Witam! Mam problem ze spaniem mojej 7-tygodniowej córeczki. Otóż, w nocy nie moge narzekać, śpi ładnie, co prawda po godzinnym lub dwugodzinnym usypianiu, zasypia ok.22.00-23.00 i śpi do 7.00-8.00 z jedno lub dwukrotna pobudką na karmienie. Karmię piersią i czasami po długotrwałym noszeniu na rękach, spiewaniu i kolysaniu jedyną metoda na uspanie jest cyc. To owocuje, że mała dalej śpi z nami w łóżku, a chciałabym ja przyzwyczaić do spania we własnym łóżeczku. Niestety wszystkie próby zarówno wieczorne jak i w dzień kończą się fiaskiem. Mała zasypia na rękach lub przy piersi a zaraz po włóżeniu do łóżeczka za każdym razem otwiera oczy:( Postawilismy łózeczko przy naszym łożu i nic. I jest jeszcze problem który mnie męczy ze spaniem w dzień- mała zasypia tylko i wyłącznie w wibrującym leżaczku. Czy ta pozycja nie wpłynie negatywnie na jej kręgosłup? mała śpi ok. 3-4x 30min dziennie, dodam że lubi także w nim przesiadywać i obserwować wszystko dookoła... Usypianie w płąskim wózku i spanie podczas spacerów tez odpada...
Jak nauczyć maleństwo spać we własnym łóżeczku i jak oduczyć zasypiania tylko w wibrującym leżaczku w dzień? Czy może poczekać z tym osobnym spaniem aż mała podrosnie? Ile wasze pociechy przesypiają w dzień? Lepiej niech sobie mała ucina te drzemki w leżaczku, czy przemęczyć ją i siebie i kłaść raz a dobrze na siłę do łóżeczka?
ja rowniez mialam ze swoimi dzieciakami ten sam problem zadne z nich nie spalo w lozeczku,chociaz roznych sposobow probowalam,moj synek jeszcze do tej pory spi ze mna chociaz ma swoj pokuj juz do tego doszlo,ze maz pomalowal mu pokuj na pomaranczowo ,aby tam spal ,a spal tylko dwa tygodnie i wrocil do mamy,tak,ze nie pomoge ,bo sama mam ten problem jeszcze,ale tobie radze zrob z tym porzadek i to jak najszybciej,bo pozniej bedziesz miala problemy,a sposob w jakli to zrobisz to juz musisz sama wymyslec,moze i jeszcze mi podpowiesz -he,he,he
Im szybciej oduczysz tym lepiej. Może dobrym sposobem byłoby sciągnięcie jednego boku łóżeczka , dostosowanie wysokości do Twojego łózka i karmienie na leżaco ,Ty w swoim ona w swoim. Najgorsze pierwsze kilka dni, ale się nie poddawaj. U mnie zadziałało ,więc są szanse że u Ciebie też;)
Ja z własnego doswiadczenia mało mogę pomóc bo ja Oliwię od pierwszego dnia kładłam spac w osobnym łóżeczku,najpierw w szpitalnym a w domu w jej lóżeczku.I to chyba jest najlepsza metoda.Nie było problemów z zasypianiem w łożeczku,po prostu odkladałam ją tam ,włanczałam pozytywkę ze 2-3 razy i Oliwka zasypiała.To samo było w dzien.Tylko że dzienne spanie podobne było i w sumie nadal jest do twojego dziecka bo trwalo raptem 20-40 min.Ale widocznie tyle jej wystarcza.Teraz ma roczek na karku i nadal spi tak samo tylko juz nie tak często 2 razy dziennie.Co do bujaczka to duzo mam tak usypia dzieci,ja akurat nie stosowalam tego bo nie było potrzeby ale nie sądzę żeby to było złe.
Może spróbuj i jak pokarmisz na noc odkładaj malenstwo do łózeczka(ja tez karmie piersia i w nocy budzi sie na jedzenie nakarmie i odkładam i spi kazda dalejj w swoim łóżku),dziecko pewno bedzie protestowac ale im mniejsze tym lepiej,jak zacznie płakac to nie bierz na ręce tylko daj smoczka(o ile stosujesz)włącz pozytywkę i zniknij z horyzontu.Powinno pomóc,powodzenia!
