Margarynę, kakao, cukier, cukier waniliowy i wodę wrzucić do garnka i roztapiać na wolnym ogniu do całkowitego rozpuszczenia się cukru. Z gotowej masy odlać pół szklanki na polewę a resztę wystudzić wstawiając garnek do zimnej wody (chyba że nam nie zależy na czasie i czekamy aż samo wystygnie ;)). Do przestudzonej masy dodajemy żółtka a następnie mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia oraz obtoczone w mące bakalie. Białka ubijamy na pianę ze szczyptą soli, dodajemy na koniec do ciasta i delikatnie wszystko mieszamy.
Gotową masę wylewamy do blaszki "keksówki" wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy w nagrzanym piekarniku do temperatury 170°C przez godzinę. Po upieczeniu jeszcze ciepłe ciasto polewamy odłożoną polewą. Można udekorować wiórkami kokosowymi, skórką pomarańczową lub pokruszonymi orzechami.
Potwierdzam, że murzynek jest pierwsza klasa:
1. Jest super wilgotny, nie jakiś zasuszony
2. Zawsze, ale to zawsze się udaje
3. Ja robię go z wiórkami kokosowymi, bo jestem od nich uzależniona.
4. Kto nie spróbuje tego przepisu ten trąba i tyle :)
Pozdrawiam autora :)
Dziękuję serdecznie :) No ja też uwielbiam kokos dlatego zawsze posypuje nim wierzch ;) Pozdrawiam również :)
Murzynek naprawdę najlepszy:)Ta kandyzowana skórka pomarańczowa (własnej roboty),orzechy laskowe,polewa ...mmmmm .Pyszności!Troszkę mi się ciasto kruszyło i nie wyrosło specjalnie jak typowa babka ale i tak w smaku przedobry:)