Witajcie.napisze w skrócie. Mam dwie śliczne jeszcze zdrowe dziewczynki. Ale za chwile jak cos nie ulegnie zmianie to zwarjuje.O tóż drogie mamy jak Wy w tych ciężkich materialnie czasach dajecie rade zdrowo i niedrogo, może inaczej jak Wam udaje się wyżywic dzieciaki i siebie za tak nie wielkie pieniązki jakie zarabiamy.
W tej chwili jestem na urlopie wychowawczym mąz nie zarabia zbyt wiele kredyt na mieszkanie.Pewnie napiszecie żebym wróciła do pracy, ale to nie takie proste.Nie radze sobie sobie. Mam ogromny stres kiedy ide do sklepu i przeliczam w tym swoim portfeliku te złotówki i kombinuję w kółko co z czego a czasami to juz z niczego cos, a tak sie nieda. TAk mi jest bardzo żle .Nie wiem właśćiwie czego oczekuję co mi też możecie odpisać. Może ktoś ma podobnie. Może macie jakis plan organizacyjny jak wydawac jak kupowac żeby nie były głodne , żeby te posiłki były wartośćiowe. Teraz smacznie śpią a ja płacze jak jak dziecko i brak mi już sił. I najgorsza porazka dla mnie że dziewczynki to czują że mama się czymś zamartwia. kiedy idziemy do sklepu to mi tak bardzo jest ich szkoda te ich minki... kiedy chca coś słodkiego a mam co oj nie dziewczynki no tego to nie no tego tez nie no co najwyzej lizaka. Eh wena do pisania mi się konczy myśli zaczynaja sie platac i wygasam. przepraszam za błedy. pozdrawiam wszystkich rodziców
Wiem jak bardzo ważne jest zdrowe żywienie dzieci ale Ty chyba troszkę przesadzasz?? Piszesz "Mam dwie śliczne jeszcze zdrowe dziewczynki" Są zasady według których należy zdrowo żyć i odżywiać się ale nie gnębić się. Sama sobie zatruwasz życie a szkoda bo dziewczynki potrzebują uśmiechniętej mamy nie przewrażliwionej. Lizaki akurat to sama chemia i barwniki nie lepiej kupić herbatnika nawet z czekoladą będzie zdowiej, ciasteczka owsiane, biszkopta są na pewno dużo zdrowsze. Jeśli masz tak mało pieniędzy to może lepiej upiecz dziewczyną biszkopty i tłumacz im że w sklepie nie kupujemy słodyczy bo są w domu tylko ewentualnie owoc to wyjdzie im na zdrowie a np za 2 banany czy inne owoce nie zapłacisz majątku. Chyb za bardzo ponioły Cie emocje chcesz dobrze ale koszty i rezultaty mogą być bardzo złe. Odpuść i staraj się unikać rzeczy ze zbyt dużą ilością chemi a najlepiej robić samemu w domu wychodzi tanio i wcale tak dużo czasu nie potrzeba. Jogurt domowy wychodzi tanio i bardzo smacznie, Są przepisy na pyszne wędlinki wyjdzie taniej niż w sklepie i zdrowiej.
Dziekuje za odpowiedz.
Tak ponoisły mnie zbyt bardzo. Jutro bedzie lepiej, wezmę się w garść. Przepraszam że podniosłam Ci lekko Ciśnienie. Mam chyba słaby okres i nie powinnam wypisywać takich głupot.
Nie przepraszaj moje ciśnienie to nic w porównaniu z Twoimi nerwami, szkoda ich i tyle. Trzymaj się i do góry uszy, trzeba mieć nadzieję że będzie lepiej.
Witaj
W tak trudnych chwilach zawsze mówie sobie: Panie Boże cieszę się, że wszyscy jesteśmy zdrowi, a reszta się jakoś ułoży. Wiem że to nie pocieszenie ale pomysl sobie ilu ludzi na świecie boryka się z ciężkimi, nieuleczalnymi chorobami. Wiem, każdemu z nas jest czasem żle, ale nie żyjemy dla siebie tylko dla innych i trzeba się wziążc w garść,iść dalej i zrobić wszystko aby nam było lepiej.
Dziewczyny z WZ pieką ciasta na zamówienia, inne szyja może jest jakiś sposób dzięki któremu mogła byś dorobić trochę może w weekendy komuś coś posprzątać, umyć okna, a może popilnować jakiegoś malucha u siebie w domu, ( mozna rowiesić ogłoszenia) za wszelką cenę trzeba próbować.
Jak sobie radzić: korzystaj z tanich sklepów typu. lidl, biedronka a może gdzieś na placu możesz kupić tanie warzywa ? Wiele rzeczy rób sama w domu tak jak napisała dagusia wyjdzie taniej, zrowiej.
