Witam,
Mam tremę, komunia będzie na 16 osób, a ja nie wiem za co się zabrać. Na pomoc byłego męża nie bardzo mogę liczyć, więc wszystko zostaje na mojej głowie. Jakby tego było mało, to wszyscy goście są przyjezdni (tak ok. 400 km) więc przyjadą w sobotę i wyjadą w poniedziałek. Dodam że mam mieszkanie, a nie domek - a więc muszę część z nich przenocować i ugościć dzień przed i dzień po. Masakra!....
A, no i jeszcze byli teście nie mogą mnie zjechać za bardzo, że sobie nie radzę, albo coś
Komunia jest rano, bo na 9.30, więc po powrocie z kościoła raczej nie podam od razu obiadu. Myślałam na sam początek o kawie i cieście, a obiadek to tak mniej więcej na 14stą.
Wymyśliłam coś takiego:
Obiad:
Rosół z makaronem
Ziemniaki z koperkiem
schab
rolady śląskie + sos
udka
3 surówki – z pekinki, mizeria, z czerwonej albo białej kapusty
Zimna płyta:
Schab pieczony z fetą, pomidorami suszonymi, czosnkiem i bazylią
Wędlina
Pasztet pieczony, może ze śliwką albo żurawiną
Galareta
Sałatka z brokuła i słonecznika z kurczakiem
Sałatka..... może gyros?
Na ciepło:
Bigos
2 rodzaje krokietów(z mięsem i z pieczarkami i serem żółtym)
Barszcz
Ciasta:
Tort
Mon cherie
Sernik
Brownie
Biszkopt z owocami i galaretką
Dobrze będzie? Nie wiem w ogóle jakie ilości przygotować. Po ile sztuk tego mięsa miało by być? Po tyle co gości, czy więcej, bo przecież potem można je odgrzać. Nie za mało ciasta?
Wydaje mi się,że po kościele przydałoby się małe śniadanko.Teraz msze komunijne nie trwają bardzo długo(przynajmniej w moim regionie),więc nie wrócicie pózno.Obiad planujesz na 14ta w.g mnie troszkę wędliny pasowałoby postawić do tego czasu.
A mi się wydaje że kawa z ciachem wystarczy
Chyba najbardziej przeraża mnie ten nocleg - no ale daleko .... niech już będzie. Mam nadzieję, że w sobotni wieczór przyjezdni nie będą przed TV czekali aż im herbatkę podasz ? Przecież to r o d z i n a - prawda ?
Bez niczyjej pomocy nie ogarniesz wszystkiego sama. A Tobie też święcie się należy iść do kościoła w tak ważnym dniu zrobiona choć trochę na Bóstwo..... a nie "padnięta", zdenerwowana i spocona.
Rozejżyj się wkoło - w pracy - po sąsiedzku - naprawdę nie ma fajnej "normalnej" babki ktora w niedzielę pomogłaby w kuchni - podać do stołu - pomyć ? Albo koleżanki mama - albo mamy znajoma itp..... Przy okazji zrewanżujesz się - kazdy może być w potrzebie.
Jadłospis ułożyłaś po prostu weselny - nic dodać !
Na obiad planujesz 3 rodzaje mięsa. Proponuję 8 udek od kurczaka przeciąć na połowę - masz 16 kawałków. Kotletów 16 - po 1 na osobę. Ale małe. Kotlety jak berety nie są wcale eleganckie. Rolad 16 - też niewielkich.
O Matko - 48 kawałki mięsa ! 2 pełne półmiski ! Ja chyba przesadziłam......
Ale skoro zaplanowałaś 3 rodzaje mięsa na obiad - to zrób. Ale naprawdę rób porcje małe. Zobaczysz, że większość gości nie zje trzech kawałków. W poniedziałek przyjezdni "na poprawiny" dostaną jeszcze królewski obiad.
