A tak na marginesie, proszę czytać całe przepisy ;) wraz ze wstępem.
No i elmo za mnie wszystko dojaśnił.
Ale tam. Chrzanić terminologię.
Cóż, większość "kremówek" na które natknęłam się w różnych cukierniach, w różnych miejscach to wypchane słodkim wstrętnym maślanym kremem ciastka. Tyle, że ładne.
Przepis powstał w czasach odległych, kiedy ryż dzieliłam co najwyżej na "ten w woreczkach i ten zwyczajny", więc mogę powiedzieć każdy się nadaje. A co do procedury - nie zmieniałam jej od lat, mnie smak papryki nie wydaje się gorzki. Pewnie powinnam udoskonalić, ale zwyczajnie jakoś mnie nie nachodzi. No ale może powinnam, jak mnie znowu tak ładnie motywujesz.
;) znam takiego szefa kuchni, co dokładnie tak wyraża się na temat swojej pracy.
Hm. brzmi smacznie.
No dobra, wątroba, żołądek, co by nie było (z anatomii to najbardziej interesuje mnie anatomia mięsa, które jem). Mnie w ciąży lekarz absolutnie zakazał aspiryny jeść w jakiejkolwiek ilości czy postaci. Gdyby taka była zdrowa to chyba by się nie wysilał, tak myślę, bo to mądry chłop jest.
Teresa, mała awanturnico, w jakich to niby przepisach ja Cię stawiam do pionu? Tylko aspirynę zakwestionowałam. Nu nu, bo pejczykiem strzelę.
Ja tam w nosie mam gimnastykę
Pozwolę sobie zauważyć, że bruschetta to rodzaj przekąski, w której elementem najistotniejszym i stałym jest PIECZYWO - a właściwie grzanka. Oczywiście może być bruschetta z pomidorami - ale same pomidory nie są żadną bruschettą.
;) te, gwiazda, składników nie wpisałaś jak należy.
Po prostu deliszyz! Znakomita przekąska. Grzesznie tłusta i wyśmienita. Wrzuciłabym zdjęcie, ale chyba nie można już :) Wyślę mailem.
Mniej więcej pół na pół :)
jagodzianki kojarzą mi się z latem i plażą nad bałtykiem :)
może zrobić? hmm...