Przede wszystkim musisz trzymać się planu. Podlicz ile pieniędzy zostaje ci po oplaceniu rachunków.
Podziel to na dni w miesiącu i zostaw trochę rezerwy ( choroby, inne niespodziewane sytuacje ) zostaw ile możesz i tyle chować na czarną godzinę.
Jeśli będziesz wiedziała ile pieniędzy możesz wydać w ciągu dnia, trzymaj się tego.
Wielu z WZ jeszcze uda się zaoszczędzić :):):) Pamiętaj tanio to nie znaczy niezdrowo :):)
Kochana chyba mialas wielki dol piszac to wszystko.Prawie kazdy z nas byl choc raz w podobnej sytuacji zyciowej.Ja swoja doskonale pamietam.Jak bylam mloda mama rowniez przezywalam podobne rozterki,ale sie nie poddalam,nie mielismy nawet wlasnego mieszkania tylko wynajmowane,ty chociaz masz swoj dach nad glowa,ja tego nie mialam ,nie bylo nas stac na to nawet.Moj maz wtedy tez zarabial malo,a ja bylam z dzieckiem w domu.Rzadko na naszym stole pojawialy sie potrawy miesne czy szynka na chlebie,bo nie mialam na to pieniedzy.Kombinowalam jak sie dalo,czesto jedlismy zupy gestsze,do tego pozniej nalesniki czy racuszki,albo placki ziemniaczane.Jesli ktos mial ogrod i za bardzo mu obrodzily owoce chetnie przyjmowalam i wekowalam,byly do dzemy,kompoty,konfitury,fasolka,czy przeciery i sosy pomidorowe,rowniez roznego typu salatki z ogorkow,przecier ogorkowy itd zalezalo to od tego co dostalam.Pozniej probowalam wyczarowywac z tego co mialam rozne dania.
Przyszedl okres jeszcze ciezszy wiec postanowilam pojsc do pracy,moja corka miala wtedy tylko 10 miesiecy,nie rozumiem dlaczego piszesz,ze powrot do pracy nie jest taki prosty,dla zadnego z nas nie byl prosty zostawiac male dziecko pod opieka kogos innego lub zlobka czy przedszkola.jesli nie ma wyjscia,to trzeba zeby zacisnac i z powrotem do pracy niestety.Ja wstawalam przed 4 rano,bo mialam bardzo wczesnie autobus do pracy,a tym pozniejszym nie zdazylabym na 6 rano.Moj maz musial wtedy przed swoja praca zawozic dziecko,natomiast ja odbieralam ja okolo 15tej,po drodze robilam male zakupy i szybko do domu zrobic obiad,ktory czesto byl po 16-tej czy okolo 17-tej.Zostawalo mi ogarniecie mieszkania,pranie,ewentualnie prasowanie i padalam wieczorem razem z dzieckiem,zasypialam na stojaco.Bo to ze matka idzie do pracy na etat nie znaczy ,ze nie ma drugiego etatu w domu.Bylam wtedy tak zmeczona,ze poprostu pragnelam sie porzadnie wyspac,ile razy zdarzylo mi sie przejechac przystanek gdzie mialam wysiasc,bo zasnelam w autobusie to tylko ja wiem.
To ze dzieci maja minki,ze nie mozesz im czegos kupic,to wydaje mi sie,ze nie tylko twoje tak maja.Trzeba im wytlumaczyc ,ze nie mozesz im poprostu kupic tego czego chca,ja swojej corce tez tlumaczylam,raz zrozumiala,raz nie.Staraj sie upiec w domu jakies ciasto,czy ciasteczka i tlumacz im ze to jest zdrowsze,przeciez jestes z nimi w domu,wiec masz czas na to,sprobuj,aby upiekly z toba ,beda miala wieksza frajde z jedzenia pozniej.
Przestan szukac samych negatywow,glowa do gory,a jesli dalej jestes niezadowolona z twojej sytuacji,to czas pomyslec o powrocie do pracy.Twoim problemem jest brak wystarczajacej sumy pieniedzy,a jesli wiesz,ze maz nie przyniesie wiecej,to sie nie zadreczaj tylko wroc do pracy i wtedy mu pomozesz,nie mozna miec niestety wszystkiego.
Jak wyzywic dzieciaki i siebie??Jak przejezdzasz przez jakas wies,rozgladaj sie po płotach:)czasami wisza na nich ogloszenia , ze gospodarz ma do sprzedania tanio jablka, ziemniaki, jajka itp( zawsze mozna tez cos utargowac).Teraz jest czas na słoiki wiec ile sie da wkladaj w nie, rob salatki,soki,powidla,mozesz tez mrozic warzywa,owoce,koper.Las tez ma skarby np; grzyby.Nic nie kosztuje:).Mozesz tez posadzic zioła na parapecie np: mięta( do herbaty) bazylia,oregano( i juz masz przyprawy do salatek,mięsa).