A na czym gotujesz rosół ? Może "ciocia Zosia" ma chorą wątrobę i woli gotowane ? To doszedłby jeszcze jeden półmisek ? Dziewczyno - to wesele nie komunia !
Nie denerwuj sie - będzie pięknie ! Pozdrawiam.
Masz rację, ja sama b. chętnie bym pomogła jesli bym blisko mieszkała:), a rodzinka jesli fajna to napewno pomoze:)
O rany ,ty to wszystko sama będziesz robić ? Podziwiam . Ja będąc gościem byłabym zachwycona ,same pyszności. A tak moim zdaniem to była teściowa powinna sie włączyć do przygotowań .
Menu idealne , nic dodać nic ująć
Menu jak na wesele.Może znajdą się goście,którzy Ci troszkę pomogą,tym bardziej,że będą już poprzedniego dnia.
Czyli wystarczy?
Niestety będę zdana sama na siebie, teściowa też przyjezdna. My jeszcze będąc małżeństwem wyprowadziliśmy się kilka lat temu i nie mamy tu żadnej rodziny. Na pewno mama mi trochę pomoże, ale też nie mogę na nią mocno liczyć, bo pewnie będzie zmęczona po podróży.
A co z ilością tego mięsa do obiadu? Po ile powinnam zrobić sztuk?
Spokojnie wystarczy. U nas najbliższa rodzina zasiadająca do stołu np. w święta to 17 osób, w porywach do 20.
Jeśli chodzi o mięso do obiadu zrobiłabym więcej. Piszesz, że goście zostają na poniedziałek, to można będzie odgrzać. Nie wiem jak u Ciebie, ale u nas bardzo lubimy odgrzewane, dzieci również chętnie jedzą nawet z chlebem..
Ja do zimnej płyty dałabym jeszcze jakąś rybkę, ale nie dodatkowo tylko zamiast np. pasztetu. Mniej pracochłonne, bo roboty widzę tu ogrom. A tak w ogóle to się tak nie przejmuj i tak wszystkim nie dogodzisz< wierz mi przerabiałam to już trzy razy>, a najważniejsze, żeby dziecko było w tym dniu szczęśliwe, bo to jego święto.
Podpinam się, bo też dodałabym rybkę albo fajnie podane śledziki.
Ja podała bym jeszcze takie roladki z tortilli posmarowane serkiem śmietankowym i wędzony łosoś zwinięte w rulon krojone na ukos w 2 cm plastry. Pracy mało a efekt świetny:) pozdrawiam
Fajnie to wygląda, jednak nie wszystkim niestety smakuje. Byłam już na dwu imprezach gdzie były podawane i wierz mi nikt nie sięgnął po drugi kawałek.
" Jakimś cudem " moja odpowiedz nr. 4 podpięła się pod Kicię - oczywiscie jest dla autorki wątku.
Oj biedna Ty nasza Żarłoczko:)
Dobrze ktoś niżej napisał, rozejrzyj się dookoła...może ktoś Ci pomoże(koleżanka, sąsiadka, jakaś dobra dusza), możesz się przecież zrewanżować pomagając na innej imprezie.
My robiliśmy w lokalu, po chrzcinach i roczkach(robiłam wszystko sama) powiedziałam dość.Ja zawsze święta na 20 osób przygotowywałam w domu sama(mąż dzieciakami się musiał zająć).
Kiedy byłam na Komunii u córki siostry męża, to też było rano. Msza była na 8:00, przed dziewiątą byliśmy w domu. Pamiętam, że było śniadanie-zimna płyta i na gorąco różne kiełbaski i były frankfuterki.
NIe przejmuj się, bo jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził:)
Powodzenia życzę :)
Myślałam, że w tym roku nie będzie Komunii.
NA Komunii u Młodego miałam 11 osób, nikt nie nocował - i nie jestem sobie nawet tego wyobrazić bo rozgardiasz i tak był ogromny w niedzielę.
