Witajcie protalki i protalowie (?).
Otwieram nowy, szósty już watek, bo w tamtym już troszkę za dużo wiadomości.Jednocześnie przypominam nowszym odchudzającym się dieta Protal,że w poprzednich wątkach - szczególnie 1, 2, 3 zamieszczonych jest wiele praktycznych rad dotyczących diety. Przepisów na potrawy w diecie Protal można szukać na WŻ, wpisując w wyszukiwarkę "Protal" i wybierając opcję " przepisy".
Naszym " zawołaniem " w szóstym wątku jest hasło rzucone przez aloalo, ale myślę,że wiele z nas mogłoby się pod nim podpisać.
Zapraszam i życzę wieeeeele zrzuconych kilogramów !!!
Witam kochane...Po krótkim milczeniu spowodowanym zawirowaniami rodzinnymi melduję się i otwieram nowy wątek.
U mnie - ze względu na małe grzeszki ( jestem nerwus zajadający swoje i cudze stresy)- waga poleciała tylko 20 dkg w dół. Ale moja córcia poszła prawie 2 kg ! Jestem z tego dumna, jakbym to ja zrzuciła te kilogramy. Zakłada coraz mniejsze rozmiarowo spodnie i rzeczy, jakich do tej pory nigdy by nie założyła. Wokół sypią się komplementy , więc moje odchudzanie jest jakby w cieniu.Ale to nic, grunt,że powolutku idzie a ja się czuję coraz lepiej.Bo niestety w moim wieku już nie chodzi o " laskowanie ", tylko o zdrówko.
W tym tygodniu byliśmy z moim wnusiem w szpitalu w Karpaczu.Kolejne testy wykazały, że mały ...nie jest na nic uczulony.Pani doktor sama kręciła głową z niedowierzaniem i zleciła następne.Zrobili nam je zaraz w szpitalu, ale czasu nam zeszło,że hoho...W tym miejscu przepraszam Cię marcia,że nie zajrzałam, ale i tak byliśmy dopiero na 20-tą w domu.
Ponieważ dziś pada od rana siedzę na pupsku i gotuję protalową młodą kapustkę, udka drobiowe pod jogurcikiem z cebulą i deserek jogurtowy.Oj...będzie wyżerka, jak się patrzy.
Pozdrawiam Was wszystkie, trzymajcie się :)
A moze Twój wnusiu jest uczulony "inaczej" - nie do końca wiem jak to działa, w każdym razie przy takim uczuleniu, ktore nie zwiększa IEG (jeżeli dobrze pamietam nazwę) można być uczulonym na wszysko, z utrudnionym wykryciem. Córka moich znajomych tak była uczulona (jak jest teraz nie wiem, bo wyjechali i nie mamy kontaktu) - wszystkie testy wychodziły poprawnie, natomiast dziewczynka miałą astmę alergiczną - na co była uczulona, jej mama ustalała empirycznie - biorąc pod uwagę dziedziczenie po ojcu (dosyć poważnie uczulony)
Nie mam pojęcia ekkore. Zobaczymy , co wyjdzie w tych 3-cich z kolei testów. Jeśli znów nic, to niestety, ale trzeba eksperymentować na dzieciaczku.Podawać podejrzane produkty i czekać. Już mi się ryczeć chce, jak pomyślę,że coś takiego będziemy musieli robić :(
Pocieszę Cię (choć tak naprawdę to żadne pocieszenie) - ale spotyka większość opiekunów małych alergików - nawet jak testy wyjdą to i tak nie musi to oznaczać jakiś konkretów. Może pozwoli na natychmiastową eliminację alergenu, ale...Jest wiele połączeń składników, które same z siebie nie oddziaływują, ale w krzyżówkach są bardzo szkodliwe. Poza tym - to, że nie wyszedł test nie oznacza braku uczulenia. Mojej córce wychodziły bardzo małe odczyny - a z jedzenia była praktycznie na wszystko uczulona do dwóch lat. Tylko eliminacja i ścisłe przestrzeganie reżimu pozwoli uodpornić sie na dany alergen - może nie do końca uodpornić - ale większy organizm bez żadnej szkody znosi większe dawki.
Jeżeli macie pokarmówkę - nawet bez wyników testów - trzeba wyeliminować wszystko. I powoli wprowadzać - z odstępami dwutygodniowymi (bo takie opóźnienie moze być na alergen). Efekt końcowy - gdy dziecko dorasta - nie jest zachęcający - niczego nie lubi, nic nie smakuje, nie zna polowy smakow, które powinno sie poznać we wczesnym dzieciństwie.
Jeżeli jest kurz i pyłki - troche trudniej. Moja córka puchła od kurzu dookoła ust - wystarczyło, że przejechała ręką po dywanie, a następnie dotknęła buzi.
wyjscie na dwór w niemowlęctwie to był koszmar (okres wiosenno-letni) - dziewczę sie darło w niebogłosy. Najprawdopodobniej uczulenie na pyłki. Uspokoiła sie dopiero pod koniec jesieni.
Teraz z części uczuleń wyrosła, część sie zmieniła na inne (nie są one niestety stałe). Ale o ile u Marty ubyło, tak u Marcina przyba (choć we wczesnym okresie nie było takich problemów).
I to tyle - tak nie na temat protalowy
Dzięki za rady.
Przeczytałam ekkore Twój ostatni komentarz pod moimi babeczkami z mięsa.Kobito, Twoi goście zamiast się utuczyć na przyjęciu komunijnym, schudną :) Zaordynuj Im chociaż jakiś tuczący tort :)
Przy całej reszcie na pewno nie schudną.
Co ja na to poradzę, że uwielbiam Twoje przepisy - tak bardzo odpowiadają moim predyspozycjom smakowym. Bez diety - a dla przyjemności. Do tego ten orzeźwiajacy smak jogurtu (mowa o udkach i roladkach) - moje dzieci sa zakochane - carbonara już obowiązkowo musi być połowa jogurtu naturalnego i połowa śmietany...
Goście zachwyceni - całośc protalowa (udka z cebulą, babeczki oraz roladki z kurczaka - było tego nie mało) zniknęła w ciagu dwóch obiadów.
Największym powodzeniem cieszyły się babeczki - zniknęły nim zdążyłam resztę mięs wyjąć z piekarnika. Może tylko odmiennego zdania był mój szwagier - ale on chyba nie lubi zielonego (szpinak, koperek, pietruszka), bo mimo rekomendacji mojej siostry a swojej żony (liczyła, że w wersji niewyczuwalnej przejdzie) mozolnie wydłubywał zielone...
piszcie prosze wasze wyniki ile kilo i jak dlugo... to bardzo motywuje do dalszego zwalania balastu.
Cześć
Ja skromnie od 1 kwietnia z 66 teraz mam 57-58 to zależy czy grzesze ;). Jeszcze tak ze 3 kilo bym chciała w dół.
Pola zauważyłam, że jesteś mocną zwolenniczką tej diety. Zdaje mi się, że nawet gdzies pisalaś, że chcesz ją stosować całe życie. Muszę Cię przestrzec, że tej diety nie powinno się stosować bez przerwy bardzo długo. Moim zdaniem nie dłużej niż rok i to nie wiem czy nie za długo. Poszperaj sobie w internecie co się może stać przy dostarczeniu zbyt dużej ilości białka do organizmu. Poczytaj sobie też na forach o słodzikach jak szkodzą organizmowi. Wiem, że zaraz na mnie naskoczyćie, że dobrze się czujecie, że opracował to lekarz. Jednak jakie moga być tego skutki za 20 lat. Po ciągłym stosowaniu. Musiałam to napisać by mieć spokojne sumienie bo znalazłam dużo strasznych informacji może nie na temat protal tylko: diety wysokobiałkowej czy słodzików , a w tej diecie chyba o to chodzi.
Witaj As,
Ja na pewno nie naskoczę na Ciebie, tylko Ci podziękuję, bo m.in dzięki Twoim wypowiedziom w wątku słodzik, przejżałam wreszcie na oczy. Poza tym może dziewczyny protalówki Twoim apelem, aby odstawić aspartam się przejmą - bo mój przeszedł bez echa - też chcę mieć spokojne sumienie. A teraz wytłumaczę "przywiązanie" nas protalówek do tych białek i słodzików: mechanizm jest bardzo prosty: człowiek w pewnym stopniu bezkrytycznie przyjmuje, to, co lekarz dietetyk stwierdza w swojej "biblii". Wiele z nas skutecznie i stosunkowo szybko schudło dzięki tej diecie, po latach grzebania się w dietach cud i efekcie jojo - stąd przywiazanie i ścisłe trzymanie się zasad. Niestety historia z aspartamem nauczyła mnie, że postawa bezkrytyczna nie sprawdza się nigdy. Co do samej diety myślę, ze komponowanie posiłków na podstawie chudych białek i warzyw to dobra recepta na odżywianie, ale ja dorzucę sobie do tego jeszcze trochę zasad z makrobiotyki: są przecież cudowne pokarmy roślinne i też pełne białka - jak zbawienne dla zdrowia algi czy amarantus (bogatszy w białko od mleka), o których Dukan pewnie nie słyszał.... (dziewczynki protalki - nie zabijajcie!)
