Chłodne masy powietrza do nas już napływają,
takie komunikaty w radiu codziennie nadają.
Gęste mgły, takie lepkie, rano trawę roszą,
jesienne grzybki raczej o ciepły deszczyk proszą.
Kasztanowce z przechodniami w zbijane grają,
zrzucają kasztany a dzieci do zabawy je zbierają.
Dni krótkie, ciemne noce wciąż się wydłużają,
takie dni niosą stresy, wcale optymizmu nie dają.
Smutna ta jesień, zima zbyt szybko przybywa,
przyciska mrozem, wiatrem, tak z nią bywa.
Czas w szafach dobrej, ciepłej odzieży szukać,
zapobiegać przeziębieniom a nie zębami stukać.
Szara rzeczywistość, szarzy ludzie, szare dni,
ciemne chmury nadciągają, za spokojem się ckni.
WITAJCIE!
Lajanku, dzięki tym "strongom" wiersz zrobił się raczej wesoły.
Wszystkim miłego dnia i tygodnia życzę.
Lajan, wychodzi na to, że w nowym locie zostaniesz naszym "stongman'em". Brawo!
Witam poniedziałkowo
Pierwszy mrozik o poranku zaliczony.
Przyniosłam kawę i zabieram się do pracy.
Dobrego dnia
Witam Wieczornie:))
Lajanku, bardzo ładnie dobrany repertuar nam napisałeś.....dziękuję za niego:))
Mam nadzieję, że złość na WŻ z powodu niemocy ze zdjęciami jakoś Ci przeszła i jeszcze potrenujesz. Jakoś nie wyobrażam sobie, że tak byś nas mógł porzucić.....Hmm...
W sobotę zrobiliśmy sobie wycieczkę rowerową z Bubusiem, który bardzo dzielnie pedałował całą drogę i ja również dzielnie, bo jeszcze bolało mnie jak wsiadałam i zsiadałam z roweru....ale było super. Potem grzaliśmy się w domciu przy kominku i ukręciłam przyprawę korzenną piernikowo-grzańcową i razem z M popijaliśmy aromatyczne, grzane piffko:))
Jutro będę pozbawiona kompa, więc najwcześniej tysz wieczorkiem zajrzę...:)) Paaa:))
Witam wtorkowo
Mmmm, jaka dobra, gorąca herbata z sokiem z czarnej porzeczki Ktoś się przysiądzie?
dzisiaj jakoś wyjątkowo ponuro za oknem. Nieustająco, od rana mam włączoną lampkę na biurku i bez niej ani rusz.
Już żyję weekendem, bo Połówek zaplanował przyjazd do domu na tydzień. Jupi! Baaaardzo się cieszę. Nawet zaczęłam planować małe pichcenie na tę okazję. W końcu nie ma to jak domowe jedzonko, prawda? Oczywiście już jest sto spraw do załatwienia i nie wiem jak to wszystko ogarniemy w 7 dni, ale nic to - najważniejsze, że będziemy razem
Lenka...jestem myślami bardzo blisko... Daj znać...
Dobrego dnia
Dobry wieczór,
Lajan - trafiłeś - niestety - w sedno. Smutna ta jesień się zrobiła :( Mam nadzieję, że jeszcze słoneczko wróci i ciut cieplejsza temperatura. Wczorajsze opady śniegu nie podobały mi się nic a nic...
Przychodzę na chwilkę zameldować, że jako świadek na Bierzmowaniu spisałam się doskonale i dobrze trzymałam rękę na ramieniu mojej Chrześnicy :)
Natomiast, kiedy wracałam do domu, miałam wystrzał w oponie i nie było to fajne :( Na szczęście jechałam remontowaną drogą, więc miałam 30 na liczniku. Wolę nie wiedzieć, jaki jest efekt przy większej prędkości.
W sobotę i niedzielę byliśmy na weselu i było rewelacyjnie, nawet Olowi tak bardzo się spodobało, że darł się u babci tak bardzo, że musieliśmy go mieć ze sobą:)
No a teraz mamy chyba wirusa :( Ja wymiotowałam wczoraj w nocy, Bob wczoraj przed południem a Olo dziś po 18... Teraz śpi. Mam nadzieję, że mu to minie, trzymajcie kciuki proszę!
Mam też wyznaczoną datę zabiegu przepukliny Ola. Będzie jeszcze w tym roku, w grudniu. Ech.
Pozdrawiam Wszystkich. Idę zaglądnąć do Maleństwa mojego bidnego.
Oj, bidulki moje Przytulam. Z całych sił życzę Wam szybkiego powrotu do zdrowia. To się narobiło
Teraz już rozumiem...to dlatego aż tak mocno poczułaś ten klimat ponurej jesieni. Olu, jeszcze zaświeci słonko - ja to wiem.
Trzymajcie się.
Emilko Ty moja kochana
Od ponad godziny Olo śpi bez kolejnych skurczów żołądka. A ja siedzę, bo boję się iść spać, bo mogę nie usłyszeć, gdyby znów cos - nie daj Boże - się zaczęło.
I Lenka... Lenka mi ciągle w głowie siedzi.
WITAJCIE!
Dzisiaj jest "Dzień edukacji narodowej"<tak, tak nie tam żadnego nauczyciela> więc wszystkim nam, bo przecież każdy ciągle się uczy życzę wszystkiego co najlepsze.
Lajanku,teraz to Twój wiersz ma zupełnie inny "wymiar". Jakbyś czytał w moich myślach i pewnie nie tylko moich. Nie zniechęcaj się i zaglądaj na WŻ, no chyba nie zrezygnujesz z nas przez takie głupstwo.
Aloalo, trzymam kciuki i mam nadzieję, że choróbsko już sobie poszło.
U mnie co prawda śniegu nie było, ale przez kilka dni mróz był nawet w dzień. Wszystkie kwiaty w ogrodzie pomarzły i datury, choć jeszcze z mnóstwem kwiatów musiałam zabrać do piwnicy. Wiecie, że drzewa jeszcze ciągle zielone? Nawet jednego kolorowego listka nie ma, no oprócz brzoskwini i borówki amerykańskiej. Najgorszy widok to jednak orzechy włoskie, wszystkie liście opadły a na gołych gałęziach wiszą czarne bąbelki, znaczy orzechy. Widok naprawdę przygnębiający.
Ciemno jeszcze na dworze, zachmurzyło się to może popada, choć spece od pogody nie przewidywali takiej możliwości.
Wszystkim miłego dnia i dobrego nastroju życzę.
Ukłoniki Środowe:))
Po poniedziałkowym super samopoczuciu i nadziei na lepsze ,,jutro plecków", wczoraj od rana było tragicznie i tak się do późnego wieczora ciągnęło. Już myślałam, że nie uda mi się zrobić obiadu, a wymyśliłam sobie Pieczone Gołąbki wg. Pwyso, bo Bubuś wracał dopiero o 15.....jakoś się udało z wielkim grymasem bólu.... Dziś trochę lepiej, ale dodatkowy proszek na noc wzięłam.... Chyba pora kolejny raz odwiedzić lekarza.....może jutro.....
Smakosiu, i jakie te plany pichceniowe na taką miłą okoliczność.....zdradzisz trochę......?
Aloalo, całe szczęście w tym niebezpiecznym zdarzeniu, że to powolna jazda była....odpukać nigdy takowego wystrzału nie przeżyłam, jeno zwykłe kapcie/flaki..... Ale możliwe, że taki wystrzał był spowodowany właśnie remontowaną drogą i na coś nieodpowiedniego, niezabezpieczonego najechałaś..... Wirus odpuścił.....macie się dobrze???
Herbaciana, u mnie orzech calutki żółty i jeszcze nie taki goły.....ale u sąsiadów dookoła jest jak mówisz, golutkie i tylko orzeszki się trzymają kurczowo.....
Lajan, no chodź, NO.....
Lenuś, przytulam w myślach:))
Muszę pomyśleć nad jakimś ciachem....mam trochę śliweczek, to może kruche wg.Wkn.....hmmm?
Papatki:))
Dopisano 2015-10-14 11:26:26:
Ukłoniki Środowe:))
...nie wiem czemu tak się dopisało jak ja tylko zdanie dodałam....
Makusiu jeśli masz możliwość, to proszę zostaw tę dolną wypowiedź, a górną wersję wykasuj.
Iwciu, pichcenie w moim wykonaniu, to nic wielkiego, ale lubię zrobić coś od serca. W końcu gotuję dla Połówka, to nie może być inaczej
Upiekę chleb na zakwasie i pasztet z królika. Na obiad nie miałam pomysłu, ale mam ładny kawałek karczka wołowego - może upiec z cebulką? Do tego chyba kiszona kapusta zasmażana. A na wieczór zrobię sałatkę z gruszki, fety, różnych sałat i orzeszków piniowych. Do tego winko i można będzie cieszyć się weekendem we dwoje
Superowo.....:))
Owocnego łikendowania we Dwoje:))
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Mam spore zamieszanie a przez to zero czasu na Kawiarenkę.
Liczę, że mi wybaczycie, iż nie napiszę do każdego z osobna.
Za oknem deszcz, deszcz, deszcz...
Trzymajcie się zdrowo a kto choruje - niech szybko wraca do sił.
Uściski piątkowe. Zmykam
Ukłoniki prawie ,,Łikendowe" :))
Właśnie wróciłam z przychodni, bo wczoraj inna lekarka zleciła mi zrobienie zdjęcia i badania, więc o pustym brzuszku poleciałam zaraz po odstawieniu Bubusia na autobus..... W poniedziałek mam odebrać wyniki i z nimi do lekarki..... A zapobiegawczo zapisała mi leki przeciwzapalne i uwaga.....zwiotczające bym brała na noc......fiu fiu....to nici z nocnych napięć....ciekawe co na powie M.....
Szaro, buro za oknem....trzeba by się jakoś pocieszyć.....w lodówce mam jeszcze śliwki i już rozmyślam nad kolejnym, tym razem łikendowym ciastem....hmmm, może drożdżówka nocna
Smakosia była w kawiarence przez sekundkę i szybciutko znikła.....nie zdążyłam się przywitać.....
Oddalam się i ja, bo z moimi powolnymi ruchami, odkurzenie domostwa i inne ogarnianie trochę mi zajmie....hi hi hi
Pa!
WITAJCIE!
Ależ pustki w kawiarence.Tacy zapracowani wszyscy, czy dopadła Was jesienna "nostalgia" i nie macie ochoty na spotkania? No nic, tak czy tak zostawiam dzbanek herbaty z "bzowym" sokiem, miodem i cytryną i gorącą jeszcze drożdżówkę ze śliwkami. Dobrego dnia i tygodnia życzę.
Hello Wszystkim:))
Dziś z wynikami i zdjęciem poczłapałam do lekarki....jakaś tam minimalna skolioza w centrum miednicy, lewa i prawa strona... i generalnie mam się ruszać.....jak powiedziałam, że na orbitreku ćwiczę i na rowerze jeżdżę, to z zawiedzioną miną pani orzekła bym pływała......ja jej-że nie mogę się basenować, a ból jest już nie do zniesienia i przepisane ,,zwiotczeniowe" bardziej mnie ,,upijają" niż przeciwbólowo działają.... pani stwierdziła -że pewnikiem mam zły materac, bo za miękki i mam sobie spanie na kołdrze na podłodze zaserwować...ja jej -że mamy najtwardszy z możliwych, to ona na to -pewnie jest nierówny......nosz kruca felek, co za babsztyl...... Po moich wykłócaniach dała mi kolejne leki przeciwbólowo-przeciwzapalne i skierowanie do poradni rehabilitacyjnej......
Mam wizytę u ,,specjalisty".....hip, hip, hura.... juuż za miesiąc.....Łoooo.....
A kiedy zabiegi będą? ...to zależy jakie mi zlecą......fantastiko Żyć nie umierać:)
Ciekawe co pocznę jak mi się te dwa opakowania prochów skończą......
Idę się pocieszyć kawałkiem ciacha, śliwkami mega napakowanym:)) Ktoś chętny?
Paaa:))
Witam ,
Nie wytrzymam najpierw nie miałam przez trzy dni internetu a wczoraj jak już był to mnie wywaliło jak już napisałam . Jesli dziś mnie wywali to już więcej nic nie piszę .
A u mnie remont na ukończeniu tzn pokój małego pomalowany i prawie wszystko przeniesione bo wczoraj sie zawzielam i stwierdziłam ze muszę to nasza antykoncepcję wywalić z sypialni . Mały ma tez nowa szafę bo zrobili mi niespodziankę i przyjechali z montażem w piątek . Zostały tylko listwy ale czekamy na nowe gniazdka które idą i dojść nie mogą . Mam do pomalowania jeszcze kuchnie ale narazie to odkładam az dojdę do siebie bo wczoraj zaczęło mi sie kręcić w głowie chyba z przemęczenia . Do tego zaginol nasz kotek . Dzieci u sąsiadów płaczą a i nasz mały ma minę nie tęga . Pogoda do bani ciagle pochmurno czasami pada i zimno .
Smakosia jak twój weekend we dwoje . Małżonkowi smakowało jedzonko a jak sprawy udało sie załatwić wszystko.
Iwcia radzę zmianę lekarza i to jak najszybciej .
Herbaciana tylko Ty jesteś tu takim rannym ptaszkiem wiec nie dziw sie ze pustki w kawiarence .
Aloalo jak maluchy zdrowe czy nadal zasmarkane . Mój mały jest zdrowy jak nie chodzi a jak już pójdzie to zaraz zaczyna sie katar i kaszel . Czasami to wydaje mi sie ze ma uczulenie na szkole ale przecież nie powiem mu tego głośno bo wiadomo ze by potwierdził .
Ok zmykam rozwiesić pranie które leży od wczoraj w pralce bo zapomniałam w tym zamieszaniu .
dla chętnych zostawiam ekspresna ze spienionym mlekiem .
Pa
Ukłoniki Środowe:))
Deszcz za oknem....przygnębiająca aura, ale chyba nie dla grzybiarzy, bo sporo aut porozstawianych w miejscowych lasach.....
Plecy bolą i za tydzień wybiorę się do kolejnej lekarki.....buuu:(
Bubuś w minioną sobotę był z Zuchami na festiwalu i prezentowali swoją aranżację piosenki.... Przyjechał dumny i uradowany, bo jego drużyna zajęła pierwsze miejsce, a konkurencja wśród zuchowych grup spora ilościowo.....:))
W nadchodzącą sobotę mamy gości, więc mozolnym tempem porządkuję chatkę i myślę nad menu...Na całe szczęście główne ,,danie" przygotuje mój mąż....zaplanowaliśmy wędzone jedzonko - kotleciorki karkowe, makrele lub inne rybcie, udka kuraków.....itp uszykuje on.... Ja muszę pomyśleć nad przystawkami i sałatkami.....na pewno jako jedno z pieczywek pojawi się NAAN Bahatkowy;))
Muszę dokładnie ogarnąć kuchnię, bo będę gościła koleżankę, która zajmuje się zawodowo projektowaniem kuchni i mam nadzieję pomoże mi wyplanować moją przyszłą....już niedługo, nową kuchnię:))
Smakosiu, jak sądzę tydzień z Lubym przebiega pomyślnie, ale nawet na koffi nie wpadniesz?
Herbaciana, może i pustki w kawiarence, ale co u Ciebie słychać.....?
Mariolan, to jak już definitywnie skończysz z tym remontowaniem musisz przysiąść z dobrym trunkiem w dłoni i podziwiać, podziwiać.....i koniecznie wypocząć:))
Aloalo, gdzieee jesteeśś....? Jak zdróweczko Twoje i chłopców....?
Lajan, zaraz zamiast buziaków będziesz dostawał BATY za nieusprawiedliwioną nieobecność
Lencia.....UŚCISKI:)
Paa:)
Witam środowo
Orientujecie się może gdzie się podział początek tygodnia? Czy to możliwe, że już jest jego połowa?
