Nie jest to dokładnie lawasz, który należy robić na zakwasie, ale nie ustępuje mu w smaku.
Jest też mniejszy - bardziej pasuje określenie lawaszek.Do mąki sypiemy sól, mieszamy i dodajemy wodę. Wyrabiamy ciasto. Dodajemy olej i "wrabiamy" go w ciasto. Ciasto ma odchodzić od rąk i być elastyczne. Urywamy kawałki ciasta i formujemy kulki o średnicy około 5 cm.
W tym momencie przyda nam się pomoc. We dwie osoby idzie "migiem".
Jedna osoba rozwałkowuje cienko kulkę, sporo podsypując mąką. Rozwałkowany placek ma około 20cm średnicy.
Druga osoba wstawia na gaz suchą patelnię (najlepiej teflonową do naleśników), kiedy jest nagrzana kładziemy placek. Pieczemy z obu stron. Trwa to chwilkę, aż zaczynają się robić bąble i placek jest miejscami przypieczony.
Upieczony lawasz kładziemu na talerzu, wyłożonym (na grubo) lnianą ścierką. Spryskujemy go wodą i zakrywany szczelnie drugą ściereczką.
I tak wszystkie kulki.
Jeśli nie zjemy od razy wszystkich lawaszów, trzymamy go przykrytego szczelnie ścierką (i tak trochę wyschnie). Żeby znowu był elastyczny wystarczy go spryskać wodą.