Ostatni raz się czepiam aspartamu w naszym wątku i psuję Wam humor, ale wklejam linki, jakby któraś z Was wolała jednak podjąć świadomą decyzję:
http://www.youtube.com/watch?v=tRHWD3N0w6I&feature=PlayList&p=5598A71B16CB0FD3&index=0&playnext=1
film o tytule aspartam - rakotwórcza słodycz - po polsku
http://www.zigzag.pl/jmte/nutra_sweet.htm
artykuł naukowy - trudny, ale czarno na białym
Jak zapytacie co skoro nie aspartam podam substancje - alkohole cukrowe, nie powodujace zadnych wahan poziomu glukozy we krwi i wyrzutu insulinowego, a przez to nie odkładania się tłuszczu: ksylitol i erytirol (erythirol).
Witam -po długiej przerwie-oczywiście.Przypomne ,że jestem na diecie od 20 stycznia -17 kg.jestem szczuplejszai szcześliwsza.Na temat aspartamu i różnych słodzikow naczytałam się wiele i podchodzę do nich ostrożnie ale ,,,,,co taka malutkka pastylka może zrobić w porównaniu z tak ogromną ochotą na słodkie?Proszę mi uwierzyć ,że utrwalanie wagi jest bardzo trudne-to tak jak otworzenie stalowych drzwi do pięknego ogrodu-pełnego znanych smakow i zapachow-ale jeszcze długo zakazanego.Co powiecie więc na temat innego wynalazku jakim jest Stewia?mam wielką ochotę wyprobować i oczywiście posadzić w moim ogrodeczku.pozdrawiam
Kupiłam, ale mi nie smakuje.Już Basia tez o tym pisała.Możesz spróbować, bo najlepiej samej sie przekonać.
Użytkownik krzysztofina napisał w wiadomości:
> Witam -po długiej przerwie-oczywiście.Przypomne ,że jestem na diecie od 20
> stycznia -17 kg.jestem szczuplejszai szcześliwsza.Na temat aspartamu i
> różnych słodzikow naczytałam się wiele i podchodzę do nich ostrożnie
> ale ,,,,,co taka malutkka pastylka może zrobić w porównaniu z tak
> ogromną ochotą na słodkie?Proszę mi uwierzyć ,że utrwalanie wagi jest bardzo
> trudne-to tak jak otworzenie stalowych drzwi do pięknego ogrodu-pełnego
> znanych smakow i zapachow-ale jeszcze długo zakazanego.Co powiecie więc na
> temat innego wynalazku jakim jest Stewia?mam wielką ochotę wyprobować i
> oczywiście posadzić w moim ogrodeczku.pozdrawiam
Stevia jest w smaku obrzydliwa i dla mnie niezjadliwa, wogóle nie przypomina cukru, jest wręcz gorzka i to wcale nie dlatego że dałam jej za dużo, bo próbowałam w mniejszych i większych ilościach i jest wstrętna, nie polecam, a jak chcesz to mogę Ci moją odsprzedać.
A co myślisz o sorbitolu bo mam słodzik z takim dodatkiem.
Hej Beato,
Sorbitol zapewne jest tam tylko niewielkim dodatkiem, bo takiego 100-procentowego nie sprzedają z bardzo prostego powodu - w większych ilościach działa jak środek przeczyszczający. Gumy są słodzone sorbitolem, dlatego jak ktoś "wyżuwa" kilka opakowań dziennie może mieć niespodziewane konsekwencje. W niewielkich czy rozsądnych ilościach na pewno nic Ci nie będzie. W każdym razie sorbitol jest także alkoholem cukrowym, naturalnym środkiem słodzącym z tego samego rodzaju substancją jak ksylitol czy erytirol. Z tym, że ksylitol ma dużo mniejsze niebezpieczeństwo działania przeczyszczającego, a erytirol wcale. Ten ostatni występuje w tylko jednym znanym mi produkcie i jest trudny do dostania. Chyba w aptekach i sklepach zielarskich można pytać o niego.
Nie mam zamiaru na Ciebie naskakiwac, bo nie sadze, abys pisała to złośliwie, czy z innych "brzydkich powodów".
Widzisz , kazdy lekarz pisze i mówi co innego.Ten mówi "szkodzi" , inny mówi " nie szkodzi".Ja, nie uzywając słodzików i tej diety wprowadziłam się w stan otyłości, zwyrodnień stawów, osłabiłam drogi żółciowe i wątrobę.Wyniki miałam takie,że heeej...Próbowałam trzymać się różnych sposobów żywienia, ale własnie ten mi podszedł. I tak prawdę mówiąc czym się różni od innych w fazie, którą planuję ciągnąć resztę życia? Ograniczeniem węglowodanów ( chleb, makarony ) i tłuszczy.Ograniczenie, nie znaczy całkowita rezygnacja.Teraz mam bardzo dobre wyniki : cholesterol, cukier i wszystko inne w normie.Lekarz bardzo zadowolony, ja jeszcze bardziej.Waga bardzo powolutku, ale leci ciągle w dół.Czasem 1, czasem 0,5, czasem 1,2kg na tydzień.
Także "latam" po forach i czytam to i owo, zorientowałam się, kto (czasem) i po co sugeruje różne rzeczy, ale moja konkluzja jest taka: czy stosuje się, czy nie, jakąkolwiek dietę - umiera się zawsze, tak jak zmarł słynny dietetyczny guru - Atkins. Myślę,że jednak , że umarłabym szybciej ( być może niezadługo ), gdybym nie podjęła tej diety
P.S.Mam nadzieję,że nie narzucam nikomu swojego zdania.Jeśli TY, lub ktokolwiek inny ma jakiekolwiek wątpliwości , niech absolutnie nie podejmuje tej diety, niech spróbuje się żywić tak , jak tylko chce i potrafi !
pola42 mam taki stosunek do diet Jestem na protalu od stycznia i czasami pozwalam sobie na cos niedozwolonego ale z rozmiaru 50 zeszłam na 44 Kazda ma swój rozum i chyba wie co ma robić Szkoda tylko zr nie mogłyśmy sie spotkać ale cieszę sie ze maly jest zdrowy Buziaki wszystkie protalki pozrawiam i zycze powodzenia a jeśli organizm będzie domagał się jabłka to je trzeba zjedść a nie katować się Tak jak juz sto razy było tu pisane miejmy rozum i nie dajmy sie zwariować-chodzi o to żeby normalnie żyć,jeść,trzymać się zasad i przede wszystkim być szczęśliwe!!!A co do słodzików i innych ulepszaczy to nie stosuję więc nie mogę nic powiedzieć ale moim zdaniem nie są one potrzebne-do wszystkiego możnaq sie przyzwyczqifc-do braku cukru czy solim tez ale to jest moje zdanie:)))
A tak z calkiem innej beczki: wiecie czemu administratorzy skreslili Protal5, a Protal4 i 3 ciagle jest? Dla mnie to niepojeta logika..
Nie snilo sie filozofom a co dopiero informatykom
Marciko, sorry, ale wydaje mi się,że nie masz pojecia o czym piszesz.Moderatorzy nie wykreślili poprzednich wątków dlatego,że im się nie podobały, czy uznając ich szkodliwość. Wykreśla się wszystkie wątki, które zostały uznane za zakończone a założona została następna "część".Zakończone wątki przechodzą następnie, jak wszystkie inne do archiwum. To się nie tylko śniło informatykom, ale tak się właśnie robi.Nie ma tu więc zastosowania spiskowa teoria dziejów :)
Polu, ja wiem o czym pisze, mam swiadomosc, ze skresla sie zakonczone watki, wlasnie dlatego pytam dlaczego poprzenie protale nie sa wykreslone jako zakonczone? Ales na mnie naskoczyla jak na jakas idiotke, w mojej wypowiedzi nie chodzilo o obrazanie moderatorow i spiskowe teorie dziejow.
Przepraszam marciko za zbyt wybuchowe potraktowanie sprawy.Chyba niezbyt dobrze Cie zrozumiałam. Mea culpa ! Wybacz !
