Kupiliśmy ostatnio mojemu pięciomiesięcznemu dziecku bardzo drogą zabawkę i... przegrała z kabelkiem USB, pilotem, komórką oraz opakowaniem z chusteczek... A u Was jak? Dzieci bawią się takimi prawdziwymi zabawkami, a może mają jakieś ulubione, ciekawe, które warto polecić? Słyszałam, że "Wesołe klocki" i "Garnuszek na klocuszek" FP są fajne, ale nie wiem czy warto...
Witam,moje córki mają różne zabawki i książki,czym się bawią to zależy od ochoty.Wczoraj np. Natalka (1 rok),nawyciągała sabie z szafki w kuchni garki,łyżki drewniane i przez godzine miała taką świetną zabawę,że nie szło jej oderwać.Mają też podobne zabawki o których piszesz,ale moje córy bawią się nimi tylko przez chwilą,potem już się nudzą i znajdują sobie coś innego,a mama musi sprzątać !
Moja mama mowi ze najlepszy do zabawy jest dla dzieciakow zawsze kartonik po zabawce. I chyba ma racje, bo moje chlopaki zaczynaja sie bawic wlasnie od kartonu;P Tak samo jest z plastikowymi butelkami po napojach. Najlepsza zabawa z najprostrzych rzeczy.
Poza tym interesuje ich wszystko co buczy, wydaje piski i jakies dzwieki. Starszy (5lat) woli juz poogladac bajki, pograc na komputerze. A mlodszy (2 lata) lapie co popadnie. Piloty od tv juz nie interesuja odkad na odczepnego dostali jednego po starym tv, bez baterii i nic nim nie szlo wlaczyc. Tak samo zalatwilam sprawe bawienia sie komorkami (stara na straty bo do zabawy, ale za to od nowej sie odczepili).Pudelko po chusteczkach sprawdza sie za to wspaniale jako garaz dla samochodow, podobnie zreszta jak inne pudelka.
Zabawki typu garnuszek... itp. nudza po chwilii leca w kat. NIe warto wydawac na nie kasy.
Moja mama mowi ze najlepszy do zabawy jest dla dzieciakow zawsze kartonik po
zabawce.
Piloty od tv juz nie interesuja odkad na odczepnego dostali jednego po starym tv, bez baterii i nic
nim nie szlo wlaczyc. Tak samo zalatwilam sprawe bawienia sie komorkami (stara
na straty bo do zabawy, ale za to od nowej sie odczepili).
Zabawki typu garnuszek... itp. nudza po chwilii lecaw kat. NIe warto wydawac na nie kasy.
U mnie też nie przeszedł patent ze starym pilotem, czy zepsutą komórką, spryciule, kiedy tylko zorientowali się, że sprzęty nie działają zaraz stracili zainteresowanie..
A takie rzeczy najbardziej lubią.. :) Córa już może mniej ,w końcu to już poważna i stateczna aż dwuletnia pannica, lubi oglądać bajki w tv i książeczki, uwielbia rysować i malować, tańczyć, śpiewać, grać na prowizorycznych instrumentach i pomagać w kuchni.. Natomiast synek (1 rok) bardzo lubi pilota, ale jego ulubiona zabawka (na moje nieszczęście..;) to myszka i klawiatura, poza tym ma wyraźną słabość do kuchennych gratów -chochla, tłuczek, pałka, ubijaczka itd są kilka razy dziennie w użyciu..
Zabawek mają sporo -lubią wszelkie samochodziki, samoloty itp. ale raczej nie bawią się nimi zbyt często, poza tym lubią także klocki i te zwykłe łączone i te drewniane.
Co do drogich zabawek, to miałam manie na punkcie FP kiedy córa się urodziła, ale mi przeszło, bo do zabawek i tak zawsze potrzebowała towarzystwa więc wolała różne śpiewanki i wierszyki typu kosi łapci, wio koniku, patataj itp...
