Ktoś wymyślił sposób byśmy sobie spokojnie odpoczęli,
przez całe dwa zimowe tygodnie, nie liczmy niedzieli.
Pomysł wyszedł idealny lecz wykonanie jest do bani,
bo wypoczynek dla całej rodziny, nie jest taki tani.
Dzieci mają ferie, dobrze, że w kraju podzielone,
jedni pojadą w góry, inne nad morze, to ferie szalone.
Nie każdego stać by dzieci wyprawić daleko od domu,
to nie te czasy na takie ferie, dzieci nie żalą się nikomu.
W domu posiedzą sobie same, komputer będzie w użyciu,
nie będzie czasu na spacer, zabawa w wirtualnym życiu.
Koleżanki, koledzy czekają na ulicy, wieczorne spotkania,
my w pracy, brak czasu, zmęczeni i tak mało do gadania.
Młodzież się stawia, wręcz buntuje, wolności swojej broni,
wychowani przez media, telefony, komputery, tacy są oni.
Nie wszystkich jednak można do jednego worka wsadzać,
jest też wspaniała młodzież, im można wierzyć i dogadzać.
Wszystkie dzieci są nasze, wszystkie kochamy i hołubimy,
są urocze, dociekliwe, a my i tak je za wszystko lubimy.
Mariolam76, serdecznie za ten temat chcę Ci podziękować,
wyśpij się, odpocznij, te ferie należy w pełni uszanować.
Specjalna dedykacja dla mnie az sie rumienie . Wielki Buziol za wspaniały wiersz . Wiersz jak zawsze trafiony w samo sedno . Brawo.
WITAJCIE!
Lajan,jak zwykle świetny wiersz i taki "prawdziwy".
U nas właśnie ferie się zaczęły, tylko pogoda jakoś o tym zapomniała,bo leje, że" psa nie wygonisz", więc za siedzenie w domu nawet pokrzyczeć sobie na dzieciaki nie można. Moje na szczęście mało "komputerowe", więc w ruch poszły lektury. Atrakcje wyjazdowe przewidziane mamy dopiero na następny tydzień.
Wszystkim feriowiczom i tym młodszym, i tym całkiem dojrzałym dobrej pogody życzę i wielkiego buziola na dobry dzień wysyłam.
Ukłoniki Wtorkowe:))
Lajan, fajnie i trafnie rozpoczęty lot....dobrze, że mój Bubuś jeszcze całkiem dziecinny jest, a nie młodzieżowy.....hi hi hi:))
Niesamowite widoki dziś o poranku przykuły moją uwagę......
Niebo z braku chmur, odsłoniło piękne czerwono-fioletowo-pomarańczowe refleksy na tle błękitu.... Taki wschód słońca mogę obserwować jedynie w tym okresie, gdzie słonko zbytnio nie spieszy do poranku, bo te letnie świty zdecydowanie przesypiam.....no czasem zdarza się kłaść dopiero spać
Zaniedługo wybywam na Wrocław do dentystki (koleżanki) i później na szybkie kupienie upominków dla maluszków kolegi, u którego zatrzymamy się dziś na krakowski nocleg:)) Z chłopcem kilka lat młodszym od Bubusia nie mam problemu.....ale co kupić 5-cio letniej ślicznotce.....toć jam zupełnie nie dziewczyńska.... Mam nadzieję, że cosik wpadnie mi w oko:)
Aaaa, wypatrujcie mnie jutro wieczorem na trybunach krakowskiej hali, na meczu szczypiornistów Pamiętajcie:))
Papatki i Pogodnego dnia:))
Witam pogodnie.
No piękne strofki, jak zawsze, wielkie dzięki dla Autora i jego Muzy. Z takim poematem to ferie będę wystrzałowe, nie tylko udane.
Bawcie się dobrze, gdziekolwiek wylądujecie :))
Iwcia - przywdziej coś 'żarówiastego' - by łatwiej wypatrzyć Ciebie w tłumie, może z logiem WŻ-etu. Kibicujcie na całe gardło, to Was na pewno usłyszymy.
Nareszcie przestało chlapać, z nieba i chlupać pod stopami, nawet są przebłyski słonka. Od razu lepiej.
Pędzę na małe śniadanko i 'rekolekcje' w TVN B i Świat - u Pałasińskiego.
Potem mini zakupy w wiejskim sklepiku i do kuchni, oby moje masy wyszły lepiej od biszkoptu...
Buziolki dla wszystkich feriowiczów i tych bez ferii.
Fajnego dnia :))
Witam,
Wczoraj lało dzis leje co to za pogoda . Breja taka ze chyba trzeba kalosze wyjąc z szafy. Nie wiem jakim cudem ale jeszcze jest trochę śniegu . Dzis mam zebranie w szkole . Bardzo jestem ciekawa jakie mały bedzie miał oceny bo widzę ze nasza pani z angielskiego tez ma problem z liczeniem średniej jak u Herbacianej . Ok zostawiam kawę i u ciekam do miasta pozałatwiać sprawy.
WITAJCIE!
Kolejny dzień pluchy i niesamowitej mgły, albo tak mi się wydaje przy sztucznym świetle, bo jest jeszcze środek nocy, choć parę dni temu już było szaro. Wracając do domu wyrżnęłam takiego orła, że hej, no ale jak się nie zdążyło na śniegu to trzeba teraz nadrobić.
Iwcia,mile spędzonego czasu, a wypatrywać będziemy, a raczej moje dzieci,bo mnie za dużo nerwów kosztują te mecze.
Smosiu,jak tam tort? Na pewno piękny i smaczny. Serdeczne życzenia dla Męża.
Mariolan,to nie jest tak, że ocena końcowa musi być średnią ocen cząstkowych. Bardziej liczą się oceny za sprawdziany a mniej za pracę domową czy prowadzenie zeszytu. Te są raczej takim kołem ratunkowym jak te "ważniejsze" nie dają jasności. Ale się wymądrzyłam, a za czwórkę jestem zła do tej pory.
Aloalo, Smakosia, Lenka...... i oczywiście Wszyscy pozostali tak samo ważni! Gdzie jesteście? Odpoczywacie, czy tak ciężko pracujecie, że ne macie nawet chwili czasu? Może zwabię Was zapachem kawy i drożdżówki z kruszonką, który roznosi się z piekarnika? Zapraszam!
Dobrego dnia Wszystkim życzę!
To wystawianie ocen jest nie zawsze sprawiedliwe. Nauczyciele mówią, że najbardziej liczą się oceny ze sprawdzianów. To rozumiem, że jak ktoś ma z zadań same piątki, a ze sprawdzianów 2 czy 3 to te piątki mu nie pomogą. Tylko dlaczego jeśli dziecko ma dobre oceny ze sprawdzianów, a jedynki z braków zadań to wtedy tez wysokiej oceny nie dostanie bo nagle oceny za zadania się liczą.
As, nie dziw się. Jeżeli dziecko nie odrabia zadań domowych, to dlaczego ma dostać wysoką ocenę? Rozumiem jedną jedynkę w semestrze, to się zdarza. Ale piszesz w liczbie mnogiej, czyli dziecko nie odrabia zadań domowych . Jest to sprawiedliwe , że nie otrzyma wysokiej oceny.
Brak sredniej z ocen bardzo podoba mi sie u nas w szkole. Dziecko jest oceniane za caloksztalt pracy w semestrze z kazdego przedmiotu: aktywnosc, praca w domu, laboratoria, sprawdziany, testy, praca na zajeciach. Zdarza sie, ze w zeszycie same 10 a na koniec 8. Z niektorych przedmiotow ocen poza koncowa nie ma wcale. Jedyne, czego szczerze nie lubie to slowa wychowawczyni " Widzicie, N. i T. nie sa wloskie a sa lepsze z wloskiego niz reszta klasy." Cholera, czwarty rok i nadal to samo. Najlepsze za to sa dzieciaki, ktore twierdza, ze nic dziwnego, ze Mlode maja 10 z angielskiego skoro sa z... Polski!!! ;)
Tylko dlaczego jak są jedynki z zadań to się liczy, a jak są piątki z zadań to się nie liczy. Oto mi chodzi.
Zadanie domowe to obowiązek ucznia . Ma być zrobione i nie ma zmiłuj się . Nauczyciel pewnie bierze pod uwagę brak zadań domowych jako niewywiązanie się z tego obowiązku , przez co uczeń ma niższą ocenę końcową. Ocena z odrobionego zadania domowego nie ma takiego znaczenia jak brak zadania. Nawet jeżeli uczeń otrzyma jedynkę za odrobione zadanie , to jest to inaczej postrzegane , bo pracował w domu .
Ale takie pytanie powinni rodzice kierować bezpośrednio do nauczyciela . Na pewno odpowie .
Dzień dobry, chociaż pluchowaty.
Dziękuję za życzenia dla szacownego Jubilata, ucieszą go szczególnie
Troszkę pustawo tutaj, kawiarenka wyludniona. Czyżby imprezę konkurencyjną gdzieś zwołali ???
Chyba ferie tak podziałały rozleniwiająco, pogoda też nie zachęca do jakiejkolwiek aktywności. Tylko wejść pod kołderkę, wziąć czytadło, zapić smaczną herbatką i wałkonić się cały dzionek.
No, ale nic z tego - tort czeka na polewę (znowu dylemat - czekoladowa albo z dodatkiem wiśni, a może z pomarańczami...).
Masy wyszły wzorcowo, uff, jedna premierowa była trochę ryzykowna(pierwszy raz chałwę rozpuszczałam w mleku, potem ucierałam z masłem). Efekt, jak dotąd zadowalający, ale sie okaże wieczorkiem ... Tortownica jest spora, to i do kawiarenki coś podrzucę.
Tymczasem zacznę składanie prania i nastawiam kolejne, dom też woła o pomoc i tak w kółko.
Skubnę jeszcze drożdżówkę (dzięki) i do roboty.
Buziolki dla wszystkich. Trzymajmy kciuki, by Iwcia nie wyszła z meczu rozczarowana :))
Dopisano 2016-1-28 9:16:49:
Witam.
Ukłoniki Pomeczowe
...no cóż, jak pisała Smosia nie można zawsze wygrywać, ale CZEMU AŻ TAKA PORAŻKA???
Jakby przegrali z klasą, to byłoby znośne i nadal na co popatrzeć....buuuu:((
Pogoda nie zawiodła i było ciepło i bezdeszczowo......Bubuś zachwycony Dzwonem Zygmunta i Zbrojownią na Wawelu.....na obiadek już prawie tradycyjnie, odwiedziliśmy pyszną gruzińską restaurację za normalne, niewygórowane ceny i ze wspaniałym jadełkiem przy samym rynku na Grodzkiej - polecam:))
Pocieszę się pożerając kawał jabłkowo-chałwowego od Smosi i trza wracać do rzeczywistości:)) Papatki:))
Witam czwartkowo
Jestem dziś emocjonalnie zmęczona albo i wypalona. W pracy cały czas jakieś nerwy i ogólnie zamieszanie jak nie wiem co. Na dodatek czekałam na wieści od Mamy, bo była na badaniach. Na szczęście okazało się, że wszystko jest w porządku. Poczułam ogromną ulgę. A teraz zjadłam obiad i najzwyczajniej "klapnęłam" jakby ktoś wypuścił ze mnie powietrze. Jak dobrze, że jutro "kochany piąteczek".
Zrobiłam gorącą herbatę z sokiem i cytryną. Usiądę sobie cicho w kąciku.
Lajan, brawa za nowy lot!
Miłego wieczoru
Smakosiu a powiedz mi czy w schronisku nadal są niedźwiedzie? Czy jakie sa teraz zwierzęta?
Iwett, o niedźwiedziach nic mi nie wiadomo
Na stronie schroniska jest napisane jaki mają cel: "Przyjmowanie i przetrzymywanie zwierząt zagubionych, zabłąkanych i porzuconych lub z innych przyczyn bezdomnych, a w szczególności psów, kotów, a także innych zwierząt, które w wyniku zdarzeń losowych nie są zdolne samodzielnie egzystować." Tak więc jak trafi się niedźwiedź, to pewnie przyjmą.
Za moich młodych lat był 1 niedźwiedź... . ...to dopiero była atrakcja. I zdaje się, że wypadek był z nim . Ktoś łape wsadził ......... Już dobrze nie pamiętam......Mmm a może to nie był niedźwiedź?
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek!
Jupi!!!
Wczoraj tak się cieszyłam z tych dobrych wyników mamy, że wieczorem miałam odczucie jakby to był piątek a nie czwartek. Nawet przez chwilę patrząc na zakwas chlebowy wpadłam w panikę, że miałam upiec chleb dla rodziców i zapomniałam. A tak naprawdę mam to robić dopiero dziś wieczorem
Dacie wiarę, że styczeń się kończy? Kiedy to zleciało?
Komu herbaty, komu?