Gwoli uzupełnienia : kawy i ziółek nie słodzę, herbaty nie pijam, słodzika w formie aspartamu używam tyle, co w 2 szkl. coli dziennie ( kiedy jest gorąco wolę wodę ).Do pieczenia - czasem - używam słodzika, ale to zdaje się nie aspartam .Nie przesadzajmy więc z tą szkodliwością - przecież my na tej diecie nie żywimy się aspartamem :)
A ja mam dzisiaj doła giganta.Kupiłam nowa wagę,ponieważ stara się popsuła.No i ma problem,bo na nowej wadze ważę o 2 kg wiecej.Te okrutne 2kg ,których przez tyle czasu (prawie 3 tygodnie) nie mogłam się pozbyc.Tak sie cieszyłam,że wreszcie mam te dwie 6 a tu dalej 68
Otwórz okno, wywal wagę i przyjedź do mnie się zważyć :)
Witam! No proszę, jeden dzien przerwy w wejściu na WŻ a tu już kolejny rozdział! I oczywiście niezmiernie mi miło, że moje hasło wygrało wśród tylu propozycji haha ;))))
Wczoraj byliśmy z naszym brzdącem w Zoo (we Wrocławiu, to chyba blisko Ciebie, Polu, prawda?) i jak tak zobaczyłam hipoptama jak tak leżał i dyszał całym tym swoim zwalistym cielskiem, to ucieszyłam się, ze schudłam ;))
Właśnie, co do chudnięcia. Otóż postanowiłam sobie, że jesli po następnej miesiączce, czyli gdzieś koniec maja moja waga nadal będzie na poziomie sześciu dyszek, to przechodzę na utrwalanie. Zauważyłam, ze zaczynam "obwisac" w miejscach, w których bym nie chciała obwisnąć a moje uda stoją już teraz w miejscu, znaczy ich obwód ;) Zresztą z wszystkich stron słyszę, ze nie mam już więcej chudnąć bo wyglądam świetnie. Również z ust męża a on ma pierwszeństwo w opiniach :)
Co do słodziku - nigdy nie użyłam, nie będę się zatem wypowiadać. Wiem, że aspartam nie ma pochlebnych opinii, ale tak jest z wszystkim. W jednym czasopiśmie jest, ze kawa szkodzi w innym, że jest zalecana, blebleble...
Ja zgrzeszyłam kilka razy, zawsze na cukrze, jest ok, ale oczywiście nie polecam! Trzeba obserwować swój organizm i siebie i nie ciągnąć w nieskończone czegoś, po czym czujemy się źle! Tak myślę. W końcy naszym hasłem nie jest "szczuplejsze, rozczarowane, chore..." pozdrawiam!!!
witam was wszystkie, czytam to czytam i nie moge uwierzc jak wy chudniecie!!! tez tak chce! moze ktos podpowie mi jak mam zaczac, gdzie szukac informacji na ten temat, jak i co jesc. czytam tu o fazach... pomozcie, dziekuje
Dziś do 23- ej mam właczone gg ( nr w ustawieniach).Jesli chcesz - pisz:)
A co Ty aloalo robiłaś we Wrocławiu?Tak blisko miałaś do Trzebnicy i nie wpadłaś ?
Byłam z rodzinką w Zoo :) Nie wpadłam do Trzebnicy, bo se pomyslałam, ze pewnie jesteś na działce, to gdzie Cie bedę szukać?! :)
Hej,jestem nadal na protalu chociaz tak jak inni pozwalam sobie na różne niedozwolone jedzonka.Chudne ale powoli może to lepiej .....Czuje sie wspaniale szczuplo i zdrowo nauczylam sie nowego madrego odzywiania.Jak mam ochote na kawałek ciasta to zjadam...Jak mam ścisla faze a mam ochote na pomidora to tez zjadam.I tak z 71 na 63 kg.Trzymam kciuki za was jestem i czytam komentarze prawie codziennie ale nie mam co pisać.pozdrawiam
Wczoraj minął 3 miesiąc mojej przygody z dietą Protal.Podsumowanie za trzy miesiące : spadek wagi 16,8 kg, córki, która także jest na tej diecie : prawie 17. Nauczyłam się rutynowo sięgać po pewne rzeczy do jedzenia ale od ryb jestem uzależniona.Jeśli nie zjem choć raz dziennie, łażę, szukam, węszę i grzeszę.Codziennie muszę mieć też maślankę, kefir i otręby ( jak pisałam mieszam rózne, ze wzgl. na moje " tylnie" kłopoty, które dzięki Bogu ustępują ).Teraz mam fazę pw i zajadam się młodą kapustką, botwinką i innymi pysznościami, których mi nieco brakowało.Przyznam się,że skusiłam się też na 3 truskawki, ale to nie był najlepszy wybór, bo po truskawach od lat mam perturbacje żoładkowe.
Dla początkujących : włączam gg ( nr w ustawieniach), jeśli chcecie pogadać - jestem do 23.Pozdrawiam wszystkie laseczki anielsko i sielsko:)
dziekuje, tylko ze akurat nie mam gg, a mieszkam w Chicago. - roznica czasu :)) nie wiem czy masz skype?
Nie mam , podaj swoją pocztę, wyślę Ci skany fazy odchudzania z książki Dukana:)
dziekuje raz jeszcze, moj adres: beatkol@yahoo.com
Witam serdecznie. Startuje z dieta w niedziele, 17.05. Na dzien dzisiejszy waze 90 kg. Przy wzroscie 1,60 powinnam wazyc ok. 60 kg. Postanowilam jednak schudnac 20 kg. Co do pozostalych 10 kg to zobacze pozniej. Nie jestem zwolenniczka samych kosci w wieku 50 lat. Poki co rozgladam sie co moge jesc, gromadze przepisy. Najbardziej bedzie mi brak owocow. Za chlebkiem pewnie tez zatesknie. Ale najbardziej ciesze sie na uczucie lekkosci.
Pola, serdecznie gratuluje zrzuconych kilogramow. Trzymam kciuki za nastepne.
Zosiu, skany dostalam. Serdecznie dziekuje. Jutro je przeczytam
Chcialam tez dorzucic pare slow na temat slodzika. Nie jestem jego zwolenniczka (o aspartamie nie mam pojecia) gdyz to chemia itd. Uwazam iz ci, ktorzy nie maja problemow z nadwaga, z cukru rezygnowac nie powinni. Mysle tez, ze mozna szukac alternatyw. Z drugiej jednak strony jedna czy dwie herbaty lub kawy dziennie ze slodzikiem, czy tez cos slodkiego na bazie slodzika, sa na pewno mniej szkodliwe dla zdrowia niz 30 , 50 czy 100 kg nadwagi. Nalezy po prostu zachowac umiar.
Marcika, co to jest stevia i gdzie mozna to dostac?
Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Elzbieta
Witaj Elu,
Ja co prawda nie zachwalałam Stevii bo osobiscie jej nie uzywałam. Skradałam się do tego, ale Basia19 mnie skutecznie zniechęciła, bo podobno w smaku okropna. Ale mozesz spróbować, może u Ciebie jest lepsza dostępna, albo Tobie zwyczajnie podejdzie. Z tych naturalnych słodzików jest Ksylitol (Xylitol) z tych powszechniej dostepnych, oraz te na bazie erytirolu (nie wiem jaka u Ciebie moze byc nazwa handlowa tych produktów). W Polsce w sklepach ze zdrową żywnością, np marketach Organic można spokojnie dostać, panie doradzają jak ma się wątpliwości. Polecac Ci fruktozy czyli cukru owocowego nie mam odwagi, jego nie mozna stosowac w nadmiarze, bo moze doprowadzic do zaburzenia rownowagi lipidowej. Ma naklejkę "bezpieczna dla cukrzyków " ale oczywiście wszystko trzeba weryfikować, ja sosuje niewielkie ilości do deserów, raz na kilka dni zazwyczaj, napojów nie słodzę wcale, więc z substancją słodzącą kontakt mam sporadyczny. A te wszystkie sacharyniany zwyczajnie wywale do kosza bo wszystko smakuje jak aluminium. Ale jak widzisz kazda z ans ma tu swoje zdanie i szanujemy sie nawzajem :) A co do rezygnacji z owoców - to jest najtrudniejsze w tej diecie, myslę, ze kwaśne jabłko od czasu do czasu nie zaburzy Ci spadku wagi, trzeba słuchać sowjego organizmu, ja sie przekonałam, że Dukan patentu na nieomylność nie ma. Powodzenia
P.S
Elu dobrze zrozumiałam, ze mieszkasz w Niemczech? Bo Niemcy mają dużo marek ekologicznej żywności, które w Polsce są dostępne, rozejrzy się, nie powinnaś mieć kłopotów z dostaniem nabiału bezcukrowego i o zaniżonej zw. tłuszczu. Wyposaż się w otreby, w surimi, w rybki w różnych postaciach, naprawde da sie przezyc!
