Uwielbiam zapiekanki w każdej postaci! Z makaronu, ryżu, ziemniaków, itp. Czasami wymyślam na poczekaniu, jaką by tu można było zrobić. Zapiekankę z ciasta naleśnikowego jadałam kiedyś dawno w ulubionej knajpie, jednak dziś już nie pamiętam, czy ich oryginalna wersja była z mięsem mielonym, czy z samym sosem. Dlatego wracając niedawno do tego przepisu, sama zmodyfikowałam go według własnych potrzeb :) Nie napisałam nic odnośnie tego jak się robi ciasto na naleśniki, gdyż nie jestem w tej dziedzinie ekspertem, a naleśniki biorę zawsze na drugi dzień jak mama za dużo nasmaży i nie ma co z nimi zrobic, ważne, żeby ciasto nie było słodkie :)
Ale przejdźmy do rzeczy :)
Mięsko podsmażamy na oliwie, dodajemy pokrojoną w kostkę cebulkę i wyciśnięty czosnek. Następnie dodajemy pomidory, doprawiamy solą i papryką ostrą do smaku (można też pieprzem), dodajemy oregano i bazylię. Jednym słowem wychodzi nam cos w stylu sosu do spaghetti. Gotujemy na wolnym ogniu aż sos będzie miał już dość gęstą konsystencję (sok z pomidorów odparuje). Naleśniki kroimy w paski o szerokości ok. 2-3 cm, układamy dość grubawą warstwę pasków w posmarowanym tluszczem naczyniu żaroodpornym, a na naleśniki kładziemy sos. Następnie druga warstwa tak samo i poźniej trzecia. Na wierzch sypiemy starty żółty ser i całość przykrywamy folią aluminiową Zapiekamy ok 30 min w temp. 180 st., 10 min przed końcem ściągamy folię, aby ser nam się ładnie zarumienił.
Można też spróbować wersję bez mięsa, z samym sosem, jedna i druga bardzo mi smakuje!
Smacznego!