Witajcie!
Zaczełam realizować pomysł ,który chyba był we mnie zawsze.
Chcę otworzyć knajpkę .
Za miastem /wyprowadziłam się na wieś/
Taką przyjazną , inną , ze stołami w sadzie od wiosny do jesieni ,z kominkiem w zimie.
Nie "chałupę" .których wiele przy drodze.
Czy ktoś z Was ma również takie marzenia?
Może komuś się udało?
Podpwiedzcie coś !
Jakie miało by być takie miejsce?
Za czym tęsknicie wychodząc zjeść coś poza domem?
Zazdroszczę ci. Choć wolałbym gotować dla gości, którzy po obiedzie pojechaliby ze mną zobaczyć co ciekawsze miejsca w okolicy.
Co do menu, to chyba największym wzięciem cieszyłaby się kuchnia domowa: pierogi, ziemniaki na 1001 sposobów, chłodniki latem i goloneczka z kapustą zimą.
Jeżeli mieszkasz na wsi i masz zaprzyjaźnioną krowę, to popróbuj w nabiale: twarogi, serki topione... Jeżeli uda ci się zdobyś kawałek podgardla i boczku, to możesz częstować gości swoiskim smalczykiem. Do tego wszystkiego swojski chlebek. Marzenie. Jak będzie wszystko gotowe, to podaj namiary ;)
Dzieki za pomysły!
Tylko..........no sama nie wiem .Przecież tego smalczyku jest wszędzie pełno.
Rozumię że samo miejsce /wieś/ niesie w sobie takie przekaz ,ludowo i domowo ,nie wzbraniam się przed tym ,chcę proponować zdrową kuchnię,ale troszkę wykwintniejszą.
Jeśli idzie o chlebek to tak ,to z wielu powodów mam plan pieczenia go.
Ale ja jak to ja ,wszystko dziwnie kombinuję .
Marzyłam o piecu chlebowym,takim jak drzewiej bywało ,no i mam ,tylko chleba piec nie umię.
Nie znam nikogo kto może powiedzieć :co z tymi liśmi chrzanowymi?
jaka musi być temperatura w piecu ,przed wygarnięciem żaru?
ile czasu piec?
czy otwierać i sprawdzać?
no i wiele innych rzeczy.
Możę ktoś podrzuci jakiś temat przewodni na wystruj?
Nie "chałupa" , ale niech się komponuje z tradycją.
Oczywiście, to twój dom, twoje stoły i twoje menu. Nie piszę złośliwie, naprawdę tak myślę, nie chcę też brać odpowiedzialności. Raz doradziłem w księgarni sprowadzenie jednego tytułu, to potem przez trzy lata musiałem omijać ją szerokim łukiem, bo książka nie schodziła.
Ale do rzeczy, to co, że smalczyku wszędzie pełno, mi chodziło o ten z sercem. Trodno mi też uwierzyć, że swojskie masło jest tak popularne w przydrożnych knajpkach. Podobnie z kartaczami (takie prawie pyzy z mięsem), wszędzie ich pełno, ale ta naprawdę pyszne są tylko w jednej knajpce.
Jeżeli zaś chodzi o chleb, to gdzieś widziałem taki wątek o "Chlebie na zaczynie". Coś kojarzę Wkn jako autorkę.
Nie traktowałam "smalczyku" jako złośliwość .To fajna propozycja. Czekam na pomysły w tym klimacie ,lecz nieco lżejszej formie .
Sama zajadam się chlebem ze smalcem mi golonką ,ale ważyć to ja się nie ważę,strach!
Dzięki za wątek o chlebie.
Użytkownik Ola12 napisał w wiadomości:
>Marzyłam o piecu chlebowym,takim jak drzewiej bywało ,no
> i mam ,tylko chleba piec nie umię.Nie znam nikogo kto może powiedzieć
> :co z tymi liśmi
> chrzanowymi?
> jaka musi być temperatura w piecu ,przed wygarnięciem
> żaru?