Też miałam ambitny plan zrobienia 3 rodzajów mięsa. Wyprodukowałam 2 i wystarczyło.
Najbardziej jednak zaskoczył mnie brak miejsca np na kuchence. Gar rosołu, ziemniaki, młoda kapusta, makaron - a moja kuchenka ma tylko 4 palniki (a co z resztą)?. A lodówka - wydawało mi się, że mam dużą - nie upchałam wszystkiego. Balkon odpadł bo było bardzo upalnie.
Po południu nikt nie chciał jeść nic na gorąco.
Ciast nie piekłam - myślę, że nie dałabym rady. Kiedy chcesz to upiec - rodzina będzie się kręcić po mieszkaniu a Ty będziesz ubijać pianę?
Wyluzuj. Za ambitne masz plany.
I rób zdjęcia - my byliśmy tak zaaferowani, że trzeba lecieć szybko z Kościoła i nastawić ziemniaki, że okazało się, że prawie nie zrobiliśmy zdjęć.
I właśnie z tego powodu nigdy nie dam się wkręcić w taką "imprezę".. Masakra.. Poświęcę ten czas swojemu dziecku (i te pieniądze..). Przepraszam, że nie odpowiadam bezpośrednio na temat, ale jednak w temacie. Może warto się zastanowić czy chodzi o byłych teściów, rodzinnych, 3-dniowych "lokatorów" czy o wyjątkowe wydarzenie Twojego dziecka..? (bo zakładam, że skoro idzie do komunii to dla Was ważne przeżycie duchowe..). Niemniej jednak życzę, żeby wszystko wyszło tak, aby teściowie nie mieli powodu by Cię "zjechać".. Pozdrawiam.
Droga Małpiatko - słówko do Ciebie, bo Ty jedna tak pięknie napisałaś o duchowej stronie tego święta.
Ale też piszesz - " nigdy nie dam się wkręcić w taką imprezę ". To znaczy ze nie będziesz robiła przyjęcia, czy pójdziesz ( poszłabyś ) do restauracji ? Nasza koleżanka jest samotna. W którą stronę by nie liczyć - w domu wychodzi taniej. ( dlatego radziłam Jej, by towary trwałe kupiła już teraz - potem napoje itd.... co również koszty rozłoży w czasie)
po drugie -
- dla tego małego, 8 letniego dziecka to nie sa " byli teściowie" ani "3 dniowi lokkatorzy". Dla niej to jest - " moja babcia, mój dziadek, moja ciocia chrzestna, mój wujek, - to są moi goście."
po trzecie
- ta duchowa strona ..... Małpiatko - wiesz jak wygląda w szkole poniedziałek po I Komunii św. ? Bez komentarza ..... mam w rodzinie 2 nauczycielki. Takie czasy.... i nic tu nie zmienisz.
Niech ma dziecko swoje piękne święto - tu chodzi tylko o to, zeby dziewczyna ogarnęła to wszystko - ale pisze że koleżanka pomoże, to już duży plus, i co tylko możliwe musi przygotować wcześniej. Przeciez kiedys komunie byly tylko w domu. BARDZO chętnie pomogłabym, gdyby to była "realna" odległość. Pozdrawiam Małpiatko !
To, co koleżanka planuje to nie jest taniej!!! Ja bym to określiła, jako porywanie się z motyką na Słońce. I skoro ma być taniej (bo jest samotna) to może też być skromniej. A będzie ktoś gadał? Na zdrowie! Co to za rodzina, co tyłek obrabia? Zależy jej na opinii byłych teściów? No to albo to dobrzy teściowie - niech pomogą, albo tacy sobie - wtedy mi na opinii nie zależy. I dodatkowo "niech dziecko ma swoje piękne święto" - małemu, 8-letniemu dziecku nie bardzo chyba zależy na menu? Ja, tak jak Małpiatka, na pewno bym tak nie szalała z tą imprezą.
