Jakim cudem to swieto przybrnelo do Polski? Czy oprocz przyjec hallowenowych dzieciaki chodza "trick or treat"?
Temat o seach orginalnych i podrobkach nasunal mi mysl ze chyba lepiej smakuje podrobka niz ogrinal, no bo jak inaczej nazwac nagle szlenstwo halloweenowe.
Najlepszym przykladem jest to, ze wiele tradycji swiatecznych odchodzi w zapomnienie np. chodzenie po koledzie - przebieranie sie.
Z tymi kolędami nei zgodzę się z Tobą. U mnie w mieście kolędnicy chodzą i zawsze są przebrani aż miło popatrzeć:) Oczywiście zdarzają się tacy co chodzą tylko z powodu pieniędzy i nawet nie pokwapią się aby się przebrać;) A co do hallowen, pamiętaj że Polska ma głupi nawyk, że to co z zagranicy i ze Stanów to lepsze i warto kopiować, a jednak okazuje się, że wcale tak nie jest jeśli nawet chodzi o imprezy, żywność itp:) Pozdrawiam:*
Ja pochodze z woj.podkarpackiego i jeszcze jak mieszkalam w Polsce to kolednicy nie chodzili a to bylo ponad 10 lat temu, nie wiem moze sie cos zmienilo i teraz chodza. Oby tak bylo bo przeciez to wpsaniala tradycja.
Moze poprostu to ciekawosc ludzka ale kosztem wlasnych tradycji wchodzimy w cos co sie nazywa nabijaniem kieszeni biznesom.
Ja mieszkam w woj podkarpackim. U nas jak byłam mała chodzili kolędnicy w Święta Bożego narodzenia..Potem przestali, a jakieś 7 lat temu znowu zaczęli chodzić. Ja jestem przeciwna temu bo miałam malutkie dzieci i mi przeszkadzali jak dzwonili. Dodatkowo ja nie jestem instytucja charytatywną by dawać im pieniądze. Wiem, że to nie dużo ale jak przychodzą po kilka osób i za nimi inni, a Ty masz małe dzieci albo gości to nie jest fajnie.
AS nie tylko Ty jesteś aspołeczna :)
Wiem.Czytałam na forum. Lubię spotykać się z ludźmi i rozmawiać ale wtedy gdy mam ochotę.
Halloween bardzo mi sie podoba, Fajne przebrania, chociaż niektórych można się przestraszyć:)
W Warszawie mało chodzi kolędników, ale na wsi u mojej babci jest super:) Młodzież a nawet dorośli się przebierają i chodzą po domach.
Fajnie śpiewają i tańczą, ludzie dają im pieniądze i różne produkty świąteczne.
Olenko, do nas rowniez to glupie "swietowanie" dotarlo :(((( To znaczy handel zawala dzetami a ludzie (niektorzy) nie moga sie oprzec. W zeszlym
roku bylo glosno w prasie, ze ludzie przestali sie interesowac kupowaniem pajakow i innych durnot. Handel stracil niesamowite pieniadze, sprzedawano w promocji po tym "swiecie" wszystko z 90%-towa obnizka.....hehe
Jedyne co ja zrobilam to wydrazona dynie na lampion, slicznie swieci mi przed wejsciem do domu:)
Nioooo, u nas jak narazie dzieciaki nie chodzily i nie chodza "trick or treat". Za pare lat zniknie to "swietowanie" u nas przynajmniej:)
Oleńko a jakim cudem w ameryce można kupić polską kiełbasę hyyy?
W mojej miejscowości dzieciaki nie chodzą z cukierkami:):) Zabawy w szkole do której chodzi córka nie są organizowane. Bal ma w szkółce angielskiego na którą chodzi. Bardzo fajna zabawa. Dzieciaki przebierają się maja różne zabawy po angielsku, rozmawiają o tej tradycji po angielsku .Mogą zaprosić dwie przyjaciółki. Do tego wszystkiego oczywiście dynie, świeczki, ciemność i dużo dużo cukierków. Hi Hi cukierki + dzieci = szczęście :):) U syna w przedszkolu też mniej więcej tak wygląda zabawa tylko jest organizowana za dnia :) Dzieciaki śpiewają piosenki po angielsku i po polsku. Wygłupiają się i są uśmiechnięte od ucha do ucha. To jest chyba dowód na to że krzywda się nikomu nie dzieje.
To nie jest nagłe szaleństwo helloweenowe. Nie mam nic przeciwko temu aby moje dzieciaki poznawały tradycje innych państw a na tym polegają te imprezy.
