Przesiekałam ją żeby się nie ciągnęła i włożyłam do dużego gara. Dołożyłam 4 liście laurowe, po kilka kulek jałowca i ziela angielskiego. Dodałam też obrane i pokrojone w kostkę jabłko. Grzyby (podgrzybki, krajanka) i śliwki (śliwki bez pestek, nasze polskie wędzone) zalałam 2-3 szkl. gorącej wody, odstawiłam na 30 min. a następnie dodałam do kapusty razem z wodą z moczenia. Postawiłam garnek na mały ogniu i dusiłam ok. 1 godziny.
Bigos wystawiłam na balkon, na noc. Następnego dnia znów postawiłam garnek na malutkim ogniu i gotowałam ok. 1,5 godziny. aby cały się zagotowałam i przegryzł. Znów wystawiłam na noc na balkon. Operację wystawiania i podgrzewania powtarzamy a trzeciego, czwartego dnia, po kolejnym zagotowaniu jest właściwi dobry do jedzenia.
Bigosowi dobrze robi przemrożenie więc jeśli jest akurat mróz na dworze to może sobie tam postać - będzie smaczniejszy. Ja nadmiar nakładam bulgocący do słoików, zakręcam i odstawiam je do góry dnem żeby się zawekowały - będą na zapas.
Dobrze jest "zbierać" resztki pieczeni i kiełbas w zamrażarce bo bigos lubi różnorodność - dobrze do niego dodać różne gatunki mięsa i wędlin, wędzonych i pieczonych.