I nie bardzo wiem, co ma do tego poniedziałek w szkole?
I, oczywiście, to nie do ciebie uwagi. Miejsce mi tylko przypasowało, żeby się przypiąć. :)
Dobrze sie podpięłaś, bo już odpowiadam na Twoje pytanie
- co ma do tego pokomunijny poniedziałek w szkolę ? bratanica ( nauczycielka ) mówiła, jakie to wrażenia po niedzieli dzieci opowiadają sobie ...... szok !! oczywiście są dzieci skromniejsze i wybujałe.
- nie dostałeś komputera ? to słaby ten Twój chrzestny... to jest jezyk dzieci w II klasie - bynajmiej duchowości się nie słyszy.
Nie o komputer czy rower chodzi - ale niech ma dziecko gosci, kwiaty, niech rozwija biały papier z prezentu - jaki by on nie był.
Więc sumując - jestem za tym żeby córeczka miała swoje piękne święto, ale w granicach rozsądku - w jednym z moich wpisów sugeruję żeby menu ( szczególnie zimną płytę ) zredukować.
Dziewczyna ma już koleżankę do pomocy - upieczenie ciasta zleca - będzie dobrze.
Ja miałam komunię w domu - a Ty ? Mój syn też miał w domu ( 20 lat temu ! ) - na 14 - 15 osób. W piątek i w sobotę pomogła mi mama ( pomogła ) - ale dalam rade. Jakieś nadprzyrodzone siły wstąpiły. Szłam spać po 1 w nocy i rano byłam jak skowronek ! A co do samych kosztów - jednak uważam ze w domu taniej.
Nie dołujmy dziewczyny słowem " masakra". Jaka masakra ? Z jakiegoś powodu nie idzie do restauracji.
Tak szybciutko, w ramach chwilowego odpoczynku od pracy :) :
Co do szkoły - pewnie, że się chwalą prezentami ale nie wierzę, że sobie opowiadają, co było do jedzenia.
Co do pomocy - po napisaniu swojego posta doczytałam, że koleżanka po może, no i o ciastach - bardzo rozsądnie, że zamawia.
Ja tez robiłam w domu - i wszyscy dostali dwie zupy do wyboru, to samo mięsko i dwie surówki. Nikt, oprócz męża, mi nie pomógł. Poproszona siostra - zrobiła ciasto mocno nasączone alkoholem. Resztę robiłam sama i do dziś pamiętam, jak byłam uchlastana i że mąż wyszedł wcześniej z kościoła, żeby wstawić ziemniaki. A ja w kościele prawie usnęłam ze zmęczenia.
Co do kosztów - zgadzam się. Ale też ważne jest, że się nie narobię, wstaję od stołu i nic mnie nie obchodzi.
I jeszcze dodam, że dziewczyna będzie miała rodzinkę przez trzy dni. Ja bym wyszła z założenia, że nie muszą przez te dni jeść tylko komunijnych specjałów. Od twarożku na kolację nikt nie umarł, a i brzuszki by odpoczęły.
W poniedziałek po I komunii moja córka wróciła ze szkoły smutna bo ksiądz powiedział, że ma głupiego chrzestnego, bo chrzestny kupił jej na prezent laptopa. Wcześniej chrzestnego "widział" na swoich chrzcinach. Przez tyle lat myślała o nim i pragnęła go zobaczyć. Była szczęśliwa jak go zobaczyła i mogła z nim porozmawiać.
Dlaczego głupi, prezent za słaby, czy za dobry?
Jakby ktoś chciał mojemu dziecku kupić komputer (inny dość drogi przedmiot, dał pieniądze...) jako prezent z okazji I Komunii Świętej dostałby kopa w zad.
Jakby ktoś chciał mojemu dziecku kupić komputer (inny dość drogi
przedmiot, dał pieniądze...) jako prezent z okazji I Komunii Świętej
dostałby kopa w zad.