Już pisałam w jakimś poście, kiedy dzieci będa się bawić ? - tak mało maja okazji do tego. Jeśli chodzi o szaleństwo marketingowe.czyli sprzedaż gadżetów z tym związanych to nie jest Oleńko nagłe szleństwo. Trwa to już 7 lat, jak nie więcej. W klubach są organizowene imprezy, goście przebierają sie bawią. Chyba też tam nie jest żle nie masz ochoty to idziesz do innego klubu ,nie chcesz nie kupujesz dyni. Nikt nikogo nie zmusza. Ja osobiscie cieszę sie zawsze kiedy moje dzieci są szczęśliwe. Powiem Ci, że z miłą chęcią zorganizowała bym taką imprezę dla przyjaciół. Na pewno byśmy mieli ubaw z siebie. :)
Co nazywasz podróbką ? bo trochę nie rozumiem to ,że w Polsce informuje się dzieci o tradycjach innych narodów, że Polacy lubią się bawić. Prosze wyjaśnij mi ? Jeśli chodzi o zanikanie tradycji świątecznych takich jak chodzenie po kolędzie. Kiedy mieszkałam z rodzicami w mieście nikt już nie chodził po kolendzie nigdy, ooo przepraszam jeden sąsiad w ten sposób zbierał na piwo. Wiem, że na wsiach te tradycje są jeszcze kultywowane. Dlaczego zanikają dobre pytanie Myślę, że ludzie nie mają czasu. Kiedyś cała wioska to była jedna brać, teraz każdy żyje w swoim domku i nie wie kto mieszka na drugiej ulicy. Ewoluujemy i tradycje zmieniają sie przychodzą nowe pokolenia które kładą bardziej nacisk na więzi rodzinne. Ludzie pracują często w innych miastach, pańswach i święta chcą spędzić ze sobą a nie chodzić po kolędzie od domu do domu i przeszkadzać innym.
Ha ha Ola trochę Twoje zdziwienie mnie ubawiło :): Przyjechał kiedyś do mnie przyjaciel mojej przyjaciółki z USA. Nigdy nie był w Polsce urodził się w USA rodzice z pokolenia Polacy. Ha ha wiesz co on myślał, że my tu w Polsce jeżdzimy wozami z koniami i nie ma samochodów ha ha ha
Aaaaa jeśli chcesz mówić o szaleństwie to walentynkowym to jest czyste szaleństwo w Polsce :):)
Aggusiu, to swieto nie jest amerykanskim :)
Po angielsku mozna dowiedziec sie wiecej, ale tak pisza po polsku:
Historia [edytuj]
Halloween wywodzi się z celtyckiego obrządku Samhain. Ponad 2 tys. lat temu w ten dzień żegnano lato, witano zimę oraz obchodzono święto zmarłych. Celtowie wierzyli, iż w dzień Samhain zacierała się granica między zaświatami a światem ludzi żyjących, zaś duchom, zarówno złym jak i dobrym, łatwiej było się przedostać do świata żywych. Duchy przodków czczono i zapraszano do domów, złe duchy zaś odstraszano. Sądzi się, iż właśnie z potrzeby odstraszania złych duchów wywodzi się zwyczaj przebierania się w ów dzień w dziwaczne stroje i zakładania masek. Ważnym elementem obchodów Samhain było również palenie ognisk.
Irlandzcy imigranci sprowadzili tradycję do Ameryki Północnej w XIX wieku.
W drugiej połowie XX wieku święto trafiło do zachodniej Europy.
Halloween w Polsce pojawiło się pod koniec lat 90.[2][3].
Pozdrawiam:)
Tineczko wiem wiem przerabiałam to kiedyś też na angielskim :):) Oleńka jest z chicago ja mam przyjaciółke w USA i wiem jakiego wariactwai tam z tego powodu dostają.
Jeśli chodzi o to co jest napisane na końcu. Tineczko Halloween nie pojawiło się w Polsce w latach 90. Miałam wtedy 16 lat. Dopiero wchodziły walentynki coś tam sie mówiło na temat Walentynek ale jeszcze ich tak z wielką pompą nie obchodzono. Kiedy 11 lat temu opuszczałam Wroclaw też w Halloween nie było obchodzone. Zastanawiała się razem z mężem kiedy to się zaczeło i tak jak napisałam 7 lat temu może 8 nie więcej. Zresztą niech inne dziewczyny napisza może w innych regionach Polski było inaczej aż sama jestem ciekawa.
