Wlasnie tak sie czuje, jakbym zalapala sie na epoke kamienia lupanego.Dlaczego? Otoz przeraza mnie ten przeskok miedzypokoleniowy jak np. czytam mojej corce ksiazke ''Szatan z siodmej klasy'' a ona nic z tego nie rozumie bo taki dziwny jezyk, albo puszczam film ''Stawka wieksza niz zycie'' a syn stwierdza,ze ten film jest nudny..... Ludzie ja moge Klossa ogladac bez przerwy i on nigdy mi sie nie bedzie wydawal nudny! Bedac dzieckiem duzo czasu spedzalam na dworze a teraz widze,ze dzieciaki wybieraja komputery, wola zaszyc sie w domu i wejsc w swiat wirtualny a z kolegami spotykaja sie przez internet.Im mlodsze dziecko tym szybciej mozna je naklonic do wspolnych wyjsc do parku, miasta, czy na spacer po kolorowe liscie. Niestety pokolenie nastolatkowe, woli zostac w domu, zaszyc sie w pokoju i najlepiej zeby nikt im nie przeszkadzal kiedy serfuja po internecie lub graja w gry komputerowe...Nie powiem, bo jestem dumna z tego,ze dzisiejsze pokolenie zna sie na komputerach, ktore ulatwiaja dzisiejsze zycie zarowno w domu jak i w pracy, jednak z drugiej strony, to patrzac z perspektywy czasu, to nasze pokolenie kamienia lupanego jest jakby bardziej szczesliwsze, wiecej ma kolorowych wspomnien z dziecinstwa i jest bardziej tworcze, bo kiedys nie majac nic, trzeba bylo stworzyc ''cos'' ;)
Jestem ciekawa jakie jest Wasze zdanie na ten temat :)
Moimzdaniem wszystko zalezy od doroslych. To my rodzice mozemy otworzyc oczy naszym dzieciom, ksztaltowac je....etc., a internet to naprawde cos dobrego tylko trzeba nauczyc dzieci z internetu korzystac. jestem pewna ze wiele dzieci jest (bedzie) madrzejsza od rodzicow.!!!!! (w tym tez zasluga internetu)....Coz takiegop wspanialego bylo we wspomnianej przez ciebie "stawce...." albo tym podobnym, ktore telewizja nadawala do bolu. Ilez razy mozna ogladac te nsame filmy, kiedy jest do obejrzenia wiele nowych i lepszych. Dziecinstwo moje bylo OK, cukier 10,50, a telewizja-nie bylo wyboru. Jak teraz na to patrzymy razem z moim mezem, to twierdzimy ze to byly okropne czasy. Dzisiejsza mlodziez jest OK, tylko trzeba na nia pracowac.Powodzenia!!!
Film stawka większa niz życie nigdy nie zdobył mojej sympati uważam podobnie jak moja poprzedniczka ilez mozna oglądać to samo. Wychowywałam się w czasach kiedy nie było komputerów czy to były czasy kamienia łupaneg ? Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, tak było. Człowiek jest taką istota która potrafi się odnaleźć w każdych warunkach. Moje dziecko podobnie jak Twoje nie spędza tyle czasu na dworze co ja w jej wieku ale wine za to nie ponosi świat wirtualny. Ja mieszkałam w bloku. Chodziliśmy do siebie strychem w kapciach. Po szkole do powrotu rodziców z pracy przesiadywalismy u siebie równiez przed blokiem przesiadywaliśmy sporo czasu. Teraz mieszkam w domu. Koleżanki z którymi córka się przyjaźni mieszkaja poza naszą miejscowościa. Na spotkania dziewczyny umawiają się wcześniej aby pasowało rodzicom i mnie.. W naszych czasach nie było albo o tym się nie mówiło pedofili, takich rozbojów ja teraz itd. W moich czasach dziecko nie miało tak dużej mozliwośc rozwoju co teraz. Teraz dzieci chodzą na wiele róznych zajęć po szkolnych Moja córka kończy szkołe około 15 przyjdzie do domu zje coś, odpocznie i pora odrabiać lekcje. Obecnie świat daje dzieciakom wiele możliwości rozwoju i to mi się bardzo podoba., To ile czasu dzieciaki spędzaja przed komputerem zalezy tylko od rodziców. U mnie na komputerze jest załozone hasło, które znam ja i mąż. Pilnujemy aby świat wirtualny nie stał się ich realnym światem. Pozwalamy korzystać bo wszystko jest dla ludzi ale uczymy jak nalezy z niego korzystac. Bardzo mi się podoba że przez skypa można nadrobić zaległości w lekcjach nie trzeba pozyczać zeszytów, wychdzić z domu. Zupełnie niezgodze się z tym żco napisałaś, że nasze poklenie było bardziej twórcze niz obecne . Dzieciaki teraz są bardziej twórcze niz nasze pokolenie mają więcej możliwośći i środków do tworzenia.