Pozdrawiam serdecznie, dawno sie nie odzywalam ,ale jestem z wami caly czas od lutego. Zaczynalam z 69 kg i do utrwalania wagi brakuje mi 0.5 kg , walcze z tym od tygodnia i nic, waga stoi w miejscu, nawet czasami troche w gore. Ale nie otym chcialam napisac. STEWIA- uzywam jej od lat jest stewia zielona z lisci, i stewia biala z korzenia obydwie w proszku, w plynie nigdy nie uzywalam. Co do smaku, trzeba sie przyzwyczaic, na poczatku bylo trudno, pamietam ze tez powiedzialam ze to ohyda,ale z czasem rozsadek zwyczezyl i teraz nie widze prawie roznicy. Stewia
Stevia rebaudiana | |
Systematyka wg Reveala | |
Domena | jądrowce |
Królestwo | rośliny |
Podkrólestwo | naczyniowe |
Nadgromada | nasienne |
Gromada | okrytonasienne |
Klasa | Rosopsida |
Rząd | astrowce |
Rodzina | astrowate |
Rodzaj | stewia |
Nazwa systematyczna | |
Stevia rebaudiana Bertoni |
Stewia (Stevia rebaudiana Bertoni) - gatunek rośliny pochodzący z Ameryki Pd (teren Paragwaju i Brazylii).
Zastosowanie [edytuj]Stewia nie została dopuszczona jako środek spożywczy w Unii Europejskiej ze względu na niedostateczną liczbę badań przeprowadzonych w instytucjach UE. Nie dopuszczono jej do sprzedaży na terenie USA ze względu na konkurencję, jaką stanowi dla aspartamu. Szeroko stosowana w krajach dalekiego wschodu (w Japonii od ok. 40 lat).
Stewiozyd zawarty w stevii jest około 300 razy słodszy od normalnego białego cukru, przy czym zawartość stewiozydu w roślinie to ok. 10 %.
Dzieki ogromne za tak szczegolowy opis. Pozostane chyba przy slodziku w plynie, albo zapomne jak slodkie rzeczy smakuja. Swoja droga to bardzo interesujace, jak kontrowersyjna moze byc taka mala tabletka.
Jak wplywa dieta na poczucie psychiczne? Kilka lat temu rzucilam palenie i jeszcze pamietam jak sie czulam. W pierwszych tygodniach bylam w stanie "pogryzc" kazdego kto mi cokolwiek podpadl. Slowem bez kija nie podchodz. W razie czego musze uprzedzic swoich domownikow.
Pozdrawiam. Elzbieta
Elu odpowiem Ci na swoim przykładzie. Jestem w podobnym wieku co Ty i wiele razy próbowałam schudnąć. Zawsze ale to zawsze dopadła mnie depresja. Chodziłam zła, załamana , bo ja wszystkie moje problemy "zajadałam" przy diecie chodzilam głodna. Wierz mi na początku tej diety bałam się bardzo, że będę głodna. Przez ponad trzy miesiące jak stosuję ten nowy sposób odżywiania nie byłam ani razu głodna. A co najwazniejsze chudnę. Już ponad 15 kg. Nie wiem teraz dokładnie ile bo ja się ważę raz na miesiąc. Czasami nie wierzę, że ta dieta jest tak skuteczna. Wierz mi sama bedziesz przecierać oczy ze zdziwienia. Ale to siedzieje naprawdę. Już nawet moje otoczenie mówi, że schudłam. Ja mam bardzo dużą nadwagę. Poztanowiłam , że schudnę 50 kg. To ma potrwać do końca marca 2010 roku. Nie bój się bedzie wszystko ok. i nie zwlekaj z rozpoczeciem tej diety. Pozdrawiam Zosia
Myślę,że na tej diecie nie powinnaś pogryzać domowników, no, chyba,że jesteś z tych " słodkich".Ale i z tym można sobie poradzić:)
Pola 42-proszę Cię bardzo prześlij i mi jeśli można ,pięknie prszę :)) --misiekkawa@interia.pl
Pola 42 - przespałam się z tymi dwoma kg i perswazja męża on ma pierwszeństwo tak jak napisała aloalo,postanowiłam wagę zostawic i walczyc dalej,tym bardziej,że bardzo mi odpowiada to jedzonko.
Co do słodziku też sie nie bedę wypowiadac,bo do kawy używam cukier brazowy i to tylko na czubek łyżeczki (ponoc kawa jest wtedy mniej szkodliwa) a jak ide "w gosci" to mam w torebce słodzik i do dużego kubka daje pół tabletki.Ponieważ bardzo rzadko chodzę "w gości" ( wolimy jak goście do nas przychodzą) więc tego słodzika używam w śladowych ilościach.Ale jak to jest w życiu - jeden nie pije,nie pali i umiera na raka trzustki,a drugi pije i pali i umiera ze starości.
Wczoraj nareszcie popadało i jest chłodno i mokro,więc idę do kuchni pichcic.Działka sobie odpocznie troszke ode mnie.
Miłego dnia życzę i duuuuużego spadku kg
Witajcie:):). Moja waga na dzień dzisiejszy to 56,5 kg. Nikt mi nie wierzy ,że ważyłam ponad 64 kg. Ubyło mi lat:) Teraz wyglądam na 25. Faktycznie cera jest gładsza , skóra jędrna. Niestety nie trzymam sie mocno diety ale wody nadal pijam bardzo dużo, chleba nie jem makarony tez mi nie po drodze.W pracy ,mimo ,że w barze pracuję, nie za bardzo mam co jeść..Namowiłam szefa na sałatki. Zrobił , wstawił do jadłospisu. Szczególnie jedna mi smakuje. Sos : jogurt, troszke majonezu(niestety) sół i przyprawa curry. A do tego filety z kurczaka podsmażone z przyprawą gyros do tego sałata, ogórek może byc pomidor. Tak mi to posmakowało ,że zrobiłam dużą miskę w niedziele -na 4 osoby. I sama zjadłam . Oczywiście nie od razu ale nie dałam zjeść nikomu.. Robiłam podobną sałatke ale tutaj ta przyprawa curry dodaje smaku. Nie wiem tez czym ten majonez zastąpić..Fajnie dziewczyny,że chudniecie , faktycznie człowiek lżejszy jest , zadowolony, w końcu w 38 wchodzę:). Stwierdziłam ,że teraz to chudnę z rozpędu.. w pracy tak się nachodzę ,że w domu już na nic siły nie mam.Jeszcze ze dwa kilo i na utrwalanie przejdę.
A przy okazji z innej beczki : szukam noclegu na trzy doby 3-4-5 lipiec w Mrągowie. Dajcie jakieś namiary.Kupiłam bilety na kabareton ale zapomniałam nocleg załatwić..Najwyżej w samochodzie będę spać..Pozdrawiam.
oj jak ten nowy wątek szybka sie rozwija - kochane to piekne ile osób chce poprawić swoją dotychczasową figure!
co do diety to trzymam sie dobrze - wyniki rewelacyjne (dieta pod kontrola kliniki metabolicznej w Katowicach) wiec działam dalej!!!
Co do słodzików to ja uzywam tylko do kawy po 4 tabletki dziennie wiec uwazam ze wiecej wypale papierosów które szkodza wiec tym aspartamem sie wogóle nie przejmuje.Jedynym zmartwieniem jest teraz dla mnie obwisła skóra na rekach, brzuchu a piesi mam chyba w gorszym stanie niż moja babcia hihi... do tej pory jakos sobie z tym radziłam ale teraz jest kiepsko.Cwicze brzuszki i uzywam serum do skóry ale nie pomaga.moze spadek wagi był za duzo i za szybko????
PS. Zosiu a w małej czarnej na urodzinki męża juz swobodnie oddycham :))
Użytkownik bacha** napisał w wiadomości:
> oj jak ten nowy wątek szybka sie rozwija - kochane to piekne ile osób
> chce poprawić swoją dotychczasową figure! co do diety to trzymam sie dobrze -
> wyniki rewelacyjne (dieta pod kontrola kliniki metabolicznej w Katowicach)
> wiec działam dalej!!!Co do słodzików to ja uzywam tylko do kawy po 4
> tabletki dziennie wiec uwazam ze wiecej wypale papierosów które
> szkodza wiec tym aspartamem sie wogóle nie przejmuje.Jedynym
> zmartwieniem jest teraz dla mnie obwisła skóra na rekach, brzuchu a
> piesi mam chyba w gorszym stanie niż moja babcia hihi... do tej pory jakos
> sobie z tym radziłam ale teraz jest kiepsko.Cwicze brzuszki i uzywam serum do
> skóry ale nie pomaga.moze spadek wagi był za duzo i za szybko????PS.
