Kapustą taką został poczęstowany mój dziadek dawno, dawno temu przez jakąś Ukrainkę, jako zakąską do wódeczki :)
U mnie w domu przygotowuje się ją bez tego typu okazji :) Najczęściej na kolację, szczególnie w zimne dni.
Boczek kroimy bez skóry, wzdłuż krótszego końca (plasterki ok. 5 x 5 cm). Podsmażamy na patelni, gdy będzie już rumiany, dodajemy wcześniej odciśnięta z soku kapustę kiszoną. Solimy i pieprzymy do smaku, dodajemy sporą ilość kminku i całość smażymy na małym ogniu pod przykryciem, od czasu do czasu mieszając, aż kapusta sie podsmaży i lekko zmięknie.