Zgadzam sie calkowicie. Moje chlopaki nie siedza przy komputerze ani przy grach. Ze starszym czasem usiade, ale tylko wtedy, gdy szukamy czegos do szkoly, albo gdy mlody zada jakies tworcze pytanie, ktorego wyjasnienie wymaga nie tylko maminych opowiesci, ale i zdjec.
Co do mnie; ani Stawka wieksza..ani Szatan z 7 klasy nigdy do mnie nie dotarly. Zreszta pamietam jeszcze kilka innych hitow np. Timur i jego druzyna;) Jak dla mnie niezbyt ciekawe.
Ja moim dzieciom czytam polskie wierszyki. Lubia posluchac, ale nie za czesto. Bajki tylko angielskie, glownie te, co dostaja w szkole.
A epoke kamienia lupanego mam w domu (przynajmniej wedlug innych) poniewaz gramy z dziecmi w gry planszowe. W ladne dni siedzimy na dworze i korzystamy z ladnej pogody, o ktora w Szkocji bywa ciazko.
Kamien lupany XXI wieku to u nas w domu takze robienie stworkow z kasztanow, lepienie w modelinie i masie solnej, wycinanki itp. Komputer i filmy/telewizja to dla dzieci cos, czego mogloby nie byc. Ze mna juz bywa to troche inaczej, poniewaz komputer to moj jedyny kontakt ze znajomymi z Pl.
Nie zgadzam się opinią, że kiedyś dzieci nie miały takiej możliwości rozwoju jak teraz. Moje lata szkoły podstawowej to 1968/74. w tamtym czasie chodzilam od 3 klasy podstawówki dodatkowo na j.angielski, balet, kółko plastyczne i koszykowkę. W siodmej klasie balet zamieniłam na szermierkę. No i bylo jeszcze harcerstwo. Poza tymi zajęciami w lecie jeździliśmy na rowerze i na wrotkach a zimą obowiązkowo 3 razy w tygodniu lodowisko. Rodzice placili tylko i to bardzo małe kwoty za angielski. Reszta zajęć była bezplatna. Myślę, że teraz dzieci mają mniejsze szanse rozwoju , bo za wszystkie dodatkowe zajęcia trzeba placić i to niemałe pieniądze.
Vikunia każdy ma własne zdanie :);) Wymienilaś 4 z rzeczy na które miałaś możliwośc chodzić. Ja gdybym zaczeła wymieniać jakie są teraz mozliwości to pewnie skończyła bym jutro :):) Wymieniłas balet u mnie w mieście choć mieszkam na małej pipidówce mozliwości nauki tańca jest ze 100. Z jedym masz racje zajęcia były bezpłatne.Teraz rodzice płaca za te dodatkowe zajęcia ale jest popyt na tego typu usługi dlatego ich tyle powstaje. Pisząc o rozwoju miałam na myśli edukację intelektualna a nie rozwijanie swoich zaintresowań, hobby.