Zmykam, bo papierzyska czekają.
Dobrego dnia
Smakosiu, cieszę się z dobrych wyników Twojej Mamy:)) Teraz możesz spokojnie wziąć głęboki oddech.....
U mnie przez ten wyjazd do Krakowa też się dni merdolą..... ale dziś już jestem pewna, że to ostatni dzionek szkoły i mamy dwa tygodnie ferii:)) Szkoda tylko, że totalnie zawaliły się plany narciarskie przez tą wiosenną pogodę :(
Ale właśnie zaświeciło piękniaście słonko.....i jak tu się wkurzać? :))
Za dwa miesiące Wielkanoc, a za tydzień tłusty czwartek. Ale ten czas leci
Oj,z mieszanymi uczuciami,spełniając prośbę Lajana,piszę to,o co mnie prosił.
Mianowicie o przekazanie podziękowania za dwunastoletni pobyt na WŻ.Z tego,co teraz mi wiadomo,usunął swoje konto.
...:(
Coś mnie niepokoiło, że nie zaglądał ostatnio do kawiarenki...ale myślałam, że gdzieś może na ryby wybył....
Bardzo mi przykro....wiem, że choć nie wszyscy zawsze mają czas, by się do nas dosiąść, to przychodzą z różną częstotliwością, ale wiedzą/wiemy, że tu jest dobry i sympatyczny klimat i zwsze można spotkać przyjazne, lubiane dusze:))
Ja ostatnio byłam i opisywałam swoje małe i duże,,emocje prywatne" i tysz jakiegoś odzewu, czy komentarza nie napisał Lajan......
Rozumiem, że brakuje mu nieobecnych, ale przykro tym bardziej, że zostawia obecnych :((
Lajan, Uściski......będę czekać.....!!!
Lajan, może Ci się zatęskni i wrócisz:) Bo kto będzie otwierał nowe kawiarenkowe pogaduchy?
Jola, wszak nie udzielalam sie w kawiarence.................chetnie czytalam.Po prostu szkoda.
Szkoda i żal wielki :((
Dziękuję za piękne strofki i miłe chwile wspólnie spędzone.
Pozdrawiam serdecznie.
WITAJCIE!
Lajan,coś Ty!? Kto będzie te cudne wierszyki pisał? Wracaj!
Miłego weekendu Wszystkim!
Witam sobotnio i porannie
Fajnie jest obudzić się wcześnie, mieć w głowie spokój, móc w ramach porannego rytuału wypić smaczną, "ekspreśną" kawę - mmmmm, jak mi dobrze Ktoś się przysiądzie czy jeszcze śpicie?
Upiekłam kolejny raz murzynka wg. przepisu Nonki. Jest rewelacyjny i co ważniejsze zawsze wychodzi. Ale nie mogę Was poczęstować, bo wiozę do rodziców. Zagniotłam też bochenek pszennego chleba na żytnim zakwasie. Znalazłam sobie nowy przepis i chciałam wypróbować. Wyrósł wspaniale i do tego jest złoto-rumiany więc wczorajsze, wieczorne pichcenie nie poszło na marne
Iwcia, to jakie macie plany na te "niezimowe" ferie? Wzięłaś urlop? Co do Lajana...napisałaś bardzo ładną i trafną refleksję...Nie będę się wywodzić na ten temat. Również przykro mi. Napisałam do Lajana na prywatną pocztę.
Lenka, mam nadzieję, że trzymasz się jakoś... Myślę o Was. Jeśli możesz daj chociaż znać, że "idziesz do przodu"...
Aloalo, bo Ci w końcu "nastukam". Jak można nas tak zaniedbywać!
Faktycznie ferie sie zaczynają i wygląda na to, że dzieci zimy nie zobaczą. U nas był spory wiatr więc nawet trochę się osuszyło i nie trzeba już brodzić w błocie. Ja tam za śniegiem nie tęsknię, ale domyślam się, że jeśli ktoś planował zimowe szaleństwo, to zwyczajnie przykro.
O! Kawa już wypita. Czyżby Ktoś się do mnie przysiadł?
Miłego weekendu!
Ukłoniki Sobotnie:))
...no tak rano jak Smakosia koffi piła, a jeszcze bardziej, gdy Herbaciana przeciąg w kawiarence zrobiła, to ja się na drugi boczek przewracałam i niemrawo marzyłam o zapachu kaffki budząc powieki:))
Od wczoraj są u nas rodzice M, przyjechali by porwać Bubusia do siebie na kilka dni.... Od przedświąt czekał zamrożony kawał jesiotra na okoliczność ich przyjazdu..... Dziś upieczony z wkładką: masło, cytryna, pietruszka i natarty: solą, pieprzem, czosnkową pastą i podlany: białym winkiem:)) Powiem tak, smażony na patelni nie spełnił moich oczekiwań, a upieczony wprost je przerósł.....pyszny:))
Smakosiu, termin mamy już zarezerwowany w miejscowości koło Szklarskiej i zaliczka wpłacona, a że nie jedziemy sami, to ostateczną decyzję, czy nie ponieść zaliczki, ale nie jechać, czy jechać i liczyć na nocne naśnieżanie, podejmiemy w ostatniej chwili konsultując się ze znajomymi i ,,Twoją" pogodą oczywiście:))
Aaa nie napisałaś jaki smaczek tego chlebka uzyskałaś....równie zadowalający jak wygląd?
Herbaciana, no nie przesadzasz z tym rozpisywaniem się.....hmmm???
Mariolan, jak wypadło podsumowanie półrocza....sprawiedliwie, czy masz zastrzeżenia?
Smosiu, liczyłam na zdjęcie tortu i kawałka - tysz zdjęcie, bym mogła się uślinić do monitora....
Lenka.....Uściski Aloalo, a gdzie Ty się zgubiłaś....kawiarenka jest TU....no
Papatki:))
Iwcia, tak opisałaś tego jesiotra, że można się obślinić po pępek Co tam mój chleb! U Ciebie, to dopiero klasa. No ale skoro mowa o tym pieczywie, to mogę się pochwalić, że bochenek wyszedł super. Myślałam, że może zbyt słabo wypieszałam, że taki chleb pszenny wymaga lepszego wyrobienia a jednak udał się
To mówisz, że teraz będziecie z mężem sami w domu? Uuuuuu, to pewnie jakaś impreza się szykuje, co?
Skoro wspomniałam o imprezie...może Ktoś się ze mną napije? Zaraz naleję sobie lampkę różowego wina. Ktoś chętny?
:D
Ja mam już lampeczkę pełną różowego ,,francuzika'' i się przysiadam:))
:))
Witam serdecznie kawiarenkowe duszki.
Iwcia- u mnie z fotkami krucho. Niestety łącza nadal brak. A ciacho szybciorem znikało, w domku i wydane Rodzince. Jeszcze je kiedyś upiekę, wyszło smaczniejsze niż ładniejsze, więc będzie okazja przywdziać śliniaczek.
To siuppp, u nas winiaczek z mocą ogromną, trzeba go osłabić i dosłodzić miodkiem, bo nas rozłoży przedwcześnie.
Wesołego balowania, rozgrzewania rączek/stópek i reszty ciałek też...
Dobrej nocki życzę wszystkim - balowiczom i śpiochom .
A może coś na ząb? Np. pizza z rusztu:
Dobry wieczór :-). Po dość długiej nieobecności postanowiłam w pierwszej kolejności zajrzeć do kawiarenki. Dziękuję wszystkim, którzy do mnie pisali i martwili się. Dziś sobie przysiądę w fotelu i nadrobię zaległości w czytaniu. Zostawiam szarlotkę sypaną. Miłego wieczorku :-)
Mysha!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jak ja się cieszę! Teraz to stawiam całą butelkę różowego, bo jest okazja żeby świętować. Uściski pełne serdeczności - witaj!
Ps. Już odpisałam...
Chętnie dosiądę się z kieliszeczkiem :-)
Ja też odpisałam ;-)
Przeczytałam... Hm...mam kluchę w gardle... Jestem z Ciebie dumna! Szkoda, że nie mogę Cię uściskać tak "prawdziwie".
Mysha, wypijmy za szczęście i przyszłość. Uściski!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
No to SIUP na różowo!
Witaj Mysha :)))))) Jak miło Aż z radości też sobie "siupnę" lampeczkę :D
Dzień doberek wszystkim .
Za oknem piękne słońce, pozwolę sobie przewietrzyć kawiarenkę. Wczoraj miałam dzień leniucha, byczyłam się na całego . Dziś w sumie mam podobne plany, trzeba naładować baterie przed nowy tygodniem. Zostawiam kawusię i pizzę z kurczakiem. Miłego dnia.
Witam,
u mnie dzis tez troszkę slonka ale jakoś takie nieśmiałe bo często chowa sie . Ale wiatr taki ze głowę moze urwać . Miałam iść na spacer nad rzekę nakarmić kaczki ale chyba w taka pogodę to sobie daruje . Czytam zaległości a tu takie smutne wieść . Lajan co z ciebie za mężczyzna ze zostawiłeś tu same kobity na pastwę losu . Mam nadzieje ze powód miałeś naprawdę ważny a nie tylko jakiś obrażanie sie na WZ . Nie każdy z nas ma czas by tu codziennie pisać . Czasami stan naszego zdrowia nam na to nie pozwala. Ale nie znaczy ze tu nie zaglądamy , ze nie pamiętamy . Mam nadzieje ze przestaniesz sie dąsać i do nas wrócisz by otworzyć nowy wiosenny lot .
Zaczely sie ferje a tu śniegu brak . Zaczynam sie zastanawiać co tu zrobic żeby mały sie nie nudził i nie siedział cały czas przed TV . Boje sie tez by sie nie rozłożył bo w piątek w klasie było mniej niż połowa dzieci . Panuje jakaś dziwna grypa z gorączka 40C . Pukam w nie malowane i trzymam kciuki i liczę ze sie nie zaraził.
Szkoda ze wczoraj sie nie załapałam na lampeczke różowego ale moze dzis ktos cos postawi . Ja teraz zostawiam szarlotkę i idę gotować obiad bo zaraz głodomory zaczną sie schodzić .
Pa
Dobry wieczór!
Czytam i czytam i przechodzę od euforii do smutku, potem znów euforia, szok i niedowierzanie, ale jaka radość!!!
To pierwsze to wyniki Mamy Smakosi, drugie Lajan - nie rozumiem, nie pojmuję, nie będę komentować, będę czekać na powrót a trzecie Mysha! Matko, no normalnie pobujam Cię w Twoim fotelu z radości :))) Witaj, Agnieszko, mam nadzieję, że dobrze u Ciebie wszystko?
Ja kompletnie nie mam ostatnio okazji tu wejść. Wejśc jeszcze, ale napisać już nie. Olo jak mnie widzie, że siadam do laptopa to pakuje się na kolana, staje mi na tych kolanach, więc mam ręce zajęte, bo go muszę przytrzymywać i próbuje mi go zamknąć. Nie da się pisać. W dzień śpi prawie wcale, a jak już śpi to nadrabiam, to co najważniejsze i nie zawsze mam już czas na klikanie. A jak wieczorem padnie, to ja już też padam :) Ale postanawiam poprawę, mimo wszystko :)
Byliśmy wszyscy przeziębieni, smarkaliśmy jeden przez drugiego, to też nie chciałam Was zarażać :) Pogoda do bani. Wczoraj wiosna i +10 w cieniu a dziś nad ranem wichura ze śnieżycą! I lekki przymrozek. I w ogóle styczeń dziś się kończy i nie mogę w to uwierzyć!
Będę uciekać. Trzymajcie się ciepło!
Aloalo, odetchnęłam z ulgą widząc Cię w Kawiarence. Już się zastanawiałam czy wszystko w porządku...? Ale jesteś!
Olo najwyraźniej nie chce się Tobą dzielić i trzeba przyznać, że patent "uwłaszczeniowy" dobrze sobie obmyślił, bo kiedy skacze po kolanach nie da się zaglądnąć do Kawiarenki
To przeziębienia udało się opanować? Jesteście zdrowi? A co u Boba? Jak w szkole?
To jaki masz teraz kolor włosów? U mnie tradycyjnie bardzo ciemny brąz. Wieeeem - nudna jestem
Aloalo dziękuję za bujanie . Ja też się cieszę, że Cię "widzę". U mnie już wszystko w jak najlepszym porządku. Wróciłam na całego .
WITAJCIE!
Miłego tygodnia, smacznego tłustego czwartku Wszystkim życzę!
Witojcie (został mi góralski zaśpiew po wczorajszych gościach) :))
Dzięki za przypomnienie o tłustym czwartku, jak ten czas pędzi - niedawno było pierniczenie, a tu już pączkowanie...
No to do roboty, dzisiaj rozgrzewka z bułeczkami twarogowo-budyniowymi, przed pączusiami.
