Kochani, mam problem z moją Zuzieńką:(
Odkąd skończyła dwa latka nie miałyśmy żadnych problemów z sikaniem. W ciągu dnia wołała, później sama nauczyła się rozbierać i załatwiać swoje potrzeby. Nie sikała także w nocy. Poprostu dziewczyna cud, miód i malina..:)
Od czterech dni zaczęła moczyć się w nocy. Tłumaczyłam to sobie wyjazdem dziadków do których zdąrzyła się przyzwyczaić przez dwa tygodnie ich urlopu i ok. Stwierdziłam, że przejdzie.
Wczoraj Zuzka była pierwszy dzień w przedszkolu. Nie posyłałabym jej (bo i tak siedzę w domu z młodszym synkiem) gdyby sama nie chciała, ale na jej usilne prośby i na podstawie własnych obserwacji doszłam do wniosku, że jest na to gotowa i dobrze jej zrobi te kilka godzin z rówieśnikami.
Byłam mile zaskoczona kiedy rano nie oglądając się za mną pobiegła do niewielkiej grupki dzieci, które postanowiły jednak bawić się zamiast ryczeć jak większość, a jeszcze bardziej pewna swego byłam, kiedy po kilku godzinach chciałam ją odebrać, a ona nie chciała jeszcze wyjść:):) W domu zauważyłam, że zmieniono jej majteczki. Pomyślałam, że nie zdążyła do toalety i tylko troszkę popuściła, bo geterki miała swoje.
Rano wstała radosna jak skowronek i szczęśliwa na kolejny dzień w przedszkolu. Wszystko odbyło się jak wcześniej, ale tym razem dostałam do prania trzy pary majteczek i jedne spodenki..
Mało się nie popłakałam. Jestem załamana i dlatego piszę do Was po radę czy pocieszenie:(:(
Dlaczego tak się dzieje? Zuzia jest zadowolona i z radością biegnie do przedszkola, a później wciąż opowiada w co się bawiła, co robiła, co jadła.. Nie sądzę więc by były to nerwy.
Nie podejrzewam też żeby to były problemy z pęcherzem, bo w domu siusia normalnie..
W poniedziałek chcę pogadać z jej wychowawcą i podpytać, pogadać co i jak, ale do tego czasu chyba całkiem się rozkleję:(:(:(
Jest tak zaabsorbowana zabawa, ze sie zapomina? :) Uszy do gory, masz cudowna malolate :)
Wiem, jest cudowna:):):) ale martwię się, choć do poniedziałku postaram się myśleć, że masz rację..
Dzięki:)
Przyczyn może być sporo i chyba nie masz co się martwić. Może zabawa jest za fajna a może nie bardzo wie do kogo ma iść jak chce się jej siusiu?? Porozmawiaj z wychowawcznią córeczki, nie tylko ona tak reaguje na przedszkole dlatego zawsze musi być komplet na wymianę. Pamiętaj że to zawsze obce otoczenie i same nowości ona ma prawo być troszkę rozstrojona i siusiać w majty jest jeszcze malutka nie martw się na zapas.
Tak sobie myślę że może porozmawiaj z córką o tym ! Ale nie dlaczego siusia w majty tylko podpytaj jak to jest u nich z siusiu kiedy chodzą gdzie i do kogo chodzi jak się chce wypytaj czy ona wie. Zobaczysz co Ci powie.
Może i tak.. Dzięki, bo dzisiaj byłam już gotowa lecieć do dyrektora i ją wypisać, ale mąż ostudził moje zapędy.. Łamałam głowę, że źle zrobiłam posyłając ją do przedszkola, ale może faktycznie panikuję:(
Ja zaprowadziłam swoją swójeczke też pierwszy raz do przedszkola. Są w różnych grupach bo synek ma 4 lata córcia 3 latka. I uważam żę zrobiłyśmy dobrze Przedszkole to mimo wszystko fajna sprawa dla dziecka a jeśli Twoja córcia tak bardzo lubi to daj jej szanse. Daj sobie i jej czas zobaczysz co będzie dalej wypisać zawsze można tylko co wtedy powiesz dziecku że przez to żę siusiała nie może chodzić?? Posłuchaj męża nawet faceci mają czasem racje :) (to oczywiśćie żart)
Moj syn też tak miał nawet zanim jeszcze poszedł do przedszkola.Miał mnóstwo rzeczy do zabawy do zrobienia i szkoda mu było czasu na wyjście do WC .W przedszkolu szkoda mu było zostawic zabawek , kolegów nawet na chwileczkę.Też byłam załamana i nie wiedziałam co robić.Prosiłam nianię a potem przedszkolanki,żeby mu przypominały i dopilnowały tego żeby jednak szedł do łazienki.Szybko wszystko minęło.Także uszy do góry :)
Ja bym sugerowała ,żebyś zrobiła badanie moczu dziewczynki.Możesz spokojnie z nią porozmawiać,może ma jakieś dolegliwości? Być może faktycznie bardzo przeżywa przedszkole, ale jeżeli chętnie tam chodzi to tylkok się cieszyć.
