Witam, witam!! O jak się cieszę, że zaczęłaś. Nie dalej jak w zeszły tygodniu przeglądałam stare wątki. Miałam ok. dwa lata temu małą przerwę z WŻ i nie wiedziałam, co się stało, że Zaciszna aż tak ucichła.
Witam, nigdy wcześniej nie wypowiadałam sie na Zacisznej ale z chęcia sie dołącze jeszcze nie mam dzieciątka ale jestem w 8 miesiacu ciazy, a to moje pierwsze dziecko więc wszelkie porady bede chłonąc :) i wątek uważnie śledzic:) jak tylko mój skarb sie pojawi na pewno go Wam przedstawie:)
Ja nie wiem nic o tej Zacisznej,ale lubie pogaduchy o dzieciach itp.więc się przyłączę.Jestym mamą na pełen etat(obecnie na wychowawczym),mam 2 córcie Emilka 4 latka,a Natalka 13 miesięcy.Ostatnio też mi chorowały,miały zapalenie krtani,miałam 2 pieski w domu,bo na okrągło kaszlały,ale na razie już dobrze.
No proszę-to już mamy na Zacisznej dwóch Kubusiów i dwie Emilki:) Drugie córcie mamy niemalże rówieśniczki. U nas też się zaczęło u córci na zapaleniu krtani a skończyło się na oskrzelach:(
Oboje z mężem cheieliśmy parkę,ale nie wyszło,śmieje się,że miał zły dzień i jest 2 dziewczyna.Natalka tak od 4 miesięcy ma co miesiąc jakiś kaszel,już zaczynam sie martwić czy to nie jakieś alergiczne.Ja jak byłam mała to tez miałam problemy z krtanią,ale wyrosłam z tego.
Ja też kiedyś zaglądałam na Zaciszną. Ja mam czwórkę dzieci. Bartka i Martynkę to już są dorośli i mieszkają oddzielnie. Mniejsze dwa skarby to Jakub i Maksymilian. Kubuś ma 9 lat i jest Miodkiem na Serce, a Maksio jest Najsłodszym Nicponiem ma 2 i pół roku. Oboje bardzo się kochają. Mieszkamy na Islandii. Teraz jestem na urlopie. Pozdrawiam wszystkie serdecznie .
Kurcze a ja się już nie odchudzam bo zniknę przy tym karmieniu Najmłodszej:)- żarłok nieprzeciętny. U nas pogoda w kratkę, wczoraj było pięknie, dzisiaj od rana pada.
witajcie. ja jestem przyszłą mamusią... jestem w 5 miesiącu ciąży i za 3 dni dowiem się na usg czy to będzie Maja czy Jakubek. już nie mogę się doczekać. będę was czytać uważnie i trzymajcie kciuki za piątkowe nasze badanie!
Super że Zaciszna wróciła! Mam powtórkę z rozrywki, czyli 1,5miesięczne niemowlęo imieniu Klara i starszaczki-bliźniaczki 6-letnie: Miśkę i Tuśkę. Aż nie mogę uwierzyć o ile łatwiej jest z kolejnym dzieckiem i jaka byłam durna przy Młodych :) Pozdrawiam i cieszę się bardzo, że mam miejsce i fantastyczne osoby, z którymi mogę porozmawiać.
Super że Zaciszna wróciła! Mam powtórkę z rozrywki, czyli
1,5miesięczne niemowlęo imieniu Klara i starszaczki-bliźniaczki 6-letnie:
Miśkę i Tuśkę. Aż nie mogę uwierzyć o ile łatwiej jest z kolejnym
dzieckiem i jaka byłam durna przy Młodych :) Pozdrawiam i cieszę się
bardzo, że mam miejsce i fantastyczne osoby, z którymi mogę
porozmawiać.
No proszę jak nam na Zaciszną przybywa dzieciaczków:) Witaj po przerwie!!
Witam kochane Mamuśki. Tutaj na wyspie też pada. Właśnie dostałam paczkę . a raczej list z guzikami do kurtki. Nie uwierzycie napisali,że chcą je oclić!! Więc im odpisałam,żeby je wyrzucili, bo nie ma zamiaru płacić bajońskie sumy za ich głupotę. To przysłali mi ... listonosza do domu z paczką , czyli z listem zwykłym z guzikami. Co to za guziki?
Witam. ja jestem starym bywalcem Zacisznej. Przedstawię się nowym mamusiom.
Powiedzcie ma drogie mamy,jak to jest,moje Emilka ze wrześniu będzie mieć pełne 4 lata,jest z rocznika 2007.
Obowiązkowo do zerówki od września 2011 idą dzieci z rocznika 2005 i 2006. W roku 2012 te dzieci obowiązkowo idą do pierwszej klasy. W 2012 obowiązkowo idą do zerówki dzieci z rocznika 2007 czyli 5-o latki. W 2013 idą one obowiązkowo do I klasy jako 6-o latki.
Czyli moja mała dziewczynka od przyszłego roku zacznie edukacje w szkole,a mi się wydaje,że wczoraj ja urodziłam! Dziękuję za odpowiedz.
Witajcie. U nas dzisiaj pogoda pod zdechłym Azorem, wieje i pada. Młoda najstarsza narzekała wieczorem na ból ucha ale do rana po aplikacji kropli jakimś cudem przeszło. Obserwujemy panienkę. Młoda młodsza od rana ma taki humor, że lepiej abyśmy sobie w drogę nie wchodziły-obraża się i buczy. Najmłodsza deszczowe dni przesypia. Dziś piszemy listy do Zająca, w sobotę u Babi w ogrodzie zrobimy gniazda i włożymy listy- ciekawe czy przyniesie Długouchy w te gniazda prezenty. :) Jedna zażyczyła sobie pojazd LPS do kolekcji, druga jakąś przeklętą Barbie z pieskami-brrr nienawidzę tych lalek szczerze... :D A jak wam mija dzień?
A ja dostałam wielką paczkę z Polski. I nic nie placiłam,choć tym razem mogli się przyczepić. Widocznie mnie lubią. Postanowiłam doprowadzić do ładu mój wygląd. Drastyczna zmiana włosów tylko kosztuje. Gorzej z kilogramami. Ale grunt to dobra motywacja!! Pogoda znięchęca do spaceru. Więc kolejny dzień w domu. Nie, popołudniu idę do pracy na basenie. Lubię tę pracę , ale czasami mało ludzi przychodzi i czas się dłuży. Basen jest na zewnątrz. Może w końcu zacznę sama pływać. Bo trudno mi było przedtem ze względu na pracę w sklepie. Oj jak dobrze być wolnym czlowiekiem!!!!!! Buziaczki mamom i ich pociechom.
Ja tez musiałam dziś już poprasować,bo tyle tego się nazbierało! Pogoda fajna,posiałam kwiatki i troche popleiłam. Miśka cały dzien ma chumory i teraz poszła spać,Natka też śpi! Pójda spać pewnie o 22! KOSZMAR :)
Mój ssak na kawę odporny, od początku jem wszystko i jest ok:) Starszaki zagoniłam do sprzątania, miały zajęcie na 2godziny. Tucha wydawała polecenia, Michaśka posłusznie wypełniała. Klara na szczęścia pięknie śpi w nocy- budzi się ok 4 i o 6.30rano. Nawet nie płacze. Niemowle (jak na razie) doskonałe. A do prasowania nic i nikt mnie nie zmusi. Prawie niczego nie prasuję, a jeśli już to wtedy, kiedy coś mi potrzebne.
Ja też się ucieszyłam, że Zaciszna wróciła :) Odmeldowuję się przygotować WuŻecikowe tutoriale na rękodzieło wielkanocne dla maluchów.
To fajnie,że pojawi się coś wielkanocnego.)Siedziałam wczoraj ze swoimi dziewczynkami na WuŻeciku,podobało się,nie chciały odejść.Kolacja potem była bardzo twórcza,kanapki łódeczki i inne stworki,sianie rzeżuchy....)Dzięki za fajną stronkę.
Hej kobitki,
Ja posiadam dwa skarby Maya 8lat i jest w II klasie super z niej dziewczynka bardzo rozsadna, za to druda Alexa 4latka szkole zaczyna dopiero w 2012, niezly z niej urwis kazdy dzien przynosi nam cos nowego.Mieszkam na przedmiesciach Chicago fajnie tylko kiedy ta wiosna przyjdzie? Pozdrawiam wszystkie mamuski.
Dzień dobry wszystkim!! Wpadam z białą kawką dla wszystkich i zbożową dla Abioli:)
huraaaaaaaa ! na 90 procent będziemy mieli córeczkę! ma zadarty nosek i cały czas się wierciła podczas usg. termin porodu przenieśli mi z 9 września na 24 tak więc czekam z niecierpliwością!
A jak jej coś tam urośnie?.
Gratuluję.
Super,mi też lekarze od początku do końca mówili,że będą za każdym razem dziewczynki.Możesz aię zozglądać za ubrankami dla Maji(tak chyba pisze).
Ja nie rozumiem jak lekarz moze przesuwać termin porodu. Datę porodu ustala się na podstawie pierwszego dnia ostatniej miesiączki wg wzoru:
tu w norwegii prowadzi mnie lekarz a także położna - 2 osoby oddzielnie . oni wyznaczyli poród na podstawie ostatniej miesiączki ale usg robili mi w szpitalu - badanie połówkowe. tu więcej usg nie będę miała bo tu tylko raz się robi podczas ciąży. na podstawie tego badania wyszło że dziecko jest mniejsze i że urodzi się później.... ja się na tym nie znam za bardzo. to nasze 1 dziecko.
To,że dziecko jest mniejsze nie znaczy, że urodzi się później. Jedne dzieci rodzą się mniejsze, a inne większe. Koleżanka urodziła dziecko o czasie i ważyło 250 gram. Ja 2 tygodnie wcześniej i ważyło 3450g. Tylko się nie martw bo dziecko może nagle szybciej rosnąć lub szybciutko nadrobi po porodzie. Ja USG miałam robione przy każdej wizycie. wmawiali mi, że to jest bezpieczne i dziecku nie szkodzi. Chodziłam prywatnie. Super było widzieć jak dziecko rośnie. Doktorka wszystkie części mierzyła. Potem takie zdjęcie z wymiarami brałam do domu i mam schowane na pamiątkę. Oczywiście wg tych wymiarów wychodziły różne daty porodu ale doktorka te wyniki interpretowała jak dziecko się rozwija, a nie kiedy się urodzi. Córcia miała długie nogi i wg tego wymiaru termin zawsze miał być wcześniej.
biorę tylko witaminy i kwas foliowy. muszę to brać cały czas aż do rozwiązania ponieważ mam takie zalecenia po mojej operacji jaką przeszłam. ja też uważam że dziecko przyjdzie na świat wtedy kiedy będzie chciało a nie kiedy tam mi powiedzą ale tu są takie procedury. poza tym na podstawie tego badania lekarze wyznaczyli sobie termin kiedy ciąża będzie przeterminowana a wtedy trzeba będzie wywoływać juz poród. no i to jest też dla mnie termin że wtedy najpóźniej mam się zgłosić do szpitala. z tym usg to tutaj tylko raz robią chyba że kobieta przekroczy 30 lat to wtedy jeszcze raz się należy. ja w maju kończę 30 i zastanawiam się czy będę jeszcze miała to badanie. ale jak nie to żadna strata bo w czerwcu jadę do Polski to na pewno pójdę tam na usg. no i mam pytanie... czy ktoś się orientuje ile kosztuje prywatnie usg w 3D w Polsce? chodzi mi o cenę w przybliżeniu... bo nie wiem czy czekać aż będę w Polsce czy tu sobie pójść tylko tu na polskie złotówki to badanie prywatnie kosztuje 750 zł. może ktoś wie cenę w Polsce. co co wagi dziecka to tak sobie z mamą dyskutowłyśmy o tym i mi powiedziała że to ile teraz mierzy dzidziuś nie ma znaczenia gdyż dzieci niektóre rozwijaą się prawidłowo a są mniejsze. ja do takich dzieci należałam i moja siostra też. miałyśmy 2800 i 3000 g po porodzie więc poprostu byłyśmy ciut lżejsze ale to niema nic wspólnego z datą porodu - tak jak piszesz - ponieważ my urodziłyśmy sie w terminie.
badanie 3D kosztuje ok. 200 zł. tak jak as pisała , ważny jest termin porodu wyliczony z ost. miesiączki. później dziecko różnie rośnie , może być mniejsze /większe, a i zatem wynik nie jest miarodajny.
W moim mieście 3D kosztuje 130zł. U mojego lekarza cena ta obejmowała wszystkie zabiegi usg piersi, cytologię, badanie usg w tym 3D z zapisem DVD, badanie ginekologiczne, ktg, wymaz itp. Oczywiście wizyta raz w m-cu:) Termin porodu i tak jest orientacyjny +/- 2 tyg. Najmłodsza urodziła się 2dni przed terminem za to w okolicznościach koszmarnych... na szczęście podkusiło mnie i przyjechałam wcześniej do szpitala. Jeśli ktoś chciałby ponarzekać na poród to ja chyba i tak miałam gorzej. Żyjemy i to się liczy:)
I jesteście zdrowe,a to też jest ważne.
Najważniejsze :) Ja co prawda zasugerowałam lekarzowi już po porodzie, że zanim zacznie się ciąć pacjenta w czasie cc należałoby go znieczulić :)
Ja porody miałam ekspresowe.Przy drugim porodzie to siostra do mnie dzwoniła czy może wpaść jak miałam skurcze,ja się nie zgodziła,zanim dojechała do domu,a trwało to jakieś 20min.,to już wysłałam jej sms z sli,że już po i mamy druga dziewczynkę.
Tak z opóżnieniem czytam "Zaciszną"-Podobnie jak Ty, miała moja młodsza córka.Najpierw czekanie na cud,póżniej panika,ponieważ dziecku zanikało tęrtno.Jeszcze nie zadziałało znieczulenie,a skapel poszedł w ruch.Też najważniejsze,że żyją,ale...nie mogło być inaczej???
U mnie reakcja lekarzy była natychmiastowa. Mimo wszystko wspomnienie bólu budzi mnie w nocy. Za to gdy przytulam maleńką (jak już wyciągnę z jakiegoś kąta bo raczkuje uparcie) to wiem, że jestem wdzięczna losowi, że dałam się namówić na-moim zdaniem bezcelowy wówczas- wyjazd do szpitala. Ale nigdy, choćby od tego zależały losy świata, nie zdecyduję się na kolejną ciążę.
Sama nie przeżyłam porodu lecz z tego co czytam to przeżyłaś koszmar. Wyobrażam sobie jak można się czuć jak Cię tną na żywca.