Powodzenia w smażeniu i pysznego czwartku!!!
Pozdrawiam kawiarniane duszki, te nieobecne też :))
Fotka z archiwum (aktualnych brak) na osłodę:
Dzień doberek. Dzisiaj dla odmiany paskudna pogoda za oknem, leje od rana. Aż się nie chce z domu wychodzić... W tym tygodniu mam popołudniową zmianę, przy pomyślnych wiatrach będę w domu dopiero po 21 no ale cóż zrobić. Byle do weekendu.
Zostawiam dzbanek ciepłej herbaty z cytrynką i życzę miłego dnia.
Dzień dobry!
Olo śpi, korzystam, bo już długo spał nie będzie - trochę go już znam :) Mam dziś Męża w domu więc wyskoczyłam na zakupy, bo będę piec ciasta na łikęd. Kolację jednak odpuściłam i zamówiłam catering, bo widząc poczynania Ola musiałabym dziubdziać w nocy a taka dobra to ja znowu nie jestem :) A z ciastami dam radę.
Olo znów ma katar. Matko, on od urodzenia co kilka tygodni ma katar. Przeważnie to było związane z ząbkowaniem. Nie wiem, jak teraz, bo ciężko zajrzeć mu do paszczy a jakbym palcem próbowała pomacać, czy trójki się gdzieś nie cisną, to mogłabym go stracić. To jest w ogóle zadziwiające! Większy kawałek jedzenia wypluje, bo nie umie pogryźć, za to palca omal nie odgryzie. Przegryzł nawet skórę na kanapie! Łobuz okropny. Bob był znacznie grzeczniejszy :))
Ale już wie, gdzie się wyrzuca śmieci i zanosi papierki :) To, że potem wyciąga wszystko, co w koszu się znajduje, to już inna historia :)
Po południu idę z Bobem na spotkanie przedkomunijne, dziś dodatkowo mierzenie przez krawcową. Wielki Dzień coraz bliżej. Masakra, jak to wszystko leci. Odkąd nie pracuję mam co chwilę piątek :)
Smakosiu - na mojej głowie też brąz. Też ciemny. Też nuda :) I tak jest dobrze. Tylko te odrosty znowu... No, ale mam jeszcze tą piankę :) Muszę maila do Ciebie wypocić, bo mam Ci coś do powiedzenia :)
Mysha - to cieszę się, że u Ciebie już wszystko dobrze, choć przykro mi, że coś było źle.
Herbaciana - Tobie też miłego!
Iwcia - produkcja mebli kuchennych już w toku? Nie zazdroszczę remontu, ale ta radość potem wynagradza cały syf :)
Lenuś - tulę i czekam na Ciebie i wieści od Ciebie :)
Tak sobie myślę o Lajanie. Przykro, że nas zostawił. Ale chyba jeszcze bardziej, że tak bez pożegnania :(
Zmykam. Idę pancakesy smażyć. Przynieść? :)
Miłego dnia!
Baaaa! Przynieść, przynieść! Chorego pytają
Hm...nie wiem o co chodzi w temacie Lajana, ale też czuję się źle potraktowana (delikatnie mówiąc). Mimo wszystko czekam na informację z "Jego ust" i jakieś coś...(sama nie wiem co), ale "coś". No bo chyba po tylu latach zasługujemy na lepsze traktowanie, prawda? Hm...a może On ma problemy...? Tak czy siak...aaaaa, poczekam.
Smakosia, po 12 latach pobytu na WŻ gdzie zawsze się lajan udzielał, to w tym roku w styczniu wszyscy lajana olali. Miał dwie rocznice w styczniu, urodziny i imieniny.NIKT nawet jednym słowem nie wspomniał, że taki ktoś istnieje. Może to i głupie ale przykre. Wolę zatem być teraz anonimowy i kiedy będę widział, że ktoś zasługuje na wspomnienie to napiszę mu wierszyk. Dziękuję.
Lajan, przykro mi, że tak to odbierasz.
Po pierwsze nie zaglądam do wątku z życzeniami (nie dodałam również do tabeli z datami siebie), bo jakoś nie czuję tego publicznego ruszenia na hasło... Zwyczajnie uważam jeśli Ktoś jest mi bliski, to mam z tą osobą kontakt np. w Kawiarence a tam ludzie zazwyczaj dzielą się swoim świętem. Tak, jak to ostatnio zrobiła Aloalo. Z ogromną przyjemnością i bardzo szczerze złożyłam Jej życzenia. Gdyby nie wspomniała o urodzinach, to bym tego nie zrobiła, bo skąd mam wiedzieć, że je właśnie obchodzi? Ale jednocześnie czy gdyby o tym nie wspomniała,a ja bym nie złożyła życzeń, to by oznaczało, że mniej Ją lubię i szanuję...? Z całą pewnością NIE.
Po drugie, przed chwilą weszłam celowo do tego działu z życzeniami i nie byłam w stanie znaleźć tej tabeli z datami i nikami. Czyżby zniknęła? A może takich osób, które jej nie mogą znaleźć jest więcej? Może to jest prawdziwy powód nie złożenia Tobie życzeń przez użytkowników portalu?
No i po trzecie, napisałam do Ciebie prywatnie, bo nie miałam pojęcia co się dzieje, dlaczego postanowiłeś "zniknąć. Wspomniałam, że się niepokoję czy czasem coś się nie stało. Pytałam czy mogę w czymś pomóc? Przeczytałeś list, ale nawet jednym słowem nie odpisałeś. Sądzisz, że zasłużyłam na takie traktowanie? A mimo to nie gniewam się na Ciebie, bo nie jestem dzieckiem i nie będę się dąsać. Nie chciałeś uszanować mojej troski, zignorowałeś mnie. Dla Ciebie cenniejsze są inne rzeczy - trudno.
Hm...może dlatego nie rozumiem w tej chwili Twojego postępowania, bo zwyczajnie inaczej odbieram emocje. Więcej znaczy dla mnie czyjaś troska i zainteresowanie, niż życzenia z automatu.
Ps. Mam nadzieję, że uszanujesz moją szczerość. Napisałam o tym w Kawiarence ponieważ Ty też postanowiłeś odezwać się tutaj a nie na prywatnej poczcie.
Skoro tak mówisz, to pewnie tak jest, ale u mnie pojawiła się informacja obok wiadomości, że ją odebrałeś "2016-02-01 17:50:50"
Mam wrażenie, że czasem poczta sama się odczytuje z nieznanych przyczyn.
Ja nie czytałem, ale skoro nie wierzysz..... trudno.
Znów nie rozumiem Twojego wpisu. Czy ja gdzieś napisałam, że Ci nie wierzę? Przeciwnie napisałam, że "skoro tak mówiesz, to pewnie tak jest". Poinformowałam Ciebie jedynie, że u mnie pojawiło sie powiadomienie o odebraniu przez Ciebie wiadomości.
Lajan...co się z Tobą dzieje...?
Chciałam się odezwać, ale napisałaś wszystko, co chciałabym napisać a na pewno nie napisałabym tak trafnie.
Lajan, widocznie, na złość wszystkim postanowił odmrozić sobie uszy.
O mojej rocznicy też nikt nie pamiętał i nie robię z tego problemu. Nie zamierzam z tego powodu likwidować konta.
Mam nadzieję ale i tak było mi strasznie smutno jak zlikwidowałeś konto.
As, jeśli Ktoś wpisał się do tej tabeli różnych rocznic i uroczystości, to słusznie, że oczekuje życzeń. To czy się obraża , czy nie, to już inna sprawa. Wiem, że kiedyś taka tabela była. A teraz jest?
Ja tam się nie dopisywałam i przez to też nie myślę o zaglądaniu kto i kiedy ma święto. To nie oznacza, że wielu osób nie cenię i nie szanuję. Przeciwnie. Takich osób jest całkiem sporo. Tyle, że ten serwis bardzo się rozrasta i w takich warunkach trudno jest śledzić wątki z życzeniami.
No nic - zaczynam się powtarzać więc lepiej skończę
gdzieś na forum. Zaraz poszukam jeśli znajdę
http://wielkiezarcie.com/forum/34429864
Smakosiu, zawsze pilnowałam urodzin i innych Świąt Żarłoczków. Lecz po zmianach miało wyskakiwać coś w formie przypominajki jak na FB, tabelka jest, ale nie przypięta na górze.
Nawet nikt się nie upominał, więc chyba dlatego admini nie uruchomili tej opcji:)
No i teraz mamy już jasność dlaczego nikt nie pamiętał o imieninach i urodzinach Lajana.
Makusiu, przy takiej liczbie forumowiczów, to ja i tak podziwiam, że Ty to "ogarniasz". Wykonujesz kawał pracy, której większość nawet nie zauważa i pewnie trudno by nam było, bo to Twoja, cicha pracowitość - takie codzienne "dzierganie" kawałek, po kawałku... Uściski dla Ciebie!
O nie! O nie! To nie prawda! Nie może tak być, że witałam się z Wami rano, rozpisałam jak nie wiem co, to znaczy "rozgadałam" i ani śladu po mojej bytności. Oooo żesz!
No dobra! Jeszcze raz, ale pewnie krócej, bo czasu już mało.
Po pierwsze, to witam lutowo i poniedziałkowo
Mariolan, jak tam Twoje dziecię - grypa Go ominęła? Udało Ci się wymyślić coś na ferie?
Herbaciana, ja też rano wspominałam o "pierniczeniu" a tu już powolne zbliżanie się do Wiellkanocy. Niesamowite! Czas zwariował i pędzi niesamowicie. Ciekawe jaką pogodę będziemy mieli pod koniec marca. Hm...może obudzi się wiosna? Chętnie poczęstuję się Twoją apetyczną bułką
Mysha, takie popołudniowe zmiany, to średnia przyjemność, co? Ale jakoś zleci. Jak fajne towarzystwo w pracy, to da się wytrzymać
Wszystkim życzę udanego startu w nowy tydzień
Witam,
A u mnie dla odmiany właśnie wyszło słonko . Martwię sie bo mały od rana dziwnie kaszle . Mam nadzieje ze to sie jakoś rozejdzie bo przecież ferje sie zaczęły . Miałam plany wyruszyć do Stolicy na wystawę lego . Narazie jednak sie wstrzymam az sie sytuacja unormuje .Smakosia i Aloalo chyba sie umówiłyśmy bo ja tez mam brąz na głowie ale taki normalny nie bardzo ciemny . W czwartek nawet troszkę podcięłam i zaszalalam bo zażyczyłam sobie saunę na włosy . Teraz mam takie milutkie I mięciutkie w dotyku . Smakosia pytałaś jak oceny małego no niestety ma niższa z angielskiego czyli 5 a nie 6 . Ale trudno nie oceny sa najważniejsze tylko wiedza która posiada . Od nowego semestru wraca pani która uczyła go wcześniej i mam nadzieje ze bedzie lepiej i sprawiedliwie.
Aloalo nie martw sie tymi katarami dzieci juz tak maja a teraz jeszcze jest mnóstwo wirusów i cieżko nic nie załapać . Jesli mogę to postaraj sie małemu dawać kasze jaglana . Nawet możesz dodawać odrobine do np. zupki to troszkę ja zagęści a nie zmieni smaku . Kasza ta swietnie oczyszcza organizm z nadmiaru flegmy i przy katarach jest niezawodna tylko zasada jest taka ze musisz podawać je systematycznie minimum 7 dni .
Herbaciana a moze tak cos więcej nam powiesz.
A jak wasze plany na tłusty czwartek która stawia paczki .
Pa zmykam obiadek dokończyć .
Dzień dobry :)
witam poniedziałkowo. Niby dzień jak dzień, ale jednak nie do końca. Nie do końca, bo jakiś niezimowy. Chodniki, a jakże, zamarzły, tworząc piękną gołoledź posypywaną solą przez pracowników osiedla, ale z drugiej strony wiatr jakiś nie styczniowy, nie lutowy, już kwietniowy bardziej...
Pojechałam po zakupy. No i powiedzcie, dlaczego denerwują mnie ludzie uparcie jadący lewym pasem jak ślimaki po to tylko, żeby za 3 skrzyżowania zajechać komuś drogę na prawym pasie i znienacka skręcić... w prawo. Grrrr
Potem prawie urwała mi się ręka. A wszystko przez pazerność i głupotę. Przecież trzeba kalafiora kupić największego, jabłka co najmniej cztery, do tego granata, grejfruta, kilo mandarynek, pół kilo papryki i paletę jajek. Do drogiej ręki nie ma jak części przełożyć, bo już na niej 5-kilowa siata wisi. Głupie te matki polki, aj głupie...