A ja się niezgodzę, że zajęcia były bezpłatne. W szkole muzycznej za dodatkowe zajęcia się płaciło, za angielski też. O balecie mogłam sobie marzyć, bo musiałabym tramwajem jechać ponad godzinę z rodzicami do Bytomia (nie mieliśmy samochodu). Chodziłam do szkoły pływackiej, do 6 klasy, bo potem kasy nie było i przemianowali na ping pong - zdaje się, ze ten basen kopalnia sponsorowała. Kiedyś były możliwości, ale trzebabyło mieć kasę jak dziś i dużo czasu. Za to nie było takich śmieciowych i byle jakich zajęć, tylko prowadzili je specjaliści.
Faktycznie skype jest teraz niezastapiony a przynajmniej bardzo pomocny :)
Nadia, masz rację. Nasze pokolenie było szczęśliwsze bez komputerów. Gdybym miał szansę wrócić do tamtych lat, nawet bym się nie zastanawiał, wrócił bym. Ale może ja już jestem mamutem?
Lajan nie jestes mamutem:):):)
Ja jestem młodsza, a czasami wyłączam komputer.. nie siadam przez tydzień choćby ziemia się trzęsła i po tygodniu stwierdzam, że może i to wszystko się przydaje, ale bez tego całego sprzętu jestem zwyczajnie szczęśliwsza... no, chyba, że WŻ mi brakuje:)
Mamutem nie mozesz byc, bo zburzylbys cala historie ;)))
uwielbiam ''Stawkę większą niż życie"!
To ja też co sądzę na ten temat. Wszystko ma swoje plusy i minusy. Poprzednie pokolenia nie miały tak łatwego dostępu do wszystkiego co można odnaleść za pomocą klikania. Parę kliknięć i już ma się dostęp do aktualnej szerokiej wiedzy. Kiedyś trzeba było wertować książki z bilioteki lub w czytelni,żeby się bardziej zapoznać z intersujących nas tematem. To zmuszało do kreatywności i twórczego działania. A teraz są takie orły,że nawet dopuszczają sie plagiatów ściąganych z internetu do pisania prac magisterskich. Ciekawa jestem co by się stało gdyby nagle zabrakło komputerów ? A z drugiej strony internet zbliża ludzi . Nawet dorosłych dotyczy ten dylemat. Kiedyś do zabawy wystarczała wyobrażnia i to co znalazło się na podwórku. Kto teraz bawi się w ganianego, państwa-miasta, ciuciubabkę, w loty kosmiczne, w teatr (móje ulubione zabawy) ba nawet rzucanie scyzorykiem , w podchody, kropka przecinek na koniec, kto tam stuka? w pomidora, no i najważniejsza zabawa w chowanego. Gdzie dzieciaki brykające po podwórkach. Oczywiście nie zapominajmy o dzieciach z klucami na szyj biegających po ulicach, ale teraz te dzieciaki prawdopodobnie siedzą w domach przed komputerami. A co do zajęć dodatkowych , to teraz za wszystko trzeba płacić i niekażdego rodzica na to stać. Ale to też nie do końca prawda, bo we wsi gdzie mam dom , dzieciaki mają zapewnione bezpłatne półkolonie w okresie letnim od 9 do 16 w dzień powszechny . Podsumowując dzieciaki z poprzednich pokoleń mogly rozwijać swoją kreatywnośc i wyobrażnie, biegać i szaleć po podwórkach , gdy teraz dzieciaki wolą komputer niż towarzystwo dorosłych. Może biznes europejski i szachy są grami , które zawsze wygrają z komputerem, a inne gry go nudzą planszowe, A mi nie zawsze chce się w nie grać. (za dużo myślenia) Jednak zauważyłam ,że mój 3 letni Maksio ... nudzi się przy komputerze, woli podwórko, puzle, klocki, malowanie idt. I bardzo dobrze!!!
