Witam,mam taką delikatną sprawę.Niestety mieszkamy z teściową,no i mozna sie domysleć,że życie tu to nie sielanka. Problemów multum ,a rachunki za prąd,gaz i wodę to wszystko nasilają. Na moje nieszczęście są to tylko prognozowane rachunki i kiedy przychodzi pełne rozliczenie jest awantura,bo jeszcze trzeba dopłacać.Nie ogarnia tego,że trzeba wziąć pod uwagę wpłaty comiesięcznych plus wyrównania podzielić to na ilośc miesięcy i wychodzi dopiero zuzycie na miesiąć(no może ogarnia,ale nie nie chce tak mysleć) Nie mamy małych dzieci,sami dorośli,więc zużycie wody,prądu i gazu jest w granicach rozsądku.
Jeśli możecie napiszcie jakie są wasze rachunki,bo ja już sama nie wiem co o tym mysleć. Mieszkamy w domku jednorodzinnym 5 osób.Za prąd mamy rachunki ok.200zł i gaz po rozliczeniu typu prognozowane plus wyrównanie podobnie. A jak u Was to wyglada?
Dopisano 2015-11-19 12:30:57:
Dodam,że tesciowa jest sama,ale ma swoją kuchnię(z kuchenką gazową,lodówką ),łazienkę,wiadomo radio,telewizor.takie standartowe wyposażenie.Generalnie prowadzi oddzielnie dom,ale w.g niej nie zużywa nic. Choć muszę przyznać,że nie gotuje codziennie obiadów.
Kicia..dawaj dyla..jak najdalej od mieszkania z teściową..
ja mieszkam w bloku...to inna sprawa
dwie osoby co dwa miesiące gaz 300zł ,prąd 200zł...chyba nie pomogłam?
Kochana,zostawiłabym to w ....cholerę i poszła gdzie pieprz rośnie,ale to nie tak łatwo. A owszem bardzo pomogłaś,bo okauje się,że my nie płacimy tak dużo,biorąc pod uwagę,że u nas jest więcej osób i w domku jest większe zuzycie.
Za zimną wodę ryczałt...Też nie gotuję codziennie,a raczej można powiedzieć że rzadko...
pociesz teściową..może przeczyta
Kiciu, bardzo ważna rzecz a jak się dzielicie kosztami?
Witam!
Rozumiem z treści, że prognozowane są tylko rachunki za gaz?
Mieszkałam w mieście w domu 250 m (powierzchnia również ma znaczenie) i właśnie tylko za gaz mieliśmy prognozowane.
Woda i prąd z realnego odczytu - u Ciebie pewnie tak samo. Uważam, że jak na 5 osób to b. niskie rachunki ( nie napisałaś czy te 200,- to za m-c czy 2).
Ja przy 2 osobach to wychodziło: co 2 miesiące prąd: 350,-, gaz jak wyliczyłam za rok 3.500,-zł ,woda wraz z kanaliza - ok.200,-.
Ale mieliśmy też kominek z płaszczem wodnym więc dochodził jeszcze koszt drewna.
Na Twoim miejscu zgłosiłabym w gazowni chęć realnego odczytu tj. co 2 miesiące (w końcu za co płacimy abonament).Tak się rozleniwili, że nie chce im się tyłka ruszyć.
I wtedy teściowa nie będzie darła japy jak przyjdzie coroczne wyrównanie w wysokości........niebagatelnej.
A tak usilnie namawiam Cię do założenia podliczników - każdy zapłaci tyle ile zużył a będzie miłość po wieki wieków.......:))
Płacimy na pół,tak tesciowa zadecydowała i nie chce inaczej. Nasz dom ma ponad 100m,więc nieduży,Natomiast te opłaty,które podałam to tak wychodzi na miesiąc z mojego wyliczenia(rachunki prognozowane plus pózniejsze wyrónania). Za gaz wyszło róno po 200 zł,bo 2400zł na rok(bez paru złotych),natomiast światło trochę ponad 200zł. Zapomniałam dodać,że nie ogrzewamy gazem tylko węglem,więc to zuzycie to tylko kuchenka gazowa i terma do ogrzania wody.
Iwett,czy to Twoje zużycie gazu to tylko kuchenka i ogrzewanie wody,czy może ogrzewanie domu?