> ile czasu
> piec?
http://chleb.info.pl/
Autorka pieca chlebowego wprawdzie nie ma ale wydaje się być kompetenta w sprawie chleba
Tu masz dawny wątek chlebowy - dzięki niemu zaczęłam eksperymentować z zakwasem (wcześniej piekąc chleby zakwaszane - ale wszystkie drożdżowe).
Może i inni chętnie go poczytają http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=119576&post=119576&offset=0
Porad odnośnie pieca chlebowego tam chyba jednak nei znajdziesz.
Zapytaj Mirabelki (link u Jarkasz) - może sama coś poradzi, albo podeśle linki czy informacje. Nie ma żadnego problemu z kontaktem z nią.
Myśłisz o czymś bardziej wykwintnym niż chleb ze smalcem - może w kierunku kuchni szlacheckiej (pieczone gęsi, kaczki, bażanty) - tylko czy mając drogie produkty na starcie dasz radę finansowo? Bo markę sobie w ten sposób na pewno wyrobisz. Tyle, że to trochę potrwa nim wici się rozejdą
Myślę o kuchni naszych dworów /no i jak wtedy aranżować wnętrze/ Trochę się boję czy dam radę z recepturami.
Jeśli idzie o finanse, to wielka moja troska ,pewnie że najlepiej byłoby zarabiać natychmiast,ale dałam sobie rok na wygenerownia zysków .
Jeśli idzie o markę ,myślicie że kuchnia dworska to byłby dobry strzał ?
Mam tyle pomysłów ,że kręcę się wokół własnego ogona i na nic nie stawiam na 100%
Jestem już zmęczona samą sobą,a czas nagli ,jestem na początku remontu budynku gospodarczego,ruszam na wiosnę ,więc do cholerki chcę się zdecydować przynajmniej na rodzaj kuchni którą będę proponować.
Kontakty bezcenne ,bardzo dziękuję.
Kapitalny pomysł, gratuluję.
Myślę, że z przepisami nie będziesz miała problemu, chyba, że chodzi ci o przepisy odnotowane w zabytkowych księgach.
Sporo ciekawych rzeczy znajdziesz w "Szkoła gotowania Marka Łebkowskiego. Doskonała kuchnia polska" Marka Łebkowskiego. Nie wiem, czy przepisy w niej zawarte są autentycznie dworskie, ale niektóre nazwy brzmią autentycznie. Znajdziesz też tam sporo ciekawostek dotyczących kuchni polskiej, podniesie to wiarygodność twojej kuchni.
Olu teraz zima i w sam raz czas na...czytanie- Poszukaj w necie, bibliotece reprintow Cwierciakiewiczowej, Monatowej, poszukaj reprintow i starszych jak tez kuchni Polskiej -lata 60-siate jest swietna. I daj sie zinspirowac. O Kitowiczu nie wspomne bo tam raczej mniej rezept ale ogolnie o kuchni.
Byłam w tym roku na obiedzie w barokowym pałacu pod Sandomierzem. Restauracji tam jako takiej nie ma - tylko dla grup zorganizowanych oraz wesela, konferencje itp.
O ile wnętrze cudne - meble barokowe (nie ważne, że repliki, ale pasujące do odtworzonych zabytkowych wnętrz) - tak obiad - standardowy - zupa oraz dugie - tradycyjne gniecione ziemniaki z kotletem mielonym. Trochę to raziło..A na koniec - kawa rozpuszczalna...
Zobacz "W kuchni staropolskiej i przy polskim stole" Marii Lemnis i Henryka Vitry. Staropolska dworska kuchnia. Próbowałam przepisów, rewelka.Musisz przebic się przez pisownię ale naprawdę warto.A jak urządzisz "knajpkę" na "wiejsko" to normalnie .... narody klekajcie na kolana........
Byly tz takie male ksiazeczki: Kuchnia dworsk i Kuchnia krolewska, kuchnia Radziwillow.
Cudowny,rewelacyjny pomysł!!