130 zł, to faktycznie mało. sami z mężem stwierdziliśmy ,że 200 zł za 10 min. badania to niezła sumka. ale słyszałam ,że można i więcej niż 200 płacic za 3D, jak dla mnie to zwykłe usg wystarczyłoby. stymże, lekarz tam , gdzie chodzę już tylko takie robi.
Witaj! Ja mieszkam na podkarpaciu w Jaśle. U nas USG w 3D to koszt ok 150zł i to chyba z nagraniem na DVD więc "ciut" mniej Zdrówka życzę dla Ciebie i dzidziusia!
Super! Gratuluje serdecznie:) Mam 3 coreczki i nie wyobrazam sobie posiadania syna :)
Witaj :)
A ja mam syna i nie wyobrażam sobie, żeby go nie mieć. Jest fantastycznym facetem.
Aha, córkę też mam i też sobie nie wyobrażam, żeby jej nie było.
Nieważna płeć, ważne, żeby dzieci były zdrowe- to priorytet-przynajmniej dla mnie.
Pozdrawiam!
Gratuluje corci, napewno rozweseli Wam zycie od wrzesnia. Imie ladne moja corcia tez ma tak na imie, jeszcze raz gratuluje i powodzenia.
Witam wszystkie mamy obecne i przyszłe.Ja mam synka 9 letniego i córcię Anię
Hihi, mi lekarz dawał na dziewczynkę 95 % a urodziłam chłopczyka... Ale gratuluję - co by nie było i tak bedziecie szcześliwymi rodzicami :)
To i ja melduję się na Zacisznej , po bardzooooo długiej przerwie.
u mnie wiele się zmieniło . też już mam drugą córeczkę, Pola w marcu skończyła roczek, Paulinka starsza ma 5 lat . Niestety Polcia urodziła się z kilkoma problemami zdrowotnymi , powoli dochodzi do zdrowia , ale jest największym moim skarbem na świecie. Wiele przeszliśmy , ale Polcia to dzielna babka i nie poddaje się . Przeszliśmy dwie operacje, i na tym koniec. Teraz właśnie jesteśmy po zabiegu ,wyszliśmy ze szpitala we wtorek.
Jak tylko będę miała chwilkę, to będę zaglądała tu do Was .
Moja córka ma 17 lat- urodziła się z wieloma, powiedziałabym niedociągnięciami, a to panewki nie wstawione do stawu biodrowego, a to ciemiączko niezrośnięte...i kilka innych poważniejszych spraw ( urodziła się za wcześnie). Chodziliśmy koło niej, jak koło skorupki, która zaraz się stłucze. Dziś wiem, że było warto.
Mam cudowne, kochane dziecko. Życzę, żeby każda mama miała taką pociechę ze swojego dziecka jak ja ze swojej niby " nidorobionej"latorośli. Mądra, poukładana, z poczuciem taktu. I kto by powiedział, że...panewki niewstawione, że ciemiączko...
Dzieci są największym skarbem
Pozdrawiam!
Już dzisiaj mogę stwierdzić tak jak Ty , że wszelkie "niedociągnięcia", za kilka lat będą niewidoczne. Bo w naszym przypadku , mogłobyć wiele gorzej. A dwie operacje już usunęły główne wady.
Teraz jeszcze pozostała nam wada wzroku( astygmatyzm i zez) . Stymże, jak ja to mówię to już pryszcz w porównaniu z tym co nam groziło. Mam nadzieję, że jak Pola podrośnie i z tym się uporamy.
hej Jolu fajnie że wracacie dziewczynki :D
Zdrówka dla córci oby teraz już było z górki
Witam serdecznie! Wszystkie mamy i mamusie...
Niektóre juz mnie tu znają ;)
Mam dwójkę dzieci: Izę (niedługo skończy 4 latka) i Kubusia (kolejny Kubus na Zacisznej, 16 miesięcy skończył).
Strasznie miło, że Zaciszna znowu funkcjonuje, oby jak najdłużej! Będę wpadać, kiedy tylko sie da... a wolnego czasu mam jak na lekarstwo. Teraz jeszcze Kubusiowi ruszyły cztery ząbki naraz... Labodzia.. cały czas siedzi i płacze, dziąsła spuchnięte jak balony, całe dziąsło z prawej strony od środka, na policzku sobie zgryzł, żele na zabki nic nie dają, jedynie Kidofen jak podam to jest chwilkę spokoju - zaczyna się bawić, śmiać...a po dwóch godzinach od nowa płacz! Od czterech dni nic nie pogryzie, wszystko wypluwa z płaczem, dobrze, ze jeszcze karmie cycem, to co chwilę mam karmienie...taki duży chłop! I wczoraj wróciłam do jedzenia słoiczkowego, bo nic innego nie zje. Zbrzydły mu te słoiczki juz dawno a teraz bidulek taki wygłodzony, że zjada i to. Cos okropnego, z Iza nie miałam takich problemów, ząbki jej rosły - nawet nie wiedziałam kiedy.
Dobra, zmykam, dzis smaże racuszki...w domu już pieknie pachnie ciastem drożdżowym...za chwilę zasmrodzę wszystko smażeniem, hyhy!
Pozdrawiam serdecznie wszystkie mamuśki i pociechy...jeszcze tu wrócę przy bardziej sprzyjających okolicznościach :)
no proszę wraca "stara gwardia" hhihi
o rany to nie fajnie z tymi zębiskami... u nas też już przymiarki do żąbków bo Jaśko gryzie wsio co nie ucieka
Łoj stara, stara... przybyło mi lat przy dwóch urwisach ;D
Widzę podobny zestaw imion, bo mój Kubuś ma na drugie Jaś, po dziadziu :) Oj, mam nadzieję, że dobrze zniesie zabkowanie... bo chyba nie ma nic gorszego, niż problemy ząbkowe, oj!
podobny zestaw imion, bo mój Kubuś ma na drugie Jaś, po dziadziu :)
Oj, mam nadzieję, że dobrze zniesie zabkowanie... bo chyba nie ma nic
gorszego, niż problemy ząbkowe, oj!
Super! Pełna perfekcja w doborze imion!
Cześć Kasiu!! Witaj ponownie! Nastraszyłaś mnie tymi ząbkami-moja Emilcia wczoraj skończyła 14miesiąc i pewnie też wnet się zaczną pchać czwórki. Ona uwielbia swoją szczoteczkę do ząbków i co chwile pcha do buzi-i taka zadowolona, pewnie coś sobie ulży jak podrapie po dziąsłach.
Witam! :) :*
Emilka, jak ładnie... no to w sam raz mam kawalera dla niej :)
Oj, nie chciałam straszyć... ale chyba sama jestem dosc wystraszona, pewnie to się udziela! Mam nadzieje, że wszystko pójdzie gładko. Tak, taka szczoteczka jest super, ale Kubus sie wziął za odwrotną strone i tylko strzępy zostały!
Te zęby to przekleństwo! Natalka zaczeła ząbkowac w wieku 4 mies.,a niedawno 4-ki wychodziły praktycznie wszystkie na raz,masakra,ślina lała się jak z kranu i gryzła wszystko co pod ręką.Ma już 12 zębów,jeszcze 4 i dorówna Misi.
Witaj, Punca :)
No, właśnie mam ten problem, ze cztery na raz wychodzą... ale trójki. Tak dziwnie, bo czwórki już są i zostały dziury na te przeklęte kłyczki!
Nio, u nas to samo, wiatry łokrutne, siedzieliśmy cały dzien w domku. Oby się lepsza pogoda zrobiła, bo brakowało strasznie tego spaceru...
No, pędzę do łóżka, bo cieżka noc sie zapowiada...
Pozdrawiam serdecznie wszystkie mamy... dobranoc!
Dziewczyny powiedzcie proszę jest sens kupować matę edukacyjną? Starszaki nie miały bo dwie sztuki rozkładać było bez sensu skoro bawiły się razem a na jednej się nie mieściły, więc nie mam pojęcia.
Ja nie kupowałam bo za mała. Rozkładałam matę łazienkowa na podłodze o dużym rozmiarze. Wygodnie i chyba tanio
W całym mieście nie było wystarczająco "stylowych" spodni, kolekcje na wiosnę to porażka... stwierdziły dwie 6-latki.... Nie idę więcej z dziećmi mymi na zakupy!!! Jedyny dzień, którego mi nie było szkoda na zakupy spędziłam szukając jeansów, które panny zechciałyby przymierzyć i czarnych pantofli z ćwiekami pasujących do torebki... pogięło mi dzieci! Mam nadzieję, że miałyście bardziej udaną niedzielę :D Żeby nie było- nie wydaję na ciuchy fortuny, Młode nie zawsze same sobie wszystko wybierają. One po prostu mają dziwne potrzeby ubraniowe:) Jedna sukieneczki, pantofelki i kokardki, druga czarnej tilulowej kiecki szuka i marynarki w stylu militarnym. Bliźniaczki...
Darai, to "wesoło " miałaś, a w zasadzie masz cały czas, z dwiema gwiazdami. Ciekawie ,że mają dwa zupełnie inne style. Moja starsza , tylko by w spódnicach /sukienkach chodziła. Wieczorem zawsze szykujemy ubrania na rano , żeby nie tracić czasu . W soboty sama już sobie wybiera ubranie bo mi się już nie chce tego robić. Ale czasami pękam ze śmiechu jak się potrafi odstawić:) . Na szczęście młodszej wszystko jedno co ma na sobie i jeszcze długo tak pozostanie.
Wczoraj Paulinka była w teatrze z dziedkiem. Była zachwycona. Polcie podrzuciliśmy babci , a my udaliśmy się do ogrodniczego , bo zapragnęłam miec na swoim balkonie drzewka. Ciekawe , czy co sezon nie będą nowe, czy się przyjm?. Pelargonie też już zakupiliśmy. jak dla mnie te kwiatki najlepiej się sprawdzają , są jakieś kuloodporne. Poczekam jeszcze do końca tyg. z wsadzaniem do doniczek, bo straszą jakimś zimnem w środę ...
Myslałam ,że wyjdę teraz z Polcią , a tu deszcz za oknem. Teraz jest niby czas na drzemkę. W domu nie ma szans na spanie, bo gdzieś sąsiedzi wiercą i huk !!!!. Ale już chyba lepszy spacer niż siedzenie w tym hałasie.
Ja ze swoimi dziećmi nie mam problemu.ubierają co im dam. Nie pytam o zdanie. Chociaż raz synek nie chciał ubrać spodni bo różowe ale w końcu ubrał bo drugich odmówił bo na samym dole nogawki miały maluteńka dziurkę od roweru. wolał różowe niż dziurawe.
Nie moge zrozumiec ile tego prania jest tylko z samych dziewczyn!,ostatniopadało i odkładałam prane z dnia na dzień bo chciałam suszych na powietrzu,a nie kisić w domu,to się taka ilość zrobiła,że szok i tak musiałam powiesić w domu!
Ja piorę raz w tygodniu. 1 pranie jasne i 1 ciemne. Czasem się nie zmieszczę i są 2 ciemne. dodam, że jest nas 5 osób. Moje dzieci dbają o czystość więc nie zmieniam ubrań codziennie i często piorę bo już czas, a nie bo są brudne.
U mnie też nie pierze się spodni codziennie, ale bielizna, rajstopy, podkoszulki, skarpetki piorę codziennie, ewentualne poplamione wierzchnie w razie potrzeby. Żeby prać raz w tygodniu przy 5 osobach musiałabym mieć pralkę większą niż na 5kg jaką mam obecnie. Spodnie nosimy max 2 dni, później są nieświeże, spódnice, sukienki tak samo. Młode same wybierają ubrania oczywiście z moją pomocą, każda ma inny styl i zacięcie artystyczne więc sztuka sprostać mi samej z wyborami. Uważam, że lepiej kupić coś, co będą nosić chętnie niż ma gnić w szafie albo powodować złość u dzieci. Pamiętam jak mama kazała mi założyć paskudny czerwony sweter do przedszkola- ile ja sie napłakałam... nienawidziłam tego swetra okrutnie!
no i już wiemy po kim córcia "to" ma:)
A ja z podobnych przyczyn mam w szafach bliżej nieokreślony bałagan, nogą się dopchnie w razie potrzeby :)
U mnie tak jest w szafce gdzie składam ciuchy do prasowanie:) Ostatnio to wołami mnie ciężko zaciągnąć do żelazka Prasuję tylko ciuszki Emi na bieżąco a resztę w razie potrzeby.
Jeśli jednego dnia nie zrobię prania to drugiego mam już 2 pralki i nie wiem gdzie to wieszać... My mamy z najmłodszą szczepienie 12maja. Jak narazie wszystko gra, rozwija się doskonale jak na swoje (prawie)2 miesiące życia:) A starszaki pojechały do Babi chyba na tydzień choć z nimi nic nie wiadomo:D
Jak ja nie lubię jak coś zmienia mi plany. Dziś dowiedziałam się, że zmarła mojej babci siostry córka. W środę pogrzeb, a ja jestem w kropce bo nie wiem co zrobić. Na pogrzeb chciała bym pójść a chyba nie dam rady. Wyjście z domu o godz 15 a ja mam do logopedy z chłopcami na 17 i pewnie nie zdążę. Nie bardzo chcę przekładać. Obawiam się też czy po pogrzebie ktoś z rodziny mnie odwiedzi i co wtedy? Zostawić ich samych z mężem.Może męża wysłać z chłopakami. to byłby najlepszy pomysł ale nie wiem czy przejdzie bo mąż wieczorem do pracy chyba jeszcze jedzie.
Ja tez dlatego tylko z wielkiej konieczności na nie idę.
Uuuuuu a u mnie 10 w plusie i świeci pięknie słoneczko. trochę dla Ciebie
U mnie na okrągło lecą "Orkiestry dęte"...z babcia co stała na balkonie a dołem dziadek defilował...
Papapa, parapapapapara... Chyba ten refren tak zachwycił dzieciaki, bo ja mam juz dość tej piesni
Dziękuję za słoneczko,dotarło i ładnie świeci.
Dziękuję za słoneczko,dotarło i ładnie świeci.
Pogoda paskudna, nic mi się nie chce... Nie umiem się zorganizować przy 1 dziecku, Młode są u babci a Najmniejsza pod ich nieobecność marudna, widocznie za cicho w domu :) O wiele latwiej miec 3dzieci niz 1!
U nas pogoda jak to w kwietniu, słońce , chmury, deszcz, słońce... i dzieciaki takie same jak pogoda!
