Wiem ,że decyzję musimy podjąć sami ale chciałabym poznać Wasze zdanie ,czy w dobie tzw. kryzysu warto zainwestować w większe 'm'.Jesteśmy 4 osobową rodziną ,mamy dzieci w wieku 15 i 7 lat chłopca w gimnazjum i córkę w zerówce.15 lat mieszkamy w 2 pokojowym mieszkaniu-53 m2 zbliża się nasza kolejna rocznica ślubu i od kilku miesięcy zaczęliśmy rozważać sprzedanie naszego mieszkania i kupno większego z 3 pokojami.Szukamy juz prawie 3 miesiące,jak coś nam pasuje to wynikają inne problemy,szukaliśmy głównie czegoś w metrażu 64 m2 ale albo ludzie mają kredyty,zadłużenia albo teraz chcą pieniądze a wyprowadzkę planują za kilka miesięcy.My na nasze mieszkanie mamy już chętnych,są gotowi poczekać ,ponieważ cena jest preferencyjna,mieszkanie po remoncie.Dwa dni temu ukazało się ogłoszenie z tym ze mieszkanie jest większe tzn ma 75 m2 okolica i samo mieszkanie podoba nam się bardzo tylko wiadomo większy czynsz co miesiąc większy wydatek.Można powiedzieć że są ludzie którzy w ciągu miesiąca przepalają np wysokość takiego czynszu.Proszę napiszcie co robić bo już mam mętlik w głowie ,czy mieszkacie w takich mieszkaniach ile płacicie czynszu wiem że stawki w każdym mieście są inne ale czy kupno takiego mieszkania to dobre posunięcie czy lepiej czekac i szukać takiego 10 m2 mniejszego?Za wszelkie Wasze rady i sugestie będę ogromnie wdzięczna.
Ja kzrobiłam właśnie podobnie,sprzedałam moje małe(2 pokoje)mieszkanko,na kredyt kupiliśmy 76,5m,4 pokoje,corka ma swoj pokoj,syn swoj ,maja tez oddzielna lazienkę,my mamy sypialnie i swoją malutką lazienkę oraz wspolny salon,czynszu mam 870 z wodą,pozdrawiam
Wszystko zalezy od tego czy będzie was stać na utrzymanie takiego mieszkania. Dzieci sa w takim wieku, że przydałoby im się mieć własne pokoje. Cięzko doradzic coś na odległość. A cena tego mieszkania jakaś w miarę przestepna? Sama chciałabym większe ale trzeba się cieszyć z tego co się ma:) Ja za 46m mam opłat: czymsz, pec, zimna woda prawie 450zł.
A cena tego mieszkania jakaś w
miarę przestepna?
Moja rodzinka jest czteroosobowa, ja z mężem i dwóch synów(1,5 roku i 9 lat). Od dwóch lat mamy mieszkanko 70 metrów z drobnymi. Jestesmy bardzo zadowoleni, każdy ma swój kąt. Dzieciaki maja swoje pokoje, my wreszcie sypialnie, wspólny duuży pokój(zwany salonem lub stołowym), oczywiscie kuchnia i łazienka, oraz pomieszczenie zwane przez nas pieszczotliwie "kanciapką"(pralnia się tam mieści). Nasz czynsz to teraz ok. 760zł.
chyba masz podobne mieszkanie do mojego,ale ja w pralni zrobilam sobie lazieneczke:)
ja tez mogę doprowadzona mam zimną i ciepłą wodę:) na razie jest pralnia:)
ja bym zadzwoniła do spółdzielni mieszkaniowej i sie wywiedziała ile wynosi czynsz w takim mieszkaniu jak piszesz 75m2 i co jest zawarte w tym czynszu a potem rozwazyła czy sie opłaca takie kupić i czy dacie radę finansowo,bo przeciez miesiąc szybko minie a czynsz trzeba zapłacić.
Jeśli bierzesz kredyt to trzeba jeszcze doliczyć ratę. Parter a więc więcej trzeba energii żeby go ogrzać, a ceny ciepla rosną co rok.
Ale z drugiej strony w mieszkaniu spędza się większą część życia,dla nas to priorytet:)cały czas remontujemy:)
Czy dzieci jak bedą studiowały będą mieszkać w domu, czy będą mieszkać w innym mieście? Bo jak w innym mieście to nie wiem czy warto .
