Spójrzmy na słońce, nieśmiało tak świeci,
Noooo pięęęęęknie, nie obraź się Lajan, ale Ty masz chłopie łeb!!! :))) Dziękuję!!!
Chętnie podzielę się tym wątkiem z Wszystkimi. Lenka Ty też, prawda? No.
No pewnie że ja również !
Przecież my dobre kobiety jesteśmy...i pewnie dlatego mamy podobne plecy :))))))))))
Lajan...jeszcze raz .
Lajan!!! Może to, co napiszę nie będzie sprawiedliwe, ale moim zdaniem, to jest (póki co) Twój najładniejszy wiersz. Braaaaaawo!
Ps. Troche zazdroszczę Lence i Aloalo, że tak Im się trafiło Ale co by nie gadać obie zasłużyły na to.
Smakosiu, też jesteś uhonorowana, przecież tytuł jest z twojej prośby o tulipanach.
piękny wiersz a patrząc na kwiaty miło na sercu się robi
a mi jeszcze z innego powodu ...
urodziła nam się wnusia śliczna Zosia
Ooooo, to wielkie gratulacje! W takim razie czas siupnąc za zdowie małej "kruszynki". Wyciągamy nasze szampany!
W takim razie ja biegnę po swojskie winko..... matko, taka radosc, jak dziś pamiętam jak się Zuzia urodziła, gratuluję:)))
dziękuje, tak radość duża a w domku mam jeszcze dwa skarby prawie trzyletnie blizniaczki
cała radość babci
Ależ musisz mieć w domu radośnie. Wspaniale. Pewnie rodzinka "kipi" od dobrej energii. Fajnie, że jesteś z nami w Kawiarence
Ps. Trochę zwariowane i specyficzne to miejsce, ale przyjazne :-)
tak wesoło jest napewno małe mają pomysłów co niemiara
nie ma czasu na nude i smutek
bo zawsze dwie buzki pocieszą i wyściskają
Zawsze myślałam że żółty, to kolor zazdrości:)
A jednak sie mylę, znalazłam coś takiego:
źródło Wikipedia
O kurczaki . to dużo się pozmieniało z tymi kolorami:)
Jak ja byłam nastolatką, to co innego pisali o kolorach.
Makusiu idziemy z postępem, musimy ufać Wikipedii
ŻÓŁTY to kolor złota oraz słońca. Oznacza najwyższe wartości i wiedzę. Niegdyś kolor żółty był barwą zamężnych kobiet i matek, miał wzbudzać do nich szacunek. Tak było w Siedmiogrodzie. Mężatki przez rok po ślubie nosiły żółte welony, w nich też były chowane zmarłe zamężne kobiety. Stopniowo kolor ten stał się symbolem zdrady, fałszu, bezwstydu (ladacznice), wrogości (Żydzi). Odcień cytrynowożółty symbolizuje nienawiść i zdradę. Judasz przedstawiany jest w malarstwie z żółtej szacie.
Żółty bukiet kwiatów mówi: „Nie dokazuj, miła, nie dokazuj…”
„Żółte” kamienie to topaz i cytryn.
MR dziękuję. W tym wierszyku tulipany to: Żółte tulipany, słoneczne zwiastuny wiosny,
Piękny wiersz Lajanie.
Jejuś tyle kwiatów w kawiarence dawno nie było.....
Aż wazonów już chyba zabrakło... Tak się miło i ciepło zrobiło, że słońce musiało wyjść .
My dzisiaj objechaliśmy Katowice i połowę lekarzy....
Małej przez ostatnie 10 miesięcy wzrok pogorszył się o -1 dioprii i ciągle postępuje..., no kreta będę miała zaraz w domu.... :-(
Ślubnemu również się pogorszyło i okulistka mu powiedziała, że to już niedowzroczność starcza :))) ( czy coś takiego ) i się z niego uśmiałam, ponieważ on liczył na jakąś "normalną" wadę wzroku, a nie przychodzącą z wiekiem....
Po badaniach wsiedliśmy do windy......i tak nam zostało......zacięła się .
Schody w ogóle były zamknięte, ponieważ w przychodni jest remont i tylko windą można było się dostać na wyższe piętra, tak więc wszyscy zostali uwięzieni w przychodni, a my na dodatek w samej windzie, 40 cm pod trzecim piętrem....
No nic w niej nie działało....W końcu Ślubny z innym panem odciągnęli trochę drzwi i ukazały nam się...... drugie, metalowe drzwi....te, co "zostają" na piętrze i nie "jadą" z windą.
Numeru żadnego nie było, gdzie by można zadzwonić, ale przynajmniej krzyczeć można już było i ktoś nas chyba słyszał, bo coś odkrzykiwał.
Mała już się rozglądała, gdzie by tu posadzić swoje cztery litery, bo co się będzie męczyć, ale za ciasno było i pozostało jej stać i udawać, że wygodnie siedzi :)))))
W końcu komuś udało się windę uruchomić i zjechaliśmy na parter, ale drzwi nam zołza nie chciała otworzyć i powiozła nas nazad na trzecie piętro....po czym znowu na parter....i nas wtedy łaskawie wypuściła.... Sie uwzięła ;-)
Kawę teraz zrobiłam ... na uspokojenie...
Kooomuuu ?
Lenka, to się najeździliście za wszystkie czasy , Ty to masz przygody:))
A mężowi daj do rozwiązania test as, może... mu się humor poprawi???
ŻÓŁTE dla nas wszystkich,a kolorowe dla Mamy Różyczki:)
i wszyskim po równo,a co...I każdy zadowolony:)
Pozdrawiam Was serdecznie....Mam nadzieję,że troszkę za mną potęsknicie-teraz zmykam do kuchni-mam torciki do skończenia....A w nocy pakuję się z dziećmi w pociąg i jadę 300km do Mamusi.....Nie będzie mnie tu troszkę....ale wracam w niedzielę-to z pewnością się odezwę...
Zostawiam świeżą kawusię...i herbatkę z gruszki z wanilią...i nawet ciacho upiekłam-śmietanowiec z brzoskwiniami....
Do miłego, Kochani:)
Z rozmachu przeczytałam...i jadę 300km do ...Makusi ...już tęsknie Hope:)))
Makusiu, no i masz...., dałam mężowi test na pocieszenie i wyszło, że jest starszy od siebie o 7 lat .... czy to znaczy, że go pocieszyłam, czy mi nie bardzo wyszło....? Ale stwierdził, że już wie, dlaczego wzrok mu się pogarsza ;-)
Trzeba było wpierw samej sprawdzic..ale się narobiło
...a niech wie, że powinien się za siebie wziąć....mając taką "młodą" żonę .
Ale się Wam pochwalę, że po 6 latach przerwy, dołączyłam do klasy robotniczej :)))))))
Dzisiaj zadzwoniła do mnie "poważna" pani z informacją, że jutro mam szkolenie teoretyczno-organizacyjne, na które mam przyjść z numerem konta i dowodem osobistym :)))))))) To chyba znaczy, że mnie biorą...?
Numeru konta na pewno nie zapomnę, tylko chyba muszę dodać, żeby na ten numer wysyłali te kwoty z największą ilością zer .
Potem mam 5 dni praktycznego szkolenia i jak się spodoba jednej i drugiej stronie, to podpiszą umowę na okres próbny.
Się wkopałam...., a czy mi źle w domu było....?
Ale przynajmniej moja rodzina molestowana nie będzie.................- nie będzie nas bieda dotykać .
Dzieci się cieszą, że tato zacznie gotować i będą jadły frytki, pizzę i, jak będzie miał kulinarne natchnienie, to mrożone pierogi ;-)
Pozwoliłam im jeść codziennie, przyzwyczaili się i teraz muszę jakoś z tym sobie poradzić :)))))) W lekkim szoku jeszcze będąc i bez weny twórczej, zdobyłam się jedynie na upieczenie kurczaka i zamrożenie na dwa obiady...., a resztą później się będę martwić ;-)
Trochę za szybko się wszystko dla mnie potoczyło. Myślałam, że więcej czasu będę miała zanim coś znajdę :)))))))
Ale tak też dobrze...., marudzę bez powodu..., chyba zaczęłam się odrobinę bać....
Kciuki trzymajcie !
Super:) że będziesz miała tę pracę....
A że przyzwyczaiłaś rodzinkę do regularnych posiłków...cóż...U mnie też się przyzwyczaili.....a że mam dzisiaj masę pracy z tortami to uległam namowom i zadzwoniłam do T...Pizzy po obiadokolację...A co tam! Niech się Młode cieszą...
A swoją drogą Lenko...Lepiej wcinać mrożone pierogi niż rysowane kanapki...Tak coś mniemam,że na rysowanym żarełku daleko by nie zajechali..:)
Tak więc, życzę Ci całej masy okrąglutkich zer na koncie w banku i co by Ci ta praca odpowiadała,a czy Ty im będziesz odpowiadac to się nie martwię bo chyba inteligentni tam są ludzie i chyba znają się na rzeczy:P
Powodzenia:)
trzymam kciuki
Hope .
Masz rację, na rysowanych kanapkach, to jedynie ja mogę skorzystać, bo może ubędzie tu i tam .
Powinnam sobie do pracy rysować, a ja głupia, białe michałki kupiłam :))))))))
Ale widzisz.....u Ciebie po pizzę jednak Ty zadzwoniłaś, u mnie jak Ślubny tylko weźmie słuchawkę, to już ogłasza dookoła, że dzisiaj ON gotuje .
Tak się cieszę Lenko, trzymam kciuki chociaż wiem, że im się spodobasz :) Taka babka jak Ty musi się podobać :) Wcale Ci się nie dziwię, że znowu kupiłaś białe michałki, są przepyszne, nie ?? :)
Nooo .
Szkoda, że je później w biodrach noszę...., ale co tam, na coś trzeba umrzeć, to ja mogę na michałki....., przez michałki...., przez Michała.....,na Michale... ?....czy ja znam jakiegoś Michała... ?
Oj, żeby tylko mąż przez ramię nie zerknął
Albo to dobrze ukrywa, albo lepiej wie, że ja żadnego Michała w odpowiedniej grupie wiekowej raczej nie znam....
Lecę się myć i spać, bo wspomniało mi się, że przecież ja jutro do pracy idę .
Witajcie czwartkowo
Ale w Kawiarence piękniaście! Wiosna na całego. Tulipanowo, kolorowo i pachnąco. Super te wasze bukiety. Jest czym oczy nacieszyć.
Dokładam drewienek, bo na szczęście nie trzeba rozpalać ognia w kominku. Mysha z Lenką zadbały wieczorem i jakoś się utrzymał do rana.
Przyniosłam kawę ze śmietanką. Łoj, posłodziłam z rozpędu.
Lenka, mały kopniak na dobrą drogę i trzymam kciuki żeby Ci się baaaaardzo spodobało w nowej pracy. Juz się nie mogę doczekać Twoich relacji. Tyle pisałyście o tych Białych Michałkach, że cgyba sobie przy okazji kupię. Nigdy ich nie jadłam. Więcej, ja nawet nie miałam pojęcia, że takie istnieją. A może lepiej nie próbować? Uzależniają?
Dobra, wracam do pracy.
Miłego dzionka!
Dzien dobry!!
Za słodzoną kawę podziękuję :) Napiję się rooibosa z cynamonem i pomarańczą. Bardzo go lubię.
Zacznę od Lenki :)
Lenka - pozwól moja droga, że w ślad za Smakosią kopnę Cię "siarczyście" poniżej Twych sławnych już pleców! Niechaj Ci się spodoba i niechaj im się spodoba i pracuj sobie w najlepsze. Kochana ja Ci oprócz okrągłych zer na koncie życzę jeszcze jakichś cyfr mających wartość. Z samymi zerami to se mozesz... papu narysować :)
Hope - szczęśliwej podróży i odpocznij trochę u tej Mamusi! Ty w ogóle potrafisz odpoczywać?
Wiecie, jak Lenka napisała, że jej Mąż zamawiając pizzę stwierdza, ze gotuje kolację, to mi się przypomina, jak kiedyś jadłam ciasto u moich rodziców i Tata mówi "smakuje ci? bo robiliśmy z mamą wspólnie" a Mama na to "mój Boże, wspólnie! Poprosiłam tatę, zeby zajrzał do piekarnika, czy już biszkopt jest brązowy"
Acha, strasznie mi się podobają te kwiaty w Kawiarence. Ja mam tylko bukiet z tulipanami, ale Wam pokażę, bo jest w moich ulubionych (poza niebieskim) kolorach. Dostałam go od szefowej na urodziny. Cóż, widocznie sobie zasłużyłam, nieeee? Szaleństwo. Teraz już wiem, ze na pewno pójdę w rajstopach. Resztę się wymyśli z zasobów szafowych. Cóż, przynajmniej ekonomicznie wyjdzie. :)
Miłego dnia. Będę tu sobie zerkać, wiec napiszcie coś proszę :)
Aloalo jak naciągniesz na maxa i zawiążesz powyżej piersi, do tego ładny pasek to będziesz miała seksowny kombinezon
Lenko napisz wieczorem jak wrażenia.