Najważniejsze - wczorajsze badania wypadły dobrze czyli wszystko w normie. Wynik z RTG klatki piersiowej dopiero za 2 tygodnie. No ale już w znacznym stopniu odetchnęłam z ulgą. Jeszcze w styczniu czeka mnie trochę stresów. Póki co cieszę się i próbuję jakoś odreagować ostatnie napięcia. Połówek bardzo mi w tym pomaga Mariolan, pytałaś czy moje pichcenie było udane. No więc kuchnia wrzała A tak bardziej konkretnie, to upiekłam karczek wołowy, pasztet i chleb. Potem pyszna sałatka z gruszką, różowe wino i już więcej byśmy nie wcisnęli Nastroje nam dopisywały więc był komplet To mówisz, że pozbyłaś się z sypialni "antykoncepcji"? Gratuluję postępów w remoncie. Faktycznie odpocznij teraz, bo padniesz przy malowaniu kuchni. A co z tym kotkiem? Znalazł się może?
Iwcia, jak się czujesz - leki przeciwbólowe pomagają? Powiedzenie, iż "trzeba być zdrowym żeby móc chorować" jest wiecznie żywe. Ech!
Herbaciana, masz jeszcze może trochę tego bzowego soku? Ja bym chętnie wypiła trochę tej Twojej, pysznej herbaty. Wpadnij z dzbankiem
Aloalo, co u Ciebie? Zdrowie do domu wróciło?
Lenka, cały czas z głębi serducha zasyłam dużo ciepłych myśli...
Papierzyska czekają więc muszę uciekać.
Dobrego dnia
A jednak wpadłaś na kaffcię......musiałyśmy się minąć na krętych korytarzach...hi hi, bo wyszłam sekund parę przed Tobą;)
Plecy i ja cierpimy....to może też być ,,zaognione" przez pogodę, ale we wtorek znowu do kolejnego lekarza pójdę.....może jeszcze jakijsiek badania zleci.....:(
WITAJCIE!
Szaro, buro, ponuro, ale na szczęście przynajmniej deszcz wreszcie pada, choć to raczej mżawka, ale zawsze coś. Liście dalej zielone i tylko te krótkie dni mówią, że już jesień. O matko, kiedy wstaję jest jeszcze zupełna noc i całe szczęście, że choć czas się "zmieni", to będzie wcześniej widno. Umyłam dziś cztery okna wprawiając tym męża w szewską pasję, bo jestem kaszląca, kichająca i chyba kręgosłup zaczyna odmawiać mi posłuszeństwa, bo dłużej niż 10 minut nie mogę stać.
Iwciu, szczerze Ci współczuję tego bólu. Jeżeli to jest rwa kulszowa< niedokładnie czytałam wątek> to ból może trwać nawet kilka miesięcy, wiem to z autopsji. Mnie pomaga, choć nie aż tak, żebym w ogóle nie czuła bólu, apo-napro, ale kiedyś miałam przepisany taki o przedłużonym działaniu, kapsułka z białymi i niebieskimi "kuleczkami" w środku,ten był lepszy, ale nie pamiętam nazwy.
Mariolan, moje dzieci wychodzą z domu przed siódmą, a ty mówisz, że ze mnie ranny ptaszek? Powodzenia z remontem, choć to już tylko końcówka, to dla mnie najgorsze jest ustawianie mebli i sprzątanie. Zawsze wtedy mój kręgosłup leniwy się buntuje.
Smakosiu, soku ci u mnie dostatek i to nie tylko tego z bzu. Zapraszam na herbatę z jakim tylko sobie życzysz. Tylko ciacha żadnego nie mam, bo jakoś wena mnie opuściła a "niedzielne" już się skończyło. No chyba, że reflektujesz na gofry.
Dobrego dnia życzę!
Witam,
Zimno i leje cały czas . Dziś udało mi sie i zmarznąć i zmoknac . Dlatego dziś wieczorem na poprawę humoru ufarbowałam włosy .
Niestety nie udało mi sie jeszcze odpocząć bo mały wczoraj wieczorem tak sie rozkaslal ze prawie cała noc nie spałam . Na szczęście dziś po inhalacji i syropach jest lepiej .
Kot sie nieznalazl i chyba już sie nie znajdzie . Myśle ze tak jak kiedy ktos go podrzucił tak teraz ktos go poprostu ukradł . Szkoda bo był bardzo przyjacielski .
Mam straszna ochotę na drożdżowe i chyba jutro wybiorę sie do sklepu po drożdże i se upieke a co .
Tez mam jeszcze jedno okno do umycia nawet zdjęłam i upralam juz firanki ale w ten deszcz nie mam odwagi go otworzyć i umyć .Rośnie tez sterta do prasowania . Prasowanie to nie jest to co tygrysy lubią najbardziej wiec odkładam to az przyjdzie natchnienie .
Lenka jestem myślami z Tobą . Daj chociaż mały znak ze u Ciebie wszystko ok .
Herbaciana Ty to chyba z tych co nie mogą usiedzieć w miejscu . Ale chyba czasem warto troszkę zwolnić i odpuścić bo zdrowie ma sie tylko jedno .
Smakosia to widzę ze weekend we dwoje udany i to bardzo jak nie zalwazylas ze juz połowa tygodnia . Super pozazdrościć .
Iwcia podziwiam ze Ty mimo bólu jesteś jeszcze w stanie gości przyjmować . Ja to bym odwołała . Mam pomysł moze teraz Ty zaczniesz jeździć do tych wszyskich znajomych na weekendy. Myśle ze szybko by wymiękli i nagle zaczęło by im cos wypadać .
Ok zmykam moze uda mi sie zasnąć .
Witam wszystkich :)
Doczytałam stary wątek, ale tego jeszcze nie ogarnęłam, więc wybaczcie, że do każdego się nie odezwę z osobna.
Za to bardzo chciałam podziękować za pamięć i dobre myśli, bo aż mi się lżej na duszy zrobiło, że jeszcze mnie nie zapomnieliście :) Wielkie buziaki dla Smakosi, Aloalo, Iwci, Herbacianej, Mariolan i wszystkich, których mogłam pominąć :)
Przed nami jeszcze sporo zakrętów zanim wyjdziemy na prostą, ale nie będę Was zanudzać wszystkimi szczegółami, jakie nam się przytrafiły. Dzisiaj zaliczyliśmy z Dużą kolejną wizytę w szpitalu, dodam, że w nowym i nie chodzi mi o budynek i zaczynamy następną walkę ze skorupiakiem ;). Trochę dodatkowych badań musimy przejść i zapewne jeszcze jedną operację, ale chyba bardziej profilaktyczną. Oby do świąt się wyrobić.... Ja pomału zaczynam czarno widzieć maturę tego mojego dziecka .
Dawno tu nie zaglądałam i nie wiem, czy to już tak będzie, że jak ktoś przepis usunął, to nawet z ulubionych mi znika ?
Rodzina moja lubi się umartwiać i zażyczyli sobie, żebym upiekła ciasteczka. A wiecie, jak ja piekę... z radością i śpiewem na ustach , ale co zrobić, jak z bezrozumnym uporem domagają się moich wypieków, to niech mają. I weszłam w ulubione i wybrałam przepis, i kliknęłam, a tam wyskoczyło, że strona usunięta.... To już go nie odzyskam ? I taki talent cukierniczy się zmarnuje... i tyle szczerych chęci pójdzie na marne... Czy świat na to stać ?
Przyszłam z butelką czerwonego wina, półwytrawne, więc mój Ślubny wzgardził i nalał sobie gruszkówki, jakby było wytrawne, to jeszcze by pluł po stole, ale postawić mu słodkie, to mi nalałby... wody ;)
Kto lubi i może, to proszę się częstować, bo godzina jeszcze młoda ;).
Papa, postaram się nadrobić zaległości ;)
Cieszę się niezmiernie, że napisałaś do nas.....
Będę mocno kibicować podczas Waszej walki, by szybko udało się zwalczyć intruza i Duża nie straciła za wiele siły....
Moim zdaniem matura nie zając i takie rzeczy da się nadrobić....czasem nawet wskazane odpuścić, by nabrać pożądanej weny;)
BUZIOLKI WIELKIE Posyłam...
Lenuś wysyłam duuużo ciepłej energii, a jest jej naprawdę sporo, bo mam39stopni, no i te parę kresek też. A że ja wierząca taka raczej, to i "Górę" poproszę. Trzymajcie się! Ściskam mocno.
Lenka...jak dobrze, że się pojawiłaś. Jak zawsze starasz się przekazać wieści w "lightowy" sposób, ale to oczywiste, że jest Ci bardzo ciężko. Mimo wszystko ucieszyła mnie informacja, że już "wystartowałyście" z badaniami i jak sądzę do świąt odetchniecie z ulgą. Musicie teraz jakoś to wszystko przetrzymać, te stresy, czekanie na wyniki itp. Kiedy już raz się coś przechodziło, to potem lekarze mają tendencję do "dmuchania na zimne" i zakładam, że ta operacja będzie (jak sama wspomniałaś) "profilaktyką". Potem już pozostanie tylko się cieszyć, że udźwignęłyście to wszystko. Lenuś, TAK BĘDZIE!
Trzymajcie się dziewczynki!
WITAJCIE!
Machnęłam kolejne cztery okna, bo mąż pojechał na jakieś testy do pracy i nie mędził mi nad uchem. Jednak było mi podejrzanie gorąco i wiecie co się okazało, nie muszę palić w piecu, wystarczy, że przytulę się do grzejnika i ogrzeję cały dom, bo mój osobisty termometr pokazał 39,4 stopni. Noż kurcze, nałykałam się prochów, wypiłam gorącą saszetkę i przyszłam do Was. Trochę posiedzę, a jak mi "przejdzie" to upiekę kolejną drożdżówkę, bo tamtą oddałam i nawet nie zdążyłam spróbować.
Mariolan, Ty marku nocny!Chyba Lenka Cię zaraziła, tylko mam nadzieję, że Twoja bezsenność spowodowana jest brakiem "antykoncepcji"<wreszcie>, a nie problemami.
Iwcia, nie urządzaj imprez, tylko się oszczędzaj, ewentualnie niech przyjadą i zaopiekują się Tobą i Twoją rodziną. Oczywiście zawiadom o tym wcześniej.
Smakosiu, wszystko będzie dobrze, zobaczysz.
Wszystkim zdrówka życzę.
Jak coś pokręciłam, to przepraszam, bo mój umysł nie działa chyba najlepiej.
Witam czwartkowo
U nas pogoda nawet przyjemna , tylko raz padało w ostatnich dniach . Oby taka pogoda sie utrzymala.
Wywiadowki u chłopaków zaliczone , dzieciaki jeszcze tylko jutro do szkoły idą i ponad tydzień laby.
Mąż ostatnio miał w pracy wypadek , chociaż to chyba bardziej stłuczka . Kierowca wjechał mu w tył samochodu .Męża pobolewają plecy i szyja . Dwa razy był już na ostrym dyżurze w szpitalu .Niby na prześwietleniu nic nie ma ale plecy bolą.
Zostawiam gorącą herbatkę z cytryną i pozdrawiam cieplutko.
Witam,
Lenka nawet nie wiesz jak sie cieszę ze nas odwiedziłas . Jak moglibyśmy o Tobie zapomnieć jak Ty jesteś tu taka dobra dusza zobacz ja Ty napisałaś to kawiarenka zrobiła sie jakaś bardziej aktywna . Masz super zdolna i dzielna dziewczynę . Nie martw sie wszystko bedzie dobrze będziemy sie modlić . Matura nie ucieknie jak nie w tym to w następnym roku . Wiem ze to nie bedzie to samo bez kolegów i koleżanek z klasy ale lepiej podejść na spokojnie . Niech dziewczyna mocno sie trzyma i odpoczywa , nabiera sił a napewno nie stresuj jej teraz matura .
Herbaciana chyba nalezą Ci sie baty jak mogłaś z taka gorączka myć jeszcze okna . Żeby mi to było ostatni raz bo jak nie to ja sama osobiście naskarże na Ciebie małżonkowi .
Aloalo czyżby jakaś choroba was zmogła ze nas nie odwiedzasz ?
Monia mam nadzieje ze małżonek szybko wróci do zdrowia moze to poprostu mocne stłuczenie a po tym powrót do zdrowia moze troszkę potrwać .
Dzis wybrałam sie na cmentarz zrobic porządek na grobach myślałam ze jakoś szybciej to zrobię ale strasznie mi sie zeszło . Dlatego nie upiekłam swojej drożdżówki moze jutro mi sie uda bo zakupy zrobione . Mam taka straszna migrenę dzis ze chyba położę sie dzis wcześniej tylko nie wiem czy uda mi sie zasnąć .
Pa
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Wczoraj trochę popadało, ale dziś już jest sucho. Gdyby teraz zaświeciło słońce byłoby naprawdę pięknie, bo widać, że drzewa mają już typowo jesienne wybarwienie. Aż chce się patrzeć i zatapiać w tych kolorach.
Póki co nie ma szans na spacer, bo w domu sajgon w każdym kącie. Połówek maluje sypialnię a bajzel jest dokładnie wszędzie. Kiedy wczoraj wróciłam z pracy, to aż mnie zatkało. No ale ugryzłam się w język i postarałam nie "jęczeć". Chociaż przyznam się, że aż mnie korciło żeby rzucić refleksję, że malowanie jednego miejsca nie oznacza, że wszędzie musi być jak na zapleczu magazynu.
W sobotę muszę iść do pracy. W zasadzie, to nie jest do końca tak, bo pracować nie będę, ale mamy małą uroczystość więc przyjść wypada. Nie jestem zadowolona. Wolałabym wykorzystać ten wieczór inaczej, ale co poradzić
Jeja! Ale ten czas pędzi! Muszę wracać do swoich papierów na biurku.
Zostawiam dla Was herbatę z sokiem.
Miłego weekendu!
Ps. Duuuużo zdrowia dla Wszystkich.
Witam!
Wchodzę tu już od kilku dni, tylko jakoś do napisania czegokolwiek dojść nie mogę...
Wirus opuścił Ola w niedzielę, czyli po prawie 5 dniach. Moje niezbyt pulchne dziecko stało się jeszcze bardziej drobne, no, ale już nadrabia. I łobuzuje. Matko, jak on łobuzuje. I już pokazuje złość, jak się coś zabroni, ale zastawi dojście do czegoś "atrakcyjnego". A atrakcyjne są: dekoder, telewizor, kino domowe, lampki stojące, papier toaletowy i to, co stoi na wannie. Gdy więc Olo wkracza do łazienki, to wszystko, co na wannie od razu ląduje w wannie, papier toaletowy ląduje na podłodze a Olo go turla i drze... Piloty nie mogą być ani na stole ani na kanapie, muszą zostać rzucone na podłogę i tam już mogą leżeć i nie ruszy ich. Obawiam się, że w tym roku choinka będzie nieobecna w naszym mieszkaniu. Przynajmniej nie w tej postaci, co normalnie. Ku rozpaczy Boba, włożył paluszki w plaustation i chyba uszkodził napęd, bo płyt nie czyta... I w ogóle powinien nazywać się nie Olo, ale Bóbr. Piłuje ząbkami stół, łóżeczko, wannę, ostatnio już się schylał ku muszli w łazience, ale zdążyłam go wynieść. Ja pierdziu! A jak zacznie chodzić?! :)
Kocham go, kocham go i Boba najbardziej, najmocniej, ale czasami po prostu wysiadam i chce mi się wyć! Jestem z nimi ciągle praktycznie sama i wszystko na mojej głowie, bo Mąż jest, wiadomo, tylko w weekend, ale też przecież większość wtedy ja mam do roboty. Na jutro zaplanowałam wyjście. Nie wiem, gdzie, ale wyjdę choćby na godzinę, SAMA, bo oszaleję. No, to sobie pomarudziłam :)
Lenko - buziaki dla Ciebie i Dużej i niech w tym nowym miejscu lekarze będą mądrzy a cały personel życzliwy i w ogóle szybko sobie stamtąd idźcie.
Smakosiu - bardzo się cieszę, że wyniki ok, musiały takie być :) Więc masz malowanie, mówisz :))) Takie niespodziewane? Czy tylko bałaganu się nie spodziewałaś? :)
Herbaciana - jak się czujesz??? Z taką gorączką okna myć! No normalnie powinnaś w d.... dostać. Od Męża!
Iwcia - bardzo Ci współczuję tego bólu. Bo to pieruństwo promieniuje na całe ciało :( To się powtarza, czy pierwszy raz Cię złapało?
