Wlać do garnka oliwę, podgrzać lekko, zdjąć z ognia i wsypać na taki dobrze ciepły tłuszcz mieloną paprykę. Nie może się smażyć, bo zgorzknieje. Rozprowadzić paprykę w oliwie. Na ten paprykowy tłuszczyk wrzucić pokrojone pomidory, cebulę, zmiażdżony czosnek (ja biorę od 4 ząbków wzwyż ), przyprawić vegetą, miodem i postawić na małym ogniu, żeby się dusiło. Całość czysto wgetariańska. Jak się udusi do miękkości można (ale niekoniecznie) przetrzeć przez sito i ewntualnie zagęścić 1 - 2 łyżeczkami mąki krupczatki rozprowadzonymi w małej ilości zimnej wody. Na koniec odrobina soli, cukru (lepiej miodu), ostrej papryki według Waszego smaku. Sos jest do użycia na gorąco i na zimno. W tym drugim przypadku pod koniec duszenia trzeba dodać łyżkę octu winnego (naturalny konserwant), wtedy będzie sos przypominał niezły ketchup. Można też poeksperymentować dodając podczas duszenia przyprawy aromatyczno-koloryzujące: mieloną kurkumę, oregano, mieloną kolendrę, kminek, gałkę muszkatołową, bazylię itp. Ja dość często dodaję kurkumę, bo pogłębia kolor i czarny pieprz zamiast ostrej papryki. Smacznego
ekkore (2005-06-19 17:05)
Super sosik - zrobiłam w nim conchiglione (przepis zaraz dodam). Ale... Czy dwie torebki papryki to nie za dużo - pomimo zestawienia tłuszczu z ognia i odczekaniu chwili - jest zbyt intesywny zapach i smak lekko goryczkowaty? Czy to tak powinno być - do tej pory ilość dodawanej papryki w proszku dochodziła maksymalnie
do dwóch łyżeczek. Bo w miarę jedzenia przestawało przeszkadzać.