Twoje 7 tygodniowe dziecie bardzo potrzuebuje Twojej bliskosci i dlatego nie chce spac w lozeczku. Osobiscie radzilabym rozkoszowac sie jakis czas bliskoscia, jezeli wasze meblowe warunki na to pozwalaja. Jesli koniecznie chcesz spac z malutka osobno to noie radze lozeczka.To jest dla malutkiego dziecka ogromna pusta przestrzen. Lepszy juz bedzie wozek lub wspomniany lezaczek (ale dlaczego wibrujacy?)Nestety nie wszystkie dzieci potrzebuja tak duzo snu jakby chcialy tego mamy, jak nie chce to spac nie bedzie.Nie ma chyba sensu dwugodzinne usypianies koro konczy sie fiaskiem. Sprobuj wieczorem po ostatnim spaniu przed tym wlasciwym, nocnym- przetrzymaj ja troszke dluzej, potem kapie4l, cycus, moze sama zasnie. Co robi Twoja coreczka w dzien jak nie spi? Jesli placze to trzeba znalezc przyczyne niepokoju ale jesli jest spokojna to po co ja na sile usypiac.
Mój synek, 21 m-cy nadal spi ze mną :) Wszystko sobie można ułożyć, zapewniam :) Śpie z nim w łóżku, w pokoju razem z córcią. A kiedy dzieci śpią... wędruję do Męża... i tak spaceruje po nocy, hehe...
Ale jeśli chcesz koniecznie Małą przyzwyczaić do łóżeczka, niestety, bez płaczu się nie obejdzie. Kosekwetnie układasz dziecię, kiedy płacze przytulasz, uspokajasz i nadal kładziesz... kilka nocy pewnie z głowy, ale w końcu sie przyzwyczai. A jeśli nauczyła sie zasypiać przy cycu, to naturalne, że jak Ty ją odkładsz, to sie buntuje... moze ktos inny spróbuje ją układać w łóżeczku?
Nie wiem co to za pozycja do spania, w tym wibrujacym leżaczku... ale o ile dziecko nie ma refluksu, nie ulewa czy nie ma kataru, to raczej chyba powinno spać w pozycji leżącej... Wibrujacy lezaczek chyba powiniem zniknąć... w zamian możesz ją polulać w wózku... synek tak drzemie w ciągu dnia - pakuję go w wózek (nogi juz wiszą poza...), ale troszkę pohusiam wózkiem, poruszam na boki i juz śpi...
A ja tam nie rezygnowałabym tak szybko ze wspólnych nocy z maluszkiem:)) To najlepsze momenty Waszego wspólnego zycia- wierz mi!! Moje dwie córki spały ze mną tak prawie do drugiego roku każda (taka jest między nimi różnica wieku ) cieszę się,ze miałam takie szczęście!!! czasem to nawet tęsknie do tego dziecięcego oddechu, zapachu oliwki po kapieli i.....takie tam......I choć dziewczyny już troszkę wyrosły to nadal lubimy się poprzytulać i poszeptać do ucha czułości:))Życzę Ci tego samego!!
Myślę, że dobrym rozwiązaniem byłaby kołyska u Was w sypialni, dużo moich znajomych tak robiło. Spanie z dzidziusiem to cudowna rzecz, ale ja np. się od samgo początku bałam żeby nie przygnieść mojej córci, bo ja śpię baaaardzo niespokojnie. Ja na pozątku córę też usypiałam na rękach i jak tylko zbliżałam się do łózeczka to się budziła, później umiał wyczuć ten moment kiedy twardo śpi. Zawsze byłam wielką przeciwniczką smoczków, ale jak już urodziłam to zmieniłam zdanie, bo moja córcia najchętnie Toby od piersi nie odchodziła ;-) Pewnie będzie trudno ją oduczyć, ale trudno sama wybrałam "drogę na skróty".
Moja córcia też się uspokajała przy smoczku, łatwiej zasypiała, zrezygnowała jednak z niego bardzo wcześnie - jakoś w 4 miesiącu. Niektóre dzieci nie potrafią żyć bez smoczka.
