Spróbujcie ja też na początku nie mogłem uwierzyć ale bób który się nie rozpada na mało estetyczną papkę jest równie pyszny! Więcej wiary!!
Potem ten bób się jeszcze kilka minut smaży, więc może nie musi być ugotowany na super miękko. Ja tam na bobie się nie znam bo albo nie przepadam, albo nie miałem okazji polubić, ale może ten przepis wypróbuje :-)
ja wlasnie jem mlody bob i gotowal sie wlasnie 5 minut od zagotowania, oczywiscie).. :)) a przepis dodalam do ulubionych..
Bób zawsze mi służył do podjadania. Tym razem postanowiłam zrobić pełne danie obiadowe z bobem w roli głównej. Nie żałuję, bardzo dobre jest. Mam tylko kilka uwag odnośnie przepisu - w składnikach nie ma cebuli (zaskoczona byłam jak przeczytałam "zeszklić cebulę" ;-) ). Poza tym może dałoby się odrobinę doprecyzować ile tego czosnku ma być. Zasugerowałam się zdaniem "obieramy cały czosnek", uznałam, że dużo wobec tego i dość mocno zdominował smak potrawy (na szczęście lubimy, więc nam nie przeszkadzało). No i jeszcze jedno - te podprażone pestki (w naszym przypadku słonecznik) nadają całej potrawie charakteru! Jak ktoś jadł bez, następnym razem powinien spróbować z, naprawdę warto!
Dzięki! Powinno być "...obrać cały BÓB(!!!)..." a nie czosnek! Czosnku zaś, oczywiście ile kto lubi! To jeden z pierwszych przepisów jaki zamieściłem stąd oczywiste błędy i niedoróbki ale pracuję nad sobą!!
Bomba! Nie tylko kaloryczna
zrobiłam z penne, słonecznikiem, bobem nieobranym i proszkiem parmino-rewelacja