Na prośbę moderatora, otwieram nowy temat, gdyż poprzedni musi być już zamknięty.
Przypomnę, że piszę w tym temacie o moich ukochanych wyżłach: szorstokowłosym Kaktusie (moje oczko w głowie) i niemieckim wyżle Skuterze (nie dość , że hrabia z ADHD, to jeszcze i niezły bandzior z niego).
A to moje "firmowe" zdjęcie obu psów, z czasów gdy Skuter miał kilka miesięcy
takie maleństwo z niego było .........
a wyrosło .......................
i strasznie dokucza mojemu ukochanemu Kaktusowi
Na drugiej fotce ...walą po oczach jajka...Kaktusa
O pupilach piszesz z taką pasją,że od razu widać,że je po prostu kochasz.
Pieski super,tylko na Twoją posesję raczej nie wejdę...Mimo że z psami lubię pogadać...
Osobiście gustuję w ratlerkach.Chętnie podeślę Ci zdjęcie "mojej przyjaciółki".
Pozdrawiam!
fajnie kwiatuszku,ze zwrocilas uwage na ten detal bo sama nie dopatrzylam:)Psiny sliczne, maja dobre oczy.
a ja chętnie obejrzę.
Ja lubię duże psy. Oczywiście ulubiona rasa to wyżeł. Szczególnie szorstkowłosy. To są psy z ognistym temperamentem. I takie je właśnie kocham. Za ten ich temperament, za czuły charakter, za przywiązanie, za łagodność (nie dotyczy Skutera) za to że są niesamowicie przyjacielskie. Są niesamowicie inteligentne. Z Kaktusem porozumiewam się na migi. Nie potrzeba dużo słów. Po każdej wizycie u naszego weterynarza, wychodzę cała w skowronkach. Pan doktor zawsze się nimi (psami) zachwyca i opowiadaniom nie ma końca. Według weta, to też jedne z najmądrzejszych i najbardziej inteligentnych psów. On też ma od zawsze wyżły to wie co mówi.
Ja je po prostu bardzo kocham, a na punkcie Kaktusa to jestem już całkiem zwariowana.
Oj, walą... Ma się Chłopak czym pochwalić...
Cudne. Psiara ze mnie totalna toteż strasznie sie nimi zachwycam!!! Boskie. Czytałam kiedyś sporo o psich rasach i o wyżłach pisało (z tego co pamiętam) że są bardzo inteligentne, przywiązują sie do ludzi i wymagają twardej ręki bo są trochę niepokorne. Zgodzisz się za mną??? Bo u mnie jedna sąsiadka ma właśnie wyżła i twierdzi że Guzik już od szczeniaka był bardzo mądry, grzeczny i wcale nie musiała go wychowywać bo już sie urodził wychowany...
pralina,
powinnas przeczytac opowiesci Krysi o wyczynach Skutera,
inteligentny - bardzo,
grzeczny - jak czasem,
rozbojnik - i to jaki,
Skuter przypomina mi mojego Shamana (wyzel waimarski)
zgodze sie, ze sa bardzo inteligentne, przywiazane do ludzi, wierne, uczuciowe, grzeczne(?)
a z tego "urodzil sie juz wychowany" to sie dobrze usmialam,
ale sa tak kochane, ze wybaczamy im wszystkie psoty...
pozdrawiam wszystkich kochajacych zwierzeta
Użytkownik kwiatek09 napisał w wiadomości:
> Obiecałam,więc wklejam.Nie widać, ale zapewniam,że Nuka ma
> ogonek.Często jednak widzę ratlerki "pozbawione wyrażania
> radości"...Niech tak właściciele sami sobie obetną to i owo...
Też racja Ileż to radości pies okazuje swoim ogonem. Śliczna jest Twoja Nuka.
My ukochaliśmy wyżły, które są niesamowicie żywiołowe. Ciągle coś zmalują. No i są dużymi psami, które na naszym wielkim podwórku mają po prostu raj.
upały to moje psy bardzo źle znoszą. Ale od czego jest woda
Kaktus
najpierw nieśmiało zagląda do basenu, gdzie pływa sobie pan
i już w basenie
Skuter : temu to dobrze, ale w oczku, gdzie kilka razy dziennie wskakuje dla ochłody. Basen to nie jego żywioł
o, tak już lepiej
i ciąg dalszy
a teraz czas sobie odpocząć i wyschnąć
Witaj Krysiu, świetne zdjęcia - jak widać oba pieski mają się dobrze, poszmeraj ode mnie za uszkiem i Kaktusa i Skutera. Moja sfora od dzisiejszej nocy spogląda przerażona w okna - przeszła w nocy burza z nawałnicą, jeszcze takiej burzy u nas nie było, oba psiaki mialam na kolanach prawie przez całą noc, Pegi mała ale ten niedźwiedź jak usiadł mi na kolanie to nie mogę jeszcz dobrze nogi wyprostować! Pozdrawiam Ciebie i rodzinkę wraz ze sforą danka
Dziękuję Danusiu.
