Farsz - kroimy cebulę, pieczarki i pierś (ew. parówki). Podsmażamy na rozgrzanym oleju pierś z cebulką. Dodajemy później pieczarki, następnie pomidory. Czosnek przeciskamy przez praskę lub kroimy drobno i dodajemy do farszu. Wszystko przyprawiamy do smaku wg uznania.
Gotujemy przez dłuższą chwilę. Jeśli farsz jest zbyt płynny, odparowujemy nadmiar wody, w ostateczności dodajemy bułki tartej, która "wypije" nam wodę. Farsz pozostawiamy pozostawiamy do ostygnięcia.
Ciasto - mąkę łączymy z mlekiem, jajkiem, 5 łyżkami oleju i rozkruszoną połówką kostki droższy. Ugniatamy ciasto. Zawijamy w ściereczkę i pozostawiamy na ok. 20 min do wyrośnięcia.
Gdy ciasto wyrośnie, ponownie je zagniatamy. Następnie na posypanej mąką stolnicy wałkujemy na grubość ok .0,5 cm. wycinamy kwadraty ok. 10x10 cm. W osobnej miseczce rozmącamy białko - smarujemy nim za pomocą pędzelka krawędzie kwadratów (dzięki temu będą nam się dobrze sklejały).
Zimny farsz nakładamy łyżeczką na kwadraty z ciasta, składamy na pół, formując trójkąty i za pomocą widelczyka zlepiamy brzegi.
Ważne, żeby nie przesadzić z ilością i nie "nadziać" trójkącików zbyt mocno - mogą pękać.
"Nadziane" trójkąciki smarujemy z kolei rozmąconym żółtkiem (będą nam się ładnie rumieniły). Wykładamy na blachę do rozgrzanego do ok. 180-200 st. C piekarnika na ok. 30 min (w przypadku termoobiegu ustawiamy niższą temperaturę i pieczemy krócej). Wyznacznikiem tego, że trójkąciki są gotowe jest rumiana skórka i miły zapach wokoło :)
Trudno jest określić dokładną ilość, jaka wyjdzie z tej porcji, zależy od obfitości nadziania i grubości ciasta - ale mniej więcej 20 szt.
Dobrze smakują z ketchupem lub dipami.