Moja córa na początku nie lubiła smoczka, brała tylko jak była niespokojna. Teraz mogłaby mieć go przy sobie cały dzień, ale jej nie daję.
kołyska zdawała egzamin tylko do 3 tygodnia życia i mała zasypiała w niej tylko w dzień. Właśnie kilka dni temu poszła na sprzedaż:)
Hehe no tak to jest z dzieciaczkami. Ja jestem dobrej myśli, moja mała kiedyś nigdy sama nie usypiała tylko na rękach i trzeba było z nią chodzić, byłam przerażona co to będzie jak przybierze na wadze, okazało się, że zasypianie w łóżeczko przyszło z czasem z minimalnym wysiłkiem dla nas wszystkich ;-)
Naczytałam się mądrych książek, ale życie wszystko weryfikuje ;)
Ogólnie to dziecko do trzeciego miesiąca może spać z rodzicami, bo potrzebuje takiego bezpieczeństwa przy mamie. Poza tym jak karmisz piersią to jest to łatwiejsze - bo wstawać co 2h w nocy to koszmar, a tak dajesz cyca i dalej śpisz. Podobno takie maluchy jak Twój boją się przestrzeni i dobrze się czują w beciku czy w gondolce, małej kołysce bo to zbliżone środowisko do łona matki. Moja Zosia miała różnie z tym spaniem... Na samym początku budziła się co dwie godziny, potem ok 3 w nocy, teraz śpi do rana. Od trzeciego miesiąca dziecko powinno spać w łóżeczku bo inaczej trudno będzie je przenieść z własnego łóżka. I my tak zrobiliśmy. Ważne, żeby zawsze rytuał zasypiania zaczynał sie o tym samym czasie np. o 19 - kiedyś to olewałam i kładliśmy dziecko jak nam pasowało (znajomych mamy kupę i często później wracaliśmy, albo ktoś do nas przychodził) i efekt był taki, że Zosia budziła się w nocy, zasypiała i budziła się o której chciała. W pewnym momencie powiedzieliśmy dość i postanowiliśmy - cisza w domu ok 19. Dziecku w łóżeczku nie może być zimno, ale też nie za gorąco (optymalna temperatura sypialni 18-22 stopni) - gdy jest ciepło lub zimno dziecko nie będzie chętnie spać, szokiem jest przykrywanie zimną kołderką - dlatego śpiworki polecam. Ja kupiłam takie średnio ciepłe śpiworki i zamykałam na suwak - dziecko nie mogło się odkryć, ale też za ciepło nie było. Tak spało do ok 6 miesiąca, bo potem takie śpiworki krępuja ruchy i dziecko też się wkurza. Zosie łóżeczko początkowo "parzyło" w dupkę. Jak ją wkładaliśmy to nagle się budziła i wpadała w panikę, płakała i trzebabyło ją usypiać ponownie. Ale konsekwentnie znów usypialiśmy i wkładaliśmy, aż się poddała. Zosia śpi teraz z łóżeczku, ale nadal nie możemy jej nauczyć tam zasypiać. To może kwestia czasu i konsekwencji - bo się zbytnio nie staraliśmy żeby zasypiała bez nas, chyba z własnej wygody i żeby nie było ryku-krzyku. Podobno wszelkie zmiany to kwestia płaczu przez trzy dni - na razie nie staraliśmy się konsekwentnie zmiany wprowadzić. Do teraz czasem bierzemy ją do łóżka np. gdy ma katar czy gdy marznie w nocy bo się notorycznie rozkopuje, albo ząbkuje czy jest niespokojna. Dziecko też musi wiedzieć, że może na nas liczyć i czuć sie bezpiecznie. Początkowe wsadzanie do łózeczka po usypianiu, to kilkukrotne konsekwentne wkładanie i syzyfowa praca. Po czasie Zosia skapitulowała i teraz już się nie budzi przy wkładaniu. Odwraca na boczek i przytula do poduszki. Podobno dziecko musi mieć zamiast matki zastępczą przytulankę - niektóre dzieci preferują pieluchy tetrowe. Przed snem musi być totalne wyciszenie, zaciemnienie, wcześniej kąpiel i jedzenie o stałej porze. Gaszę światło, kładę ją przy mnie i zasypia jak aniołek. Potem wsadzam do łóżeczka. Przestałam karmić piersią, więc kolejny etap zmian to zasypianie w łózeczku.