Ja pisałam o wrażeniach dzieci w szkole w poniedziałek pokomunijny, z relacji nauczycielki która dzieci - chcąc nie chcąc - podsłyszała. Co kraj - to obyczaj Bachati. Czy ktoś zaprzeczy, ze prezenty na Komunię w Polsce bywja okazalsze od ślubnych - i w wielu przypadkach przekroczyły granice absurdu ? A słyszałas o kopercie A 4 z ........ prawem własności na działkę budowlaną ? TUTAJ - na forum o tym czytałam - dwa lata temu może ? Ale to tak na marginesie - bo nie o prezentach jest ten wątek. Oczywiscie też jestem przeciwna.
Mnie na szczęście temat Komunii nie dotyczy, ale prezenty na takie okoliczności to mój ulubiony temat majowy. Jest impreza, sa prezenty a wiara wierzących przecież jest... sama nie wiem gdzie... Co do tematu wątku- menu ładnie ułożone, tradycyjnie, ja zrezygnowałabym z brownie.
ja zrezygnowałabym z brownie.
Ja też, kto nie zna, powie że podałaś zakalec...
Dokładnie. no i trzeba przyznać, że na tle innych ciast wygląda dość słabo.
Mariotereso.. nie było i nie jest moim zamiarem kogokolwiek dołować. Nie mam w planach robić przyjęcia, nie mam zamiaru też zapraszać do restauracji, bo paradokslanie jeśli już zdecyduję się posłać swoją córkę do pierwszej komunii to dla niej, a nie dla wora prezentów i z powodu traumatycznego pokomunijnego poniedziałku w szkole. Nie popłynę z prądem i nikt mi nie wmówi, że mojemu dziecku zostanie "blizna" bo nie będzie mogła pochwalić się nowym laptopem. Zawsze będę przeciwna takim zachowaniom i ich akceptacji na podstawie argumentu "tego nie zmienisz" - może i nie, ale się temu nie poddam, przynajmniej w moim domu.
Pamiętam komunię, i swoją i młodszego brata. Nikt nie wspomina cudownej atmosfery, ale nawał pracy, a przede wszystkim to, że moja matka była w kuchni zamiast z nami, czy gośćmi. Nie, nie mam traumy, po prostu załóżmy, że nie jestem idealną matką (obrabiającą piętnastoosobową grupę rozochoconych gości), ale wystarczająco dobrą, by ten czas spędzić z dzieckiem, a nie smażąc kotlety. Rozumiem jednak, że nie wszyscy muszą mieć podobne moim priorytety. Pozdrawiam serdecznie, a autorce wątku życzę, by wszystko udało się jak najlepiej.
Małpiatko droga - inaczej odbiera słowo mówione a inaczej pisane. Niczego Ci nie zarzucam przecież - autorka wątku chce zrobić ładne, niewielkie przyjęcie swojemu dziecku w domu, boi sie dziewczyna ( i nie dziwię się ! ja raz w roku mam 12 - 13 osób i też jest stress żeby "klapło"). Napisałam by nie dołować Jej słowem "masakra" - bo 16 osob jest do opanowania, ale nasze dobre i rzeczowe porady widzę że podziałaly dobrze na autorkę wątku. Już ma kogoś do pomocy, ciasto zleca - będzie OK. 15 / 16 osób to nie jest duże przyjęcie. Dziadkowie - 4 osoby, chrzestni - 4, rodzice biologiczni 2 - juz jest 10 - plus dzieci - mniej juz nie można - to są najbliżsi z bliskich dla tego dziecka.
Ja miałam komunie w domu - mój syn też. Mieścilismy się przy rozciągniętym stole.
We wszystkim co piszesz jest racja - no ale jest jak jest....... i Komunie są jakie są.... Ja wcale nie wiedziałam Małpiatko, ze Ty masz dziecko przedkomunijne.