Myślę, że nie masz się czym przejmować, dzieciom tak się zdarza. Moje ( 4i 5 lat ) też wróciły po dwumiesięcznej przerwie. W zeszłym roku sporadycznie ale zdarzało się, że panie musiały je przebierać. Wczoraj młodsza była przebrana dwa razy.Pamiętam , że w zeszłym roku pani mówiła, iż po niektórych pokarmach np .po kisielu dzieciom takie przygody częściej się przydarzają. Myślę, że warto porozmawiać z córcią o tym czy wie gdzie jest toaleta, jak powiedzieć pani, że chce siusiu itp. Powodzenia
Poczekaj kilka dni i nie wypisuj córci z przedszkola ,dzieci w ten sposób przeżywają stres . Mój starszy syn też bardzo chciał iść ido przedszkola , a pierwszego dnia z wrażenia dostał 40stopi gorączki po kilku dniach wszystko wróciło do normy. Młodszy tak jak twoja córeczka zaczął sikać robiłam badania nic nie wykazały , pierwszy stres minął i było dobrze.
Oj, Nie pochwalam,tego pomysłu,Czasami efekt może być odwrotny. Oczywiście nie musi , ale jest taka możliwość.
Jak długo trwa problem? Jak trwa to kilka dni to może jest to zapalenie pęcherza? Jeżeli dłużej todziecko coś odreagowuje. Wtedy to jest trudna sprawa i zależy od dziecka. Jednemu tłumaczenie pomoże, a innemu wręcz odwrotnie bo dziecko wtedy jeszcze bardziej się stresuje.
Dokładnie. A badanie moczu jeszcze nikomu nie zaszkodziło.Być może dziecko coś odreagowuje także. Najlepiej spokojnie z dziewczynką porozmawiać. Najważniejsze nie wpadać w panikę, takie rzeczy dzieciom się zdarzają.
As,gdyby było to zapalenie pęcherza,zdarzałoby się również w domu.
Dzięki za podpowiedzi i otuchę:) JUż mi trochę lepiej, kiedy pomyślę, że innym też się to zdarza i to żadna tragedia.
Rozmawiałam z Zuzką, mówi że jak chce siku to idzie do pani i że ona idzie z nią do toalety, ale widać chyba nie zawsze zdąży? Myślę, też że przedszkolanki nie robią z tego problemu, bo Zuzia nie czuję się źle z tego powodu, że się posikała tylko podchodzi do tego trochę tak "obok".
Na wszelki wypadek zrobię też małej badanie moczu. We wtorek pobierają próbki i w czwartek będzie wszystko jasne. Mam nadzieję, że wszystko się unormuje za jakiś czas.
Pozdrawiam cieplutko i jeszcze raz dziękuję:)
Mam nadzieję ,że wszystko będzie dobrze. Najważniejsze ,że zrozumiałaś ,że podsikiwanie w przedszkolu to nie koniec świata, i nie jest to problem nie do rozwiązania. Pozdrawiam.
Witaj.Wydaje mi się że Twoja córeczka jest tak zajęta zabawą że poprostu zapomina zawołać sisiu.Mojemu synkowi też tak się zdażało jak był bardzooooooo zajęty zabawą to zapomniał zawołać,jeżeli wszystko w domu z siusianiem jest dobrze tak jak piszesz to wydaje mi się że nie masz powodów do niepokoju.Poproś wychowawczynie(w naszym przedszkolu jest to normalne,że panie WSZYSTKIE dzieci biorą po kolei i chodzą z nimi siku czy dziecko chce czy też nie)żeby zawołała małą siku bez względu czy chce czy nie.A odnośnie reszty Twojej wypowiedzi to tylko zazdroszczę i mam nadzieję że mojemu przedszkolakowi się odmieni i że spodoba mu się jego przedszkole bo póki co jest płacz,płacz i płacz:(
W domu mała sika normalnie oprócz tego, że niestety moczy łóżko od wyjazdu dziadków:(
Być może masz rację, poproszę opiekunkę z jej grupy żeby zwróciła na małą uwagę i od czasu do czasu zabierała ją do toalety:)
Co do zachowania, to faktycznie świetnie wyszło i bardzo się cieszę, że Zuzka tak fajnie się zachowuje i bawi:) Ale ja ją od dawna przygotowywałam.. tłumaczyłam, że będzie w przedszkolu z innymi dziećmi, ale że mamusia i braciszek będą na nią czekać w domu, że będzie mogła poznać inne dzieci, obejrzy nowe zabawki i że będzie dużo malować farbami i rysować kredkami:) Pozwoliłam też żeby sama wybrała plecaczek, teczki na rysunki, a także niektóre ubranka (oczywiście w granicach rozsądku:)
A Twój przedszkolak niedługo przestanie płakać, z tego co widziałam to wiele dzieci reaguje płaczem, a nigdy nie zapomnę jak mój brat uwiesił mi się na nodze i musiały go przedszkolanki zabrać, bo niechciał mnie puścić..:)
I słodki ten Twój przedszkolak ze zdjęcia:)
Dziękuję za komplement.My też synka przygotowywaliśmy do przedszkola,tłumaczyłam tak samo jak Ty,na początku był na "tak" ale jak mieliśmy wyjść nagle mu się odmieniło(pomimo że mówiliśmy że zostanie z innymi dziećmi a my po obiadku po niego wrócimy)mam nadzieję że szybko się przyzwyczai.Pozdrawiam i życzę powodzenia!!!!