Nie, kuchenkę miałam indukcyjną więc na prąd (bardzo polecam)
a piec gazowy do ogrzewania i do wody. Więc jeśli gazem nie ogrzewasz to nie wiem.......jak to czy drogo czy nie? Zwłaszcza, że domek mały.....
Ale jeśli wszystkich was jest 5 czyli 1 teściowa a Was 4 to i tak chyba nie jest taka zła:)
Ja bym zażądała podziału od głów.
Kicia, to nie są to jakieś wysokie kwoty.Standardowo tak jak się płaci.Bo można by proporcjonalnie podzielić koszty ale jak teściowa chętna po połowie płacić to niech nie płaci i nie szuka dziury w całym Przy 5 osobach to nie są wysokie koszty.
Podział kosztów to inna sprawa,(i nie koniecznie chodzi tu o pomoc nam),ale to dziamanie ile zużywamy może wykończyć. Ja już tak zgupiałam,że sama zaczęłam się zastanawiać ,czy nie ma racji.Dlatego porosiłam Was o pomoc.
Albo sobie jak pisałam założycie podliczniki.
Albo dofinansowane z UE kolektory słoneczne, panele fotowoltaiczne, studnia głębinowa itp.
Wtedy będziecie mieli prawie za darmoche i też wszyscy zadowoleni.
Ja już w życiu żadnego gazu nie chcę i nie będę miała. Jak już kiedy gdzieś pisałam dążymy do samodzielności bez abonamentów, podwyżek i innych bzdur.
Aaaaa, przypomniała mi się sytuacja sprzed lat:
Moja siostra zamieszkująca z teściami (wtedy ich dwoje), brat szwagra z żoną (czyli też 2).
U mojej siostry 5 dorosłych i 1 małe dziecię czyli 6.
I tak - teście oszczędni do bólu - siedzenie przy 40 W, woda z konewki itp.
Brat szwagra z żoną - ciągle w pracy czyli ich nie było - nie zużywali.
No i rachunki - zaczęła się wojna - moja siostra żądająca : wszyscy po równo!
A tam pralka non stop bo dziecię małe, zupki, światło w każdym pokoju bo przecież 6 ich.............
A brat szwagra z żoną : a dlaczego???????
Więc teściu zażądził, zapłacił i założył podliczniki i jest...............święty spokój!
A kto miał rację?
Ja za prąd w Polsce na 4 osoby i 72 m płaciłam ponad rok temu 200 z małym kawalkiem. Bez grzania wody.
Gaz z butli, więc nie ma porównania.
My mieszkamy w 4 osoby i rachunki podobne.
Prąd koło 200
Woda 150
Gaz w sezonie grzewczym 200- 250 jak ostra zima to ido 400 dochodzi.
Ja rozumiem, że życie z teściową do przyjemnych może nie należeć. Tylko nie zgodzę się z niektórymi tu osobami, że teściowa ma też płacić. Jakby nie było to wychowała Twojego męża i na niego zarabiała. Ja bym od swoich rodziców jakby mnie było na to stać nie brała pieniędzy. Ale jakby mi było cięzko związać koniec z końcem to bym porozmawiała o tym i powiedziała, że mamuś jakbyś nam dołożyła ile możesz to bylibyśmy bardzo wdzięczni.
Tak się składa,że znam obydwie strony medalu,ponieważ jestem też teściową i z racji tego,że wychowałam i wykształciłam dziecko nie mogę oczekiwać,że w ramach wdzięczności z jego strony będzie płacił za mnie rachunki.
Zapewniam gdyby było mnie stać (w przeciwieństwie do teściowej)w zamian za święty spokój płaciłaby rachunki sama i nie stresowała się,bo muszę uronić krople wody z kranu.
Nie za bardzo rozumiem. Ty płacisz rachunki, a teściowa wypomina Ci, że np. za dużo wody zużywasz? Jeśli tak, to nie przyszło mi coś takiego to do głowy, że to możliwe. Współczuję, trzeba trzymać się mocno i stanowczo informować . Płacę zużywam ile potrzebuje.