Smakosiu mnie nie uzależniły bo na dłuższą metę są dla mnie za słodkie ale mężuś jak ma weekendową przerwę od diety to wciągnie każdą ilość jaką wrzucę do koszyczka. Normalnie zaczęłam wydzielać :)
Melduję, że póki co malowanie zakończone. Została mi kuchnia i przedpokój do poprawienia ale to po kafelkowaniu. Dzisiaj tylko ostatnie szlify w pokoju Młodego i wchodzi pan z panelami. Muszę się pochwalić, że pokój Młodego prawie cały pomalowałam sama (mężuś tylko sufit) i wyszło super. W ogóle połączenie tropikalnej pomarańczy na suficie i słonecznego pocałunku na ścianach sprawiło, że pokój stał się tak cudownie wesoły i żywy aż się gęba śmieje :) Jeszcze muszę mu kupić kilka ramek na zdjęcia i na jednej ścianie powiesić z takich ważnych i wesołych chwil. Myślałam o zdjęciu klasowym bo będzie się z nimi w czerwcu rozstawał, zdjęcie z przyjacielem i np. nasze ślubne. Mam hopla na punkcie zdjęć i u nas też chcę powiesić taką antyramę na kilka zdjęć. Już się nie mogę doczekać tego składania mebli, ostatnich szlifów :):):)
Za oknem piękne słoneczko oby na dłużej. Zostawiam herbatkę owocową i ciasteczka Motto, to są takie mini Pryncypałki. Miłego dnia życzę.
Witam! (choć nie bardzo mam kogo)
Wpadłam sie ogrzać przy kominku a tu lodowiec! Już rozpaliłam. Pociągając nosem, trzęsąc się z zimna, ale udało mi sie. Kurde, coś mnie bierze, przeziebienie jakieś, a jutro zabawa. Chyba na te rajstopy będę musiala nałożyć jeszcze jakiś sweter, bo zmarznę :) Choć, ponoć muzyka i taniec leczy. Tylko, że z czerwonym nosem nie będę tak urocza, jak zwykle
Myscha - pokażesz nam jakieś foty jak już będzie cacy tak całkiem całkiem?
Lenka - nie przyszłaś wczoraj. Mam nadzieję, ze ta nowa praca nie jest aż tak wyczerpująca?! :)
Smakosiu - "tamto" już jest gotowe. Tylko, ze akurat weekend się trafił i muszę czekać. A ciężko się czeka, wiesz? :))
Pada. Zimno. Szaro. Ciemno. Za okenm tak mam. I za chwilę tam będę muisiała wyjść, brrr
Jeśli odczuliście przerwę w moim pisaniu, to dlatego, ze musiałam odbębnić serię kilku kichnięć. :))
O! Zwierzaczki już odmarzły i zaczynają się ruszać. Mam nadzieję, ze nie podejdą za bliko mi podziękować czy coś, bo ja z myszkami to z daleka :))
Będę uciekać. Przyjmnego popołudnia i weekendu też, jakbym juz nie przyszła do tego czasu. Pa!
Witajcie wieczorkiem :)
Dziewczyny skopałyście mi tyłek i jak ja miałam siedzieć na nim 8 godzin ;-)
Mysha, ja wolę chyba malować u Ciebie i panele kłaść niż w biurze siedzieć...
Calutki dzień przy komputerze i telefonie i zero urozmaicenia....kark mam tak sztywny, że z dziką radością siądę bokiem do telewizora i będę oglądać patrząc tylko w prawo lub lewo...na wprost już nie lubię :)))))
Ja taki niespokojny duch jestem i nosi mnie....chyba mam duszę robotnika, bo wolę fizyczny wysiłek niż biurko ;-)
Ale obowiązki pojęłam w mig i nawet dzisiaj podeszła do mnie szefowa i mówi :"Pani Helenko, bardzo dobrze pani idzie, tak profesjonalnie i z odwagą. Już widzę, że się pani do nas idealnie nadaje i da sobie radę."
Boziu.... ja ? Nie wiem czy się tam odnajdę....
Na szczęście już na rozmowie uprzedziłam, że zgłosiłam się, ponieważ od czegoś muszę zacząć po tak długiej przerwie, ale czy to będzie to, to się obydwie strony jeszcze przekonają....
Ubawiła się nasza kadrowa, kiedy poprosiła mnie o dowód do skserowania, a ja, wręczając jej go, z poważną miną poprosiłam, żeby nie brała na niego za wielkich pożyczek i żeby raty nie były za wysokie...
Jak wróciła po chwili, to doszłam do wniosku, że chyba to był eurobank, bo wyrobiła się w 15 minut :)))))
Ale jutro wolne !
Będę leniuchować !
Witajcie wieczorkiem
Wreszcie luzy i mam trochę czasu dla siebie. Zrobiłam sobie kąpiel, teraz herbata z sokiem żórawinowym i cytryną a pod ręką rodzynki o owoce kandyzowane :-)
Aloalo, ja już się nie mogę doczekać poniedziałku i Twojej relacji Życzę Wam wspaniałej zabawy. Wytańcz się za wszystkie czasy i wytrzeb z siebie to choróbsko.
Lenka wiedziałam, że szybko zjednasz sobie ludzi w pracy. Już oni Cię nie wypuszczą. Na to nie licz
Mysha, a gdzie Ty jesteś? Mam nadzieję, że tradycyjnie pieczesz ciasto i przyniesiesz coś jutro do kawki...?
Miłego wieczoru
Witajcie sobotnio
Jak ja lubię te poranki! Można spokojnie zjeść śniadanie, napić się herbaty z mieszanką róznych soków i z cytryną, zaglądnąć na forum a potem przyjść do Kawiarenki z kawą
W kominku jeszcze się tli (na szczęście) więc dokładam trochę drewienek żeby Wam było ciepło jak przyjdziecie :-) Zmienię wodę naszym tulipanom. No! To teraz mogę przytulić zwierzaczki :-)
Sny miałam bardzo męczące. Wstałam trochę "podminowana". Czasami człowiek nic nie pamięta a czasami sen potrafi łazić za nami cały dzień. Co zzzza!
Ale numer! Zwaliłam laptopa. Zaczepiłam stopę o kable. Wyladowałam kolanami na dywanie a komputer pognał za mną. Na szczęście działa. Uf! Ale ulga!
Jeeeeeny, co za widok za oknem! Słońce! Niebieskie niebo! Uuuuu, już dawno tego nie było.
Miłego dzionka
Witam serdecznie. Ja też dorzucam solidnie do kominka bo strasznie zimno znowu. Wczoraj taka wichura w nocy była, że szok.
Ja niestety siedzę w pracy i znowu nudy, kolejna bezsensowna sobota, a tak fajnie się spało.
Smakosiu wczoraj mysha nie piekła, wczoraj mysha się relaksowała w towarzystwie znajomych :) Fajnie było, najedliśmy się dosłownie jak świnki, pośmialiśmy za wszystkie czasy :) Młodego zawiozłam wczoraj do babci bo się już stęskniła więc mam cichy weekend :) bez mojej paloły. Obiecuję, że wieczorem przyniosę ciacho, bananowe.
Lenko, przyzwyczaisz się do tej pracy :) Ja bym znowu chciała czasem posiedzieć a muszę latać. I weź tu człowieku dogódź babie :)
Zostawiam wodę i okruchy zwierzaczkom, a dla Was pyszne jabłuszka.
Miłej soboty :)
No i w końcu mam pierwszy wolny weekend od pracy.....
Kawkę piję....
I na spacer się wybieramy ze Ślubnym.... Kto idzie z nami ?
Dzień dobry!
Melduję, że upięłam już sobie włosy i założyłam kolczyki, w których mam iść. No i paznokcie gotowe. Chęci na pójście nadal brak. Noc spędziłam na tamowaniu wypływającego z nosa kataru a dzień na odzyskiwaniu zmysły smaku i powonienia. Masakra jakaś. Wlałam w siebie różne preparaty, rano zjadłam ibuprom zatoki, bo mi głowę rozsadzało a teraz przypomniałam sobie, ze mam sudafed i odzyskałam smak. Mam nadzieję, ze go nie utracę podczas zabawy :)
Wczoraj poszłam kupić spodnie mojemu Mężowi i kupiłam... sobie sukienkę :) Nie wiem jak na razie, gdzie w niej pójdę, ale strasznie mi się podobała i nie była droga. A ponoć szykuje się jakieś wesele, więc nadzieja jest na jej użycie.
Lenka - myślę, ze z Twoim humorem szybko zjednasz sobie ludzi w pracy i będzie Ci tam dobrze. No, chyba że się trafi wyjątkowy sztywniak :)
Życzę Wam pięknej słonecznej soboty, A sobie wigoru i "połamania" obcasów :) Idę prasować koszulę Papapa
Aloalo, wigoru również Ci życzę i dobrej zabawy, ale obcasów nie łam, bo znowu dodatkowy wydatek dojdzie :))))))
Tak źle to tam nie jest ( sobie trochę pomarudziłam...... ;-)) Szkoda tylko, że płacą symbolicznie...
Coś Makusia nie zagląda do kawiarenki, a jej chciałam powiedzieć, że baaardzo odmłodniała na zdjęciu .
Makusia zagląda, i to często, tylko nie ma czasu pisac .. a co do awatara, wszystkim się podoba.... to ja jakieś 4.....ci lat temu
chyba zeskanuję moje prawdziwe zdjęcie z czasów niemowlęcia i zrobię sobie sama:))
A widzisz.., od razu Cię poznałam...
Witam niedzielnie
Zjadłam obfite śniadanie i stwierdziłam, że nie mam juz miejsca na kawę. Tak więc "czarne cudo" przyniosę później. Teraz stawiam dzbanek herbaty - jak zwykle z sokami i cytryną :-)
Zwierzaczki spia więc nie będę im przeszkadzać. Ktoś był i zadbał o ogień w kominku. Ciekawe kto?
Aloalo, jak się czujesz? Impreza była udana? Wytańczyłaś się?
Lenka, jak się odpoczywa od pracy?
Mysha, gdzie to ciasto?
Miłego dzionka.
Smakosiu leży na stoliczku. Zostawiłam wczoraj wieczorem szybciutko ale już nie miałam czasu nic pisać. Pyszne wyszło :)
Za oknem piękne słoneczko aż się człowiekowi lepiej wstaje rano :)
Siadam z Wami na chwilkę z kawusią. Obiad już naszykowany a po obiedzie musimy jechać na mieszkanie trochę ogarnąć bo jutro przychodzi pan z panelami. A jutro wypada akurat ten brzydki poniedziałek, w który nie mam wolnego :(
Jak nogi Aloalo ?? :)
Życzę pięknego, miłego i spokojnego dnia.
Witam niedzielnie :)
Ale ładnie słońce świeci.... ...dla grzecznych dzieci... :)))))))
Smakosiu, odpoczywam szybko, bo krótkie jakieś te weekendy ;-)
Patrząc za okno, już chodzi mi po głowie wyjazd do mojego cichego zakątka w górach....Oj, ciężko będzie mi zejść z tarasu i wracać do pracy....Byle już ta wiosna częściej zaglądała....Już mi się nie chce zimy :)))))
Aloalo, jak bo baletach ???
Ja kawę przyniosłam i białe michałki .
Dzień dobry!
Nie nie, nie spałam tak długo :) Położyłam się spać o 3 a o 6.30 Synek powiedział swoje magiczne "już się wyspałem, muszę coś zjeść". No to ja też siłą rzeczy wstać musiałam, bo tatuś był w znacznie gorszym stanie, niż mamusia :))
Na zabawie z początku było tak drętwo, że powiedziałam, że nigdy więcej. Ale potem dj się rozkręcił i już było świetnie. Zatem wytańczyłam się, że hej! I nawet mnie nogi nie bolą, bo miałam wygodne buciki. Oczywiście mój kaszel trwa, ale jest już znacznie ładniejszy w brzmieniu i katar powoli ustępuje. Mam nadzieję, że sobie poradzę z tym sama bez udziału słóżb medycznych :)
Zapomniałam zabrać do domu bolerko. Wisiało na krześle i jestem ciekawa czy ktoś zabrał go dla mnie czy też został w lokalu. Muszę tam zadzwonić za chwilkę. Mam nadzieję, ze nie znalazł się nikt, kto by go zabrał dla siebie ... :)
Posiedzę jeszcze chwilkę i uciekam pozmywać po obiedzie, bo na razie nie miałam weny do tak prozaicznej czynności po tak udanych baletach :) Miłego popołudnia!