Ręka powoli wraca do normalnej długości, będzie można iść po mleko i jogurty ;)
I pomyśleć o tłustym czwartku. Jak zwykle chodzą za mną faworki. Ale kto wie, może jednak będą pączki albo inne smażone ciasteczka... jeszcze pomyślę :D
Normalnie jestem wściekła. Wrrrrr! Muszę to z siebie wyrzucić. No więc miałam ładny park i niby niewiele się zmieniło a jednak... Ktoś z Zakładu Usług Komunalnych wpadł na idiotyczny pomysł i stwierdził, że jak postawią nam minimum 10 metrów od okien mini siłownię, to będzie super. Tym sposobem mam na wprost swojego balkonu zestaw drabinek, które wyglądają jak "kupa jagodowa" w dużej piaskownicy (przepraszam za słowa, ale nosi mnie). To, że wygląda to nieestetycznie, to jedna sprawa, ale już treraz zaczyna tam się zbierać młodzież na piwo czy paierosa i oczywiście wiąże się to z hałasem. Nawet nie chcę myśleć co to będzie latem. Trzecia sprawa, to bezpieczeństwo, bo teraz potencjalny złodziej ma super udogodnienia - wystarczy wspiąć się na drabinkę i można obserwować wnętrze mieszkania. Napisałam do dyrektora ZUK. Poprosiłam o wyjaśnienie dlaczego postawili to pod oknami skoro mają do dyspozycji cały park i dużo więcej, mniej uciążliwych miejsc. Po miesiącu cisza więc napisałam do lokalnej gazety. List i zdjęcie wydrukowali więc ZUK się "obudził" i przysłał mi odpowiedź. Zgadnijcie jaką... Oczywiście taką, że wszystko zostało wykonane zgodnie z prawem (w skrócie). Podpisał się pod tym miejski ogrodnik. W temacie niedogodności dla mieszkańców zero reakcji. Trochę "ręce mi opadły". Jutro zadzwonię do Rady Osiedla i dowiem się czy czasem oni nie powinni zaopiniować tej inwestycji przed jej wykonaniem...? Może Wy mi coś podpowiecie? Wygląda na to, że liczy się tylko realizacja projektu a komfort ludzi, to już niekoniecznie
Oj, współczuję :( Takie teraz czasy - czasem trafione te mini siłownie, a czasem to człowieka trafia na ich widok :( Obawiam się, że niewiele zdziałasz - grubsze okna i grubsze firanki będziesz musiała założyć :/
Ja od marca ubiegłego roku szukałam klosza do lampy - matowej kuli o średnicy 9 cm i otworze 3 cm. Panowie montażyści stłukli, wnosząc okno - gamonie jedne :/
Nigdzie nie było w sklepach. Jak w końcu dorwałam, to okazało się, że przesyłka wyniosła akurat tyle co wartość klosza (kloszyka), a otwór montażowy ma nie 3 cm a 5 - drobnostka, prawda? Taka tyciunia różnica, kto by się tym przejmował... tylko że mi kurka kulka spada z drucików :( To tak a propos jakości i precyzji wykonania :( No nic, trzeba być kreatywnym i otworek jakoś zmniejszyć albo druciki powiększyć... Więc, Smakosiu, poza tym, że ze spółdzielnią w szranki... grubsze okna i firanki...
Ja się obawiam, że Ty masz rację i nic nie zdziałam w tej sprawie. Mieszkanie (z racji usytuowania w parku) jest ciemne jak nie wiem co więc grube firanki odpadają, bo wtedy jeszcze mniej światła wpada do pokoju.
Tak sobie pomyślałam, że gdyby chociaż ktoś się zreflektował i powiedział - ma Pani rację, to nie była najlepsza decyzja, ale już jest po fakcie i nic nie możemy zrobić. Wówczas byłaby nadzieja, że może nie do końca zmarnowałam czas, bo na przyszłość osoba decyzyjna przypomni sobie, iż przed oknami nie stawia się sprzętów, bo to jest niekomfortowe dla lokatorów i też dla tych, co będą ćwiczyć. Ja oczywiście popieram takie inwestycje, ale trzeba je robić z głową.
Jak nie dasz rady dopasować tego klosza i będziesz zdecydowana szukać nowego, to daj znać. Mam koleżankę, która pracuje w sklepie z lampami. Może Ona coś znajdzie...?
Smakosia relax otworzyłam właśnie butelkę pysznego różowego winka . Jest idealne na odstresowanie . Zapraszam . Wkn dodam ze jest tez idealne na klosze do lampy . Po wypiciu odrazu dziurki sie kurczą .
To jak nalać ?
Oooo, Ty różowa kusicielko Na taką propozycję, to ja przystaję w 100% Jak to ma mnie odstresować i jeszcze spowoduje, że będzie mi wsio rawno, to lej kobieto do pełna!
Ukłoniki Wtorkowe:))
Wiatr głowę urywa aż nie chce się wychodzić, ale muszę dzisiaj szaleńczą pogoń zrobić do centrum handlowego, bo trzeba wreszcie zakupić prezent dla M (jakoś co chwilę coś mi wypadało i nie miałam jak się samodzielnie ruszyć )......zaraz po wyruszeniu na feriowy wyjazd będzie miał urodziny....więc muszę już mieć i schować do torby podarek:))
Sprawa wyjazdu na ferie uzgodniona, więc ruszamy w ten czwartek.....najpierw do rodziców zagarnąć Bubusia, a zostawić kundla, następnie do celu....
Wczoraj zapłaciliśmy zaliczkę na kuchenne meble, więc można powiedzieć machina ruszyła, a przy okazji obgadaliśmy też możliwość wykonania jednej ściany (sąsiadującej z kuchnią i będącej częścią jadalnianą) w drewnie takim jak kuchnia i takim kolorze......tą ścianę od zawsze chciałam jakoś specjalnie zrobić, bo jest na środku między kuchnią, a salonem i w raz ze stołem biesiadnym tworzy miejsce jadalniano-posiadówkowe, więc już mi się podobuje plan:))
Smakosiu, współczuję siłowni pod nosem (swoją drogą jest teraz moda na nie i bezsensowne czasem łączenie ich z placem zabaw dla dzieci, co sprzyja włażeniu z buciorami dużo starszych osobników tam gdzie być powinien azyl dzieci)..... Niestety tysz myślę, że niewiele jesteś w stanie zdziałać, ale nie poddawaj się łatwo i pisz i pisz i żądaj odpowiedzi, bo takie pisemka mogą zdziałać cuda jak zaczną się bać większych problemów, czy obserwacji ze strony ,,władz politycznych"...... A tym czasem możemy zapijać na różowo złość:))
Mariolan, ja się nie zgadzam, nie zgadzam, że tak nie zauważyłaś, że to ja pytałam o podsumowanie półrocza, na które się wybierałaś ....no ale już wsio wiem i jak rozumiem czekasz na powrót pani, z którą lepiej się dzieciom pracowało....:))
Aloalo, miło że łapiesz chwilkę dla nas:)) Fajny gryzoniek rośnie z Ola....On po prostu jest wybredny smakosz....no co:)) Masz teraz pewnikiem niezłe urwanie głowy z okresem ,,przedkomunijnym''Boba? Chyba, że jest dużo ,,dzieciów" to obowiązki organizacyjne się rozchodzą bezproblemowo....u mnie na wiosce niewielkie grono szło i wszystko musiałyśmy same organizować....
Herbaciana, a Ty się w ogóle nie słuchasz..... Prosiłyśmy ładnie, byś z nami pogadała choć trochę...:))
Smosiu, jak Tobie tak dobrze idzie przygotowywanie się do tłustego czwartku tymi bułeczkami pyszniatymi, to ja się może wbiję do Cię na pączuśki hmmm? Sama będę w drodze do Szklarskiej i okolic, więc skubnę tylko kilka dobrze....?
Myscha, życzę by tydzień mimo popołudniówek w pracy, zleciał migusiem:)) Pozdrawiam:)
Zostawiam śniadaniową, łatwiutką Brioszkę i lecę na Wrocek.....Papatki:))
Ooooo, to już w ten czwartek wyjeżdżacie. Fajnie, że się zdecydowaliście. Nawet jak pogoda w 100% nie dopisze, to z pewnością trochę się "rozerwiecie". Przed Wami remont więc musicie naładować się dobrą energią. Normalnie, już się nie mogę doczekać tego efektu końcowego. Uwielbiam takie relacje "przed" i "po"
Poczęstowałam się jednym z ośmiu kawałków ciasta i zmykam
Jeeeeny, jakie ciasto kusiecielskie! Rzuć przepisem, proszę :)
Mariolan, wino a jakże, sytuację poprawi, tylko dziurka dnia następnego pewnie wróci do rozmiarów wyjściowych i znów nie będzie pasowała. Co wtedy znowu wino? Po kilku tygodniach taniej wyjdzie nową lampę kupić
U nas wichura taka, że najpierw nie mogłam otworzyć drzwi do auta, a jak już mi się udało i zaczęłam wsiadać, to prawie mi zgilotynowało lewą nogę na wysokości kolana
Jutro tłusty czwartek, a ja zamiast na pączka jadę na pogrzeb mamy dobrej znajomej. Cóż, różne scenariusze życie pisze, tylko że ona ten pogrzeb potem będzie wspominać każdego kolejnego roku, gdy nadejdzie tłusty czwartek
A tak w ogóle to gdzie jest zima? Mam dość mokrego i błotnistego, jedno pada od góry, drugie od dołu i okropnie takiej konfiguracji nie lubię. Gorzej mogłoby być już tylko na odwrót
Wkn miło, że Ci się podobuje i kusi.....:))
A przepis ten sam co na Brioszkę, którą kilka dni temu wstawiłam.....jeno ta jest wersją piekarnikową i już dopisaną do pierwotnego przepisu:)) Mniamniuśnie mięciutka:))
Witam!
Dziś ponoć jest dzień pozytywnego myślenia. To ja nie obchodzę. Obudziłam się z dołem i nie umiem na razie z niego wyjść.
Wobec powyższego nie będę się rozpisywać, coby atmosfery kawiarenkowej nie psuć.
Miłego dnia Wszystkim!
Ja też z dołem.Takim wielkim,że nie wiem,jakiej długości drabina pomogłaby mi z niego wyleżć.Ale,pogadałam dzisiaj z koleżanką,fajną,młodszą ode mnie kobietką.Też wiele przeżyła,ostatnio udar.mój Boże..Po co tak sobie dosrywać,po co tak dokuczać.Przecież tylko raz jesteśmy na tym świecie.To dokuczanie itp nie dotyczyło kawiarenki,ale wyjca.
Pisz...razem łatwiej..
Taki masz charakter , że nigdy się niczym nie przejmujesz , czy po prostu w życiu zawsze Ci super układało i układa po Twojej myśli? Braku trosk , to szczerze mówiąc bardzo zazdroszczę .
Witam prawie obiadkowo:))
Moje bułeczki serkowe tak mi posmakowały, że chyba na czwartek będzie powtórka.
Zapraszam więc Iwciu na bułaski (smak prawie oponkowy, tylko że pieczone, nie smażone).
Jak z pączkami będzie
Może jednak dam radę, na szybko- z piekarnika.
Poza tym mam pod ręką specjalną łopatę do 'zasypywania wszelkich dołów' i nie zawaham się jej użyć, by zasypać doła chandrowego...
Parę machnięć i juuuuż - dół zasypany - ale się zmachałam.
Pozdrawiam i humorki poprawiam :)) Szkoda życia na dołowanie.
Witam,
Jestem dzis padnięta . Pojechałam dzis do Wawy na badania sama bo mały nadal bardzo kaszle . Moze jak bedzie lepiej to w następnym tygodniu cos wymyślę . No niestety nie wszystko wyszło dobrze ale mam nadzieje ze niedługo bedzie . Byłam dzis zmuszona na komunikacje miejska ale nie to by było najgorsze . Kiedy podjechał mój tramwaj pomyslałam ze fajnie ze połowa jest pusta i bedzie można usiąść . Kiedy jednak weszłam szybko zmieniłam zdanie . Na końcu siedział jakiś menel w kałuży swojego moczu i nie wiem czego jeszcze . Smród był taki ze w chlewie ze świnkami to rarytas . Niestety nie wytrzymałam i po dwóch przystankach wysiadlam . Kolejny tramwaj juz był ok a kiedy wysiadlam koło Wedla poczułam niesamowity zapach czekolady . Był tak intensywny i niesamowity ze gdybym sie nie spieszyła to bym chyba tam została by napawać sie tym aromatem .
Nie wiem jak u was ale u mnie nadal wieje tak ze cieżko jest iść pod wiatr no ale z wiatrem to juz sama przyjemność . Dobrze ze jest słonko a nie deszcz to odrazu lepiej sie robi na sercu .
Iwcia bardzo przepraszam ze ostatnio cos pokręciłam ale to wina tego różowego napoju . Obiecuje poprawę .