Witaj.Pierwszy Twój problem i zadanie do wykonania,to spróbować wytłumaczyć teściowej,co to są rachunki prognozowane i dlaczego czasem są dopłaty i że tak naprawdę wychodzi to po odczycie licznika,po rozliczeniu rocznym,czy półrocznym.Tylko może lepiej przy jakiejś kawie,na spokojnie,a nie w czasie sprzeczki przy płaceniu.U mnie np wodę płacę co 2 miesiące,odczyt na bieżąco,a za prąd płacę ryczałtem co miesiąc,odczyt co pół roku.Gaz mam tylko z butli,więc kupuję w razie potrzeby.
Następnie...trudniejsza sprawa,czyli oszacowanie zużycia mediów przez Was i teściową.Tak naprawdę bez podliczników nie da się,dlatego podobnie jak koleżanka proponuję zainwestować w nie.Wydatek nie taki wielki,a nie będzie podpatrywania i rozstrząsania,ile kto czego zużył.Przeliczanie na osobę nic nie da.Gdybyście prowadzili wspólne gospodarstwo,byłoby bardziej miarodajne,ale też niemożliwe.Tak,jak u nas,mieszkamy w trójkę,z moją mamą no i też nie stwierdzę,kto czego więcej zużywa.Jedno na pewno,mama mniej wody.Prąd,trudno ocenić-ma swój telewizor,dogrzewa pokój grzejnkiem elektrycznym,bo jej ciągle zimno..Gaz.ja .gotuję dla nas wszystkich.
U Was teściowa ma osobne gospodarstwo domowe i na pewno więcej zużywa,niż ta przelicznikowa 1/5 całości.Nie ma takiej możliwości,że prawie nic nie zużywa.Taki przykład,czy światło świeci się dla 1 osoby,czy dla 5,w jednym pomieszczeniu,koszt jest ten sam.Nigdy się tak ie doliczycie.Ale,skoro piszesz,że teściowa płaci połowę rachunków,krzywdy na pewno nie macie,bo z pewnością dopłaca do Waszego zużycia.Stąd pewnie to narzekanie i dlatego znowu rada,założyć podliczniki,żeby tego nie słuchać.Będziecie płacić więcej,ale będzie spokój.
Następna sprawa,prosisz o podanie kwot,które inni płacą \,dla przykładu.Według mnie,bardziej miarodajne byłoby podanie ilości zużytego gazu czy wody,ze względu na duże różnice w cenie w poszczególnych miejscowościach w Polsce.Np u mnie kubik zimnej wody kosztuje ok 16 złotych,to jedna z najwyższych cen w Polsce.Prąd...płacimy dużo za tzw "zmienną przesyłową".Mieszkam tak blisko elektrowni,ze powinnam ...w wiaderkach sobie przynieść,a tak płacę za prąd,dostarczenie go do rozdzielni,ileś tam kilometrów i za jego powrót.Ta właśnie opłata bardzo zawyża rachunki (oprócz podatków) i dlatego też cena prądu jest różna .Cena samego kilowata nie jest tak bardzo zróżnicowana.
No,to u mnie rachunki...80 do 100 złotych za wodę (zimna),ok 230 złotych za prąd, (w tym bojler elektryczny oraz kuchenka-2 palniki na prąd,2 na gaz)-miesięcznie.Gaz,jak pisałam.
U mnie w domu 5 osób. W tym 3 dzieci. Prąd i gaz co dwa miesiące po ponad 200 zł. Dom ogrzewam węglem. Za wodę i kanalizację płacę co kwartał prawie 400 zł. Wydaje mi się, że za gaz i wodę płacę za dużo ale na razie nie potrafię odkryć dlaczego tak jest.
As a czemu Ty na wsi nie masz studni głębinowej i oczyszczalni przydomowej - przecież Unia daje dofinansowania zwłaszcza na wsi.
Nie wietm ile razy juz tłumaczylismy teściowej zasady rozliczenia.I to nie dlatego,że nie rozumie tylko9 na zasadzie ,,ja wiem swoje,,.Nie mieszkam na wsi,poza tym nasze pokłady wody są takie,że z kranu leciała woda przypominajaca herbatę. Kiedy podłączalismy sie do wodociagu woda kosztowała grosze,teraz podrożała kilkukrotnie.
No to teściowa jest faktycznie niereformowalna.To albo wie swoje,albo rozumie.Faktycznie,nie da się nie rozumieć.