Mam mieszkanie 48 m. Płacę czynszu koło 470 zł.
Racja,trzeba rozwazyc taka mozliwość.Bo potem tylko takie duże mieszkanie dla dwóch osób to nie ma sensu pakować sie w koszty.
Mamy mieszkanie 76m2. Czynsz 500 zł ( to mieszkanie własnościowe w SM, ale jest wydzielone, płace więcej niz członkowie spółdzielni, za mieszkanie w własnościowe w budynku komunalnym 42 m2 płacę 300zł).
Ogrzewanie, mamy załozone opromienniki ciepła indywidualne( czyli ile zuzyje za tyle zapłacę) mimo,że mieszkanie jest na przestrzał czyli większośc ścian oszklonych ( dwa okna balkonowe) i budynek nie jest ocieplony nawet w te mrozy mało co odkrecałam kaloryfery.
Zdecydowanie lepiej mieszka sie z 2 dzieci w róznym wieku i róznej płci, zwłaszcza,że mamy do dyspozycji pokój przeznaczony na "salon", zatem niczyja prywatnośc nie jest naruszona.
Musisz wziąć wszystko pod uwagę, jak juz ktoś napisał, ile wynosi czynsz, ile dostaniesz za obecne mieszkanie, ile musis dołozyc, jak wysokie bede raty kredytu i na ile je rozłozysz i czy dacie radę podołac kosztom miesięcznym.
ale samego czynszu się nie placi . Jak doliczysz media to już 500 nie bedzie. Poza tym wieksze mieszkanie to tez i wieksze zużycie pradu
Vikuniu,to jest właśnie bardzo czesty błąd w nazewnictwie.Czynsz to jest opłata za wynajem mieszkania-obojętnie,czy od gminy (np komunalne),spółdzielni czy prywatnie.Do tego dochodzą opłaty za tzw media,czasem pobierane w formie ryczałtu.Jeśli ktoś ma mieszkanie własnościowe,komu ma płacić czynsz?Sobie?Właśnie i z tego powodu warto czasem wykupić mieszkanie,nawet na kredyt.Czynsz odpada,a rata kredytu często jest niewiele wyższa.
kiedy masz mieszkanie wlasnosciowe to zamiast czynszu jest fundusz remontowy. Teraz w tych nowo oddawanych nie placi się czesto nawet funduszu ale.... jak przyjdzie do jakies remontu to i tak koszty poniosą lokatorzy. Moja mama ma wykupione mieszkanie a fundusz i oplata za zarządzanie to 200zł. A mieszkanie 33m. Jak malowali klatke to wlascicielom mieszkan podniesiono fundusz remontowy.
Tak,jest fundusz remontowy,jednak jego wysokość powinna być konsultowana z lokatorami.,a wydatki pod ich kontrolą.Gdyby zarządzajacy funduszem żle nim dysponowali,można ich zmienić.Wydaje mi się,że Twoja mama sporo płaci,ale to też zależy od stanu budynku.To,że lokator płaci za remont,to normalne.Przecież to właśnie jego własność.Zawsze są plusy i minusy.Można dowolnie dysponować swoim mieszkaniem,czyli sprzedać,wynajać,ale nikt nam go nie wyremontuje "gratis".
Przez 6 lat mieszkałam z zarządcą nieruchomości więc znam dobrze temat. Fundusz konsultuje się z lokatorami ale zawsze jest tak że chcą jak najmniej. Jak pzrychodzi pora coś wyremnotowac i trzeba doplacić to awantura. Dach ma nie pzreciekać , klatka ma być pomalowana itp. ale nikt za to nie chce placic, bo to nie moje.Pani z parteru mowi ze dach jej nie obchodzi a pan z ostatniego pietra nie chce zalozyc nowych drzwi bo jemu nie wieje. Jeśli budynek nowy to na pare lat z remontami jest spokoj ale jak stary to zawsze coś jest do zrobienia.