teraz oboje uwielbiają zabawę "Stary niedźwiedź mocno śpi"...:):):)
Z takich maluszkowych typowo zabawek sprawdzila sie i to tylko w przypadku synka karuzela i nic poza tym...:):):)
Witam! Shanna ma rację, że te garnuszki, klocuszki szybko się nudzą. Ja kupuję zabawki firmy Wader, oczywiście w miarę możliwości finansowych. Inne są raczej różnych firm. FP u nas nie gości.Mój synek dostał różne fajne, firmowe zabawki. Bawi się nimi, ale tylko dlatego, że tematycznie pasują do jego zainteresowań. Każdy chce dla dziecka najlepszych rzeczy, to normalne. Czasami jednak warto zastanowić się zanim kupimy kolejną drogą zabawkę. Nieżadko zaspokajamy tym własne pragnienia ( ja też tak mam ). Niekiedy zwykłe bywa bardziej atrakcyjne. Mój synek przeszedł etap zabawy garnkami, łyżkami itp. Teraz jak troszkę starszy, to wybiera zabawki "normalne". Często jednak wyobraźnia podpowiada mu co zrobić z mnóstwa przedmiotów, które są w domu. Jest to zadziwaijące jak dzieci robią sobie zabawkę "z niczego"! Pozdrawiam !
Ja nie kupuje swojemu synowi drogich zabawek, bo uważam że to wyrzucenie pieniędzy w błoto.On ostatnio cały czas się bawi mężowską walizką z kluczami. Co schowam , to idzie i wyjmuje z powrotem, do tego klocki, stary komputerek po córce na baterie i jeden wóz strażacki. Inne zabawki go wcale nie interesują, Ostatnio mąż mu kupił robota na baterie, to leży i wcale się nie bawi.
Córka jak była mała, też ciągle grzebała w kuferku męża z narzędziami:)
Narzedzia taty i przybory kuchenne sa najfajniejszymi zabawkami ;)
Moje dzieciaki są już poza sezonem zabawkowym - teraz to obciach.
Z perspektywy czasu gorąco polecam;
- drewniane klocki
- duże klocki plastikowe wadera
- klocki lego - dobrane do wieku - tych nie można zniszczyć
- samochodziki, pozjazy Wadera - cieżarówka (tir) wytrwała coś do 10 lat syna - niestety nie wytrzymała obciążenia około 100 kg - i buda ("plandeka") się zarwała - jeździli oboje "wierzchem" - dopuszczalne obciążenie do 50 kg.
Wywrotki, koparki - wykorzystywane w terenie (piaskownica) do dzisiaj stoją w piwnicy - jak na intensywność użytkownia z nikłymi śladami
Dla dziewczynek od dwóch lat polecam kuchnie stojącą - warto wydać więcej kasy na porządną - bo eksperymenta dzieciaków są rożne. Kupiłam siostrzenicy (i chrześnicy) na gwiazdkę i urodziny - gdyby nie jakość elementów dziecko byłoby pokaleczone a części połamane. Minęło juz ponad 2 miesiące - a prezent jeszcze sie nie znudził, ciągle coś gotuje, wie, że jak wyciąga z piekarnika - trzeba uzyć łapek, bo gorące.
Moja córka mówi - szkoda, że jak ona była mała to nie było takich kuchenek.
garnuszek siostra miała (i ma)- generalnie małe zainteresowania ze strony dziecka, ciekawe przy kilku pierwszych wrzuceniach - potem tylko działa na nerwy rodzicom, z racji wydawanych dźwięków - hehehe
Zgadzam sie ze zabawki Wadera sa super podobnie jak JSB.
Kuchnie moi chlopcy tez maja, bo starszy od dobrych 2 lat przezywa fascynacje gotowaniem, co wykorzystuje w prawdziwej kuchni;)
Przy zakupie zabawek warto jednak pamietac, zeby zabawke dokladnie obejrzec pod katem ewentualnych uszkodzen - zabawki jak i dziecka podczas zabawy. No i nie polecam wielu grajacych. Grajace po chwili dzialaja na wszystkich jak plachta na byka i szuka sie okazji na wyjecie baterii. Lepiej zainwestowac w cd z piosenkami dla dzieci. Taka monotonia muzyczna (bo dziecko bedzie sluchac na okraglo) jest o wiele bardziej znosna od powtarzanych piskow, a przy okazji dziecko uczy sie piosenki i cwiczy pamiec.
w przypadku mojej córki kuchnia i pralka zupełnie nie działała zdecydowanie lepiej sprawdził sie sklep, kasy z mikrofonem używała nawet podczas imprez ( przynosiła ikeoskie krzesełko stawiała kasę i skarbonkę na barze zapraszała za pomocą mikrofonu gości do baru na drinki po czym jak ja lub tatuś odpowiedni napój przygotowaliśmy kazała sobie płacić i nikt z gości nie żałował zawsze drobniaczka do skarbonki wrzucił )
teraz ma miniaturowy porcelitowy serwis który musiała sobie sama pomalować i gości nas rodziców kawą i cisteczkami
Hihi, u nas tak samo bywało i nadal jest... za jakis czas dziecko wróci do takiej zabawki, ale pilot i tak jest the best! A dzwonki w komórce - odlot! Mój pietnastomiesięczny Maluch przeżywa teraz fascynację pudełkami - otworzyc, zamknąć, coś włożyć do środka...
