Zwracam się z prośbą o radę do doświadczonych mam przedszkolaków. Mój synek poszedł w tym roku do przedszkola. Odbieram go ok.godziny 16. Teoretycznie jest po trzech posiłkach w przedszkolu,ale jest to tylko teoria,ponieważ zdarza mu się nie zjeść obiadu. Ja w domu w tygodniu nie gotuję,mały zjada w domu kolację i pierwsze śniadanie. Zastanawiam się jednak,czy nie powinnam gotować mu jednak jakiegoś ciepłego posiłku. A jeśli tak to co? Obiadu chyba nie ma sensu? Proszę,poradźcie
ja odbieram dziecko już ok.14...jest wtedy po 4 posiłkach (śniadanie w domu+ trzy posiłki w przedszkolu), wiem że wszystko wymiata z talerza, na domowy obiad nie ma już ochoty, raczy sie owocami, kanapką, a potem zjada kolację. czasem wydaje mi się że to i tak za dużo jak na 3-letnie dziecko, ale mała wygląda jak szczypior. Też chętnie się dowiem jak pogodzić przedszkolną kuchnię z domowymi posiłkami... myślę że duże znaczenie ma tez godzina o której dziecko idzie spać...
Mój synek chodzi już 3 rok do przedszkola (w tym roku do zerówki). Zapisany jest na 3 posiłki (śniadanie, obiad, podwieczorek). Teoretycznie też powinien jeść w przedszkolu, ale zdarzały się takie dni, że nie jadł prawie nic i po wyjściu z przedszkola słaniał się na nogach. Do tej pory je to co mu smakuje. Choć, jak twierdzi mama gotuje najlepiej, a w przedszkolu jedzenie jest niedobre. Rano najczęsciej robię mu jedynie herbatkę z sokiem i cytryną na rozgrzanie bo drogę do przedszkola mamy daleką. Śniadanie je w przedszkolu. Ja gotuję w sumie codziennie, bo mąż po pracy musi zjeść ciepły posiłek. Ale w tygodniu nie szaleje z daniami, bo nie mam na to czasu (też pracuję). Jeśli synek ma ochotę coś zjeść po przedszkolu (z reguły tak jest), je trochę naszego obiadu, ale staram się mu tłumaczyć, że powinien jeść w przedszkolu. Jeśli jest coś czego akurat nie lubi, daję mu owoca czy serek homo i pod wieczór koło 19;30 je kolację. (Obecnie namiętnie wcina kanapki z żółtym serem stopionym w mikrofali, pomidory czy ogórki i mleko).
Pamiętaj, że jeśli przyzwyczaisz do tego, że będziesz dawać dziecku obiad w domu, (pomimo, że powinnien jeść w przedszkolu i uczyć się próbowania nowych smaków), to coraz częściej, bedzie rezygnował z posiłku w przedszkolu, bo przecież w domu zje pyszny obiadek...Decyzja nalezy do ciebie.
Odbieram moją córcię ok godz. 16. Po powrocie do domu nie jest jakoś specjalnie głodna ale chętnie zjada mały jogurcik no i na końcu oczywiście kolacja. Rano nie zawsze ma ochotę jeść w domu śniadanie a jeśli już to płatki z mlekiem. Sama mi mówi, że przecież zje śniadanie w przedszkolu.
W drodze do domu zawsze staram się ją wypytać czy smakował jej obiadek w przedszkolu, dzięki temu wiem jak bardzo jest głodna. Myślę, że nie ma sensu wciskać dziecku obiadu w domu. Jeśli już to można zaproponować jakąś lekką przekąskę.
Pozdrawiam.
Ja myślę, że wszystko zależy od dziecka i jego preferencji, a te najlepiej zna przecież mama...
Mój przedszkolak z dwuletnim stażem od samego początku w przedszkolu zjada wszystko pięknie (podobno), jest jednym z dwójki dzieci, które nie wybrzydza w ogóle, za to w domu jada właściwie tylko pizzę, makaron (w różnej postaci), parówki (zaraz mi się dostanie pewnie, ale kupuję zawsze te z "najwyższej" półki i mimo wszystko staram się karmić go nimi możliwie jak najrzadziej), nieśmiertelne kulki z mlekiem i ostatnio tosty... Jak próbuję go namówić na inne rzeczy (bo jak najbardziej widzi, co jemy, a nasze posiłki są naprawdę różnorodne), to słyszę "warzywa jem w przedszkolu", "zupy jem w przedszkolu" itp...
Wychowawczyni z przedszkola bardzo się zdziwiła, jak jej przedstawiłam naszą "domową sytuację żywieniową", a ja z kolei - o ile na początku nie bardzo wierzyłam w to jej "wszystko pięknie zjada", o tyle po kilkukrotnym "przypadkowym" odwiedzeniu przedszkola w porze posiłków - wiem, że młodemu faktycznie w przedszkolu jakoś wszystko wchodzi... Liczę na to, że z wiekiem jego domowy jadłospis znormalnieje, a póki co - pozostaje mi cieszyć się, że przedszkole dba o prawidłowe żywienie mojego dziecka.
Po przedszkolu - a odbieram go ok. 16.30 - zjada jeden posiłek, zazwyczaj to, na co ma ochotę. Czasem daje się namówić na zjedzenie tego, co sami jemy. Jak jest spaghetti na przykład, to dostaje i zjada swoją normalną porcję, z innych rzeczy cieszę się, jak w ogóle spróbuje choć kilka kęsów, ale generalnie kończy się na tostach z serem, kulkach z mlekiem, albo bułce (z niczym).
Jakbym wiedziała, że w przedszkolu nie zjadł ciepłego posiłku, to starałabym się, żeby zjadł taki w domu. Generalnie jednak wychodzę z założenia, że zjadł w przedszkolu i się nie stresuję. Mam za sobą okres "dziecko w domu musi zjeść ciepły posiłek, bo nie wiadomo co zjadło w przedszkolu" i gotowanie codziennie makaronu z różnymi sosami. Przejadło nam się, bo ile można...
moja córka w tym roku już pierwszoklasistka, w przedszkolu jadała różnie jak od zamknięcia drzwiw samochodzie krzyczała że jest głodna znaczylo że obiad jej nie podpasowal, nigdy nie gotowałam jej specjalnie obiadu gdy nie zjadła w przedszkolu dostała kanapki parówki owoce i musiało jej starczyć. Czasami jak widziałam w menu że jest wątróbka której młoda nawet nie spróbuje ze względu na zapach to jadąc po nią do przedszkola wiozlam jej banana żeby zasyciła pierwszy głód
Dziękuję za rady. Rozmawiałam z wychowawczynią w przedszkolu,też powiedziała,żeby dać dziecku czas,po pewnym czasie przyzwyczai się do obiadów w przedszkolu. A ja podkarmię go w weekend
wiesz moj przedszkolak juz 3 rok chodzi i czesto nie zjada wszystkiego bo mama najlepiej gotuje. Czasami mowi mi ze staral sie zjesc zupe ale byla tak nie dobra ze tylko wody pochlipal haha Drugie dania wiem ze w 99% zjada :) W domu zawsze mam dwa posilki wiec (ok 15:30 jemy) daje do wyboru albo zupe albo drugie danie do zjedzenia. Jezeli nie gotujesz w domu to moze rob mu budyn na cieplo, kisiel, kaszki z owocami, babke z ciepla herbata, nalesniki, omlet biszkoptowy hmmm nie wiem co jeszcze :)