Smakosiu i jak cos ruszyło w sprawie tych drabinek . Ja sie czasem zastanawiam po co to jest stawiane wszędzie i czasem w mało komfortowych miejscach . U nas tez jest kilka takich i jeszcze nigdy nie widziałam by ktos ćwiczył . Jak dla mnie to marnotrastwo naszych pieniędzy .
As zazdroszczę braku zmartwień . Moze ja Ci dam troszkę swoich to będziesz mogła poczuć jak to jest.
Aloalo jak dzis samopoczucie ?
Ok zmykam do wanny . Gorąca kąpiel myśle ze dobrze mi zrobi.
Pa
Ukłoniki Półmetkowe:))
Już minął środkowy dzień tygodnia....zauważyliście....??? A ja czuję jakby był piątek, bo jutro rano wyjeżdżamy i dziś musiałam popakować nas......
Czas leci i zaczyna nas gonić zakupowo, remontowo....musimy zakupić sprzęt i najpierwej podłogowe deski do Bubusia......ale to nie na dziś temat, bo jest trochę siupów z tym wybieraniem, więc po powrocie Wam opowiem co i jak:))
Dziś zachciało mi się wspominki ostatniego krakowskiego obiadu i........zrobiłam całkowicie samodzielnie, bez pomocy i osoby ocierającej pot z czoła.......Chinkali - gruzińskie pierożki:)) Wyszły bardzo poprawnie, czyli smaczek idealny i rosołek w pierożku.....:)) Polecam, bo są proste, a nie robi się ich dużo, bo dosłownie kilka sztukulców zaspakaja nawet duży głód:)) Częstujcie się....
Mariolan, no problemo....hi hi:)) Mam nadzieję, że ze zdrówkiem Twoim wszystko będzie dobrze, a synuś przestanie wreszcie kasełkać.....:)
Smosiu, bułasek tysz nie popuszczę i przygonię po kilka.....dziękuję:)) Aaaa i może zdradzisz fajny przepis na pieczone poczuśki/bułeczki...
Aloalo, czy już troszkę lepiej z samopoczuciem....uśmiechasz się do mnie choć trochę....???
Pozdrowionka i odezwę się po powrocie:))
Koniecznie jak znajdziesz czas to domagam sie przepisu na to cudo kulinarne . Nigdy nie robiłam i nie jadłam a ślinka tak cieknie ze mam mokry monitor . Jeden talerz porywam i zmykam .
Witam Wszystkie Łasuchy pączkowe :))
Iwcia - pączusie z piekarnika ćwiczyłam razem z WŻ (receptura ... wstawię później link) i z P. Asią z Kwestii Smaku. Te WŻ-etowe bardziej mi smakowały pączkowo, mniej bułeczkowo. No i piekę małe, w papilotkach ustawianych na blaszce, nadziewam surowe.
Obiecany adres:
http://wielkiezarcie.com/recipes/30057768
Pogoda troszkę osłabia, ludziska też nie odpuszczają ...
No, ale nie ma czasu na rozpamiętywanie, do kuchni, ciasta zagniatać!!!
Pozdrawiam i życzę smacznego, oby brzuszki wytrzymały a sadełko wyszło tam gdzie powinno ...
Dzień dobry i tłusty!
Z doła jakoś wylazłam, zbliża się wiadomo co i ja przed mam pieruńskie chandry a jeszcze mnie doprowadza do szału pewna osoba i eee, nieważne.
Pączki robię. Mój Mąż, który pierwszy raz od kliku lat jest obecny w domy w tłusty czwartek poprosił o domowe. Ja jestem na "poście" i jeść nie będę, ale marzenie Męża postanowiłam spełnić. Wyszukałam wypasiony przepis XIX w. z mlekiem, kremówką, masłem. No jak tłusto to tłusto. I ciasto wyrosło cudnie (używam miski Tupperware), ale pączki leżą jak placki i póki co ani drgną. Mam nadzieję, że to wina dość niskiej temperatury w naszym mieszkaniu ze względu na Ola, żeby go te krtaniowe kaszle nie łapały. Jak nie drgną, to znów się zdołuję :) A może ściereczki za ciężkie? :))))))
To ile już zjedliście? :)
Pozdrawiam i idę zerknąć, czy coś drgnęło, trzymajcie kciuki :)
Dobrego dnia bez waitru, deszczu itd. itp., co kto chce :)
Witam słodko i tłusto
Tyle, że nie pączkiem. Wybaczcie ale ze słodkości wybrałam lody. Jak mam "wciągnąć" sporą ilość kalorii, to wolę w postaci Carte D'or o smaku Tiramisu - moje ulubione Cały dzień ktoś częstował pączkami a ja miałam przed oczami "zimne pudełko". Pomyślałam sobie, że jeśli pójdę do sklepu i okaże się, że jakimś dziwnym trafem akurat będzie smak Tiramisu, to znak, że mam sobie zrobić przyjemność Weszłam do pobliskiej "Żabki" a tam tylko jedno opakowanie i to dokładnie to, które mnie interesuje. Toż to przeznaczenie! A z przeznaczeniem nie ma co wojować Zjadłam pół opakowania Teraz rozgrzewam się "wypasioną" herbatą. Dla Was też przyniosłam. Zrobiłam w dzbanku i postawiłam na podgrzewaczu. Ależ ona dobra. Dodałam całą mandarynkę, plaster cytryny, kawałek imbiru, sok z porzeczki i wiśni. Mmmmm Nie nie, wcale nie jest mocno słodka - taka w sam raz
Wczoraj rozmawiałam z przewodniczącą Rady osiedla mojej dzielnicy. Pytałam czy ktoś prosił ich ich o opinię dotyczącą miejsca lokalizacji tej "mini siłowni". Była zaskoczona, że coś takiego powstało. Wytłumaczyłam co i jak. Przyznała mi rację i powiedziała, że jeśli napiszę do nich prośbę o interwencję i załączę podpisy lokatorów, to oni spróbuję zadziałać w naszym imieniu. Hm...czy coś z tego wyjdzie - śmiem wątpić , ale trzeba spróbować. Podpisy zebrałam, pismo wysłałam. Co będzie dalej? Poczekamy - zobaczymy...
Iwcia, już pewnie rozgościła się na całego w nowym, urlopowym klimacie. Oby Im pogoda dopisała. O śniegu nie myślę, ale żeby chociaż nie padało. U nas wiatr jak nie wiem co i trzy stopnie na termometrze. Wiesz co, nie mogę oderwać oczu o tych, Twoich Chinkali. W życiu ich nie jadłam, ale już wiem, że jak będzie okazja, to się skuszę. A może nawet zrobię z Twoją pomocą...?
Wkn, pewnie lekkiego dnia dzisiaj nie miałaś... Znalazłaś energię na jakieś piecznie po powrocie do domu?
Aloalo, cieszę się, że pokonałaś tego doła - brawo! Jak tam Twoje, wypasione pączki robione od serca? Eeee, jak Ciebie znam, to wyszły super, bo Ty masz "złote ręce" do róznych ciast. Pstryknęłaś fotkę? Podziel się
Jolka60, melduj prędko jak Ty się czujesz - jak Twój nastrój, lepiej już?
Smosia, upiekłaś pączki w piekarniku? Duża różnica jest w smaku między takimi tradycyjnymi a tymi pieczonymi? To zdjęcie z kotkami jest super. jak człowiek nie ma nastroju, to właśnie wtedy powinien obserwować zwierzęta - są wspaniałe
Lenka, nie mam śmiałości prosić Ciebie żebyś tu zaglądnęła, bo pewnie gdybyś mogła, to już byś tu była. Bardzo dużo myślę o Tobie i Twojej rodzince. Trzymajcie się. Czekamy...
Jeszcze trochę herbaty zostało - komu nalać?
Smakosiu moja droga,tak w kratkę,podejmuję ważne decyzje.Jak to mówią....pierś do przodu,to wystawiam,bo mam co,może dam radę.
Z takim nastawieniem, to dasz radę - nie może być inaczej. Powodzenia! Uściski i to mocne, serdeczne...
Bardzo Ci dziękuję.Każde słowo wsparcia pomaga.
Taką pyszną herbatkę to ja chętnie poproszę. Do pączków i innych słodkości będzie jak znalazł.
Pączki znów w tym roku upiekłam w piekarniku - głównie z wygodnictwa.
Pieczone są przede wszystkim delikatniejsze, smak mają nadal pączkowy, tylko bez 'nalotu' tłuszczowego (olejowego itp.). Niby mniej kaloryczne, ale ... można ich zjeść znacznie więcej niż smażonych, więc odchudzająco raczej nie podziałają (przynajmniej na mnie).
Polecam, warto spróbować chociaż raz, może zasmakujesz w pieczonych?
Dzięki za herbatkę :))
Pozdrawiam pączusiowo: Smośka-pączuś.
A to kolejny superrr kociak:
Witam,
pogoda w kratkę czyli słońce , deszcz, śnieg , chmury , wiatr do wyboru do koloru każdy znajdzie to co lubi .
Smosia podaj przepis na te paczki z piekarnika bo smażyć to mi sie nie chce a upiec to co innego . Mogę sie skusić .
Smakosia ja dzis tez pączków nie jadłam . Stwierdziłam ze skoro jem codziennie od tygodnia to mogę sobie dzis darować . Ale nie myślicie ze nic słodkiego nie wysunęłam . Zjadłam cała czekoladę z całymi orzechami . Wiem zaslodzilam sie ale była taka pyszna ze nie mogłam przestać jeść.
Smakosia cos mi sie wydaje ze ta sprawa z tymi drabinkami nie jest taka całkiem przegrana . Moze sie uda ja gdzieś przenieść.
Aloalo super ze masz M w domku . Jak paczki smakowały ? Głupio sie pytam napewno smakowały bo były robione z sercem . Mam nadzieje ze i Ty skusilas sie na jednego mimo diety .
Jolka ja tez mam dola i nie wiem jak z niego wyjsć . Przydał by sie jakiś wyjazd dla relaksu ale chyba narazie nic z tego . Nie wiem jak wytrzymam do wakacji .
Iwcia odpoczywaj i ładuj energię bo przy tym remoncie bedzie ona bardzo potrzebna .
Wkn jak nogi dzis całe ? Ostatnio moja znajoma kiedy wyjmowałam dziecko z samochodu tak zawiało ze mały wygiął sie w połowie . Całe szczęście nic mu sie nie stało tylko smoczek który miał w buzi nagle zniknął bez śladu . Mimo szukania nigdzie go nie znaleźliśmy .
Lenka Ty wiesz ze myślimy i czekamy na jakieś wieści.
Lajan to jak das juz minol i zdecydujesz sie wrócić do nas . Ty wiesz ze czekamy.
Ok zmykam bo mały marudzi i znowu cos chce. Porywam kubek pyszniastej herbaty .
Pa .
Witam (nadal pączusiowo).
Już wcześniej wstawiałam link do pączków (miszka52), ja piekłam je w piekarniku, chociaż przepisowo miały być smażone. Wyszły pyszne i pulchne.
Postanowiłam sprawdzić inny przepis na pączki pieczone i też wyszły świetne, nawet łatwiejsze od przepisu Miszki.
Oto recepturka z wczoraj, życzę smacznych wypieków:
http://wielkiezarcie.com/recipes/30096254
Nigdy nie piekłam pączków,może spróbuje.Tak właściwie nie ma przy nich dużo pracy.Ja nie za bardzo,ale pozostali domownicy gustują.Zerknę w link do tego przepisu.
Warto chociaż raz spróbować, bo są mniej pracochłonne od smażonych.
Przy tym to ciasto, na drożdżach instant i z miękkim masłem jest bardzo fajne do formowania - nie oblepia rąk i wałka.
Ja też nigdy nie przepadałam za pączkami, wolałam oponki i faworki, ale raz do roku podejmuję wyzwanie i zagniatam pączusie. Im mniej napracuję się przy nich, tym bardziej mi smakują.
Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia :))
Mariola,też marzy mi się wyjazd.Nawet taki jednodniowy,do spa no i kurcze nawet na 1 dzień nie mogę.Nie jestem teraz zmotoryzowana,nie mam siły na komunikację ''pozaprywatną''.Ale może Ty się gdzieś ''wyrwiesz'' na taki krótki wypad.Nie wiem,czy jeżdziłaś.Mnie nawet te kilkanaście godzin ładowało akumulatory.Spacerek po górach,nie intensywny,relaksacyjny.No i spa,ze 4 godziny to w sam raz,dooobry obiad i leniwy powrót.
Wiadomo,to nie to samo,co wakacje,urlop,ale pomaga.
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Przychodzę z gorącą herbatą z sokiem i cytryną.
Jak Wam się zapowiada weekend? Za oknem mroźno ale bez śniegu. Nastroje trochę się poprawiły? "Doły" mniejsze? Życzę żeby wszędzie wyszło słońce i niech dodaje nam pozytywnej energii.
Dobrego dnia
Smakosiu,byle do wiosny.U mnie też pojawia się słońce i od razu robi się weselej.