Jest moje bolerko do odebrania !!! Cieszę się, bo nowe było. I śliczne. I ja w nim też śliczna byłam. Sami rozumiecie, dlaczego się tak cieszę :)))
Ja rozumiem !
W sierpniu, po weselu zaginęło w tajemniczych okolicznościach moje bolerko ! Wróciło ze mną..., a nawet na mnie, z wesela, zawisło beztrosko na oparciu krzesła w sypialni babci i tak mu zostało.
Po kilkakrotnych poprawinach nadszedł czas pakowania się i, ku mojej rozpaczy, bolerko się zdematerializowało....
Nowe było i po powrocie do domu, zaplanowaną miało jeszcze jedną misję - ozdabiać me ciało i uroku mi dodawać na kolejnej imprezie ! I wszystkie plany poszłyyy...
Szukała cała rodzina, ja cichutko płakałam w kąciku, a moja mama próbowała mi udowodnić, że zapamniałam go już z wesela. Na szczęście miałam kilku świadków, którym nie mogła zarzucić ani braku zdolności do zapamiętywania ani upojenia alkoholowego, jednak po bolerku ani śladu.....
Wracając do domu samochodem zabieramy większość rzeczy rodziców, żeby nie nosili po pociągach i zawozimy im przy okazji i jakie było moje zdziwienie, kiedy po kilkunastu dniach, w mamy rzeczach znalazło się moje bolerko !
Powiesiła swój żakiet na tym samym krześle i pakując się, zwinęła go razem z moim bolerkiem pod spodem :))))))))
I jak tu nie powiedzieć : a nie mówiłam !
Więc ja rozumiem .
Witam walentynkowo, poniedziałkowo i porannie
Przychodzę z dzbankiem herbaty i lekko niewyspana. Zimno! Jeny! Zabrakło drewna do kominka. Dzisiaj moga nas ogrzać jedynie gorące
Miłego i pełnego ciepłych niespodzianek dzionka!
Witajcie:) Ale mnie tu daaawno nie było.
Ferię się skończyły więc dzisiaj było ciężko ze wstawaniem. A do tego taki mróz znowu. U nas o 7 było -8.
Dorzucę do kominka bo dogasa.
Na stoliku zostawiam kawę i ciasteczka serduszka z okazji walentynek:)
Miłego dnia:)
Też "dorzuciłem" do kaloryfera (takim pokrętłem z "2" na "5") i odrazu zrobiło się cieplej. Sączę gorącą herbatkę i czytam cały stos rachunków do zapłacenia jakie przyniósł mi pan listonosz. Życie jest piękne...nawet bez ciasteczek
I ja witam walentynkowo :)
Nic nie piekłam, bo nie miałam czasu, ale Ślubny kupił dziewczynkom bezowe serduszka, a dla mnie coś lepszego..... ;-)
Ja dla niego kupiłam już wcześniej super koszulkę, taką, jaka jemu się podobała i tak schowałam, że teraz nie mogę znaleźć , a nie pamiętam gdzie ją schowałam.....
Masakra !
Coś muszę wymyśleć...
I mamy szampana na wieczór..., a nawet dwa... i to nie narysowane :)))))))))))))
Lenka, Ty weź, znajdź tą lecytynę :))
Ale gdzie...?
I ciągle zapominam kupić nawą.... :))))
Dobry wieczór!
Ohiboki!
Nie, nie! Nie obiboki - choć niektórym się należy, jeśli chodzi o częstotliwość wpisów w Kawiarence. To po arabsku znaczy kocham cię :) Czytałam dziś w stu językach to piękne wyznanie i to mi zapadło w pamięć. A najbardziej urzekło mnie "lay ovlay ouyay" :)))
Mój Walenty jeszcze w pracy, więc wpadam do Was na chwileczkę.
Posiedzę przy kominku i schrupię ciasteczko Agulka (śliczne są!), bo łazi za mną cukier od kilku dni. Znaczy za mną zawsze cukier łazi, ale w ostatnich dniach szczególnie...
Bolerko odzyskałam :))
To na razie!
A ten cukier co za Tobą łazi, to w kostkach jest czy luzem ? ;-)
Bo jak luzem, to ja mam i posiadam i podzielić się mogę, ale jak w kostkach..., to ja również mam i posiadam i też mogę się podzielić, ale jeżeli byś chciała w takich jednorazowych porcjach, jak w knajpach podają, to już na pewno mam i podzielić się mogę też :)))))))))))))
No, koniec tego miziania !
Jutro przecież do pracy trzeba....
A mój Ślubny już mnie poprosił, że jak coś mu wcześniej kupię na gwiazdkę, to mam nie chować, tylko dać mu choćby w środku lipca !
Nooo..., jak nie zapomnę..., to dam :))))))))))))
Hihi, Ślubny też chodzi i się ciągle ze mnie nabija .
Witajcie wtorkowo
Ale dzisiaj zimno. Dobrze, że Lenka zadbała wieczorem o kominek, to nie wygasł ogień. Wkładam trochę drewienek i zostawiam gorącą herbatę z cytryną.
Jakoś nie chciało mi się dzisiaj wstać. Wczoraj wieczorem wysyłaliśmy sobie z Połówkiem linki z różnymi melodiami. To był taki rodzaj walentynkowego imprezowania na odległość :-D Znaleźliśmy wspólną piosenkę, przy której planujemy sobie potańczyć przy najbliższej okazji
Agulek, Twoje ciasteczkowe serduszka wyglądają wspaniale i niesamowicie smakowicie. Wczoraj miałam kawałek sernika, to mnie nie kusiły ale dziś...ech!
Hm... ale bym sobie potańczyła! Coś mnie nosi w środku
Dzisiaj idę do koleżanki na obiad . Zaprosiła mnie na naleśniki zapiekane ze szpinakiem.
Teraz zmykam do swoich papierów na biurku.
Miłego dzionka
Dzień dobry!
Smakosiu, szkoda, ze już poszłaś. Razem byśmy sobie herbatę popijały :)
Mi również nie chcialo się wstać, ale to żadna nowość :) Próbuję się od samego rana dodzwonić do ZUSu, ale ciągle jest zajęte, wiec przyszłam na herbatę. Kawę już w siebie wlałam wczesną porą.
Rano moim oczom ukazał się przpiekny wschód słońca wzbudzając we mnie przekonanie, że jest ciepło. Okazało się, że jest 10 stopni na minusie! Ja cie kręcę, ale zimno! Brrr... Musiałam się przeprosić z moją futerkową czapą :)
Lenka - jakie Ty masz zasoby różnego cukru!!!! Szaleństwo :)) Za mną chodzi ten mocno przetworzony, taki zmieszany z jajami i mąką i innymi w skrocie to się ciasto nazywa.
Kończę i herbatę i spadam dobijać się do ZUS ...
Miłego słonecznego dnia!
Witajcie :)
Spać mi się chce.... Za długo wczoraj siedzieliśmy :)))
Agulek, zostało jeszcze tych ślicznych ciastek, czy Smakosia ostatki zjadła ?
Aloalo, masz wymagania z tym przetwarzaniem cukru..., ja się za pieczenie nie biorę ;-)
Dorzucam do ciepełka i lecę coś na jutro przygotować na obiadek.
Dobrze, że dorzuciłaś do ciepełka, bo mi się jakoś chłodno zrobiło. Nie ma moich facetów i nie ma skąd wziąć ciepła ... Duży dopiero wraca z pracy a mniejszy walnął sobie drzemkę u moich rodziców i też dopiero wróci. A ja czekam.
Mniejszy wrócił!!!!
Ide po niego. Pa!
Lenka niestety wszystkie ciasteczka już poszły :))
Ostatnio za mną chodziły rurki i trwało to tak z miesiąc. W końcu kupiłam sobie rurki metalowe, ciasto francuskie i zrobiłam :) Lenko jak je jeszcze zrobię to Cię zawołam. Dobrze..? I jak tu zgubić parę kilogramów...
Agulek, wołaj, byle głośno :)))) Ja i tak będę czekać z językiem na wierzchu ;-)
A za mną "chodzą" od kilku dni faworki.... Ale coś czasu mało.....I przypomniało mi się, że ja też mam takie metalowe rurki....i muwisz, że można owinąć je gotowym ciastem francuskim ? I czym napełniałaś w środku ? To może za dużo czasu mi nie zajmie....
Lenka zrobiłam zwykły krem budyniowy i utarłam z masłem:) Robi się to szybciutko a ile potem przyjemności przy jedzeniu .... mmm pycha.. Chyba sobie jutro pojadę kupić ciasto francuskie;)
To ja też zanabędę ciasto francuskie i popełnię rurki.... :)))))))), ale po niedzieli, ponieważ na weekend jedziemy do Wrocławia na chrzciny mojej rodzonej siostrzenicy, więc pojem różnych pyszności ;-)
Kupiłam jej śliczny prezent. To znaczy mnie się bardzo spodobał, a ona jeszcze nie wybrzydza, bo chyba gust jej jeszcze nie "wyrósł", więc liczę na to, że nie będzie narzekać . Ja bym mogła coś takiego dostać.....może urządzę sobie również chrzciny ? ;-)
Ano, chciałam trochę złamać sereotypy i rozpieścić moją ulubioną siostrzenicę i zamiast krzyżyków i medalików, których dostanie pewnie kilka, kupiłam serduszko. Śliczne, malutkie serduszko, lekko "kopnięte" i z czterema diamencikami :)
Ponoć każda kobieta kocha diamenty i powinna je mieć, a że ja nie mam, a tak mi się to spodobało, że nie mogłam się oprzeć, to kupiłam jedynej siostrzenicy ;-)
Mam nadzieję, że kiedyś jej się spodoba...
Po pierwsze: co to znaczy, że maleńkie serduszko jest lekko "kopnięte"?
Po drugie, w nawiązaniu do tych diamencików (czterech aż) - Lenko, zostaniesz moją vicematką chrzestną???????????????????????? :)
Nooo, mogę zostać, ale trzymać na rękach już Ciebie nie muszę, coo ?
A że "kopnięte", to chyba jasne . Tak jak romb, to kopnięty kwadrat ;-)
Nie jest takie równe, jak od szablonu, tylko fikuśnie ma lekko tu i tam przekrzywione.....A co ja Ci będę tłumaczyć ! Jutro może zrobię zdjęcie....
Ależ skąd! Mnie trzymać nie musisz! Nawet bym nie śmiała swej vicematki chrzestnej na taką mękę narażać! Starczy, ze będziesz trzymać te diamenciki
Pytałam o kopnięte, bo nie byłam pewna czy dobrze sobie wyobrażam :) Zdjecie jednak będzie najlepszym rozwiązaniem, jestem za!
Hm...mówię Wam jakimi pysznościami mnie dzisiaj koleżanka ugościła. Ktoś by może powiedział, że nic takiego, ale ja czułam się jak wyjątkowy gość Zajadałyśmy się zapiekanymi naleśnikami ze szpinakiem. Szpinak był nierozdrobniony (a nie jakaś mamałyga), z dodatekiem twarogu i sera typu Lazur. Wszystko pod lekkim sosem beszamelowym z odrobiną sera. Smakowało to bardzo delikatnie. Oczywiście objadłam się i wtedy okazało się, że koleżanka przygotowała jeszcze deser. O ludzie! W pierwszej chwili pomyślałam, że już chyba nie zmieszczę nic więcej, ale herbata gorąca popchnęła naleśniki i zrobiła miejsce na delikatny mus z serka mascarpone i śmietany z malinami i biszkoptami nasączonymi kawą i rumem. Przypominało to tiramisu. Jednym słowem pyszności! Teraz gorąca herbata. Chyba po takiej bombie kalorycznej przyjdzie mi pościć do weekendu
Dobrej nocy.
Smakosiu, a Ty też masz teraz w awatarku ślicznego słonecznika ! Gdzie takiego upolowałaś ?
Lenka, wejdź w mój profil a zobaczysz co to za "słonecznik"
hihi, faktycznie rozmiar zdjęcia wpłynął na zmianę mojej oceny obiektu
Witajcie środowo
Jeeeny, jak się zrobiło zimno! Jest paskudny wiatr więc ten mróz jest jeszcze bardziej odczuwalny. Przez te fantazje "tulipanowe" coś mi się zaczęło przestawiać w głowie - tak na bardziej wiosennie i dlatego teraz marudzę, że zimno.