Kubinek zasnął, nareszcie wychodzimy na prostą z tymi zębami. Po drodze była wizyta u lekarza, bo jeszcze w piątek zauważyłam, ze mu cos na wardze wyskoczyło...potem zauważyłam plamkę na języczku, a jak mu przemocą do gardzieli z latarą zajrzałam, to sie okazało, że na tym zgryzionym policzku taaaka pleśniawa sie zrobiła. Zaczęłam kuracje Aftinem, z wargi zeszło, z jezyka też...ale ta ogromniasta plama miała sie bardzo dobrze. W poniadziałek byliśmy u lekarza, dostaliśmy zawiesinę do płukania, maść...i poza tym, że palce mam całe zgryzione przez Kubunia i tylko sycze pisząc posta...no to już wszystko jest na dobrej drodze ku wyzdrowieniu.
Izabela już się drze, Mały śpi, to muszę koniecznie sie z nia pobawić. Spryciara, nigdy nie odpuści. Zmykam, mamusie. Miłego dnia! :*
Ja tez wczraj miałam szczepienie,na szczęście nic nie dzieje się żadnej gorączki,ani po ukłuciu śladu nie ma.Zawsze się tego boje,a nigdy nic im się nie robi po szczepieniu.
Natalka 11.800 i 74 cm,lekarka powiedziała,że waga jak 2 latka.Zaczynam się bać o jej wagę,ale przecież ona nie je aż tak dużo.
Moje dzieciaki też miały nadwage. Hmm, jedno w sumie nadal ma. To mniejsze. Bo to większe wyrosło i ma idealne wymiary, hihi.
No to nieźle. Moja ma 15 miesiąc i ważyła 1,5 tygodnia temu niecałe 10:(
Moje po szczepieniach miały dziwne oczy tzn jakby zainfekowane były. Po za tym wszystko ok ale czopka z paracetamolem podawałam.
Ale pogoda... zimno, deszcz. Na spacerze śmiagałam wózkiem jak dawniej Kubica, zzziuuum i już byłam w domu.
Mały śpi, Mała ogląda bajkę... mnie tez spanie męczy... a tu obiad trzeba skończyc gotować, kartki świateczne pisać, cos niecoś posprzątać, łeee - nic mi siem nie chce! Ale nic, leze do kuchni, tylko kawa mnie dzisiaj uratuje.
Pozdrawiam serdecznie! :)
U nas,dziś rano padał śnieg,a teraz deszcz,zimno i okropnie!
Byłam dziś u fryzjera synów ostrzyc. Deszczyk minimalnie kropi. Kartki w poniedziałek wysłałam. 3 km rowerem też dziś sama jechałam:) Wstyd się przyznać ale po 1 km nóg nie czułam tzn strasznie mocno je czułam bo bolały ale dałam radę.
U nas dzisiaj pogoda przyzwoita ale nosa z domu nie wytykamy :) Pierwszy od dwoch miesięcy leniwy dzień, do południa w piżamie, z dzieciuchą w łóżku. Teraz dzieciucha śpi a ja (sama w to nie wierzę) pomyłam podłogi, drzwi, powycierałam wszelkie kurze, powyzywałam pod nosem chłopa, że kudły gubi wszędzie (brrr...nie mogę tego znieść). Teraz tylko czekam zeby rozwiescić jedno i wstawić drugie pranie. W międzyczasie przefarbowałam włosy na blond :) Fajny dzień- nic nie muszę, lenię się!
U mnie tez super ciepło. Tez zabieram się za okna. dobrze, że przypomniałaś o rzeżusze. Niby o niej pamiętam ale teraz gdy ostatni dzwonek jej posiania to zapomniałam. dodam, że nigdy nie siałam rzeżuchy. Będzie to mój pierwszy raz. Do tej pory dostawałam już urośniętą.
Pamiętaj, żeby ją nawet kilka razy dziennie spryskiwać zraszaczem do kwiatów - dzięki temu będzie równomiernie wilgotna, wszystkie ziarenka wykiełkują jednocześnie, a brązowe łuski z łatwością odpadną od młodych listków :)
Proponuję inny sposób na sianie rzeżuchy.
A mianowicie: ziarenka wsypuję do miski , zalewam je wodą . zostawiam je na kilka godzin , aby dobrze się namoczyły ( ostatnio nawet na całą noc, inawet niektóre ziarenka zaczęły już pękac). następnie tak namoczone ziarenka rozsmarowuję nożem na mokrej wacie. to jest mój sprawdzony sposób . tak zasiana rzeżucha o wiele szybciej rośnie , no i przede wszytskim równomiernie .
ja nawet w tym roku pospieszyłam się z sianiem i chyba jutro będę musiała posiać nową rzeżuchę. ale u mnie w domu wszyscy lubimy te młode zielone listeczki , zatem przyda się i nowa porcja
No tak, tak, sama przecież opisałam moczenie nasion w tutorialu dla dzieci w ostatnim numerze WuŻecika - tylko że to jest sposób siania nasion, a ja opisywałam As co zrobić, żeby potem lepiej kiełkowała i rosła. Bo to moczenie nasion jest psu na budę, jeśli się potem rzeżuchy nie zrasza - tylko podlewana często rośnie nierówno, woda spływa nierównomiernymi strumyczkami, zostawiając gdzieniegdzie suche placki, łuski niechętnie odchodzą od listków.
Natomiast zraszana spryskiwaczem rośnie jak ta lala :)
widzisz , nie wiedziałam ,że już na Wużeciuku opisałałaś ten sposób siania. Z braku czasu, po łepkch czytam WŻ. . ja w sumie nie zraszam tylko właśnie powoli podlewam i jest ok.
A ja przy ostatnim rzeżuchowym kopczyku, który rośnie na miseczce odwróconej do góry nogami, doszłam do wniosku, że najlepiej stosować mix tych dwóch sposobów podlewania - najpierw wolno, małym strumyczkiem podlać, a potem dokładnie spryskać. Po czym samo spryskiwanie powtórzyć jeszcze 2-3 razy w ciągu jednego dnia. Pięknie wtedy rośnie.
U nas dziś super pogoda,prawie cały czas byłyśmy na polu,mała przerwa była jak dziewczyny zrobiły sobie przerwe na dżemkę,Natelce znów wychodzi ząbek i marudna,że nie do się wytrzymać!
Dzień minął nie najgorzej,pogoda dopisała,Emilka tylko za bardzo pfolgowała ze swoim zachowaniem i dostała karę zero placu zabaw na cały dzięń!
Witajcie!!!
Wzięłam się zmobilizowałam wczoraj wieczorem i posta strzeliłam...a potem pik i post znikł...wszystko przez potworne zmęczenie...ech!
Widzę, że przygotowania do świąt idą pełną parą :)))
U nas też zawierucha... porządki, porządki, przedwczoraj sumienie wyczyściłam, wczoraj dom posprzątałam. I tak się nasprzątałam z dzieciakami, jakbym trzy takie chałupy wysprzątała...płacze, wrzaski, bitka, bieganie i wspinanie po meblach i ja usiłująca cokolwike uporządkowac... a za mną huragan, który regularnie wszystko strąca i roznosi po całym domu... Nawet muzyka nie zdołała złagodzić obyczajów, było strasznie. Ale teraz już tylko zostało coś niecoś upiec, aby tradycji stało sie zadość i ...święta :)
Muszę się pochwalić, ze Iza dostała sie do przedszkola. Nie wierzyłam że sie uda, wiec teraz tym bardziej się cieszę :) Fajnie... Izunia lubi tanczyć, malować, śpiewac, zadaje miliony pytań...i strasznie ciągnie do towarzystwa innych dzieci, a ja nie zawswze mam czas i możliwosć zabrać ją do koleżanek. Teraz będzie się mogła powyżywać artystycznie i towarzysko ;)))
To lecę...dziś może spróbuję upiec baranki... I zaraz na spacer trzeba wyskoczyć bo pogoda cud - miód ! :)
Pozdrawiam serdecznie, papa!
To ja tez się pochwalę,że Emilka też sie dostała,na razie bardzo chce chodzić,zobaczymy jak będzie potem.
Nasz czterokołowy brudas dziś wrócił z prania, ale pewnie jak zwykle czystości starczy akurat do Świąt :/ Zwykle jest a to za deszczowo a to za sucho, żeby utrzymać auto w czystości dłużej niż dwa dni :D
Pogoda marzenie, szkoda tylko, że u nas wszyscy kaszlą :/
Witam!
U nas też było cudnie...i ma być cudnie. Piękne święta nas czekają, piękne, pogoda ma być jak dzwon! Wielkanocny, hihi...
Dziewczyny, ja też Wam życzę Wesołych, Kolorowych, Zdrowych Świąt. Pokoju w serduchu i spokoju w domu... Niech te świeta bedą ciepłe, serdeczne, niepowtarzalne...
I oczywiście mokrego Dyngusa :)
No i po Świętach - nie wiadomo, kiedy minęły.
Wiecie, co mnie najbardziej rozbawiło podczas minionej Wielkanocy? Widok maluchów wychodzących ze święconką z kościoła - prawie każdy krasnal miał w garści a to bułę, a to kawałek kiełbasy - i pałaszowali w drodze do domu :) Pewnie w wielu koszyczkach do niedzielnego śniadania dotrwały tylko jajka :D
Witam,a my z córą zgubiłyśmy przed święceniem małą babkę,ale w drodze powrotnej ją znalazłyśmy,na szczęście nie padało,ale w 2 następne dni świąteczne podało jak z cebra!
Oj, te święcenia pokarmów to nieraz niezłe... jaja!
Kubuś od razu na wejście włączył syrenę, a potem spacerował z tatą po trawniku przykościelnym i przynosił siostrzyczce stokrotki i wkładał do koszyka. No i nie wiem, kto teraz te święcone stokrotki zje?! Amatorów w domu brak... moze łaciata Mućka u mojej babci się skusi...
Ale w tym roku nawet spokojnie było... bo zdarzało sie, ze uszy sie rwały u koszyków i jaja hulały po posadzce...
A mój tata opowiadał nam przy stole światecznym jak to jedna babcia dawno temu przyszła do koscioła z taaakim koszyskiem, prawie jak na ziemniaki. No i idzie ksiądz, kropi. No to ona fuk - serwetkę do góry, ksiadz kropidłem machnął, a tu nagle z kosza - hop! - kocisko wyskoczyło i pomyka przez kościół. Ksiądz był dosć sympatyczne chłopisko, więc tylko machnął solidnie kropidłem za tym kotem i stwierdził : "No, takiego barana to żem jeszcze nie widział...". Nie wiem co było dalej z tym kotem..., hihi... nażarł sie kiełbasy, zasnął w koszyczku i załapał sie na niespodziewany prysznic :)
No to niezły ubaw mieli w tym kościele,te zwierzaki wszędzie potrafią wejść,często nie wiadomo jak tam weszły!
No to babci pewnie tylko jajka i chleb zostawił
Jak jajo było obrane to i jaj mogło już nie być. Chyba, że po wędlinie miał już dość.
Zaczął się sezon koszenia trawy! Już przed świętami sąsiedzi buczeli kosiarkami.
U nas tez dokoła boruczało wszystko...za każdym krzakiem kosiara. Ale jakos już się przyzwyczaiłam do tych dźwięków :)
Witajcie babeczki :)
Całe dni spędzamy na dworze... po śniadaniu już spacerek i do południa na dworze. Potem drzemka Kubunia, obiad i znowu do wieczora na polku. W sumie fajnie. Jedno dziecko z jednej strony domu, drugie z drugiej. Jak sie chwilę nie widza, to potem jest chwilkę wspólnej zabawy... a potem znowu rozdzielam, hyhy. Kubunio z ofiary powoli wyrasta na agresora, jak już nie ma innej możliwości to rozdziawia japę i gryzie w to co akurat ma najbliżej.. Ech, wieczorem słaniam sie na nogach po tych walkach z łobuzami.
Długi łykend sie zaczął... ludzie szaleją, a my znowu w domciu... może chociaz do lasu na dłuzej wyskoczymy, na piknik.
Ale mi sie łoczęta kleją... zmykam... bo zaczne za chwilę ględzić, hihi.
Pozdrawiam!
Co to za weekend,jak mój mąż ciagle w pracy,ale ktoś musi na nas zarobić!!
Wczoraj synek wił się z bólu i płakał. Bolał go brzuch z lewej strony. Bałam się, że to coś poważnego i co będzie jak zostawia go w szpitalu. Całe szczęście to były tylko gazy czy wzdęcia i po podaniu leków (espumisan i no-spa) przeszło. Obyło się bez wizyty lekarskiej. Z resztą byłam bezradna gdzie z nim jechać. Lekarz jest w godz 8-13 i 16-18. Pogotowie od 18 a on zachorował przed 14. Po 15 już był zdrowy.
Ojej, to wygląda jak kolka jelitowa. Takie coś może też wsytapić na tle nerwowym. Mam nadzieję, że to tylko gazy były.
Ej, tak to jest... dzieci zawsze chorują w nieodpowiednim czasie... moje najczęściej zaczynają w piątek po południu.
Kubunia wstaje... miałam wstawić przepis, a tu się zasiedziałam nad inną sprawą...i śmignął ten czas piorunem... Pozdrawiam!
Ja dzisiaj przechodziłam kolejny skok rozwojowy Klaryśki. Wyła niemal nieprzerwanie przez 10 godzin. Nie dała się nawet na minutę położyć i nic nie było w stanie jej uspokoić. Cały dzień prawie nie jadła. Teraz już wykąpana leży w moim łóżku i po przykryciu kołdrą błogo zasnęła. Jedna Młoda u Babi w ogródku pracuje, druga ze mną w mieście uczy się czytać. Jutro chłopisko moje ma wolne więc może wybierzemy się nad morze? Aż 17km nas dzieli od morza w końcu... :)
Witam się majowo ;)
my wczoraj otworzyliśmy sezon grillowy z sąsiadami :D nawet burza nam nie przeszkodziła (cudowny wynalazek altanka ;D) i było baardzo fajnie nawet się na karmi załapałam hihihi i na kiełbaskę niestety nie z grilla tylko z kombiwaru ale i tak była pyszna
Witam! Wpadłam na chwilkę zobaczyć co tam u Was :)
U nas kiepsko... 2 go maja wirus jakis zołądkowy Izę dopadł ( a krażyło coś w okolicy, do nas dotarło akurat na święto...). Noc zarwana, płacze i co chwilę ubikacja. Dobrze, ze smectę miałam... trzymam zawsze żelazny zapas... no i bez wymiotów sie obyło. Ale z pikniku nici. Pogoda nawet dopisała, ale cóż! Poza tym dietka, wiec grill poszedł w odstawke, zeby dziecku smaków nie robić. No i powoli Niunia wraca do normalności. A Kubinek cos mi zaczyna paskudzić w pieluchę... ech... dałam lacidofil, ale i tak z tym wirusem trzeba swoje wycierpieć.. wiec czeka mnie chyba kolejna cieżka noc.