A jak sie bawilo w loty kosmiczne? No i cos mi sie kojarzy kropka, przecinek na koniec, ale jakbys mogla mnie oswiecic to byloby super! :)
Potrzebne zwykłe huśtawki i wyobraźnia . Z przodu robimy pulpit kierowniczy z mnóstwem przycisków i dzwgni. Kolezanka obok robi swój własny. starujemy i lecimy . Możliwe są podacas lotu hustawki skoki do przodu . celem poznania obcej cywilizacji. W sumie to mój wynalazek ale innym dzieciakom tez się przydawał.
Dopisano 11-10-23 18:33:17:
mnustwem się pisze mnóstwem , ale wstyd!!! A to była moja ulubiona, jednak teatr był najlepszy. Wejście z klatki służyło za scenę, schody za widownie, a wejście do piwnicy za kulisy.No to wszystko tak samo robilam wraz ze skokami, tylko tego sterownika brakowalo ;)
Nadia jestem nauczycielem i uczyłam w podstawówce, gimnazjum, technikum, liceum, zawodówce i pomaturalnej. Uważam, że nic się nie zmieniło. Ludzie są wciąż tacy sami, tylko technologie się zmieniają. Każde starsze pokolenie narzeka na młodsze. Kultura osobista ludzi wciąż ta sama, tylko słownictwo i obyczaj się zmienia. Np. podejście i szacunek do starszych - w tym nauczycieli. Choć ostatnio widzę dużą poprawę. Po prostu ludzie stwierdzili, że brak obowiąku, dyscypliny i norm (wzorce z zachodu) nie są niczym dobrym. Brak jest wzorców... takich, którym mozna zaufać, bo jak ufamy to zaraz media mówią, że coś jest nie tak. Kiedyś był jedyny i słuszny idol i wszyscy w to wierzyli, że jest bez skazy :)
Ja widzę to tak...
Komputer to niezła pokusa na zabicie czasu i nudę, my to robiliśmy w inny sposób, bo nie mieliśmy takich możliwości. Wszystko zależy od charakteru i temperamentu. Jedni są domatorami, drudzy bez podróży żyć nie mogą. Mojego ojca np. bardzo wciąga komputer, choć niektóre osoby w jego wieku boją się nawet dotknąć. Ja uwielbiałam zawsze skakanie w gumę, granie w "paletki" i dwa ognie na podwórku i podróże z rodzicami, czego np. mój kuzyn nie cierpiał. On wolał siedzieć przed telewizorem, a na wycieczkach zawsze narzekał, że tak daleko. Nie umiał się też skupić na grach planszowych typu chińczyk ;)
Ja też nie lubię Klosa, jak i innych seriali, choć wiele osób może przesiadywać godzinami oglądając kolejny odcinek Mody Na Sukces ;)
Zwyczajnie każdy jest inny i nie ma co narzucać szablonów. Natomiast rodzice jeśli poświęcają dużo czasu dzieciom, to one nie muszą szukać przyjaciół w internecie - taka moja obserwacja. No i takie dzieci potrafią zrozumieć, że na gg i facebooku każdy może gadać co chce, ale w cztery oczy jest trudniej. I że spotkanie się z ludźmi i świeże powietrze... bezcenne!
Z poświęcaniem czasu dzieciom, to też sprawa dyskusyjna. Kiedyś rodzice mniej czasu poświęcali dzieciom, ale dzieci wiedziały,że rodzicom należy się szacunek i co jest dobre a co złe właśnie na podstawie obserwacji rodziców, brali właśnie tzw. wzorce zachowań. Wiele dzieci samo musiało organizowac sobie czas wolny. W ostatnich latach właśnie jest nacisk, żeby rodzice poświęcali więcej czasu dzieciom. Ale z dziećmi można spędzać czas we wspólnym przebywaniu na wycieczce, przy wspólnych posiłkach, na rowerach, na zbieraniu jagód. Takie wspólne przebywanie daje więcej niż na siłę poświecanie czasu dzieciom. . Oczywiście jeśli chodzi o maluchy sprawa jest inna. sama widzę jak mój maluch cieszy się tym ,że mama może z nim się bawić czesto. Każdy wiek ma swoje prawa.