W takim razie albo wszystko pozostanie bez zmian,albo osobne liczniki.Innej opcji nie ma.Najlepsze byłyby całkiem osobne,ale to większy koszt,bo wymagałoby przeróbek instalacji i,być może,wyodrebnienia lokalu.
Może ten upór i ciągła krytyka wynika z potrzeby rządzenia Wami?
Poinformuj teściową,że zakładacie podliczniki (choćbyście jeszcze nie planowali) i poczekaj na reakcję.Ja bym założyła.
I będzie drożała. Na starej chałupie mąż założył 3 rodzaje filtrów do wody.
Spokojnie mogłam pić z kranu.
Ja tez mieszkam na wsi i choć studnię głębinową posiadamy,to musimy korzystać z wodociągu.Przyczyna jest prosta,wg badań woda nie jest zdatna do picia,więc korzystamy z niej tylko do podlewania kwiatów,mycia samochodów itp.W dodatku bardzo twarda i zawiera dużo kamienia. Do prania korzystamy także z wodociągu.A rachunki,no cóż.Ogrzewamy gazem 250 m powierzchni,gotujemy na gazie i niestety sporo to kosztuje,ale za wygodę się płaci. Słono niestety.
Zastanawiamy się nad zakupem pompy ciepła,ale to już inna bajka.
Podejrzewam, że masz studnię czerpalną a nie głębinową. Ta pobiera wodę z dużej głębokości.
Zawiera zdrowe pierwiastki i może do picia też nie będę używać (u nas trzeba wymienić pompe) ale co do reszty na pewno.
Kuchenkę gazową wymień na indukcjyjną. Zobaczysz jaka różnica. Już nie mówię o lepkich szafkach.
Pompa i kolektory to jest to jeśli tylko znajdziesz dobry program unijnych dopłat.
Jakby to było takie proste jak piszesz to wszyscy na wsi by tak mieli, a ja nie znam, żadnej osoby która by to miała.
Bo albo Wam się nie chce albo dobrze Wam tak jak jest.
Wystarczy u sołtysa się dowiedzieć jakie fundusze i na co są przyznane dla Waszej wsi.
U mnie już się doczytałam sa przeznaczone na ekologiczne oczyszczalnie zdaje się ok. 200 tys.
Ale jak się wprowadziłam to już mam i oczyszczalnie i studnię głębinową - jest tez wodociąg ale z niego będziemy sporadycznie korzystać.
A najbardziej chce mi się śmiać z tych okropnych butli (dla mnie przerażające) choć fakt, że przytachałam stara kuchenkę gazową ze starego domu i na razie również korzystam.
Fakt - chociaż gaz nieoszukany i bez zbędnych abonamentów.
As zamień sobie kuchenkę na indukcję a zobaczysz jaka różnica.
Na załozenie przydomowej oczyszczalni potrzebne jest pozwolenie.
Jesli gmina jest skanalizowana czesto jest tak ze tych zezwoleń na budowe nie chcą wydawac niestety
Za gaz może i sporo,ale Ty sama wiesz,ile zużywasz.Woda z kanalizacją,w normie,według mnie.To niecałe 130 złotych miesięcznie (przy trójce dzieci) Porównuję oczywiście do moich rachunków.Ile u Ciebie kosztuje woda plus ścieki za kubik?Jak pisałam,u mnie ok 16 złotych .
Jak miałam obie córki w domu,zużywaliśmy wody i gazu ponad dwukrotnie więcej,niż obecnie.Prądu oczywiście też,ale nie mam wglądu w stare rachunki,żeby porównywać kilowaty.
Tak,że nie ma tu nic do odkrycia.
Albo używasz,albo nie.Masz zmywarkę,czy myjesz naczynia w zlewie.Jeśli tak,myjesz pod bieżącą wodą,czy w zlewie,a płukasz pod bieżącą>Bierzecie prysznic czy zawsze kąpiecie się w wannie>Jak często pierzesz....Żeby zmniejszyć zużycie wody,można pokusić się o założenie tzw "drugiego obiegu".Najłatwiej w nowo budowanych domach,ale w starych też się da.Wówczas woda np z kuchni może być wykorzystana do celów sanitarnych.