powiem tak z doświadczenia że nie próbuję nawet Małego wyrzucać z mojego łożka a ma już prawie 10 miesięcy, usypiam go wieczorem i wkładam do jego lózia jak się budzi ponosze przytulę i hoop do łożeczka czasem prześpi od 20.00 do 24-1.00 w nocy róznie to bywa..(czasem i po godzinie ląduje u nas) potem zabieram go do nas na cycusia (probujemy się odzwyczaić ale nam nie wychodzi coś:p) i śpi z nami do rana bo budzi się jeszcze na przytulanki i jedzonko, w dzień śpi w wózku, Starszy tez tak spal z nami tyle że on wyplul cycusia mając 8 miesięcy i od tego momentu spał całą noc i w lóżeczku, chociaż teraz ma 8 lat to tez lubi wskoczyć pod moję kolderkę na przytulaski zanim pójdzie spać
Co mogę doradzić to przytulaj i pozwól na bliskośc miała ją w brzuszku więc się jej domaga, jezeli koniecznie chcesz odkladać to owijaj w rożek i probuj odkładac ja czasami kładłam bluzkę swoja obok w wózku jak musiałam wyjśc ze starszym i Mały spał spokojniej,
Moje starsze córki spały w łóżeczkach ale też wymagały usypiania na rękach. Było to o tyle problematyczne, że są bliźniaczkami. Do ukończenia 6 miesiąca spały ze mną, ssaki nie wyrzucają młodych z legowiska, poza tym dziecko w pierwszych miesiącach nie rozumie gdzie "kończy się" mama a "zaczyna" dziecko. Najmniejsza ma 7 miesięcy i śpi od miesiąca w łóżeczku. Nakarmiona, przytulona ucałowana na dobranoc zostaje położona do łóżeczka. Czasem zasypia sama, czasem domaga się głaskania po policzku. W dzień zasypia najczęściej tam, gdzie akurat jest, zdarza się pod stołem ale śpi w łóżeczku, czasem na moich kolanach. W bujaczkach, fotelikach i innych tego typu urzaządzeniach nigdy nie usypialiśmy jej, nie przyzwyczajaliśmy do bujania. Wózka w domu nie mamy, więc nie było "lulania". Jeżeli chcesz oduczyć dziecko spania w bujaczku to po prostu go tam nie wkładaj. Poświęć jej więcej czułości i czasu, wiem, że brzmi to absurdalnie, bo poświęcasz dziecku całą swą uwagę. Pamiętaj, każde dziecko zasypia, wcześniej czy później :), nosząc dziecko na rękach nie rozpieszczasz go- to jego naturalna potrzeba i ten bujaczek zaspokaja tą potrzebę zamiast ciebie- niektóre dzieci tak mają.
Młoda, to absolutnie nie na twój temat! Nie wydaje Wam się, że tak bardzo chcemy być rodzicami a od dziecka wymagamy niemal od niemowlęctwa rzeczy wręcz niestworzonych? Wszystko ma robić szybciej, jeść, siadać, zasypiać samodzielnie, korzystać z nocnika, chodzić. Te pierwsze miesiące naprawdę warto poświęcić dla dobra dziecka i jego rozwoju. Niemowle to nie jest dorosły osobnik nikłego rozmiaru. To małe, zagubione stworzenie dla którego jesteśmy całym światem, cząstką jego samego.
To co napisalas jest cudownie madre.Chyle glowe, duzy respekt. Jestesmy zwierzetami, nie zabijajmy instynktow.Pozdrawiam serdecznie
Hmm za to wyszło, że jestem ssakiem wyrzucającym młode z legowiska. No cóż każdy robi jak czuje.
Dokladnie, kazdy robi tak, jak czuje. Nie wiem, jak dlugo bede jeszcze z dziecmi, na jak dlugo maja mnie przy sobie. Czy to bedzie tydzien, miesiac czy rok. Moze dluzej... moze. Poki jestem chce byc blisko i czas ma dla mnie zupelnie inne znaczenie, czym jest kilka miesiecy wobec wiecznosci? Mlode nie beda wiecznie przybiegac rano i sie przytulac za to beda zawsze pamietac, ze mogly. Instynktownie staram sie zapewnic im bliskosc i poczucie bezpieczenstwa- poki moge.