Kiedyś rodzice mniej czasu poświęcali dzieciom, ale dzieci wiedziały,że rodzicom należy
się szacunek i co jest dobre a co złe właśnie na podstawie obserwacji
rodziców, brali właśnie tzw. wzorce zachowań.
Czasami takie lanie pasem pamiętano bardzo długo. Moja koleżanka pamięta jak jej starszego brata na ławie ojciec pasem w dupę wlał. A ponieważ to się tylko raz wydarzyło to cała rodzina , a wszczególności młodsze rodzeństwo zapamiętało.
Podzielam miłość do Stawki, a wiesz, że robią ją właśnie w HD? O takiej muzyce, jaką miały tamte seriale (Stawka, Pan Wołodyjowski , Czterej pancerni itp.) dziś można tylko pomarzyć.
tzn uważasz że dzisiejsza muzyka jest zła?
A moze jest tylko inna i po prostu do Ciebie nie trafia, bo być może muzyka nie jest Twoim zyciem.
W moim zyciu muzyka ma wielkie znaczenie i szczerze mogę powiedzieć, że jestem pokoleniem radiowej trójki i "Niedźwiedzia" uważam, że w kazdym czasie była muzyka lepsza i gorsza i nie mozna generalizować, portafię docenić to co dobre i posłuchać Hendriksa czy Joplin (oboje zmarli nim się urodziłam), Princa, Frediego czy Madonny - to już moje pokolenie, pewnie że była i fascynacja Limahlem ale dzisiaj to tylko wspomnienie mały epizod jakich w zyciu wiele za to wraz z moim wyczuciem muzycznym dorastał George Michael był doskonały wówczas i dziś tak samo wzrusza być może znudzone już dla niektórych last christmas jak i przedostatnia doskonała moim zdaniem muzycznie płyta Patience, potrafię posłuchać i Maleńczuka i RnB choć to zupełnie inna muza ważne żeby była dobra a nie płytka i powierzchowna.
Słoń mi na ucho nie nadepnął, a Niedźwiedzki rozwinął wrazliwość muzyczną i choć jakikolwiek sensowny film nadawany byłkiedyś wyłącznie w sobotę o 20 to ja wolałam słuchać listy przebojów. Dzisiaj dzieci i młodzież też może wybrać my powinniśmy im jedynie wskazać kierunek. Tak się składa, że w towarzystwie moich znajomych ważny jest sport i każde z naszych dzieci coś trenuje, na komputer czy telewizję zostaje więc bardzo mało czasu - moim zdaniem jak dziecko nie wpadnie w marazm spedzania czasu na przysłowiowej dupie wgapionym w ekran to zauwaza też wiele innych rzeczy. Aby jednak nie wpadlo w obłęd niebieskiego ekranu musi mu ktoś czytaj rodzic pokazać inną drogę. Dzisiejsze dzieci są równie a może nawet bardziej inteligentne niż my a jeżeli wykazują jakiekolwiek objawy kalectwa to tylko dlatego że my rodzice sami je czasem okaleczami trochę tłumacząc się przed samym sobą że to dla ich bezpieczeństwa. Pewnie mamy trochę racji ale czy racja ta nie jest w wiekszości przypadków mocno przesadzona.
