Mam problem z anteną satelitarną, która została zamontowana w styczniu na ścianie budynku i sprawowała się dobrze do chwili, kiedy wkroczyła ekipa ocieplająca budynek i ją zdemontowała.
Nie było mnie wtedy w domu i nie miałam okazji dowiedzieć się, co będzie potem.
Teraz nie wiem, kto powinien, po zakończeniu prac założyć antenę ponownie, a musi gdzieś zawisnąć, ponieważ umowę z cyfrą mam na 18 miesięcy i nie wyobrażam sobie opłacać abonamentu i nic nie oglądać.
Sasiedzi też mieli anteny, ale oni mają możliwość zamontować je na balkonach. Ja natomiast na parterze nie mam balkonu, a zarządca twierdzi, że montaż na ociepleniu pozbawia wspólnotę gwarancji.
Czy ktoś wie może, kto powinien przywrócić wszystko do poprzedniego stanu ?
Myślę, że ten kto "zepsuł". Zwłaszcza , że zrobił to bez uzgodnienia z Tobą.
Elewacja jest własnością właściciela/administratora budynku i bez jego zgody nic nie można na niej montować. Uszkodzenie warstwy ocieplającej może mieć wpływ na efekty ocieplenia, np. podciekanie deszczówki i wilgoci pod warstwę ocieplającą.
No właśnie ten wpływ na efekt ocieplenia jest teraz problemem. Z montowaniem na elewacji wcześniej problemu nie było, ponieważ mam własnościowe mieszkanie i regulamin naszej wspólnoty mieszkaniowej zabraniał tego jedynie na dachu budynku, ale kto powinien ponownie zamontować antenę ?
Czy mogę tego wymagać od firmy ocieplającej budynek ?
Myślę jak Black Onion, że kto popsuł, ten powinien naprawić, tym bardziej, że oni chyba lepiej powinni wiedzieć, jak to fachowo zrobić. Dla mnie ponowny montaż to również dodatkowy koszt...
Lenko, rozumiem Twoje zmartwienie, ale nie masz racji. Wspólnota podpisała umowę z firmą wykonującą ocieplenie. W umowie tej jest najprawdopodobniej zapis o uszkodzeniu ocieplenia i utracie gwarancji. Ja mieszkałam w bloku przez 37 lat i też był on ocieplany. Po ociepleniu budynku nikt nie montował już niczego na elewacji. Nie ma sensu ocieplanie, jeśli lokatorzy będą to ocieplenie rozszczelniać. A jakiejkolwiek przerywanie ciąglości ocieplenia ( dziurawienie, przecinanie) jest jego rozszczelnieniem. Możesz byc również przez wspólnotę podana do sądu o zniszczenie ocieplenia. A co za tym idzie - zwrot kosztów. Tak jest ze strony prawnej, niestety.
Ja mam tego świdomość i nie chcę uszkadzać ocieplenia, mi też zależy na tym, żeby było dobre, ale nie ma jakiegoś innego wyjścia z tej sytuacji ?
Kiedy podpisywałam umowę z cyfrą o ocieplaniu nikt nawet nie wspominał. Widzę na innych ocieplonych blokach, że anteny satelitarne są, więc chyba jakiś sposób powinien być.... Nie uśmiecha mi się opłacać przez rok abonament, a nie jest to mało i nic nie oglądać w telewizji.
Ja nawet nie wiem, gdzie moja antena się znajduje, ponieważ ekipa zdjęła ją, jak ja byłam na urolopie poza domem.
Ja nawet nie wiem, gdzie moja antena się znajduje, ponieważ ekipa zdjęła ją, jak ja byłam na urolopie poza domem.
A, to juz raczej odpowiadać powinna ekipa, która ściągnęła Twoja antenę. Co prawda elewacja to wlasność wspólnoty, ale antena była własnością prywatną i nikt nie miał prawa jej wyrzucać, ściągnąć tak, ale powinni zostawić wiadomość gdzie ją dali. Inaczej to kradzież. Ale powinnaś udać się do zarządu wspólnoty, może oni cos wiedzą. masz prawo jako lokatot, uzyskać wgląd do umowy z firmą ocieplającą. Może zarząd pomoże Ci w zamontowaniu ponownym anteny, bo płacenie teraz abonamentu za NIC jest bez sensu. Ciężka sprawa, ale powołaj się wlaśnie na fakt, iż w chwili gdy zakładałaś antenę, nie było mowy o ociepleniu budynku.
Wyprawę do zarządu mam już za sobą i uważam ją za całkowicie bezowocną. Krótko mówiąc oni umywają od tego ręce i sprawę powinnam sama załatwiać z firmą ociepleniową.
Teraz doszłam do wniosku, że do zarządu wybrałam się w stanowczo za dobrym humorze i przez to zbyt łatwo im poszło ;-) Pomijam już fakt, że nasz zarząd najlepsze rezultaty ma w pobieraniu wynagrodzenia, wszelakie obowiązki, związane z pełnioną funkcją, są dla niego dziwnie nieznane, tajemnicze i wiecznie niewyjaśnione... :-))))
O rety, no to wymiękam. Juz nie wiem co Ci poradzić. Na pewno ci co antenę ściągnęłli musza ją oddać, chyba że powiedzą, że żadnej anteny nie bylo :( Czego oczywiście nie życzę.
Powodzenia.
Dzięki, mi właśnie też już ręce opadają i dlatego zapytałam na forum, może ktoś ma jakieś podobne doświadczenia...
Pozdrowionka :)
Zgłoś kradzież na policji, niech oni szukają:)
Hi, hi, ale jak znajdą, to chyba nie zechcą zamontować... :-)))
Nie pomoge Ci w rozwaizaniu twojego problemu, ale chcialam Ci opisac jak wygladala taka sprawa u nas. Mieszkam w Norymberdze. Przed ocieplaniem naszego budynku dostalismy pismo, ze od dnia xxxx do dnia yyyyy budynek bedzie ocieplany, za czym idzie aby przygotwac balkony na ta okolicznosc. Tym samym wyproznic je calkowicie.. a satelitarne anteny usunac.. szczegolnie gdy zamontowane sa one przy pomocy dziur, wywierconych na wylot... a te znowu psuja "substancje budowlana" Remont trwal 7 miesiecy wraz z wymiana okien. Antene zamontowalismy ponownie ale przy uzyciu plaskich kabli, ktore mozna przepuscic przez rame okienna.
Ja mam balkon wiec troche inaczej wyglada to u mnie, niz u Ciebie. U nas balkony sa rowniez na parterze. Moze zezwola Ci na wstawienie metalowego slupka (jak na znak drogowy, abys mogla na nim miec swoja antene??? Czy Ty nie wiedzialas, ze bedzie ta akcja z ocieplaniem?? ze nie bylo Cie w domu, kiedy zaczely sie prace?? i "ktos zdemontowal" twoja antene??? U nas to by Ci ja wyrzucili..i jeszcze dostalabys rachunek za wywoz do punktu surowcow wtornych.... Mam nadzieje, ze jakos sie ta sprawa wyjasni.. :/
Niestety nie wiedziałam, większość sąsiadów również nie wiedziała o ociepleniu. Było kiedyś planowane, jak wspólnota skończy spłacać kredyt, za jakieś trzy lata, a tu niespodzianka :) W pewien słoneczny poniedziałek wywieszono informację, że rozpoczną się prace, a w środę już stały rusztowania. Ja natomiast miałam zaplanowany urlop wraz z weselem, który i tak skróciłam z powodu tego nieszczęsnego remontu.