Wczoraj poszłam spać o 22-ej a i tak wstałam niewyspana. Chyba juz czas zacząć marzyć o weekendzie .
Ponoć w tym roku śledzik przypada w Dzień Kobiet. U mnie w pracy dziewczyny wymyśliły, że w związku z tym każda przyniesie jakąś sałatkę śledziową i tym samym zrobimy małą imprezę. E! Ja nie lubię śledzi. Jedynie te marynowane. Przyniosę swoje "po łowicku". Co innego gdybyśmy świętowały przy takich rurkach z kremem
Komu kawy, komu?
Witam serdecznie :) Dorzucam do kominka bo zimno strasznie, na stoliczku zostawiam herbatkę, kawka już jest. A dla łasuchów milkę z duuuużymi orzechami.
Ja mam dzisiaj wolne, mamy tylko sprawę do załatwienia koło południa a potem jadę na mieszkanie czyścić okna. Nie lubię tego :( na zewnątrz nie będę ruszać bo mi ręce powykręca ale muszę je wyszorować z farby. Ostatnio godzinę czasu jak nie lepiej robiłam 1 nieduże okno. A jeszcze mam 4... No ale cóż, mus to mus.
Życzę wszystkim miłego, spokojnego i ciepłgo dzionka :)
Już wróciłam:)
to znaczy wróciłam w niedzielę w nocy...ale w poniedziałek miałam urwanie głowy w kwiaciarni bo okazało się,że cała masa facetów jednak kocha swoje połówki i musi zakupić przynajmniej jedną czerwoną różę....I tak mi zleciało w pracy do 20......moje biedne nogi......
wczoraj wróciłam z pracy po 16,ale coś się stało z netem i nie mogłam się z Wami przywitać....
To witam się zatem środowo:) Tęskniłam za Kawiarenką ...za Wami....za naszymi pogaduchami....
Przyniosłam ciacho-biszkopcik z masą z prawdziwymi malinami i kawałkami brzoskwiń....
Hope, jak dobrze, że już jesteś Ty pracusiu jeden Mam ochotę Cię uściskać na powitanie, bo tak miło się zrobiło czytając, że się skniłaś za pogaduchami kawiarenkowymi
oh,Smakosiu:)
pewnie,że się stęskniłam.....:D
Zawiozłam Młode do Mamusi ....To mam wolną chatę przez prawie 3 tygodnie....
A jak ich nie ma to sobie domek posprzątam,żeby bezczynnie nie siedzieć:)
Dzisiaj na drugą zmianę idę-to rachunki płacę przez internet...I w Kawiarence kafffkę popijam:)
Moja Mamusia strasznie na mnie nakrzyczała,że zamiast odpoczywać to ja znowu torty robię....Przez przypadek się wygadałam,że w środę jeszcze o 22 stałam u siebie w kuchni i kończyłam torty na zamówienia(pociąg miałam 22.44),a u Niej w domku byliśmy po 6rano i ja już biszkopty piekłam bo mnie siostry i szwagrowie chcieli wykorzystać:) A to szwagier miał urodziny( to przecież musiałam mu torcik od siebie sprezentować),a to jechaliśmy na 40 do szwagra szwagra i też musiał być tort...a to koleżanka zadzwoniła,że córcia ma urodzinki i że jak już jestem u Mamusi to przecież mogłabym...i tak kilka razy mogłabym....
kurczę,a ja przecież jestem asertywna....czasami.....i potrafię odmówić....czasami....
dobrze,że już jestem z powrotem z Wami....:D
Dzień dobry!
Witaj hope - Ty gnębicielko ludzi, ktorzy nie są aż tak aktywni :)))) Jak Ci się to może tak chcieć?!
Wczoraj nie zdążyłam napisać, bo Synek wrócił i oddałam sie zabawie :) Ale właśnie wczoraj byłam w centrum handlowym podbić w końcu gwarancję na tą lodówkę, bo wydaje sie, ze nic jej nie dolega. No, ale nie o lodówce - to był tylko zarys sytauacji :)) Gdybym chciała poszerzysz ów zarys napisałabym jeszcze, ze przedtem odwiedziłam urząd skarbowy. No. Ale w tym centrum nie byłam sama. Chodził za mną krok w krok... ON. Ten cholerny cukier!
Weszłam do delikatesów i moje nozdrza połechtał przyjemny aromat chleba, rozpylany pewnie w celu, zeby takich głodnych jak ja zwabić na większe zakupy. Ale mnie on nie ruszył wcale! Za to w mojej głowie pojawiłą sie myśl, ze skoro jest chleb, to byc może i cukiernia się tam znajdzie. I wyobraźcie sobie - Była! Moim oczom zza szklanej gabloty ukazały się pączki, eklerki, ptysie, ule, orzeszki, beziki, serniczki i te najważniejsze - ciasta!!! Moje oczy rozbłysły, moje ślinianki nabrały tempa, moje biodra się zassały udając, ze są węższe, niż są, żebym tylko się skusiła. A ja mam bardzo silną "silną wolę" i ona robi sobie ze mną co chce :)) I kupiłam sobie dwa ciasteczka. Powstrzymałam się przed konsumpcją aż do powrotu do domu. Jechałam jak narkoman na głodzie! :) Za to w domu! Ludzie, co za rozkosz!!! Jedno było wiśniowe a drugie było biszkoptowe z blatem kokosowym, przekladane kremówką z migdałami i między tym - nie wiem, jak to zrobili - ale były takie kule adwokatowe... Mmmm. Pyszności!
No, to na jakiś czas mam spokój :))
A dziś ide do kardiologa. Juz bym wolała do skarbówki jeszcze raz jechać :)
To napiję się jeszcze herbaty i idę polatać po WŻ nieco.
Miłego dnia!
O ludzie! Teraz ja doznam tej przypadłości i za mną będzie chodził cukier. No tak! Już chodzi! Nawet tupie
zapraszam zatem do Rybnika, zabiorę Cię na to z kulkami adwokatowymi
A ja to co ? Tylko schabowe mam jeść ? Dzie kulki dla mnie ?
W ogóle czemu Wy już śpicie...? Ciepełko zrobiłam..., fajnie jest... i herbatę na podgrzewaczu trzymam..., dla tych zziębniętych..., bo rum już wypiłam :)))))))))))
Tak coś czułam, że rum już wypity. Po 23-ej spałam już głębokim snem. Na samą herbatę to mi sie nie opłacało wstawać
Ty też jesteś zaproszona na ciasto z kulkami :)) Zresztą z Zabrza to masz parę kroków :))
Ja poszłam spać, bo po co czuwać, jak rum wypity...
Witam i ja środowo :)
To już zaraz będzie weekend....
Ja dzisiaj zawiesiłam w pracy komputer ;-) To znaczy on sam się zawiesił, akurat jak przy nim siedziałam ;-)
Nie reagował ani na prośby ani na groźby i nawet informatyk się przy nim męczył, ale w końcu go naprawił...niestety ;-)
Jakaś dziwnie "gęsta" atmosfera w tej mojej firmie i bardzo mi się to nie podoba. Lubię jasne sytuacje, a tam chyba każdy z każdym ma coś na pieńku i wiecznie chodzą i szepczą za plecami.
Jeszcze tylko do mnie normalnie się odzywają..., tak mi się przynajmniej wydaje :)))
Pierwsza, pierwsza jestem do ciastek ! :))))
Dzień dobry!
Oj, potknęłam się o jakąś butelkę... Rum... Lenka - no tak z rana flaszki pod nogi człowiekowi rzucać
Dostałam reklamę z reala z ofertą od 16 lutego do 1 MARCA!! Marzec! Nadzieja na wiosnę wzrasta :)) Choć nie wiem, czy tak bardzo sie cieszyć, ze juz wiosna idzie? Jakoś szybko to leci. Pamietam, jak całkiem niedawno Smakosia zachwycała się majową zielenia! A tu znów połowa lutego za nami. Ludzie ludzie :)
Wczoraj posiedziałam sobie przez pół godziny topless u pani doktor :) To znaczy raz siedziałam, raz leżałam. Okazuje się, ze co jak co, ale serce mam zdrowe baaaaardzo. Teraz przynjamniej się wyjaśniło, dlaczego jestem tak dobrym człowiekiem
Och, właśnie wyjrzałam przez okno i na trawie pojawiło sie białe coś.... Ja bym juz nie chciała! W ogóle jest tak ponuro jakoś. Za to na biurku mam wazonik z żółto-czerwoną dekracją w postaci tulipanów (żółtych) i czerwonych serduszek. W moim biurze jest teraz okres powalentynkowoprzedwiosenny :))
Lenka - mam nadzieję, ze o Tobie nie będą nigdy szemrać za plecami. No, chyba, ze dziś od Ciebie rumem jeszcze zalatuje.... ::p Trzymam kciuki, zeby Ci się tam dobrze pracowało. Mimo wszystko.
Lajan - kiedy Ty miałeś wrócić?
Agulek - dobrze, ze zostawiłaś fotkę ciastek, bo Lenka była pierwsza do nich i zarazem ostatnia. Widać, wyjatkowo dobrze komponowały się z rumem :))
Myscha - jak zmywanie farby z szyb? Najgorszą rzeczą w remoncie jest zmywanie śladów po farbie. Takich małych upierdliwych kropek... Przynajmniej dla mnie :)
Smakosiu - czy ON nadal za Tobą tupie? Za mna przestał. Ale to pewnie nie potrwa długo ;)
Uciekam. Na razie!
Witam czwartkowo
Aloalo, musiałaś wspomnieć o maju? Ja teraz chcę! Ja chcę żeby był już teraz! Zrobi się zielono i ziemia zacznie pachnieć i ciepłym wiatrem powieje i częściej słonko wyglądnie. Kochane słonko, słoneczko, słoneczunio, słoneneczko... To fakt, czas pędzi szybko już niedługo...
Lenka, Ty spryciaro! Zepsułaś komputer żeby nie musieć pracować, tak? Ciekawe co dzisiaj wymyślisz :-)) Nie przejmuj się tym szemrającym i szepczącym towarzystwem. We wszystkich duzych firmach tak jest. E! W małych czasem też. To taka przypadłość ludzka żeby się coś działo :-)))
Mysha, jak Ci poszło mycie okien? Aloalo słusznie stwierdziła, że to najbardziej niewdzięczna robota poremontowa. Ja ostatnio (tj. jakieś 2 lata temu) chciałam być bardzo sprytna gdy ocieplali i malowali nam budynek. Pozaklejałam okna folią ale za to taśma papierowa tak mocno się poprzyklejała, że nie szło jej oderwać. Myślałam, że przyjdzie mi czyścić miesiącami. Ale nie. Ja bardzo pomysłowa jestem i poprosiłam Połówka o ten "drobiazg" Zgodził się w swojej nieświadomości i pomstując uporał się ze wszystkim. Jednak zaznaczył, że nigdy więcej nie pozwoli mi zabezpieczać okien przed malowaniem. Ponoć to moja wina była. Nie rozumiem Przecież nie ja takie taśmy produkuję, prawda?
Aloalo, cukier "tupał" za mną dzisiaj aż do cukierni i to z samego rana. Kupiłam rogala marcińskiego. Jaki był doooobry. No i przeszło mi. Już nie słyszę żeby za mną cukier "chodził". Ciekawe na jak długo?
Przyniosłam herbaty o różnych smakach. Niestety aromatyzowane, ale jak Ktoś ma ochotę, to bardzo proszę.
Lajan, chyba sobie "wczasuje". Już mi go zaczyna brakować. Ciekawe kiedy wraca...?
Agulek, następnym razem przynieś trochę więcej tych ciasteczek albo schowaj część w jakimś kącie, bo jak człowiek przyjdzie tylko trochę później, to już talerz jest dokładnie wyczyszczony. Co za! Nawet okruszków nie było. No!
Oooo! Zwierzaczki wstały. Nakarmię, napoję, przytule i zmykam popracować trochę
Może ?????
Uśmiech na twarzy, kto go nam znowu przywróci?
Może ten śnieg, hulający wiatr co wszystkich smuci,
Może podwyżki cen, które tak kieszenie drenują,
Może melisa uspokoi gdy ludzie się denerwują,
Może sąsiedzi, co nos we wszystko wsadzają,
Może pracodawcy, gdy wypowiedzenia z pracy dają,
Może to, że jest niż i dzieci na świat się nie pchają,
Może brak apetytu lub wszyscy się odchudzają,
Może te rozruchy co na świecie do głosu dochodzą,
Może poselskie postulaty, nie pomagają a szkodzą,
Może, właśnie tych może, mnożyć tutaj możemy,
Może sami nie wiemy czego, od życia jeszcze chcemy,
Może odpowiem już za chwilę, może czekać niedzieli,
Uśmiech na twarzy, radosny, wnet nam przywoła,
Wiosna, zielona, ciepła, rozszalała, taka wesoła.