Monia - no! Częściej, częściej przychodź!
Mariolan - pozbycie się antykoncepcji z sypialni oznacza, że planujecie przyrost? Bo wiesz, jak będziesz w ciąży, to Gluba przyjdzie a tak nas już nie lubi chyba :( heh
Lajan - hop hop! Zaloguj się i przyjdź! Ja też się loguję przy każdym wejściu. Pewnie kiedyś przywyknę.
Dobrego piąteczku! U mnie nieco pojaśniało :)
Ukłoniki Piątkowe:))
Dziś czuję się rewelacyjnie.....czasem tylko jak ,,nieprzemyślanie, narwiście" się ruszę, to przypomina mi się, że jeszcze tak dobrze nie jest;)
Włączyłam ,,ostrą" muzę moich ulubionych panów z Oberschlesien i porządkuję parter i dopichcam składniki na jutro...
Mam nadzieję, że jutro będzie ładnie, to albo samych panów na rower wyślę, albo razem na krótko pojedziemy....
Mam plana zrobić pyszniaste pieroguchy z mięsnym wnętrzem w przyszłym tygodniu i chciałabym zmajstrować do nich dip podawany osobno....coś na wzór takiego jak jadłam w zakopiańskiej restauracji z serem pleśniowym na bazie śmietany/jogurtu, tak mi się zdaje....podawany był do pierogów z jagnięciną....u mnie to będzie pulchne, wołowe nadzienie:) Macie jakąś Dipową Podpowiedź???
Muszę oczywiście zrobić równocześnie farsz ,,ruski" bo będzie zawód ogromniasty, że tylko mięsne.... Jak są tylko ruskie nie pytają o inne....
Smakosiu, sypialnie Twój mąż maluje, to spokojnie...po uporządkowaniu wszystkiego będziecie mogli zalec w wyrku z % w dłoni i podziwiać niespodziane przemiany....nie ma tego złego przecie...zawsze to powód do świętowania...prawda?
Aloalo, tak w trakcie śledzenia co napisałaś już pomyślałam, że masz urwanie dupki teraz i sama się z tym zmagasz i ogarniasz, a to niezwykle ciężkie nie mieć chwili dla siebie, czy choć zamarudzić do kogoś ,,dorosłego"....a Tyś na koniuszku spuentowała tym właśnie.... Głowa do góry....wyjdź i odetchnij chwilę ,,innym powietrzem", a wrócisz z nowym zapasem sił i radością... Pamiętaj, że nam możesz zawsze zamarudzić czy ponarzekać, by uwolnić nagromadzone emocje i zrobić miejsce na nowe
Pytałaś o ból, u mnie jak napitala, to promienieje cała lewa strona, ale dziś jest zaskakująco super...ciii nie zapeszam;)
Monia, zdrówka dla Twojego Męża i oby to nie było nic ukrytego i przewlekłego, tylko chwilowa obolałość po niespodzianym wstrząsie.... Twoje dzieciaczki już za chwilę na wolnym będą...?
Mariolan, ból głowy odpuścił...? Z naszymi znajomymi jest tak, że w większości Ci co się ostatnio u nas przewijają, to poprzednim widzeniem my byliśmy u nich.....Mamy spory zastęp znajomych i zawsze jest tak, że nim kółko się zamknie to już początek nas goni....hi hi i również naszych wyjazdowych odwiedzin....mój M mówi, że 52 łikendy to dla naszego grona stanowczo za mało:)
Herbaciana, jak Ty śmiesz mnie pouczać.... ...żartuję oczywiście;)
jak sama chorutka po oknach skakałaś...nu nu
Mam nadzieje, że proszki przeciwgrypowe pomogły i już dobrze jest....? Kochana, ja mam fajniastych znajomych...w większości jest tak, że dopytują co przygotować czy pomóc już na miejscu....szczególnie jak chodzi o spotkanka z noclegiem, czyli w 97%....hi hi Także nie mam na co narzekać nawet, gdy niedomagam do końca;)
Lajan, BATY za nieusprawiedliwioną nieobecność już czekają , a ja czekam na Ciebie....no co Ty...?
Papatki:)
Iwciu ja tez licze ze u meza to przejsciowe. Chcial sie starac o odszkodowanie bo to wypadek w pracy , ale chyba wszystko bedzie ok wiec chyba odpusci sobie ta walke .Jak na razie jeszcze plecy pobolewaja .
Dzieciaki koncza terme ,Gosia juz ma od dzisiaj ( szczesciara )wolne a chlopcy ostatni dzien dzis w szkole . Wszycy wracaja do szkol 3listopada .
Smaka mi narobilas tymi pierogami .A ja ciasta nie potrafie zrobic :'( Wychodzi mi gumoklejka .
Monia ja tez z ciastem pierogowym miałam problem ale ten przepis to odczarował ciasto jest łatwe do obróbki i po ugotowaniu mięciutkie poprostu pyszne polecam http://m.wielkiezarcie.com/recipes/30044836
Mam nadzieje ze Tobie tez sie uda . Powodzenia w lepieniu .
Witam prawie łikędowo :)
Miałam przytulić głowę do poduszki, bo właśnie zaczęła mi ciążyć, ale postanowiłam posiedzieć chwilę z Wami, bo później w nocy znowu będę czekać na sen....
Mój ulubiony Ślubny wywiercił mi wczoraj dziurę w ścianie i powiesił w końcu ramkę na zdjęcie w przedpokoju. Od marca na to czekałam. Dałam mu w nagrodę buziaka i podziękowałam, a on mi na to : "Mówisz i masz." No mało nie posmarkałam się ze śmiechu. Jest koniec października ! Ja mówię i mam... za ponad pół roku ;), bo mój Ślubny jest prawdziwym mężczyzną i jak wie, że ma coś zrobić, to wie i nie trzeba mu o tym co miesiąc przypominać .
Smakosiu, ale będziesz miała ładnie... po porządkach :). A jaki kolorek wybraliście ? Pewnie coś w beżach lub ecriu, bo jakoś mi pasują do Ciebie te kolory ;).
Herbaciana, jak można z taką temperaturą myć okna ?! To jakaś krioterapia ? Wymrozić chciałaś wirusa ? A później będziesz musiała pójść do lekarza i jeszcze Cię czymś zarażą ;).
Iwcia, a który łikęd masz dla nas zarezerwowany ? Ja Ci nawet plecy rozmasuję i sama się obsłużę ;). Jak tylko mniej Cię boli, to już szalejesz :)
Mariolan, jak głowa ? Chyba już ten remont Cię wymęczył. A cykniesz nam jakieś fotki ?
Aloalo, ja wiem, gdzie możesz jutro się wyrwać. Do mnie ! Będę w domu i mam chorwackie wino :). Co prawda chętnie bym Cię zobaczyła z Bobem i Olem , bo ja nie wierzę, że taki słodziak może w ogóle coś nabroić, ale sama też możesz być ;). Dobry pomysł, prawda ?
Monia, dużo zdrowia dla męża. A odszkodowanie i tak, myślę, powinno mu się należeć, bo takie urazy będą już się "odzywać" co jakiś czas i to wymaga rehabilitacji.
Powiedzcie, czy orzechy włoskie można przedawkować ? Przywiozłam z gór kilka kilo i zżeram to na bieżąco. Uwielbiam takie młode, świeże orzechy, z których jeszcze schodzi skórka i nie wiem, ile tego mogę zjeść.
No i wykrakałam sobie ten brak snu .
Za to korzystając z dodatkowego czasu wolnego, wybrałam zdjęcia z Chorwacji do wywołania, bo lubię, tak po staroświecku, oglądać fotki papierowe, a nie na monitorze.
Ciężko było wybrać z ponad 2 tysięcy te najładniejsze, bo mi wszystkie się podobały, ale musiałam się ograniczyć ;).
Zamarynowałam też mięsko na jutrzejszy obiad, a raczej dzisiejszy ;) i w porze obiadowej będę tylko leżeć i pachnieć, bo upiecze się już samo.
Znowu mam ochotę na orzeszka.... leżą w koszyku i mnie kuszą ;).
Lenka, prawie trafiłaś z kolorami, bo biały jest blisko beżu i ecru Normalnie, to z przyjemnością bym wybrała jakieś takie odcienie, plus bardzo jasne szarości, ale mam tak ciemne mieszkanie, że poprzestałam na bieli. Przemalowaliśmy również komodę. A co! Jak szaleć, to szaleć
Dobry wieczór!
Kurczę, no przegapiłam zaproszenie Lenki :(
Opiszę Wam moi drodzy mój dzisiejszy dzień. Otóż rozpoczął się, jak co dzień, czyli od przygotowania śniadania dla dzieci (Mąż wstaje wcześniej i jest samoobsługowy). Mieliśmy na rano zaplanowany wyjazd po zakup stroików na groby, ale doszliśmy do wniosku, że po co będziemy Ola targać z sobą, więc pojechałam ja z Bobem (bo Mąż mógł, ale ja wybrałam oczywiście piękniejsze, więc ja to musiałam być). Kupiłam także kozaki dla Boba i czapkę i jeszcze chciałam Olowi kupić kozaczki. ale były droższe od tych, dla Boba, więc jeszcze poszukam...
Podczas zakupów cały czas rozmyślałam, gdzie to się po południu wybiorę na ten mój samotny wypad. Wymyśliłam, że pójdę poszwędać się galerii, na spokojnie, bez "ogona" i bez marudzenia "dłuuuugo jeszcze???". I kiedy wracaliśmy do domu wyszło słońće. Przepiękne, jesienne słońce. Liście na drzewach ukazały w blasku promieni swoje cudne kolory i było tak pięknie, tak pięnie, że pomyślałam, że chyba bym była porąbana, gdybym zmarnowała takie popołudnie na galerię! Przecież mogę pospacerować! Z Rodziną! Tak, wiem. Głupia jestem :) Ale łazilśmy w słoncu prawie trzy godziny i było zarąbiście :) Najlepszy samotny wypad z Mężem i dziećmi od dawna :))) No. Jeszcze się kiedyś wyrwę :)
Lenko - wpadnę innym razem :) Też uwielbiam oglądać zdjęcia po staroświecku, czyli wywołane i tak co pół roku sobie wywołuję koło setki, zależy na ile sztuk w empiku promocja jest :))) A orzechy uzależniają. Tylko obieranie mnie wkurza, ale konsumpcja już cieszy :)
Smakosiu - jak Wasz rozgardiasz? Się uporządkował uże? :)
Monia - Dla Męża dużo zdrowia i niech może spróbuje z tym odszkodowaniem.
Iwcia - dziś kręgosłup też ok? Dajesz radę?
Dziś śpimy godzinę dłużej. Ciekawe, jak to wytłumaczę Olowi, który ma budzik wewnętrzny i o godz. 5.50 rozlega się w łóżeczku "ajajajajajajajaja" itp. A! Ostatnio, jak "gadal" to włożył paluszki do buzi i wyszło mu "joł joł" na co Bob ryknął z zachwytem "Ale z Ola ziom!" :) No. To pa! :)
"Ale z Ola ziom!" Się uhahałem od rana jak nie pamiętam kiedy :))) Pozdrowienia i buziole dla ziomków :) i całej reszty :)
Witam tak w ogóle bo się nie przywitałem :)
U mnie po staremu, boli tylko Lech Poznań, a dziś mecz z "przyjaciółką" z Warszawy, nie wiem jak ja ten dzień przeżyję :) Na szczęście mam ok. 5 kilo mięcha do przerobienia więc nie będę za dużo się stresował przedmeczowo, no, tak do godziny 17 , bo mecz o 18 :)
I nie pojawiłem się tutaj bo coś tam, że niby potencjalna ciąża czy cuś , ja cały czas tu siedzę, tylko się schowałem za kominkiem i cały czas Was podsłuchuję :) No! :)
Spadam do kuchni walczyć :)
Ściskam Was wszystkich mocno :) Do zobaczenia :)
Witam niedzielowo :)
I jak spędziliście długi łikęd ? Był o godzinę dłuższy od zwykłego, więc kwalifikuje się jako długi .
Wiem, że Aloalo zajęła się samotnym spacerowaniem z rodzinką, Gluba jakieś mięso dopieszczał ( ps. właśnie końcówkę meczu oglądam i 0-1 dla Lecha ;)), a reszta co ?
Ja oddałam najważniejszy głos ze wszystkich, bo mój ;), zrobiłam zakupy, bo auto miałam wolne i teraz puściłam pranie, bo przecież niedziela już się kończy, a jest miejsce w suszarni, ponieważ jutro wszystkie blokowe emerytki wywieszą swoje barchany o godz. 5, kiedy ja jeszcze śpię. Bede pierwsza .
To idę wieszać.
Witajcie poniedziałkowo
Wpadłam tylko na chwilę żeby się zameldować i zostawić gorącą herbatę.
Cieszę się, że tyle osób zaglądnęło do Kawiarenki i dzięki temu wiem, że choróbska powoli mijają. Nie mam szansy napisać do każdego z osobna, bo "robota" mnie goni, ale już w tygodniu powinnam się jakoś ogarnąć i wdepnę na dłużej.
Uściski na dobry dzień!
WITAJCIE!
Trochę wyzdrowiałam, ale jeszcze kaszel mnie nie opuścił. Obeszło się na szczęście bez wizyty u lekarza.
Dokończyłam mycie okien i posprzątałam groby, co prawda pracy nie było dużo bo sprzątam regularnie, a ostatnio robiłam to trzy tygodnie temu kiedy sadziłam kwiaty, ale trochę kurzu było, więc wymyłam i wypastowałam. Zrobiłam też stroiki, sztuk 15. Nie stać mnie na zakup gotowych, bo w tym roku kwiaty u nas bardzo drogie i za taką ilość musiałabym zapłacić z tysiąc złotych, a tak mam bardzo ładne za 200 zeta. Kupię jeszcze tylko chryzantemy i gotowe. Z tą zmianą czasu to jakaś masakra, budzę się przed czwartą i nie mogę już zasnąć, a wieczorem o dwudziestej oczy same mi się zamykają.
Lenka, albo przez tę temperaturę, albo nie wiem dlaczego, ale źle mi się podpięło, jednak moje myśli poleciały do Ciebie. Mam nadzieję, że wszystko zmierza w dobrym kierunku i niedługo podzielisz się dobrymi wiadomościami.
Dziewczyny i Chłopaki,miłego dnia i tygodnia życzę wszystkim.
Witam środowo
Niebo pogodne, sucho i nic nie zapowiada zmian więc jest szansa na piękne spacery po cmentarzu.
Powoli zaczynam się ogarniać. Nawet udało mi się doprowadzić do porządku ogródek. Liści miałam trzy pełne wory. Zaczęło się
Po wyjeździe Połówka rozdzwoniły się telefony, bo każdy myśkli, że teraz mam czas na pogawędki więc wszystko, co robię muszę co rusz przerywać. Pewnie nie jestem typowa i będziecie mi się dziwić, ale ja należę do osób, które nie lubią "paplać" do słuchawki. Nawiasem mówiąc zaskakuje mnie też, że ludzie np. w autobusie wywodzą się przez telefon o swoich prywatnych a nawet intymnych sprawach i nie czują skrępowania, że są w publicznym miejscu - liczy się tylko chęć prowadzenia pogawędek.
W pracy mam dość intensywny okres i teraz już lżej nie będzie. Może być tylko ciężej, ale dam radę
To kiedy zaczynamy "pierniczenie"? Dobrze mi się kojarzy, że to jest na początku listopada?
Jak tam Wasze zdrowie? Jest już lepiej?
Lenka...Ty wiesz...
Uściski
Za mna pierniczki juz tupia od wrzesnia , a to chyba dlatego ze sklepach zaczely pojawiac sie kartki na Boze Narodzenie oraz foremki do piernikow , rozne slodkosci i cudenka . Przyuwazyla w sklepie fajana foremke piernikowego ludka i co ide to zapomne kupic .
Witam :)
U nas wczoraj i przedwczoraj padalo a dzis piekna pogoda .Troche slonca ale ogolnie bez deszczu . Super ze nie pada bo myslalam , ze dzieciaki ten tydzien przesiedza w domu , zamiast cieszyc sie wolnym tygodniem . Takze dzisiaj wychodne do parku , potem do babci na kawke , herbatke i slodkosci , a pozniej idziemy upolowac dynie do marketu - Halloween juz blisko wiec dynia potrzebna .