Co zaś się tyczy minionych czasów to faktem jest że potrafiliśmy - bo byliśmy zmuszeni - zrobić coś z niczego ale czy bylo tak bardzo fajnie nie jestem do konca przekonana, uwazam, że moja 7 letnia córka ma dzisiaj większe mozliwości, ja w swojej podstawówce mogłam liczyć jedynie na harcerstwo i średniej jakości zajecia sportowe typu (bieganie, siatkówka, koszykówka, piłka ręczna - Vikuniu coś takiego jak balet czy szermierka to tak jak nauka języków obcych poza rosyjskim oczywiście w latach 80-tych uznawane były za burżujstwo i mowy nie było aby jakiekolwiek zajęcia dodatkowe tego typu były w szkole, a lekcje prywatne tak drogie że moich rodziców nie było na to stać. Moja mama w szkole miała rosyjski i angielski lub francuski do wyboru w moich czasach królował wyłącznie rosyjski moja córka moze się od przedszkola za śmieszne pieniadze uczyć kazdego języka jaki sobie wymarzy a w szkole od pierwszej klasy ma angieski na lekcjach i na zajęciach dodatkowych dla chętnych za darmo.
ojej ale się rozpisałam - mozna by morze wylać ale juz koniec tych wywodów
Może precyzyjniej: kiepska jest muzyka w dzisiejszych serialach, o to mi chodziło :)
nie zgodzę się z Tobą, dzisiaj seriale są tak różne - mam na myśli treść i poziom przekazu jak nadające je stacje telewizyjne, trzydzieści lat temu wszystkie byly na jedno kopyto, no może poza dziecięcymi
Tak, są różne, ale jedno je łączy - nijaka muzyka, nic co chciałoby się nucić po 20 latach. I żeby nie było nieporozumień, mowa o polskich produkcjach.
tak, jak napisałam mam inne zdanie, w wielu tych nowych serialach wykorzystuje się fajne polskie przeboje (starsze i nowsze) ale przeważnie świetnie skomponowane z treścia filmu.
Moze nie jestem dobrym przykladem bo raczej seriali nie oglądam ale chyba właśnie dzieki temu czyli muzyce i przyjemnej nieprzerysowanej fabule wciągnęłam sie w dwa do których się przyznaję bez bicia ( Magda M i Brzydula) i jesli idąc dalej powiesz że Edyta Bartosiewicz czy Monika Brodka są kiepskie to żadna z nich na to nie zasłuzyła ani tekstem swoich utworów ani muzyką. Do tego specowi od muzyki w tych serialach udalo sie idealnie skomponować terść filmu z treścią utworów - ja byłam zauroczona. Fakt Brzydula jest serialem na licencji ..... wenezuelskiej co nie zmienia faktu że na tej licencji zrobiono wersje amerykanską czy niemiecką
Marze o tym,zeby miec te wszystkie filmy w oryginale i w dobrej jakosci :)
I to się własnie nazywa różnica pokoleń
:)
klopot w tym ze ludzie ktorzy mowia ze tesknia za dawnymi czasami nie tesknia za brakiem komputerow i innych rzeczy ktore ulatwiaja codzienne zycie a jedynie tesknia za swoja mlodoscia
ja sie rowniez wychowalem w epoce bez wszystko z e- na poczatku i moje dziecinstwo traktuje jako super udane dzisiaj tez znam wielu mlodych ludzi ktorzy wola czas spedzac na dworze z kolegami niz przy komputerze
wszystko zalezy od rodzicow i opiekunow bo jak zabraklo zdrowego rozsadku to i w dawnych czasach szkolilo sie odpady spoleczne
Mój brat (10l.) będąc w Polsce całymi dniami biega po dworze, "orze" haczkami kawałki ziemi, wiecznie coś sadzi, wysiewa lub zbiera.. domaga się tygodnika rolniczego, pisze swoje "gazetki" o ziemniakach i czym tylko się da. Jeśli pogoda nie dopisuje mógłby non stop rysować, zerkając przy okazji na Disney XD, ale z niecierpliwością czeka jeśli się okaże, że w czasie jego pobytu w Polsce emitują "Czterech pancernych":)
W Niemczech po szkole najczęściej siedzi przy komputerze -granie w nogę z kumplami raczej go nie bawi.
No i rysowanie oczywiście.
Między nami jest 14 lat różnicy i czasem zastanawiam się jak to jest -to niby nie dużo, a jesteśmy tacy inni...