Zdecydowanie nie ma takiego wariactwa jak w Stanach :) Ale powoli się robi coraz bardziej popularne..
Zazwyczaj w knajpach, pubach, dyskotekach są organizowane imprezy Halloweenowe- czasem z przebieraniem..
U nas w zeszłym roku pojawiły się przebrane dzieciaki - całkiem fajnie- prosiły o cukierki :) Byłam nieszczęśliwa, bo u nas mało kiedy są słodycze..Więc w tym roku zamierzamy upiec z Młodym paluchy wiedźmy :D Będą jak znalazł:)
Nie do końca wiem gdzie zaczyna sie kopiowanie tego święta. Ja robiłam dynie z rodzicami jak byłam dzieckiem pod koniec lat 70-tych. I nie miałam pojęcia o Halloween. Myślę, że po prostu nasze obyczaje nieco się zmieniły ale to nie do końca tak, że u nas nie było i nagle hura robimy to co amerykanie.
I masz racje, że przecież to 'amerykańskie' świeto ma korzenie w europie tylko różnie ewoluowało. Amerykańska jest poprostu komercja wokół tego święta.
A to bardzo ciekawe:) Robiliscie dynie z rodzicami pod koniec lat 70-tych, co to to znaczy, co dokladnie z tymi dyniami robiliscie? U mnie w domu robilo sie z "miesa" dyni kulki w zalewie, dodatek do mies. Dynie byly ciete na kawalki, obierane ze skory i nikt nie wydrazal srodka, wyrzynal zeby i oczy na lampion ze swieczka w srodku:)
Mi jeszcze z Polski dynia kojarzy sie tylko z pestkami, babcia je uszyla i pozniej zajadalismy sie, chyba nawet nie jadlam dyni jak mieszkalam w Polsce. Nie pamietam zey ktokolwiek dekorowal dyniami nie mowiac juz o wycinaniu.
Kielbasa powiadasz no takim cudem ze ja tutaj zrobili i jest, a co ma kielbasa z halloween wspolnego?
Przeciez Ty tez jesz produkty amerykanskie czyzby nie???
Czyli co lepiej obchodzic tradycje z innych krajow niz wlasne, taka jest Twoja opinia? Wtlumaczeniem jest szczescie dzieci przeciez to nie ma sensu. usmiech dzieci jest wazny ale nie mow ze potrzebujesz do tego halloween? Przeciez chyba Polakow wiecej bedzie mialo wspolnego z chodzby chodzeniem po koledzie niz przebieraniem sie za wampira, a moze sie myle. A otworzenie drzwi kolednikom na 5 minut nie jest wyczyn wszechczasow, ale za rok jak wejdzie tradycja chodzenia za slodyczami to otworzysz tak czy nie?
Rozumiem Twoj argument ze dzieci ucza sie tradycji innych narodow ale przeciez nie wprowadzasz wszystkiego w zycie czego maluchy sie ucza, to byloby dopiero zabawne,dlaczego akurat przebieranie sie na halloween a nie na przyklad Thanksgiving... Nie widzisz ze tu chodzi o to aby ludzie wydawali kase a nie o to zeby uczyc sie tradycji.
Tak z ciekawosci zapytam co sie nauczyliscie o halloween bo w Usa nie ucza sie dzieci kompletnie nic o tym swiecie - jedno co robia ostatnio godzine lekcji w piatek maja zarezerwowana na przebranie sie w swoje kostiumy,zjedza pizze,cupcakes i rozdadza slodycze, pewnie bedzie kilka gier z nagrodami i tyle, w niedziele bedzie zbieranie slodyczy i na tym koniec. Tradycja halloweenowa to chyba taka zeby wydac kase na kostiumy,slodycze i mase ozdob.
Oleńko jeśli w Stanach możesz kupić polską kiełbasę to nie powinnaś być zdziwiona, że obchodzi się halloween tyle to ma wspólnego z tym co napisałam. Nie zrozumiałaś trudno.
Nie jadam produktów Amerykańskich. Jak sama wiesz nie jest to rarytas dla podniebienia.