Instynkt leży po dwóch stronach... Dlatego nie słucham do końca tych mądrych książek, albo niektórych matek, które starają się często pouczać i narzucać. Działam wg. własnego rozsądku i sumienia. Trzeba pamiętać, że zarówno niektóre dzieci nie wymagają tyle przytulania tak jak matki nie koniecznie chcą być przytulane non stop. Ja tam przytulam i chyba bardziej tego potrzebuje niż dziecko. I to właśnie problem... Dziecko jest bystre i szybko się uczy jak wykorzystać sytuacje i to nie jest instynkt... często staje się uzurpatorem, rządzi... w końcu wyrzuca tatę z łóżka :) Ja na to nie pozwoliłam. Każdy ma swoje miejsce noclegowe ;);) A za miesiąc przychodzi drugie na świat to co wtedy by się działo z pierwszym? To dylemat... Problem by był gdybym spała z obiema pyzusiami... Sama bym sie umęczyła kosztem ich i tatusia ;)
A tak kocham, że zagłaskałabym na śmierć... i muszę się hamować :)
Masz tak jak ja :) więc moja córcia jaki i mąż nie moga narzekać :D Też myślę, że każdy ma swoje miejsce noclegowe, choć łatwo nie jest bez małego szkraba obok. Szybko czas leci, już za miesiąc będzie maleństwo, mam nadzieję, że dobrze się czujesz. Pozdrawiam gorąco!
A czuję się świetnie, z małymi dolegliwościami, ale trochę zaniepokojona tym sajgonem który nadchodzi od końca października i zniecierpliwiona tą dwuletnią ciążą słoniową :) W końcu różnica między pyzusiami będzie 13 miesięcy. Dzięki za troskę :)
:) Między mną a siostrą jest 15 m-cy. Taka różnica jest świetna, bo najpierw razem jeździłyśmy na kolonie, miałyśmy wspólnych znajomych, że już o imprezach nie wspomnę :-) Wszystkiego dobrego :*
Naczytałam się "mądrej literatury" jako student i jako pracownik. Za nic nie wezmę do ręki podręcznika wychowania jako matka! a już zwłaszcza tych wszystkich pseudospecjalistów z tv i tym podobnych. Młoda wstała o 6, pożarła śniadanie nr 1 poraczkowała dookoła stołu, poszła spać do łóżeczka. Posprzątałam, zrobiłam wszystko, co w domu zrobić należało, piję kawę i czekam aż dziecię się obudzi. Ona akurat nie ma czasu na przytulanie bo zdecydowanie woli poznawanie mieszkania i wyciąganie ubrań z szafy. Nie zdominowała nas, przecież to dziecko a nie uzbrojony terrorysta. Nie rozumiem stwierdzenia "dziecko rządzi" na płaszczyznie własnej rodziny oczywiście. Każdy ma swoje potrzeby w rodzinie i staramy się tak funkcjonować, aby wszystkie były zaspokajane sprawiedliwie.
A ja już widziałam takich małych terrorystów w skutek bezstresowego wychowania pojmowanego opacznie i gdzie dziecko dominuje rodziców w zupełności. Problem w tym, że rodzice orientują się gdy jest już za późno, że dali sobie wejść na głowę. Często spanie z dzieckiem (co dziecko w starszym wieku rozumie jako - ja jestem ważniejsza niż tata i wszyscy na świecie) i pozwalanie na wszystko, takie rozpieszczanie i zagłaskiwanie do tego doprowadza. Oczywiście nie sugeruję, że Ty tak masz, ale piszę, bo widziałam u znajomych takie postępowanie co do niczego dobrego nie doprowadziło. Nie byłoby programów typu Superniania gdyby nie było dzieci - uzurpatorów (autorka programu to młot na czarownice, ale ma czasem dobre pomysły). Ja czytam książki o wychowaniu równiez jako student i pracownik, bo nikt się nie rodzi idealnym rodzicem, ani wychowawcą ale dochodzę tylko do wniosku, że każde dziecko jest inne i wymaga podejścia indywidualnego i bardziej kierują się intuicją (albo ją ktoś ma, albo nie - nie chwalac się chyba nie jestem złym wychowawcą, bo mam pewne sukcesy) Wybiórczo traktuję informacje w księgach (część książek spaliłabym chętnie, żeby nikt nie czytał i się nie radził). Nie można szyć jedną miarą. Czasem można spać z dzieckiem i do 3 lat i żadnych skutków ubocznych nie ma - to zależy od charakteru dziecka. Moja Zosia jest jak glonojad jak się budzi i jak zasypia - tak mnie całuje, przytula mnie, lalki itp. A od przytulania też woli rojbrowanie w tym grzebanie wszędzie gdzie nie trzeba i klikanie na laptopie oraz wszelkich urządzeniach z guzikami. Jest grzecznym słodziakiem z iskierką w oku ;) Ciekawe jaka będzie Hania... ?