As, opłaty macie naprawdę nieduże a Tobie się wydaje,że i tak za dużo? Sam gaz,który używasz tylko do gotowania to spory wydatek a energia tez nie jest tania.To przy takiej rodzinie to naprawdę nie jest dużo.Tak samo zużycie wody itp. raz na kwartał tyĺko 400 zł ? Mozesz być spokojna bo masz rachunki prawidłowe.
moim zdaniem nie płacisz dużo na 5 osób , u mnie mieszka 3 osoby i za prąd płacę 350zł za 2 m-ce, a za gaz 250 zł. Dodam ,że nie mam żarówek energooszczędnych .
Na początku mojego małżeństwa przez jakiś czas mieszkałam z teściami i ... było nam poprawnie. Każdy zużywał tyle wody, energii elektrycznej co potrzeba i płaciliśmy wspólnie i .. zgodnie. Nie było zgrzytów i spięć. Chyba wszystko zależy od dogadania się w pokoju i spokoju a ja nie uda się do podlicznik ratuje mir domowy .
Praca zadecydowała,że przenieśliśmy się w inne miejsce .
Teraz sama płacę za swoje ''zużycie'' i ... mam nie wygórowanych rachunków . Zmywarka, pralka , piekarnik , ekspres , czajnik ..itp. Lubię dużo świtała w domu i ..125 złociszy na 2-mce.
Gaz tylko ...88 zł podobnie na 2-mce . I woda tylko zimna ok 50 zł na miesiąc .. Jest nas tylko dwoje + często odwiedzający nas goście .
O matko !! nas jest dwoje a za prąd płacę 300 zł , gaz 200 zł a za wodę 260 . Kurcze wychodzi na to że jestem mało oszczędna ? :(
Święta racja, bo ja na sześć osób za prąd mam około 400 złotych, gaz butla na miesiąc, czyli ok. 50. Wodę grzeję od pieca co, czyli dochodzi węgiel lub drewno i mam nocną taryfę, więc przeważnie pralkę nastawiam na noc lub po południu. Woda z własnej studni.
węgiel........nocna taryfa ........brzmi ..........hmn nieciekawie
O,to i ja się podepnę.Też mamy bojler..albo wodę grzejemy prądem,albo przy okazji palenia w centralnym.Też dochodzi węgiel,drzewo,które trzeba kupić i wliczyć do kosztów utrzymania domu.Taryfę nocną też mam.Iwett,oświeć mnie,co jest tu nieciekawego?Teoretycznie spełniam te same warunki do oceny,co Herbaciana.
Widzisz Jolu pewnie się mylę ale węgiel to mi się kojarzy zaraz z niezmiernym szuflowaniem o 6 rano sadzą i czarnym kurzem a taryfa nocna to znowu robota w nocy........:) A ja jestem strasznie leniwa i lubię wygody w końcu mamy 21 w. :))
Ano,niestety.Chciałam załpżyć miejskie ogrzewanie,kilka lat już za tym chodzę.Nie opłaca im się podobno.Tak sobie zaklnę,,,cholera jasna,jak kłądli rury z ciepłowni,tez przez nasz sad,to mieliśmy niby być jako jedni z pierwszych podłączeni.Szkoda,że głupia nie mam \tego na piśmie.Póżniej wydreptywałam ścieżki..oj,jak zaglądali w plany,rozmyślali,ojoj.No i stwierdzili,że...nie opłaca im się dziurawić głównej arterii,a odprowadzić boczną nie opłaca,bo dom ..stoi za daleko od od ulicy.Kurde,powiedziałam,że stoi tak,jak i stał,gdy były obiecanki.
No i tak się męczymy.w dodatku to stary dom,a centralne nie jest zrobione najlepiej.Takich fachowców mieliśmy.Teraz ja się już troszkę znam,wtedy byłam zielona w temacie.
Mamy i komin za wielki (w przekroju) i wiele jeszcze innych przyjemności.Nawet nie możemy zostawić ognia w piecu,jak nas nie ma w domu.Mama sobie nie poradzi,a wystarczy przerwa w dostawie prądu,żeby się w piecu zagptowało.Masakra czasem.
Oj,to ponarzekałam.
