Kawał dyni obieram i kroję w kostkę. Gotuję ją do miękkości.
Kiedy dynia się gotuje, obok czeka już na lekkie stężenie galaretka brzoskwiniowa, morelowa, cytrynowa, bananowa - smak każdy będzie i tak pyszny, a chodzi o podkreślenie słonecznego, radosnego koloru dyni.
A więc wybrana galaretka czeka rozpuszczona w połowie wskazanej w przepisie wody. Kiedy dynia miękka, odlewam wodę (piję ją ze smakiem, bo zdrowa i słodka), a dynię miksuję dokumentnie.
Kiedy galaretka jest już z lekka galaretowata - trzęsąca się jak to tylko galareta trząść się potrafi - ubijam śnieżkę (wybieram śnieżkę light, żeby bez wyrzutów sumienia zjeść ile dusza zapragnie) albo opcjonalnie ubijam pianę z 2 jaj.
Do ubitej piany jajowej albo śnieżkowej dodaję galaretkę lekko ściętą, ubijam dalej, no i na koniec słoneczny akcent dyniowy dołącza do reszty, chwila ubijania i gotowe.
Teraz wszystko zależy od apetytu/zawartości spiżarni/czasu/ochoty. W każdym razie przygotowuję tortownicę i albo wylewam do niej masę, albo układam na dnie biszkopty albo wafle i dopiero na to osiada słoneczna piana.
W wersji wykwintnej można na wierzchu ułożyć owoce i zalać galaretką. Można też nic nie robić dodatkowo, tylko czekać cierpliwie, aż masa zmieni się w lodówce w cudowne ptasie mleczko zdrowe, słodkie i pyszne.
Cudo, mówię wam, CUDO!
Przepis nadesłany przez:
Asia Studzińska
moniq80 (2009-11-04 16:46)
Zainspirowana Twoim przepisem zrobiłam takie oto ciasto: na upieczony biszkopcik wyłozyłam mus dyniowy połączony z dwiema tężejącymi galaretkami truskawkowymi (rozrobionymi w 1/2 ilości wody), trzecią warstwę była bita śmietana zmiksowana z galaretką agrestową :)
Przepięknie wygląda i cudnie smakuje :D Nikt nie zgadł że to ciasto z dyni ;)