Super, że z Wami mogę tu zaglądać i wspominać :)
Herbaciana, sól, pieprz, oliwa i ocet winny były zawsze, ale nie musiałam większości doprawiać. Jedynie zupę i polentę, do której poszłam i po sos ;). Sporo również skubnęłam od rodzinki, bo oni brali często, coś innego niż ja, ale sobie już nie nakładałam, bo miejsca nie było na talerzu ;).
Ps. To też mój ulubiony kolor lakieru, zaraz obok ecru, grafitu czy wiśni, chociaż teraz mam prawie niebieski ;).
O tak Lenko :) Soczyste figi prosto z drzewa z kozim serem. Ze słodyczy baklava. A wszędzie fuuuura warzyw, no i codziennie owoce - u nas bez pomarańczy, grejpfrutów i jabłek. Za to arbuza prosto z lodówki, mmmm.
Mmmmmm Ale fotki! Galerię z żarełkiem oglądnęłam z jęzorem na brodzie. Jeja! Jak ja lubię takie talerze pełne różnych różności. Dla mnie poznawanie świata nierozłącznie wiąże się z poznawaniem smaków. A do tego dochodzą jeszcze zapachy, kolory... Oj Dziękuję!
Oooo! Tu moja córka by miała ucztę bo preferuje wieloskładnikowe i urozmaicone menu :) Trzeba przyznać,że każdy tu coś dla siebie znajdzie.Napoje wyglądają również zachęcająco :)
Och, piękne to jedzenie, a picie jeszcze bardziej, no i paznokcie w moim ulubionym kolorze:). Szkoda, że nie próbowałaś sosów. Może dlatego dania były mało wyraziste? < Nie podali soli i pieprzu?>
Dorcia, sama bym teraz coś z tego zjadła, ale tylko zdjęcia mi zostały... ;) Aż żałowałam, że nie cykałam talerzy wszystkich z rodziny, bo każdy miał coś innego ( jakieś zapiekanki, makarony, puree, czy pieczone ziemniaki, których ja nie brałam ), ale Ślubny od swojego gonił mnie nożem i widelcem ( tak się zastanawiam, czy to przypadkiem nie była już przemoc w rodzinie ), a dziewczyny od razu jęczały " maaamoo, znoowu..." ;).
Hm...przyznam sie bez bicia że czekałam na tą galerię ;) pięknie, pięknie i jeszcze raz pięknie! Apetycznie i kolorowo. Na 100% moje smaki...zazdraszczam i idę cos zjeść bom zgłodniała :D
Iwcia, Patrycja, miło mi, że pospacerowałyście ze mną, w towarzystwie zawsze przyjemniej :)
Matani, bardzo dobrze poznałaś :). Ja już nie zmieściłam do bagażu upatrzonego gara, bo był za wielki, ale taki piękny... ;)
Widzę przepiękny Nessebyr :)
Przywiozłam stamtąd miseczki/garnuszki ceramiczne do kavarmy :)
Radość dla oka i wyobrazni. Cudne przeniesienie mi zafundowałaś, dzięki.
Urokliwy spacer mi zapewniłaś tymi fotkami....bardzo dziękuję za II cz. klimatycznych doznań Lenka:))
Dorotaibasia, bardzo mi przemiło :)))
Aloalo, Makusia poprawiła moje duble i dzisiaj już się nie potarzam .
Przepiękne! :)
Piękne! Jedzenie też wstaw.
A się dziś powtarzasz, że hej :)
Ovh Lenko ... za ''dziękuję'' nawet nie przepraszaj .