Biszkopt:
Białka ubić na sztywno ze szczyptą soli, gdy już będą sztywne dodawać po 1 żółtku i bez przerwy miksować.
Wlać olej i dalej miksować.
Mąkę przesiać razem z proszkiem do pieczenia i dodać do masy jajecznej, delikatnie wymieszać.
Piekarnik nagrzać do 170 stopni C.
Przelać ciasto do blaszki 25 x 30 cm i piec w nagrzanym uprzednio piekarniku około 30 minut.
Ciasto wyjąć i ostudzić.
Gdy ciasto jest już zimne przygotowujemy galaretki i piankę oraz poncz.
Składniki ponczu mieszamy ze sobą, a na koniec wlewamy aromat i alkohol. Żelatynę rozpuszczamy w gorącej wodzie, mieszamy i odstawiamy do przestudzenia.
Ananasy odcedzamy z zalewy 1/2 zawartości puszki i drobno kroimy (sok zostawiamy ok. 1 szklanki).
Zimny biszkopt nasączamy 100 ml ponczu, a 25 ml pozostawiamy.
Galaretki ananasowe rozpuszczamy w 3 szklankach gorącej wody, dokładnie mieszamy i zostawiamy do mocnego oziębienia.
Gdy biszkopt już jest nasączony rozkładamy na nim pokrojone ananasy.
Ze szklanki zalewy z ananasów i 2 śnieżek ubijamy piankę ananasową miksując składniki mikserem.
Na koniec do ubitej pianki cienkim strumieniem wlewamy przestudzoną rozpuszczoną żelatynę i jeszcze 3 minuty miksujemy.
Krzepnącą piankę rozkładamy na ułożonych na biszkopcie pokrojonych ananasach i wstawiamy ciasto do lodówki aby lepiej zakrzepła pianka.
Na zakrzepniętą niezbyt mocno piankę wylewamy tężejącą galaretkę, na którą układamy nasączone ponczem herbatniki.
I znów wstawiamy do lodówki.
W tym czasie przygotowujemy polewę czekoladową.
Wodę lub mleko nastawiamy w rondelku na niewielkim ogniu, dodajemy tłuszcz (masło lub margarynę) i podgrzewamy do rozpuszczenia, dodajemy cukier, najlepiej puder i ciemne kakao.
Trzymamy na ogniu do dokładnego rozpuszczenia się składników.
Żeby sprawdzić, czy ma już odpowiednią krzepliwość, upuszczamy krople polewy na oziębiony talerzyk, jeśli się nie rozpływa, tzn, że jest już dobra, do polania nią ciasta.
Lekko przestudzoną polewę nakładamy na ciasto, a na nią pozostałą zakrzepniętą i posiekaną na drobniutko galaretkę lub pozostałe ananasy w całości lub rozdrobnione.
Przepis zaczerpniety z książki Siostry Anastazji - przeze mnie zmodyfikowany