3 lata temu byłam w Polsce na Komunii w restauracji. Proszę mi wierzyć, że w jednej - fakt dużej - restauracji odbywaly się 3 komunie ! Dzieci sę pomieszały ( bo znały się ze szkoły ) To była właśnie masakra - to "3 w 1 " - bo samej Komunii nie obmawiam - broń Boże ! " Nasza" komunia była na ok. 22 osoby - a obok na 50 ! - za parawanem. Tak ! na jednej sali za parawanem ! Dlatego jestem za skromnym przyjęciem w domu.
Pozdrawiam - Zdrowych, radosnych i smacznych Świąt !!!
A w Waszej Archidiecezji są w tym roku Komunie? Dziwne chyba jakiś wyjątek bo ogólnie w roku 2014 uroczystości komunijnych miało nie być poza szczególnymi wyjątkami.
W mojej parafii jest I komunia w tym roku
U nas komunie są w tym roku, za to w następnym chyba nie będzie
Super menu. Też robiłam komunię w domu i gotowałam wszystko w sobotę z rana razem ze siostrą. Ziemniaki zastąpiłam kluskami bo te idzie zrobić wcześniej i zamrozić. Jedynie kotlety były smażone w niedzielę bo wolę świeże. Ciasta najlepiej wybrać takie , które można zrobić wcześniej najlepiej w piątek jak jeszcze nikt nie będzie się kręcił po domu. Albo zamówić . A gości w sobotę olać i skupić się na gotowaniu. Oni i tak będą zmęczenie więc niech odpoczywają przed telewizorem. Gospodyni wieczorem też powinna już odpocząć , żeby na drugi dzień nie padać na nos. Powodzenia .
Bardzo dziękuję za wszystkie rady. Chyba faktycznie zrobię rybkę zamiast pasztetu. Co do ciast to nie ma problemu, bo tort i sernik zamówię, brownie się robi w moment, biszkopt upiekę wcześniej. Poproszę chyba o pomoc koleżankę, w zasadzie to też martwi mnie brak miejsca na kuchence i w lodówce. Część rzeczy na pewno zrobię wcześniej, jakoś dam radę
A jaką rybkę polecacie?
Nie wiem moja droga jaką rybkę, - ale tak jeszcze patrzę na zimną płytę - i chyba nawet z jednej sałatki zrezygnowałabym.
Z pomocą koleżanki z jajem - ogarniesz na 16 osob. Ja tez raz w roku mam 13 osób i jestem zupelnie sama i pieke ciasto - no ale mam ten plus, ze rano nie ide do kosciola, a gosci mam ok. 16.
Polowa sukcesu to dobra organizacja - ze spokojem zrob sobie liste zakupów. Artykuły sypkie i zamknięte - kup już teraz.
Osoba, ktora będzie piekła tort i sernik daleko mieszka ? Mogłaby to ciasto przetrzymac u siebie w lodówce, i w odpowiednim czasie - po poludniu przywiezć autem.
Moja droga menu jak najbardziej OK choć ja osobiście zrobiłabym tylko jedno mięsko do obiadu /ale to tylko moja opinia / najlepiej jakieś pieczone . Ja komunię również przygotowywałam w domu co prawda z ogromną pomocą znajomych ,koleżanek itp.itd. ale to przed komunią a w dzień uroczystości musiałam ogarniać wszystko sama i tu właśnie brakowało mi kogoś do pomocy bo to podać obiad ,pozbierać naczynie ,pozmywać podać deser , zimną płytę kawka herbatka,dnie ciepłe ,zmywanie,podawanie itd...i na spędzenie czasu z gośćmi i dzieckiem czasu brakowało dlatego moja rada- koniecznie do pomocy kogoś w dzień komunii .Pozdrawiam gorąco !!! na pewno dasz radę i będzie OK
O właśnie, masz koleżanki. W mojej pracy był taki zwyczaj, że wszystkie włączałyśmy się w przygotowania<9 dziewczyn>, a jeżeli trzeba było, to i w dniu uroczystości któraś pomagała. Za to stawiało się kawę i ciasto, ale dopiero wtedy, kiedy minęły już emocje, czyli po kilu dniach. Oczywiście koleżanek nie zapraszało się na uroczystość, ewentualnie do kościoła.