Meza pobolewaja troche jeszcze plecy ale ogolnie jest okej.
Kolezanka dala mi przepis na super ciacho .Przepis zostal przetestowany w niedziele ku ogolnej uciesze malolatow . Ciasto super szybko sie robilo i w tak samo szybki sposob zniklo ze stolu . Wczoraj zrobilam zupe ziemniaczana z chrzanem Smakosi , dzieciaki zaliczyly oczywiscie dokladki Przerazaja mnie czasem moje dzieciaki , podejrzewamy z mezem ze jeszcze troche i zostaniemy pozarci przez mlodych .Smakosiu takze twoja zupka robi u nas furore :)
Pozdrowionka dla wszystkich i milego slonecznego dnia
O żesz! A ja całkiem zapomniałam o tej zupie No ale nie da się ukryć, że mnie bardzo cieszy, iż Wam smakuje. Pięknej pogody na wolne dni i przygotowań do Halloween.
Dobry wieczór!
Dziś było tak pięknie, tak pięknie, że ja pierdziu :) To się nazywa Złota Polska Jesień i nijak się ma do tytułu tego Lotu :) Musiałam zdjąć na spacerze apaszkę, bo było za ciepło. Cudnie. A pod nogami dywan z liści. A nad głową kolorowe liście i błękitne niebo...
Udało mi się wczoraj i dziś umyć okna, zostały tylko drzwi balkonowe w sypialni, ale to chyba, jak Mąż będzie, bo myję, gdy Olo spi a śpi w sypialni :) No, ale reszta umyta, firanki uprane. Do okien Olo nie sięga, więc pozostaną jakiś czas czyste :)
Też myślałam o pierniku, ale nie wiem, czy w tym roku będę robić. Zobaczymy.
Wczoraj Olo skończył 11 miesięcy. Nie mogę uwierzyć, że tak szybko to leci! Ciekawe, czy będzie chodził na roczek? Póki co nauczył się robić "papa" i rozumie "daj mamusi to czy tamto". I wreszcie zaczyna żuć!!! A wczoraj bawiliśmy się na łóżku i przyszedł do mnie (na czworakach oczywiście) otowrzył buzinkę i dawał mi buziaki :) Totalne zaskoczenie, bo od dłuższego czasu nie mogę się doprosić :))
Za to Bob oświadczył, że nie będzie się żenił. Bo to jest hardcore. I żadna dziewczyna go nie kocha. Bo pytał dwie i obie zaprzeczyły :) Dlatego będzie ze mną mieszkał, jak będzie dorosły. I koniec! A ja na to, że w przedszkolu jedna dziewczynka kochała go skrycie przez trzy lata (serio). A on ze zdziwieniem: tak? Która?! Odpowiedziałam, a Bob na to: ok. Przyjmuję. A ja: co przyjmujesz? A om: No tą miłość! Starałam się nie turlać ze śmiechu, tylko wyjaśniłam, że przez dwa lata to ona się już pewnie odkochała. I dotarliśmy do punktu wyjścia :)
Jedna rzecz mnie gnębi. To, że za chwilę w sklepach będą święta i kolędy.... Jak ja tego nienawidzę :( Nie czas i pora, ech.
To pa :)
WITAJCIE!
Już środek tygodnia, ale szybko mijają dni. Już prawie Święto Zmarłych, a za chwilę BN. Przed nami długi weekend, bo dzieciaki poniedziałek mają wolny. Cieszę się, bo nie będę musiała odwiedzać grobów z językiem na brodzie, tylko na spokojnie podzielimy sobie na dwa dni. W niedzielę mąż co prawda pracuje, ale na popołudnie, więc odwiedzimy te bliższe, a w poniedziałek pojedziemy dalej.
Aloalo, byłaś pewnie w siódmym niebie po tych całusach. Wiesz co, ja coraz bardziej lubię Twojego Boba. Bystrzacha z niego.
Smakosiu, też nie lubię być świadkiem takich rozmów i czuję się wtedy zakłopotana. Nie lubię nawet jak ktoś zagląda mi przez ramię w monitor i nie ważne, czy piszę coś, czy przeglądam, czy szukam przepisu. Lubię mieć prywatną przestrzeń tylko dla siebie.
Lenka, myślę i do "Góry" pukam w Waszej sprawie.
Iwcia, jak tam impreza i zdrowie? Lepiej?Trzymaj się i odpocznij trochę.
Monia, jeżeli takie dobre ciasto, to może podziel się przepisem. Zobacz jak pięknie się uśmiecham.
Miłego wieczoru i dobrej nocy Wszystkim!
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
No niestety słońca brak, ale...źle nie jest
Komu herbaty a komu kawy? Szybko, szybko, bo trochę się spieszę. Decydujcie się
Aloalo, Twój Bob jest THE BEST! A!!! Nawet nie myśl o tym, że nie będziesz robić piernika. Nie ma takiej opcji. Przecież potem trzeba będzie sie powymieniać w Kawiarence pysznościami. Chcesz przyjść na krzywuchę?
Herbaciana, jak miło zobaczyć, że znajdujesz czas na Kawiarenkę i posłuchać co u Ciebie. Może teraz już częściej tak będzie?
Wczoraj podcięłam włosy i miałam lepiej wyglądać, ale powiem Wam, że sama nie widzę różnicy a co dopiero inni
Dziś dzień pichcenia. Upiekę chleb i sernik z pastą tahini. Pierwszy raz będę taki robić. Ciekawe czy zasmakuje. Hm...zaryzykuję. Zabiorę wszystko do rodziców, bo planujemy zrobić sobie małe świętowanie. Ot tak, a co!
Wspaniałego, refleksyjnego i pełnego słońca weekendu
mój piąteczek nie taki kolorowy... rano jak jechałam do pracy to uciekł mi autobus, spóźniłam się i musiałam zostać po godzinach, szef się na mnie wyżywał bo koniec miesiąca, a ja nie marzyłam o niczym innym jak o drinku z pysznym absolutem pears i spritem, które zakupiłam sobie na rozpoczęcie weekendu... ale chyba zaczne weekend troche wczesniej i juz dzis sie upije, bo po prostu na nic nie mam sily ;/
Chyba zapodam sobie film i posiedzę sama.
Krupczyk, witaj w Kawiarence . Jak tam nastrój - poprawił się choć trochę? Jak nie, to polej tego czegoś, co Ci tak smakuje, to potowarzyszę trochę. Ja to raczej z tych "winnych" i na "drynkach" się nie znam, ale trzeba poprobować jak częstujesz
A skoro już wspomniałam o winie - pił ktoś z Was polskie, z winnicy Turnaua? Mmm...naprawdę klasa! Produkcja czysta, bez sztucznych wspomagaczy, tradycyjna i na miarę europejskich winnic. Brawo Polacy!
Ukłoniki Piątkowe!!!
Miniony łikend bardzo udany, wędzone jedonko zrobiło furrorę, ale moja żółta sałatka też i przepisem powędrowała do koleżanki....znajomi nie uciekali szybko, więc było superowo. A ja jestem już chyba w całkiem dobrej formie i plecki zdają się ozdrowione:))
Szaro-buro ale bezdeszczowo.....tak chyba ma się utrzymać, tylko bardziej ze słońcem aż do połowy listopada, więc w niedziele spacery i wspominki na nekropoliach powinny być przyjemne i tego Wam życzę:))
W środę nie miałam kompa, a i tak nie miałabym czasu zaglądnąć.... Ponieważ Bubuś miał do 15 zajęcia zaplanowałam wizytę we Wrcku, u taty z pierogami naprodukowanymi we wtorek i później miałam na cmentarzu oporządzić i zostawić własnoręcznie sklecone stroiki.....
Jak podjechałam mozolnie w korku pod wjazd na jedyny parking cmentarza, okazało się że zmienili organizację ruchu i wjazd był możliwy tylko z przeciwnego pasa, a że policaje kierowali ruchem, to korczycho ciągnęło się aż do centrum i zawrotka była niemożliwa.....skapitulowałam.
Wczoraj jak tylko Bubuś wsiadł do szkolnego autobusu, ja ponownie pojechałam na największy wrocławski cmentarz i tym razem jadąc od drugiej strony spokojnie i beztłumnie zajechałam i zrobiłam co trzeba....ludzie zjeżdżali gdy ja opuszczałam już miejscówkę:)
Dziś szykuję kolejne dwa stroiki, bo mam jeszcze specjalistyczne podstawki, a w łikend do miasta mojego M się wybieramy.....Piszę o tych stroikach, bo po pierwsze nie ryzykujemy kradzieży kwiatów, jadąc przed samym świętem, bo często mają one kolejnego nabywcę....swoją drogą przykre to okropnie....a i takie stroiki to straszeczna cena, gdy kupimy koło cmentarza nawet pomijając fakt ich częstej bidoty i brzydoty.....
Polecam samodzielne kombinacje....podstawka duża (okratowana gąbka z rączką) kosztowała mnie 6.90, a mniejsza 4.90, 1 bukiet 14 sztucznych chryzantem 14zł, a reszta z mojego ogrodu;) Może to nie jakieś cuda, ale moje własne na bogato.....hi hi ...a poniżej moje pierwsze stoikowanie....
Paa:))
To po co robisz takie ładne i potem się dziwisz, że zmieniają właściciela. U nas nie ma takiego problemu bo cmentarz maleńki i wszyscy się znają, więc głupio by było rąbnąć stroik sąsiadowi.
Wszystkim, spokojnych i refleksyjnych Świąt.
Iwcia, Herbaciana ma rację - jak się robi takie ładne stroiki, to nie dziwota, że potem ich trzeba szukać po całym "smentarzu"
Cieszę się, że już Ci bóle kręgosłupa ustąpiły. Niestety u mnie też czasami pojawiają się gdzieś w części lędźwiowej i wiem jak to człowieka przygniata. Trzeba koniecznie wzmocnić mięśnie brzucha, to wtedy trochę się odciąży te kręgosłupowe. Tylko jakoś z mobilizacją do ćwiczeń idzie mi marnie
No nie powiem - trochę się napracowałam. Niby tylko dwie rzeczy miałam do zrobienia a potem zmywania naczyć tyle, że ja pierdziu. Ale nic to. Kuchnia już ogarnięta, sernik chałwowy stygnie i chleb też. Czy smaczne wszystko dowiem się dopiero jutro. A ciekawa jestem, bo wszystkie przepisy testowałam pierwszy raz. Najgorzej było z sernikiem, bo piekłam go w tortownicy i okazało się, że tłuszcz z tahiny wypłynął na blachę palnika. Dymiło się tak, że wietrzyć będę chyba przez dwa dni.
Nie ma to jak piąteczek! Słucham sobie listy przebojów Trójki i cieszę się świadomością, że przed nami dwa dni wolnego. Na dodatek zapowiada się słoneczna aura, idealna na spacery.
Miłego...!
Ps. Coś dla Was : https://www.youtube.com/watch?v=8DDHulO485k
Ukłoniki Wtorkowe:))
U nas to dziś jest początek tygodnia, bo w szkole Bubusia wczoraj mieli wolne, więc i myśmy sobie wolne zrobili......wyspaliśmy się za wsze czasy i na zapas i porobiliśmy jesienne porządki w ogrodzie:)
Nieco z moim M byliśmy wczoraj nadal obolali, nie po ogrodowych poczynaniach, a po wizycie na malowniczo usytuowanej górze w jego rodzinnej mieścinie i po zejściu nie szlakiem tylko stromym zjazdem narciarskim....Jedynie Bubusia nic nie bolało....hi hi
Jeśli chodzi o stroiki, to bardzo dziękuję za miłe komplementy.....;) a właśnie takie żywe po podlaniu nie mają szans na zmianę właściciela i są niedrogą inwestycją twórczą:))
Zostawiam do degustacji zeszłotygodniowo ulepione, zapowiadane pierogi z wołowiną, podane opruszone twardym serem i z dipem z roquefortem:) Pyszne, zamrożone porcyjki czekają:))
Pa:))
Iwcia, jestem przekonana, że wszyscy Kawiarenkowicze przełkną ślinę na widok tych pierogów. U mnie ślinianka zaczęła pracować na zwiększonych obrotach. Normalnie aż poczułam smak, mmm...
Witam wtorkowo
Rano i aż do 11-ej mgła była prawie jak mleko. Teraz wyszło słońce i zrobiło się energetycznie i radośnie.
Dziś miałam trochę stresujący poranek więc w tej chwili czuję się zwyczajnie jakaś zmęczona. Popołudniu mam gościa więc muszę się zebrać do "kupy".
Chyba zrobię racuchy z szarą renetą...?
Dobrego dzionka
WITAJCIE!
Dzisiaj wątek już się otwiera, ale Lajanowego wiersza brak<tego nowego oczywiście>.
Rano było ciepło i przez chmury przebłyskiwało słońce, a teraz zrobiło się zimno i leci taka mgła, która na dodatek rozlała się jakby kto cysternę z mlekiem otworzył.
Groby odwiedzone, piernik nastawiony, a dzisiaj zaczęłam sprzątanie zamrażarki, co wyjdzie z zapasów mięsa zobaczymy.
Wkn fajny ten lampion, takie moje klimaty.
Miłego popołudnia i wieczoru.
Zostawiam dzbanek z zieloną herbatą z granatem.
Lajan, przepisuj na bieżąco co chcesz przekazać, bo ostatnie ,,przeklejanie" treści zawiesiło wątek:))
Mam nadzieję, że problemy logowania już nie takie straszne i częściej się do nas odezwiesz:))
No dzięki :)
Lampion lubiam bardzo, chyba długo u nas będzie świecił wieczorami - już spora grupka podgrzewaczy w nim schudła :D
Wczoraj na próbę zakupiłam kisiel z jesienno-zimowej serii pewnej znanej firmy. Dokładnie cytrusy z imbirem. I, hm... zjeść można, czemu nie, ale jednak zrobię własną wersję ze świeżych cytrusów i imbiru :D
W telewizorni mówili, że Kraków się dusi i nie należy nosa wyściubiać z domu. Ja mogę wyściubiać, ale mi się nie chce - no i gdzie tu sprawiedliwość...
I-tunesy mi nie działają - nie idzie słuchać inspirującej muzyki podczas pracy, jeśli jest to ...........y...........oo.................ip - na co komu abonament, skoro w jego ramach dostaje się same dziury :/ Jak nic trzeba iść na odmóżdżający spacer z psem, jak najdłuższy - pogoda senna, jesienna, w sam raz do snucia się - może jednak ruszę waltornię przed obiadem :)
Lajan - jak by co, to my tu mamy taką fajną czarodziejską ikonkę zaraz na prawo od uśmiechniętej buźki - jak się ją naciśnie, to się otworzy okienko, do którego można wklejać teksty z worda czy innych tam edytorów - jak zapiszesz nie będzie krzaków, cudów i wieszania się wątku. Co prawda znikną wersy i tekst ciurkiem poleci, ale to akurat łatwo w edycji potem poprawić. A więc korzystaj, chłopie, i nie zwalaj na wiek, bo znam takich, co to mają po 17 lat, a komputera włączyć nie potrafią, bo myślą, że guzik "power" dotykowy jest, głaszczą go i się dziwują, że nie działa :D
Nic więcej już nie będę wpisywał ani wstawiał zdjęć. Dziękuję za współpracę. Pa.
Nie nadaję się już do tego nowego WŻ
No co Ty, Lajan... A nie szkoda Ci tych naszych długich lat znajomości?
Lajan, czy Ty chcesz żebyśmy wszyscy do Ciebie przyszli i zrobili Ci "klepanie"? Jak w ogóle możesz tak myśleć, a co dopiero pisać?Pozdrowienia!
No to się wydało - zaraz się wezmę za obrabianie Pampasa :/
To poproś go o możliwość wstawiania zdjęć w wiadomościach prywatnych.
Ukłoniki Piątkowe:))
Smakosia jeszcze nie ,,zakrzyczała".....możliwe, że była, a wątek nie działał....hmmm? Poczekamy, bo przecież musi się łikend od odpowiednich Smakosiowych słów zaczynać.....