Na poczatku można to zgonić na inne czasy i inną sytuację materialną, bo kiedy byłam dzieckiem mieliśmy biedę (jogurt tylko po wyplacie i to z bułką -taka rozpusta, na mikołajki mazaki, pod choinkę kapcie, czy sweter i jakiś smakołyk, czyli to co było potrzebne), a mlodemu na niczym nie zbywa.. powiedziałabym nawet, że ma za dużo... gdzieś:):):)
Ale kiedy spojrzę na rodzenstwo bardziej zblizone wiekiem do mnie, to tez byliśmy całkiem inni -oni biegali po plotach, ja czytałam książki:):):)
I tak wśród dzisiejszych dzieci znajdziesz takie które siedza z nosami w komputerze i takie które umorusane i ubłocone ukopią Ci sloik dżdżownic na hodowle:):):)
Ja szczęśliwie wspominam swoje dzieciństwo i chcialabym podobne zafundować moim dzieciom, tylko czasy i sytuacja są trochę inne:):):) Jak narazie najlepsze co zrobiłam w tej sprawie to braciszek dla starszej córeczki, bo dla mnie rodzeństwo to dobra szkoła życia, troche wsparcia, trochę droczenia i kłótni, trochę troski o drugą osobę...
Co do czegoś z niczego to przyznam Ci rację:)
Nieraz zerkam i myślę, czego to dzieci dzisiaj nie maja... talerzyki, filiżanki, garnki... najlepiej w różowym kolorze, a nawet plastikowe udko z kurczaka, czy miniaturowy kartonik mleka, do tego kasa fiskalna i niby pieniądze, a ja pamiętam różne starocie wygrzebane u babci na strychu, błotne gołabki zawijane w liście chrzanu, i kamyki, albo bilety autobusowe podebrane z maminego portfela zamiast pieniędzy...
Teraz trzeba sie nakombinowac, zeby wciągnąć dziecko do krainy wyobraźni, kiedys nie potrzebne do tego były żadne zabiegi...
ale może to faktycznie tylko tęsknota za dzieciństwem? Jedno jest pewne... jeśli końca swiata nie bedzie, nasze dzieci beda patrzec na swoje dzieci z niedowierzaniem i wspominać jakie to ich dzieciństwo było cudowne:)
A "Stawka.." moim zdaniem byla beznadziejna, nie to co "Czterej pancerni":):):):):):):):):):):):):):)
Dziekuje za inne oko, ktore spojrzalo na ten swiat ;) Bardzo mi sie podobaja Twoje wskazowki a golabki z blota i z lisci szczawiu sa bezbledne! :) No i moze na koniec mala uwaga - Klossa nigdy bym nie zamienila na Rudego hiihihi ;))))
Nakopane dzdzownice na hodowle mnie po prostu rozwalily:) Sama pamietam takie czasy. Bilety zamiast pieniazkow i zabawa w sklep. Pamietam, ze za kalafiory robilo takie pospolite zielsko;)
Co do filmow to mnie ani Stawka, ani Pancerni nie ruszaja. Gdybym mogla, wybralabym Niebieskie lato. Pamietam, ze lecial ten serial w letnie wakacje, cale wieki temu. Ale wtedy to bylo cos. Pamietak to ktos jeszcze?
http://www.youtube.com/watch?v=N-VG6Aw5cug&feature=related
O matko z ojcem jak zaczelam ogladac ten poczatek to wszystko zaczelo mi sie przypominac. Co prawda za bardzo nie pamietam tego filmu,ale postacie sa mi bardzo znajome :) Dzieki Shana za przypomnienie :)))
Mój ukochany serial to KOSMOS999 , żadnego odcinka nie mogłam przegabić, do dziś pamiętam te ciarki na plecach. Dla mnie to był naaajjjjjjlllleeeeppppsssszzzzyyyy serial dzieciństwa. Szkoda że nie ma nigdy powtórek.
A ja tydzien temu widzialam kawalek 1go odcinka;) Wlasnie na tej stronie;)