Pyszne danie sniadaniowe, ktore wymaga odrobiny zachodu - w sam raz dla kogos bardzo specjalnego, na niedzielny poranek :) Jestem niemal pewna, ze ma jakis egzotyczny rodowod. Algiersko - marokarsko - tunezyjski moze? Te klimaty w kazdym razie.
W garnku wymieszac: herbate, wode, sok, zurawiny, morele, syrop, ekstrakt i kuskus. Zagotowac, mieszajac od czasu do czasu. Zmniejszyc ogien do malenkiego, przykryc i gotowac okolo 5min. Zdjac z ognia, wmieszac banany, orzechy i pestki. Przykryc i odstawic na okolo 10min. Podawac gorace, lub ostudzic i wstawic na kilka godzin, lub na noc do lodowki.
Jesli ktos nie jest zdecydowanym fanem herbaty mozna poeksperymentowac i na przyklad caly plyn zastapic sokiem i/lub woda. Chodzi raczej o zachowanie proporcji: 1 czesc kaszki do 2 czesci plynu. A mozna zaryzykowac i w druga strone - calosc na herbacie! :)
Moze posluzyc jako sniadanie - na cieplo i z hojnym kleksem greckiego jogurtu na wierzchu, albo jako deserowa slodkawa salatka na zimno.
Podane proporcje wystarczaja na 2 porcje sniadaniowe, ale jest je bardzo latwo podwoic, lub potroic, nawet dla tlumu gosci :)
Najlepiej jest uzyc herbaty z nuta cytrusowa, ale swietnie sie nada takze Earl Gray, lub zwykla czarna, sniadaniowa mieszanka.