fundusz remontowy płaci się zawsze jest to obowiązek zarządcy - najtańsze są w opłatach mieszkania wspólnotowe gdyż nie ma czynszu a jedynie fundusz i opłaty za wywóz śmieci, części wspólne i zarządzanie
ja mam 66m mieszkają 3 osoby i brak mi osobiście jednego pokoju typu gabinet - mam dwie sypialnie, salon z aneksem, toaletę i salon kąpielowy
Widze,że wywołałam mała dyskusję, przepraszam za to że zapomniałam iz nie jestem w pracy i mam pisać poprawnie a nie tak,żeby zrozumiano. W mieszkaniach własnościowych opłaca się opłatę eksploatacyjną czyli koszty zarządu, woda, ścieki, co, i wsztstkie inne opłaty niezalezne, do tego dochodzi fundusz remontowy płacony wyłącznie przez właścicieli mieszkań. Czynsze opłącane sa w lokalach niewłasnościowych,mam na myśli,że zajmują ich najemcy. Przepraszam, za uproszczenia.
Co do zużycia prądu nie zgodzę się z Tobą. Moja teściowa płaci mniej niż ja a dom ma znacznie wiekszą powierzchnię. A w małym mieszkaniu płaciłam mniej więcej tyle co teraz. Kwestia godpodarności i oszczędzania.
Owszem c.o. płaci się znacznie wyższe bo większy metraż jest ogrzewany ale to wchodzi w opłatę eksploatacyjną.
Dopisano 12-03-27 15:29:54:
Prostując nazewnictwo w SM opłacam opłate eksploatacyjną + fundusz remontowy osobno na dwa odrębne konta, a budynku którego właścicielem jest Gmina płacę koszta zarządu + fundusz remotowy osobno na dwa odrębne konta.
Tak więc jak to się nazywa jest kwestią umowną :)
U mnie to sie nazywa opłata za mieszkanie - obejmuje wszystko, łącznie z wodą (ale bez prądu). Pąłcę na jedno konto.
A łącznie z podwyżką dostaję rozpiskę - co ile będzie kosztowało.
Fundusz remontowy od zeszłego roku bodajże może być tylko wykorzystywany na remonty - nie można nim wspomagać bieżącej działalności spółdzielni.
Bea,dobrze Cię zrozumiałam,ale tak mi sie przypomniało,bo często słyszę wokół mnie taką interpretację czynszu.Co do opłat,na przykład za prąd,to jak najbardziej zgadzam się z Tobą.Może to ja nieprecyzyjnie się wysłowiłam.Zawsze zużycie prądu,gazu czy wody zależy od nas.Różny jest tylko system rozliczania.Mieliśmy kiedyś tzw "ryczałt",czyli uśrednioną opłatę ,co 2 miesiące,a rozliczanie nastepowało po upływie roku.Teraz płacę też co 2 miesiące,ale wg aktualnych wskazań licznika.Tak jak i za wodę.
Mieszkanie własnościowe - Gdańsk - 27m2 osób 1
Eksploatacja - 41,58 zł
Konserwacja TELE-PIAST - 1,00 zł
Odpis na fundusz remontowy - 35,10 zł
Opłata stała za c.o. - 13,50 zł
Opłata stała za podgrzanie wody - 2,16 zł
Opłata za monitoring - 2,50 zł
Opłata za wywóz śmieci - 13,30 zł
Opłata za zimną wodę - 10,33 zł
Opłata zmienna za c.o. - 68,85 zł
Podatek od nieruchomości i gruntu - 3,78 zł
Opłata zmienna za podgrzewanie wody - 5,16 zł
Wieczyste urzytkowanie gruntu - 11,07 zł
========================================
Razem:208,33 zł
Jolka nie wiem gdzie mieszkasz,ale moj brat ma mieszkanie wlasnosciowe i placi czynsz.Za 57m kw.placi okolo 500zl,placi do spoldzielni mieszkaniowej.Do tego dochodza pozniej jeszcze media,czyli prad,woda,scieki,gaz,c.o itd..
