Są przepiękne! Spróbuję zrobić na święta , mam nadzieję , że wyjdą mi też tak cudnie !
bułek wcale nie wyciskam - moczę je w sosie z duszenia mięsa a że nie wlewam abyt dużo wody to wchłaniają go właściwie całkowicie i takie mokre mielę :-)
zbyt suchy pasztet zrobiłam raz gdy dodałam zbyt mało tłustego - niestety, pasztet lubi tłuszczyk...
Bułki wyciskasz mocno ? Ostatnio pasztet który zrobiłam był suchy .
Zrobiłem:) Z połowy ilości (z drugiej połowy robilem pasztet podlaski). Dodałem śliwek suszonych i grubo mielonego zielonego pieprzu. Wyszedł bardzo dobry. Cały tłuszcz, który się wytopił w czasie gotowania, zebrałem pieczołowicie po schłodzeniu wywaru i dodałem do pasztetu. Odpowiednio wilgotny mi sie udal tym razem :)
smaczna :) polecam - mojej rodzince smakowała :)
A to moja dynia troszeczke z innego przepisu :
3szk wody
3szk cukru
1/2 szk octu
olejek brzoskwiniowy
nie, nie ma pomyłki - ponieważ bardzo lubię grzyby dodaję ich dużo :-)
grzyby najczęściej suszę pokrojone w grube plastry (krajanka) a potem przechowuję w litrowych słojach stąd ta "miarka" 1 litra - możesz dodać ich mniej jeśli chcesz albo nie masz wystarczającej ilości
przymierzam się do tych pierogów, ale intryguje mnie ilość grzybów suszonych - 1-1,5 l ?
czy nie ma tu pomyłki?
hahaha! A ja pomyślała, że ten łosoś w jakimś sosie na bazie wina, lub czegos innego, ale koniecznie z akoholem Słyszałam, że na kogoś podpitego mówi się, że jest "na bani".
doskonale zgadłaś! w wielu regionach na dynię mówi się właśnie bania :-)
Ja pomyślałam :) Ale po przeczytania Twojego wstępu od razu skojarzyłam z dynią - babcia mówiła na dynię bania. A teraz odmeldowuję się sprawdzić, czy dobrze zgadłam, bo najpierw pospieszyłam zrobić wpis w komentarzach :)
Crisen, bardzo słuszna uwaga - zaraz napiszę, dzięki :-)
być może właśnie za długo był w piecu - trzeba pamiętać, że po wyjęciu temperatura pieczeni spada wolno i środek jeszcze się dopieka
a wilgotność pasztetu zależy też od odpowiedniej ilości tłuszczu - boczek albo podgardle musi być naprawdę tłuste (czasami widuję takie podgardle jak chudy boczek i do pasztetu takie nie jest dobre)
a watróbka ma się tylko lekko ściąć w duszeniu albo smażeniu, w środku powinna być różowa bo przecież całość potem jeszcze się piecze
No właśnie:) Poporzednim razem jak robiłem Twój podlaski pasztet to chyba przesuszyłem. W smaku bardzo smaczny, ale zdecydowanie za suchy. Na Twoich zdjęciach widać, że pasztety są takie odpowiednio wilgotne.
Tak nawiasem to torcik piękny i kuszący.