> Zosiu a w małej czarnej na urodzinki męża juz swobodnie oddycham :))
co do piersi, też miałam ten problem, ale zmieniłam staniki na dużo mniejsze i teraz jest ok. radzę Ci zrób to samo, a przekonasz się że nie jest tak źle jak Ci się mogło wydawać, pozdrówka Basia.
Ps. moja waga nadal super waha się pomiędzy 49 a 50kg i tak ma być.
A do lipca jeszcze tyle czasu abys nie musiała jej zwężać. Basiu jestes młodą osobą myślę więc, że skóra powinna się wstąpić ale trzeba jej troche pomóc. Rozglądnij się za masażystą (ką) myslę, że masaże powinny załatwić sprawę. Pozdrawiam serdecznie
Dziewczyny! jestem szczęsliwa i chyba piękniejsza :P bo dzisiaj zaczęłam utrwalanie :) Bedę zdawać relacje. Na śniadanko był chlebek pełnoziarnisty z keiłkami słonecznika ;-) Basia19 na ile "szalejesz" podczas swoich uczt? Chodzi mi o ilości i tłuszcze dzieki
Gratulacje z okazji przejścia do następnej fazy! Trzymam kciuki za brak wahnięć ;)
Dzieki Aloalo, czekam na Ciebie w tej szczęśliwej grupce :)
Dzisiaj jest mój 25 dzień diety. Z tego co pokazuje waga schudłam 5 kg. Po ciuchach widzę, że ubyło mnie więcej. Spodnie, które trzy tygodnie temu ledwo się dopinały dzisiaj zsunęłam z tyłka bez rozpinania. To mnie najbardziej cieszy i dopinguje do dalszego działania.
Użytkownik marcika napisał w wiadomości:
> Dziewczyny! jestem szczęsliwa i chyba piękniejsza :P bo dzisiaj zaczęłam
> utrwalanie :) Bedę zdawać relacje. Na śniadanko był chlebek pełnoziarnisty z
> keiłkami słonecznika ;-) Basia19 na ile "szalejesz" podczas swoich uczt?
> Chodzi mi o ilości i tłuszcze dzieki
marcika, moje gratulacje, jeśli chodzi o "szaleństwa" to nie wiem czy to tak można nazwać, jak na razie moje "uczty" to normalne obiady np. w niedzielę jem na obiadek kluski, kapustę i roladę oczywiście wszystko z sosikiem, dzisiaj zjadłam mielone z ziemniakami , sosem pomidorowym i buraczki na słodko ze śmietaną. Jakoś stwierdziłam, że przez tą dietę zmalała moja huć na słodkości, tzn. nie żebym nie miała smaku na coś słodkiego ale mogę się opanować i wolę zamiast słodkiego zjeść normalny obiad. Jutro same proteiny , ale jak na razie 3 faza nie sprawia większych problemów, można wytrzymać (jeszcze tylko do 25 VIII i zacznę "normalne" życie hihihi). A jeśli chodzi o resztę dni, to codziennie jem tak jak Ty chleb pełnoziarnisty posmarowany cienko masłem (z mniejszą zawartością tłuszczu, ostatnio kupiłam takie coś do smarowania pieczywa z 25% zawartością tłuszczu), na górę daję sobie po 2 cieniutkie plastry sera 13% tłuszczu i po plastrze, albo i 2 szyneczki chudej "sopockiej" , pomidorki, rzodkiewki i jak mam to wszystko przykrywam zieloną sałatą i takie 2 big kanapki wcinam. Nie jest źle bo oprócz 2 uczt tygodniowo, dochodzą jeszcze 2 razy w tygodniu skrobia, czyli w sumie 4 dni niezłego jedzonka. Uffffffffff, ale się rozpisałam. Jeszcze Wam powiem, że szaleje to moja siostra, jak mi powiedziała ile sobie przygotowała różnych ciast na tę jedną ucztę, to rzeczywiście można to nazwać "królewską ucztą". Ja wolę tak za bardzo nie szaleć, bo jak znowu mnie weźmie, to już żadna dieta mi nie pomoże, a w tej chwili czuję się świetnie i jestem z siebie zadowolona, pozdrówka Basia.
To prawda, żadna dieta nie pomoże, kiedy sami nad sobą nie panujemy.
Wiesz, Ty Basiu jesteś straaaasznie rozsądna.Podziwiam Cię za to.Chyba zawsze wiesz czego chcesz i dążysz prostą drogą do celu ?
Użytkownik Pola42 napisał w wiadomości:
> To prawda, żadna dieta nie pomoże, kiedy sami nad sobą nie panujemy.Wiesz, Ty
> Basiu jesteś straaaasznie rozsądna.Podziwiam Cię za to.Chyba zawsze wiesz
> czego chcesz i dążysz prostą drogą do celu ?
Polu już kiedyś ktoś mi coś takiego powiedział.
Hej Basia, dzieki za tak rozbudowaną odpowiedź. Mam nadzieje, ze u mnie tez sie ta waga utrzyma. Na tym chlebie to ja biegałam pół dnia dzisiaj, niewiele mi trzeba, chociaż oczywiście miałam smaka na więcej ;) To prawda, ze na tym utrwalniu można 4 dni w tyg jeść właściwie "normalnie" to pocieszające, bo ja 100 dni równiutkie musze wytrzymac. Mam też nadzieje, że nie zgłupieje, zeby sie na słodycze rzucac. Dzisiaj mnie nie ciagnęło ale to dopiero pierwszy dzien tego utrwalania.... Dzieki wszystkim za miłe słowa :)
Ja tam nie miałam problemów towarzyskich, troche tłumaczyłam trochę jadałm, co to za grzech być na diecie? Wstyd to kraść :)
Pozdrawiam
Użytkownik marcika napisał w wiadomości:
> Hej Basia, dzieki za tak rozbudowaną odpowiedź. Mam nadzieje, ze u mnie tez
> sie ta waga utrzyma. Na tym chlebie to ja biegałam pół dnia dzisiaj,
> niewiele mi trzeba, chociaż oczywiście miałam smaka na więcej ;) To prawda, ze
> na tym utrwalniu można 4 dni w tyg jeść właściwie "normalnie" to pocieszające,
> bo ja 100 dni równiutkie musze wytrzymac. Mam też nadzieje, że nie
> zgłupieje, zeby sie na słodycze rzucac. Dzisiaj mnie nie ciagnęło ale to
> dopiero pierwszy dzien tego utrwalania.... Dzieki wszystkim za miłe słowa :)Ja
> tam nie miałam problemów towarzyskich, troche tłumaczyłam trochę
> jadałm, co to za grzech być na diecie? Wstyd to kraść :)Pozdrawiam
marcika, ja mam trochę więcej do utrwalania, bo 130 dni, a moja waga raczej jest troszkę niższa, ostatnio pisałam że waha się pomiędzy 49-50 kg, ale bliżej jest 49kg niż 50-siątki.
Ja mam jeszcze takie pytanie. Jak się zachowujecie będąc u kogos w gościach ze względu na dietę. Pytam bo mam rodzinke na diecie optymalnej. Wyjadzy rodzinne (bardzo żadkie) są dla nich i dla osób goszczących kłopotliwe. Jak przyjechali do mnie to nic poza herbatą im nie podałam bo nie wiedziałam co im dać by zjedli. Na weselu ludzie patzryli na nich jak na dziwaków.
Witajcie moje kofane Protalki! Nareszcie po 12 tu dniach wróciłam,a nagrzeszyłam co nie miara, począwszy od alkoholu,karkówki kiełbasy,sałatek itp.,jak nto na grilu.Jedynie nie skusiłam się na chleb i słodkości,a było tych pyszności dośc sporo.Tak więc Zosiu grożba paluszkiem to za mało,bata trzeba na mnie grzesznicę.Polu gratuluję nowego wątku icieszę się,że Jędruś zdrowszy..Marcika gratulacje!!!!!...U mnie rano nadeszła chwila prawdy,po tych 12-tu dniach tylko 1 kg mniej,ale przez 5 dni grzeszyłam,ale było warto,najwyżej odchudzanie się przedłuży(co nie?).W sumie na diecie jestem od 16 marca imam mniej 12 kilo,alejak narazie bez żadnego wysiłku fizycznego typu aerobik,basen ,rower itp.Dieta bez wspomagaczy.Pozdrawiam wszystkie Protalki.Halina.:)))))))
Masz rację, że groźba paluszkiem to za mało. W zwiazku z powyzszym siegam po ostrzejsze środki perswazji. Halinko przywołuje Cię do porzadku nie dawaj złego przykładu "młodym" protalówką. Z obowiązku juz dostałaś reprymendę .
