Komentarze do artykułu "Jarmark Świętego Dominika 2011"

vanessa862

(2011-08-24 09:14)

Super jarmark a te wielkie bochny to pierniki czy chleb? Naprawdę czasu by nie starczyło aby to dokładnie obejrzeć.

lexi27

(2011-08-24 11:12)

Przepiekne zdjęcia ! W tym roku nie byłam na jarmarku, ale dzięki temu artykułowi i zdjęciom poczułam jego klimat !

Wkn

(2011-08-24 12:32)

Te olbrzymie ciemne bochny to chleb. Nie miałam go jednak odwagi spróbować, ponieważ zajrzałam na jarmark w ostatnim tygodniu jego trwania - czy można mieć pewność, że pieczywo nie przyjechało do Gdańska 3 tygodnie wcześniej i było sprzedawane aż do zakończenia całej imprezy bez świeżych dostaw? Ja nie byłam pewna, dlatego ograniczyłam się wyłącznie do oglądania pięknych wypieków. Natomiast kupiłam sobie bukową deskę do krojenia chleba, drewniany nożyk do masła, filcowe rękawiczki bez palców, ceramicznego pękatego ptaszka, który zamieszkał obok doniczki ze storczykiem, kilka rodzajów wafli kaliskich, które uwielbiam, a także przyprawy, które trudno kupić w zwykłych sklepach.

vanessa862

(2011-08-24 18:43)

Masz rację ja też bym się nie odważyła. Jednak te wielkie bochny robią wrażenie. Nigdy nie byłam w Gdańsku jednak to miejsce jest piękne i takie z przeszłością.

ulla*

(2011-08-26 09:44)

Wkn,dzięki za coroczne relacje i zdjęcia! Dzięki nim wiem,co oglądacie,co kupujecie,czuje się ten klimat.Zawsze z uwagą śledzę,jak się ma jarmark. Bardzo bym chciała kiedyś pojawić się na jarmarku i w ogóle w Gdańsku. Koniecznie! W tym roku się nie udało,może za rok,dwa,auuu! Pozdrawiam.

Wkn

(2011-08-26 09:53)

ulla*, jeśli Jarmark będzie powolutku szedł w tę lepszą jakościową stronę, w którą wyruszył w 2011 roku, może się okazać, że wizyta za 2-3 lata będzie dobrym pomysłem. Tego Ci życzę, abyś zobaczyła tę tradycyjną gdańską imprezę w latach świetności, a nie apogeum tandety, jak to było zaledwie kilka lat temu :)

agafi9

(2011-08-26 13:29)

Wkn, zgadzam się - Jarmark Dominikański zdaje się zmierzać ku lepszemu. Proporcje między tandetą a  fajnym  rękodziełem, starociami, wyrobami artystycznymi i swojskim jadłem zdecydowanie zmieniły sie w tym roku na plus (oczywiście wyelimniować tandety się nie da i nawet wcale nie trzeba, bo to jarmark w koińcu - kolorowo, papierowo albo i plastikowo tez musi być). Byłam w zeszłym roku i byłam w tym - i rzeczywiscie w mojej opinii - pojawia sie coraz więcej rzeczy fajnych, unikatowych, podoba mi sie też więcej miejsca dla staroci.

Ja widzę jeden poważny problem - ceny są zabójcze. I to ceny wszystkiego. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje: czy to z powodu wysokich cen, jakie sprzedawcy płacą za stoiska, czy to po prostu polska mentalność - wydusić z klienta ile się da - i tak kupi. Nie wiem. To kłóci się trochę z ideą jarmarku, na którym powinny się znależć raz rzeczy unikatowe (których nie mozna kupić gdzie indziej), a dwa - okazje (w każdym razie ja tak to rozumiem). A tu - ceny staroci obłędne, swojskiego jadła nie lepsze i ogólnie - drogo jak cholera.

Ja w tym roku kupiłam oscypkiu (ha ha, jak zwykle), chlebek na liściu chrzanu pieczony i trochę innego śmiesznego pieczywa, austriacki parmezan, za który zaplaciłam majątek (ale potem odkrajaliśmy sobie codziennie po kawałku i zajadalismy się z rozkoszą, mając jednocześnie istotny pretekst do napicia się wina) i jakieś tam jeszcze drobiazgi. Znalazłam też świetną ręcznie robiooną biżuterię, ale niestety (albo i stety), kiedy chciałam po nią wrócić rozpętała się taka burza, że zrezygnowałam.

Co roku obiecywałam sobie, że już więcej na jarmark się nie wybiore i kropka. Bo dzikie tłumy ludzi, bo tandeta, bo wreszcie drogo i zawsze kasę bez sensu się wydaje. I oczywiście zawsze znowu dawałam się namówic na kolejny jarmark. W tym roku  - po raz pierwszy od czasów dzieciństwa nie wróciłam do domu kompletnie zawiedziona. I chyba pojadę w przyszłym roku

 

ulla*

(2011-08-26 13:57)

To fajnie,że jarmark idzie ku lepszemu i gdzieś za te 2-3 lata już będzie inaczej,lepiej..przy okazji zwiedzę Gdańsk. Kilometrów od lubuskiego mam sporo,ale co tam,chcę i już. Widziałam w programie jarmarku,też sporo przedstawień dla dzieci,co moim dziewczynkom - jak najbardziej by się spodobało. Dla mnie radochą będzie cała gama ceramiki,przypraw,staroci i innych cudacznych przedmiotów...

Bardzo bym się ucieszyła,jakbym za rok ponowie poczytała od Was, co słychać na gdańskich uliczkach..)

Wkn

(2011-08-26 14:01)

Nie obiecuję, bo ileż można pisać o Jarmarku Dominikańskim, ale postaram się. Oczywiście, jeśli w danym terminie będę na miejscu :)

dajanka

(2011-08-28 21:47)

I ja uwielbiam Twoje relacje z Jarmarku Dominikańskiego:)

Byłam w Gdańsku dwukrotnie (szczęśliwie mam tam wujka), zawsze w czasie trwania Jarmarku, ale jako nastolatka nie miałam czego trwonić.. mimo to niemal codziennie przechadzałam się po zatłoczonych uliczkach pełnych tandety pośród której można było znaleźć stoiska z perełkami... Uwielbiam ten klimat ruchu, radości, życia i to oglądanie malowanych ręcznie witrażyków, czy  biżuterii..:)

Skomentuj

Najbardziej aktywni

  • Przepisów: 273
  • Artykułów: 7
  • Filmów: 0
  • Galerie: 0
  • Przepisów: 55
  • Artykułów: 0
  • Filmów: 0
  • Galerie: 1
  • Przepisów: 29
  • Artykułów: 5
  • Filmów: 0
  • Galerie: 0
  • Przepisów: 0
  • Artykułów: 0
  • Filmów: 0
  • Galerie: 0
  • Przepisów: 23
  • Artykułów: 0
  • Filmów: 0
  • Galerie: 7
  • Przepisów: 10
  • Artykułów: 0
  • Filmów: 0
  • Galerie: 0
Zasady dotyczące cookies
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej" „<% gt "Polityce Cookies” %>".
Zamknij