Moje piesy takiej zwykłej butzy to wcale się nie boją. Ale jak już nadejdzie taka wielka nawałnica, to Kaktus otwiera drzwi od mieszkania (ich legowiska są w pomieszczeniach piwnicznych, obok kotłowni) i wprowadza Skutera i sam też wchodzi. Skuter najchętniej to wlazłby wtedy pod pierzynę do teściowej, chociaż jej nie lubi. Kaktus jest spokojniejszy, ale widać że takie bardzo głośne wyładowania już teraz zaczynają robić na nim wrażenie.
Wyobrażam sobie Leo na Twoich kolanach i Twoje kolana po tym . Kaktus tylko raz wtarabanił mi się na kolana (a przecież mniejszy troszkę od Leo) a ja myślałam, że normalnie kości mi się rozejdą.
Danusiu, daj choć jedną fotkę Pegi i Leo. Ckni mi się za nimi i za Twoimi opowieściami. Ciągle mam w oczach "kąpiel" Leo i sama twarz od razu mi się uśmiecha. A sąsiadkę też dobrze "pilnował"
Póki co pozdrowienia dla Ciebie Danusiu i wielgachne głaskanie dla pupilów
No nareszcie nowe zdjęcia :)) Super pływak z Kaktusa i jakby co to pan- ratownik pod bokiem :) Mój Negro byłby zachwycony takim basenem i miałby go pewnie tylko dla siebie i nie pozwoliłby raczej nikomu do niego wejść, a jeśli już komuś by się to udało to zaraz by go ratował ;) W zeszłym roku pojechalismy go wykąpać nad rzekę i musiałm poprosić pana z wnuczkiem żeby poczekali z kąpielą bo nasz ratownik od razu leciał do dziecka i chciał go na siłę wyciągać z wody, chociaż chłopaczek stał w niej tylko po kostki. Na szczęście dziadek był wyrozumiały i dam się psu wykąpać ;) tak się chroni przed upałem :))
Basen na szczęście jest wysoki (my wchodzimy do niego po schodkach) i ani jeden ani drugi pies do niego same nie wejdą. Za to Skuter namiętnie bierze codziennie kąpiel w oczku. Nawet zrezygnowaliśmy już z ryb, bo i tak nie miały by szansy na przeżycie przy wyczynach Skuterka. Kaktus za to zdecydowanie woli większe akweny. Jeździmy z nim nad pobliski zalew. Za ratownika nie ma ochoty robić, ale jak już dopadnie wody to mamy problem aby go z niej wywołać. Do tego tam często pływają łabędzie czy kaczki, a to w końcu pies myśliwski. Już raz napędził nam strachu, bo popłynął do połowy szerokości zalewu i wracając do brzegu, zachłysnął się wodą. Bardzo się wtedy o niego wystraszyłam i następnym razem, ślubny już pilnował aby tak daleko nie wypływał
Ale masz pieszczoszki:)) Piękne są oba:)
a mój Skuterek, wykręcił dzisiaj numer stulecia. Nauczyła się psina wysoko skakać (a to już Kaktusa zasługa). Ślubny zamknął ich na chwilkę w ogródku, gdzie jest basen (wysoki 122cm), z jeszcze nie spuszczoną wodą. Rozpędził się i wskoczył do basenu , plandeka pod jego ciężarem osunęła się i Skuterek sobie popływał a potem nawet (na szczęście) sam wylazł z tego basenu. Oczko to już za mało dla niego, woli basen. I nawet pogoda dzisiejsza mu nie była straszna
w ubiegłą niedzielę, zrobliśmy sobie ognisko. Oczywiście Kaktus i Skuter również asystowali nam.
Skuter pilnuje ogniska i ziemniaków w wiaderku
trochę mu się już nudzi
a Kaktus grzeje się przy ognisku
i zmienił teraz Skutera przy pilnowaniu ziemniaków
a Skuterek czai się do zamachu na wyrko
i już siedzi :)
a biedny Kaktus na trawce ułożony
pilnuje "narządzi" do wyciagania ziemniaków z ogniska
i łapie ostatnie promienie , jeszcze letniego słońca
Skuter z panem też :):):)
witaj Krysiu,
jak zwykle fajne zdjecia, lubie te fotoreportaże,
a moja Cora 2 dni temu skonczyla 8 lat, ale ten czas leci...
pozdrawiam serdecznie