Jeżeli chodzi o rybę, to ja bym zrobiła po grecku, ewentualnie pieczoną w majonezie, bo i na zimno dobra, albo w sosie pomidorowym, którą też robi się wcześniej< przepis gdzieś jest na WŻ>.
Witam
Dziewczyny mają rację,ze musisz miec kogos do pomocy,bo padniesz ze zmęczenia,najlepiej żeby był ktoś od samego niedzielnego ranka.Ja tak zrobiłam,bo chciałam w tym dniu być bardzo blisko mojego dziecka.Musisz dokładnie ustalic z tą osobą co kiedy ma zrobić,wiele rzeczy będzie do zrobienia,jak będziecie w kosciele.Dobrze tez mieć zaprzyjaznioną sąsiadkę u której mozna skorzystac z lodówki,kuchenki ewentualnie z krzesełek,zawsze będziesz mogła odpłacic swoją pomocą,gdy druga strona będzie w potrzebie.Jeszcze tak na marginesie,zaciekawiło mnie ciasto w twoim menu mon cheri,jezeli mogłabyś cos blizej na temat,to będę wdzięczna.ZYCZĘ Ci powodzenia<ale przede wszystkim duzo spokoju i pięknego przyjęcia.
Jeszcze raz dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Dziś zadzwoniła moja mama i zaproponowała, że ugotuje mi coś u siebie - i przywiezie.
Jak tu któraś z Was pisała - w zasadzie mogłabym się "wypiąć" i zrobić to święto tylko duchowe - tylko dla malucha i dla nas, ale właśnie o to chodzi, że ostatnio widuję rodzinkę raz, dwa razy do roku i naprawdę się cieszę, że przyjeżdżają. I tak jak pisałyście - dla synka jest to jedna i druga babcia, jeden i drugi dziadek. I dlatego też chcę się postarać
Czemu nie w restauracji? Może faktycznie wyszłoby podobnie cenowo, ale miałabym za to tylko pół dnia. A jak pisałam, muszę pomyśleć jeszcze o sobocie i poniedziałku - więc właściwie koszt komunii rozłoży mi się na prawie trzy dni, co już stanowi niemałą różnicę.
Malago - pytałaś o ciasto - oczywiście jest z WŻ, z przepisów Sunny, oto link http://wielkiezarcie.com/recipe24631.html nawet z moim zdjęciem
Miłego dzionka Wam życzę!
Dziękuję pięknie.Miłego dnia wszystkim zyczę :-)
W domu wychodzi taniej.
Robiłam podliczenie i wyszło mi ok 65 zł za osobę (z ciastami i winem).
Podpinam sie pod Twój wątek, wybacz
Mój syn tez biedzie miał pierwszą komunię, przyjecie robię w domu, ze względów finansowych. Podpatrzyłam Twoje pomysły na menu i mam pytanie, jezeli znajdziesz chwilke na oodpowiedz, z góry dziekuje.
Otóż na obiad chcialabym podać rolady i de volaille. Czy bedziesz je robić dzień wcześniej i odgrzewać? Nie wiem jak z de volaille-m, wyczytałm że odgrzewane niedobre...
Na ciepło jeszcze planuje zrobic filety z kurczaka w cieście francuskim, o ten
http://wielkiezarcie.com/recipe24200.html
czy przygotować dzień wczesniej, tylko czy mi kurak wodą nie podejdzie, czy przed pieczeniem. Jest troche zaplatania. Z kolei kurczak na obiad, kurczak na kolacje, czy nie za dużo drobiu jak na jedno przyjęcie...?