Mimo poniedziałkowej dyspensy szkolnej i możliwości przedłużonego łikendowania, dziś cieszę się jak dziecko, że jutro pośpię.....jakoś mnie się nie ustabilizowało podejście do zmiany czasu.....buuu....jestem nie wyspana i zmęczona....
W sobotę wybywamy do znajomych......kto oglądał wczoraj Kuchenne Rewolujszyn.....no kto??? Bo my właśnie w te okolice na pobliską wioskę zmierzamy....zapytam koleżankę, czy o rewolkach słyszała i odwiedziła ,,słynny" lokal.....hi hi... Oglądałam tylko fragmenty programu, bo w tym czasie leciał mój serial ,,w garniturach", ale i tak przedziwaczne miejsce i ludzie....:))
Piszcie jak Wasze zdrówka i co słychować......
Zmykam ,,pobiegać" na orbitreku, bo już mi plecki na to pozwalają:))
Paa:))
Uwaga uwaga - krzyknę!
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek!
Noooo, nareszcie Kawiarenka otwarta. Głowę sobie rozbiłam o drzwi i to parę razy
Dziś poranek z parasolem, ale co tam - grunt, że to ostatni dzień pracy.
A skoro mowa o pracy mam jej tyle, że niestety brakuje czasu nawet na śniadanie. Tak więc zostawiam herbatę z sokiem i cytryną i zmykam.
Udanego weekendu!
A to macie jeszcze dekorację kawiarenkową - się namęczyłam ze stadem zdjęć podczas wykonywania tego cudactwa, ale chyba warto było :D
http://wielkiezarcie.com/articles/15769901008563122829
Wkn, ten stroik to 100% koncentratu przepięknej jesieni. Zachwycił mnie po czubek głowy.
A zdjęcie ma taki klimat, że się zdziwię jak dostaniesz propozycję od kogoś, że chce je od Ciebie odkupić żeby wykorzystać np. w jakiejś gazecie. Brawo!
Witam sobotnio
Jeja! Co za pogoda. Kolejny zestaw burej jesieni czyli mgła, wilgoć i mżawka. A na południowym zachodzie Francji ludzie wyszli na plażę, bo słupek rtęci pokazuje 27 stopni. Ech... Nam przyjdzie poczekać.
Obudziłąm się o 6.30 i koniec spania. W sumie to dobrze, bo czułam się wypoczęta więc zrobiłam pyszną kawę i był czas żeby wreszcie dokończyć książkę - "Pamiętniki Brigitte Bardot". Świetna. Polecam.
Wczoraj postanowiłam upiec pszenny chleb na żytnim zakwasie. Kupiłam nową, teflonową blaszkę. Trochę mniejsza od tej, w ktorej piekę zazwyczaj więc musiałam zmniejszyć proporcje. Zrobiłam to na oko. Efekt był taki, że zadymiłam całe mieszkanie, bo ciasto uciekło na blachę i zaczęło się ostro palić. Uuuu, ale się działo. No ale ostatecznie (ku mojemu zaskoczeniu) to, co pozostało upiekło się dobrze i smacznie. Zabiorę do rodziców, bo idę do Nich na obiad i posiedzieć trochę razem.
Niedziela zapowiada się luzacko. I dobrze, bo tego potrzebuję.
A jak tam u Was? Coś cichutko siedzicie. Jak plany weekendowe?
Lenka, trzymajcie się...
Dobrego dnia
No więc tak: mgła wilgoć i mżawka :D Lekarstwem na to chyba tylko głupawka
Tak sobie patrzę, że w telewizji już pierwsze gałązki choinkowe i bombki pokazują - to może czas, żebym i ja zadymiła całą chałupę nową teflonową blaszką w kształcie bałwanka, jak myślicie?
A z wieści pierdołowatych: znów skleiłam uszyska Mordziakowi - mówimy na niego "mumiczek" albo "zostaw mumiczka", gdy sięga pazurkami do głowy, żeby pozbyć się niewygodnego balastu z włochatych małżowinek. Nie, nie, wcale nie lubię psów ze sklejonymi uszami, ale uległam prośbom hodowczyni - fajna z niej babka, miot wychuchany i wydmuchany, mało takich Mordziaków po naszym kartoflanym kraju drepce, no to niech będzie, na szczęście to etap przejściowy i niedługi.
Aha, dostałam kolejną dynię - wieeeeelką - jak by mi mało tych z Halloween było - jeszcze ich nie zjedliśmy. Może po południu jakiś tort dyniowo marchwiowy z serkiem Philadelfia trzasnę - przerobię trochę przepis z ciasta marchewkowego i powinno się udać.
Haha, miłej, oj miłej... najmilszej, bo przeżyłam poranne wyjście z psem, nie odleciawszy w kierunku południowo-wschodnim. Parłam dzielnie do przodu, na przekór chlastającym mnie liściom, które za wszelką cenę usiłowały przeciąć mi twarz na połowę lub większą ilość części. Jejku, co to się z pogodą porobiło.
Piję kawę, myślę o pierwszych gwiazdkowych dekoracjach (chyba przez te foremki w kształcie ludzików, które niedawno nabyłam) i planuję upieczenie dyniowego ciasta. Miałam iść na lodowisko, ale jakoś mi się nie chce :)
Witam poniedziałkowo
To będzie dobry tydzień, bo z przerwą od pracy w środku Oczywiście pamiętacie, że w środę święto?
Zrobiłam gorącej herbaty z sokiem i cytryną gdyby Ktoś reflektował. Przyniosłam również mój chleb orkiszowy na żytnim zakwasie. Komu komu?
Miałam dzisiaj farta. Przyszłam do pracy o 6.40 i w tym momencie jak nie lunie z nieba. Uuuuu! Pierwszy raz nie miałam do siebie żalu, że przyszłam (bez sensu) przed czasem
A u Was jak tam? Wiatr szaleje czy już się uspokoiło? Wypoczęci po weekendzie?
Dobrego dnia
Dzień dobry,
oczywiście, że leje, dmucha i zasłania słońce Lepiej z parasolem nie wychodzić, bo można na drugim końcu województwa wylądować
Ja do pracy wychodzę dziś późno, ale za to jeszcze później wracam. A do tego czasu zastanowię się nad jakimś sprzątaniem. Na pewno nie będzie to mycie okien
WITAJCIE!
U mnie dzisiaj już lepiej, ale wczoraj najgorzej wiało i padało kiedy ja musiałam być na dworze, więc znowu gorzej się czuję, bo przemokłam i przewiało mnie. Poproszę więc tę herbatkę. Dobrze, że nie muszę obiadu gotować, bo mam wczorajszą serową z pulpetami, a każdy z domowników wraca o innej porze, więc tylko podgrzewać będę.
Iwcia, jak tam wyjazdowy weekend?
Smakosiu, szczęściara z Ciebie. No i z nas wszystkich, bo wolna środa to jest coś.
Lenka, ciepło o Was myślę. Trzymajcie się!
Wszystkim miłego i spokojnego dnia, chociaż w pogodzie nadają wichury i deszcz.
O ja, serową z pulpetami to bym zjadła! U nas resztka duszonej szynki wieprzowej z puree ziemniaczano-dyniowym - bardzo dobrze się to danie nadaje do odgrzewania. Tyle samo smaku a może i więcej co w dniu gotowania.
U nas pogoda psikusy robi - rano ciemno buro i ponuro, trzeba się było doświetlać, a jak się zabrałam za wystawianie ciasto do focenia, to oczywiście słońce wylazło i zrobiło mi za jasno na "planie zdjęciowym" - dobrze że rolety mam, to uratowały sytuację i znów zrobiły ciemno buro i ponuro, tylko tym razem na moje własne życzenie
To idę sprawdzać, co mi wyszło na tych zdjęciach, czy się nadają do czegokolwiek czy nie :D
Częstuj się zupką. Starczy dla wszystkich. Dzięki za przepis. Jak tylko kupię odpowiednie owoce od razu spróbuję.
Ukłoniki Poniedziałkowe:))
U mnie również ciepły poranek, gdy Bubusia na autobus prowadziłam, a potem mocny deszcz i pada z przerwami do tej pory.....
Łikedowanie u znajomych superaśnie i wesoło....kolega robi pyyyszzne piffka i dostałam do domciu kilka ,,świątecznych" ciemnych o bogatym posmaku.....a jeszcze tym razem poczęstnął mnie też nowym produktem a'la ,,łiskacz"......bardzo rasowy smaczek i powiedziałabym, że taki z lepszej półki....
Bubuś natomiast miał świetną kompankę do zabawy w bandytów i złodziei....zawsze się fajowsko razem bawią:))
Smakosiu, ja porywam kanapilkę z orkiszowego chlebka....mniam.....i tysz mnie cieszy wolna środa, bo dziś wyjątkowo trudno wstawało się Bubusiowi.....możliwe, że poczuł deszczową i śpiącą aurę dzisiejszego dzionka:)
Lajanku, nie rób nam tego i nie obrażaj się na WŻ....bo my nie winni, a tysz nas porzucisz.....:((
Herbaciana, ja dla Ciebie mam specjalnie, specjalistyczną herbacinę imbirową z miodkiem...kuruj się mocno.....zostawiam na stole:) A tak w ogóle, to chętnie przyjadę z całym dzbanem herbaty w zamian za miseczkę Twojej zupki, bo u mnie chłopaki by nie zjedli, więc takiej nie robię....:))
Lencia, Tulę mocno Was
Monia, gdzieś Ty.......?
Papatki:))
Dzień dobry,
jesień dziś rzeczywiście smutna, płacze poziomo, jak wichura pójdzie precz, to pewnie zacznie dla odmiany płakać pionowo.
Zapomniałam wczoraj kupić pieczywo, więc dziś z jego braku i braku ochoty na jogurty lub jajecznicę z pomidorami podjadam piernik dyniowy z masą serkową. Do kawy pasuje, pachnie korzeniami, a co tam...
W telewizji w kółko trąbią o nowym rządzie i wiadomo jakiej miesięcznicy. A Was wywiało, zalało czy telewizor wciągnął na amen? Mam nadzieję, że ani to ani to, bo smutno tak samemu w kawiarence siedzieć.
Zaraz idę zarobić ciasto na pierniki na smalcu - pyszne są! Potem zajrzę, czy zajrzeliście
WITAJCIE!
U mnie też szaro i buro. Na szczęście wiatr nie taki straszny. Przyjemnie wieczorkiem, a teraz wiadomo wieczór zaczyna się już o 16-ej, choć gimnazjaliści moi wracają ze szkoły dopiero po 17-ej, posiedzieć przy zapalonym lampionie i herbatce. Dzisiaj znowu obiad na raty, więc wymyśliłam grochówkę "z wkładką". Kto kiedy wróci wtedy zje i już. Muszę wynieść nenufary i ryby z oczka do stawu,żeby nie zamarzły w zimę. I chodzą za mną amoniaczki, więc skoro jutro dzieci mają wolne zrobię na noc zaczyn a jutro zagonię towarzystwo do roboty.
Trzymajcie się cieplutko i zdrowo!
Witajcie wtorkowo
Zapodałam aż trzy uśmiechy, bo niesamowicie cieszę się z tego jutrzejszego wolnego dzionka. No normalnie jak z prezentu się raduję. Będę czytać książkę i nikt mi nie ma prawa przeszkadzać. Bo niby kiedy mam to robić skoro wieczorem zasypiam jak tylko przewrócę dwie kartki. Ja tak mam i nic na to nie poradzę. Zawsze tak miałam - nie, że na starość. Co to, to nie! Wczoraj nawet próbowałam, ale przez to spałam już o godz. 20-ej. Nieźle co?
Ta jesień wcina się w naszą codzienność z impetem i zawładnęła ulice na całego. Wszystko zrobiło się jakieś szare, mokre i ponure. Póki co nie pada, ale to nie powiedziane, że nie zacznie padać. Wiatr szaleje. Fajnie jest w taką pogodę posiedzieć w domu z dobrą kawą czy herbatą, kieliszkiem likieru i przy płomyku świecy. Tak też zrobię. Odpalę jeszcze piekarnik, bo planuję upiec dynię Hokkaido. Ależ ja ją lubię. Kiedy się przyprawi a potem wyciągnie taką zrumieniioną, to normalnie nie można się od niej oderwać.
A macie jakąś swoją muzyczkę na takie jesienne wieczory? U mnie będzie lecieć nowa płyta Matta Dusk i Margaret. Bardzo przyjemna.
Dobrego dnia
Witam
U mnie tez szaro buro i ponuro ciagle pada i wieje ale tym wpisem nie wniosłam nic nowego . Chyba czas sprawdzić czy kominek działa prawidłowo i dzis napalić . Na taka pogodę nie ma nic lepszego niż ciepło i płomień kominka moze tylko jeszcze jakieś nastrojowe świece . Ostatnio mam jakiś problemowy okres i same kłopoty ale żyje nadzieje ze po wizycie w poniedziałek u lekarza usłyszę cos dobrego . Oby wszystkie problemy sie jakoś rozwiązały bo juz nie mam siły . Ostatnio kupiłam sobie na poprawę humoru nowa pościel była taka śliczna ze nie mogłam sie oprzeć . Czeka na mnie w szafie bo postanowiłam założyć ja dopiero na święta . Ok zmykam bo jeszcze komuś udzieli sie mój zły nastrój .
pa
Marilan, skoro kupiłaś nową pościel, to tym samym zapoczątkowałaś coś dobrego, coś nowego, lepszego. Wlałaś nadzieję, wiesz? Będzie dobrze. Uściski!
Mariolan, mam nadzieję, że problemy i troski szybko się rozwiążą i znów będziesz się szeroko uśmiechać, a taki ,,zły nastój" będzie jedynie wynikiem brzydkiej pogody....trzymam kciuki, by wsio się ułożyło:)) Pozdrowionka:)
Witam już świątecznie :)
Dziękuję za dobre myśli. My nadal działamy i kolejne ostre cięcia mamy wstępnie za ok. 3 tygodnie. W wolnych chwilach "na tapecie" jest jeszcze studniówka, ale jakoś nikogo ona nie cieszy, tylko kosztuje niemiłosiernie dużo. Kto to widział, żeby jeden wieczór ( i to bez poprawin, zespołu i alkoholu ) był droższy niż wesele !
Właśnie ponoć chudnę z Chodakowską, bo oglądam ją teraz w telewizorze i ona się męczy, a ja spokojnie siedzę i gotuję jajka, ponieważ naszło mnie na sałatkę "niepodległościową" i muszę ją zrobić na dzisiejszy dzień, bez względu na nadmiar kilogramów, żebym kiedyś nie żałowała, że tego nie zjadłam ;). Wżyciu nie powinno się żałować rzeczy, których się nie zrobiło.... :).
Przypomniałam sobie również, że nawet nie pochwaliłam się Wam zdjęciami z Chorwacji, a było to już wieki temu i nie wiem, czy jeszcze warto, ale może się zbiorę w sobie.
Sen jeszcze mnie nie męczy, więc poczytam trochę, żeby zająć czymś myśli, bo dodatkowo naszło mnie na coś słodkiego.... Rzadko tak mam i sama nie wiem co by to mogło być. Kiedyś jadłam takie ciasto z dużą ilością orzechów i kajmakiem, okropnie słodkie, ale w małych ilościach pyszne i teraz bym mogła to wszamać, ale spokojnie, za pieczenie się nie wezmę .
Lecę studzić jaja, a Wy obracajcie się na drugi boczek ;).
Dzień dobry,
szaro buro, ale nie leje i głowę jakby mniej urywa :) To może skoczę na chwilę na paradę, a potem upiekę rogale z biały makiem, bo u nas sprzedają niezbyt dobre i nie za bardzo tradycyjnie poznańskie :P
Lenka, nie masz pojęcia jak się cieszę, że Cię "widzę". Jak wnioskuję idziecie powoli do przodu i stresy przepełniają każdy dzień. Jednak wierzę, że wszystko dzieje się po to, żebyście mogły już niedługo odetchnąć. Liczę, że dobra energia jest w powietrzu i będziecie z niej czerpać siły. Ja też swoimi myślami chcę Wam przesłać nową porcję serdeczności. Trzymajcie się!