Gdy szum wiatru szelest liści na drzewach obudzi,
dopiero ze słoneczkiem, zobaczymy wesołych ludzi
Lajan! No co za wiersz! Pięknie napisane, choć małoradośnie. Wiesz, najwięcej uśmiechniętych ludzi znajdziesz tutaj. Przychodź częściej :)
Aloalo, musiałaś wspomnieć o maju? Ja teraz chcę!
A czy Ty, Smakosiu, musiałaś wspomnieć o rogalu marcińskim?! Teraz ja chcę! To znaczy ja juz chcę dawno, bo się tyle naczytałam i naoglądałam o tych rogalach i chętnie bym spróbowała, jak ten rogal smakuje!Prośba do Bahusa... Bahus, nie bądź ,,żywica,,, przyślij Smakosi prawdziwego poznańskiego rogala.
Bahus, przyślij rogala dla Aloalo!!!!!!
A kto mi powie, kiedy nadszedł wieczór ?
Dzień mi przeleciał za plecami i nawet nie wiem, kiedy....
Dziewczyny, ale jesteście..., na herbatkę nie chciało się przyjść..., bez rumu to już człowieku nie podchodź :))))))))))
Smakosiu, opowiedzieć Ci jedynie mogę, jak smakowały ciasteczka, a okruszki chyba były najlepsze... ;-)))) A Ty mi opowiesz, jak smakował rogal... :)))))))))
Lajan, brakowało już Ciebie :-)
Aloalo, dla Ciebie zdjęcie wstawiam, ale przy sztucznym świetle nie widać, jak pobłyskują kamyczki :-(
Ludzie !!! mam już dosyć tych ..... (wstawić dowolny epitet) okien. Wczoraj przez pół dnia umyłam 2,5 okna. Jeszcze głupia nie wzięłam sobie rzadnych rękawiczek. Skóra na rękach to myślałam, że mi popęka. Dzisiaj też umyłam jedno i jeszcze jedno mi zostało. Masakra. Będą mi się po nocach w koszmarach te okna śniły :) Dzisiaj byłam z wizytacją na innym punkcie więc mogłam sobie odpocząć w pracy :) Jestem wykończona, nie mogę się już doczekać weekendu. Muszę się solidnie wyspać.
Dorzucam do kominka i zostawiam tosty z salami i serkiem.
Lajan jak dobrze znów Cię "widzieć" :)
Lenko piękne serducho :)
Życzę spokojnej nocy i uciekam do wyra bo zasnę zanim zdążę wysłać :):):)
Mysha , wyśpij się, bo Ci się należy....
Ale reszta towarzystwa...znowu już w łóżeczkach...?
Piątek! Piatek! Piatek! Witajcie piątkowo
Już wczoraj mi sie wydawało, że jest piątek, bo zabrałam sie ostro za przygotowania weekendowe. Dziś przyjeżdża do mnie Mama z Maksem czyli ukochanym psem :-) Zostaną chyba ze dwa tygodnie, bo Tato zabrał się za remont. To oznacza, że mam zagwarantowane poranne spacery Łuuu, trzeba będzie wstawać trochę wcześniej. No ale za to w domu będzie weselej.
Aloalo, dziś rano przeszłam obok cukierni i już nic mnie nie kusiło więc chyba cukier przestał za mną "tupać". Powiem Ci, że ja też nie wiem jak smakują te tradycyjne rogale marcińskie, bo ten, który miałam okazję jeść raczej nie był z białym makiem. On chyba nawet nie zasługuje na takie miano mimo,że był bardzo smaczny. Chyba trzeba będzie kiedyś zahaczyć o Poznań przy jakiejś okazji :-)
Lajan, baaaardzo nostalgiczny i refleksyjny ten Twój wiersz. Hm...mimo, że ładny, to trochę mnie zasmuciłeś. Zastanawiam się czy u Ciebie wszystko OK? Jakiś "małomówny" jesteś. . Ej ej, co z Tobą? Spodziewałam się radosnej relacji z wyjazdu a tu cisza :-( Może trzeba Ciebie przytulić?
Mysha, ja Ci nie zazdroszę. Ale długo walczysz z tymi oknami. Będzie co wspominać w przyszłości jak już sobie wygodnie usiądziesz w swoim ładniutkim, wysprzątanym i umeblowanym mieszkanku A ja już się nie mogę doczekać zdjęć :-)
Lenka, czy Twoja podłoga wróciła już do swojej pozycji? A masz może zakwasy od podnoszenia tego wszystkiego? Przed Tobą weekend czyli luzy od pracy i "szeptaczy" więc życzę nowej energii i uśmiechu.
No to zmykam, bo w kominku ogień szaleje, herbata zrobiona, zwierzaczki nakarmione czyli wszystko "zaliczyłam" i mogę wracać do pracy
Smakosiu, nie nalegaj, już uległem. Przytul trochę. Byłem w Karpaczu, odwiedziłem Marcięi Zygę-Jurka.
Przekazali pozdrowienia.
Szykuję się do koncertu z okazji Dnia Kobiet. To już 8 występ dla pań z całego miasta i gminy.
Lajanku, no to przytulam (bo uległeś ). Wierzę, że to było bardzo udane spotkanie. Dziękujemy za pozdrowienia. A zdjęć nie będzie?
Witam weekendowo :)
Czemu nie ma polskiego określenia weekendu, tylko sobota z niedzielą nam zostaje....
Ja w poniedziałek rano weszłam do biura i po przywitaniu ogłosiłam głośno :
- Dobrze, że już weekend blisko.....
Większość popatrzyła na mnie ze zdziwonymi uśmiechami, ale dzisiaj rano do nich mówię :
- No i proszę, już piątek nadszedł, a mówiłam w poniedziałek, że do weekendu niedaleko....
I wedy zrozumieli, że miałam rację :))))))))))))
Pod koniec pracy, już większość gotowa była wręcz z utęsknieniem czekać na poniedziałek, bo wtedy będzie już blisko do kolejnego weekendu .
Smakosiu, dzisiaj podłoga zachowywała się w miarę poprawnie i przynajmniej nie opuszczała się za nisko ;-) Ale komputer znowu zawiesiłam na tyle, że nasz informatyk, grzebiąc coś przy nim, o mało mi nie usiadł na kolanach i nie "odjechaliśmy" na moim fotelu na kółkach, pod inne biurko, ale na szczęście przytrzymał się........myszki..., albo czegoś innego i tylko kawałek mnie "posunął" .
Lajan, ja czuwałam... ;-)
Lenka!! Kawa zrobiona, w kominku aż huczy, ciepełko. Może zatańczymy? Dzisiaj dzień wolny można odpoczywać. Opanowała mnie wena na pisanie wierszyków na Dzień Kobiet w związku z koncertem dla pań.Pozdrawiam wszystkich śpiochów, niech się Wam przyśni wiosna.
Jestem:)
w sobotę ciemnym rankiem....zaraz mi ktoś napisze,że to ciemna noc jest jeszcze....
ale ja już nieśpię.....albo jeszcze nie śpię?????tak mi jakoś zeszło w kuchni nad tortami...i troszkę przed tv....i na 8 do pracy....i cały dzień do wieczora w tej pracy....
Wczoraj wracając z pracy podjechałam do marketu budowlanego...Ot tak na poprawę nastroju....Myślę sobie...pooglądam firanki....może coś mi się rzuci w oko i sobie takie uszyję....
No i poprawiłam sobie nastrój....Zakupiłam farbę" świeże kiwi"-pomaluję Młodym pokój póki ich nie ma i się feriują....I " pastelowe mango"-to chlapnę przedpokój i ścianę w salonie....I jeszcze " cafe latte"-to i kuchnię zachaczę nowym kolorkiem....Do farb zakupiłam też nowe oświetlenie na przedpokój...i 3 metry materiału na poduszki do salonu na kanapy.....I jeszcze materiał na nowe zasłonki i firanki do sypialni i salonu.....
Witaj Hope, widzę, że pracowita jesteś jak pszczółka. Podkładam do kominka bo widzę ze zapomniałaś dołożyć z tej radości zakupowej. Współczuję przy malowaniu.
Dobry wieczór!
Dzieśta som? :))
Och, przyszłam sobie usiąść na chwilkę, bo jak to w sobotę bywa - się napracowałam :) Nie przychodzę dziś z pustymi ręcami ;) Mam ciacho. Dwa nawet. Jedno robiła moja Mama - biszkopt z masą chałwową (rewelacja!) i sernik. Mój Mąż wczoraj przyniósł wiaderko twarogu i zażądał sernika. Miał być taki jak u mamusi hehe czyli na kruchym spodzie, z rodzynkami i kruszonką. No i zrobiłam Oparłam go na motywach idealnego sernika Smakosi, tylko nie dałam brzoskwiń a do sera wrzuciłam rodzynki i skórkę z cytryny. I też jest baaaardzo smaczny! A co będzie, jak odpocznie? Mniam! Częstujcie się :)
Dzisiaj przypomniało mi się, że przed świętami kupiłam w Biedronce dwie półeczki za magiczne 9.99 zł każda. I przymusiłam Męża, który za sernik "jak u mamusi" nie mógł odmówić, żeby je wreszcie zawiesił. I zawiesił :) Wreszcie mamy miejsce na płyty CD.
A wczoraj byłam na szkoleniu i miałam całodzienną delegację a szkolenie skończyło się... po godzinie! Ludzie, urlop bez urlopu :) No to korzystając z darowanego czasu poszłam pooglądać sobie kuchnie, w jednej zdążyłam się zakochać i zdazyłam jeszcze kupić lampkę do pokoju Synka i ramki na zdjęcia. I jeszcze ręczniki do łazienki. A propos łazienki. Przypomniałam sobie, że zadręczałam Was tym narzekaniem, że remont się ciągnie i obiecałam zdjęcia i nie wstawiłam. Wstawiam zatem, jak kogoś interesuje nasz bathromm to proszę se looknąć Takie z serii przed i po :)
Lenka - serce jest piękne. Właśnie tak wyobrażałam sobie to skopanie :)) Myślę, że Twoja Chrześnica na pewno doceni prezent, jak już będzie mieć dar dobrego gustu po Cioci :))
Hope - Ty mnie zaczynasz martwić! Pamiętaj, ze Twój organizm nie jest na baterie i że zdrowie jest ważniejsze, niz kolejny piękny tort!
Myscha - ostatnie okno gotowe? Serdecznie współczuję, na prawdę.
Smakosiu - skusisz się na kawałek ciasta albo sernika prawda? Pomimo, że cukier już nie tupie? :)) Możesz śmiało poczęstować Mamę! :)
Aaaa dobra będę i jeszcze Wam zostawię wina zrobionego przez mojego Tatę. Lepszego nie kupicie, więc zapraszam :))
Pogapię się jeszcze w ogień, ale już po cichu, bo się rozgadałam, że szok. :)
Spokojnej soboty! Albo szalonej, jak ktoś woli :)
Aloalo, dopiero teraz zauważyłam, że nie wstawiłam komentarza do Twoich fotek
Baaaardzo mi się podobają te duże kafle a do tego są w moich ulubionych kolorach. A te z wytłoczeniami są tak eleganckie i "wysmakowane", że ech! Trzeba przyznać, że jak ktoś teraz robi remont, to wybór jest taki, że można dostać zawrotu głowy od nadmiaru propozycji
Gratuluję efektu końcowego!
Witam serdecznie :)
Ja dopiero kończę sączyć kawusię, dzisiaj się wybyczyłam do 10.30. Za oknem znowu ten paskudny śnieg i zimno więc rozpalam w kominku. U mnie w pracy znowu zmiany :) tym razem na lepsze. Szefo "oddał" mi moją koleżankę a mi dołożył obowiązków. Ja się muszę zajmować dodatkowymi papierami więc ona jest mi potrzebna do codziennych spraw żebym mogła w spokoju się zająć papierkami :) w związku z tym, że będziemy obydwie to do pracy w sobotę będę chodzić co 2 tygodnie. Czasami ten mój szefo to ma dobre pomysły :)
Co do okien to zostało mi jeszcze takie małe w łazience ale tam dalej siedzi teść z kafelkami więc mu na razie nie będę przeszkadzać. Zrobię je jak się przeniesie z tymi kaflami np. do przedpokoju. Ale muszę Wam powiedzieć, że straaaasznie długo to wszystko robi. Codziennie znajdzie coś co ta ekipa zrobiła (jego zdaniem) nie tak i pół dnia poprawia. Cieszyłam się, że w tym tempie damy radę się wprowadzić w połowie marca a teraz nie wiem czy wprowadzimy się w kwietniu. No ale nie mogę go poganiać, muszę cierpliwie czekać. W związku z tym, że kuchnia też czeka na malowanie aż będzie wykafelkowana to jeżdzimy tam codziennie i pomalutku składamy już meble.