U nas spanie wspolne trwalopol roku. Pozniej wlasne lozka panny musialy zaakceptowac, co nastapilo bez zgrzytow. Oj, ja tez wiele ksiag spalilabym na stosie:) Widzialam rozpuszcone dzieciaki i wiem jak takiego wychowac mimo, ze sama tego nie pojmuje. Dzieci potrzebuja konsekwencji i jasnych zasad- nic trudnego a przestrzeganie tego + odpowiednia dawka czulosci i zrozumienia potrafi zdzialac cuda. Takie zwykle, ludzie odruchy bez kombinowania. Blizniaczki nie wyciagaly niczego, nie sciagaly, nie mazaly, najmniejsza juz niestety tak mila nie jest, wszystko jej sie przydaje :) Czasami słysze perelki " Uwierz w siebie Michaska, jestes tego warta!" w wykonaniu Mlodych lub rownie rozsadne "Glupiejesz blizej starosci, Tucha?" i podoba mi sie ich zdecydowanie i nieuleganie innym-przynajmniej narazie. To, że jedna kocha falbanki i sukienki a druga czarne ubrania laczy z czerwonymi dodatkami twierdzac, ze lubi zywe kolory (?) Obserwuje najmlodsza i tez sie zastanawiam, co bedzie wyrabiac, gdy podrosnie :)
A ja już widziałam takich małych terrorystów w skutek bezstresowego
wychowania pojmowanego opacznie i gdzie dziecko dominuje rodziców w
zupełności. Problem w tym, że rodzice orientują się gdy jest już za
późno, że dali sobie wejść na głowę.
Widziałam taką terrorystke na placu zabaw... coś strasznego. Mama cichutko i delikatnie zwracał jej uwagę, na co słyszała wściekłe, dosłownie wściekłe: NIE. Mama w roli służacej, czekjącej na łaskę dziecka... Dziewczynka była jak z horrorku... robiła co chciała, dokuczała innym dzieciom, zastępowała im drogę, wchodziła na zjeżdżalnię, siadał na samej górze i nikt nie mógł zjeżdżać... kiedy chciała sie pohuśtać i huśtawaka była zajęta, w momencie obraziła sie i wściekła, wrzeszcząc cos do mamy pobiegła gdzieś do parku... a mamusia za nią, krok w krok (dziewczynka miała ok. 4 lat...). Ewidentnie bezstresowo wychowana... Bezstresowo wychowana a była w ciągłym stresie, zero zabawy, ciągłe pretensje, złości i ta mama krok w krok za nią. I ciągle z mamą, kontakt z innymi dziećmi ograniczony tylko do dokuczania i przeszkadzania.
Rodzice... wytyczajcie dzieciom granice...najgorsza karą dla dziecka jest spełnianie wszystkich jego zachcianek... bo wychowacie sobie aspołecznego potworka, który będzie miał w życiu przechlapane... taki mały offtop...
Kochane, bardzo przepraszam za ciszę z mojej strony, dziekując tym samym za wszystkie rady. Rozwinęłam wątek, nie uczestnicząc w nim, a to za sprawą wizyty teściowej no i oczywiście nauki dziecka spania w łóżeczku. UDAŁO SIĘ!!! Mała śpi w łóżeczku od prawie tygodnia:)) Trochę walki i konsekwencji i się udało! Stała pora kąpania, później karmienia i czasami odlatuje już po karmieniu, czasami trzeba ja polulać trochę, a czasami wystarczy wsadzic do łóżeczka i pogłaskać po główce. W nocy jedna pobudka ok. 3.00-4.00, a potrafi i pospać całą noc, do 6.00-7.00. Przy pomocy teściowej malutka w dzień zasypia już czasami w głębokim wózku, a czasami na sofie. Sumienie moje spokojniejsze, że kręgosłupik się jej nie wygina na tym leżaczku. Chociaz jeszcze czasami przymyka w nim oko:)
Łóżeczko stoi przy naszym łóżku, stopniowo będziemy je odsuwać. Dziękujemy za pomoc. Pozdrawiam i wszystkim rodzicom przespanych nocy życzę:)
Cieszę się bardzo! Powodzenia! I pytaj, jak będziesz czegoś potrzebować wiedzieć - służę pomocą w ramach możliwości.
Super ! Gratulacje i buziolek dla Niuni!