Gdzieś w mojej podświadomości też coś takiego tkwi ale nie mam aż tyle odwagi więc realizuję inny pomysł[marzenie od 15 lat] otwieram salon sukien ślubnych i baaaaaaaaaaaaaaardzo to przeżywam.
A co do podpowiadania koniecznie przeczytaj 'A'LUKULLUS W SARMCKICH PROGACH'' Teresy Kokocińskiej i Tomasza Zieji. Obok niewątpliwie luksusowych miejsc są opisane te wyjątkowe,prowadzone przez właścicieli z miłością do jedzenia i klientów którą się czuje.Trochę o wyposażeniu,trochę o kuchni, trochę o cenach. Świetna pozycja,dobrze się ją czyta.
Zyczę Ci powodzenia z całego serca.
Proszę dawaj znać jak się wszystko rozwija.
oj widzę że jakiś chochlik namieszał mi w tytule,powinno być ''LUKULLUS W SARMACKICH PROGACH''
Użytkownik jolcia73 napisał w wiadomości:
> Cudowny,rewelacyjny pomysł!!Gdzieś w mojej podświadomości też coś
> takiego tkwi ale nie mam aż tyle odwagi więc realizuję inny
> pomysł[marzenie od 15 lat] otwieram salon sukien ślubnych i
> baaaaaaaaaaaaaaardzo to przeżywam.A co do podpowiadania koniecznie przeczytaj
> 'A'LUKULLUS W SARMCKICH PROGACH'' Teresy Kokocińskiej i Tomasza Zieji. Obok
> niewątpliwie luksusowych miejsc są opisane te wyjątkowe,prowadzone przez
> właścicieli z miłością do jedzenia i klientów którą się
> czuje.Trochę o wyposażeniu,trochę o kuchni, trochę o cenach. Świetna
> pozycja,dobrze się ją czyta.Zyczę Ci powodzenia z całego serca.Proszę
> dawaj znać jak się wszystko rozwija.
Dzięki za polecenie książki.
Zaraz poszukam w księgarni internetowej.
Pomysł z sukniami ...bardzo,bardzo.
Wiem,żę przeżywasz,sama przeżywam!!!!!!!!!!!
Tak to jest z marzeniami -emocje .
Ale ,ale myślę o twoim salonie
i......to może tak ,jakby w pakiecie ,konsultacje ślune,jako usługa,za pieniądze .Jeśli jesteś ze sporego miasta to wiem że można nieżle zarobić.
Trzymam kciuki ,daj znać jak idzie .
Swoją drogą piękna robota, spełniać marzenia małych księżniczek.
No dostęp do klienteli ślunej ,będziesz miała przecież nieograniczony.
Musisz się liczyć z tym, że im bardziej wyszukane menu tym dłużej może potrwać skompletowanie koneserów, ale to bardzo dobrze, że wyżej mierzysz. Trzymam kciuki. Je przez wiele lat myślałem o jakiejś małej gastronomi, ale już mi przeszło. Teraz cieszę się jak innym się udaje. Powodzenia.
Olu nie wiem skąd jesteś, ale gdybyś kiedyś była w Zgierzu zajrzyj koniecznie do miejscowej herbaiarni. Jest urządzona w takim trochę starym dworskim stylu. Szydełkowane serwety na stolikach, dużo drewna, tkanina na ścianach, koronki igłowe zamiast firanek, przygaszone światło, toaleta z wanną! na mosiężnych nogach, wzytkie dodatki i wyończenia toalety mosiężne, miska i dzban na wodę (miska zamontowana tak, że jest umywalką). Po wejściu tam człowiek się cofa w czasie. Dzbanuszek herbaty na 1 osobę kosztuje ok 10 zł, ceny ciast i kawy nie pamiętam, ale chwila magii w tym miejscu jest warta wydatku! - to tak w ramach pomysłu na wystrój.
kilka zdjeć http://nicosobie.blox.pl/2008/08/Zgierz-kontra-Lodz-pojedynek-na-herbaciarnie.html
Olu,
z calego serca zycze, aby twoje marzenia sie spelnily,
mam tylko pytanie - piszesz, ze chcesz otworzyc knajpke na wsi, ze stolami w sadzie...