Witam piątkowo. Dziś mój ulubiony piątek bo wolny . Uwielbiam dłuższe weekendy. Dziś w planach małe zakupy, ćwiczenia na rowerku a wieczorem może wyjście na procenty z koleżanką . Ostatnio robiłam badania Młodemu bo skarżył się, że mu często słabo no i wyszła anemia . No przecież u mnie nie może przez dłuższy czas być wszystko idealnie. W oczekiwaniu na wizytę u lekarza kupiłam buraki, sokowirówka jest i kręcę soczek. Pierwszy łyk Młodego "to nie jest takie złe". Po drugim większym stwierdził, że jednak ohydne a na koniec rzucił, że smakuje tak jakby kurz pił . Mam z nim wesoło. Zostawiam kawusię, myślę że słodkiego wszyscy mają dość po wczorajszym dniu.
Wczoraj nie zdążyłam wstawić zdjęcia pączków bo smażyłam przed pracą. Wyszły pyszne.
Miłego dnia.
Dzień dobry :)
Rano powitał nas śnieg za oknem. Ciężki i mokry. Aż musiałam mięśnie napinać, żeby go z samochodu zrzucić. A dodatkowo cały czas padało. Jednak gdy wyszliśmy z Bobem z przychodni (odczulanie), już nie padało, zaczynało świecić słońce i teraz świeci już na całego i śniegu nie ma.
Pączki nie wyszły tak piękne, jak miałam w planach (bo w planach miałam przecudnej urody), ale były smaczne, bo Mąż zjadł.... a zresztą nie napiszę, ile, ale mnie powalił tą ilością, a Bob zjadł aż trzy i stwierdził, że lepsze od babcinych! Juhu! Urodę pączków spierdzieliłam przez zbyt cienkie rozwałkowanie ciasta :)) Cóż, oczy kiepskie i wyczytałam, że na 0,5 cm a to było 1,5 :))) Nie dziwota, że nie wyrosły tak, jak powinny hehe. Ale marmolada do środka się zmieściła :) Ja nie wiem, jak smakują. Post mam do dziś, bo jutro mam urodziny. A potem znowu od środy :) Ja mam Wielkanoc co dwa miesiące :))
Muszę lecieć, dużo słońca i mało trosk! Pa!
Witam sobotnio
Jak tam nastroje od rana? Jak się czujecie?
Poranek w domu więc przynoszę "ekspreśną" kawę z dużą porcją ciepłego, spienionego mleka. Mmmmm, pyszna
Mysha, Twoje pączki wyglądają niesamowicie kusząco. No no, jestem pełna podziwu - widzę, że Ty nieustająco ćwiczysz. Normalnie mnie mobilizujesz - musze się zabrać za jakieś małe treningi, bo wiosną będę się wściekać, że się z tym ociągałam.
Aloalo, jeżeli Bob powiedział, że Twoje pączki były lepsze od tych "babcinych", to już lepszej pochwały nie trzeba. A pochłonęte ilości były tego potwierdzeniem. No ale pączki, to już przeszłość. Dziś ważniejsze rzeczy się dzieją - kończysz 18 lat! Olusiu, życzę Ci żebyś witała każdy dzień uśmiechem i z tym uśmiechem zasypiała. Niech szczęście i zdrowie będzie przy Tobie i najbliższych każdego dnia a wtedy wszystko będzie piękne, słoneczne i radosne. Całusy!!!
Wczoraj zrobiłam sobie tradycyjny, piątkowy wieczór czyli włączyłam muzykę i zabrałam się za pieczenie chleba. Zrobiłam zupełnie na oko i wyszedł pyszny. To mnie utwierdza w przekonaniu, że nie warto aż tak się bawić w odmierzanie, wyliczanie - trzeba trochę wyczuć gęstość i potem już jakoś idzie samo Zaraz śmigam do rodziców. Za oknem szaro i ponuro, ale widzę, że w południe będzie bardziej pogodnie i co ważniejsze nie będzie padać więc aura dobra.
A! Dziewczyny, jeśli któraś potrzebuje wzmocnić rzęsy, to mogę Wam polecić 100% odrzywkę. Normalnie rewelacyjna. Po miesiącu były pierwsze, wyraźne efekty a po dwóch efekt jest baaaardzo zauważalny. Nawet mój Połówek zwrócił na to uwagę a to jest najlepsza rekomendacja, bo On takich rzeczy nie zauważa.
Czytacie czasami dodatek do Gazety Wyborczej tj. "Wysokie Obcasy"? Super felietony i artykuły. Często krótkie refleksje umieszcza Dorota Welman. Bardzo szanuję tę dziennikarkę. Tak jakoś mnie wzięło żeby o tym napisać, bo rano czytałam...a niewiele jest gazet, które mają tyle wartościowych treści. Tak więc kto do tej pory nie czytał, to polecam sięgać po sobotnią Wyborczą z dodatkiem.
Czas się zbierać.
Dobrego dnia!
WITAJCIE!
Miłego wieczoru i jeszcze milszej ostatkowej niedzieli Wszystkim życzę.
Dobry wieczorek:))
Szacowna Jubilatko: szczęścia i radości w każdej minutce, słoneczka 'duchowego' co rozjaśni nawet pochmurny dzień. Po prostu wszystkiego naj, naj albo jeszcze lepszego.
A czy zaglądają tutaj Dorotki? Im z okazji imienin również buziolki przesyłam.
Słodkości poczwartkowe już prawie wyjedzone, teraz chyba przejdę na odwyk ciastowy.
Pora na dietetyczne surówki i sałatki ... Ciekawe jak długo wytrzymam?
No ale dzisiejszy wieczór jeszcze rozpustny i procentowy (za zdrowie Jubilatki i Solenizantek).
Miłego odpoczywania lub wesołego balowania
Dzień doberek Przynoszę kawusię i czekoladę. Więcej słodkiego nie posiadam, nawet cukier się skończył , Za oknem piękne słońce i dość ciepło. Uwielbiam taką pogodę. Weekend uważam za wyjątkowo udany, wytańczyłam się na maksa w obydwa wieczory.
Smakosiu jakoś tak mi zostało z tymi treningami. Rok temu zapisałam się nawet na siłownię i biegałam na treningi ostro 3x w tygodniu. Teraz sprawiłam sobie rowerek stacjonarny do domu, muszę jeszcze z 2 ciężarki sobie kupić i to mi wystarczy.
Aloalo spóźnione ale jak najbardziej szczere życzenia spełnienia wszystkich marzeń .
Miłej niedzieli wszystkim życzę.
WITAM :)
Normalnie mam takie zaległości w czytaniu, że nie wiem kiedy to nadrobię i zapewne o pączkach i Tłustym Czwartku będę czytać w maju ;).
Ale zobaczyłam Myshę w kawiarence i aż serducho mi szybciej zabiło :) Aguś tak się cieszę, że jesteś, że aż nie wiem co napisać, a to nie jest częsty przypadek. Nie zostawiaj nas więcej na tak długo ;)
Oleńko, Tobie jeszcze raz wszystkiego lepszego, bo nie wiem czy maila przeczytałaś :)))
Obiecuję resztę nadrobić, ale jak wyjdę na prostą... Nie wiem już w co ręce najpierw włożyć, bo świat mi się o mało nie zawalił.... Pomijam już badania z Dużą przed operacją, to w zeszłym tygodniu mój Ślubny przeszedł zawał....
Od razu w nocy trafił na stół i od kilku dni leży w szpitalu. Wszczepili mu już stenty, ale do domu nie chcą puścić i ciągle badają. Zawsze powtarzam, że strach chodzić do lekarza, bo czymś człowieka tam zarażą i wyobraźcie sobie, że zdrowy chłop poszedł tylko do przychodni kardiologicznej po receptę i zarazili go tam zawałem ;). Na szczęście trafił na jednego z najlepszych chirurgów i opiekę też ma dobrą, więc na coś nam się przydało mieszkanie niedaleko Śląskiego Centrum Chorób Serca i muszę przyznać, że to miejsce zasługuje na swoją renomę. Religa zrobił dobrą robotę, ale nigdy do głowy by mi nie przyszło, że będę z tego korzystać....
Cieszcie się życiem ile wlezie i obchodźcie każde urodziny, jakby miały być ostatnie, doszukujcie się samych plusów i śmiejcie przy każdej okazji. Dzisiaj usłyszałam, że Bóg jest komikiem grającym przed publicznością, która boi się śmiać z jego żartów i coś w tym jest....
Obok mojego Ślubnego leży 80-letni pan, który kazał mi puścić totka, bo on widzi szczęście w moich oczach... no ja pierdziu, a ja o mało nie ryknęłam tam płaczem, bo tak mnie w gardle ściskało, ale przy mężu nie mogłam, bo trzeba twardym być, nie "miętkim". Ale jak tak później pomyślałam, to faktycznie szczęściarą jestem. Mam wspaniałych rodziców, kochającego męża, cudowne dzieci, mieszkanie, co do garnka włożyć i gdzie pojechać... czegóż chcieć więcej ?
Może trochę więcej snu ;).
Na dodatek moja Duża miała wczoraj studniówkę i zazdrościłam wszystkim matkom chłopców, bo jak przyszło do tych wszystkich makijaży, paznokci, fryzjerów i czesania, sukienek i biżuterii, a jej chłopak wskoczył w gajerek i gotowy, to musiałam trochę pozazdrościć ;). Ale ślicznie wyglądało moje dziecię, było zadowolone i szczęśliwe, więc warto było :). Cały dzień zleciał w biegu. Z rana do szpitala, potem na makijaż, do fryzjera, do domu się ubrać, do restauracji na próbę poloneza, do domu, do szpitala pokazać tacie zdjęcia córci, bo nie mógł osobiście podziwiać i kiedy wróciłam wieczorem, to nie miałam siły nawet podgrzać sobie jedzenia. Zasnęłam dopiero o godz. 6 rano i wstałam z samego rana o 11.30 . Dobrze, że była wolna niedziela.
Idę popełnić obiad na jutro, bo w dzień nie będę miała czasu, a dzieci karmić trzeba :)
Pozdrawiam wszystkich i postaram się odezwać w wolnej chwili.
Lenuśku kochany, fragment z szczęściem w twoich oczach mnie rozwalił i teraz sobie piszę i łzy mi lecą... Poplacze za Ciebie, bo wiem, że nie masz czasu :-)
Dziękuję za życzenia, byłaś pierwsza :-) Na maila odpisze jutro mam nadzieję.
Buziaki!
Lenka,trzymaj fason, oczy i nos trzymaj u góry,
miną złe dni jak sen, rozwieją się jak chmury.
Masz się z czego cieszyć, z męża, kochanych dzieci,
wspaniałych rodziców, szczęścia które Ci nie uleci.
Wszelkie choroby to w sobie jednak dobrego mają,
dzięki medycynie, wierze, miłości, szybko uciekają.
Mąż po ,, remoncie,, jeszcze bardziej życie doceni,
złe nawyki, diety, przyzwyczajenia szybko zmieni.
Zazdrościć inni mu mogą, że taką żonę posiada,
ciepłą, kochaną, troskliwą, która kłopoty zagada.
Miłość którą masz w sercu dla swojej całej rodziny,
wypełniona jest troską o nich do ostatniej godziny.
Dzieci, które przynoszą Ci radość, Duża która króluje,
jej pierwszy bal i ta szczęśliwa mina miłość buduje.
Każdy dzień jest dla Ciebie szczęśliwy, ukochany,
masz w oczach ten żar i nie złamią Cię żadne zmiany.
Życzę Ci zatem abyś zawsze taka była i się śmiała,
w Tobie jest moc, nie jedna osoba by to mieć chciała.
Lajan, to Twój najlepszy wiersz...
Ps. Dlaczego mi nie odpisałeś? Naprawdę zrobiłeś mi przykrość.
Lenuś... Tąpnęło mną i poczułam, że chciałabym być gdzieś blisko Ciebie i wściekła jestem, że internet nie jest na tyle doskonały, by pozwolić dać coś więcej, niż tylko słowa. Ech, bo co one mogą...?
Po chwili namysłu , po Twoim wywodzie na temat szczęścia pomyślałam sobie, że Ty masz rację, że ono naprawdę pojawiło się i to w dużej dawce. Wszystko wydarzyło się po coś...po to byście zareagowali, kiedy jest na to czas, kiedy można zadziałać, "naprawić"... Będzie dobrze. Jak zawsze i w każdej chwili - będzie dobrze! Jestem o tym przekonana. Jak już przejdziecie te wszystkie, szpitalne problemy, to jeszcze mocniej będziecie cieszyć się życiem. Miłości i wsparcia w Twojej rodzinie nie brakuje a to połowa sukcesu. Martwię się tylko o Ciebie, bo przy takiej dawce zmartwień i emocji i do tego z małą ilością snu... No ale jak tu zadbać o siebie, kiedy tyle masz na głowie. Może jakieś ziołowe leki żebyś chociaż spała...? Trzymaj się dzielna dziewczyno. Teraz może być już tylko lepiej. Uściski - Emila.
