1. Cukier rozpuszczam z wodą i miodem, gotuję aż piana zacznie opadać.
2. Białko ubijam mikserem na sztywno, pod koniec dodając szczyptę soli.
3. Ciągle ubijając wlewam powoli gorący syrop.
4. W tym momencie powinnam przejść do ubijania na parze, ale na to jestem zbyt wygodna :) Masę umieszczam w mikrofali i ostrożnie podgrzewam. Prawidłowy efekt, to ciepła masa, lekko ścięta, ale jeszcze nie rośnie na dobre. Lepiej wyjąć za wcześnie, niż za późno. Ja przetrzymuję kilkanaście sekund przy największej mocy.
5. Nugat ubijam mikserem, aż ponownie stanie się jednolity.
6. Powtarzam podgrzewanie i ubijanie kilkanaście razy, do póki:
- nugat nie straci połowy objętości
- w smaku konsystencją bardziej przypomina krem niż pianę
- stanie się wyraźnie gęściejszy
7. Jeszcze ciepły mieszam z siekanymi orzechami.
Zazwyczaj na tym etapie się kończy... Zarówno praca jak i żywot nugatu :) Gdyby coś jednak zostało, to można przełożyć nim grubo dwa wafle, odstawić do ostygnięcia i pokroić ostrym nożem.
Uwagi:
- Konieczne jest użycie dużej i szerokiej, plasykowej miski. Ułatwi to parowanie i przyspieszy pracę.
- Im więcej orzechów i miodu tym lepiej :) Można całkiem zrezygnować z cukru.
- Moim zdaniem orzechów włoskich nie da się niczym zastąpić, ale niewątpliwie pozostaje to kwestią gustu i można użyć wszelkich bakalii.
- Orzechy mielę w maszynce do mięsa lub mikserem - parę minut i po sprawie :) Najlepiej posiekać żeby były w dużych kawałkach, ale komu by się chciało bawić...