i ze myslisz o kuchni naszych dworow...
napisz prosze, ile osob bedzie zatrudnione w kuchni, bo piszac knajpka myslalam o tobie i ewentualnie 2 osobie (maz, sasiadka, przyjaciolka), ale jedzenie staropolskie, dworskie, kojarzy mi sie z restauracja, pieknym wystrojem (duze wydatki), kucharzami, pomocnikami, kelnerami...
mam stara ksiazke "W staropolskiej kuchni i przy polskim stole", tam znajdziesz przepisy na: flaczki po polsku, krupnik polski, zur z kielbasa, chlodnik litewski, sandacz z wody, karp po polsku w szarym sosie, sledzie po polsku, ozor wolowy w szarym sosie, pieczen huzarska, staropolskie zrazy z grzybami, sztuka miesa zapiekana w sosie chrzanowym, pieczen wieprzowa z kminkiem po polsku, comber barani w smietanie, prosie pieczone w calosci, bazant pieczony, comber sarni na sposob litewski, zajac po polsku w smietanie, kuropatwy i przepiorki pieczone, golabki na sposob wiejski, rydze z patelni, chrzan po litewsku, mizeria po polsku, kasza gryczana, baba szafranowa, mazurek staropolski zwany krolewskim,
czy o takim menu myslalas?
czy masz na to odpowiednie finanse i czy bedziesz miala pomoc, bo sama nie dasz rady, czy ty masz byc zaopatrzeniowcem, kucharka, kelnerka i sprzataczka? wedlug mnie pomysl na nietypowe jadlo jest dobry, bo gdy my idziemy do restauracji to zamawiamy cos innego, wyszukanego (ja lubie lososia lub cielecine), ale wez pod uwage lokalizacje, gdzie mieszkasz, czy knajpka-restauracja bedzie latwo dostepna dla przyjezdnych?
moze na poczatek zacznij skromniej, co nie znaczy, ze masz serwowac pizze czy hot-dogi,
nie pomoge w ustalaniu menu, bo nie mieszkam w Polsce i nie mam rozeznania rynku,
zycze ci powodzenia, wydajesz mi sie osoba bardzo mila, ciepla,
bede sledzic ten watek,
pozdrawiam serdecznie
Widze ze zainteresowanie jest na obie proponowane kuchnie: wiejska i dworska.. Nie wiem jak duzy masz budynek i jakie mozliwosci..ale moze zrobisz dwie rozne sale??? "Wiejska" ze smalczykiem i swojskim chlebem i dworska z przepiorkami czy bazantami.. (nie wiem, nie znam sie; ) )) Na zasadzie: najpierw "przedsionek" czyli kuchnia wiejska i potem wejscie "na salony" .. Dla kazdego cos milego- kazdy wybierze, na co bedzie mial ochote..
Kochani!
Bardzo dziękuję za wsparcie i fajne pomysły.
Odpowiem na parę pytań.
Mieszkam w odległości 15 minut jazdy samochodem od 120 tysięcznego miasta.
Mam zamiar zatrudnić 1 kucharz i 1 kelnera.
Sala dla konsumenta jest tylko 1,ma 70m2.
Zaopatrzeniowcem będzie mój mąż /chyba/,może jednak ja .
Uzmysłowiłam sobie ,że jednak ja ,nie obciążę mojego związku moim jojczeniem ,że nie takie kupił ,że nieładne mięso,a przyprawa nie tej firmy.
Zgaga jestem i wiem ,że tak by było.
Przecież podjełam świadomą decyzje ,jeśli idzie o zakupy domowe i jest dobrze więc będę tak trzymać.
Zastanawiałam się nad tym ,że i wiejskie i dworskie menu ma swoich zwolenników.
Wymyśliłam ,żeby połączyć to "oswajając" smalczyk we dworze np wyjątkowym podaniem.
Może coś wymyślicie?
