1 puszka ciecierzycy, odsączona z zalewy
200 g karczochów (najprościej ze słoika) - pokrojonych w paski
1 zielona papryka (lub po kawałku kolorowych) - pokrojona w kostkę
4-5 łodyg selera naciowego - pokrojonego w miarę drobno
1 słoik suszonych pomidorów w oliwie - pokrojone drobno
odrobina posiekanej zielonej pietruszki - do dekoracji zapewniam, że pietruszka zielona nie została wyprodukowana przez dr oetkera. To tylko nachalna reklama, umieszczona bez mojej zgody.
Sos:
70 ml octu balsamicznego lub ryżowego
oliwa ze słoika plus 70 ml oliwy z oliwek
1 ząbek czosnku
sól, pieprz - do smaku
Przepis pochodzi spod nakrętki słoika z pomidorami. Na pewno jest wart zapamiętania - a pozostawiony na składance szybko ulegnie zagubieniu. Dlatego zapisuję - przy okazji dzieląc się z Wami.
Składniki sałatki wymieszać. Składniki sosu wymieszać.
Zalać przygotowanym sosem, zostawić na godzinę do maceracji
SMACZNEGO!!!
A co? Nie lubisz. Selera też nie - może w komplecie dadzą całkiem fajna kompozycję. Moja wyobraźnia podpowiada dobre!!!
Do selera już się przekonałam. Twoją "chrupiącą" nawet jadam. Może i do karczochów kiedyś.
Moja sałatka selerowa przypada na okres, gdy seler był be. Jak był za grubo pokrojony, było za mało innych składników i zostawał mi smak na języku - nie było dobre. W tej chwili nie wyobrażam sobie gotowania bez selera naciowego - cebula zalana oliwą, leciutko podgrzana, po chwili dodany seler - i duszone razem - ten słodkawo-orzechowy smak...
A może spróbować zastąpić karczocha fasolką szparagową? Nie to samo, ale...
Sałatka wykonana - bardzo dobra.
Choć moim zdaniem za dużo oliwy i octu balsamicznego w oryginalnym przepisie. Ja dałam jakieś 2/3 zalewy ze słoika, nie dodawałam już oliwy, plus mniej octu balsamicznego (bo tylko tyle było w butelce) - powiedzmy połowę, może ciut więcej - i więcej nie trzeba (ale ja nie przepadam za zbyt mocnym smakiem octowym. Trzeba dobrać do swoich preferencji.
No i zamiast zielonej papryki była kolorowa - bo tylko taka miałam, myślę, że wygląd ciekawiej wtedy
Dzanina, karczochy sa pyszne, robie zapiekanki, salatki i nawet moje polskie dzieci sie zajadaja.Jak wroce z nart to moze pare przepisow wstawie.............ale leniwa juz jestem.
To ja czekam na przepisy. Może moje czekanie zmobilizuje Twojego lenia?