Leńcia, moja Ty Cudna Kobieto........
Niesamowicie Was doświadcza życie.....mimo, to z wielką ulgą doczytałam o wybitnej opiece nad Twoim Mężem i nieco spokojniej będę kibicować, tulić i wpierać myślami tak mocno, jak to tylko możliwe całą Waszą rodzinkę, by nadeszły wreszcie beztroskie chwile i nie trzeba będzie w nich zerkać co chwilę za siebie.......Tego z całego serca Życzę:))
Smakosiu, Smosiu, MysHa - bardzo dziękuje za życzenia, przyjmuję wszystkie :-) Faktycznie obchodziłam wczoraj 18 - tke, tylko, że już drugą :-)
Ech, nie mogę pisać. Jestem zbyt piruszona postem Lenki...
Dobranoc, spijcie spokojnie!
WITAJCIE!
Lenka,jesteście wielcy, Ty i Twoi Bliscy! Wiem, że się powtarzam, ale brakuje mi słów. Cały czas wysyłam te swoje myśli w Waszym kierunku.
Aloalo, serdeczności. Tylko nie wiem skąd wszyscy wiedzieli, bo u mnie brak wątku z życzeniami. Czyżby jakieś tajemne bractwo?
Lajan, fajnie że się odezwałeś i że jesteś, bo już myślałam, że będziemy musieli(musiały) męczyć się z tymi feriami do końca dni naszych.
Fajnie, że już po feriach i wreszcie będę mogła trochę odpocząć, bo choć pozbyłam się swoich dzieciaków, to w zamian dostałam dwa razy tyle i z wolności nici. Teraz doprowadzam dom do jakiej takiej używalności, bo jeszcze wczoraj syn miał urodziny i przyszli koledzy.
Wpadłam na pomysł, że skoro jest tak ciepło to może posieję w tunelu sałatę i rzodkiewkę. Czy ktoś siał tak wcześnie? I tak spróbuję, tylko poczekam na odpowiedni dzień.
Dobrego dnia!
Możesz siać,dobierz tylko odpowiednią odmianę.Nie jestem tylko teoretykiem,bo sama siałam,w pracy i w swoim ogródku.Dobierz tylko odpowiednią odmianę.Sałatę możesz również wysiać w pojemnikach,w domu i póżniej przepikować.
http://www.ogrody-krzekowo.pl/index.php/2012-09-24-08-18-40/item/145-sa%C5%82ata-uprawa
Rzodkiewkę oczywiście od razu do gruntu.
Dzień dobry!
Ciepło, ale bez słońca.
Piszę, bo Olo jeszcze nie wlazł na moje kolana :)
O, już stoi koło mnie i mnie szturcha. Do widzenia, muszę kończyć... :)
Witam wieczorową porą
Lody za mną chodzą, ale nie kupię i nie będę jadła. Wreszcie powiem im STOP! No!
Herbaciana, odetchnęłaś trochę czy rzuciłaś się na sprzątanie i zapomniałaś, że miałaś odpocząć? Co do siania, to ja Ci nic nie podpowiem, ale tak sobie myślę, że jak już zrobisz ten pierwszy ruch, to może będzie to jak zaklinanie wiosny...? Jestem ZA! Siej Kobieto, siej!
Aloalo, to sobie z nami posiedziałaś co? Mała spryciula z tego Ola
Już wiem jak sobie poradzę z zachciewajką lodową - zrobię kawę. Wiem, że to nie to samo, ale też przyjemność więc będzie OK. To idę parzyć.
Miłego wieczoru.
Się nasiedziałam, no :)
Teraz bawi się w pobliżu i czekam tylko, kiedy zaatakuje :)
Ja korzystam z przerwy w poście przed Postem i zjadłam ciacha urodzinowe. Na lody nie ciągnie mnie nic a nic. Wyskoczyłam w sobotę z pomysłem, żeby Mąż mnie z okazji urodzin gdzieś zabrał na lody właśnie i jak dojechaliśmy to wybrałam .... sajgonki. Za to Bob skorzystał z lodów z polewą i wyglądał, jak mała świnka :)
Mmmmm Aż się rozmarzyłam. Też bym chętnie tak wyglądała
To ja miałam idealne dzieci. Jak siedziałam przy komputerze to żadne się nie pchało, a miałam ich aż 3 (dzieci oczywiście) . Komputerem zaczęli się interesować dopiero w wieku 3-5 lat jak dziadzio ich nauczył. Sadzał na kolanach i bajki i gry włączał. Nam się to nie podobało ale nie słuchał. Bawili się od samego początku sami. nie z rodzicem. jak dziadzio chciał się z nimi bawić to płakali bo oni chcą inaczej, a nie tak. Jak bawili się sami to grzecznie i zgodnie.
Kto się tak cichutko skrada, za kolana już łapie,
zadowolony że dopadł mamusię i radośnie sapie?
Kochany Olo, iskierka, taki mamy maluch ukochany,
uwielbiający lody i czasami jest nimi upaćkany.
Mała przylepka, zawsze w pobliżu mamy się bawi,
czasami przeszkadza w zajęciach lecz radość sprawi.
Martwi się mama, że Olo często katarek posiada,
lecz znalazła sposób, najlepsza lekarska porada.
Cieszy się, że Olo apetyt wręcz doskonały posiada,
nie daje mu swojego paluszka, to kanapę zjada.
Oleńka, winy za przeszkadzanie na Ola nie składaj,
weź go sobie na kolana i do komputera siadaj.
Miło poczytać, że jeszcze nie wszystko Cię dołuje,
zrobisz dobre pączki, ciasto i mężowi zawsze smakuje.
W tym całym domowym zamęcie urodziny przypadają,
rodzina, przyjaciele życzenia urodzinowe składają.
Osiemnaście lat, tak szybko już to przeleciało,
tylko szkoda, że taką osiemnastkę już raz się miało.
Ciesz się Oleńko z każdej chwili w takiej rodzinie,
niech mąż i dzieci Cię kochają a miłość nie minie.
Kochany "Pytajniczku", pod nowym nickiem piszesz tak rewelacyjne wiersze, że jak dla mnie możesz zostać po tym nickiem :) Najważniejsze, byś tu nadal z nami był!!!!! Rozumiesz? No.
Gorąco Ci dziękuję, za ten prześliczny wiersz, ułożony specjalnie dla mnie, czuję się zaszczycona i wzruszona. Cmok!!!!
A na Twoje dwa święta zapomniane przez błąd w systemie WŻ składam Ci najserdeczniejsze, spóźnione, albo bardzo bardzo szczere życzenia :) A za rok wal prosto z mostu, że świętujesz, bo spamiętanie wszystkich dat jest nie do opanowania :)
Jeszcze raz wielkie buzi!
Witam
Nie pisałam bo ostatnio nie byłam w stanie po przeczytaniu postu Lenki . Poprostu sie popłakałam . Do tego po sobotniej imprezie urodzinowej kolegi doszłam do wniosku ze życie jest strasznie nie sprawiedliwe . Dowiedziałam sie ze nasi znajomi bedą mieli 6 juz dziecko . To ja po 7 latach leczenia 2 operacjach mam swoje upragnione słoneczko . Chciałam by mały miał rodzeństwo ale niestety nic z tego nie bedzie bo ile razy można trafić 6 w lotto . Nie zrozumcie mnie zle nie chodzi tu o mnie . Ja jestem niesamowita szczęściara bo mam w końcu swoje szczęście . Niestety jest wiele par którzy zrobiliby i oddaliby wszystko by mieć choc jedno dziecko . Sama znam takich ludzi . I jak to sie ma do ludzi którzy nie planowali i nie chcą a bedą mieli 6 dzieci . Nie wiem dlaczego niektórzy maja całe życie z górki a inni pod gore i jak im sie wydaje ze juz widza szczyt to kolejna kłoda im sie zwala pod nogi .
Kolejna sprawa to Lajan który postanowił zachowywać sie jak mały chłopczyk . Ja myślałam ze naprawdę cos złego sie stało . Jesli to poprawi Ci nastrój to przyjmnnij zaległe ale szczere życzenia imieninowe i urodzinowe z okazji dnia babci i dziadka. Dodam tez życzenia na przyszłość by nie było ponownie sytuacji ze zapomniałam . Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy ślubu , Dnia kobiet , Wielkanocy , dnia matki i ojca , dnia chłopaka , Bożego Narodzenia i Nowego Roku . Do tego jeszcze 10 słodkich buziaków . Jesli zapomniałam o jakimś świecie to przepraszam i dopisz do listy Zyczen .
Miałam juz wczoraj nadrobić zaległości ale byłam u dentysty i niestety po zejściu znieczulenia tak mnie ząb bolał ze nie miałam siły nic robić .
Ok zmykam zrobic kolacje małemu .
Pa
Mariolan, bardzo dziękuję za wszystkie życzenia które oczywiście przyjmuję.
Powiem, że ostatnio bardzo się smucę i denerwuję, umiera mój siostrzeniec chory na raka, to już kwestia godzin. Ma 32 lata.
To jednak masz bardzo ważny powód . Nie miałam pojęcia . Bardzo współczuje . To straszne jesli odchodzi ktos bardzo bliski do tego w tak młodym wieku . Ja tez w krótkim czasie straciłam bardzo bliskie mi osoby i wiem jak jest cieżko . Mimo ze minęły juz ponad 2 lata to nadal myśle o nich i czekam na ich telefon . Moja ukochana babcia miała 92 lata piękny wiek . Ale i tak było mi strasznie cieżko bo mnie wychowywała i była cudowna . Natomiast teściowa 59 lat . Była najlepsza teściowa . Zawsze mi pomagała i była bardziej jak przyjaciółka a nie jak teściowa .
Trzymaj sie mocno i jesli będziesz potrzebował wsparcia to wal prosto z mostu . Pamiętaj ze my tu jesteśmy i Cię wspieramy nawet w tym trudnym dla Ciebie czasie . Wiem ze nic nie bedzie w stanie zasklepić rany w sercu . Wiem ze jestes silny i dasz radę . Musisz być silny dla jego rodziny to oni bedą potrzebować teraz bardzo dużo wsparcia rownież z twojej strony .Ściskam mocno i pamietaj my tu jesteśmy .
Ciężko mi będzie napisać coś mądrzejszego i bardziej od serca...
Lajan, pozwolę sobie podpisać się pod tymi, co napisała Mariolan.
Życzę siły i wiary...
Lajanku, uściski posyłam na ten trudny czas.....życzę siły
Mam nadzieję, że wrócisz pod swoim ,,imieniem" i nie będziesz nas już zostawiał, bo jak widzisz w różnych chwilach, każdy z nas ma swoje trudne do przebycia emocje i sprawy, ale pozostajemy i przyjmujemy pomocne myśli....:)
Ukłoniki Po Feriowym Wybyciu:))
O rany, ale mam do nadrobienia......kawiarenkę:)) Nic to, wsio nadrobię popołudniu i wtedy się rozpiszę.....
Muszę powiedzieć, że na wyjeździe mieliśmy i superaśną zimę i na dwa dni przed odjazdem super wiosenkę, więc było ciekawie i połowicznie.....chłopaki pojeździli dwa dni na nartach w bardzo dobrych warunkach, a i pięknie zimowo padało grubymi płatami śniegu......niesamowicie tysz szybko wicher ciepły przywołał wiosenkę:))
Ale wszystko pokażę na mini fotorelacji, żeby nie być gołosłownej....na razie do roboty, sprzątania i prania, bo muszę się wyrobić z wieloma rzeczami do łikendu, by spokojnie przyjąć tych kilkunastu, jak dobrze pójdzie gości i gdziejsik do spania poukładać:))
Buziole i Do później:))
Witam!
Pogoda dziś obrzydliwa. Leje i temp. koło 0. I właśnie dziś padło, że muszę odebrać Boba i jego kumpla ze szkoły a nie mam samochodu. "Uwielbiam" spacer z wózkiem w ulewie....
Wczoraj o 20 łyknęłam ostatnią kostkę czekolady hi i od dziś zero słodkości aż do Wielkanocy. Ciekawe, co Bob wymyśli, bo powiedziałam mu, że jako tegoroczny "komuista" powinien się czegoś wyrzec na czas postu :)
Lajan - też kiedyś wraz z Mężem i jego rodziną usłyszeliśmy powalające "to kwestia godzin".... Umierała moja 49 letnia kochana teściowa. Wiem, że jest Ci ciężko, bardzo Ci współczuję. Tulę w myślach i życzę dużo siły Tobie i rodzinie Siostrzeńca.
As - moje dzieci na pewno nie są idealne, ale dla mnie są najukochańsze na świecie :) I to wystarczy.