A taka jakaś łaże zdechnięta. Łaże to najlepsze okreslenie, bo z chodzeniem ma to mało wspólnego, a normalnie czasem mam wrażenie, że padnę i już nie wstanę. Pal licho zarwane noce, ale nie wiem czy to pogoda, czy co...? Może jakaś anemia mnie łapie...tyle czasu juz karmię. Przydałoby sie badania jakieś zrobić a tu nie mam jak. Trzeba bedzie chyba Smoka od cyca odstawić, bo cienko, cienko przędę. Tyle już czasu karmię, ze nie pamiętam jak to jest nie karmić... jak skończe, to normalnie sobie jakieś piwko walnę, hyhy...
No nic... pędzę do kuchni co nieco posprzątać, przygotować co nieco na jutrzejsze gotowanie...
Pozdrawiam!
Ja ostatnio też mam podły nastruj,mam wszystkich ochote udusić!
Oj, tak, potwierdzam, pogoda dostała świra. Dzisiaj u nas było ładnie, słoneczko. Ale ajk wystawiłam nos za drzwi, to myślałam że mi umrozi. Po takim ciepełku, taki ziąb... Normalnie szok termiczny przezyłam. Może jak te wariacje pogodowe miną to nastroje się poprawią... :)
Kubunio coś popłakiwał cały dzień, moze to brzuszek...? Iza dziś pospała długo, ale wstała juz w pełni sił.
No, pozdrawiam, trzymajcie się ciepło :)
Witam was serdecznie. Pogoda chyba wreszcie się unormowała. Młode pojechały na wycieczkę, wrócą jutro wieczorem. Klaryśka zasnęła na spacerze o 12.30 i mimo powrotu do domu jeszcze się nie obudziła. A ja robię ozdobę na ścianę dla Młodych- kolorowe kwiaty z bibuły. Nieźle to wygląda jak na razie. Ciekawe czy zauważą? Pozdrawiam serdecznie :)
Witam :)
Kurcze, a u nas od rana rzuca żabami! Leje jakby się wściekło. I co najgorsze, spaceru nie było, więc Kubuś strajkował z drzemką... dopiero co zasnął, chociaż zwykle pada koło 11 -stej !
U nas już po obiadku... lenistwo mnie ogarnęło... jarzynówka i nalesniki z dżemem. Ale chałke upiekłam na podwieczorek :)
Też się bawiłam dawniej w kwiaty z bibuły, cuda można wymyślać :) Czasem mam jakieś artystyczne ciągotki, ale kurcze, zaraz sie Kubuś napatoczy i tyle, koniec twórczosci!
Kawke sobie chyba zrobię... Iza poszła przeszkadzać babci, więc chwilka oddechu dla mnie...
Pozdrawiam :)
Witajcie,moke dziewczyny się chyba umówiły,aby dać mi wkość w nocy,jak jedna przestała płakać to druga zaczeła,jakby tego było mało to Emilka tak zesikała łóżko,że myślałam,że ją uduszę! Nie wiem czemu ale nie potrafi w nocy urtzymać moczu,jak ją nie odsikam to się posika,a nocnik ma zawsze przy łóżku.
Dziewczyny,a Wy tam wogóle jeszcze jesteście?
Jestem, melduję się ! :)
U mnie już też wieczorne nastroje...jedno śpi, drugie topi kaczki w wannie.
Dzisiaj w domu i w ogrodzie miałam istne szaleństwo, dzieciaków z sąsiedztwa tyle sie naschodziło! Kubuś był w siódmym niebie, same dziewczyny, do wyboru, do koloru, wszystkie po kolei za raczke oprowadzał Iza skończyła z rozwalonym łokciem i siniakiem na policzku - w sam raz na imreze sie urzadziła...w tą niedzielę idziemy na komunię.
No zmykam, bo padam, padam... i myśli juz się coś nie kleją... pozdrowionka, papa :*
Emilka zawsze tak ładnie się opiekuje młodszymi dzieciami na placu zabaw,a Natalce zawsze dokucza,ale to chyba z zazdrości! Moje córy jak widzą więcej dzieci to aż skaczą z radości.
Ja zaglądam tu codziennie choć nie piszę. Moje dzieci wszystkie, a mam ich 3 spały zawsze o tej samej porze. nie było z tym większych problemow. Jedzenie też o tym samym czasie tzn najpierw bliźniaki a potem córka lub odwrotnie. Nie przypominam sobie by bez powodu płakały. Płacz był tylko jak były głodne, zmęczone lub coś je bolało. Nie dawno byłam w szoku jak w filmie mama trzyma noworodka, a on się darł.Nieprzespanych nocy miałam tylko 2: raz jak córka się przeziębiła i co chwilę się budziła i płakała. Troszkę lepiej było jak spała w foteliku samochodowym dla niemowlaków bo lepiej się jej oddychało. Drugi raz to koszmar - cała trójka o godz 1:20 dostała grypy żołądkowej. Chłopcy mieli wtedy 2,5 roku, a córka 4 lat. opanowaliśmy sytuację i obeszło się bez szpitala.
Moja trójka dzieci jest rozdarta. Wyjąca i wrzeszcząca. Starsze jako niemowlaki były wyjąco-piszczące- sama, studiując dziennie dałam radę...z pomocą mamy gdy wracała z biura. Teraz jako 6 latki są wrzeszcząco-piszczące, albo się kłócą, albo z czymś zderzają. Najmniejsza jest wyjąco-obrażalska, nie wiem jak ona to sobie układa w tej małej łepetynie ale potrafi się obrazić na konkretną osobę i to na długo. As, dzieci nigdy nie płaczą bez powodu. Za to istnieje 100000000 powodów do płaczu:)
Dziś pierwsza próba chustowania. Wyruszyłyśmy na spacer, Klara podróżowała w chuście i była zachwycona. Ja też byłam zachwycona. Bez wózka wszędzie się mieściłam, ręce wolne, dziecie blisko i zadowolone. Tylko ludzie patrzyli na nas jak na kosmitki :) Niby spore miasto... A kilka starszych pań oburzyło się wręcz niecenzuralnie... Ja tam lubię wzbudzać zainteresowanie:) a i chusta ładna.
Pozdrawiam leniwie i niedzielnie.
As, Twoje dzieci to anioły! U mnie co chwile wrzask... jedno drugiemu zabierze zabawkę, stuknie w głowę, popchnie, ugryzie. Starsze odstawiam w miejsce ustronne w celu wzbudzenia refleksji... młodsze tylko karcę. I jest chwila spokoju...a potem znowu... W dodatku Kubuś przechodzi etap buntu - protestuje i histeryzuje na każda moją decyzję niezgodną z jego wolą - pisk, wrzask, w końcu dziecię pada na podłoge, łapie sie za główkę, kopie nóżkami... Z Izą tego nie przechodziłam, bo ona najwyżej płakała pół godziny a na kazdą próbę odwrócenia uwagi czy uspokojenia reagowala płaczem o ton głośniejszym.
A spania to też nie mam... Młody co dwie godziny się budzi i mamla cyca. Dopóki nie zerwę z karmieniem to się raczej nie zmieni... Spać różnie chodzą. Młody o 18 kapiel, 19 - spanko i nie da sie inaczej bo normalnie pada o tej porze i koniec! No, bywa, że dotrwa do 19:30... A Iza zasypia o 20:30 i koniec.
Hej Mamuśki!
My po przyjeciu komunijnym. Zaletą chodzenie na imprezy z małymi dziećmi jest niewątpliwie fakt, ze mało sie zje i dużo spali. Pomimo, że byłam na imprezie, to bilans kaloryczny jest zdecydowanie na minus :D
Leniwy dzisiaj ten dzień... chmury u nas się snują... Dzisiaj szczepienie, potem podrzucą nam kukułcze jajko do domu ;))) - sąsiadeczkę małą gościmy, bo mamie coś wypadło, tacie też no to sie zaofiarowałam z pomocą :)
Idę przygotować sie do wyprawy do przychodni.
Pozdrawiam!
My jesteśmy po wizycie u Pulmonologa . Nie wiedziałam, że moje dzieci są aż takimi alergikami.
O rany,ja tez strasznie się boję tych alergi,na razie moje dziewczyny nie mają żadnych objawów,a Twoje jakieś miały objawy alergii?
Rety, współczuję! Pocieszyć mogę tylko w ten sposób, ze mój brat też był alergikiem, też tych alergenów była cała lista... ale brał coś na odczulanie i śladu po alergiach nie zostało. Skoro dwójka dzieci nic nie musi brać, to może nie jest to aż tak nasilone i z czasem samo minie :) A ten bidulek z nr II, też powoli wróci do normy.
U mnie dziweczyny dokuczają sobie na okrągło,to o jakąś zabawkę jest wojna,to ta chce usiąść gdzie ta 2 siedzi,dom wariatów!!!!!!
Skąd ja to znam.... ;)
Ale pękam z dumy po szczepieniu. Kubuniek nawet nie pisnął. Siedział i patrzył jak igła wbija mu się w skóre... Nie zwracał uwagi na tatusia wymachującego miśkami, tylko patrzył na tę starszną igłę i nawet sie nie skrzywił... byłam w szoku.
A teraz Smyki śpią, błoga cisza... podelektuję się chwilę spokojem :) Pozdrawiam!
Witajcie!
Co tu takie pustki? Wszystkich chyba wywiało na spacery i plaże... ;)
U nas było cieżko. Kubuś obchorował poniedziałkowe szczepienie. Goraczka, ramię jak balon. Obkładałam wodą z sodą, ale nic nie pomogło. Dopiero kupił Małżon Altacet... bałam sie, bo to od 3 r.ż. można stosować. Ale zrobiłam próbę na nóżce i nic sie nie działo, to nasmarowałam rączke i dzisiaj juz tylko małe zaczerwienienie zostało... uff!
Ale upały sie zaczynają... ładna patelnia dzisiaj była. Basen już rozłożony, całe popołudnie dzieciaki sie pluskały. Mama trochę też ;)
No, pędzę do wyrka... pozdrawiam!
AltaceDziś zapisałam dzieci do laryngologa. Termin mamy na 12 lipiec. Doktorka,która nas kierowała powiedziała, że to nic pilnego więc pewnie poczekamy spokojnie.
Mam nadzieję, ze wszystko będzie dobrze :)
Witajcie! Co tu takie pustki? Wszystkich chyba wywiało na spacery i
plaże... ;) U nas było cieżko. Kubuś obchorował poniedziałkowe
szczepienie. Goraczka, ramię jak balon. Obkładałam wodą z sodą, ale nic
nie pomogło. Dopiero kupił Małżon Altacet... bałam sie, bo to od 3 r.ż.
można stosować. Ale zrobiłam próbę na nóżce i nic sie nie
działo, to nasmarowałam rączke i dzisiaj juz tylko małe zaczerwienienie
zostało... uff! Ale upały sie zaczynają... ładna patelnia dzisiaj
była. Basen już rozłożony, całe popołudnie dzieciaki sie pluskały. Mama
trochę też ;) No, pędzę do wyrka... pozdrawiam!
Ja sie troszkę bałam tego zelu, bo mi kazali robic okłady z sody rozpuszczonej w wodzie... ale jak tu tę raczkę obkładać, skoro wszystko utrzyma sie 2 sekundy, po czym Kubuś rzuca gazik na ziemie i ucieka co sił w nogach. No, ale wszystko już w porządku. Dobrze, ze wyczytałam w necie o tym żelu, bo rączka była taka spuchnięta, ze się w rękawie żadnego ubranka nie mieściła!
A u nas choroba,najgorzej ja i Nati kaszlemy jak pieski,na zmianę raz ona raz ja,na szczęście orączka już przeszła więc dziś był krótki spacer i teraz jest spanko.Nie rozumiem jak na takiej pogodzie można się przezięić,ąle cóż trzeba to trzetrzynać,wszystko idzie ku dobremu
W sasiedztwie takie zaraziajstwo chodziło, wszyscy dokoła kaszleli... Moze u Was też to chodzi po ludziach... Szybkiego powrotu do zdrówka życzę!
witajcie
ja wpadam podczytać ale z reguły już nie mam jak napisać bo Jasio znów obrażony na spanie, wyszła mu dolna jedyneczka a lada dzień będzie druga, pewnie dlatego marudny i mamusiowy cycuś... a pogoda piękna więc siedzimy na polu prawie cały czas, kupiliśmy basen i przymierzamy się do zainstalowania go w ogrodzie ale póki co mój małż pracuje na okrągło i nie ma kiedy,
oki to zmykam póki się burza rozmyśliła i idę kosić trawsko
miłego popołudnia
Oj, basen to bardzo dobra rzecz. Nasz co prawda jest niewielki, ale dzieciaki mają zajęcie pół dnia. Najpierw ciapanie, potem przelewanie wiaderkami, potem podlewanie trawnika, ewentualnie ściganie zwierząt domowych w celu urządzenia im prysznica... tak, basen to genialne urządzenie! A mama na kocyku nareszcie ma czas coś poczytac :)
Ech, dzisiaj była u nas taka wsiowa impreza, muzyka, podłoga, słodkości, balony... dzieciaki szalały. Ja też...za nimi. Zakwasy jutro - murowane...
Jeszcze słychać muzykę przez uchylone okno... Poszłoby się potanczyć, a tu sił już brak po całym dniu... za rok, jak Kubuś podrośnie, to pójdę z Mężowatym poszaleć, hihi... teraz zmykam, coś sobie jeszcze poczytam fajnego ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Dziewczyny, a jak tam u Was przygotowania do Dnia Dziecka? Planujecie coś szczególnego? Specjalne wyjście, drobny prezent, obiad ozdobiony na dziecięcy sposób, a może słodki podwieczorek przygotowany dla malucha lub z maluchem? :)
jasne że planujemy z rodzicami z klasy wymyśliliśmy piknik z ogniskiem, a w domku zawsze jest jakiś prezencik teraz czekam na przesyłkę bo wygrałam w konkursie trampolinę i będzie mega zabawa pewnie, do tego jak co roku Młody będzie rzadził w ten dzień albo w sobotę jeszcze się okaze kiedy dokładnie
Z pewnością bedzie prezent... i coś słodkiego, obowiazkowo z galaretką i nutellą - razem albo osobno, jeszcze szukam pomysłu :)
Co do wyjścia... nie mam pojęcia, nic na razie nie planuję ze stuprocentową pewnością, bo z dzieciakmi róznie bywa. Jeśli sie uda i oczywiscie - jeśli pogoda dopisze - to chyba wyskoczymy do łańcuckiego zamku. Park, lody, balony. Myślę, ze sie spodoba. Na zwiedzanie wnetrz nie ma co liczyć... nie bedę ryzykować, ze taką chałupę wypasioną zdemoluja, ale już sam zamek dla Małej Księżniczki myślę ze będzie ekstra ;) Bo Kubuniowi wszystko jedno, byle było wesoło... chociaż... jemu najbardziej pasowałby jakiś karnet...na jazdę traktorem... byłby w siódmym niebie ;)
Wszystkiego Najlepszego wszystkim Mamom, Mamusiom, Matulkom... !
