Zrobiłam. Na gorąco dla mnie niejadalne, już myślałam, że całość wyrzucę, ale na zimno może być. Przypomina clafoutis i jest dość słodkie. Tak się zastanawiam, czy to może nie proszek powoduje ten naprawdę nieciekawy smak na gorąco. W clafoutis nie daje się proszku i jest bardzo smaczne na gorąco.
Zrobiłam na święta, nie załapałam się na degustację, ale konsumujący twierdzili, że bardzo dobra i delikatna w smaku :)
Ciasto cudnie wygląda i jeszcze lepiej smakuje.
Moja modyfikacja dotyczyła tylko ciastek, ponieważ staram się ich unikać w wypiekach, tu zostawiłam tylko jedną warstwę. Zamiast biszkoptu z 4 jaj zrobiłam z 6 i ścięłam 1/3 wysokości, którą wykorzystałam w miejsce warstwy ciastek ciemnych. Krem budyniowy zrobiłam z budyniu czekoladowego z dodatkiem mąki, reszta bez zmian :)
Dzięki Meguś za "pomysła" :*
Po raz n-ty śledziki raz. Powiem tylko, że "sprzedałam" już przepis chyba wszystkim znajomym i opinie niezmiennie pozytywne :)
Dla mnie stanowczo za mało słodkie. Następnym razem zwiększę ilość cukru.
Tereso, masz ode mnie całusa za ten przepis :*
Cukinia przepysznie chrupka, odpowiednio ostra i kwaskowata. Sama wciągnęłam dziś na obiad cały słoiczek 1/2-litrowy.
O tak Lenko :) Soczyste figi prosto z drzewa z kozim serem. Ze słodyczy baklava. A wszędzie fuuuura warzyw, no i codziennie owoce - u nas bez pomarańczy, grejpfrutów i jabłek. Za to arbuza prosto z lodówki, mmmm.
Widzę przepiękny Nessebyr :)
Przywiozłam stamtąd miseczki/garnuszki ceramiczne do kavarmy :)
Rewelacja! Obawiałam się, że będzie za mało kurczaka, ale wszystkiego jest w sam raz, no jedynie sosu zrobiłam z pełnego kubeczka jogurtu :)
Fajny smak. Margarynę zmieniłam na masło, bo nie toleruję margaryny w kremach. Wiórków kokosowych 200 g, do ugotowania budyniu wykorzystałam też syrop z ananasów.
Będą powroty :)
Troszkę mi było mało kwaskowate i dałam ok. 1,5 łyżki octu jabłkowego na pół podanej tu porcji. Bardzo dobre :)
Megi, że niby co? Późno? Jak się o 18.30 ląduje w domu to szybciej się nie da zrobić i zjeść. Przepis w sam raz dla mnie, co pędzę przez kuchnię jak przeciąg ;)
Właśnie zażeram jeszcze ciepłego faworka :) Pyszne.
Zrobiłam bez jajek, wyszły wyśmienite, puszyste, kruche z wierzchu i napowietrzone wewnątrz.
Przepis warty grzechu, a mleka jest dokładnie tyle ile trzeba ;) No i ciasto spokojnie można wyrobić hakami miksera. Samo smażenie zajęło mi max. pół godziny.
Bardzo dobre. Biszkopt robię trochę inny, bo nie cierpię ciast z kartoflanką, a do masy śmietanowej użyłam prawdziwej kremówki. Niemniej, bardzo nam w takiej wersji smakuje.
Robiłam już go wielokrotnie, to mój ulubiony pasztet. Zawsze specjalnie gotuję kurczaka (bez piersi, a z dodatkowymi udkami) z pęczkiem włoszczyzny. Może wychodzą mi trochę inne proporcje mięsa do warzyw, ale taką wersję uwielbiam.
Właśnie siedzi w piecu i wygląda cudnie :)