Nic wczoraj nie piekłam, przyznaję się bez bicia. Po pracy machnęłam tylko małe porządki a później nie robiłam kompletnie nic :) Przynoszę tylko galaretki w czekoladzie i pomarańcze. Dla zwierzaczków okruchy i wodę.
Życzę miłego i spokojnego dnia.
Witam niedzielnie
Dzionki w towarzystwie mojej Mamy i psa upływają baaaardzo sympatycznie i w błogim, relaksującym nastroju. Wczoraj zrobiłyśmy sobie wieczór filmowy a dziś zabrałyśmy się za farbowanie włosów :-) Dobrze nam razem Tylko jakoś brak czasu na internet więc i na Kawiarenkę, ale myślę o Was ciepło
Miłej niedzieli.
Zimno, cicho, kawiarenka zasnuta pajęczyną. Może i dobrze.....
Zimno, cicho, kawiarenka zasnuta pajęczyną. Może i dobrze.....
A któremu pająkowi w taką pogodę chciałoby się wychodzić z dziury aby tkać pajęczynę? :)
Witam wszystkich na początku nowego tygodnia:)
Rozpalam w kominku bo na dworze mroźno strasznie.....A jak w kawiarence będzie cieplusio to na pewno ktoś zaraz przyjdzie:).....
Przyniosłam gorącą herbatkę z sokiem malinowym i cytryną i świeżą kawusię ...i jeszcze ciacho przyniosłam: świeżutki biszkopt z bitą śmietaną i galaretką..
W tym tygodniu mam drugie zmiany to posiedzę do południa w kawiarence w przerwach między sprzątaniem...malowaniem....szyciem zasłon,firanek i poszewek na poduszki.....
Milusiego tygodnia:)
Witajcie poniedziałkowo
Pewnie, że jak ciepło w Kawiarence, to zaraz ludziska się zlatują Na dodatek ciepło nie tylko od ognia...tu ogrzewa serdeczność.
Pachnie kawą pięknie i słodkości nie brakuje.
Dzisiaj rano już nie było takiego dużego wiatru, jak przez cały weekend az miło się szło do pracy.
Jakieś niespodzianki mam od samego rana. Nie wiedzieć czemu aktywował się u mnie w domu alarm. Zadzwoniła moja Mama, że w pokoju coś wyje i nie wie co z tym zrobić. Zupełnie mnie zatkało, bo nigdy się sam nie aktywował. Co za!
Teraz co chwilę ktoś wchodzi i przerywa mi pisanie więc nici z relaksu w Kawiarence. Muszę zmykać.
Miłego, nowego tygodnia
Witam serdecznie :) To jest naprawdę super mieć wolny poniedziałek . Dzisiaj słoneczko nieśmiało zaczyna wyglądać zza chmur ale dalej jest zimno. Dorzucam tak solidnie do kominka, może do wieczora wytrzyma.
Wczoraj poskładałam prawie całe meble kuchenne, zostały mi na dzisiaj 2 małe szafeczki. Powiem Wam szczerze, że coraz ciężej wraca nam się wieczorami do naszego obecnego domu, najchętniej już byśmy tam zostali :) Teść wczoraj obiecał, że w tym tygodniu skończy łazienkę a z podłogami to już mu szybko pójdzie (przynajmniej tak twierdzi). Więc może ten marzec nie jest jeszcze skreślony :)
Przynoszę Wam przepyszne jabłka, takie mocno czerwone, słodziutkie i takie soczyste, że aż sok po rękach cieknie jak się wcina. Dla zwierzaczków mam wodę i okruszki i nowy, wypasiony kapeć
Życzę wszystkim miłego i spokojnego dnia.
Witam poniedziałkowo :)
Dobrze, że już zaraz weekend będzie... ;-)
My już wczoraj wróciliśmy do domu z chrzcin, ale padłam zmęczona do wyrka. Emocji było masa i musiałam to odespać :-)
Pochwalę się jeszcze, że moje serduszko było najlepszym prezentem ze wszystkich :-) I wcale nie chodzi o cenę prezentu, tylko wartość pamiątkową....Mała dostała sporo ubranek, zabawek i parę złotych i wszystko było bardzo ładne, ale stwierdziliśmy, że kiedy podrośnie, to nie będzie miała ze chrztu żadnej pamiątki....oprócz krzyżyka i seruszka ode mnie.... Ucieszyłam się, że się wszystkim spodobało..., a już później ciocia "nauczy" i malutką dobrego gustu :)))))))))))))
Aloalo, ja tak sobie pomyślałam, ile uroku mogę jeszcze dodać Twojej łazience swoją osobą wyciągniętą w nowej wannie......;-) Oj, jak mi by było do twarzy w Twojej łazience :))))))))))) Śliczna jest, w moim guście :-)
Mysha, wyobraziłam sobie Twojego Teścia siedzącego w łazience na kartonach z kafelkami... :-)))) Dobrze, że może się z nimi przenosić :))))))))))))
Lajan, dzisiaj też możemy potańczyć...?
Luuuuudzie! Jest tu kto?!!!
Witam wtorkowo. Cicho, zimno i pusto w Kawiarence. Od czego by tu zacząć? Może na dobry początek spróbuję rozpalić w kominku. No pieknie! Już się wysmarowałam sadzą po same łokcie. Jest! Jest! Udało się rozpalić! Uf! To teraz czas zrobić pełny dzbanek herbaty z cytryną i sokiem. Przyniosłam jakieś roladki biszkoptowe w czekoladzie więc częstujcie się, proszę. Otworzę jeszcze okno i wymiotę te kurze, bo już się nazbierało po katach. Hm...może by jeszcze nowe serwetki poukładać. Dobre będą takie jaśniutkie, lniane, bo wyraźnie widać, że wszyscy zaczynamy potrzebować światła więc czas rozjaśnić wnętrze. Fajnie bybyło gdyby Ktoś przyniósł kwiaty. Może nowa porcja tulipanów? Za oknem mroźno, ale zza chmór wygląda słońce więc nie jest tak źle.
Rewelacyjny ten nowy kapeć Faworka i Koralika. Mysha, zrobiłaś im super prezent. Przy okazji ozdobiłaś Kawiarenkę. Zostawię okruszki i zmykam do pracy.
Wpadnijcie choć na chwilę żeby nie było, że rozpalałam ogień na darmo
Dzień dobry!
Wpadam jak po ogień, zeby podtrzymać ogień :))
Wczoraj nie przyszłam, bo pewne wieści zwalily mnie z nóg i nie miałam ochoty nawet po cichu posiedzieć przy kominku. Po południu robiłam tort, co trochę odegnało moje myśli od tych "rewelacji", ale niestety tort już skończony a myśli krążą... Ogólnie mam doła, ale wierzę, ze będzie dobrze.
A dziś zapukała pani inspektor z PIP.... Wszystkie epitety, jakie przychodzą mi na myśl, w zwiazku z tą panią są właśnie ukryte pod "pip pip pip" coby nie gorszyć brzydkimi wyrazami czytających. Nawet śniadania nie tknełam. Okazuje się, ze nie mówię po polsku, bo pani nie rozumie, co ja do niej gadam. Trudno. Powiedziała, ze przyjdzie w piatek i jak się z nią wtedy dogadam to ok. A jak nie, to będzie po jej myśli. A po jej myśli, to dla mnie jest niedobrze.
No i tak w sumie, to nie mam nic szczególnie radosnego do napisania. Więc nie będę wymyslać :)
Smakosiu, Lenko - cieszę się, że łazienka się podoba. Mnie też :) Jestem dumna zwłaszcza z tego, ze zrobił ją w całości mój Mąż, który nigdy wcześniej nie kafelkował niczego poza podłogą na balkonie. Lenko - nie wiem, jak z tym wyciągnięciem się, bo wanna ma 140 cm :) Więc albo nogi do góry, albo nogi w wodzie, głowa nad wanną, albo nogi na boki .... zresztą sama sobie możesz pozycję wymyślić ;))) I gratuluję trafionego prezentu!!!
Myscha - ten kapeć jest świetny! Full wypas normalnie! :)
Agulek, Frotka, Nonka i Inni - gdzie jesteście?!
To ja uciekam! Proszę podtrzymać ogień! Pa!
Aloalo ja tu zaglądam, dorzucam do kominka jak wygasa i zmykam. Julia ma tyle wymyśłonych zadań- projektów, przewodników po życiu, i jeszcze nie wiadomo czego że czasem nie wiem kiedy dzień mija jak siądę z dziećmi do zadań. No a oprócz tego są inne sprawy które tez trzeba zrobić;)
A co do łazienki... to pierwsza klasa. Oglądając zdjęcia przypomniała mi się historia z lustrem :))
Mysha faktycznie wypasiony ten kapeć dla zwierzaków :)
Lenka to kopnięte serduszko jest ładniutkie. Na pewno chrześnicy będzie się podobało. Mi się podoba.
A powiedż mi nic się Wam śmiesznego na chrzcinach nie przydarzyło?
Smakosiu a jak idzię Ci malowanie? Wstaw jakieś fotki. Twoje są takie piękne..
Hope jak Ci idzie szycie, malowanie a w między czasie pieczenie ? ;)
Lajan jak idzie dalsze odchudzanie? Na pewno znowu zgubiłeś kilogram :) Trzymam kciuki żeby tak szło dalej.
Spokojnego wieczoru Wam życzę.
Zwierzaczki nakarmione i do kominka dorzucone. Kto chetny to zapraszam na piwko:)
Oj Aloalo, chyba dopadły Cię jakieś zlepki gorszej energii... :-( Najpierw coś przykrego a potem PIP. Może jak minie parę dni, to uda Ci się jakoś dogadać z ta kobitką...? Czasami wystarczy mała przerwa, potem miły uśmiech na powitanie i wszystko się odwróci na lepsze. Będę trzymać kciuki. Wiesz przecież, że w życiu jest równowaga - po tych gorszych chwilach pojawią się z pewnością te lepsze.
Ja też miałam wczoraj gorszy dzień. Dziś jest już lepiej, ale żeby napisać, że wszystko wróciło do normy chyba muszę jeszcze trochę poczekać (niestety).
Znów cukier za mną "tupie". Ostatnio zauważam, że już przeginam w tym temacie. Każdego dnia coś słodkiego. Kto to słyszał! Chyba czas z tym coś zrobić, ale może od nowego tygodnia...?
Lenka, jak się pracuje? Działo się coś nowego w towarzystwie "szeptaczy"?
Zrobię jeszcze herbaty. Może Ktoś się skusi? Zapraszam
Witam wieczorkiem :)
Zrobię ciepełko w kawiarence, to może do rana wytrzyma...
Dzisiaj rano musiałam skrobać samochód od początku do końca...albo odwrotnie...? Ale na koniec skrobania zawsze auto wygląda tak samo, czyli przez środek, od bagażnika do przedniej szyby, ciągnie się pięknie nieoskrobany biały pasek, ponieważ tak daleko nie sięgam...albo samochód jest za duży...?
Kto to w ogóle widział, żeby zima tyle się ciągnęła....
Aloalo, ja, ze swoim wzrostem, wystarczę dla Twojej wanny :)))))) I wybiorę jednak opcję z głową nad wanną, ale tylko z czysto praktycznych powodów, ponieważ jeszcze nie opanowałam sztuki oddychania stopami, chociaż z nogami na bok jest równie zachęcająca .
No i nie martw się..... po co Ci to.... ;-)
Agulek, kilka wesołych rzeczy na chrzcinach też się wydażyło, ale jakoś czasu mało na opisanie wszystkiego ;-) Nawet zdjęcia tortu zrobiłam i nie mam kiedy wstawić....
Smakosiu, a w pracy jakoś dziwnie jest, ale sobie radzę.... Teraz mam mały dylemat, co zrobić z urodzinami i imieninami, które mam za tydzień, ponieważ nie wiem jeszcze jakie tam mają zwyczaje. Czy wypada przynieść trochę ciasta bez pytania, czy zapytać, jak jest przyjęte, czy nie wyjdzie na to, że się narzucam i dopraszam o życzenia.....