Choroba nie przechodzi więc musiałm wziąść antyiotyki,i jeszcze ten niesamowity upał -27 stopni,a ja kaszląca i pociągająca,ale na pole trzeba wyjść coś zrobić z dziewczynkami na plac zabaw i na spacerek.
Wczoraj przy koszeniu się troche opaliłam.
Ide wkońcu robić obiad,bo za chwilę Emilka zacznie domagać się kanapki,a obiadu nie zje uzniej!
Nas dopadła lekka grypa żołądkowa. Ból brzucha i temperatura u dzieci. Zaczęło się w niedzielę. Chłopcy chyba już kończą. Monikę dziś raz przeczyściło. Mąż po miesiącu jutro wraca do domu:) Planowaliśmy w tą sobotę wyjazd całą rodzinką w Bieszczady. Nie wiem czy się uda. Wczoraj byliśmy u dentysty i dzieci mają wszystkie zęby zdrowe i u kontroli u lekarza z dziećmi. Osłuchowo dobrze i gardło czyste.
Wszystkim Zacisznym Maluszkom z okazji Dnia Dziecka dużo uśmiechu ;)
Moje będa dziś najszczęśliwsze na świecie. Tata po miesiącu wraca do domu, a one myślą, że jutro.
No to będą mieć najlepszy prezent na dzień dziecka,powrót taty.
Emilka była dzisiaj oglądać przeczkole do którego będzie chodzić od września,bardzo jej się podoba.Właśmie układamy puzzle które dostała z okazji dzisiejszego święta.
A ja noszę się z założeniem wątku o grach dla maluchów - fajnych, średnio fajnych i bublowatych - jakoś tak prezenty z okazji Dnia Dziecka mnie do tego skłoniły.
załóż załóż mam w domu spore zapasy to pomogę Ci w opisywaniu
Witem! Niedawno wróciłam od ginakologa,myślałam,że jestem w ciąży,objawy na to wskazywały,ale nie.
Troche mi ulżyło,bo to nie najlepszy dla nas czas na 3 dzidziusia.
A poza tym ,pogoda fatalna,jak tylko moge to wychodze z dziewczynkami,bo wariują w domu i nie da się wytrzymać.
A mi się marzy trzecie... Ale pozostanie chyba w marzeniach, hyhy. Ostatnio mnie rwa dorrrwała i tak pokręciła, że szkoda gadać. Juz powoli przechodzi, ale uświadomiłam sobie, że trzeciemu dziecku przy takiej dolegliwosci nie podołam, trzeba sie wziąć za siebie i nieco podkurować, podreperować... Dzieciaki mi dały popalić, zwłaszcza Mały, bo sie na rączki ryje, nie da mu sie na razie wytłumaczyć, ze mama nie da rady...
Ale dzisiaj fajny chłodek! Normalnie bym psioczyła na taką pogodę, ale po tej fali upałów był potrzebny taki dzień.
Pozdrawiam deszczowo - mżawkowo...
Musisz się dobrze wykurować,bo z tym nie ma żartów.Ja też myśle o dzieciach jak są chore,a o sobie za bardzo nie,a bo jakoś tam samemu przejdzie i będzie ok.,do lekarza ide jak już naprawde nie moge wytrzymać!!
Natalka wszystko małpuje od Emilki istny cyrk!!
Życzę zdrówka i pozdrawiam :)
No właśnie, tak to jest, że zawsze najpierw myśli się o dzieciach. A o sobie - że jakoś to będzie, że jutro... i tak to leci.
A, małpowanie to też mam na porządku dziennym :D
Dziękuję, również pozdrawiam!
witam. mam dziś strasznego doła... byłam w szpitalu na usg i lekarka powiedziała że dzidziuś jest za malutki. zamiast 1250g waży 830g... wszystko przez to że nie przyswajam z pokarmu witamin ani składników mineralnych..... strasznie się martwię... pocieszające jest to że córcia rozwija się proporcjonalnie i że jest wszystko prawidłowo rozwinięte tylko za malutka jest... boję się żeby nie przestała rosnąć za 3 tygodnie następne pomiary......
A ile masz do końca ciąży? Moja 2 córcia jak była jeszcze w brzuszku w ciągu miesiąca potrafiła przybrać ok 1 kg,to był 3 trymestr
Bierzesz jakieś witaminy w tabletkach,bo jak nie masz witamin poprzez jedzenie,to tabletki w jakiś sposób je zastąpią!
Najważniejsze,że mała jest zdrowa,bądzie dobrze
mam 3 miesiące do porodu. trochę mnie to pociesza co piszesz
biorę witaminy i dodatkowo żelazo bo mam anemię le to za dużo nie pomaga. jedyne wyjście to kroplówki prosto do krwi ale musze czekać 3 tygodnie do kolejnej wizyty w szpitalu... poprostu się martwię. przykro mi z powodu twojej siostry...
Dzięki,dobrze,że to był początek i nie zdążli jeszcze się przyzwyczaić do ciąży,ból jest na pewno o wiele mniejszy.
wiem coś o tym... w 6 tygodniu straciłam pierwsze dziecko...
współczuje,ale na szczśce teraz jest i bedzie do końca dobrze,trzymam kcuki za Ciebie i maleństwo,buziaczki
dziekuję za wsparcie. wierzę że jest wszystko dobrze. nie ma innej opcji.......
Limetko, zajadaj witaminki i badź dobrej myśli. Moja córcia też była malutka. Trzymam mocno kciuki i szepnę do góry słówko, dwa za Ciebie i Twoje dzieciątko. Trzymajcie się!
Że dziecko jest małe to się nie przejmuj. Najważniejsze by było zdrowe. Szybko nadrobi jak się urodzi. Pomiar na USG nie zawsze jest prawdziwy i może okazać się, że w rzeczywistości dziecko będzie większe trochę. USG pokazywało dużą różnicę w wadze między moimi bliźniakami, a po urodzeniu okazało się, że taka duża nie była. To był jeden z powodów szybszego zakończenia ciąży. Zażywaj witaminy. Dużo odpoczywaj. Bądź spokojna. Regularnie chodź do lekarza i wykonuj zalecenia i będzie wszystko dobrze.
Mam teraz taki ciężki czas,bo okazało się,żę moja siostra była w 4 tyg.ciąży i "dzidziuś" nie żył.Musiała iść do szpitala i robili jej zabieg,ciągle jak o tym myślę to płakać mi się chce.Na badaniach wyszło,że "dzidziuś" nie żył 3-4 dni,i był zdrowy.
Bardzo współczuję... Przytulam mocno, mocno...
o rany współczuję...to niesprawiedliwe...
Rok szkolny dobiega końca. Córka po wakacjach idzie do II klasy. Synów puściłam o rok szybciej do szkoły więc pójdą już do I klasy. Wiąże się to oczywiście z kosztami bo nauczyciele już kupili książki. Córce mam zapłacić 188zł, a synom miałam kupić 166,20zł oczywiście razy 2. Pani z klasy córki podpowiedziała mi, że czytanki mogą synowie mieć używane. Podłapałam szybko temat i zaoszczędziłam na komplecie 40zł czyli na dwóch kompletach razem 80zł. Mam do zapłaty 122zł *2 czyli 244. Czyli na 3 dzieci (przy darmowej edukacji) mam zapłacić 432zł
plus zeszyty piórniki plecaki i rzeczy plastyczne.... to straszne........ w Norwegii rodzice muszą zapewnić dziecku do szkoły tylkoplecak piórnik kalosze i płaszcz przeciwdeszczowy. książki zeszyty oraz inne materiały zapewnia szkoła. oczywiście jeśli dziecko ma daleko dostaje od szkoły również sieciówkę.
pzeraża mnie to bo ja chcę wrócić do Polski... ( może już za 3 - 4 miesiące) no i mnie również czeka wyprawka szkolna za jakiś czas...
Dzieci z klasy synów robią sobie urodziny w klasie. Składamy się jednorazowo po 10zł i dziecko dostaje za te pieniądze prezent. Dzieci składają życzenia, śpiewają100 lat i wręczają prezent. Solenizant przynosi ciastka, cukierki i soczki i częstuje
Moi synowie znów dziś wpadli na super pomysł. Jechałam z nimi do logopedy. Córkę musiałam gdzieś zostawić: z tata lub dziadziem. Synowie sami poprosili bym zostawiła u dziadzia by później mogli do niej dołączyć. Dziadzio i moja siostra nie mogli uwierzyć, że sami to wymyślili. Chłopcom kupiłam już książki, a córce kupię jutro.
Jutro też jadę się podpisać w UP.
Oj, tak to jest... u mnie to samo - jak są razem to sie o mało nie pozabijają... ale jak rozdzielisz to za chwile już do siebie tęsknią...
U mnie jest podobnie,takie są małe a już się jedna o drugą boi i się cieszą jak nie są długo razem.
Natasia okazuje to tylko płaczem,piskiem,śmiechem i podskokami,bo jeszcze z wiele nie chce mówić,a ma już prawie 16 mies.-wie jak jest kurka ,kotek i krówka,częściej powie tata niż mama
Dziewczynki od paru kilku dni mają chumory i sa nie do wytrzymania,to chyba ta pogoda.
Sąsiedzi zamątowali taką dużą trampolinę i Emikla nic tylko o tej trempolinie mówi i marudzi,przy okazji też czasem płacze,a jakoś nie było okazji tam iść,ale już dziś będe musieła tam iść bo już mam dość gadania o tej trampolinie!
Te trampoliny cos w sobie mają. Jak tylko pojedziemy w odwiedziny do kuzynki, to pierwsze pół godziny Iza skacze na trampolinie!
A pogoda - fakt - wredna... takie przedburzowe nastroje... też to mam z dzieciakami. Płaczliwe, złosliwe, dokuczliwe... Chociaż dzisiaj rano juz lepiej... nawet grzecznie się bawili. Zobaczymy co będzie po południu...
Pędzę obiadek robić, bo potem ma być straszny upał... więc to co sie da wcześniej ugotuję...
Pozdrawiam!
ehh wiem cos o tym.. u nas szpital na kółkach Psot duży ma zapalenie oskrzeli a Mały katar wrrrr oszaleć można jeszcze malż na nocki...
my mamy mała trampolinkę a u sąsiada też właśnie jest taki kolos i też Psot lubi skakać
Oj,nie ma to jak 2 chore dziciaki,urwanie głowy,ja na razie odukać nic,tylko Natasia na wysypkę na rączce,ale już po mału schodzi.
Tarmpolina zaliczona,teraz coś abiera się na burze(a ja mam tyle prania na polu!!!!!) ,ale może zdąży wyschnąć!
Wczoraj co jakiś czas padał deszcz,a dzisiaj upał!
Emilka wczoraj poszła na grządki do babci i (jak ona to nazwała) posegregowała (powyrywała) cebulkę,buraki,marchewkę,miałam już spore zapasy botwinki,ale jeszcze trzeba było coś niecoś dac do mrożenia.
Widziała jak babcia rano tak robiła i też chciała pomóc!!!
Dobrze,że wszystkiego nie wyrwała!!!!
Jak myślicie: Czy Oświęcim jest odpowiedni dla dzieci 6-8 lat? Czy nie są za małe na takie informacje? Czy nie będzie to dla nich zbyt mocne przeżycie?
Moim zdaniem za wcześnie. Ani ta wiedza im nie jest (na tym etapie rozwoju) potrzebna ani tego nie zrozumieją.
Podpisuję się. Za ciężkie dla takich dzieci.
witajcie
no i mamy wakacje ;)
moje chłopaki dzisiaj były w kinie na "safari" wyczaiłam na necie ze była promocja na 3D i bilety po 9 zeta a film godny polecenia więc Psot mega szczęśliwy
póki co pogoda do bani ale mam nadzieję ze się poprawi bo jedziemy w piątek na wypad do Bialki ;D
ja to normalnie jak ślimak jestem i pewnie cały dom zabiorę ze sobą hihihi ale już nie mogę się doczekać zwłaszcza że mamy w planie źródla termalne....
dobra znikam nakładać obiad bo chłopaki już tupią
miłego weekendu kobitki
Od czwartku do niedzieli byliśmy na wakacjach. Spaliśmy u mojego brata w Krakowie. Obiady jedliśmy w barach. W piątek byliśmy w Inwałdzie. Najpierw park dinozaurów. Dzieciom najbardziej podobała się jaskinia na 120 cm. W środku ciemno całkiem lub małe lampki się świeciły. Kręte korytarze . Jakieś rury do przechodzenia. Tam dużo czasu spędzili. Potem pojechaliśmy ciuchcią do mini zoo. Zastał nas deszcz i godz przesiedzieliśmy po dachem. Potem pooglądaliśmy zwierzęta. Dzieci przejechały się na koniu. Potem ciuchcią znowu wróciliśmy do dinozaurów. Znowu jaskinia:D Potem wchodziły do pompowanych kół, które pływały po wodzie i próbowali się poruszać. Byli zmęczeni ale szczęśliwi. W sobotę zwiedzaliśmy Kraków. Była smocza jama, smok. Pływaliśmy gondolą po Wiśle. Potem obiad. Autobusem pojechaliśmy do zoo. Dzieciaki się nabiegały po alejkach. Najbardziej podobały im się wiewiórki, które same przyszły do zoo i pomieszczenie z wężami, żabami, jaszczurkami itp. W niedzielę wróciliśmy do domu.
Fajny aktywny czas :)
Nad morzem, na Stogach też są wydzielone takie baseniki: jeden z małymi łódeczkami, drugi z dmuchanymi kulami, w środku których biega się, aby przemieszczać się po powierzchni wody. Ogólnie świetna sprawa, tylko że woda w basenikach wygląda na mocną odstałą - podejrzewam, że życie w bakterii wszelakich jest w niej w pełnym rozkwicie, brrr :/ Dlatego wybieramy huśtawki i drabinki w kształcie statków i latarni morskich, tuż obok za płotem :)
Dziś byłam z dziećmi u laryngologa. Lekarz powiedział, że widać, że są alergikami ale laryngologicznie są zdrowi.