A tak na powaznie to masz racje, przeciez nie jestesmy niewolnikami diety i od czasu do czasu taki mały skok w bok nie zaszkodzi. Pozdrawiam i zazdroszczę tego grilla. Zosia
Dzięki Zosiu za ŁOMOT,postawiłaś mnie do pionu!!!Jestem już zdyscyplinowana igrzeczna,żadnych skoków w bok.Buziaczki
Ja jak byłam świeżo na diecie postanowiłam, że nie będę łamać zasad tej diety i po prostu mówiłam, że wypiję tylko kawę a ciasta nie jem, bo nie mogę ze względu na dietę. Przecież każdy widział, ze schudłam, a nie wstydzę się tego więc mówiłam otwarcie, że się odchudzam i w jaki sposób.
Potem zgrzeszyłam kilka razy i zdarzyło mi się skubnąć ciasta, czy jakiejś niedozwolonej kolacji. Nikt z moich znajomych nie patrzył na mnie jak na dziwadło a wręcz byli pod wrażeniem, ze mam tyle silnej woli i musialam im ze szczegółami opowiadać o protalu. I tyle. Uważam, że trzeba być sobą. Skoro znajomi mieliby mnie traktować jak świra z takiego powodu, że nie zjem tego czy tamtego to do bani z takimi znajomymi :) Pozdrawiam!
Witam. Rowniez jestem tego samego zdania. Tez nie ukrywam, ze mam zamiar sie odchudzac. Jak dotad reakcje rodziny i znajomych sa bardzo pozytywne. Oczywiscie musialam wyjasnic na czym dieta polega, ze w efekcie koncowym chodzi o zmiane sposobu odzywiania sie, a nie tylko o schudniecie.
Zosiu, dzieki za wsparcie. Nie ukrywam pewnych obaw. Dobrze jeszcze pamietam moj stan psychiczny spowodowany zmianami hormonalnymi lub brakiem nikotyny. Kilka lat "nosilo" mnie z jednej sekundy na druga. Wrecz fizycznie odczuwalam stany gdy nie moglam sie uspokoic. Liczyc musialam nie do 10-u tylko do 100-u. Dopiero wtedy bylam do strawienia. Szczerze mowiac, nie chce przezywac tego ponownie. Dlatego wlasnie zdecydowalam sie na diete protalowska a nie inna. Uczucie glodu mi nie grozi, a pewne wyrzeczenia najprawdopodobniej zrewanzuje mi uczucie sukcesu. Tak sobie to wyobrazam.
Zaczynam w niedziele. Postanowione!!! Zdam relacje z pierwszego dnia.
Serdecznie wszystkich pozdrawiam. Elzbieta
kochane pomóżcie, mam jak narazie sporadyczny dostęp do netu po parę minut i nie mam możliwości prześledzić wcześniejszych wątkóww nie mam teeż książki ,to potrwa jeszccze z tydzień ,może dziesięć dni a chciałam już prześć naa dietkę tylko nie wiem jak się za nią zabrać( tak zazdroszczę dziewczyną które chudną że też chcę) napiszcie coś o początkach co jeść :) proszęę
Elżbietko, ja z mojej strony mogę ci powiedzieć, ze jestem straszny nerwus wręcz idiotka czasami (PMS) tak że sama siebie nieraz nie poznaję. Nie palę, więc jedynym "rozładowaniem" jest w moim przypadku rozwarcie paszczy i wuwrzeszczenie z siebie wszystkich "boleści". Ale na tej diecie moja "agresja" (hihi) nie wzmogła się a wręcz zmalała! Jestem uśmiechnięta, chodzę wyprostowana z podniesioną głową i w ogóle "szczuplejsza, piękniejsza, szczęśliwsza" :)
Znajoma z pracy zachecona moimi osiągami też stosuje od miesiąca i buzinka uśmiechnięta, ze hoho! Bo bluzka się zapina, bo gacie zjeżdżają itd.
I z Tobą przypuszczam będzie tak samo, czego serdecznie Ci życzę! Czekam z niecierplowością na poniedzielne relacje! Trzymam kciuki!
Elżbieto, powodzenia !Mam nadzieje,że spodoba Ci się i przejdziesz przez nią bez większych problemów:)
Witaj Elu wsród nas protalek.Trzymam za Ciebie kciuki.Powodzenia!
Ja także wprost mówię,że muszę trzymać się diety. Moi przyjeciele z którymi najczęściej grilujemy szukują mi , abym mogła pojeść kurczaczka z grila i ogóreczki konserwowe. Kawy nigdy nie słodziłam , więc tu nie ma problemu.Największy problem mamy ( jak pamietacie odchudzam się z córką ) z babcią mojego zięcia.Nie przyjmuje do wiadomości żadnych diet - choć sama powinna trzymać- i niemal obraża się, kiedy nie chcemy wciągnąć schaboszczaka :) Ogólnie mówiąc dieta budzi zaciekawienie wśród znajomych, kilka osób nawet zaczęło, ale się złamało...ach te grille i piwko...
No witaj Pola! Cie coś długo nie było, ale rozumiem, ze działka zobowiązuje :) Pamiętasz moje problemy zw. z brakiem piekarnika? Otóż wczoraj się zawziełam i postanowiłam stanąć łeb w łeb z tym staruszkiem, który stoi mmi w kuchni. Pierwszy raz w życiu miałam do czynienia z gazowym, bez podania mocy na pokrętłach. Po wyczyszczeniu i odpaleniu machinerii pokaząły się piekne płomyki ognia, które na kręcenie pokrętłem nie zareagowały wcale a wcale... Ale zrobilam na szybko biszkopt z dwóch jajek (w razie czego strata niewielka) i on się upiekł! Wprawdzie może nieco zjarał się bo bokach, ale nie mam doświadczenia z nim wielkiego. Postanowiłam zatem nieco go wytresować i liczę na pozytywne wyniki :) Kurde się ucieszyłam bardzo i pomyśleć, że od roku sie wkurzam że nie mam piekarnika a sie okazuje że mam :) Jako taki.
Jak go opanuję, to sobie wreszcie wypróbuję inne Twoje przepisy protalowe! A jak się będę utrwalać to na królewską ucztę upiekę sobie ciasteczko :) No może ciastko. W końcu uczta :)
Walcz z tym ziejacym ogniem, piekielnym wynalazkiem a napewno się opłaci :
Kurcze, raptem chyba 2, albo 1,5 dnia nie pisałam , ale niestety nie zawsze mogę się wyrobić.Moja doba ma tylko 24 godziny a ja tak lubię pospać, szczególnie, jak się narypię na działce !Wczoraj wróciliśmy z mężem ok.20.30 .Dziś znów jadę, bo wymyśliłam pewne zmiany i mam duzo przesadzania. Jak się tak zapamiętale pracuje, to nawet o jedzeniu się zapomina.
Ja z powrotem działam bez grzechów wiec ok i myślę że dam radę-zostało mi około 15 kilo do pozbycia sie ale jak tu nie narzekać gdy mąż pracę straciłZa to już jak wylałam morze łez to powiedziałam sobie-no to teraz sie zacznie dieta...ale dowcip mnie się udałwisielczy w dodatku..
marcia trzymaj się i nie załamuj! Mój mąż też kiedyś stracił pracę i przez pół roku szukał nowej. Ale znalazł. Znacznie lepszą, wiec nie ma tego złego. Ale rozumiem Cię, że stres w takim momencie jest nieziemski. Trzymam kciuki żeby mąż znalazł szybko nowe zajęcie.
A dowcip, no szczerze mówiąc, dobry hihi! Dobrze, że nie tracisz humoru ;)
Na mnie stres bardzo dobrze działa na odchudzanie. W bardzo mocnym stresie potrafiłam w jeden dzień schudnąć 1,5 lub 2kg:)
Marcia trzymaj sie!
As: ja tez mam że chudne, z tym że jak jestem chora. Przez chorobe w lutym mi zeszło mi 2 kg, potem zaczęłam protal, więc w sumie 12 kg mniej od tego czasu.Troche głupie odchudzać się po chorobie, ale pomślałam teraz albo nigdy, no i jakoś udało mi się ciągnąc ten protal przez ponad 2 miesiace... A teraz na utrwalanku jestem mega szczęśliwa, zwłaszcza z powrotu owoców...