Albo się wycwanię i wezmę pierwsze wolne i tak mam wtedy umówioną wizytę w szpitalu, więc powód się znajdzie... ;-)
Winko domowe mam, od taty mojego, jeszcze po lampce ze Ślubnym wypijemy i idę myć włosy....
Jejuś ! Zapomniałam się pochwalić, że ja włosy obcięłam ! Całkiem porządnie machnęłam, bo ponad 20 cm długości :) . Nawet fryzjerka dopytywała się kilka razy, czy jestem pewna, ale ja byłam, bo chciałam na chrzcinach być tak więcej przepiękna, a w tym celu półśrodki by nie wystarczyły .
I tym sposobem mam teraz mniej mycia :)))))))))
Z wielką ochotą :)))))))
Tańca nigdy nie odmawiam
Witam środowo
Ale fajnie! Dzisiaj nie ma mojego szefa. Mimo to zadzwonił z samego rana. Czyżby sprawdzał, czy przyszłam punktualnie...? A ja jak na złość mimo, że byłam przed czasem, to akurat poszłam do innego pomieszczenia i nie słuszałam, że dzwoni telefon. Dopiero po 20 minutach zauważyłam, że mi się wyświetla jego numer komórki. Co za!
Dzisiaj jest wyjątkowo łady dzionek. Słońce od samego rana ale dość mroźno. Fajnie się szło do pracy, bo chyba pierwszy raz było az tak jasno na dworzu. Wyraźnie widać, że dni są teraz dłuższe. Super!
Ciepło w Kawiarence. Aż miło rozgościć się z kawą. Dla Was też przyniosłam Zwierzaczki jeszcze śpią. Chyba dosypiają, bo coś wygląda na to, że Lajan wczoraj długo tutaj siedział i tańcował z Lenką (?)
Agulek, jak dobrze, że wreszcie znalazłaś czas na skrobnięcie paru zdań. Czekaliśmy na Ciebie Masz rację - czas pędzi jak zwariowany. Coś czuję, że wszyscy to potwierdzą. Może by tak wymyślić jakąś maszynę, która to wyreguluje...? No po kiego grzyba mamy się tak szybko zestarzeć? A skoro mowa o czasie, to właśnie z powodu pędzących godzin nie mam wolnych chwil na malowanie. Z doskoku, to mi się nie chce, bo potem nic mi z tego nie wychodzi. Ciekawe czy gdyby człowiek pracował cztery godziny, to miałby więcej wolnego czasu? Hm...pewnie nie.
Lenka, z jednej strony, to byś wszystkich miło zaskoczyła ciachem a z drugiej, to może być trochę niezręcznie, bo oni jeszcze nie wiedzą kiedy Ty masz imieniny i może być "dziwna" sytuacja. Ja bym chyba ten pierwszy raz odpuściła sobie biorąc dzień wolnego na te zaplanowane badania.
A jak tam dzisiaj skrobanie auta? Zrobiłaś tradycyjnie irokeza? W Tobie pewnie drzemie jakiś artyzm i realizujesz się podczas tego skrobania
Aloalo, coś mi się zdaje, że moja wanna tez ma jakieś 140cm. Wcale bym się nie zdziwiła gdyby się okazało, że to polska norma Tylko wyjątki wiedzą jak to jest kiedy plecy i nogi moczą się w tym samym czasie
Lajan! Pobudka! Masz może jakieś wieści od Nonki? A może miałbyś ochotę wysłać Jej sms-em pozdrowienia od nas?
Miłego dzionka
Witajcie :)
Czy cała Polska jest tak zasypana?
Smakosiu ja do pracy nie chodzę a i tak nie wiem kiedy te godziny uciekają. Rano dzieci do szkoły wyprawić trzeba. Syna zawożę codziennie, dobrze że dziewczynki mają szkołę nie daleko. Potem wpadam do domu sprzątne trochę, potem coś na obiad trzeba przygotować i jak zerkam na zegarek to po tą małą muszę iść do szkoły a i ta starsza się też cieszy jak po nią mama przychodzi.Więc jak nie jadę po syna to idę po nią:) A z drugiej strony dzieci mają tak ciężkie plecaki że chociażby po to idę po nie żeby im nieść te plecaki. Po szkole daję im obiad, robią zadania i już jest 20:00. Tak więc faktycznie przydałaby się jakaś cud maszyna co reguluje ten pędzący czas ;)
Lenka koniecznie wstaw fotki i nie zapomnij o zdjęciu nowej fryzury;)
I ja Wszystkim życzę miłego dnia:)
Witajcie Kochani:):):)
w pierwszej kolejności przytachałam do kawiarenki całą masę tulipanów
bo KTOŚ tu się bardzo o nie dopominał:):):)
Aloalo-nie smutaj się.....będzie dobrze-zobaczysz:)Głowa do góry
Lenko-weź wolne-poświętujesz z nami:)
Agulek-zrobiłaś może rurki z kremem?:) bo ja chętna,jak ktoś mi zrobi:)
Lajanku-ja chętna na potańcówkę-nie pamiętam kiedy byłam....aaaaa ,pamiętam-w zeszłym roku w maju na weselu....ale to dawno było,a ja chcę teraz potańczyć:)
Smakosiu- wiesz,myślałam wczoraj o Tobie....i o tym cukrze,co tupie za Tobą....i drepce....i wręcz biega wkoło.....A przecież my dwie ze Szczecina jesteśmy.....To w takim razie zapraszam Cię na coś z cukru przetworzonego w dogodnym dla Ciebie terminie:)
Firanki już uszyłam...zasłonki i poszewki na poduszki do salonu też:)...i pomalowałam wszystko zgodnie z planem:)...i ciągle piekę swoje torciki:) i do pracy chodzę:) a co!:)
Miłego słonecznego dzionka wszystkim:)
Hope robiłam w piątek rurki bo w sobotę jechaliśmy do męża babci na imieniny i tak sobie pomyślałam że z rurek się wszyscy ucieszą. I tak też zresztą było:) Więc nawet nic nie pisałam o rurkach w kawiarence no bo nie miałam rurek aby Was poczęstować ;) Ale jak zrobię następnym razem to przyniosę ;)
Tulipany są piękne. Od razu się przyjemniej zrobiło. Jak ja już bym chciała żeby było ciepło...
Agulek-wiesz...ja sobie w zeszłym tygodniu trochę wiosny przyniosłam do domku.....to znaczy "pędzę" wiosnę we flakonie:)
wystarczy uciąć kilka gałązek z wiśni albo jabłonki i przynieść do domku...Potem wsadza się je do ciepłej wody z dodatkiem odrobiny cukru i już mam pączki zielone...za jakiś tydzień będą kwiatuszki-polecam wszystkim:)
Łoj Hope co za miła niespodzianka! Dziękuję za zaproszenie Zupełnie uciekło mi z pamięci to, że mieszkamy w tym samym mieście. No i tak sobie myślę, że jak zrobi się cieplej, to umówimy się na jakiś wiosenny spacer i po drodze zaliczymy wspólną kawę
Ty jesteś taki niesamowity pracuś. Zrób fotki swoim uszytym dziełom i pochwal się trochę :-)
Te tulipany są tak urokliwe, że aż radośniej się robi na duszy. Cała kawiarenka tonie w kolorach. PIKNIE!!!
Witam wieczorkiem :)
Coś ostatnio częściej wieczorkiem zaglądam....
Smakosiu, dzisiaj zamiast skrobania było odśnieżanie i czynności tej dokonał, ku mojej wielkiej radości, Ślubny, ponieważ potrzebował auta i mnie odwoził, a on sięga, gdzie wzrok (mój) nie sięga, czyli wszędzie i irokeza nie było. Ale jutro będzie, bo ja oczywiście z krzesełkiem do skrobania samochodu się nie wybiorę .
I postanowiłam wziąć wolne w urodziny ! Wolę z Wami posiedzieć :)))))))))))) ...oczywiście po wizycie w szpitalu ;-)
Agulek, moja fryzura została już wspomnieniem... Miałam ślicznie wyprostowane włosy, ale po umyciu pokręciły się w różne strony i tyle mojej radości z prostych włosów....Na dodatek dzisiaj wszyscy zachwycali się moimi super podkręconymi włosami ( bo przycięte są faktycznie dobrze i same się układają ), a ja zwyczajnie poszłam spać z wilgotną głową i one robiły co chciały :))) A ja tak lubię proste włosy......
Hope, ja też chcę do Szczecina na ciacho i kawę.... ;-)
W poniedziałek zabrałam sobie do pracy klapki na małym obcasie, żeby nie siedzieć całych 8 godzin w kozakach, bo bardzo gorąco mi było w nogi i od razu lepiej się siedzi.
Ale dzisiaj miałam robotę do samej g.16 i w pośpiechu szykowałam się do wyjścia. Złapałam torebkę, kurtkę i biegiem do drzwi. Dopiero na śniegu i mrozie poczułam dziwny chłód na nogach i w pierwszej chwili przeraziłam się, że moje kozaki całkowicie straciły zimowe właściwości i tylko wygląd zimowego obuwia im pozostanie, ale rzut jednego oka wystarczył, żeby okazało się, że wybiegłam w klapkach !
Dziewczyny ze śmiechem doradzały mi chociaż zapiąć kurtkę, bo mogę zmarznąć w takim stroju :))))))
Witam wieczorkiem :) Dorzucam do kominka bo jeszcze się tli. Przynoszę ciepły jabłecznik z lodami adwokatowymi i czerwone winko. Mężuś ma dzisiaj urodzinki i zachciało mu się z tej okazji jabłecznika :)
Marzę już o wiośnie, wystarczy tej zimy. W pracy duuuużo roboty ale już prawie weekend, tym bardziej, że teraz wolny.
Lenko jesteś niemożliwa :) chciałabym Cię zobaczyć w tych klapeczkach na śniegu :) mam tylko nadzieję, że Cię nie przewiało.
Życzę miłego wieczoru :)
Myszko, faktycznie wyglądałam odrobinę nietypowo, ale złego diabli nie biorą, więc mnie nie przewiało :)))))))))))
A czemu Tu kusisz o tej porze jabłecznikiem z lodami....? To niehumanitarne ! Ale winka nie odmówię....zresztą ciasta z lodami też :))))))))
No to na mężusiu ćwicz, a nie na biednej, starej kobiecie... :))))))))
I życzenia mu złóż wszystkiego najlepszego, niech Ci "rośnie" i się zdrowo chowa .
Jakiej starej ?? Ja tu żadnej starej kobiety nie widziałam, same młode laseczki :):):) Dziękuję w imieniu męża ale niech już lepiej nie rośnie :)
Noo, jak się ma dwie 18-stki na karku, to już do młodości mi dalej, jak bliżej ;-) Ale na "laseczkę" się nie obrażę..., a co se będę żałować :)))))))))))
A mężowi nie broń być "wielkim" człowiekiem ;-)
I dzie wszyscy...?
Ciepełko zrobię, żeby do rana wystarczyło....i poczekam na Lajana...., już przytupuję nogami, trzeba "spalić" myszowe lody ;-)
Witam bywalców. Doniosłem drewna, w kominku aż dudni. Muszę lecieć po lajanówkę bo dzisiaj będę gościł u siebie Zygę. Pilnujcie zwierzaki, żeby w ramach degustacji nie zostały zakąszone.
Lenka, wybacz, że nici były z tańców, ale jak ja jestem to Ciebie nie ma lub odwrotnie. Mam nadzieję, że w końcu siś spotkamy o północy na tancach.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Czy jest zainteresowanie wpisem na nowy lot? Jeśli tak, to o ile chcecie, można podawać propozycje do nowego tematu. Może macie propozycje na Dzień Kobiet?
Witam wszystkich:)
cieplusio w kawiarence aż miło-Lajanku-zawsze można na Ciebie liczyć:)
Zdjęcia wstawię jak znajdę luźniejszą chwilkę bo nawet pstrykać nie bardzo mam kiedy....
W piekarniku piecze się kolejny biszkopt-robię na jutro torty-kosze kwiatowe...Jak dam radę-to wstawię zdsjęcia...a jak nie,to dozbieram jeszcze i sama sobie założę swój własny...osobisty....i tylko mój wątek o moich torcikach:) a co! inni takowe mają to ja też nie będę odstawać:)
Zostawiam świeżo parzoną kaffffkę i gorącą herbatkę z sokiem malinowym i cytryną....i jeszcze herbatniki zostawiam.....Potem może roladę upiekę z kremem malinowym....bo jakoś czuję,że za mną też drepce cukier....i krąży...i biega.....to ja znikam do kuchni....:)
Hope, czekam na Twój wątek "tortowy" w galerii. Jak to możliwe, że Ty się jeszcze nie pochwaliłaś swoimi dziełami?