Super :) Może dzieciaki z czasem z tego wyjdą, wyrosną.
Dzisiaj skwar u nas straszny. Pranie mi w mig wyschło i jakoś tak sie rozleniwiłam tym upałem. Siedzę sama z dziećmi, bo budowa domku ruszyła... i pożera całe oszczędności, wiec z wakacji nici... moze tylko gdzieś nad wodę, no i piknik lotniczy w Jasionce - to obowiązkowo... chociaż po tych ostatnich wypadkach to mam pewne obawy...hmmm.
A dzieciaki teraz na podwórku, całe błyszczące od kremu - solidnie nasmarowane, bo słoneczko praży niemiłosiernie. A ja mam ochote poszaleć w kuchni i sobie grzebię po przepisach... i pewnie na smaku się tylko skończy bo w taki upał stać przy garach... ufff! Nawet pieczenie chlebusia sobie odpuściłam.
Dobra, pędzę jeszcze pobuszować co nieco po przepisach... coś może podrukuję... Pozdrawiam!
Kiedy jest piknik lotniczy w Jasionce? Moim dzieciom by się podobało.
Zapytam męża, kiedy dokładnie, bo szukałam w necie ale nic nie ma na ten temat, jest tylko o Radomiu. Wieczorkiem się odezwę, albo jutro rano, bo dzisiaj mam zawalisty dzień. Robimy dzieciom pokoik, czeka nas przemeblowanie, mebelki już czekają, dywany już powynosiłam..., traz jazda an szmacie po posadzkach, pastowanie przy okazji...ufff... a taki gorąc już od rana!
As, znalazłam o tym pikniku, to sie nazywa Air Show :) Źle wcześniej wpisałam :) Tutaj masz wszystko http://www.strefaimprez.pl/rzeszow/rzeszow-air-show-2011-49756. Wszystko zaczyna się 28 lipca, nie ma jeszcze szczegółowego programu, a przynajmniej nie znalazłam, jak coś wyszperam, to prześlę na pw :)
Wielkie dzięki. Udało mi się te ogólne info znaleźć. Ciekawe kiedy ukaże się szczegółowy plan. Jak tylko się da to pojedziemy. Najbardziej zależy to od pogody:(
Oj, właśnie, pogoda... my pewnie mimo złej pogody i tak pojedziemy, bo meżuś aż się pali do tego pikniku. Jak nie bedą latać, to pewnie można będzie sobie chociaż pooglądac maszyny z bliska. A za dwa lata pewnie do Radomia pojedziemy, bo w tym roku Kubuś za mały, za długa trasa, szkoda mi dziecko męczyć :)
Może się natkniemy na siebie na tym air show :)
Tylko ja i tak Cie nie poznam bo nie mam pamięci do twarzy:( Chyba, ze Ty mnie. Moich dzieci trudno nie zauważyć:D
Jak u Ciebie wczorajsza burza? Nas złapało tylko brzegiem więc nie było strasznie. Dzieci pół godz szybciej umyłam wieczorem bo zanosiło się na burze i bałam się, że mi prądu i wody braknie. Całe szczęście nie brakło. Tylko neta nie miałam bo jak grzmiało to ktoś nadajnik wyłączył by w niego piorun nie trafił. Deszcz nie był strasznie mocny. Grzmoty blisko były krótko. Potem było słychać z daleka.
No właśnie tak myślę, że jak Cię poznam w tłumie to tylko po bliźniakach ;)))
Było trochę strachu z tymi burzami. Najgorsza była druga. Pierwsza poszła na północ, tylko słychać było jak grzmi i widać było błyski... cudnie to wyglądało, ale i strasznie... Druga burza wydawało się ,że też pójdzie, tym razem na południe, ale nas złapało. Parę razy rąbnęło aż szyby drżały... i ten taki chrakterestyczny trzask...było blisko. Trzecia była juz mniejsza. Iza spała z tatą... za skarby świata nie poszła sama do łóżka... a Kubunio przespał spokojnie te wszystkie szaleństwa przyrody ;) Potem juz nie wiem, bo padłam a sen mam teraz mocny... Też wszystko mileiśmy odłączone, nie ma co ryzykować, ze sprzęty popali.
Jak chcesz to tutaj jest taka mapka, widać, kiedy burza nadchodzi i w którym kierunku :http://radary.pogodynka.pl/radar1/ po prawej masz taką tabelke, z godzinami, zaznaczasz to po kolei, a potem odznaczasz i pokazuje ruch chmur :) Jeszcze tam na samym dole tabelki mozna obejrzeć tę burzę, która u nas byla.
Moje dzieci spały i nic nie słyszały. Ja miałam tylko 1 burzę. Zaczęła się po godz 20.
A dzisiaj znowu przyroda ma szaleć. Zapowiadali grad i gwałtowne burze... jakby jeszcze tych zniszczeń było mało...
As, mąż mi mówił, że pierwsze dwa dni na Jasionce mają być zawody w skokach spadochronowych do celu. Czyli pokazy pewnie będą w dwóch kolejnych dniach :)
Może to Cię zainteresuje http://www.karpackatroja.pl/troja.html lub wioska fantazy w Kuńkowcach. Oficjalnej strony nie znalazłam ale w Googlach możesz poczytać.
Było o tym w Nowinach. Zamierzam sie wybrać... i do ogrodu w Bolestraszycach :) Ale jak Kubunio troszkę podrosnie, bo kurka wodna, trudno z nim się gdzieś wybrać. Zaśnie w samochodzie i czasem obudzi się w takim humorze, ze trzeba do domu czym prędzej wracać...
Fajnie, dzięki As :) W sobote nie wiem czy damy radę, ale w niedzielę pojedziemy, choćby nie wiem co :) W poniedziałek byliśmy na lądowaniu "Rusłana", wrażenia niesamowite, taki kolos...!
Brat z rodziną też był na lądowaniu Rusłana. Ulewa była mocna. Błoto olbrzymie. Nie pytałam jak wrażenia bo się z nimi nie widziałam.
Ulewa była mocna. Błoto
olbrzymie.
Witajcie dziewczyny! Ostatnio byliśmy na takich dużych basenach z dziewczynkami,poszalały,super było.W zeszły weekend byliśmy na 2 dniwym weselu,wyszalałam się za wszystkie czasy,dziewczyki były u dziadków.Ja znów jestem chora mówić wogóle nie mogę,biorę antybiotyki mam nadzieje,że mi przejdzie! Niedawno przeszła u nas taka mała burza po której nie ma już śladu duchota jest znów,aż nie da się wytrzymać!
Jutro znowu kolejna partia ogórków do zaprawiania,ale zrobię tylko sałatkę
o, punca, to masz wszystko skumulowane, odrobinę szaleństwa i odrobinę cierpienia... zdrowiej szybko!
Marzy mi się taka impreza bez dzieciaków... ale u nas to narazie niemożliwe... za rok będziemy mieć weselisko mojego brata... moze uda się zaszaleć chociaż wtedy... :)
My już po szale meblowania. Noc byął cieżka, bo dzieciaki spały w nowych konfiguracjach i budziły się często... poza tym było tak gorąco... teraz też duszno i parno. Idę kończyć obiadek... tyle odpoczynku.
Pozdrawiam!
Co za dzień! Pogoda nie może się zdecydować,czy chce padać,czy ma być upał,a do tego dziewczyny złe,nerwowe,zwarjować można,Nataśka zamiast sikać do nocnika nosi go na głowie,ale zaczyna mówic mama i jestem szczęśliwa! Pozdrawiam
Próbujesz juz uczyć na nocniczku? Jas też, jak do tej pory tylko ścieram kałuże i grubsze rzeczy też juz zbierałam :/ Dla mojego chłopczyka chyba jeszcze nie pora... tez spaceruje z nocnikiem na głowie :D Iza juz w tym wieku umiała wołać i załatwiała sie na nocniczek, a ten mały urwis nic sobie nie robi tylko sika gdzie popadnie...
Tak ja też nie rozstaję się ze szmatą i wycieram sisi i nie tylko,trzeba uczyć,ale na razie opornie to idzie!!!Teraz obie śpia i mam troche spokoju,pomyłam okna i odpoczywam.Słoneczko świeci,potem jakiś spacerek kąpiel i spanie.Mąż znów cały dzień w pracy,ale tak jak tylko 1 wypłata to czasem dorobić trzeba!
A ja już po drugim spacerku... mąż też na cały dzien wybył, na budowę. A teraz muszę dotrwac do kąpieli... Dzisiaj wydobyłam dzieciakom mały basenik Izy. Duży już dziurawy :/ ale ten mały spisał sie znakomicie i stwierdziłam, ze nawet lepszy do pociapania, łatwo go wyczyścić, bo w tym dużym tylko na okrągło różnosci łowiłam. Wiec dzieciaki sie wychlapały, wyszalały. A teraz nadciągają chmury... duszno jak cholercia... chyba znowu się zbiera na burzę. Dzieciaki u babci, więc pobuszuje po przepisach :) Pozdrawiam!
Hej dziewczyny jak tam u was wakacje wyjeżdżacie gdzieś jeszcze czy juz po wczasach?my byliśmy na weekend z chlopakami w Białce oj fajne było zwłaszcza na tych termalnych źródłach, teraz w sierpniu małż się bedzie urlopował więc pewnie zaprzęgnę go do jakiejś roboty :p nie ma jak aktywny urlop:)) a musimy Kubcia pokoj odświeżyć, chyba będzie trzeba nasze okno balkonowe wymienić bo się pod nim leje i może uda mi się go na flizy w kuchni namówić bo po ostatnich lotach słoików mam ubite 2 flizy :/ u mnie pada okropnie Psot duży już kiśnie z nudów musze zapakować chłopaów do auta i się na kulki wybrać jak Jaśko humor odzyska bo ostatnio jakis markotny (ida mu znów 2 zeby na raz) nic tylko stać na nogach albo nosić doopkę, mam nadzieję że to szybko minie bo albo mi plecy albo ręce odpadną ;)
Witajcie dziewczyny!
Nie będe zakładać nowego tematu,może któraś coś na ten temat będzie wiedziec,a mianowicie jakiś miesiąc temu podłączyli nam kanalizacje i czasem tak śmierdzi,że nie idzie wytrzymać,ten cały smród cofie się do łazienki,może ktoś wie jak temu zaradzić i co by było skuteczne i czemu tak się dzieje? Czasem są dni co nie śmierdzi wogóle.
A tak poza tym to,ciągle u nas pada,nie mocno ,ale często,dobrze,że czasem można wyjść na spacer,bo plac zabaw teraz odpada! Kupiliśmy ostatnio dziewczynkom trampolinę,nie za duża nie za małą,ale nie mają kiedy skakać bo pogoda się popsuła.
Kanalizacji nie mam ale wiem, że mocno śmierdzi przed deszczem. Czy można temu zapobiec nie mam pojęcia.
Mąż właśnie z sąsiadem naprawia,okazało się ,że wentylacja jast podpęta nie pod ta rure co trzeba i cofało ten smród.Miejmy nadzieje że już będie dobrze
Wczoraj i przed wczoraj było malowanie pokoju dzieci na słoneczny blask czyli fajny żółty. Od wczoraj porządkuję ubrania bo z szaf wszystko wyciągnięte.
Lubię porządki... przez chwilę po sprzątaniu można wszystko znaleźć ;)
U nas dzisiaj wielka atrakcja... kombajny jeżdżą, młócą, traktorów pełno...ołaziłam sie po polach z dzieciakami... nóg nie czuję. Ale dzieci były w siódmym niebie :) Ja niezbyt... kurzu wszędzie tyle, robali, ale... raz na jakiś czas się poświecę ;)
hehehe pamietam jak ja lubiłam oglądać kombajny i z sasiadem mieliśmy zabawę skakanie po kopkach ehhh kiedy to było....ja w ramach "poświęceń" pamiętam jak parę lat temu siedziałam jak lump pod sklepem bo obok kopały koparki, jeździły walce i inne czary bo robili skrzyżowanie, Kubuś był wtedy w 7 -mym niebie..
a ja czekam na przyjście córeczki na świat... to już 36 tydzień... już nie mogę się doczekać ponieważ po urodzeniu Mai czeka nas wielka przeprowadzka do Polski...hura! mąż mój zmienił pracę i teraz będzie 2 tygodnie w pracy W Norewgii a 2 tygodnie w domu w Polsce więc możemy wracać... po 4 latach na obczyźnie aż serce się rwie do powrotu... Maja tydzień temu ważyła 1900g więc jest coraz większa. mam nadzieję że do porodu osiągnie 2500 - 3000g... obecnie mąż wyjechał do pracy więc mam nadzieję że te 2 tygodnie obejdą się bez niespodzianek bo jestem sama w domu...
To już niedługo. Zrozumiałam, że chcesz urodzić w Norwegii i z maluszkiem przyjechać do kraju. Dowiedziałaś się jak długo trzeba czekać na dokumenty dla dziecka by przekroczyć granicę? Wyjazd może się opóźnić przez to.
na paszport będę czekać 3 tygodnie ale jeszcze zanim paszport to będę musiała tu załatwić papiery u lekarza i na policji... ale to i tak bliżej niż dalej...
Życze Wam powodzenia przy powrocie do kraju i szczęśliwego rozwiązania.
dziękujemy już nie mogę się doczekać.... dziś zaczął się 37 tydzień ciąży... mam nadzieję że już niedługo przytulę Majunię
Nie moge się napatrzeć, jakie te zdjęcia teraz wyraźne, i można dzidziusia oglądać jeszcze w brzuszku u mamy:) Cudowna Majeczka:)
Witajcie! Koszmar wczoraj,ta mnie pogryzły komary,że cała jestem w bąblach i swędzi okropnie,tylko mnie tak pogryzły! Połowa wyprawki do przedszkola kupiona,reszta po kolejnej wypłacie końcem miesiąca,większość kupiłam w Tesco i po rabatach zaoszczędziłam ok.20 zł,za tą kase kupiłam mleko dla Natalki które mam na 4-5 dni.
Witajcie Dziewczyny ;)
Rok szkolny za pasem jak tam przygotowania u Was?? my mamy już wszystko....jeśli o niczym nie zapomniałam.