Mieszkam w małej mieścinie i jest tutaj tylko Biedronka. Nie mam gdzie kupić serów i jogurtów O%. W wakacje mają otworzyć nowy supermarket to moze tam będzie coś dla mnie. Podobno w Auchanie i Tesco można nieźle zaoptarzyć się w protalowe produkty. W niedzielę będę we Wrocławiu to pozwiedzam markety. Nastawiłam się na więsze zakupy. A dzisiaj zrobiłam sobie ucztę- chipsy z cukinii. Były pyszne.
Witaj marcia. Piec lat temu stracilam super prace. Moja corka miala wowczas 15 lat, a na dodatek bylam od miesiaca w separacji z mezem. Widmo glodu i chlodu, strach co przyniesie jutro, jak zaplace rachunki, czy w swoim wieku (mialam 45 lat) znajde znowu prace? - to tylko niektore pytania jakie sobie wowczas stawialam. Stalam na krawedzi nie dolka, a ogromnego dolu. Na szczescie nie zalamalam sie. Po pol roku mialam znowu stala prace. Prawie bezstresowa "ciepla" posadka w szpitalu w rejestracji pacjentow. Mam dostep do internetu i w spokojne noce (pracuje tylko na noc) mnostwo czasu. Co 4. tydzien mam wolny. Nie musze praktycznie brac urlopu. Finansowo co prawda zadne kokosy, ale dostalam dodatkowo tez prace na kilka godzin w swoim zawodzie (jako personalna). Wiem, ze to trudne, ale nie zalamuj sie. Pamietaj, Polak potrafi z kazdej sytuacji wyjsc na prosta. Ciesze sie, ze nie tracisz humoru. Trzymaj tak dalej.
Dziewczyny, dzieki ogromne za wsparcie. Nie ukrywam, ze sie troche denerwuje. Przygotowuje sie do tej diety jak na mala wojne. Najgorsze jest wyszukiwanie produktow, ktore moge jesc. Nigdy nie zwracalam wielkiej uwagi na zawartosc cukru czy tluszczu. Bardziej przygladalam sie kaloriom. Teraz ze zgroza odkrylam, ze nawet w musztardzie jest cukier. Z nabialem 0% wyglada dosc kiepsko. Lepiej z wedlinami. Istnieje sporo produktow 2 -3%. Mysle, ze sobie poradze.
Serdeczne pozdrowienia. Elzbieta
Elu,
Na pewno sobie dasz radę, tak jak pisała Pola, kupowanie po pewnym czasie staje się automatyczne, wchodzisz do sklepu i ciach bach: serki, rybka. Jogurty naturalne: fit, bez cukru to słowa wytrychy.. :) Fantastyczne są serki wiejskie, chude twarogi, serki homogenizowane naturalne. Ja się zbierałam do diety 3 miesiące więc wiem co przeżywasz. Tyle minęło od kupienia książki do przejścia na diete. Długo się nie mogłam zebrać w sobie, bo myślałam, ze nie wytrzymam, co ja zrobie bez "normalnego" jedzenia przez pół roku... a teraz zupełnie inaczej myśle o odżywianiu i mam nadzieje, ze tak już zostanie. Odwagi i powodzenia :)
Dzieki. Zrobilam sobie liste produktow, ktore mam kupic. Nie jest zle. Dopiero jak zobaczylam czarno na bialym ile jest mozliwosci, nabralam nabralam wiekszej otuchy. Zdam w niedziele relacje z pierwszego dnia diety. Mam pytanie. Mam skolonnosci do zatrzymywania wody. Rano czesto jestem opuchnieta. Wiem, ze wazne jest by woda mineralna zawierala niewiele jakiegos mineralu. Nie wiem niestety o co chodzi. Cos podobnego chyba dotyczy tez soli. Czy wiesz cos na ten temat? Dzieki z gory. E.
Cześć to znowu ja, dzisiaj się zważyłam i????????????moja waga po 3 tygodniu utrwalania spadła gdzieś ok 1kg, teraz waże już poniżej 49, mam nadzieję że w końcu waga powie dość i się zatrzyma, bo jak nie to zniknę z horyzontu na dobre.
Basieńko, ja szczerze mówiąc bym się ucieszyła jak by mi gratisowo jeszcze zjechało hehe ale też max 2 kg, bo szkieletorem to ostatnie czym chciałabym być :) Życzę Ci zeby waga stanęła wreszcie skoro źle sie czujesz z tymi spadkami.
Użytkownik marcika napisał w wiadomości:
> Basieńko, ja szczerze mówiąc bym się ucieszyła jak by mi gratisowo
> jeszcze zjechało hehe ale też max 2 kg, bo szkieletorem to ostatnie czym
> chciałabym być :) Życzę Ci zeby waga stanęła wreszcie skoro źle sie czujesz z
> tymi spadkami.
marciko, ja się wcale źle nie czuję, ale jak tak będzie dalej, to będę wyglądać jak anorektyk. Jestem drobnej kości więc jeszcze nie widać mi ich na zewnątrz i te 49 w zupełności mi wystarczy, bo wiadomo czym człowiek starszy tym gorzej wygląda jak schudnie, pozdrówka i miłego utrwalania.
Ps. napisałam że po 3 tygodniu utrwalania, to błąd dzisiaj kończy mi się 4 tydzień.
Nie wypowiadam sie na forum, ale tym razem nie rozumiem Twojego Basiu celu odchudzania? Oczywiście to nie moja sprawa. Jednak nie widzę powodu, żeby odchudzać się aż do tak niskiej wagi. Chyba masz obsesję na punkcie swojego ciała, więc uważaj bo tak zachowują sie anorektyczki. Wydaje mi się, że powinnaś co najmniej 5 kilo przytyć, ponieważ chuda osoba w takim wieku wygląda bardzo niekorzystnie. Ja przy wzroście 162 wazę 57 kilogramów (juz od 20 lat jedna waga) i wśród znajomych uchodzę za ,,chudzinke". Rzeczywiście jestem szczuplutka z taka wagą. Uwazam, że odchudzać sie można, ale z rozsadkiem! W młodym wieku ciało sie regeneruje, a w starszym juz jednak zostaje obwisłe ciało, giną piersi i nie jestesmy atrakcyjne! Myślę, że nie poczujesz sie urażona, ale takie jest moje zdanie. Musisz uwazać, żeby nie mieć problemów ze zdrowiem. Pozdrawiam :)
Przepraszam,że się wtracę :"Chyba masz obsesję na punkcie swojego ciała, więc uważaj bo tak zachowują sie anorektyczki."Teresko , gdybyś przeanalizowała wpisy Basi, nigdy czegoś takiego byś nie napisała. To jest wg mnie bardzo krzywdząca opinia.
Użytkownik Pola42 napisał w wiadomości:
> Przepraszam,że się wtracę :"Chyba masz obsesję na punkcie swojego ciała, więc
> uważaj bo tak zachowują sie anorektyczki."Teresko , gdybyś przeanalizowała
> wpisy Basi, nigdy czegoś takiego byś nie napisała. To jest wg mnie bardzo
> krzywdząca opinia.
Poleńko bardzo Ci dziękuję, że stanęłaś w mojej obronie, ja się nie obraziłam na Tereskę, poprostu nigdy mnie nie widziała ani przed ani po diecie, a gdybym miała zostać anorektyczką, to już dawno musiałabym nią być, bo co roku od 15 lat przechodziłam przez co najmniej jedną dietę, jeszcze raz Polu dziękuję.
Ps przeważnie zazdrośniki, które nie potrafią schudnąć wypisują takie rzeczy.
Użytkownik Tereska* napisał w wiadomości:
> Nie wypowiadam sie na forum, ale tym razem nie rozumiem Twojego Basiu celu
> odchudzania? Oczywiście to nie moja sprawa. Jednak nie widzę powodu, żeby
> odchudzać się aż do tak niskiej wagi. Chyba masz obsesję na punkcie swojego
> ciała, więc uważaj bo tak zachowują sie anorektyczki. Wydaje mi się, że
> powinnaś co najmniej 5 kilo przytyć, ponieważ chuda osoba w takim wieku
> wygląda bardzo niekorzystnie. Ja przy wzroście 162 wazę 57 kilogramów
> (juz od 20 lat jedna waga) i wśród znajomych uchodzę za ,,chudzinke".