Iwcia - kilkanaście osób?! Ja już na samą myśl jestem przerażona :) Nie lubię gości na noc a już słowo kilkanaście brzmi przerażająco! :))) Z jakiej to okazji, bo chyba coś przegapiłam, hmm
Lenuś - buzi!
Od poniedziałku ferie! Nie chodzę do szkoły, ale niezmiernie mnie to cieszy :)
Dobrego dnia!
Minęło kilka godzin............... o 7.15 odszedł.....
? Współczuję, nie ma słów, które koją ból po takiej stracie. Tylko czas daje ukojenie i pogodzenie z losem. Życzę siły i wsparcia rodziny w tak trudnych dniach.
Pozdrawiam serdecznie.
Tak mi przykro Lajanie.....
Wyrazy współczucia....
Przykre, że tak młodzi tak szybko odchodzą. Jedynie dziękujmy Bogu, że nie muszą już cierpieć.
Wyrazy współczucia........
Serdecznie dziękuję za słowa wsparcia i wyrazy współczucia.
Witam wieczorową porą :)
No nie mam kiedy siąść i spokojnie poczytać, a co dopiero napisać..., ale mam już Ślubnego w domu, co mnie bardzo cieszy, za to słabiutki jest jakiś i strasznie skacze mu ciśnienie, co mnie znowuż martwi. Ąż stracha mam wychodzić do pracy i zostawiać go samego w domu.
Dziękuję Wam wszystkim za dobre słowo, tak chyba lżej trochę, jak można się gdzieś wyżalić....
Lajan, a Tobie dodatkowo dziękuję za wspaniały wierszyk i jednocześnie bardzo współczuję straty.... Tak mnie zdziwił Twój nowy nick, ale po wierszu domyśliłam się, kto może być pod tym znakiem zapytania. Trzymaj się dzielnie.
U mnie nastąpiło chyba zmęczenie materiału, bo rozłożyłam się totalnie. Głowa tak mnie napierdzielała, że normalnie łzy mi same leciały, bolała mnie skóra, kości, mięśnie, nawet włosy mnie bolały, dosłownie bolało mnie wszystko w człowieku, co może boleć. Na leczenie poświęciłam całe popołudnie i tyle musi mi wystarczyć.
Oby tak było.
Jeszcze raz wszystkim dziękuję i buziaki przesyłam :)
Ktoś podpowie nowy temat lotu? Ten przynosi za dużo złych informacji.
Ja tez proponuje cos o wiośnie i ogólnie cos optymistycznego i wesołego . Chyba każdemu z nas przyda sie troszkę optymizmu po ostatnich wydarzeniach .
Lenka, dobrze, że mąż jest już w domu. Teraz będzie wracać do sił. Daj Mu trochę czasu. Pogoda niestety nie pozwala na uspokojenie się ciśnienia, barometr wariuje i to też nie ułatwia sytuacji. Wytrzymaj jeszcze trochę... Zadbaj o siebie - musisz to zrobić. Wiem, że wszystko jest na Twojej głowie, ale postaraj się odpoczywać jak tylko nadarzy się okazja. Ech, taka dzielna jesteś... Ucałowania.
Witam słonecznie - na przekór pogodzie
Czy ktoś może przegonić te chmury deszczowe, mam już szczerze dość pluchy i ślizgawki podeszczowej.
Najchętniej odleciałabym do cieplejszych krajów, ale ...
Tymczasem, uziemiona poszukam wiosny, może ją wygrzebię z jakiej dziupli i zagonię do roboty miesiąc wcześniej?
Proponuję więc nowy lot - przedwiosenny.
Pozdrawiam optymistycznie - szaruga i smutki muszą kiedyś minąć...
Posyłam gałązki oczaru, jako zapowiedź weselszej pory roku.
Witajcie czwartkowo
Zaglądałam do Kawiarenki, ale najnormalniej w świecie nie umiałam nic "powiedzieć"... Chyba faktycznie każdy czasami potrzebuje chwili na przemyślenia.
W pewnym momencie przypomniałam sobie słowa Lenki i jakoś wszystko nabrało barw. Zastanawiacie się, jakie słowa...? A te:
"...Cieszcie się życiem ile wlezie i obchodźcie każde urodziny, jakby miały być ostatnie, doszukujcie się samych plusów i śmiejcie przy każdej okazji. Dzisiaj usłyszałam, że Bóg jest komikiem grającym przed publicznością, która boi się śmiać z jego żartów i coś w tym jest.... "
Tak tak, na przekór różnym chwilom, smutkom, tęsknotom, problemom trzeba brać się w garść i cieszyć tym, co mamy, łapać każdy dzień, korzystać w życiu z nadarzających się okazji do radości... Jeśli Ktoś myśli, że jestem smutna, to od razu mówię, że nie. Nic się nie stało, ale pomyślałam sobie, że nie umiemy doceniać zwykłego życia, małych radości. Dopiero jak coś się wydarzy, to nagle "otwieramy oczy" i zastanawiamy się...
Lajan, myślę, że słowa Lenki, to dobry temat na nowy lot.
Pójdę zrobić kawę "ekspreśną". Ktoś się ze mną napije? A potem poczytam trochę i pomarzę o wiośnie, bo za oknem jesień całą gębą
Lubię Was, wiecie!?
Pozwolę sobie odpowiedzieć za wszystkich Smakosiu, my Ciebie też lubimy i to bardzo. Dla mnie zawsze byłaś takim wesołym promyczkiem kawiarenki
WITAJCIE!
Lajan, szczerze współczuję, bo wiem jak jest patrzeć na śmierć tak młodej osoby. Obyś miał tyle sił, żebyś mógł podzielić się z rodziną i być im wsparciem. Tak, tak, zaczynaj nowy lot, taki słoneczny i przedwiosenny. Niech te wszystkie smutki, których ostatnio pełno w kawiarence przegoni ten wiatr wyjący od kilku dni u nas.
Lenka,odpocznij, bo kto będzie do Ciebie do szpitala biegał? Trzymaj się!
Iwcia, jak tam przygotowania? Ja dopiero ogarnęłam po feriach. Poprałam, poprasowałam i wyniosłam wielkie gary do piwnicy. Odpoczną sobie do świąt. Fajnie, że ferie się udały.
Smosiu, cudny ten oczar. U mnie bratki kwitną od jesieni i nawet kilkudniowy mróz im nie zaszkodził. Wczoraj wysiałam rzodkiewkę i sałatę, więc tak jakby wiosna już przyszła. Co prawda dzisiaj od rana pada śnieg, ale co tam....
Jolu,już od dawna korzystam z doświadczenia działkowców z Krzekowa. Ich kalendarz biodynamiczny jakoś najlepiej mi się podoba. I nie tylko zresztą. Dzięki.
Szczerze mówiąc zastanawiałam się niedawno, chyba przy okazji życzeń dla Aloalo, skąd wiedzieliście, bo jakoś tak nie mogłam znaleźć tabelki z "życzeniami". Kiedyś były zawsze wątki życzeniowe a teraz nie widzę. Czy już nie wrócą? Co prawda nie zawsze składałam życzenia, bo niektóre nicki widziałam po raz pierwszy, ale część użytkowników bardzo cenię i lubię i chętnie złożyłabym Wam życzenia. Tak więc Wszystkim z okazji prywatnych świąt i tak zupełnie bez okazji życzę wszystkiego tego o czym marzycie. A na dziś, teraz, już ...miłego wieczoru i dobrej, spokojnej nocy.
''Hervbatko'',ze pozwolę sobie tak napisać,ja nie wybrałam tej strony dlatego,że ją preferuje,ale dlatego,że wydało mi się sensowne to,co piszą.Jeśli pomogłam bardzo się cieszę.W razie czego pisz.Dam rade podpowiedzieć,to tak zrobię,jak nie,napisze,że nie.Przez przypadek trafiłam do ogrodnictwa w Niemczech i tam przepracowałam,hmm,tak lat ze 20.Troszkę się znam.
Co do tabelek z życzeniami,myślałam,że ich nie ma.Czy to dobrze,czy żle,nie wiem.Czasem nie zaglądałam,czasem przeczytałam po czasie i ktoś mógł pomyśleć,że nie chce mu życzyć...Co tu dużo gadać,jak kilka razy zapomniałam o własnych urodzinach czy innych świętach.
Ja trafiłam tam przez kalendarz biodynamiczny. Bardzo spodobała mi się szata graficzna, a potem poczytałam trochę i tak już kilka lat korzystam. Udało mi się nawet zaszczepić jabłoń i czereśnię dzięki Ich radom. Ogrodnikiem jestem z zamiłowania do wszystkiego co zielone i trochę dlatego, że zamieszkałam na wsi, więc nie wypada nie mieć ogrodu. Nie wiesz co zrobiłaś, bo ja ciekawska niesamowicie jestem. Pozdrawiam.
No patrz Jolu .........to stronka z ogrodów w moim rodzinnym mieście nawet zaraz obok Krzekowa na osiedlu mieszkałam a nie wiedziałam o jej istnieniu.........:)
Wielkie dzięki mi sie również na pewno przyda.......w zasadzie pora coś zacząć działać bo ani się obejrzymy a tu lato nas zaskoczy :))
Jeśli chodzi o urodziny Aloalo, to pamiętaliśmy dlatego, że dzień wcześniej wspomniała o tym. Tak więc mieliśmy farta i poszło gładko
Witam w piątek, piąteczek, piateluniek
Uuuuu, jaka ja niewyspana jestem. Wstałam na dzwięk budzika a zazwyczaj otwieram oczy chwilę przed. No ale dziś ostatni dzień "pracowitego" tygodnia więc reakcja prawidłowa.
Musze się nacieszyć weekendem, bo w przyszłym tygodniu mam gości i to chyba na cały tydzień więc trzeba będzie pomyśleć o obiadach, większych zakupach i takie tam...
No ale póki co kawa "rozpieszczalna" i startuję z papierami.
Dobrego dnia
WITAJCIE!
Dobrego, słonecznego dnia Wszystkim życzę!
Hejka Piątkowo:))
Już se poczytałam i nawet odezwałam do Was poruszona wydarzeniami i przeżyciami....
Na dłuższe rozpisywanie przysiądę chyba dopiero w przyszłym tygodniu...wybaczcie
Ale jakoś czas mi się nie chce naciągnąć, a jeszcze sporo do porobienia....Będzie 10 osób, bo się nieco wykruszyło towarzystwo....w lodówce już leżakuje mięsiwko zamarynowane i w ,,kańciapce" zewnętrznej solankują rybki....wsio do wędzenia obiadowego:)) Upiekę ze dwa chlebiszcza razowe i zapodam moje bardzo udane śliwki w occie......:)) Ciacho ma przyjechać i sałatka tysz...
A oto zdjęcia ferii w połowie zimowych i w połowie super wiosennych....widok z naszego pokojowego balkonu.
Papatki:))
Witam :))
I tak za jednym zamachem/ wyjazdem dwa turnusy zaliczone: zimowy i wiosenny. Cuuuuda, tylko pozazdrościć. Pięknie tam i na biało, i na zielono. Tylko jechać i ... spacerować lub szusować - co tam akurat będzie w grafiku mamci natury .
Za śniegiem na nizinach nie przepadam, ale w górach to inna sprawa - bajka, nawet jak sprawia kłopoty.
Dzięki Iwcia za fotki.
Miłego łikendowania wszystkim życzę :))
Jeszcze nie napisałem nowego lotu.
Napisałem natomiast ostatnie pożegnanie dla mojego chrześniaka Pawła, jutro pogrzeb.
Jeśli ktoś chce przeczytać pożegnanie, zapraszam na mój blog. janla.blox.pl
Dziś od godziny 15:00 moje dzieci mają dwa tygodnie ferii. Ja też się ciesze z tego powodu.
Witam wieczorową porą :)
Wdepnęłam na chwilkę się przywitać i lecę do kuchni, bo jutro przyjeżdżają do nas rodzice w gości, żeby dopieścić mojego Ślubnego, w celu przyspieszenia jego powrotu do zdrowia. Ja mam nadzieję też załapać się na coś pysznego od mamusi, bo przecież też chorowita jestem ;).
Jakiś okropny wirus mnie dopadł, bo aż wyskoczyła mi opryszczka koło nosa i ust, a nigdy w życiu zimna nie miałam.... To dziadostwo swędzi i piecze.
Chyba osłabiona jestem, bo przez ostatnie dwie noce, nic nie spałam i już bardzo brakuje mi snu....
Moje dziewczyny też właśnie rozpoczęły ferie, więc w nowym locie może Lajan coś o feriach napisz...hihi , a jak nie, to może coś o życiu, o budzącej się wiośnie i nadchodzącym nowym, choć nieznanym, ale tak bardziej radośnie....
To buziaki Wam zostawiam soczyste, do zo :)))