U nas ostatnio jakies fatum Mały dopiero co się pozbierał po zapaleniu jamy ustnej (jeszcze kończymy leki) to dzisiaj się Starszy rozłożył migdał jak jajo, gardło czerwone i stan podgorączkowy...ehh czasem mam ochotę kląc jak szewc na to wszystko.....jak jest miesiąc spokoju to potem jest taki tydzień że na rzęsach chodzę bo jak tu zostawić płaczącego szkraba
Hej :) Nam brakuje szczoteczek do zębów i past. Wyprawki do przedszkola nie kupujemy, wpłacamy po 100zł od dziecięcia i panie same kupują to, co im potrzebne. Ogólnie wszelkie kurtki, spodnie, kapcie i kilka dodatków wyżarły sporą dziurę w budżecie, ale Młode przez wakacje wyrosły prawie ze wszystkiego.
Ja wszystko kupiłam,tylko jeszcze buty na jesień,bo kupiłam już jej taie aby do zimy miała,ale wciągu 3 mies.buty doprowadziła do takiego stanu,jakby 5 dzieci w nich chodziło,myślałam ,że ją udusze!
Jutro po południu mamyjeszcze małe zebranie
oj ja jak byłam mała to też buty strasznie niszczyłam.... jutro u nas zaczyna się 40 tydzień ciąży... czekam na córcię jak na szpilkach ale jej sie chyba nie śpieszy... mąż się śmieje że ona czeka aż osiągnie 3500g wagi... 2 tygodnie temu ważyła 2360g więc może teraz ma już koło 3 kilo...
Nam do szkoły jeszcze trochę brakuje. Zakupy zostawiłam na początek września. Łukasz od kilku dni ma problemy z brzuchem. Rozwolnienie, ból brzucha, słabszy apetyt i czasem temperaturę. Normalnie to po nim nie widać,że coś mu jest. U lekarza nie byłam. Nie bardzo mam pomysł jak mu pomóc by szybko przeszło. Nie mam pojęcia skąd mu się to przyplątało.
No i po zebraniu w przedszkolu,zwiększyli koszt posiłku na dzień z 5 zł do 6.50,jeszcze za ubezpieczenie mamy płacic ok.35 zł i tylke tyle kosztów w przedszkolu,no oczywiście plus wyprawka którą mamy przynieśc dopiero w przeszłym tyg. jak dzieci sie zaaklimatyzują .Za angielski,rytmike i inne zajęcia nie płacimy bo jest dofinansowanie z Unii,ale aby były za darmo trzeba stos dokumentów z danymi wypełnić.
U nas zmienił się sposób płacenia za przedszkole, płacić będziemy za godziny poza darmowymi 5cioma. Wychodzi ok 220zl. Nie mam pojecia, czy będzie to naliczane według deklarowanego czasu pobytu dziecka, czy rzeczywistego. Dofinansowania do zajęć dodatkowych nie ma, za to rytmika jest obowiązkowa mimo, że dodatkowo płatna, co jest dla mnie absurdem. Ciekawe, czy u nas podniosą stawkę żywieniową, w ubiegłym roku wynosiła 5zł. Młode nie mogą się doczekać, jutro kupimy jakiś kolorowy bukiet letnich kwiatów do przedszkola na rozpoczęcie. Ubiorę je wygodnie, bo po wakacjach pewnie będą cały dzień szaleć z dawno niewidzianymi kolegami, więc sukienki odpadają :)
U nas też jest taki system opłat. Płacisz za te godziny, które zadeklarowałaś. Jeśli dziecko pozostanie dłużej - płacisz 5 zł za kazda nadgodzinę. Od dobrej woli pań tam pracujacych zależy czy już 5 - 10 min spóźnienia zostanie zaliczone jako ta nadprogramowa godzina. U nas powiedzieli , ze będą naliczać, jeśli dziecko nagminnie będzie pozostawiane na dłuzej, niż zostało przez rodziców zadeklarowane.
50% stawki płacisz, jeśli dziecko np. chorowało i było w przedszkolu do 10 dni w ciągu miesiąca. Obecnośc przez więcej niż 10 dni, czyli np. chodziło tylko przez 11 dni w miesiącu i płacisz całość stawki.
Niby dobrze bo są odliczenia, wcześniej ich nie było w tym przedszkolu.
Też mam rytmikę dobrowolnie przymusowo ;)
U nas koszt posiłku 5 zł. PZU 47 zł, karty pracy 66 zł, przybory (kupuje przedszkole) 30 zł na półrocze, Rada Rodziców 60 zł, do tego zajęcia dodatkowe - angielski i rytmika..., strój gimnastyczny, kapcie, trochę nowych ciuszków... uff!
U nas tragedia o poranku! Zabrali grupie ich ukochane panie! Tylko ze wzgledu na wyjatkowo dobre nauczycielki dziewczyny nie poszly do szkoly. Mlode zalamane, my nie wiemy co robic. Nowe Panie są sympatyczne, ale... w ramach integracji Klara dostala jablko i siedziala na przedszkolnym dywanie z duzymi dziecmi a ja dostalam do przerobienia fartuszki dla dyzurnych, w koncu rodzicow jest 19 a ja mam dodatkowo prace i niemowlaka :) Dziewczyny jako jedyne przyniosły rano kwiaty (po bukieciku kwiatów letnich, kupionych na targu). Po zajeciach odwiedzilysmy dawne nauczycielki, z ktorymi bardzo sie zaprzyjaznilismy w grupie maluchow i tam Mlode dopiero poczuly sie swobodnie, a Klarysia zostala maskotka grupy I. :)
Już po 2 dniu w przeczkolu,Emilka jak na razie super nie chce iść do domu z przeczkola,bardzo jest zadowolona i chce tam chodzić,ale inne dzieci płaczą i ją to denerwuje,bo przez to jej też się robi smutno. U nas są dwie grupy po 25 dzieci i dwie po 18,a grupa 6 latków jest w innym budynku,jeszcze coś tam mają dokończyć i jedna grupa po 18 dzieci tez tam ma przejść.W domu jest tak dziwnie jak nie ma Emilki,ale musze się przyzwyczaić.
Jutro szczepienie Klary. Zawsze przed wizytą u lekarza denerwuję się, choć wiem, że mała rozwija się dobrze. Ma 6,5 miesiąca, raczkuje, pełno jej wszędzie, nie siada, bo woli przemieszczać się w każdy kąt. Ostatnio spodobało jej się grzebanie w mojej szafie. Starsze gwiazdy zawlokę do okulisty, dentysty i ortodonty we wrześniu- przegląd techniczny :) Sama muszę wybrać się do lekarza, okropnie źle się ostatnio czuję... ale ciągle udaję przed samą sobą, że wszystko ok, pójdę w przyszłym tygodniu... Jak tylko będę miała ważny dowód osobisty-zaraz umawiam się na wizytę u kardiologa.
hej... 4 dni po terminie i wciąż czekam aby zostać mamą...
Dziecko masz nie olbrzymie więc nawet 2 tyg po terminie może się urodzić. Bądź ostrożna i pod kontrolą i będzie ok.
to trzymam kciuki żeby się wyganianie dzidzi się udało
P.S ja urodziłam starszego syna 10 a młodszego 11 dni po terminie;)
Dziewczyny gdzie jesteście? Czego się nie odzywacie?
Moje wszystkie dzieci wczoraj były ze szkołą autokarem na teatrzyku. Bardzo im się podobało. Jutro chłopcy mają pasowanie na ucznia.
Rozbawił mnie ostatnio Paweł i to aż 2 razy. Kazałam mu się przebrać. On chciał zdjąć koszulkę. Ja powiedziałam, że nie trzeba a on ale patrz jakie mam piękne, męskie ciało u góry.
W łazience sobie coś nucił popiskując. Powiedział Mamo to sowiecka piosenka. Ja wielkie oczy. On sowiecka bo śpiewana przez sowy.
limetka81 Jak się czujesz? Jak dziecko? Co u Was słychac?
My się wybieramy na festiwal jazzowy a w piątek idziemy na musical do filharmonii. Mała Panda pójdzie na służbę do zaprzyjaźnionej cioci. Młode ćwiczą przed występem w teatrze no i na zajęciach baletowych przygotowują się do występu już w grudniu. A ja tak śmigam między jednymi a drugimi (i trzecimi...) zjęciami więc po przedszkolu już o 18.30 niekiedy jesteśmy w domu. Korzysta na tym Panda, bo niezależnie od pogody musi iść na spacer. W związku z tym jest odporniejsza nawet od Młodych. Po powrocie do domu Klara idzie sobie do starszaków do pokoju, wyciąga ich puzzle (pozwalają) i bawią się wszystkie 3 całkiem zgodnie. Myślałam, że dziewczyny będą zazdrosne o najmłodszą a tu o dziwo wielka szczera miłość. One nawet jeszcze w czasie ciąży chodziły ze mną na USG :) wybierały rzeczy dla małej i imię więc traktują ją jak "nasze dziecko".
u nas wszystko ok. trochę jestem zabiegana w związku z załatwianiem wszystkich polskich dokumentów i urządzaniem mieszkania ale jak będę miała chwilę oddechu to zacznę się częściej pokazywać... poza tym dopiero 6 dni temu włączyli mi internet... Majunia rośnie jak na drożdżach!!! wczoraj skończyła 2 miesiące i waży już 4350 g . Jest super grzeczna jak na razie.... zasypia o 21 i śpi do 9 rano...aniołeczek!
To super masz córkę. Moja 4 kg miała mając 4 miesiące.Przez 3 lata miała niedowagę. Teraz ma nadwagę. W nocy budziła mi się co 2 godz.
To super,a tak bałaś się ,że mała będzie za malutka,pozdrawiam :-)
Witajcie dziewczyny! Ostatnio dopadł mnie jakiś zły nastrój,a tez troche dorabiałam aby podreperwać finanse domowe.Emilka znowu nie chodzi bo jast chora,ma tym razem antybiotyki,bo słabsze kuracje nie pomogły,a w domu znowu głośniej cały dzień jak dziewczynki są razem.12 listopada idziemy na wesele,dziewczynki zostaną u babci.nie moge sie doczekac aby wszystke liście wkońcu z drzew,bo dokończyłabym jesienne porzadki przed domem.Kończe bo musze wziąść się wkońcu za prasowanie,bo troche tego się nazbierało!!
Witajcie dziewczyny!
Wczoraj byliśmy u teściów z mężem i tam co poniektórzy z rodzeństwa męża stwierdzili,że wigilie robią u nich to jakieś 16 osób dorosłych,7 dzici w wieku ok 20 lat i 8 małych dzieci.Stwierdziliśm z mężem ,że to jakiś jarmark będzie,a nie wigilia więc zostajem w domu,ja najbardziej wole taką cichą wigilie,po niej można pojechać z życzeniami i tyle.
A Wy jak spędzacie wigilie i święta?
Dopiero zobaczyłam temat:)
Ja też mam synka. Ma prawie 7 miesięcy i ma na imię Kuba. Ma już 3 zęby, zaczyna raczkować i wczoraj sam usiadł. Silny chłopczyk.
Wigilię spędzam z rodziną, jak zawsze. Jedziemy do mojej mamy na Wigilię, a na pierwszy dzień świąt do teściów:) Lubię rodzinne święta.
Witajcie,
poczytuję sobie od czasu do czasu ten wątek ale w końcu postanowiłam się ujawnić. Jestem mamą 3-letniej Amelii i 7-miesięcznego Gabriela. Mieszkamy na południu Francji. Na macierzyństwo zdecydowaliśmy się z mężem dość późno ale lepiej późno niż później O narodzinach córki wspominałam już kiedyś na wż, a na Gabriela nie było czasu
Jestem ciekawa limetki i jej dzidzi, coś nie odzywa się ale doskonale to rozumiem, przy dzieciach brak czasu to norma. Mam nadzieję, że się odezwie i opowie jak przebiega jej macierzyństwo. Pozdrawiam wszystkie mamunie...
Córka od kilku dni kaszle. Byłam z nią wczoraj u lekarza. Gardło i oskrzela czyste. Ma brać syropki i mam ją inhalować. Nie puściłam ją dziś do szkoły.
Z synami byłam dziś na bilansie 6-o latka. Byli grzeczni. Do szkoły poszli dopiero na drugą lekcję.
Limetka odezwij się. Co u Was?
Ja też dzis byłam u lekarza z córką, wczoraj, po powrocie z przedszkola narzekała na ból ucha, miała też gorączkę. Dziś rano lekarz stwierdził zapalenie ucha, no i zapisał pierwszy antybiotyk w życiu mojej córki. Synek jest u niani, córcia powinna normalnie iść do przedszkola, ja miałam mieć jedyny wolny dzień w tygodniu od dzieci - niestety mama musi być na maksymalnych obrotach 24/dobę
No nic, mam nadzieję, że następny piątek będzie lepszy...
Natalce też siadło na oskrzela i ma antybiotyk,lekarka kazała ją inhalować,na szczęście już się tych inchalacji nie boi i ładnie siedzi z tą maseczką.A Emilka łobuzica znów posikała się na leżakowaniu dobrzeże ubrane było na zmiane w przedszkolu
Bry Mamuśki
życzę zdrówka dla chorowitków
u nas wielkimi krokami zbliża się komunia Psota starszego...czytać pierwsze wojny na zebraniach hihihi
w klasie Psota takie pokręcone mamuśki są że wity odpadają, mają problemy o wszystko że świece za drogie ,że kiężeczki bordowe a nie białe, że fotograf robi żółte foty, no normalnie masakra dobrze że się nie zgodziłam bo mnie chcieli ubrać do 3 komunijnej ale czułam czym to pachnie....dobrze że udało mi się odkupić od sąsiadki ubranko to już mam jeden kłopot z głowy, na imprezę zamówiłam sobie catering do domu i jeszcze tylko muszę się nad tortem zastanowić...chyba w sumie sama zrobię..
aa i mam do Was pytanko co Wasze pociechy dostawały na roczek mój Psocik mały tydzień z kawałkiem kończy roczek (hmm kiedy to zleciało...) i się zastanawiam co mu kupić czy klocki drewniane czy jakiś gadżecik interaktywny...co myślicie
Pozdrawiam Wszystkie mamcie :*
P.S. Wigilię zawsze spędzamy u mnie w domu z rodzicami i siostrą a potem jedziemy teściom złożyc życzenia
HEj:):):) Oj jak mi brakuje Zacisznej, która tętniło rozmowami i życiem.. teraz jest tak spokojnie... gdzie peggy, ulla, tolla i reszta mamuś?? Wykruszyła się stara gwardia:(
Abiola, współczuję tej komuni, ale i tak fajnie, że udało Ci się odkupić ubranko... u nas się nie da, bo co roku ksiądz z mamuśami wymyśla nowy wzór, aby czasem szatki nie dało się odkupić.. i do tego białe buty koniecznie.. ha ha ha...