Witajcie czwartkowo
Znów słońce od rana. Faaaaajnie. Miło jest popatrzeć na niebieskie niebo.Mróz ostry i wiatr potęguje odczucia. Jednak lepsze to od pluchy przy dodatnich temperaturach. Szaliki, rękawiczki i można spacerować. Tyle, że dopiero po 15-ej. Teraz herbata z cytryną i trzeba trochę popracować
Lenka, pewnie wskoczyła w swoje ładne klapeczki i uśmiecha się sama do siebie wspominając wczorajsze wyjście z pracy
Lajan, wyczuwam u Ciebie wyraźne ożywienie Cos mi się zdaje, że bardzo się cieszysz na myśl o spotkaniu z Zygą. To, że Lajanówka się chłodzi, to my sami wiemy - nawet nie musiałeś o tym wspominać Życzę super spotkania, długich, nocnych pogawędek i jeszcze lepszych dzionków.
Ale ciepło dzisiaj w kawiarence. Aż mi się nie chce wychodzić. A do tego ten widok tulipanów od Hope, ech!
No dobra, już wracam do pracy. Jeszcze tylko okruszki dla naszych "przyjaciół mniejszych" i już zmykam.
Miłego dzionka
Co ja tu jeszcze robię? Przecież miałam się zabrać do pracy, no!
Smakosiu:)
nie posiadam jeszcze własnego...osobistego wątku tortowego...ale chwaliłam się już parokrotnie tortami przy okazji wątku o masie cukrowej....czy jakimś innym dotyczącym tortów....Teraz czekam aż uznam że to już właściwa pora i wtedy założę sobię osobisty wątek tortowy:)
Lenko-zapraszam:)
U mnie goście zawsze mile widziani:) a jeszcze jak są "niedocukrzeni" to jeszcze lepiej:)
Lenka, ale nam się trafiło. Mamy zaproszenie do najlepszej "cukierni" w mieście. Zawsze mówiłam, że jesteśmy szczęściary
Witam czwartkowo :)
Jutro już tylko 8 godzin i weekend ! I słoneczko i wiaterek i błogie lenistwo
Smakosiu, masz rację, że my szczęściary ;-) I nie odpuszczę sobie tych smakołyków :-)
Hope, ja nad niedocukrzeniem zawsze mogę popracować :)))))
Lajan, w końcu się kiedyś zgramy ;-) Przecież jak dwoje ciągnie do tańca, to z tego musi wyjść jakaś polka :))))))))) I bawcie się z Zygą dobrze i o nas pogadajcie......
A ja myślę, co przez weekend przygotować na obiady w tygodniu.... No dobra...., tylko taką minę robię i udaję, że myślę, ale chyba dobrze w tej minie wyglądam, bo rodzinka się nabrała :))))))
Dzban herbaty zaparzyłam i stawiam na podgrzewaczu. Pijcie do woli :-)
Znowu nikogo nie ma, to ja sobie sama posiedzę i pomarudzę ;-)
Dzisiaj nauczyłam jednego pana poprawnie odczytywać temperaturę.
Kiedy pojawiło się w dzień słoneczko i zaczęło się przyjemnie ocieplać, wszyscy z zaciekawieniem obserwowali termometry i zmniejszające się minusy.
W pewnej chwili, przyszedł do nas pan z biura obok i z wielką radością obwieścił, że "Już jest zero stopni !"
Ja przyzwyczajona jestem do elektronicznego termometru, który pokazuje również jedno miejsce po przecinku, więc zapytałam pana grzecznie i rzeczowo :
- Ale jeszcze minus zero, czy już plus zero ?
I pan zdębiał.
Popatrzył na mnie z politowaniem, potem na moich współpracowników wręcz ze współczuciem, że muszą z takim "ciężkim" przypadkiem pracować i lekko zakłopotany zapytał :
- A jak zero może być plus lub minus...?
No to musiałam wytłumaczyć, że przy elektronicznych pomiarach może być np. -0,7 lub +0,4, co jest bardzo przydatną dla mnie informacją, szczególnie jeżeli chodzi np. o warunki na drodze.
Chyba zrozumiał, bo wychodząc z uśmiechem życzył mi miłego dnia i nie patrzył już, jak na blondynkę :))))
A ja nadal siedzę i myślę, co szykować na obiady w przyszłym tygodniu....
Komu herbatki...? Z sokiem malinowym, z górskich malin, przeze mnie zbieranych, no i Ślubnego też w maliny wpuściłam, więc pomagał ;-)
Witajcie w końcu tygodnia:)
Podkładam do kominka,to zaraz zrobi się cieplej:)
Zostawiam dzbanek świeżej kawusi i herbatkę z cytryną na podgrzewaczu...
Przybiosłam też roladę śmietanową z brzoskwiniami-adjęcie wstawię później,zaraz do pracy pędzę...
Nie bardzo dzisiaj mam ochotę iść do pracy....Mam do obsłużenia dwa pogrzeby maluszków-i już zaliczam doła......
Na wieczór w celu odreagowania umówiłam się z koleżankami na wódeczkę....Siupniem,to nie będę tyle myślała....
Lenko-ja też wolę jak na dworze jest +0,4 jak -0,7....Czy mężczyźni nie widzą różnicy?
Cóż....na mnie też już nie patrzą jak na blondynkę ,bo na studiach przefarbowałam się na czarno i od tamtej pory udaję sztuczną inteligencję....
Życzę wszystkim spokojnego dzionka ,a tym,co jutro nie pracują- miłego weekendu:)
Witamy razem z Zygą kawiarenkowiczów. W kominku napalone, lajanówka przez noc schłodzona. Trwa drugi dzień wizyty na wysokim stopniu/ trzeciego piętra/, trzymamy się poręczy.
Przesyłamy szczególne pozdrowienia dla Smakosi, Lenki i Agulek. Dodatkowa prośba, nie przynoście tyle słodyczy do kawiarenki, ja się odchudzam a Zyga grubieje. Protokół spotkania przewiduje relację fotograficzną/ o ile przestaną się trząść ręce/ będą załączone w odpowiednim czasie. Spokojnie, nadstawcie kielichy to polejemy lajanówki/ ochrona przed mrozem, ale nie nami/. Z boskim pozdrowieniem... do ....zobaczymy..
Witam:)
Lajan i Zyga Was też serdecznie pozdrawiam:) Jaka Jurek mieliście podróż?
Jurek schudnie jak zacznie pracować w swoim ogródeczku;)
A dlaczego Wam się chłopaki łapki trzęsa, z zimna czy to skutek uboczny nadmiernego spożywania lajanówki ? :)))
Na zdjęcia czekam z niecierpliwością:)
Życzę wszystkim miłego dnia.
Dzień dobry!
Ja wpadam z jabłkami :) Lajan -śmiało możecie się poczęstować. Cieszę się, ze Jurek do Ciebie przyjechał, bo masz - tak mi się wydaje - świetny humor. Nieważne czy to zasługa lajanówki tylko, wazne, ze bije z Twoich postów optymizm :)) Pozdrawiam Was obu!
Wczoraj spędziłam całą dniówkę na szkoleniu z bhp i p/poż. Aleee byyyyło cieeeekaaawieee.... :) Choć momenty były :) Siedziałam obok pana, który miał fantastyczne poczucie humoru (taka Lenka w męskim wydaniu) i on takie komentarze rzucał, ze wszyscy się chichrali :) Np, gdy strażak powiedział "co należy zatem zrobić, gdy zauważy się pożar?" to pan rzucił "spier...." Oczywiście tak, zeby pan strażak nie usłyszał tylko "nasza" grupa. Mi sie najbardzoej podoba, ze gdy jest ewakuacja to nie powinno się wzbuczać paniki. Wyobrażacie sobie, ze się pali i nikt nie panikuje?! Ja nie :)
Moje psychiczne obciążenie z powodu "wieści zwalających z nóg" trochę zmalało, bo na razie jest nadzieja, ze nie jest tak źle, jakby się zdawało, ale to będę wiedzieć w poniedziałek.
Wczoraj dostałam zamówione tylki do dekoracji tortów. Się szarpnęłam na zestaw Wiltona, bo miałam szczęście mieć urodziny wiec mogłam przeznaczyć na ten wymarzony zakup część otrzymanych "prezentów". Ćwiczyłam na majonezie hihi. Taki drobiazg (choć drogi jak nie drobiazg), a cieszy :))
No i okazało się jeszcze, że hetera z PIP przyjdzie w poniedziałek, więc mam odroczenie :)
I słońce świeci :)
I tego słońca Wam życzę!
Hope, Ty mi już nie rób smaka na te słodkości! Jak tak dalej pójdzie z tymi ciastami to nawiązując do rajstop za niedługo moje stopy będą wchodzić, ale raj się nie zmieści
Witam weekendowo !!!
No i niech ktoś mi powie, że po godz. 16 nie wyszło nagle słońce i nie nastało piękne popołudnie !?
Ja dzisiaj zakręcona byłam już na maksa i co chwila robiłam coś dziwnego, ale pobiłam samą siebie, kiedy poleciałam biegiem do toalety, bo zaraz umówiona byłam na telefon i na szybko zrobiłam co trzeba, podciągnęłam majtasy i spodnie i świńskim truchtem do biurka.....i siedzę... i strasznie mi niewygodnie jakoś i ciągnie mnie coś i uwiera...i okazało się, że z pośpiechu zapomniałam podciągnąć jeszcze rajstopy, które założyłam dość wyjątkowo z okazji mrozu i które były warstwą pośrednią.... :)))))))))
Na szczęście na tyle elastyczną, że się naciągnęły, ile trzeba .
Lajan, ja do Was na lajanówkę ze szklaneczką bym pobiegła...., ale fajnie macie.... Cieszę się, że humor Ci się poprawił, to dobry znak i dziękuję za pozdrowienia i buziaki przesyłam dla Ciebie i Zygi .
Hope, oszczędź trochę moje sumienie, bo po takich słodkościach ciągle mam nieczyste ;-)
Musiałam dwa razy przeczytać opis ubierania, żeby skojarzyć, gdzie się podziały rajstopy, ale już wiem :))) No masz mistrza, Lenko! Przynajmniej nikt Ci nie powie, że olewasz robotę skoro tak Ci było do niej spieszno hihi
Z pyszną kawą przyszłam :)
A dzie Wy...?
Porobiłam dzisiaj już małe zakupy na przyszły tydzień i Ślubnemu kupiłam koszulkę z ciekawym nadrukiem za całe 4,99.
Jest tak ciekawy, że przechodząc obok męża, zobaczyłam na nim jakąś czarną nitkę i chciałam ją zdjąć, ale nie dała się złapać, to próbowałam ją zeskrobać, ale też się nie dała usunąć, ponieważ okazało się, że to część nadruku była.... :)))))))
Chwilę później Ślubny stojąc przed lustrem i podziwiając się w nowym nabytku, również próbował, tak jak ja, pozbyć się fragmentu wzorka .
Słoneczko świeci, a telewizor mi powiedział, że już zaczęły się skoki. Muszę kontrolować sytuację, bo ja strasznie Adasiowi kibicuję ;-)
No to dobrze kibicowałaś, zresztą ja też:))
A ten wzorek zostawcie z spokoju
Dokładam do kominka bo zimno aż strach... Lajan z "lajanówką" i Zygą zabalowali..:)))
Posiedzę chwilkę, może ktoś zaglądnie? Zapraszam na herbatę z rumem:)
Witajcie Śpiochy:)
Jadę na 10 do pracy ,to za jakąś chwilkę muszę wyjść....Prosto z pracy pędzę na dworzec-wypadałoby chyba Młode przywieźć do domu bo do szkoły zaraz trzeba wracać....A oni jeszcze feriują się u Babci...
Odezwę się jak wrócę-pewnie w środę-ale się odezwę-pewnie będę kursować między komputerem i kuchnią piekąc pączki,chrusty i coś tam jeszcze...
Do miłego:)
Dzisiaj Zyga pojechał do domu.To jeden z widoczków jakie
oglądaliśmy, lodowe fiordy.c.d.n. o ile będziecie chcieli.
Witajcie w niedzielne popołudnie:)
Lajan ładne te lodowe fiordy. Ja chcę zobaczyć takich więcej.
Makusiu, o mało sobie kciuków nie wybiłam, tak mocno zaciskałam za medal Adasia :))))
Ale warto było. Chciałabym żeby on skakał tak długo, jak to jemu będzie sprawiać przyjemność....
A do wzorka już się pomału przyzwyczajamy, bo Śluby po domu sobie pomyka w tej koszulce :))))))))