do smażenia: 2 kostki smalcu
LUKIER: cukier puder utrzeć na gładką masę z sokiem cytrynowym i syropem malinowym, na koniec dodać rum. Jeśli lukier jest zbyt rzadki dosypać troszkę cukru, jeśli zbyt gęsty - dolać odrobinę rumu.
CIASTKA: do miski wbić jajka, dodać serki homogenizowane, przesianą mąkę, sól i proszek do pieczenia. Zmiksować tylko tyle aby składniki połączyły się w gładką masę. W rondlu rozgrzać smalec (ew. olej). Łyżką zamoczoną w gorącym tłuszczu nabierać porcje ciasta (nie za duże - łyżka z niedużym czubkiem) i kłaść na tłuszcz. Nie powinny opadać na dno tylko od razu pływać a tłuszcz powinien skwierczeć dookoła. Smażyć aż porządnie się zrumienią. Wkładać po kilka na raz, muszą mieć luźno żeby mogły się swobodnie obracać. Jeśli nie chcą to możemy im pomóc łyżeczką. Tłuszcz nie może być zbyt gorący bo "pączuszki" spalą się z wierzchu a w środku zostaną surowe. Usmażone wyjmować łyżką cedzakową na ręcznik papierowy aby osączyć z nadmiaru tłuszczu. Odstawić do ostygnięcia.
Zimne przekrawać m/w na pół ostrym nożem z piłką.
Na jedną połówkę nakładać czubatą łyżeczkę kremu, przykryć drugą połówką lekko dociskając. Wierzch polać lukrem.
Napewno przygotuje, bo wygląda smacznie;)
siup i do ulubionych. nigdy bym nie wpadla na pomysł zeby lukier zabarwic sokiem malinowym spróbuje jutro do oponek
Moja babcia kiedyś takie smażyła i posypywała cukrem pudrem nazywały się kokotki.Muszę spróbować z tym kremem.