Ale,co do prądu,jest ok.,tyle,ze trzeba naprawdę w miarę pilnować godzin,inaczej nie ma oszczędności.Ja w nocy też już nie pracuję,nie te czasy.Ale ta taryfa obejmuje również godziny od 13 do 15,tak,że jak jestem w domu,nastawię pranie czy ugotuję na prądzie.bojler też,jak trzeba włączyć,to w tych godzinach.
Już wyżej pisałam o odnawialnych żródłach energii więc nie będę się powtarzać.
Ale jak masz dom i duży komin to myslę o kominku z płaszczem wodnym. Rozprowadzi Ci ciepło po całej chałupie. A jak byś miała jeszcze dostęp do leśniczego Maruchy to nic więcej do szczęścia nie potrzeba:)) Bo wiadomo drewno też drogie.
I bardzo dobrze, że nie założyłaś tego centralnego bo to zł..............( juz wolę się nie wypowiadać)
A przecież pakiet klimatyczny zakłada dofinansowanie dla tych co chcą zrezygnować z pieców węglowych.
Ogrzewania gazowego też nie polecam.
Teraz na topie jest ekogroszek czy pelety.
Ja sie nie będe wymądrzać w tym temacie ale mój mąż jest miłośnikiem nowoczesnych rozwiązań.
Gdybyś chciała coś wiedzieć - to pytaj........
A co do bojlerów to paskudztwo na starym mieszkaniu dawno temu 2 x mi wybuchło jak się kąpałam brrrrrrrrr
Myślałam o innych żródłach energii.też się tym interesuję.Gazowe ogrzewanie,nie stać mnie.Niektórzy założyli panele słoneczne,ale oszczędność taka sobie.jedynie sprawdza się do ciepłej wody latem.Nad kominkiem też myślałam.Mam taką możliwość,łatwe podłączenie na miejscu dawnego pieca.Co do leśniczego,mam "pod nosem",ale drewno drożeje z roku na rok.Jak teraz słyszę,że niektórzy chcą w imię ekologii zakazać palenia w kominkach,to się za głowę złapałam.Przecież to bardzo ekologiczny opał.Nie wierzę,żeby ktoś palił śmieciami.Co do dofinansowania..Jak zepsuł nam się stary stary piec,kilka lat temu,chciałam się doprosić o podłączenie do miejskiego ogrzewania lub starać o dofinansowanie w celu kupna nowoczesnego,ekologicznego pieca.Takie to piękne w teorii,a w praktyce usłyszałam,że nie mam szans.W Unii już byliśmy.podobno w naszej gminie nie przysługuje,tylko w tych bardziej zanieczyszczonych.Szooook.Tu,gdzie mieszkam,zanieczyszczenia środowiska jest jednym z największych w Polsce,a i nawet na świecie.Tak więc to wyglądało nieciekawie.
Zaskoczyłaś mnie z tym bojlerem.Może miałaś tzw "junkers" na gaz??U nas jest bojler elektryczny,ale można grzać nim wodę w centralnym.Po prostu duży izolowany pojemnik z zamontowaną grzałką wewnątrz,Nie ma obawy,że wybuchnie.
Nie wiem jeszcze,na co się zdecyduję ,na co mnie też będzie stać.Ale chętnie zasięgnę rady.W razie czego poproszę.Dzięki.
Ja mam podobnie jak Jola. Też opalam węglem i mam bojler na wodę na prąd. Z tym że palimy dopiero po południu jak wracamy z pracy. Niestety nie posiadam ani taryfy nocnej, ani też tzw. siły. I szczerze, to strasznie mnie wkurza takie palenie, bo faktycznie trzeba poświęcić sporo czasu na rozpalenie, pilnowanie, itd. No i faktycznie jest się oblepionym tym czarnym kurzem, ale takie są "uroki" palenia paliwami stałymi. Podobnie jak Jola chciałabym coś zmienić żeby mieć i lżej i cieplej w ciągu całego dnia, ale wiadomo z czym to wszystko się wiąże... :)
My mamy tzw "siłę",kuchenka jest do niej podłączona.daje to ok 30 % oszczędności.
Co do palenia,jak jest dobry ciąg,nie jest żle,ale gorzej jak się kopci.Nie śmierdziało,jak przez sezon paliliśmy tylko drewnem,ale trzeba było ciągle dokładać.ale chociaż popiołu drzewnego miałam zapas na klika lat.