Ps. Jeśli znajdziesz siły, to powspominaj z nami Chorwację... Oderwij myśli.
Lenka......Jesteś:)) Oderwałaś się na chwilę z codziennej walki..... Dzielnie pokonujecie kolejne wzniesienia.... Jesteśmy całymi naszymi kawiarenkowymi serduchami z Wami i jak Smakosia pisała pomału, ale do przodu i ku dobremu:)) Uściski mocne posyłam i może faktycznie kolejnym razem oderwiesz się przeglądając zdjęcia do nowej galerii.....?;)
Też bym wszamała porcyjkę ,,narodowej" sałatki, ale nie mam dla kogo prócz siebie robić:))
Witajcie świątecznie i środowo
Jak dobrze nic nie musieć. Czy to jest OK w taki dzień? Hm... Nie mam też rogali z białym makiem ani nawet z czarnym. Na szczęście na ścianie mojego bloku wisi flaga więc choć trochę wpasowałam się w święto. Tak, czy siak cieszę się, że mam chwilę tylko dla siebie. Zaraz zrobię herbatę z sokiem i cytryną (wiem, jestem nudna) a potem "zatopię" się w autobiografii Ewy Ewart.
Kto się przysiądzie do smacznego, parującego dzbanka? Częstujcie się.
Dobrego dnia
Ukłoniki Świąteczne:))
Pospałam jak trza i jestem zadowolona..... Wczoraj późnym popołudniem naszło mnie na zrobienie zupy tylko pod i dla siebie, bo moi panowie nie ruszą..... Więc namoczyłam groch i wieczorkiem upichciłam nigdy nie robioną Grochówę...tadam!!! Pyszna wyszła, bez chwalenia się....hi hi hi, ale oczywiście ilość już nie taka jednoosobowa......hmmmm....mam nadzieję, że znajdzie się jutro ochotnik.....może sąsiad....:))
Bieganie na orbitreku trochę rozćwiczyło moje plecy i każdego razu schodzę z niego bardziej o tym przekonana, ale rwa na to nie patrzy i pewnikiem kiedyś da znaki istnienia.....oby nie.....
Miłego i przyjemnie leniwego dzionka życzę:))
Witam... ( kuźwa, jaki dziś jest dzień ?)... środowo... nie, czwartkowo już :)
Czas mi minął nie wiem kiedy, ale koniec laby i jutro znowu do pracy ;). Co najgorsze Ślubnemu też wypadła niespodziewana szychta i zabiera mi samochód, więc ja musiałam pożyczyć. Musimy pomyśleć nad zakupem drugiego, ale to nie takie proste. Jak już, to musi być przynajmniej 6-osobowe, a to już nie takie łatwe w przystępnej cenie.
Wkn, ja nigdy nie jadłam rogali z białym makiem i jak o tym piszesz, to aż nabieram ochoty, bo w sklepach u nas, widzę tylko lukier...., a potem coś tam pod spodem :).
Ps. I dzięki za przywrócenie przepisu w ulubionych, bom zapomniała ;)
Smakosiu, postaram się zebrać i zmontować kilka zdjęć, ale nie dzisiaj .
Iwcia, działaj z sałatkami nawet tylko dla siebie, a jak coś, to ja zawsze służę pomocą... przy konsumpcji, rzecz jasna :)))
Mariolan, Ty się trzymaj i nie puszczaj, bo nas tutaj kupa do wspomagania :).
No to lecę się myć, bo Ślubny czeka ;)
Witam,
Rany znowu nie mogę spać a potem w dzień chodzę ledwo żywa . Jesli jutro nie padnę przy kuchence to mam zamiar upiec ponownie ciasteczka jaglane bo rodzina sie domaga .
Zapislam małego na lekcje dodatkowe matematykę i środowisko początkowo był na mnie zły ale dzis po lekcji bardzo mu sie spodobało i okazało sie chodzi tam jego kolega z ulicy . Teraz mam czasami wrażenie ze tylko jeżdzę ciagle z nim i nie mam czasu na nic innego .
Chyba nie uda mi sie dostać stołu na ten weekend bo podobno sie nie wyrobią a ja juz tak sie nastawiłam na ten mebel.
Moj humor juz troszkę lepiej chyba ziółka zaczęły działać muszę tylko znaleść cos na sen bo długo tak nie pociągnę .
Lenka spisz bo jak nie to moze pobuszujemy razem po Wzecie ?
Ok zmykam nie będę juz gadać co by was nie obudzić .
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Ja pierdziu! Weekend tuż tuż. Jeszcze tylko siedem godzin i wolność Takie przerywanie tygodnia świętem, to fajna rzecz, prawda?
Wczoraj zaczęły się "moje schody" w związku z przygotowaniami imprezy grudniowej dla bezdomnych i ubogich i zaczynam czuć pełne lęku ciarki na plecach, obawiam się... No ale nic, jakoś trzeba to udźwignąć.
Po pracy zrobię małe zakupy a potem w planach pieczenie chleba i zrobię ciacho dla rodziców. Tu już ominę piekarnik, bo to będzie "banoffee pie"
Kupiłam wczoraj w Biedronce fajne, młode, białe, wytrawne wino. Jako, że to portugalski produkt i na dodatek tegoroczny, to szybko spróbowałam, bo byłam ciekawa tego, co rosło, gdy ja zwiedzałam wybrzeże. No i muszę Wam powiedzieć, że to była wielka przyjemność - łagodność przeplatana posmakiem cytrusów, mmmm Polecam.
No ale teraz nie czas na wino więc proponuję herbatę (tradycyjnie) z sokiem i cytryną.
Dobrego dnia
Ps. Życzę naszym "nocnym Markom" żeby wreszcie poczuły błogość i zasnęły jak dzieci. Nie wiem jak Wy dajecie radę...? Ciężko.
Ja się coś dzisiaj nie mogę ogarnąć - takie plany wielkie, i co... i nic, jakoś się czas i robota między palcami rozłażą.
Zostawiam Was z całą serią wspominkowych fotek z niedzielnej Parady NIepodległości i idę dogotować obiad :)
http://wielkiezarcie.com/galleries/11497712121087552277
Ukłoniki piątkowe:))
Jeja jak się cieszę, że już dziś zaczyna się łikend.....zapowiada się luźny i spokojny..... Pięknie świeci słoneczko, to może po szkole zabiorę Bubusia na rower do lasu i poszperam nieco w mchach za późnymi grzybkami.....hmmm
Mam spsuty piekarnik i czekam od wczoraj na wizytę fachowca, by zerknął czy jest co ratować.... jak się nagrzewa, to wywala mi korki i czasem nawet kilkanaście razy, więc nie używam, bo wszelki sprzęt padnie od takich zawirowań..... Wczoraj upiekłam murzynka z mojego ulubionego przepisu w......automacie do chleba....wyszedł przednio, więc częstujcie się.....:))
Miłego łikendowania:))
O nie! Ale mi pobudziłaś wyobraźnię. Hm...chętnie bym zjadła takie czekoladowe ciasto. Czy ten Twój Murzynek jest mocno wilgotny? Taki uwielbiam najbardziej . Wg. czyjego przepisu pieczesz?
Smakosiu, on jest mega wilgotny i ponieważ nie dodaję owoców jako takich, to robiąc na prostokątną blachę 1,5 porcji zamiast 3 łyżek, daję cały słoik domowych konfitur/dżemu z dużymi owocami:))
Teraz to była porcja jak w przepisie i 2/3 słoika dżemu z brzoskwiń...specjalnie robionych, by używać do tego przepisu....( koleżanka już drugi rok darowała mi takie szare i mikre brzoskwinki, które przetwarzam pod wykorzystanie do ciasta, bo do kanapek nie prezentują się najlepiej, a tu super smakują:) )
http://wielkiezarcie.com/recipes/30025015
O żesz Ty! To może ja jednak dzisiaj włączę piekarnik...? Kusi fotka, oj kusi. Na dodatek jak widzę, to jest ptrzepis Nonki a Ona zna się na ciachach jak mało kto Albo może zrobię za tydzień, bo dwa ciasta w jeden weekend, to już przegięcie. Dzięki!
U mnie Bubuś uwielbia tego murzynka, a mężowaty jak jest ,,mało słodki" to lubi ciacho na śniadanko czasem wciągnąć....jutro już go nie będzie....
Trochę pada, trochę wieje - w ciągu dnia ma być gorzej. A zatem wyściubić nos zamierzać tylko 3 razy - raz za chwilę na giełdę towarową zobaczyć, co tam w ty roku świątecznego dają, a potem jeszcze dwa razy z Mordziakiem i koniec, na więcej nie dam się namówić. Chyba że o czymś zapomniałam i w lodówce tylko światełko mieszka, ale chyba nie jest tak źle ;)
Robiłam wczoraj porządki w bazach do świątecznych bajerów. I dziwna sprawa, czym dłużej porządkowałam, tym większy miałam bałagan. Już nie wiem, o co w tym wszystkim chodzi, chyba lepiej nie zabierać się za sprzątanie :P
A co tam u Was - co dziś planujecie? Ja dziś chyba machnę rogale maślane z rodzynkami i cynamonem. I powinnam chwycić za odkurzacz i szmatę, ale po wczorajszym porządkowym rozgardiaszu trochę się boję :P
WITAJCIE!
Ależ wątek o KRUS-ie podniósł mi ciśnienie. Kurcze, nie wiedziałam, że choć nigdy nikomu nic nie ukradłam, nikogo nie oszukałam, ciężko bez dnia wolnego pracuję, to jestem oszustem i złodziejem. Miło mi jednak, że nie wszyscy jednak tak myślą, ale jak mawia moja sąsiadka " kto sam jaki, takie o innych daje znaki".
Ależ się cieszę, że moje najstarsze dziecię ma prawko i samo pojechało sobie na kurs. Jak pomyślę,że musiałabym wieźć ją 40 km i czekać sześć godzin, albo jeździć dwa razy, to wcale nie jest mi miło, a tak sama pojechała i wróciła sobie po zakończeniu, a ja tylko musiałam zatankować. Trochę się bałam, bo to jej pierwsza taka długa samodzielna podróż, ale za tydzień już będę spokojniejsza.
Lenka, Mariolan,fajnie, że u Was już lepiej. Nadal wysyłam moje myśli o Was do "Góry". Wszystko będzie dobrze,zobaczycie.
Iwcia, odpoczywaj jeżeli masz wolny weekend, bo podejrzewam, że za tydzień będziesz miała, jak zwykle zresztą, gości.Mylę się?
Wkn, a czy Ty wiesz, że aby zrobić porządek najpierw trzeba zrobić totalny bałagan? Ależ ja Ci zazdroszczę tych wszystkich giełd, a to kwiatowych, a to świątecznych. Ja chętnie zapłaciłabym cenę detaliczną, żeby tylko móc wybrać sobie coś z tych cudeniek, które czasem pokazujecie na forum. Ja żebym mogła to zrobić musiałabym jechać około 200 km. Tymczasem muszę się zadowolić chińskim badziewiem, które było na tej giełdzie najtańsze, żeby najwięcej można było zarobić< to parafraza słów właściciela sklepu z drobiazgami>.
Lajan, nie bocz się już, bi niedługo adwent, zima i święta i wątek się zdezaktualizuje. Chcesz mieć na sumieniu plajtę kawiarenki?:)
Wszystkim, absolutnie Wszystkim, bez wyjątku spokojnego wieczoru i miłej niedzieli!
Witam niedzielnie i porannie
Oj, jak dobrze, że przed nami jeszcze jeden dzień wolny od pracy. Hm...pewnie nie wszyscy mogą tym się cieszyć...?
Za oknem mokro, szaro, ponuro i zimno. Naprawdę cieszę się, że nie muszę wychodzić. Zakupy są w lodówce, większość obowiązków mam załatwionych więc dziś będzie chwila na książkę i relaks przed nowym tygodniem.
Przekaz telewizyjny o dramacie, którzy miał miejsce w Paryżu nie pozwala tak do końca cieszyć się... Straszne to i nawet trudno o tym pisać. Najgorsze jest to, iż analitycy już teraz mówią o Londynie, Rzymie, Andaluzji. Ech...
Mimo wszystko trzeba ciszyć się tym, co mamy...
Dobrze spało się dzisiaj. Kiedy tak kapie z nieba i plumka o parapet. Kawa wtedy smakuje wyjątkowo. Zaparzyłam taką aromatyczną, bo właśnie zmieliłam nowe ziarna. Ubiłam pianę z gorącego mleka. Częstujcie się. Wkn, może byś tak nas poczęstowała tym swoim rogalem maślano-cynamonowym? Do kawy w sam raz.
Herbaciana, gratulacje dla córki za odwagę i pierwsze, poważne, drogowe wyzwania. Poradziła sobie świetnie więc macie się z czego cieszyć. Brawo! Dobra inwestycja, co? A! Mam nadzieję, że już machnęłaś ręką na głupie komentarze? Przecież nikt Ci nie musi tłumaczyć jakim jesteś wartościowym człowiekiem ani Ty nikogo nie musisz do tego przekonywać. Tak jest i już. Szkoda energii.
Iwcia, piekarnik naprawiony? Ten "murzynek" namieszał mi trochę i już mam plan na nowy weekend
Aloalo, a gdzie Ty się nam schowałaś? Buuuu, smutno kiedy się nie odzywasz
Słuchajcie, jeśli Ktoś szuka dobrej książki np. na prezent pod choinkę, to polecam "Widziałam" Ewy Ewart. Super!
No! To tyle, na tyle. Czas zrobić jakieś śniadanie.
Miłej niedzieli.
Dzień dobry,
u mnie też wiadomości przy kawie włączone - smutno się słucha :( Co się z ludźmi dzieje, taki fanatyzm to jest coś niewiarygodnego, trzeba mieć niedobrze w głowie poukładane, żeby w imię wiary robić krzywdę innym istotom. Ciągnie się za ludzką cywilizacją to nawracanie przez krew od wieków.
Zmieńmy temat...
Rogalami poczęstuję, a jakże, ale muszę najpierw pokonać kilka przeszkód - w moim komputerze padł czytnik kart - zepsuła go jakiś miesiąc temu karta, a raczej obudowa w której odgiął się plastik i uszkodził coś w czytniku podczas wyjmowania karty - niestety odgięcia wcześniej nie było widać, no i kicha :( Teraz muszę ściągać zdjęcia za pomocą kabla, który Pampas sprzątając (kurdę, przecież on mało kiedy sprząta, musiał sprzątnąć akurat wtedy i akurat kabel) gdzieś upchnął. Biorąc pod uwagę, że mój inny znajomy, wypakowując większe zakupy, włożył paczkę długopisów do lodówki razem z serami i sałatą... kabel może być wszędzie :/ Jak nie znajdę, pomęczę Pampasa, żeby przerzucić mi przez chmurkę ściągając najpierw na swój komputer. Ja mu grzebać w metalowym diable nie będę, bo mam zasady :D
A w ogóle a propos rogali - dziś znów będę je piekła, ale posmarowane masłem, posypane rodzynkami, cynamonem i brązowym cukrem :)
No no, opisz jeszcze szczegółowiej te rogale a wtedy nie zdziw się jak ktoś zastuka do Twoich drzwi
No, jeśli w szafce została jakaś resztka płatków migdałowych, to też je do nich wrzucę. A na wierzchu będą pomiziane rozbełtanym jajkiem, żeby się pięknie zezłociły podczas pieczenia. A będą się nazywać Rogale cynamonrollsowe
Pampas! Szukaj tego kabelka! Bo jak nie, to zaraz tam wparuję i będę warować obok piekarnika.
Nie szuka.
Ale dodałam przepis na pierniczki na smalcu, który sobie wcześniej przygotowałam :)
http://wielkiezarcie.com/recipes/30063992
Dzień dobry. Powolutku powolutku do naszego listopada wkrada się słońce. Dziś za oknem powitały mnie piękne podświetlone wschodem słońca mgły. Bardzo ładnie.
W telewizji nadal smutno, czarna wstążka na tle flagi tricolor przypomina o tym, co było niedawno i co wisi obawą nad całą Europą.