Mozesz tez w domu zrobic dla dzieci pyszne lody,wystarczy naturalny jogurt,smietanka kremowka +owoce albo pokruszona czekolada.Mrozisz albo w specjalnych pojemnikach do lodow ( nie kosztuja duzo), z takich pojemnikow wychodzi 6 sztuk, albo w pojemnikach po jogurtach.
Lizaki tez mozesz sama zrobic w domu, tak samo jak cukierki.ciastka.
Do pochrupania dla waszej calej rodziny ,suszone owoce np:z jablek, bananów.
Z jednej zupy mozesz miec 3 dania np z rosołu moze byc pomidorowa.
Obiad mozna podzielic na porcje , mrozic i wtedy wiesz na ile dni ci wystarczy
Oooo i jeszcze zapomnialam , ze tacy gospodarze na wsi bardzo czesto sprzedaja miód( na zime jak znalazł).
Wiesz najlepiej jaką macie sytuacje finansową ale dorosłe zycie wymaga od nas czasami odwaznych decyzji wiec moze czas na zmiany?decyzja oczywiscie nalezy do Ciebie:)
Mam nadzieje, ze Wasze problemy sie rozwiaza:) Tego Ci zycze;)))
ps a moze przejrzyj przepisy kulinarne i znajdz te ,ktore nie wymagaja drogich skladnikow i spisz sobie np do zeszytu:)potem mozesz z takich przepisow robic rozne kombinacje:)
Ciacho, wiele osób boryka się z takimi problemami, nie jestes osamotniona, Agusia świetnie opisała więc nie będę się powtarzać, podsunę Ci tylko linki do wątków o podobnym temacie, poczytaj na pewno się przyda:)
http://wielkiezarcie.com/forumThread.php?id=325329&post=325329
http://wielkiezarcie.com/forumThread.php?id=294308&post=294324
http://wielkiezarcie.com/forumThread.php?id=122554&post=122598
http://wielkiezarcie.com/forumThread.php?id=451914&post=451936
http://wielkiezarcie.com/forumThread.php?id=360396&post=360859
Dziekuje dziekuje i jeszcze raz dziekuje.Miło mi że tak wiele z Was znalazło czas żeby odpisać.Jest dobrze nie może byc inaczej;-] organizacja i jeszcze raz dobra organizacja to podstawa bede nad tym pracowała.
A i rozmowa z mężem też była;-]] teraz razem będziemy robic zakupy to duzo mi pomoże.Dziekuje za delikatnego kopa w pupe;-]] jeszcze sie odezwe i bede pisała jak mi idzie. Póki co chce sie pochwalić;-] w sobote robiłam z dziewczynkami ciasteczka owsiane , ile było radości kit z bałaganem. Starsza córcia powiedziała takie słowa; mamo jakie to fajne zajęcie che to robic codziennie; dziekowałam mi nawet wieczorem jak szła juz spać. Cudownie nie trzeba niczego więcej.. tylko zakasć rekawy i szperac w przepisach. Uskrzydliłyscie mnie mamuśki. tego mi było trzeba podzielic sie z kimś. Niestety nieraz bywa tak że mamy są czesto krytykowane przez inne mamy a spotyka to się czesto na placach zabaw kiedy to górowanie że to one njlepiej a ty beee. Człowiek zaczyna sie zamykać znika nie odzywa sie . A tak to jest Wż i można ? no mozna jeszcze raz wielkie dzieki dziewczyny bo bycie mamą to najpiekniejsze przezycie dla kobiety. pozdrawiam gorąco .
Ciacho, dziel się poczynaniami, wiele osób skorzysta znając życie;)) Na WŻ jest sporo doświadczonych mam i ojców, i chętnie pomogą, a jak trzeba to małego"kopniaczka" dadzą jak trzeba będzie:)
Hmmm - skoro bycie mamą to "najpiękniejsze przeżycie" skąd taka frustracja???
