Wrzucam do ulubionych, bo dawno temu wyciągnęłam prawie taki sam z jakiejś amerykańskiej strony, ale tam sos był jeszcze z sokiem z cytryny i wszystko wyszło bardzo kwaśne i w sumie już więcej do niej nie wróciłam (jakiś uraz mi został ) a tu widzę, że sosik będzie lepszy i nie będę się stresować.
Lubię Twoje przepisy Alicjo
Ten makowiec w pełni zasługuje na swoją nazwę :) Jest po prostu doskonały.
W smaku ciasto jest bardzo pyszne, ale formować nijak się nie dało. Wyrabiałam naprawdę bardzo długo, bo ciasta drożdżowe to dla mnie żadna nowość.
Uważam, że naprawdę jest w nich za dużo tłuszczu, który po prostu zepsuł konsystencję ciasta Przy najbliższej okazji zrobię drugie podejście zmniejszając proporcje tłuszczu.
Chyba rozumiesz moje wkurzenie, kiedy nastawiłam się na bułeczki a musiałam zrobić drożdżówkę (niby to tylko forma, ale zawsze bułeczki wyglądają atrakcyjniej)
Usiłowałam zrobić wczoraj, już w trakcie wyrabiania ciasta zauważyłam, że ma konsystencję mojego ciasta na drożdżówkę, które po prostu wrzucam na blachę, bo nie da się go formować. Dodałam trochę mąki, dalej rzadkie, dodałam jeszcze trochę, nic... nie chciałam zrobić "kamienia" i wrzuciłam ciasto na blachę uzyskując smaczną drożdżówkę.
Mam wrażenie, że to ta ilość masła "zabiła" to ciasto, wtedy stało się rzadkie i lepkie. Wyrabiając baaaaardzo długo nie doszłam do efektu "odklejania się od ręki", który oznacza koniec wyrabiania.
Nie o to mi chodziło Chyba muszę wrócić do mojego podstawowego ciasta bajglowego, z którego wszystko wychodzi i idealnie się formuje. A ja chciałam coś nowego
Może spróbuję jeszcze kiedyś zmniejszając ilość masła do ok. 2 dkg, wtedy powinno wyjść.
Robiłam już wielokrotnie i jestem bardzo zadowolona z przepisu.Prosto, szybko i smacznie - tak właśnie lubię!
Ciasto po upieczeniu bardzo delikatne i puszyste, ale trudne w "obróbce" przy formowaniu, bo bardzo się klei. Mimo wszystko wysiłek nie idzie na marne.
Dodałam ok. 2 łyżek wódki, żeby nie piły tłuszczu. I nie piją :) No i nadziewałam marmoladą, nie wiem czy taki był zamysł autorki przepisu, ale moja rodzinka lubi nadziewane pączki.
Polecam do spróbowania.
gdyby nie było dobre, to bym tu nie umieściła.
"Wyższość" metki nad mielonym polega na tym, że jest podwędzana, albo ma ten swoisty smaczek wędliny (nie wiem jak to opisać). W każdym razie metka nie smakuje jak zwykłe mielone mięso.
To była moja pierwsza sałatka śledziowa w życiu Nie wiem czy następnym razem nie zrobię mieszanej zamiast warstwowej. Po nałożeniu na talerz, jak trafi się na warstwę buraczków, to smakuje tak sobie, dopiero po nabraniu "wszystkiego" jest super, więc myślę, że mogłoby być lepiej gdyby była wymieszana.
Ale jak już powiedziałam, to była moja pierwsza sałatka śledziowa w życiu, więc można wziąć na to poprawkę.
Spróbuj koniecznie Mój starszy synuś, który generalnie nie lubi naleśników, na moje hasło "chyba zrobię naleśniki" zawsze mówi "ale te pomarańczowe!"
Bardzo nam smakowały. Tylko naleśniki robiłam według swojego przepisu.
Zrobiłam na zasadzie szukania lepszego przepisu niż mam (a mam bardzo dobry), bo przecież lepsze jest wrogiem dobrego .
Moje spostrzeżenia, jako osoby przygotowującej są takie, że strasznie kiepsko nakłada się ciasto na gofrownicę. A jako konsumenta - są baaaardzo słodkie. Faktycznie kruchutkie i nie czuć w nich proszku.
Rodzince smakowały, ale ponieważ to ja piekę gofry, to jednak pozostanę przy swoim przepisie (jest na WŻ), z którego gofry nie są aż tak słodkie i łatwiej jest nakładać ciasto na gofrownicę.
Zrobiłam tak jak Nemesis, nie obcinając cukru. Absolutna rewelacja nawet mój rozpieszczony kulinarnie mąż chwalił Dzięki llilijka!!
Dołączam się do pochwał tego ciasta na naleśniki, dotychczas robiłam pół na pół mleko z wodą, ale mi nie smakowały, a te są wyśmienite
Uwielbiam to ciacho!!!
Jak dla mnie 40 dkg masy makowej to było stanowczo za mało. Dodałam 2 x 40 dkg.
Zanim jeszcze ją dodałam (i zwiększyłam ilość proszku) to masa zdążyła się zwarzyć (jabłka!?), tak przynajmniej wyglądała i ciasto nie wyrosło, dokładnie tak jak nie wyrasta ciasto zwarzone.
W smaku było fajne wilgotne, ale wolałabym nie mieć świadomości, że mi tak naprawdę nie wyszło (rodzinka nie narzekała)