Wczoraj do przedszkola poszedł do 5-latków męza chrześniak, był bardzo bojowo nastowiony , a w przedszkolu ryczał jak smok .Dzisiaj mi powiedział, ze tylko tak żartował -naprawde nie ryczał.
Porozmawiaj z dzieckiem. Pewnie więcej ci powie niż my tu wszyscy razem wzięci. W przedszkolu jest cała wyprawa do toalety. Trzeba powiedzieć pani, uzyskać zezwolenie i pójść. Nie wolno przerywać nikomu kiedy rozmawia, więc czasem te najkulturalniejsze dzieciaczki z pytaniem czekaja, aż pani np.skończy rozmowę z kimś albo nie będzie niczym zajęta i w tym czasie po prostu jest już za późno. Toalet też jest mniej niż dzieci i obowiązuje kolejka. Jeśli Kasia albo Asia za długo ją okupują 5 w kolejce może nie wytrzymać. Spokojnie, syn moich znajomych po 2 dniach w przedszkolu wrócił z zezem- ci mieli powód do płaczu. Moim gwiazdom z okazji pierwszego tygodnia w przedszkolu upiekłam tort wg ich życzeń. No, ale to stare krowy już i też czasem w "awaryjnych" majtkach wracały :)
Oj,...mam nadzieję,że nie wszędzie tak jest.Nic dziwnego,że niejedno dziecko nie zdąży-zwłaszcza to grzeczniejsze,które nie chce Pani przerywać.
Najlepiej ten problem rozwiązała w żłobku moja młodsza wnusia,wówczas dwuletnia.Coś tam chyba mówiła Pani,ale nie było odzewu więc zrobiła...kupkę na dywan (wiedziała,że ściaga się pieluchę i majteczki).
Nie może być inaczej, opiekunowie nie mogą sobie pozwolić na to, że dzieciaki będą samopas po przedszkolu hasać. Dla dziecka może być początkowo krępujące informowanie obcej kobiety o potrzebie skorzystania z toalety. dzieci czekają do ostatniej chwili najczęściej i dopiero już koniecznie muszą to pędzą do toalety. Nie chodziliście do przedszkola? Wiele się tam nie zmieniło.
Dlaczego jesteś tak bojowo nastawiona do przedszkola?Powiedz mi czy syn Twoich znajomych był jakoś torturowany że nabawił się zeza w przedszkolu po dwóch dniach pobytu tam? Tylko współczuć.
Ach te wstrętne obce kobiety,zabraniają dzieciom korzystać z toalety,samopas hasać gdzie się da i jeszcze na dodatek nie można im przeszkadzać w pogaduszkach.
Weź wiatrówkę i zabaw się w snajpera.
Płakać mi się chce jak to czytam
Czytałaś to, co napisałam? Boże, widzisz... Nikt nikomu nie zabrania korzystać z toalety!!! Pani zajmuje się 10 dzieci, nie widzi wszystkiego, dzieci się wstydzą, ja rozumiem opiekunów bo rodzice w domu przy jednym dziecku kwiczą, jak to ciężko. Dziecko w nowym miejscu musi nauczyć się zasad. Panie nie plotkują, panie pracują m.in.rozmawiając i się nie rozdwoją. Dzieci często na początku wstydzą się obcych. Podejdż do obcej pani i powiedz "chcę siusiu" i wtedy pomyśl czy to takie fajne. A dzieciak znajomych dostał piłką w głowę- niczyja wina ale powód do płaczu. Ja pamiętam jak było w przedszkolu, do toalety nie chodzilo sie bez zgłoszenia opiekunowi. Przedszkole uwielbiałam, moje dzieci też lubią.
Nie potrzebuje wiatrówki, mam karabin, fakt, snajperski. Jak mawia moja mama "luzuj..."
A czemu płakać? Ja sama widziałam często jak dzieci sobie a panie sobie. Zarówno w Polsce jak i na Islandii. Ale ogólnie nie mam złych doświadczeń z przedszolem związanych.