Moje dziecko,jest juz dorosle,wiec trudno mi tutaj cos polecic,ale moja szwagierka ma coreczke w tym wieku,co twoja,najlepsze sa zabawki szeleszczace np.ksiazeczka materialowa,w srodku jest zyszyta folia ,ktora wlasnie szelesci,do tego jest bardzo kolorowa,a takim maluchom ,zabawki kolorowe sie bardzo podobaja,zabawki,ktore mala bedzie umiala chwycic w raczke tez sa dobre,choc w tym wieku oczywiscie najczesciej laduja w buzi dziecka,wiec dobrze ,zebynie mialy ostrych krawedzi,zabawki czesciowo wykonane z plastyku-ktore mozna ugryzc,maskotki,ktore maja mnostwo koralikow,sznureczkow,zeby mala mogla wygodnie zlapac w raczke,mata edukacyjna (chyba tak sie to nazywa)dziecko bedzie moglo lezec i lapac wiszace zabawki,kupic pare plyt cd z nagraniami dla maluszkow.
Na pozniej polecacm zabawki na rozwoj motoryki dziecka,zabawki,w ktorych dziecko ,moze przekladac elementy,wyjmowac,dopasowywac itd http://ekotoys.pl/zabawki/rozwoj-motoryki.php
Nie lubie zabawek glupich,takie co tylko piszcza i robia duzo halasu,ale przy tym dziecko sie niczego konkretnego nie uczy,szlag mnie trafia jak widze zabawki,ktorych jedynym celem ,jest naciskanie guzika i wysluchiwanie,ciagle tego samego wwrrrr...
No ja też nie lubię głupich zabawek... Najlepiej takie, które rozwijają. Fajne te na motorykę! W Lidlu ostatnio była taka super kostka za ok 40 zł. Miała w sobie zlepek zabawek na motorykę, tablicę, naukę liczenia i kojarzenia.
Moje dziewczynki na ogol wybieraly zabawki jak byly malutkie, starsza (8lat) ma jedna ulubiona lalke, oraz ksiazki jest okropnym molem ksiazkowym 2-3 ksiazki dziennie.
Za to mlodsza (4latka) uwielbia laki-ksiezniczki ma ich okolo 50 wiec ubieranie/rozbieranie zajmuje jej spora czesc dnia a przy okazji mi takze
Ale rowniez kolorowanki,wycinanki wszelakie projekty plastyczne sprawiaja nam duza radosc zwlaszcza ze w wejsciu do domu zrobilam galerie ich projektow, kazda ma swoja sciane i tam przyklejam ich projekty ktore kazdy moze podziwiac. Wybieramy najlepsze ich prace i wspolnie je przyklejamy.
Tak te grające doprowadzają domowników do rozpaczy :).Nagle wszystkie baterie zaczynają się gubić, w domu pusto:). Uważam, że zabawki powinny bawić, a uczenie to tylko przy okazji, raczej rodzic musi się wysilić. Zabawka niech pozostanie formą beztroskiego spędzania czasu. :)
Ulubiona zabawką mojego Maksymiliana jest zestaw dwóch samolotów i wkrętarki . Kupiłam Auchauan za okolo 30 zł. Były różne zestawy. Wkrętarka na baterie rozkręca samoloty na mniejsze części. Samoloty są na spore śrubki i inne części. A oprócz tego samoloty same w sobie są solidne ładne i mają mechanizmy proste. Maksio zawsze do nich wraca od ponad roku. Więc polecam innym rodzicom.
Mój prawie pięciolatek najbardziej eksploatuje klocki i różne samochody (przeważnie razem bo buduje garaże itp.). Żeby nie zabierał tacie narzędzi i nie zrobił nimi sobie krzywdy to dostał stosowny komplet dla dzieci - bardzo mu się podobało i znowu były godziny zabaw w naprawianie samochodów. No i ostatnio lubi kredki i malowanki.
Jak był mniejszy to uwielbiał opróżniać mi szafkę w kuchni bo gotował zupę misiowi.
