Skrzydełka można wcześniej zamarynować, aby były bardziej kruche. Ja z braku czasu wrzuciłam je prosto na patelnię.
Skrzydełka podsmażamy na rozgrzanej oliwie. Dodajemy pokrojony lub przepuszczony przez praskę czosnek, vegete, imbir, sos sojowy i paprykę. Aby nie dopuścić do przypalenia, co chwilę dolewamy odrobinę wody i dusimy najlepiej pod przykryciem. Gdy skrzydełka bedą prawie miękkie, dodajemy miód lub sos czosnkowy z miodem. Dusimy nadal na wolnym ogniu aż odparuje niemal cały sos, a skrzydełka zrobią się rumiane i pojawi się na nich glazura miodowa.
Nie podaję dokładnej ilości miodu, można ją dostosowywać do własnego gustu (ja dodałam pół łyżki miodu i łyżkę sosu).
Skrzydełka serwujemy z pieczonymi lub smażonymi ziemniakami.
Na zdjęciu mizeria i surówka z pora.
.