Trzeba zaplanować dzień. Zacznę od planowania drugiej kawy. Jedna to za mało, szczególnie, że przedwczoraj został wyserwisowany nasz stareńki, jęczący i charczący ekspress, a do stareńkiego jęczącego i charczącego ekspressu mamy właśnie dwa ulubione gatunki kawy, które mamy... no... nie zawsze mamy, tylko czasem :)
Młoda zamówiła dla siebie i dla koleżanki rogale drożdżowe z wiórkami białej czekolady. Ma prawo z dwóch powodów. 1. Nie upiekłam wczoraj tych obiecywanych z masłem, cynamonem i bakaliami (no co, naleśniki były na słodko, a poza tym cała oddałam się owijaniu choinki sznurkiem :D). 2. Chyba przychodzi słodkolubna koleżanka - trzeba kundom podogadzać.
Zostawiam Was z kisielem śliwkowym. Drugim z podrabianej rozgrzewającej serii pewnej znanej firmy :P Jeszcze mi został do podrobienia jabłkowy z cynamonem i malinowy z miodem :D
No całe szczęście, że nie upiekłaś tych rogali. Toż ja przeciez planuję wziąć się za siebie a to oznacza "zero" pokus więc proszę mi życia nie utrudniać. No! Kisiel, to już insza inszość. Może bym się skusiła...?
Ps. Może zdradzisz nazwę Waszej ulubionej kawy?
A Ty wiesz, ile w takim kisielu cukru w cukrze? Lepiej, żebyś nie wiedziała :D
Jedna kawa to Chocolade, a druga coś na M... - zawsze zapominam nazwy, bo zaledwie kilka razy ziarna u nas zagościły - sprawdzę :)
No masz! Musiałaś mi przypomnieć, że nie tylko mąka tuczy!
Może chociaż kawą się pocieszę jak już zdradzisz nazwę marki
Witam poniedziałkowo
Ponoć w moim rejonie jest najbardziej szaro, ponuro i mokro. Hm...jesień całą gębą.
Liście czekają na zgrabienie ale jak to robić kiedy wszędzie mokro. To ja też poczekam.
Dzisiaj słabo spałam. Pewnie wieczorem szybko padnę.
Dobrego tygodnia
No i koniec świata, upiekłam te rogale cinamonrollsowe - są absolutnie przepyszne - obym zdążyła im robić zdjęcie. Jejuśku, pycha, idę zeżreć drugiego ciepłego :)
Ukłoniki Poniedziałkowe:))
Aura nie nastraja do niczego dobrego ani ambitnego, ale mam nadzieję że szybko się przetrze i wyjdzie upragnione słoneczko, a wraz z nim hormon szczęścia, bo dziś wyjątkowo by mi się przydał....:))
Miałam dzisiaj wyjątkowo trudny dzień i nie mogłam się na niczym o rana skupić czekając na najbardziej ,,kryzysowy" moment..... Nadszedł i minął..... A moje zestresowanie i wewnętrzny niepokój dopiero wtedy dotarło do szczytu możliwości i nie chciało odpuścić..... Teraz jest już lepiej, ale chętnie bym zasiadła ze szklaneczką dobrego trunku w wątku ,,pijącym" niestety czeka mnie jeszcze szkolne zebranie na godz 18.00, więc ta przyjemność musi poczekać.....
Aloalo, Lajan, gdzie jesteście.....???...co u Was słychać...???
Lenka, ano zaczęłam częściowe ,,samozaspokajanie się" gotując w zeszłym tygodniu grochówkę, której moi chłopcy nie ruszą i tak pojadałam se przez trzy dni....więc jestem zaspokojona grochówą na co najmniej rok...z sałatką poczekam cierpliwie do świąt, bo to moje zadanie, a i sama nie będę się nią musiała opychać.... Posyłam pozytywne myśli w Waszą stronę:))
Smakosiu, piekarnika raczej nie będziemy naprawiać, bo zwarcie robi niby sprawny termoobieg, teraz odłączony i muszę się naumieć piec góra/dół.....Nie ma sensu tego ruszać, bo mam nadzieję po świętach ruszymy z całkowitą wymianą kuchni i sprzętów.....jakoś przeżyję, bo jednak jakoś tam piecze:))
Herbaciana, jak tam Twoje zdrówko....?...wsio odpuściło....?
Mariolan, lepiej sypiasz...?
Wkn, to ja się piszę na taki domowy kisielek, a i rogaliśkiem nie wzgardzę....
Papatki:))
Lajan ma problemy z dodawaniem treści na WuŻet i uparł się chłop, że nie da rady rozgryźć problemu. Ja myślę inaczej, ale skoro się uparł, to nie poradzimy :( Może jednak złamie się i do nas wróci - byłoby fajnie :) No bo kto, jak nie Lajan nowy lot zacznie, no kto?
Rogaliki mówicie, a proszę bardzo - wydębiłam od Pampasa swoje własne zdjęcia i mogę częstować - w sam raz na podwieczorek - jeszcze cieplutkie
O Ty! Teraz to mi dopiero narobiłaś smaka na słodycze! A niech to!
Mmmm...ale ładnie wyrosły. Mmmm...wydaje mi się czy one się do mnie uśmiechają?
Ten tam z tyłu się dziwuje, dlaczego nie chcesz takiego zjeść - ma parę rodzynkowych oczek i małą rodzynkową zaskoczoną buźkę :P
Iwcia, znam to uczucie, kiedy stres i emocje biorą górę i zaczynają rządzić całym naszym ciałem... Najpierw jest pełna mobilizacja, potem kiedy wszystko mija już brakuje sił żeby się cieszyć, prawda? W sumie, to dobrze, że poszłaś na to szkolne zebranie, to Cię pewnie choć trochę oderwie (chcesz lub nie). Ale za to jak wrócisz do domu...
Wszystko już dobrze? Uściski.
Matko i córko - nie dość, że zajrzał na stronę, to jeszcze zdjęcia dodał. Superowo!
Lajanie, to wypalaną techniką robione jest? Robi wrażenie. Koniom się trochę inaczej zginają nogi, ale i tak jest fajny - taki bajkowy pegaz :)
Świetne... :) Podziwiam i gratuluję talentu... :)
Lajan, Nareszcie:))
Już widziałabym nawet kilka u siebie takich cudeniek..... Ja niezdolna totalnie, więc podziwiam i cieszę się, że pokazałeś nam swoją wieczorną twórczość:))
Cieszę się, że jesteś, że napisałeś i zdjęcia dałeś radę wstawić. Praca super.
Lajan, coś czuję, że właśnie odkryłeś nam swój kolejny talent. Brawo! Jestem pełna podziwu. Najbardziej podoba mi się ta przedostatnia praca. To wszystko z głowy czy odwzorowane?
Ps. Fajnie, że jesteś, że jednak nas lubisz
Ba! Przecież lubię. To są tarcze do zegarów, mechanizmy dopiero będę montował.
Cześć,
pogoda to nam chyba zupełnie zwariowała - dzisiaj nie mogłam drzwi otworzyć, gdy szłam z Mordziakiem na poranny spacer. Idziemy, on goni za fruwającymi z prędkości 150 km/h mokrymi liśćmi, nie mogąc się zdecydować za którym, bo przecież lata tego jak wściekłych os, atakujących z każdej strony... no więc idziemy i patrzymy, a ze śmietnika wystają... parasole! Połamane oczywiście.
Jeśli wieczorem się nie odezwę, będzie to znaczyło, że mnie zwiało nie wiadomo gdzie. Tylko kierunek podróży da się w przybliżeniu określić. Cel nieznany...
Zostawiam Was z kolejnym kubeczkiem herbaty z syropem z pigwy i zaraz spadam do pracy.
Witam czwartkowo i porannie
Szybko dotarłam do pracy, bo wiatr wiał we właściwym kierunku O! Jaka fajna herbata na mnie czeka! Piękny kolor. Dobrze, że przyszłam do Kawiarenki wcześnie, bo potem pewnie już bym się nie załapała.
Dziś w pracy powinien być dobry dzionek, bez niespodzianek i stresów. Obym się nie myliła O! Pada! No proszę - dawno nie było deszczu
Takiego wszystkim życzę
Ps. Dziś zobaczyłam pierwszą, poważną dekorację świąteczną na ulicy - ogromna, ściana światełek. Pięknie!
Witam w piątek,. piąteczek, piąteluniek!
Cieszycie się, że jutro można będzie się wyspać? Mam nadzieję, że większość będzie miała taką możliwość. A jak fajnie jest się wtulić w poduszkę, kiedy deszcz stuka o parapet i powoli zaczyna świtać Kto tego nie lubi, prawda?
Jakaś cisza w Kawiarence. Co porabiacie? Jakieś plany na weekend?
A! Wczoraj rozmawiałam z Hope. U Niej wszystko OK. Jak zawsze braki czasowe i góra pracy. Jej córcia skończyła już rok. Ada prosiła żeby wszystkich serdecznie pozdrowić.
Komu gorącej herbaty, komu? Niestety kawę już wypiłam. Więc co z tą herbatą, Ktoś się pisze?
Iwcia, dzisiaj upiekę tego murzynka, co to nas ostatnio częstowałaś. Mam tylko nadzieję, że mi też wyjdzie taki pulchny i wilgotny. Pewności nie mam, bo jak robię ciasto z olejem, to zazwyczaj wychodzi mi zakalec. Obadamy, jak będzie tym razem
Dobrego dnia
Smakosiu wyjdzie Ci murzyn bez problemu....takie ciacha na oleju potrzebują spokoju w piekarniku, więc niewysoka temperatura jest tu kluczowa:)) Nawet Bubuś często miesza ze mną, bo to prościuch prościuchny jest:)) Ja robiąc nie w keksówce tylko większej blaszce daję 1,5 porcji, nie zwiększając ilości proszku i sody....:))
Ukłoniki Piątkowe:))
Jaka pogoda.....każdy widzi...ale też mam zamiar zafundować sobie jutro wtulanie w podusię jak pisze Smakosia:))
Dziś M zabiera kompa do pracy, więc nie będę miała ,,łącza" aż do wieczorka.... Wykorzystam na ogarnięcie domu i pichcenie.... Mam w planach zrobienie ciasta na Pierniczki bez miodu i wieczorem je upiec, zaraz zabieram się za Pastę z makreli a'la M. Gessler i jeszcze dla taty specjalnie na jutro Pasztet....no i jeszcze.....nie wiem czy wyrobię się, więc może napiszę i pokażę jak zrobię ,,te małe pyszotki":))
Łikendowe plany delikatne, bo jutro rano Wrocek i trochę ogarnięcia łodzi, która stoi u taty na terenie warsztatu.....stąd pasztet prezentowy....:)) a wieczorkiem urodziny kolegi w knajpce 5km od domciu....ale jedno z nas będzie ,,drajwerem" więc i długo nie posiedzimy.....a i jakieś jesienne zmęczenie i lenistwo przez nas przemawia, więc będzie miło się szybciej urwać....:))
Fajnie usłyszeć, że Hope i Tosia mają się dobrze.....miło by było wiedzieć co u reszty Nieobecnych...
Idę robić ekspreśną kaffcię....ktoś idzie ze mną.....? Papatki:))
A ta pasta z makreli, to z czym? Z twarogiem czy z jajkiem? Dawno nie jadłam. Kiedyś robiłam właśnie z twarogiem i odrobiną keczupu.
Hm...to mówisz, że uda mi się murzynek? Obyś miała rację, bo moi rodzice już się nastawili na ciacho
Miłego, wieczornego spotkania. Żeby się bardziej chciało
Smakosiu i jak.....wyszedł Murzyn....? Pastę z makreli niedawno taką ,,obmieszałam" i teraz też ją właśnie dla taty w większości poczyniłam...pyszotka:)
http://wielkiezarcie.com/recipes/565135838496338573
Niech Cię wyściskam! Super przepis podsunęłaś. Murzynek wyszedł rewelacyjnie. Miał być wilgotny i był. Co ważniejsze wreszcie nie zrobiłam zakalca . To mnie zachęciło żeby poeksperymentować (przy kolejnym pieczeniu) i przełożyć jakąś masą. Dziękuję!
Już dawno nie jadłam wędzonej makreli. Może w tygodniu zrobię taką pastę...?
Ps. Pędzę do Nonki wstawić opinię.
Witam,
U mnie dzis nie pada jeszcze nie pada ale niebo takie ze chyba predzej czy pózniej zacznie .
Mnie ostatnio chyba dopada zmęczenie . We wtorek tak byłam śpiąca ze niemal nie zasnęłam na stojąco a w środę po obiadku przysiadłam w fotelu i nawet nie wiem kiedy oczy mi sie zamknęły niestety sen nie trwał długo bo padający deszcz mnie obudził ale i tak po tych kilku minutach poczułam sie lepiej .
Zaczyna mnie dopadać magia świat w sklepach coraz więcej cudnych nowych świecidełek i nie wytrzymałam i kupiłam kilka nowych ozdóbek świątecznych . Wpadłam na pomysł zrobienia nowych dekoracji świątecznych moze jeszcze cos nowego dokupie jak mi sie spodoba . Napewno wiem ze muszę wybrać sie po szyszki do parku bo one sa cudne opruszone sztucznym śniegiem . Miałam w tamtym roku dekoracje z szyszek ale niektóre troszkę sie popsuły ale tez mam pomysł na nowe .
Troszkę zaczynam być zła bo do tej pory nie przywieźli mi stołu i wyglada ze na ten weekend tez nie przywiozą . To znaczy stół jest zrobiony bo tydzień temu podjechałam do pani i go widziałam ale ciągle robią do niego krzesła . Dam im jeszcze tydzień ale jak mi na następny weekend nie przywiozą to chyba powiem co myśle .
Ok idę smażyć karpia . Tak wiem nie zwariowałam nie ma wigili ale ja tak lubię karpie ze jak zobaczyłam pana sprzedającego świeże rybki to nie wytrzymałam i kupiłam . I dzis mam wyżerkę na cały dzień bo u mnie nikt nie jada ryb z oścmi a rybka miała 1,5 kg . Chyba tez na śniadanie jutro mi zostanie chyba ze ktos chętny to zapraszam .
Mam tez stertę prasowania moze ktos chętny do pomocy , oddam kawałek karpia wzamian .
Ok pa
A pokażesz te dekoracje, jak już zrobisz? Uwielbiam oglądać wszelkie świąteczne cuda
Mnie od środka nocy boli gardło i głowa. W dodatku zaczęłam psikać jak chomik, raz po raz. Okropielność Próbowałam czytać Murakami, ale łeb ze strony na stronę rozsadzało coraz bardziej. A poza tym choroba nie choroba, póki antybiotyk niepotrzebny i człek się jakoś czołga, za robotę trzeba się zabrać.
U nas dziś pogoda nie za dobra. A przynajmniej zmienna - dwie godziny temu było sucho i zacisznie, a teraz co chwilę pada i ziąb jakiś dziwaczny się zrobił, brrr.
Podrobię sobie dziś chyba Słodką Chwilę rozgrzewającą - malinową z miodem. W sam raz na przeziębienie, no nie? Tylko kto zdjęcia za mnie zrobi, ha...
Witam wieczorową porą :)
Jakiś deficyt czasowy u mnie zagościł i wyrobić się nie mogę.
Tak poczytałam jak Iwcia ze Smakosią wypiekają, o Wkn to już nie wspomnę i jeszcze przez to w kompleksy popadnę ;). Postanowiłam więc też coś upiec i padło na... kasztany :) To będzie mój pierwszy raz, ale nastawiam się na rozkosze dla podniebienia, ponieważ uwielbiam pieczone kasztany. Co prawda jadałam je do tej pory jedynie za granicą i pieczone nad ogniem, ale mój piekarnik taki całkiem ostatni nie jest, więc też może dać radę, bo jak nie on, to kto :).
Z racji wolnej soboty posiedziałam dzisiaj przy zdjęciach z Chorwacji i wkleiłam do galerii. Nie tak łatwo wybrać najciekawsze z ponad 2 tys., bo ładne to są wszystkie, przecież moją profesjonalną komórką robione . Swoją drogą te galerie, to fajny pomysł, bo w wątku tyle wciskać by się nie dało.
Jak macie ochotę pooglądać to zapraszam : http://wielkiezarcie.com/galleries/14680775252953739957
Cieszę się, że się odezwałaś. Napisz może co u Twoich dzieci słychać.