Oleńko Nigdzie nie napisałam, że lepiej obchodzić tradycje z innych krajów. Wręcz przeciwne jeśli bal u mojej córki ma cel edukacyjny. Pisałam śpiewają po angielsku, mają zabawy po angielsku,w trakcie imprezy rozmawiają o tradycji itd. Czy to nie jest edukacja ? To nie mam nic przeciwko. Dzieci na balu z okazji hallowen uczą się mniej więcej tego co napsiała Tineczka dostosowane do wieku. Nie powinaś być zdziwiona że w Polsce dzieci się uczą czegoś innego niż tradycje narodowe. Napisałam, że ta nauka odbywa się w szkole angielskiego do której chodzi mała. Nie w szkole państwowej. W szkole państwowej nie za wiele się o tym mówi to chyba zależy od nauczyciela. Nie ma tam bali .W sklepach nie ma szału takiegio jak w USA. Jak masz ochotę możesz sobie kupić jakiś lampionik. Ja mieszkam w małym mieście i tu jakiegoś większego szału nie widzę. Dynie zawsze można było kupić o tej porze roku więc nie jest to kopiowanie.
Odpowiadając na Twoje pytanie odnośnie kolędników. Nie wpuściła bym kolędników. Wolę ufundować jakiemuś dziecku prezent na święta niż zasilić kieszeń jakiś alkoholików.Jak chcę pośpiewać kolędy to idę do kościoła.Oczywiście nie mieszam do tego ludzi którzy z pokolena na pokolenie kultywują tą tradycję ale takiej tradycji w mieście już nie ma. Jeśli jest to tylko dla zarobienia kasy. Wiiele polskich tradycji odchodzi do lamusa np Smyngus Dyngus. Napisałam Ci ludzie ewoluują i nie ma w tym nic dziwnego, że nowe pokolenie zauważa że Smyngus Dyngus to durna tradycja która ma nie wiele wspólnego z zabawą. Smyngus Dyngus to głownie wybryki chuligańskie. Dzieciaki się już tak jak kiedyś nie leją ale rozmawia się o tym. Uczy dlaczego tak robiono i skąd to święto się bierze. Nie wiem Ola ile lat jesteś w stanach ale powiedz kto miałby czas dzisiaj na takie kolędowane jak kiedyś. Pisałam Ci ludzi pracuja czasem w 2 pracach, czasem do późnych godzin, czasem w innych państwach i miastach. Jeśli mieli by już czas to pozostaje problem pieniędzy. Za takie śpiewanie musisz zapłacić. Nie ma nic za darmo. Kolejny problem to bezpieczeństwo. Ludzie boją się o siebie szczególnie samotni. nigdy nie masz pewności czy to nie jakiś oszust, złodzieje itd. Podsumuje cytując Ciebie Tradycja halloweenowa to chyba taka zeby wydac kase na kostiumy,slodycze i mase ozdob.
Masz rację tylko ja się w ten cały komercyjny cyrk nie bawię a TY ?
...Wytłumaczeniem jest szczescie dzieci przeciez to nie ma sensu. usmiech dzieci jest wazny ale nie mow ze potrzebujesz do tego halloween?...
Oczywiście że Halloween nie jest warunkiem koniecznym do zobaczenia uśmiechu naszych Dzieci.. Ale skoro Haloween jest dla nich kolejną okazją do zabawy, to czemu nie????
Zgadzam sie z toba i Halloween tez nazywam szalenstwem, moda...
Obyczaj ten wpadl do Europy, a raczej komercja wokol tego swieta, jak napisala klio, w latach 90, jak bomba. Nagle w sklepach pojawily sie bzdety zwiazane z tym swietem i zaczal sie szal halloweenowy.
Rozne obyczaje, tradycje rozpowszechnialy sie na swiecie przez migrantow i stawaly sie w danym kraju coraz to bardziej popularne. Haalloween dotarl do Ameryki prawdopodobnie przez irlandzkich emigrantow ok. 200 lat temu i jakos dlugo nikt sie tym swietem w Europie nie interesowal.
Np. po drugiej wojnie swiatowej, stacjonowalo bardzo duzo wojska amerykanskiego w Europie zachodniej i oni "rozpowszechnili" walentynki , tak samo "powstanie" dnia matki ma swoja historie, zas halloween zlecial poprostu z nieba...a raczej z handlu...
Tez jestem za tym, zeby tradycji i obyczajow nie kopiowac...lepiej zachowac swoje stare, wtedy swiat bedzie ciekawszy...
A nasze rodzime dziady? Wprawdzie zakazane przez kościół i odprawiane w dni zaduszne, ale jakby sie uparł....
Tak na marginesie zapominamy o starych zwyczajach.
W przedszkolu gdzie chodzą moi synowie też wczoraj bawili się dynią,a wcześniej robili nietoperze z papieru.