Kurczaka dokładnie myjemy i osuszamy papierowym ręcznikiem. Przyprawiamy do smaku solą, pieprzem i papryką (nie zapominamy o wnętrzu ptaka;)
Polecałabym brutalne potraktowanie kuraka, wykonanie sporej ilości nacięć i wypełnienie ich dość grubymi plastrami czosnku.
Na końcu nacieramy mięsko startą na drobnych oczkach skórką pomarańczową (z jednej pomarańczy w zupełności wystarczy).
Optymalnym rozwiązaniem jest pozostawienie naszego kurczaka w takim stanie na noc w lodówce (owiniętego folią spożywczą), aby przyprawy miały szansę przeniknięcia do mięska.
Tuż przed samym pieczeniem kurczaka nadziewamy pomarańczą, z której wcześniej starliśmy skórkę. Można włożyć ją do kurczaka w całości (gdy jest stosunkowo mała), ewentualnie pociąć na mniejsze kawałki.
Mięsko pieczemy w foliowym rękawie lub woreczku w temperaturze ok. 180-190 stopni przez ok. 1,5h (czas orientacyjny, wszystko zależy od wielkości kurczaka i możliwości piekarnika). Możemy oczywiście piec go tradycyjnie, jednakże wersja podana przeze mnie jest dużo mniej kaloryczna, kurczak jest soczysty i lepiej wchłania przyprawy i aromat pomarańczy. Aby był chrupiący, możemy 15 min. przed końcem pieczenia rozciąć woreczek i pozwolić mu się lepiej przyrumienić.
Świetnym pomysłem jest dorzucenie do naszego woreczka obranych i lekko osolonych ziemniaków - będą pyszne i aromatyczne. Do tego ulubiona surówka i obiad gotowy.:)
P.S. Oczywiście przed podaniem usuwamy z wnętrza pomarańczę, która swój sok oddała kurczakowi.:)
Smacznego:)