Zawsze sie dziwilam,ze niby mieszkanie moje a musze placic,w tej samej spoldzielni ma mieszkanie ciotka od ktorej bardzo dawno kiedys wynajmowalam mieszkanie,tzn.ona nie chciala nic za wynajem dodatkowo,tylko,zeby czynsz placic do spoldzielni,potem to mieszkanie sprzedala jak sie wyprowadzilam,bo sie wkurzala ,ze mieszkanie wlasnosciowe,a czynsz musi tak czy tak placic,jak sie wyprowadzilam to stalo jakis czas puste i ona musiala ten czynsz placic.Moja kolezanka ma mieszkanie tez w owej spoldzielni wspomnianej przeze mnie i tez czynsz placi chociaz ma mieszkanie wlasnosciowe.Wiem tez ,ze nie we wszystkich spoldzielniach tak jest,ze spoldzielnie niektore zostaly przeksztalcone we wspolnoty mieszkaniowe i wtedy nie placa czynszu tylko wspomniany przez ciebie fundusz remontowy czy budowlany.
Zawsze płacisz jakkolwiek to sie nazywa. To właściciele budynku podpisuja umowę z: MPO,MPWIK,wodociągami,kims kto dostarcza ogrzewanie.nie ma mozliwości,że we własnościowych mieszkaniach płacisz tylko fundusz remontowy.
Owszem jako wlaściciel budynku mieszklanego czytaj dom nic nie płacę poza smieciami, wodą i ściekami.Płacisz podatek od nieruchomości, ale sama musisz sprzatać ulice wzdłuz posesji,odsnieżać, dbac o substancję mieszkaniową.Inaczej zawali ci sie na głowę i tyle.
Akurat jestem właścicielelm domu jednorodzinnego( płacę śmieci, ścieki'tyle) i mieszkania własnościowego w budynku będącym własnością gminy( płace koszty zarządu czyli woda, ścieki, c.o.,opłata eksploatacji lokalu w to wchodzi wszystko- odpowiednio do metrazu czyli utrzymanie porządku, odsnieżania itp.) -zarząd współnoty podpisuje stosowne umowy w imieniu włąścicieli), dzieci sa właścicielami mieszkania w SM i tutaj rózniez płace za wszystko co zapewnia spółdzielnia a my nie musimy sie martwić.
Jedynie w budynku który wybudujesz ze swoich środków a nie wykupisz od kogos, nie płacisz opłat związanych z eksploatacją.
Alu,to było we Wrocławiu,wykup od gminy.Teraz bez czynszu,opłata na wspólnptę mieszkaniową i oczywiście media.
Nie bardzo to rozumiem. Ja mam mieszkanie własnościowe i jestem członkiem spółdzieli mieszkaniowej a i tak płace czynsz w skład którego wchodzi: koszty eksploatacyjne, kablówka, śmieci, fundusz remontowy i dział społeczny. Wiem ze w bloku obok gdzie blok jest komunalny ludzie płaca połowe tego co ja nawet jak nie maja mieszkan wykupionych. Od czego to zależy?
Misia,Ty nie płacisz czynszu,bo mieszkanie należy do Ciebie.Opłaty w bloku komunalnym mogą sie dużo różnić.Przypuszczam,że cena wody,prądu,za wywóz śmieci jest jednakowa,jeśli obsługuje ten sam dostawca (Hm,śmieci to chyba odbiorca).Spora rożnica może być właśnie w czynszu.Najemcy mieszkań komunalnych płacą go,ale często niezbyt dużo,zwłaszcza jeśli budynek nie ma wyższego standardu.Bywa,ze i kilkadziesiąt złotych.W "zamian" za to gmina,jako własciciel mieszkań,ma obowiązek je remontować,a z tym bywa różnie.Sam czynsz nie wystarczy na remonty,a lokator (słusznie,czy nie) wykazuje najczęściej postawę roszczeniową,bo "mi się nalezy."
Wracając do Twoich wątpliwosci,jeśli płacisz tyle samo za prąd,gaz itp,a na remont i dział społeczny więcej,niż wynosi czynsz lokatora "komunalnego (nie mylić z opłatami za media),masz już różnicę na swoją niekorzysć.