Jak podać żurek nie w chlebie i nie na talerzu?
Ale zadałam pytanie ..........łał.
Na koniec napiszę ,że miałam świetny pomysł prosząc Was o rady ,nieoczekiwanie dla mnie wiele rzeczy zaczyna układać mi się w głowie.
Jesteście fajni,dziękuję i proszę o jeszcze więcej opini ,pomysłów ,porad i waszych odczuć.
Chyba możemy liczyć na ekstra rabat?
Polecam obejrzec http://www.wisniowysad.info.pl/ to kiedyś była stara kamieniczka a teraz sama zobacz .http://poznan.gdziezjesc.info/prezentacja_srebrna,rest_93178,Restauracja%20%22Wisniowy%20Sad%22,100,100110.htm
http://www.wisniowysad.com.pl/ następne zdjęcia
oczywiście że dam znać jak mi idzie z sukniami,dzięki
A co do knajpki to bardzo rozwija się SLOW FOOD,jest to idea godna rozpropagowania właśnie w takich jak Twoja rodzinnych knajpkach,może poczytasz też coś na ten temat? A co z Lukullusem? namierzyłaś? pozdrawiam
Tak znam ideę Slow Food. Wgryzam się w temat.
Lukullusa już zamówiłam przez epik. Będzie w ciągu 7 dni.
Różyczka piękna.
Chyba dwie kuchnie sa swietnym pomyslem. Jesli chodzi o jadlospis to trzeba sie tutaj dobrze przygotowac zeby nie odstraszyc potencjalnych klientow. Nastepny problem jest tego typu, bedzisz zdana tylko na przyjezdnych czy chcesz dotrzec tez do miejscowych wiec jesli tak to ceny/menu bedziesz musiala dopasowac so budzetu okolicznosci. Ktos bedzie musial zapelniac lokal poza sezonem.
Jesli najbardziej jestes przekonana na kuchnie dworska, tutaj trzeba miec wiecej informacji na ten temat wiec ksiazki, a najlepiej zapoznac sie z historykiem kuchni tych czasow. Menu trzeba zmieniac kilka razy do roku, wiec zasob przepisow trzeba posiadac nie maly.
Zgadzam się , że stworzenie dobrego menu jest godne najwyższej uwagi. Jak wcześniej pisałam motam się bardzo.Zastanawiam się nad wszystkim ,począwszy od szaty graficznej ,skończwszy na propozycjach i cenach.
Sądzę ,że moją grupą docelową będą klienci z miasta.
Zastanawiam się nad doprecyzowaniem .
Czy rodziny z dziećmi ? /infarastruktura: huśtawki,piaskownice/
Czy młodzi pracujący?
Czy klubowicze?/bo mogę i tak/
Czy dla wszystkich ?/mam wrażenie że jak dla wszystkich ,to dla nikogo/ Czy się mylę?
Niestety nie stawiam na miejscowych,mieszkam w małej wiosce .
Tutaj gotuje się w domu,a piwo i wino marki "wino" pije się pod sklepem ,często na kreskę.
Jest jeden powód dla którego mam nadzieję chętnie przyjadą do mnie ludzie z miasta.
Otóż mieszkam w miejscu w którym mam najpiękniejszy widok na świeci.Knajpka powstanie na wysokim stoku z widokiem na piękny zalew Wiślany.
Bez fałszywe skromność bajka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!.
Jak zrobię stronę internetową ,podam adres.
Pozdrawiam.
Pomocy!!!!!!!!!!!!!!!
A może nowoczesna kuchnia polska?
No wiecie ,klimaty , smaki ,ale bez odwzorowywania, poszykując?
Taka stara oprawa /kocham to / a styl jedzonka na XXI wiek.
No co myślicie?
Nie za bardzo się gryzie?
Podpowiedzcie!!!!!!!
Moim skromnym zdanie - trochę się gryzie, ale zawsze łatwiej zmienić menu niż wystrój. Pozdrawiam !
"Święty Jezu na rowerze !"
