ciasto pyszne...w moich domowych zbiorach gości już również od dawna pod nazwą "cytrynka":) z tą różnicą tylko, że budyń robię z: wody z sokiem cytryny i budyniu cytrynowego, a kremówkę ubijam i zamiast zagęstnika dodaję tężejącą galaretkę cytrynową. Na wierzch ciasta układam jeszcze herbatniki i polewam lukrem. Tak czy owak każda wersja tego ciasta jest warta grzechu...
no tak... ja też śmietanę "wzmocniłam" żelatyną :))
Wyszły całkiem niezłe :) zrobiłam z pieczarkami i wszystkie zjedliśmy :) ląduje na stałe w przepisach :)
mniam mniam... namęczyłam się trochę z roztopieniem tych landrynek ale warto było...leciutkie i pyszniutkie ciasto:) Z pewnością nie raz jeszcze zagości na moim stole.
ps. zielony kolor masy uzyskałam za pomocą galaretki jabłkowo-miętowej (zamiast żelatyny) :)) ciasto też "skropiłam" i wyszło puszyste.
polecam ciacho :) może do kawy przydałaby się odrobina alkoholu np. do nasączenia ciasta...
Zrobiłam wersję z bułeczkami. Dodaję na stałe do menu :) Tylko w piekarniku bułeczki nie siedziały 2 godzin bo wyszłyby murzyny i kuchnia poszłaby z dymem :)
a ja uwielbiam miesko ze słodkim posmakiem i już miałam okazję robić to danie...
mój efekt
faktycznie ciasto jest delikatne...można jeść, jeść i jeść :) ani za słodkie ani pracochłonne, w sam raz... goście przyjdą za 2 godzinki??? no to raz dwa biszkopt, masa, do lodówki i gotowe. POLECAM!
pyszności...dla wzbogacenia smaku do masy zamiast żelatyny dałam galaretkę gruszkową. i tak się też zastanawiam czy tego placka nie wypróbować też w innych wersjach np. pomarańczowej, malinowej czy kiwi???
POLECM... robię je (choć bez panierowania w bułce tartej) już od dawien dawna (przepis od babci), czasem przed imprezką jak nie zużyję całego mielonego to z reszty robię właśnie te klopsiki... nawet 2 dni wcześniej też zdążą się "przegyźć". Moja kuzynka jak była mała nazwała je "kulki mocy" i pod taką teraz nazwą figurują w moich zbiorach :) fajna nazwa i nieco wymowna, bo gdy wódeczka na stole to trochę mocy się przyda żeby nie odpaść na starcie :)
PS.ja na tłuszczu ze smażenia podsmażam cebulę i potem zalewam wodą i octem (octu do smaku wg gustu) dodaję liścia laurowego i gotuję jeszcze chwilę i zalewam klopsiki.
na początku też się obawiałam tego połączenia, ale smak jest super...tyle tylko, że ja idę na łatwiznę i nie smażę wątróbki :) -> dość duży kawałek obsypuję solą i pieprzem, układam na końcu platra boczku, obok śliwkę (albo 2 jeśli boczek jest szeroki), zawijam w rulon, spinam wykałaczkami i do piekarnika... szybsza wersja i SMACZNA
PS.gdzieś znalazłam też wersję z orzechem włoskim-> włożyć do środka śliwki, też obwinąć boczkiem i do piekarnika-też dobre.
właśnie dziś zmiksowałam suszone warzywka (znalazłam w Auchan- 500g za 7zł) pachnie ładnie, jak oryginalna vegeta, na pewnno wypróbuję, może nawet jutro zupka na obiad???
Pokusiłam się i zrobiłam, choć nigdy nie używałam porów... przyznam że smakowała całej rodzinie...choć miałam obawy... :) ale nie wiem dlaczego zupka wyszła mi trochę słodkawa... to chyba za sprawą cebuli (może za dużo, albo coś nie tak z nią zrobiam podczas przygotowywania jedzonka). Tak czy inaczej polecam. Ps.nie odważyłam się dodać płatków owsianych, może kiedyś??