Dzień dobry :)
Pierwszy śnieg - z nieba lecą grubaśne mokre płatki, baaardzo duże. To pierwszy śnieg Pana Morelka. Najpierw zdziwił się, co to mu do oka wpadło... Umył łapą. Następny płatek postanowił zjeść, chapnął jak krokodyl z lekkim podskokiem... oj, niedobre. Mało fajny ten śnieg. Osiada na pupie i zaraz się rozpuszcza. Ani się w nim potarzać ani nic, pod łapami błoto. Pan Morelek takiej zimy nie lubi. Gdyby było całkiem biało, to zupełnie co innego... Nic to, poczekamy na biało... my cierpliwi jesteśmy :) No... Pan Morelek może ciut mniej cierpliwy - usiłuje wetrzeć resztki roztopionego śniegu w dywan i psi kocyk. Mruczy przy tym jak kot i wierzga łapami :)
Zaraz sobie włączę jakieś zimowe radio i będę kończyć wielgachną choinkę z włoskich orzechów. Rano posprayowałam ją na złoto :) Pokażę Wam, jeśli się uda :)
A co tam u Was?
Witam niedzielowo :)
Wkn, poratuj mnie znowu, bo nie mogę skomentować galerii :(, wyskakuje mi tylko wąziutki pasek, już kiedyś tak było, więc pewnie wiesz o co chodzi.
U nas pogoda jeszcze zimą nie sypnęła, ale temperatura już bliżej zera niż pięciu na plusie. Grunt, że nie pada, ale opony w piątek wymieniłam na zimowe, więc jestem spokojniejsza.
As, u moich dziewczyn jest jak jest i jeszcze na lepsze się nie zapowiada, ale i gorzej nie jest, więc znaczy, że dobrze. Ale wyjaśniłam . Duża tylko strasznie humorzasta się zrobiła, że czasami mam ochotę ją wydziedziczyć, ale nie mam z czego ;).
Aloalo, a Ciebie czemu tak mało ? Co u moich ulubionych chłopców ? Ja wiem, że zapominam pisać, ale czytać lubię :).
Muszę Wam powiedzieć, że kasztany były przepyszne. Ja jednak taka bardziej zdolna chyba jestem, bo pierwszy raz robiłam i trochę po swojemu, a jednak dziewczyn nie dało się odgonić od talerza ;). Kupię więcej i znowu upiekę. Ponoć całkiem zdrowe są, bo mają dużo błonnika, witaminy E, czy inkszej litery i coś tam jeszcze, ale ja nie pamiętam...widocznie na pamięć nie pomagają .
Spokojnego wieczorku życzę :)
Lenka, to nie tyle ja mogę wiedzieć, o co chodzi z tym błędem w komentowaniu galerii co Pampas. Podrzuć proszę zrzut ekranu.
Chujankę zrobiłam, fot jeszcze nie :)
Smakosiu, a jak piekłaś te kasztany, ja też chcę :)
O matulu... zrzut ekranu... kiedyś wiedziałam, że jest taki przycisk, ale zapomniałam który ;)
A może być link do wątku o problemach z wż ? Dżani to miała i ja... Wpis z 23.04.2015 ze zdjęciem.
Było o tym, więc Pampas się zorientuje http://wielkiezarcie.com/forum/10715893174353341795/17851563383344574331
Jaka ja zdolna jestem ! Umiem zrzut ekranu zrobić ! Ja nawet nie wiedziałam..., a może ja jeszcze coś umiem, a nie wiem..... Może znam chiński, albo inkszą fizykę kwantową...? No talent ukryty normalnie ;).
Wkn, jakie to miłe, że podejrzewasz mnie o tak wyrafinowane menu jak kasztany No niestety, to Lenka tak "rozpieszcza" swoich najbliższych.
Ale to mi przypomniało, jak kiedyś Połówek wrócił z zakupów i nagle wyciągnął kasztany. Nastawiłam się na nowe doznania i na tym się skończyło. Wszystkie były z robakami
Witam poniedziałkowo
To co, mamy pierwsze mrozy? U mnie jakieś minus dwa stopnie były rano więc ewidentnie dało się odczuć namiastkę zimy. Ja tam za nią nie tęsknię, ale wolę ten mały mrozik od pluchy i wilgoci.
Czemu weekendy tak szybko umykają? Tyle rzeczy chciałam zrobić i jak zwykle nie starczyło na wszystko czasu.
Dzionek zapowiada się dość intensywnie więc zostawiam Wam pyszną, gorącą herbatę i zmykam.
Ps. Lenka, jak ja lubię to Twoje poczucie humoru
Dobrego, nowego tygodnia
Gorącą herbatę mówicie? Ano tak... a gdyby przypadkiem za bardzo parzyła w wargi, to dziś można ją było wystawić na dwór i bardzo szybko schłodzić :D
Śnieg zadziałał na Pana Morelka jak red bull - fruwał wte i wewte :D
Jutro przyniosę Wam ciacha - chomikuję je w aparacie razem z choinką z orzechów :D
Aha, kupiłam w biedronce okrągłe czekoladowe cukierki, zrobię z nich choinkę dla dzieci - będzie rozpusta :D
Witam,
O rany Wkn jaka zima u Ciebie u mnie jeszcze śniegu nie ma ale zimno jest . Wczoraj pojechaliśmy do lasu na spacer było bardzo zimno ale super i o dziwo znalazłam nawet kilka podgrzybków . A dzis pojechałam na działkę i znalazłam gałązkę idealna na moja dekoracje zimowo świąteczna . Juz ja nawet pomalowałam i jutro jak sie wyrobie to zaczynam zdobienie . Teraz bedzie to ozdoba taka jesienno zimowa a potem tylko dodam kilka elementów i zrobi sie świątecznie .
Maly jutro ma zabawę andrzejkowa w szkole dlatego mam mniej czasu na załatwienie spraw .
Jesli chodzi o mnie to sypiam juz dużo lepiej oby tylko jeszcze te moje dolegliwości bólowe ustąpiły to było by całkiem całkiem .
Smakosia jutro rano pisze sie na twoja herbatkę najlepiej z jakimś pysznym sokiem a ja postawie ekspresna .
Lenka jak oglądalam Twoja galerie to az sie rozmarzyłam i wspomnienia wróciły ale tam było pięknie chetnie bym pojechała jeszcze raz.
Herbaciana super mieć juz takie samodzielne dzieci można wtedy troszkę odpocząć . Mnie bardzo cieszy każdy rodzaj samodzielności u małego mimo ze jest jeszcze mały i jednak sporo oczekuje pomocy z mojej strony.
Aloalo co u ciebie jak maluchy ?
Lajan jak idzie pisanie masz juz pomysł na nowy wiersz bo chyba nas nie opuścisz i skrobniesz cos na święta .
Iwcia to kiedy będziesz mieć ta nowa kuchnie ?
Ok zmykam mam nadzieje ze zasnę a moze jeszcze napije sie piwka .
Witam wtorkowo
Mariolan! Przyniosłam herbatę z sokiem z aronii i żurawiny. Wymieszałam je ze sobą więc zrobiło się słodko-kwaskowo - pyszniaście To teraz zgodnie z obietnicą czekam na Twoją "ekspreśną".
Wkn, Pan Morelka jest prześliczny. Co za radosna mordka! Coś czuję, że jak on Cię wita, to ledwo się utrzymujesz w pozycji pionowej Zdjęcia kapitalne! Proszę częściej i więcej
Aloalo, proszę daj znać co u Was, bo zaczynamy się martwić. Czy już macie za sobą ten zabieg? Wszystko w porządku? Co u Ciebie i dzieci?
Lenka, a jak Ty teraz sypiasz? Jest choć trochę lepiej?
Dziś mrozik na całego. Mimo, że założyłam rękawiczki, to i tak zmarzły mi ręce. Ale ze mnie zmarzluch - co to będzie zimą
A może macie ochotę nastroić się trochę. Oj, posłuchajcie jak pięknie to brzmi:
https://www.youtube.com/watch?v=aLDLpqZdhX0
Dobrego dnia
Hej,
Herbata przepyszna a oto moja obiecana ekspresna z serduszkiem dla Smakosi .
Ale dzis zimno całe szczęście ze wróciłam sie po czapkę bo by mi chyba uszy odpadły . Miałam myć okno ale brak mi odwagi by go otworzyć . Jak przywiozę małego ze szkoły to moze przejdziemy sie do parku po szyszki do dekoracji . Zmykam bo mam sporo roboty a wieczorkiem wybieramy sie do kina z moim M .
Jeszcze dodaje zdjęcie mojej świątecznej dekoracji z zeszłego roku specjalnie do Wkn . Przepraszam za jakość zdjeć ale u nas dzis ciemno prawie ja wieczorem .
Pa
Czekałam, czekałam i się doczekałam! Mmmmm, ale kawka!
Dziękuję
Ukłoniki Wtorkowe:))
Wczoraj robiłam trzy obiady....dwa różne na wczoraj dla moich panów, każdy coś innego jadł i rosół na dziś, bo dziś cały dzionek poza domkiem.... Pojechałam do Wrocka i z ciocią wybrałyśmy się na największy cmentarz, by posprzątać ,,upadłe" kwiaty i wypalone znicze..... Myślę, że ciocia dziś padnie jak kawka, bo sporo drogi pokonałyśmy idąc na różne krańce ogromniastej nekropoli.....
Mój Bubuś ostatnio przycukrował, bo przyszedł do domciu z testem i pokazuje mi ocenę.... Już byłam zadowolona, ponieważ Pani polonistka jest wymagająca, jak na ocenianie maluchów....za każdy błąd obniża punktację, choć tematycznie jest dobrze, to oczywista ortografia najważniejsza..... A tu najlepsza ocena:)) Bubuś ma też ,,dar" budowania napięcia i jak już żeśmy sobie omówili i ocieszyli test, to powiedział -a teraz mamo coś naprawdę superowego ci powiem....-tylko ja zdobyłem maksymalną ilość punktów w klasie.....No no duma bywszy ogromniasta.....a co
Mariolan, super ładne to drzewko Twoje....rozumiem w tym roku nowe robisz....? A do czego przyklejone są te szyszki....znaczy co znajduje się na górnej części patyka by tak zgrabnie ,,na okrągło" przymocować szychy?
Kuchnie.....tak po nowym roku zaczniemy na poważnie szukać firmy, teraz już mam ze dwie na oku...a projekt i propozycje nowych, pomysłowych rozwiązań mam nadzieję koleżanka podeśle...była i widziała osobiście, więc powinno być dobrze:))
Smakosiu, ja tam liczę na piękną zimę.....czyli lekki mrozik i nocne padanie śniegu, który będzie się utrzymywał i ,,rósł" aż do wiosny
Lencia, to może wrzuć przepisa na zrobienie takich pysznych kasztanów....no oczywista nie tak pysznych jakbyś Ty zaserwowała..... ale by nie spsuć na sam przód.....nie wiedziałabym nawet jak się za nie zabrać....
Herbaciana......!!!
Wkn, ależ Morelek ma cudne uszy.....no cały jest cudny.....ale te uszy.....
Aloalo, co słychować.....jak zdróweczka Twoje i brzdąców......???
Lajan, zostałeś wywołany do ,,tablicy" nie wiem czy wiesz.....nie tylko w kawiarence, ale i w wątku o spotkaniu w Krakowie......no, ja tysz jestem ciekawa, czy się wybierasz....???
Zostawiam Pierniczki bez miodu z pierwszego pierniczenia w tym sezonie:)) Pa:)
Iwcia, niestety, w Krakowie jest zbyt groźny smok? Smog? Wolę nie ryzykować, w moim rejonie mam 1000 m do Puszczy Noteckiej, a jakie tutaj powietrze...................
Witam w świąteczny dzień :)
Świąteczny, bo dzisiaj moja starsza latorośl zdała w końcu egzamin na prawo jazdy :))). Wcześniej jeździła z egzaminatorem 40 min. aż znalazł w końcu drobiazg i ją oblał, na następnym egzaminie aż 55 min. bez błędów i też znalazł powód, ten sam facet.... Dzisiaj zadzwoniła do mnie i ryczy do słuchawki, o mało mi z telefonu łzy nie kapały, więc byłam pewna, że nie zdała i proces pocieszania uruchomiłam i pytam się, na czym tym razem oblała, a ona mi na to, przez łzy, że zdała przecież, no to ja w płacz i wtedy już rozmowa nam się nie kleiła, bo żeśmy razem ryczały... ze szczęścia rzecz jasna :))).
Mariolan, ozdoby prześliczne !
Wkn, piesio przecudny ! Ale nadal mam blokadę na komentarze, a przecież nie wystawiam złych .
Smakosiu, herbatka przepyszna !
Iwcia, Bubuś przezdolny ! Gratuluję synka :). I postaram się wklepać przepis na kasztany ;).
Wdepnę później, bo czas mnie goni :)
Lenko, a próbowałaś aktualizować przeglądarkę czy cuś? Okropieństwo z tym wyświetlaniem :(
Ja takich rzeczy komputerkowi nie robię, tylko mój Ślubny, ale komentarze w przepisach mi działają, więc to chyba nie przeglądarka...
Dzień dobry!
No. To mam zaległości od groma. Na razie nie mam czasu czytać, co u Was, mam nadzieję, ze dobrze!
Jakoś mi tak się działo, że nie było okazji siąść i napisać, bo jak Olo śpi, to mam masę rzeczy do zrobienia a jak nie śpi i widzi mnie przy laptopie, to oczywiście pcha się na kolana a wtedy to już jest koniec. Podnosi laptop, myszką rusza, wali w klawiaturę a jak go odstawię na podłogę, to się drze w niebogłosy. A głos ma potężny. Jak się drze. Bo jak "gada" to bardzo delikatnie.
Dziś kończy się mój urlop rodzicielski... W piątek Olo kończy roczek. Biszkopt na torcik już mam. Torcik maleńki, bo oficjalna impreza dopiero po Świętach. A w przyszły piątek zabieg.... Mam takiego cykora, że ja pierdziu. I nie musicie mi gadać, żebym się nie denerwowała, bo ja choruję na nerwicę, więc denerwować się będę i koniec. W głowie siedzi, wyjść nie chce :) No.
A, no i mamy kolejne dwa ząbki, wiec w sumie już 10! Acha, roczek raczej nie zostanie podeptany. Zdecydowanie mam za dużo mebli i Olo w celu przemieszczenia się nie ma okazji się "puścić". A jutro mam bilans roczniaka. Z Bobem byłam dopiero na dwulatku, zobaczymy, jak Olo zda :)))
Co do Boba, to nadal jest - na szczęście - bardzo zdolnym uczniem, choć leniwym, jak nie wiem, co :)
Mąż też spoko :)
Ja podenerwowana - cała ja :)
To tyle o nas. W miarę możliwości wpadnę znów. Tymczasem bardzo bardzo mocno Was wszystkich pozdrawiam i ściskam i papa!
No ja myślę, że wpadaj - chociaż na kilka słów :)
I koniecznie pokaż tort - taki tort na roczek to jest coś - więcej się nie powtórzy!
A ja wreszcie zrobiłam ostatnią z czterech sznurkowych choinek i jestem z nich bardzo zadowolona - są naprawdę eleganckie i słodkie jednocześnie :) Wrzucę je do wątku Kurza melodia święta - muszę się w końcu zmobilizować i uzupełnić go o powstałe w tym roku ozdoby - może nie ma ich szczególnie wiele, ale zawsze coś :)
WITAJCIE!
Iwcia,nie bij proszę, boja niewinna. Nie mogłam się zalogować, choć nie wylogowałam się i nie korzystałam z innego urządzenia. Dopiero przed chwilą coś załapało. Zdolniacha Twój maluch. Gratuluję.
Lenka, Wiem jaka jesteś szczęśliwa. Gratuluję córci.
Bahati, bardzo Ci współczuję. Trzymaj się jakoś.
Mariolan,u mnie też śniegu nie ma, choć blisko bieguna, znaczy Suwałk, mieszkam.
WSZYSTKICH bardzo, bardzo pozdrawiam, życzę miłego wieczoru i dobrego piątku.
Dobranoc.
Grudniowy wątek już mamy... więc do niego zapraszamy
http://wielkiezarcie.com/forum/17149793448379334302