Zez w 99% przypadków wskazuje na wadę wzroku i nie ma to nic wspólnego z przedszkolem. Mój syn nie chodził jeszcze do przedszkole i wieczorem poszedł spać z prostymi oczkami a rano wstaje i jedno uciekło. Diagnoza okulisty - dalekowzroczność na 5 dpi.
Nie ma co płakać , napewno jest tak zabawiona,że nie ma czasu na siusianie. Dzieci przeważnie czekają do ostatniej chwili i potem niestety nie zdążą.
Moja 3, 5 letnia chrześnica też trzy razy w nocy się kiedyś zmoczyła. Po tym jak do niej i siostry i kuzynki z córeczką skoczył duży pies. Mała tak to przeżyła, że w ten sposób odreagowała ten stres.
Innym razem cieszyła się z powrotu babci, której nie widziała dwa miesiące i też się zmoczyła. To były tylko epizody i nie masz czym się martwić. Dzieci w tym wieku nie do końca potrafią okazywać emocje i dlatego tak się zdarza.
Dajanko, u nas pani bierze wszystkie dzieciaki do ubikacji przed i po śniadaniu, przed i po obiedzie. Moze zaproponuj taką opcję. Nie wymaga to wiele wysiłku, a uniknie sie właśnie takich niespodzianek z większym prawdopodobieństwem, bo dzieciaki zaaferowane nowym miejscem zwyczajnie nie chcą tracić ani momentu z zabawy. Wiem, bo jak byłam pierwszy dzień z Izą na takim spotkaniu integracyjnym, to miałam problem z wyciągnieciem jej do ubikacji. Widziałam, ze chce siusiu, ale szkoda jej było opuszczac dzieciaki i poszła dopiero gdy ja zapewniłam, ze to nie potrwa długo :)
mam znajomą z podobnym problemem okazało się że chłopcy podglądają dziewczynki, otwierają drzwi itp. podczas ich załatwiania i dziewczynka nie chodzi przez to do toalety i nie wytrzymuje... przedszkolanki zmieniały ciuszki jej prawie codziennie
Znajoma zaradziła tym że posłała ją do innego przedszkola od tamtej pory spokój.
Możew to rozważ z małą :)
Pozdrawiam.
Hej:) Dzięki za porady:)
Rozmawiałam z wychowawczynią małej, twierdzi, że pytają ją co jakieś pół godziny czy chce siku i niby nie chce, a za jakieś 10 minut leci na szybko i zdążyć już nie może:( Wczoraj odebrałam jedne majteczki do prania i dziś kolejne, spodenki jednak suche więc nie jest to tak, że się typowo posika tylko lekko popuści.
Wychowawczyni uspokoiła mnie, żeby dać małej troszkę czasu niech oswoi się z sytuacją, bo chociaż lubi przedszkole to zawsze jest to nowe miejsce, nowi koledzy itd. itp. a każde dziecko musi to w jakiś sposób odreagować..
Druga Pani wydając mi dziś małej majteczki potraktowała mnie już gorzej. Patrząc z politowaniem podała torebeczkę mówiąc " TO zdarzyło się chyba, koło południa. Nie wiem, bo mnie nie było", bardzo mocno zaakcentowała "TO", a jak się później okazało to była sprzątaczka, więc nie wiem ile jej do tego czy moje dziecko sika w majtki, czy nie, ale się wkurzyłam.. wrrrrrr...
Zmiana przedszkola raczej nie wchodzi w grę:) Bo to jedyne w promieniu jakichś 25 km:):):)
Jaki babsztyl!! Następnym razem przoszę jemu przekazać,że TO zdarza się w przedszkolu, i dziwne ,że ona tego nie wie. Czasami zdarzają się takie pasztety, nie zwracaj uwagi , takiej można tylko współczuć.Bo widocznie praca z dziećmi nie była jej najlepszym wyborem.
Cześć , miałam podobny problem z synem - porozmawiaj z Panią żeby częściej jej przypominała o wyjsciu do toalety bo jak się okazuje dzieci świetnie się bawią i żal im przerwać zabawe innym słowem nie maja na to czasu bo zabawa jest fajna . U nas poskutkowało :)
Moja córcia jak poszła do przedszkola była mlodsza od reszty przedszkolaków. W przedszkolu zdarzało jej się na początku często sikać do majtek. Problem był bardzo trudny do uchwycenia. Rozwiązanie banalnie proste. Przedszkolanki musiały przytargać z podwórka cegłówkę i podstawić ją pod ubikację. Mimo dziecięcych ubikacji moja mała była za mała, żeby samodzielnie na niej usiąść . Nie załamuj się . Rozklejać się z tak błahego powodu nie uchodzi, a ciągłe wypytywanie i strofowanie przyniesie odwrotny skutek.