No już głupia jestem.
Ale ten pomysł wydaje mi się twórczy.
Daje pole do poszukiwań?
Póżno jest.
Martwię się okropnie ,tymi coraz nowymi pomysłami.
Taka moja durna głowa -wiecznie niezadowolona.
Ola moim zdaniem sie gryzie. pamietaj , ze odpowiednim wstrojem przyciagniesz odpowiednich klientow ktorzy moga byc sporo rozczarowani jesli wystroj xix - wieczny a do jedzenia na przyklad kuchnia molekularna albo inne cos.
Ja bym zrobila tak Styl dalabym mieszczansko- dworkowy. Przytulne kanapy, serwety poduszki. Moze nawet lampy a la gazowe czy a la swiecznikowe. Zastawa tez wlasnie taka z rodzaju babcinych.a do tego:
pyyszna kuchnia. Zadne kostki, vegety itp tylko buliony wlasnej roboty, przetwory wlasnej roboty (albo moze z czasem i mieszkanki wsi cos doloza)jedzenie jak najbardziej sie da ekologiczne. Te kanapy tak przy scianie , moze w jednym rogu dla tylko spragnionych herbaty z prawdziwa konfitura czy wlasnych nalewek albo kawy i kawalka ciasta.
Wydaje mi sie ze takie polaczenie byloby fajne. Nawiazac znajomosci z okolicznymi wedkarzami czy mysliwymi w sprawie dziczyzny czy ryb. Nie mowiac juz o wlasnych badz wiejskich wedlinach i szynkach. Podawac sporo potraw postnych . Na przyklad w czasie postu- Wiadomo nie tylko bo nie kazdy posci ale jako na przyklad menu tematyczne. W ogole wlasnie tematycznie zgodnie z pora roku komponowac manu. Co ty na to
No!
Jakbyś siedziała w mojej głowie ,Dorotko zza płotka.
Do wczoraj dokładnie tak to sobie komponowałam.
I kanapy i poduchy i lampy i jedzenia.
Sama robię wędliny,przetwory.
Przysięgłam sobie ,że nie skuszą mnie nigdy jakieś sztuczności ,będę stosowała tak jak do tej pory tylko zioła jako przyprawy ,nie zaś gotowe
mieszanki i sztuczne sosy.
Sama robię nawet majonez/czasami/
Już zaczełam komponować menu na cztery pory roku.
Wymyśliłam ,że będę gotowała tylko z produktów sezonowych .
A więc te same klimaty.
Zostać przy tym?
Docenią to klienci?
Będzie drogo, powinnam myśleć o biznesie,o zysku.
zostac. Wydaje mi sie to najlepszym rozwiazaniem. Nie musi byc tez zbyt drogo - o ile wykorzystasz sezony i owoce warzywa sezonowe. na poczatek proponowalabym menu niezbyt bogate. Mniej do wyboru ale ok jakosciowo, wiadomo ze beda i frytki i spagetti e wzgledu na przyklad na dzieci. Ale poza tym wlasnie klimat dobrej kuchni co niekoniecznie znaczy drogiej. Jezeli pomieszasz potrawy drogie (na przyklad ze wzgledu na produkty) z tymi o bardziej przystepnych cenach (na przyklad jarskimi, pierogami, potrawami macznymi to wydaje mi sie , ze powinnas wyjsc na swoje. A i gosci nie odstraszyla bys cena ani zbytnim wyszukaniem bo kazdy znalazl by cos dla siebie. Potem przeciez (zaleznie od tego co idzie) rozbudowywac Twa Karte menu. Na poczatek lepiej niej potraw ale za to dobrych, splidnych. Moze byc i chleb ze smalcem i ogorkiem kiszonym ale bedzie on pociecha podniebienia. Mozesz karte zartobliwe podzielic na ta "dla Panstwa" i "dla czeladzi". Wtedy bedziesz miala potrawa proste i wyszukane . sama wtedy zobaczysz co i kiedy(sezonowo) lepiej schodzi i czego oczekuja goscie.