Co do maluszka to na roczek polecałabym chyba jeszcze jakąś zabawkę interaktywną... moje maluchy w okolicach roczku nie były jeszcze zainteresowane klockami, chyba, że takie duże z kolorowymi obrazkami?
Pozdrawiam cieplutko:) Ściskam mamusie i dzieciaczki, a chorowitkom (tak jak moje maluchy) dużo zdrówka życzę:)
My w tym roku idziemy na 2 komunie,tyle dobrze,że są w tej samej parafii i obiad będzie robiony w jednym lokalu.Moja Natalka dostała na roczek jakeś książeczki,pieniądze i fortepian taki z melodyjkami i odogłosami zwierzątek i pojazdów,czest się tym bawi
Moje chłopaki dostały coś takiego. Też woleli ręką niż młotkiem http://allegro.pl/fisher-price-zolwik-ksztalty-kolorowy-zolw-suuper-i1932902841.html
Dopisano 11-11-18 17:23:09:
Jeszcze takie coś http://allegro.pl/slimak-fajne-klocki-fisher-price-i1936608253.html Linki niestety do używek ale chodzi mi o pokazanie wyglądu zabawek. W tym wieku dziecko powinno ćwiczyć koordynację ręka wzrok. Ewentualnie jakieś organki różnymi dźwiękami.Dopisano 11-11-18 17:25:43:
Sąsiad na roczek dostał na roczek takie coś http://allegro.pl/pianinko-organki-odglosy-zwierzat-nagrywanie-i1930882373.html
Moja Monika też jest w drugiej klasie. U nas jest jeszcze gorzej bo nic nie wiadomo. Jeszcze nie ma się o co pokłócić:P Dodatkowo jeszcze kilka siostrzeńców i bratanków idzie do Pierwszej Komunii wiec będziemy mieć ich aż 5. Przyjęłam, że Komunia u nas będzie tak jak w większości lat poprzednich. Nawet wspomniałam na zebraniu by tak było. Nikt się nie sprzeciwił ale ostatecznej decyzji nie ma. Co do alby nie wiem nic. Pożyczyć nie mogę chyba bo moja córka jest niewymiarowa. chciałam wynająć catering ale ostatecznie wynajęliśmy przyjęcie w lokalu i to w parku. Mąż ma dużą rodzinę. Zaprosimy tylko najbliższą rodzinę i jeśli wszyscy dopiszą to będzie nas 44 osoby. Ciasto i tort też mam zamówione u męża siostry.
Jeśli imprez za mało to będziemy w maju mieć jeszcze dwie 65 urodziny i jedną 18 urodziny.
Zastanawiam się nad jedną sprawą. Wszystkie moje dzieci śpiął w jednym pokoju. Przed spaniem w pokoju jest głośno. Rozmawiają ze sobą. Czasem trzeba ich uspokoić. Nagle wszystkie milkną i śpią. Jak na komendę.
I Emilka znów na antybiotyku,juz jestem wykończona psychicznie i fizycznie przez te choroby,tym razem lekarka dała im coś na odporność,mam nadzieje,że to poskutkuje.Ostatnio musieliśmy zmienić lekarza,aby sprawdzić inny sposób lecenia niż co ma ta lekarka co do tej pory chodziły dziewczynki,co prawda jest 5 km dalej niż ten co do tej pory,ale ma dobre opinie i wole tam jezdzić i miec zdrowsze dzieci i blirzej i leczenie nic nie wnosi do ich zdrowia.Lekarka tez zaleciła dłuższą przerwe w przedszkolu ale ją dobrze podleczyć i skutecznie wyleczyć.
Brrr. Dlaczego czasem ludzie nie myślą. Kilka dni temu zamówiłam dzieciom książkę pod choinkę. Miała być dopiero po 10 grudnia. Książka przyszła dziś i Pani mnie nie poinformowała tylko dała Monice do ręki by dała mamie. Czy tak ciężko się domyśleć, ze jak rodzic zamawia coś na początku grudnia to w tajemnicy przed dzieckiem?
Wiesz jak to jest jak bardzo chciałabyś coś ukryć do jakoś to wyjdzie i z niespodzianki nici! Ja zamówiłam gre już w listopadzie i gra do dzisiaj nie przyszla,kazałam kobiecie wysłac 2 zeby chociaz od choinke przyszła.Już chyba więcej nic nie zamówie przez internet!
Ja zamówiłam przez internet zabawki na mikołaja dla dzieci i szybko przyszły. Tylko wysłane były kurierem. W tym przypadku koszt był ten sam co przez pocztę.
W ramach oszczędności chyba jednak pojedziemy na tą chuczną wigilie u teściów,zrobie tylko 1 zupe i tam zawioze,całe święta poza domem wiec jak juz coś zrobie to z małej ilości.
dziewczyny jaka choinkę macie tzn. żywą czy sztuczną?u mnie była często żywa ale od 2 lat mam sztuczną i już mi się znudziła tylko jak tu postawić żywą przy drepczącym Jasiolku?? jak postawię sztuczną na komodzie to się boję żeby mi nie zrzucił jak się za szufladę złapie(komoda z ikei buja się:/) dac żywą na podlogę i plastikowe bombki?? no sama nie wiem ..chciałabym żywą i nie mam pomyslu jak to przetworzyć...
Ja nie mam problemu. Zawsze choinkę mam sztuczną. Jak dzieci były małe to choinka była mała i wysoko.
My też mamy sztuczną, babki szklane zawsze starałam sie pilnować,w zeszłym roku 2 się zbiły ale nikomu nic się nie stało,a u Emilki w pokoju była żywa zrobiłyśmy ozdoby z bibuły i takie jeszcze inne plasikowe miała aniołki i bałwanki
Święta blisko więc Paweł nie był w szkole bo złapał lekką jelitówkę. Monika zaczyna coś kaszleć ale jeszcze nie jest źle.
eee to u mnie standard Psot duży był już aż tydzien w szkole więc chyrla jak gruźlik a mały Psot póki co ma tylko tempkę 37 st i mega gila...więc święta blisko...
My byliśmy dziś u dentysty. Paweł miał wyrwany pierwszy ząb. Mleczak nie ruszał mu się, a za nim rósł stały. Trzeba było wyrwać 2 by było miejsce na nowy, bo się nie mieścił. Synek był dzielny. Wszyscy mamy zrobiony przegląd zębów i zęby zdrowe.
Witajcie
Z okazji Nowego Rokużyczę Wam i Waszym maluchom dużo zdrówka, radości z bycia mamą i samych pięknych dni spędzonych z rodziną.
28 stycznia jest u nas w Domu kultury organizowany przez szkołę bal dla babci i dziadzia. Najpierw jest część artystyczna. Potem dzieci idą do domu, a seniorzy mają jedzenie i tańce przy orkiestrze i to przez wiele godzin. Dziadkowie moich dzieci idą więc muszę nauczyć ich wierszyków. Właśnie dziś dostały.
Witajcie !
Choć juz jestem trochę na WŻ jakoś nie trafiłam wcześniej na Zaciszną :)
Mam dwóch synów : Tomek 13 l. Kuba (kolejny tutaj :) 2 lata i 4 mce....
Dziewczyny !!! Mam Tadki niejadki !!!! Ten starszy już jakoś lepiej, jak ma ochotę to się naje obojętnie czego...wiek dojrzewania robi swoje więc się przestałam czepiać...ale ten mały jadł ślicznie do ok 2 lat... od 2-3 mcy stracił już swój apetyt. Wcześniej jadł wszystko dosłownie ( oczywiście przeznaczone dla 2 latka). A teraz nie chce jeśc żadnych zup, wogóle bardzo mało je. Musze kombinowac co tu zrobic na obiad itd. Może podpowiecie co robicie swoim małym pociechom na śniadanie, obiad kolację ? Zawsze warto wymienić się doświadczeniami :)
U mnie dziś :
śniadanie : jajko na miękko ( Kuba mówi że chce ale czy zje to się okaże )
obiad : pulpety drobiowe z ziemniaczkami, marchewki i brokuły na parze( może zje jednego...)
kolacja : chce zrobić pizzerki ale nie wiem czy mały będzie jadł
Pozdrawiam !!!
Dopisano 12-01-14 9:49:22:
Po śniadaniu :
Kuba zjadł prawie 2 jajka na miękko (wow !) do tego dwie małe kanapeczki z masłem a potem pączka z dżemem !!! wow wow wow !!! nie zjadł tyle przez cały ostatni miesiąc ) może ma jakiś dodatkowy zmysł i wiedział, że na niego nagadałam na WŻ :)
Witaj
Moje chłopaki to dwa odkurzacze, smiejemy się z moim męzem że chyba zima idzie bo pochłaniają papu jak misie :p ja generalnie wychodze z założenia : jesz jak masz ochotę, nigdy nie chodziłam za żadnym i nie wpychałam po łyżeczce bo pora obiadu przyszła i bedzie głodny, starszy jest w takim wieku, że sam idzie i zrobi sobie kanapkę jak nie może doczekac obiadu albo kolacji, a mały wiecznie rusza paszczką więc czasem to się chowam jak jem żeby nie sępił bo dojada do gordziolka a potem pawik,
Witam,Emilka ostatnio ma jakiś dziwny czas,ma na coś ochote,ja to robie lub kupuje(np.naleśniki z czekoladą ,popkorn i jeszcze inne rzeczy),a ona potem albo wogóle tego nie tknie lub zje troche i zostawia,powiedziałam dość tego!
Witam,Emilka ostatnio ma jakiś dziwny czas,ma na coś ochote,ja to robie lub kupuje(np.naleśniki z czekoladą ,popkorn i jeszcze inne rzeczy),a ona potem albo wogóle tego nie tknie lub zje troche i zostawia,powiedziałam dość tego!
No i zaczęło się. Po koniec stycznia córka zaczęła trochę kaszleć. Od kilku dni kaszel stał się mocniejszy. Postanowiłam po długiej przerwie wywietrzyć dziś porządnie dom. Córka zaczęła kaszleć okropnie. Skojarzyłam fakty. Zobaczyłam kalendarz pyleń i jest duże stężenie olszy i leszczyny. W testach jest na to uczulona. Podałam claritine i chyba jest lepiej. Zobacze w następne dni. Moje gardło też jest mocno ściśnięte i łaskocze.
oj AS dobrze że zwróciłaś uwagę na to pylenie....u mnie podobnie, dzieciaki kaszlały a teraz masakra...zwłaszcza nocą...kaszel tak suchy ze aż rwie płuca i do wymiotów..... podałas tylko claritine czy jakies syropy jeszcze?...Zdrówka życze Wam wszystkim;-)
Córka kaszle mocno. Nie wiem co to jest. Zauważyłam, że teraz jest pylenie olchy i leszczyny a u niej w testach to wyszło. Wczoraj byłam u lekarza z nią i płuca i oskrzela czyste. Gardło ładne, a ona czasami mało płuc nie wypluje. Leczę ją już od czwartku lub piątku. Temperatury nie ma. Dostaje 2 razy dziennie supremin (sinecod), 2 razy dziennie inhalacje z pulmicortu i soli fizjologiczej, na wieczór cleratyna (loratan) Mamy skierowanie do pulmonologa. Leki mam podawać przynajmniej 2 tyg. Jeśli się pogorszy to przyjść do kontroli i po antybiotyk.
ojej...współczuje ale mam nadzieję że się poprawi :-)
moja robione miała testy ale nie wyszło nic choć alergikiem jest (wysypana skóra na twarzy i dłoniach).
Też robimy inhalacje i podaje supremin oraz hasco sept.
Zdrówka zyczymy Wam wszystkim.
Pozdrawiam :-)
Taki nocny suchy kaszel bywa niekeiedy objawem robaków, mylisię to często z jakąś alergią. Mój syn tak miał, kaszlał w nocy aż się budził i na wymioty go pociągało. Po badaniach okazało się, że ma glistę ludzką. Kuracja zrobiona była i kaszel ustał. Ale wydaje mi się, że znowu muszę mu zrobić badanie, bo mi się wydaje ze wróciły...
Kaszel jest minimalny i już 3 dni leków jej nie daję.
Synowie dzisiaj pojechali z dziadziem na cały dzień w góry. Córce tatuś zrobił kulig i pobawiła się śniegiem.
Ale wam wszystkim tam w Polsce zazdroszczę tego śniegu, chciałabym chociaż troszkę aby u nas spadło, żeby można było wyjść z dziećmi na dwór się pobawić i ulepić śnieg. Co prawda nasypało w jeden dzień śniegu, ale na drugi dzień ślad po nim zaginął.
U nas temperatura plusowa ale wiatr tak silny że głowę urywa i do tego zimna, brrr
Monia, możesz zdradzić gdzie mieszkasz? U mnie też była tylko jednodniowa zima i też wiało mocno, na szczęście teraz jest już wiosennie i nawet ma być dziś 18`C - aż chce się spacerować z maluchami, tym bardziej, że starsza ma wolne, a od poniedziałku 2-tygodniowe ferie zimowe . Następne ferie wiosenne w kwietniu - też dwa tygodnie. Dzieciakom to dobrze...
Właśnie wróciłam z dziewczynkami i zabawy karnawałowej z przedszkola,fajną mały zabawe,widać ,że się wyszalały,a ja z nimi
Dziewczyny,moja córka we wrześniu kończy 5 lat,czy w nowym roku szkolnym 2012/2013 powinna iść do zerówki,czy zostac w przedszkolu?
Już kiedyś o to pytałam,ale to sie tak wszystko zmienia,że sama już nie wiem
Z tego co słyszałam przesunęli obowiązek szkolny o 2 lata ale najlepiej zadzwoń do szkoły i się dowiedz. Przez te 2 lata chyba rodzice mają decydować. Pewna nie jestem. Moich synów puściłam o rok szybciej.Świetnie sobie radzą.
Ok ,dzieki,myślimy z mężem aby dac ją do zerówki,a potem najwyżej jak nie będzie jeszcze gotowa na 1 klase to zostawić ją na drugi rok znów w zerówce.Kilka znajomych tak zrobiło.
Uważam, że to dobry pomysł. Daj do zerówki,a jak uznasz, że nie puścisz o rok szybciej do szkoły to zostanie drugi rok w zerówce. U nas jak nie było przedszkola to do zerówki szły nawet dzieci 4-o letnie i 3 lata były w zerówce. Moja córka też poszła do zerówki jako 5-o latek i była tam 2 lata. Nie zamierzałam ją dawać szybciej do pierwszej klasy bo się nie nadawała. Chciałam by się podciągnęła bo tego potrzebowała.