Współczuję! To nie do wiary, żeby w tych czasach tak się męczyć. A nie możesz dowiedzieć się o te środki unijne?
My teraz w tej nowej chałupie mamy piec na olej opałowy i kominek ale zwykły (tak już kupiliśmy)
No ale niestety opałowy poszedł znacznie do góry (cena) no i od wiosny mąż będzie uderzał po wszystkich funduszach w celu dofinansowania do pomp ciepła, kolektorów i fotowoltaiki.
Możliwa jest wtedy odsprzedaż prądu zakładom energetycznym ale jeszcze nie wiadomo bo ciągle coś zmieniają aby tylko Polak nie zarobił.
Co z tego wyjdzie czas pokaże...........
Rozważamy taką możliwość zakupu pieca na ekogroszek i może jeszcze kominek, ale to jest raczej dalsza perspektywa. I myślę też o kuchence indukcyjnej, bo mam dosyć gotowania na butli. Przy gotowaniu na butli, to cała kuchnia jest czarna i oblepiona.
Z tego co mi powiedziała młoda sąsiadka, która się teraz wybudowała, to dają jakąś dotację na te panele słoneczne, ale najpierw trzeba mieć swój duży wkład. Pojadę do gminy i dowiem się, jak to jest u nas z tymi środkami unijnymi... :)
Tak indukcja to jest to! Miałam na starej chałupie no ale została.
Teraz jednak wiem, że jak będę kupować nową to większą bo 2 duże gary naraz to zapomnij.......
Coś mąż mi podpowiada, że jest tzw. Program Prosument - czyli państwo daje 40% a resztę rozkłada Ci na 1 % przez 15 lat do BOŚ. Wkładu własnego - 0.
Masz rację, kuchenka musi być duża. Ja też gotuję w dużych garnkach i marzy mi się taka większa kuchnia konwekcyjna. Około 3-ch lat temu kupiłam o szer. 60 cm kuchenkę Amiki i mimo, że większe gary się mieszczą, to niestety też wydaje się jeszcze być zbyt mała. No i zaczęła mi korodować, a na dodatek zrobiła mi się dziura we wnętrzu w rogu piekarnika. :(
Odnośnie tego programu, to dobrze wiedzieć. Dziękuję za podpowiedź. :)
Zrozum ją, to starsza osoba i dla niej połowa opłat, gdy Was jest czworo, wydaje się niesprawiedliwe i jest pewnie dużym wydatkiem. Też wydaje mi się, że dobrym rozwiązaniem będą podliczniki. Każdy zapłaci za swoje i nie będzie powodów do zgrzytów, a podejrzewam, że i inne sprawy lepiej będą się wtedy układały.
Ale to teściowej decyzja ,żeby tak się rozliczać. Zapewniam,że stać ją na to .Jest typem człowieka despotycznego i nie znosi sprzeciwu.Potrafię to docenić,ale rozliczenie to inna sprawa. Wątek założyłam po to ,żeby wiedzieć czy my zużywamy za dużo prądu,gazu i wody.
Ano,tak,jak myślałam.Teściowa musi rządzić,a skoro płaci,kontroluje Wasze zużycie.Prawie identyczna sytuacja jest u mojego sąsiada.Mieszka w tym samym domu co syn z żoną i dziećmi.Mieszkania oddzielne,liczniki wspólne.Najpierw płacił połowę (też sam zadeklarował).Jak stwierdził,że rachunki są wg niego za duże (też ciągle nasłuchiwał,ile wody zużywają,jak długo siedzą po nocy,ilu gości przyjmują itp).Rachunki nie były takie wysokie,bo syn pracuje w elektrowni i ma dużą zniżkę na prąd.Sam ma też standard..lodówka,telewizor,pralka.Brudasem nie jest,ale bardzo oszczędza wodę.No i zaczął im dawać po 50 złotych miesięcznie (gaz sam kupuje),wtedy młodzi "w krzyk",że za mało.Tak,że nie dogodzi.
Pewnie już się zorientowałaś,że nie płacicie strasznie wysokich rachunków.W końcu to pięć osób.Życzę polubownego "dogadania się'.