Czesc wiekszosc pewnie tak ma ja tez zauwazylam ze ten rok jest dla nsa koszmarny tez juz tak niepozwalam sobie i nawet szkraba na wszystko starszy synek 6lat mial wszystko czesto zabawki wiecej nowych ubranek teraz mamy 18 miesieczna Nadie i widze ze ma duzo mniej niz synek i nawet jesli chodzi o spozywcze co za czasy a strasza ze ma byc gorzej wyc sie chce
A ja od ponad 2 lat piecze dwa razy w tyg. chleb na zakwasie.Jednorazowo wychodzą 3 foremki kazda po ok. 1.60 to w sumie ponad 4,50kg chleba dzielę na połówki i zamrażam. Mąkę (zarówno żytnią jak i pszenną) kupuję w miejscowym młynie po 50kg.Rzadko kupuję w sklepie pieczywo. Pozatym często robię drożdzowe, byłki mleczne dla dzieci, czy zwykłe byłki posypuję serem żółtym.Mam 3 małych dzieci, które wypijają tygodniowo ponad 10l mleka Na szczęście kupuję od gospodarza po 1.70 za litr z czego mam zawsze śmietanę np. do zupy. Wędliny też robię własne, często pasztety które też porcjuję i mrożę.Pozatym nie kupuję słodyczy dla dzieci robię je sama. Na WŻ jest ich dużo
Proszę tylko nie daj się depresji bo to straszna choroba.
Zrób to przede wszystkim dla dzieci bo one, jak sama zauważyłaś, odczuwają Twoje samopoczucie.
Współczuję Ci naprawdę - ciężko wyobrazić sobie, że trzeba dzieciom odmawiać!!!! ale trzymaj sie i nie poddawaj - nie pocieszę Cię, że będzie lepiej bo wiadomo, że raczej nie jeśli nic z tym nie zrobisz. Samo się nie poprawi.Trzeba działać. Ja wiem jak to jest bo moja mama też nie miała pieniędzy jak byłam mała - brakowało mi wielu rzeczy, w związku z tym nie mam dzieci - bo dzieci muszą mieć wszystko - nie można mieć dzieci jak się nie ma kasy!!!! Wiem, że mnie tu zlinczujecie za chwilę ale takie mam poglądy!
oj tam, oj tam...od razu lincz? każdy z nas ma tylko jedno życie i właśnie dlatego ma prawo dokonywac takich czy innych wyborów, grunt to żyć w zgodzie z własnym sumieniem i nikomu nic do tego
Też miałam kiedyś taki plan na życie, bo i sytuacje miałam podobną. Dobrze wiem, jak to jest jeśli rodzice odmawiają dosłownie wszystkiego i jaki ma to wpływ na nasze dorosłe życie.
Rozumiem ludzi, którzy nie chcą mieć dzieci. Praca przy nich wymaga zaangażowania 24 h na dobę, jest trudna, odpowiedzialna i nie wiadomo czy skazana na sukces. Do tego te choroby i ciągły odpływ kasy nieoprzerwanym i niewyczerpanyn strumieniem. Nie oznacza to jednak jak napisałaś, że "dzieci muszą mieć wszystko".
Życzę CI, żebyś (oczywiście w miarę możliwości :) zmieniała zdanie. Jedno śliczne, mądre, słodkie i uśmiechnęte dziecko nie doprowadzi Cię do ruiny.
Nie zawsze jestes w stanie przewidziec jak sie potoczy Twoja przyszłosc. My kiedys mielismy bardzo dobra sytuacje finansową, zawsze zakładałam ze bede miała 2 dzieci, bo nie chciałam zeby moje dziecko było jedynakiem. Jak planowalismy dziecko, nie zakładałam ze moze byc tak ciezko finansowo jak jest mi w tej chwili, dlatego powaznie zastanawiam sie jednak nad posiadaniem drugiego potomka.
Nie potepiam tu nikogo ani nie chce dyskutowac z czyimis poglądami, tak mi sie po prostu nasunęło ze w momencie kiedy decydujesz sie na dziecko mozesz miec komfortową sytuację finansową, co nie oznacza ze bedzie ona taka zawsze.
Nigdy nie wiesz jak się życie potoczy... Mozesz mieć wszystko, a po chwili nic... A co gdy będąc matką dzieci stracisz wszystko? Z drugiej strony na to żeby mieć wszystko możesz czekać całe życie i się nie doczekać dzieci, umrzeć w samotności. Każdy jest panem swojego losu. Żeby mieć dzieci, trzeba mieć pracę i pewien standard życia, ale dla różnych ludzi ów standard znaczy coś innego. Najważniejsze, żeby być szczęśliwym i żeby dzieci były chciane!
Ciacho odezwij się. czy już trochę lepiej się czujesz?
Skorzystaj z rad Dziewczat, zapoznaj sie z watkiem Czeslawa na tanie wykarmianie, baw sie w gotowanie, pieczenie i robotki reczne i rozglaszaj na okolo, ze Twoim sposobem na zycie jest "ekologia i powrot do stylu bycia naszych babc". Eko i vintage jest w modzie :D Pozbedziesz sie rozterek i poprawisz sobie samopoczucie. Moze nawet "blysniesz" w towarzystwie ;) Pozdrawiam serdecznie i zycze powodzenia :)