje kawiarenka czy wszyscy mają post?
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Oj, działo się, działo. Połówek był zaledwie cztery dni, ale i tak mieliśmy sporo czasu dla siebie. Zostawił mi wszystkie wazony wypełnione kwiatami i pojechał do pracy
Pracy mam sporo więc muszę szybko wracać do swoich papierów na biurku. Jeszcze tylko zrobię dzbanek herbaty z cytryną i sokiem i już mnie nie ma.
Dobrego dzionka!
Witam słonecznie:)))
Wpadłam na momencik przywitać wszystkich. Czekam na męża i szykuję się na kolejny weekendowy wypad do Wrocławia. Tym razem do przyjaciół, uskutecznimy kolejną rundkę "szlakiem smaków". Wybraliśmy gruzińskie klimaty, następnie ukulturalnianie w Narodowym Forum Muzyki. Zostajemy tam na całą niedzielę, dalsze plany urodzą się na bieżąco hahaha.
Smakosiu , super że miałaś męża, krótko ale...każda chwila, każdy moment razem - drogocenny. Podpisuję się też pod Twoimi propozycjami do nowego lotu.
Aloalo, będziemy czekać cierpliwie, albo i mniej cierpliwie, odliczając dni do świąt i zobaczenia Ciebie:))
Lajan, ubierz kawiarenkę w nowe tematy, osnuj i otul nas romantycznie, melancholijnie ale i energetycznie odrobinę też.
Iwcia, myślę, że wszelkie dolegliwości minęły. Gębusią wywijasz , a kończyną wymachujesz na pełnych obrotach? Co u Ciebie? jak młody po feriach? i w ogóle pisz duuużo, bo brakuje Ciebie!!!
Lea też milczysz? jak wnusia?
Alicja, a Ty co??? zasnęłaś przy kominku czekając na wiosnę????
Herbaciana, mam nadzieję, że u Ciebie wszystko dobrze, bo jakoś tak za długo coś w tej ciszy trwasz.
Mariola, a co u Ciebie?
Lenka pewnie zatopiona w nowej łazience poszukuje okazji włoskich???, bo czas u niej już na pełną beztroskę!!!
Pozdrawiam, przesyłam uśmiech, słońce i dobre życzenia dla wszystkich.