Mój 6-miesięczny syn uwielbia wesołe kółeczko z FP , wszelkie pozytywki w kto=urych ruszaja sie jakies elementy, no i torebki foliowe, gazety itp.
Mój syn ma już skończone 5 lat, mamy całe mnóstwo zabawek wszelakiego typu od wasztatu z narzędziami poprzez rowerki, klocki (wszelakiego rodzaju) po golf, piłkarzyki i tory kolejowe. Ani jednej z tych zabawek nie kupiliśmy sami z mężem, są to rzeczy, które dostał od babć, cioci. Z doświadczenia wiem, że nadmiar zabawek jest gorszy niż jego brak. Dlatego chowamy część zabawek i wynosimy np. na strych, żeby po jakimś czasie je ściągnąć - tylko wtedy budzą jakiekolwiek zaintersowanie i są jak nowe. Dla mnie najlepsze są książki i przybory do rysowania i lepienia. Jedynym trafnym zakupem okazała się kuchnia dla dzieci, która co jakiś czas jest rozkładana i eksploatowana przez synka, choć i tak najfajniejsze są prawdziwe garnki z kuchni, łyżki i warzechy :) Jak synek był mały, najbardziej lubił METKI z zabawek (szczególnie pluszowych). Jak się niedawno dowiedziałam, to nie tylko jego przypadłość. Wychodząc na przeciw dziecięcym upodobaniom powstała firma zajmująca się produkcją takich właśnie ekologicznych zabawek z metkami :):):) Świetny interes jak widać, bo firma bardzo dobrze prosperuje :) Czekam jeszcze na firmę produkującą właśnie same opakowania ! Bo tak jak ktoś wcześniej wspomniał często to one budzą największe zainteresowanie dziecka :) Podsumowując - najfajniesze jest to co rozwija i czemuś służy, a nie zabawka, która przy jednym kliknieciu robi swoje i w gruncie rzeczy niewiadomo za bardzo czemu tak właściwie służy...
Ja też co jakiś czas choam zabawki,a potem robię wymiane,te wyciągam,a inne znów chowam.Mojm młodsza córa też uwielbia metki gryść.Odecnie największą radoche mają z dużą piłką z "cyckami",moga na nej skakać do woli,a ja z nimi,o musze je trzymać.
często najprostrze zabawki są najfajniejsze gdy moja córka była taka mała to najlepszą zabawką było skaczące jajko na nóżkach z kiosku za dwa złote chciała się nim bawić non stop był to też najlepszy rozweselacz, który natychmiast powodował że przestawała płakać miała oczywiście wiele innych zabawek tańszych i droższych ale jajko było najlepsze żeby było śmiesznie przetrwało do dziś teraz stoi na półce razem z kurczakiem którego dostał z rok później a córka ma prawie 7 lat
Osiemnaście lat temu, z hakiem, najlepszą zabawką mojej córki była gazeta. Dać jej gazetę i na długi czas dziecko miało zajęcie, tylko potem strzępy pozbierać. Uspokajam, że jeść nie próbowała ale ta pasja z jaką ją "czytała" zapadła w pamięć,
Właśnie czytając wątek, miałam wypowiedź Jarka w nieprzeczytanych... Przez chwilę miałam nadzieję, że on jest wśród nas i wcześniej to był jakiś kawał podyktowany jego czarnym humorem. Ale spojrzałam na datę :(
Z mojej strony dodam ze synek ma garnuszek klocuszek i rzadko sie nim bawi jak miał 7 miesiecy najbardziej lubił szuflade z pastikowymi pojemnikami, przewracajace sie puste butelki plastikowe, mozna je podrasowac i wsypac kolorowe koraliki i wode albo groch lub kasze i porzadnie zakrecic super zabawa, hitem było pudełko po serniku z biedronki bo mozna je otworzy podwazajac wieczko w jednym miejscu, no i oczywiscie odkurzacz no 1 a zabawek moje dziecko miało do wyboru i koloru, dopiero teraz zwraca uwage na czesc zabawek i sa to oczywiscie samochody- wader jest super i u kolezanki bardzo długo bawił sie kuchenka ale on garkami bawił sie zawsze chetnie mam nadzieje ze mu tak zostanie, dla 5 m szkraba polecam czytanie bajek brzechwa tuwim dziecko nie skupi uwagi ale ten czas spedzony z opiekunem bezcenny i wierszyki rymowanki i może jeszcze huśtawkę jak juz pewnie siedzi pozdrawiam