Wtrącę swoje "trzy grosze" bo niedawno kupiłam mieszkanie. Ma 70m2, czynsz wynosi 320 zł.( 420 w sezonie grzewczym, ale zawsze mam jakieś zwroty po rozliczeniu ), media czyli prąd i woda opomiarowane, więc płacę to, co na licznikach. Mieszkanie na parterze bardzo ostrożnie bym rozważała. Sąsiadka w moim bloku mieszkająca na parterze narzeka, że od podłóg "ciągnie" chłodem i że mimo dużych okien ( wystawa wschodnia ) ma dość ciemno, przez co zużywają sporo prądu na oświetlenie. Blok jest nowy, z cegły, ma izolację, ale jak widać to nie wystarcza. Myślę, że 75 m2 dla 4-osobowej rodziny to świetna sprawa, ale parter może być uciążliwy i kosztowny w eksploatacji. I jeszcze dochodzi kwestia bezpieczeństwa.U nas wszyscy na parterach założyli rolety antywłamaniowe, mimo że osiedle ma monitoring. Nie wiem, może to przesada, ale piszę jak jest.
Wynajmowałam mieszkanie na parterze (wysoki parter) i potwierdzam. W zimie strasznie było czuć chłód od klatki wejściowej, przez większość dnia musiało być zaświecone światło. Nie wspomnę już o konieczności ciągłego mycia podłogi w przepokoju.
Szwagier mieszka w bloku. Jest tam tzw. wysoki parter, ponizej jest piwnica w której zima jest tak ciepło ze nie ma mowy o tym żeby ciągło podłoga. Okna od południa wiec cały dzień jasno. Przez drzwi ciągnie jak są stare i nieszczelne, zwłaszcza u dołu. Po wymianie drzwi na nowe ten problem nie istnieje.
Nie polecam ostatniego piętra bo z dachem może różnie byc i może przeciekac, ponadto na starość nawet wyjścia po zakupy moze byc problemem. W kamienicach trzeba uwazać na mieszkania na parterze bo czesto jest w nich wilgoć (sa to stare budynki budowane w zupełnie niiej technologii i przeważnie słabo izolowane). W moich stronach z roletami na oknach ludzie nie przesadzaja, raczej mało kto je ma. Osoby które maja balkon na parterze przewaznie montuja na nim kraty, lub własnie na okna rolety.
Onego czasu miałam podobny dylemat. Chcieliśmy zamienić mieszkanie na większe. Mamy dwoje dzieci, dorosłego już dziś syna i dorosłą córkę (wtedy 13 i 11 lat). Wiadomo, przydałoby się rozdzielić rodzeństwo, a bo dorastają, bo każde miałoby swoje terytorium, etc.etc. W sumie...zmieniliśmy mieszkanie w SM na mieszkanie w kamienicy- metraż podobny, z 53m2 na 54m2. Aczkolwiek w SM płaciłam w 2005 r. 700zł czynszu w okresie grzewczym, dziś 220zł+opał (mam swoje etażowe ogrzewanie). Mieszkamy na parterze i jakoś szczególnie zimno czy ciemno nie mamy.
Dlaczego nie zamieniłam mieszkania na większe? Tylko dlatego, że kredyt by mnie zabił! Jak przekalkulowaliśmy wszystkie za i wszystkie przeciw, to rozsądek wziął górę. Dziś nie żałuję tej decyzji. Syn studiuje i mieszka bardzo daleko od domu, przyjeżdża nader rzadko, więc właściwie nikt nie odczuwa braku trzeciego czy czwartego pokoju. Natomiast to co wydałabym na utrzymanie większego metrażu spokojnie mogę zainwestować w studia syna.Trochę tu kalkuluję, ale mamy 2 pensje z budżetówki, więc....
Pewnie, że chciałabym mieć większe mieszkanie, ale ...jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Ja na tamten czas nie dysponowałam takimi środkami, żeby spłacać kredyt, płacić ileś set za mieszkanie i jeszcze utrzymywać dziecko na stancji poza domem ( już w gimnazjum mieszkał w innym mieście). Aczkolwiek decyzja o zamianie należy do Ciebie. Jeśli macie środki na utrzymanie 75 metrowego mieszkania, to czemu nie zamienić? Pozdrawiam :)
Przeczytałam bardzo uważnie wszystko to co napisałyście to dla mnie bardzo cenne uwagi i spostrzeżenia.U nas sytuacja jest taka że nie musimy brać kredytu bo po sprzedaży swojego mamy na dokładkę trochę pieniędzy by kupić większe,na początku nie musielibyśmy zbyt dużo remontować,skupilibyśmy się na tych najważniejszych sprawach typu gładzie,malowanie,wymiana wanny w łazience i kuchnia.Resztę robilibyśmy sobie tak na spokojnie na miejscu przez kolejne lata.Wiadomo nie od razu Kraków zbudowano.
Syn co najmniej 5 lat jeszcze będzie chodził do szkoły w naszym miejscu zamieszkania czy pójdzie na studia nie wiem,córka jest w zerówce więc wiele lat nauki przed sobą.
Może rzeczywiscie to czy na parterze jest zimno i ciemno zależy od otoczenia wokół bloku w tamtym mieszkaniu okna wychodzą na stronę zachodnią i jedno na południową,po wejściu do klatki schodowej jest duży hol więc wejscie do mieszkania nie jest usytuowane na przeciwko wejscia do bloku,tylko bardziej z boku.Blisko bloku nie rosną jakieś duże drzewa zasłaniające widoczność wiec myślę że nie byłoby ciemno a w pochmurne dni to nawet na 3 piętrze mam nie raz półmrok w mieszkaniu.
Bardzo dziękuję za zainteresowanie tematem,pozdrawiam serdecznie.Jak podejmiemy jakąś decyzję napiszę co postanowiliśmy.
Ja bym się wstrzymała z decyzją i rozglądnęła za czymś innym. W takim metrażu wolałabym mieć cztery pokoje i wtedy sypialnie czy garderobę osobno. jeśli nie chcecie dużego czynszu to może warto pomyśleć o mieszkaniu w kamienicy. My mamy komunalne i płacimy czynszu 300 zł ( jeden duży pokój i drugi podzielony na dwa plus garderoba ) a Ci co mają wykupione płacą jeszcze mniej. Na parterze rzeczywiście może być chłodniej, u nas przez kilka lat nikt nie mieszka pod nami i tym samym nie grzeje i bardzo to odczuwamy, zimą nie da się chodzić w skarpetkach.
My też rozglądaliśmy się za większym mieszkaniem bo jest nas 4 i na 55 m za jakis czas jak najmłodszy podrośnie zacznie nam być ciasno. Więc zaczelismy orientowac się co sie dzieje na rynku pierwotnym (bo tylko nowe mieszkanie wchodziłoby w grę). I po przedzwonieniu do kilku spółdzielni i deweloperów którzy aktualnie realizuja inwestycję co się okazało ? Że absolutnie nie opłaca się kupować dzisiaj mieszkania. Po prostu się nie kalkuluje. Co zrobiliśmy ? Zamiast 75 m mieszkania które kosztowałoby nas w stanie surowym 337500 tysiaków kupiliśmy śliczną szeregówkę 120 m powierzchni użytkowej, w spokojnej okolicy za 275 tyś na 5 arowej działce. Niedaleko szkoła, przedszkole, kościół, przystanek, sklep.....dlatego zastanówcie się czy nie warto......Powodzenia w podejmowaniu decyzji !
Jasne,że warto,jak tylko jest możliwość,w mojej okolicy nie było,więc kupiliśmy mieszkanie 76,5m za 186tys(oczywiscie na kredyt::),uważam ,że jęzeli jest możliwość żyć wygodniej to trzeba skorzystać,nie wiem dlaczego w tym poście pojawiło się tyle opinii negatywnych,każdy musi sam swoje możliwości finansowe ocenić,mnie na chwilę obecną stać na te raty i mam nadziję,że będzie lepiej nie gorzej,czego i Wam życzę:))
UUU zazdroszczę, ja za 35 m z balkonem dałam troszkę mniej niż ty za 76. Ale nie narzekam cieszę się, że na swoim :)
Dla nas mieszkanie to priorytet,bardzo rzadko wyjeżdzamy,wszystkie świeta w domu spędzamy,po pracy też nigdzie nie chodzimy,tylko w weekendy spotykamy się ze znajomymi,ale najczęsciej u nas:)wiec mieszkanie stawiamy na pierwszym miejscu:)
Super :) Cena zależy od rejonu u mnie taki metraż jak Twój to pewnie ok 400 tys.
Tak sobie właśnie tłumaczę koszt kredytu:)jakbym u Ciebie kupiła mieszkanie to mam raty zero procent