> Rzeczywiście jestem szczuplutka z taka wagą. Uwazam, że odchudzać sie można,
> ale z rozsadkiem! W młodym wieku ciało sie regeneruje, a w starszym juz jednak
> zostaje obwisłe ciało, giną piersi i nie jestesmy atrakcyjne! Myślę, że nie
> poczujesz sie urażona, ale takie jest moje zdanie. Musisz uwazać, żeby nie
> mieć problemów ze zdrowiem. Pozdrawiam :)
Teresko, nie poczułam się urażona, bo tak jak piszesz każdy ma swoje zdanie, a co do odchudzania, to ja już się nie odchudzam, po osiągnięciu "upragnionej" wagi zaczęłam ostatni etap utrwalania i naprawdę podjadam sobie wcale nie źle a pomimo to waga choć wolno ale leci w dół. Druga rzecz co do wyglądu to ja jestem bardzo drobniutkiej kości i na dodatek nie za wysoka, tak że naprawdę wcale źle nie wyglądam, wręcz przeciwnie. Czuję się dobrze, wyniki też mam dobre (chodzi mi o krew itp.) Mam nadzieję że w końcu moja waga stanie, bo jeżeli nie to będę musiała definitywnie ją zakończyć, a do anorektyka to mi jeszcze baaaaaaaardzo daleko (z moim apetytem na słodkości a ostatnio nie tylko na słodkości), pozdrówka.
Teresko,
Wydaje mi sie ze to mocno nie fair, nie sledzac watku od poczatku napad kogos w ten sposob. BMI Basi wynosi ok 19, czyli oznaczajace jak najbardziej normalna wage - jezeli chcemy bazowac na tabelach... czego ja osobiscie nie stosuje, bo ludzie nie sa z fabryki i nie sa kwadratowi... ale jesli juz...Twoje BMI to 21 (nadwaga zaczyna sie od 23) szczerze mowiac bardzo dalekie od wskazania Ciebie za "chudzinke". Jezeli masz ukryty kompleks to powiedz wprost i dolacz do nas a nie stosuj takie gruboskurne wybiegi jak oskarazanie nie znanej Ci kobiety o jadlowstret - czyli chorobe psychiczna! Ja bym sie za to obrazila i to mocno.A jezeli sie uwazasz za "szczuplutka" to raczej oznacza, ze jestes za wrazeniowym ocenianiem (licza sie miesnie, grubosc kosci itd...) - wtedy powinnas byc ostatnia osoba, ktora czepia sie Basi. Ja rowniez uwazam, ze nie powinnas byc urazona i jak najbardziej jest to moje zdanie.
Użytkownik marcika napisał w wiadomości:
> Teresko,Wydaje mi sie ze to mocno nie fair, nie sledzac watku od poczatku
> napad kogos w ten sposob. BMI Basi wynosi ok 19, czyli oznaczajace jak
> najbardziej normalna wage - jezeli chcemy bazowac na tabelach... czego ja
> osobiscie nie stosuje, bo ludzie nie sa z fabryki i nie sa kwadratowi... ale
> jesli juz...Twoje BMI to 21 (nadwaga zaczyna sie od 23) szczerze mowiac bardzo
> dalekie od wskazania Ciebie za "chudzinke". Jezeli masz ukryty kompleks to
> powiedz wprost i dolacz do nas a nie stosuj takie gruboskurne wybiegi jak
> oskarazanie nie znanej Ci kobiety o jadlowstret - czyli chorobe psychiczna! Ja
> bym sie za to obrazila i to mocno.A jezeli sie uwazasz za "szczuplutka" to
> raczej oznacza, ze jestes za wrazeniowym ocenianiem (licza sie miesnie,
> grubosc kosci itd...) - wtedy powinnas byc ostatnia osoba, ktora czepia sie
> Basi. Ja rowniez uwazam, ze nie powinnas byc urazona i jak najbardziej jest to
> moje zdanie.
marcika, a skąd masz to BMI, bo tak szczerze to nie wiem jak się to liczy. Ha ale fajnie że tak dzielnie o mnie walczycie, tak ma być musimy trzymać się razem.
BMI to waga podzielona przez wzrost wyrażony w metrach do kwadratu. Czyli u Ciebie 49:1,59x1,59, a te przedziały są w necie, wpisz w google np. Pewnie że walczymy! jak żołnierze :)
Użytkownik marcika napisał w wiadomości:
> BMI to waga podzielona przez wzrost wyrażony w metrach do kwadratu. Czyli u
> Ciebie 49:1,59x1,59, a te przedziały są w necie, wpisz w google np. Pewnie że
> walczymy! jak żołnierze :)
marcika, nie wiem o co chodzi z tymi żołnierzami, a tych wyliczanek i tak nie rozumię.
Użytkownik basia19 napisał w wiadomości:
> Użytkownik marcika napisał w wiadomości: > BMI to waga podzielona przez
> wzrost wyrażony w metrach do kwadratu. Czyli u > Ciebie 49:1,59x1,59, a te
> przedziały są w necie, wpisz w google np. Pewnie że > walczymy! jak
> żołnierze :)marcika, nie wiem o co chodzi z tymi żołnierzami, a tych
> wyliczanek i tak nie rozumię.
marcika już znalazłam, dzięki.
Walczymy dzielnie o Twoje dobro jak zolnierze na froncie - taka przenosnia, moze niezbyt udana. pozdrawiam :)
Hej Elu, sól zatrzymuje wodę, a to z powodu sodu - minerału o którym napisałaś. Dlatego dobrze ograniczyc sól, a wody wybierac niskosodowe, sa też sole dietetyczne niskosodowe. Pozdrawiam
Dzieki wszystkim za wsparcie Mam nadzieje ze sie wszysko pouklada zeby tylko do przodu.Gratuluje wynikow w spadku wagi-ja -1kg przez dwa dni-a nie mowilam ze dieta cud?
Podczas tej diety opuchlizna szybko Ci zejdzie - tak było ze mną.Po tygodniu już miałam spokój, tylko do WC latałam co 15 min.No i trzeba uzupełniać płyny :)
A propos musztardy - można, ale łyżkę dziennie, tak dla smaku czasem potrzeba:)
Witam Was serdecznie w sobotę.Klamotki mam spakowane, zięć wcześniej wraca z pracy, aby mnie i wnusia zawieść na wieś - na letnisko koło Opoczna.Po zimie trzeba przepalić w piecu, wykosić trawę i troszkę posprzatać.Długo nie bedziemy tym razem, tylko kilka dni,aby wszystko uporządkować.Martwię sie troszkę moją dieta, bo do miasta daleko a z takim 3-latkiem ciężko się rozbujać kilka kilometrów na większe zakupy, zwłaszcza,że nie będę miała auta do dyspozycji.Ale jakoś sobie muszę poradzić :)Zabieram ze soba jogurty, serki wiejskie itp., na poczatek wystarczy.Potem bedę kombinować.
Za kilka dni z wielka ciekawością zajrzę na WŻ i nasz wątek, aby zobaczyć, co nowego się działo.Ineresujące będą szczególnie wypowiedzi "nowych" protalówek.Jak Wam idzie dziewczyny ? Czy nie macie trudności z dietą? Ile poleciałyście w dól ? Na koniec przypominam Wam, że trzeba duuużo pić, ze wzgledu na nerki :
Pozdrawiam Was gorąco, choć za oknem pada deszczyk a moje pranko na suszarce zamiast suchsze, robi się coraz bardziej mokre :) Całuski !
Acha ! Gdyby trzebabyło założyć nowy wątek ( ponad 300 wiadomości ), to proponuję, aby nasza " karbowa " Zofked się wykazała.Co Ty na to Zosiu ?
P.S. Chyba miałaś imieninki ? 100 lat i 50 ...kg wagi :)
Bogusiu dziękuję za życzenia. Popilnuję nasze protalki do Twojego powrotu. A jak nowy watek trzeba będzie otworzyć to też sie zrobi. Prezesko jedź spokojnie karbowa czuwa. Miłego wypoczynku Zosia
Hallo Zosiu. Ode mnie rowniez spoznione, ale bardzo serdeczne zyczenia.
Witajcie dziewczyny. Mam kilka pytan. 1. Czy dozwolony jest granulat sojowy? Wydaje mi sie idealny do diety gdyz ma 50% bialka, 16% weglowodanow i 5% tluszczu. Co Wy na to? 2. Czy dozwolone jest tofu? Nie pamietam niestety wartosci. 3. Czy w pierwszej fazie dozwolone sa otreby? Gdzies juz o tym czytalam, ale niestety nie pamietam. 4. Czy macie doswiadczenie z mrozeniem lub wekowaniem gotowych potraw? Mam tu na mysli przede wszystkim wolowine. Pieczenie czy gotowanie trwa dosc dlugo. Mysle kupic wiekszy kawalek, po upieczeniu poporcjowac i zamrozic. Jakie jest Wasze zdanie?
Na koniec oswiadczam, ze wlasnie zaczelam diete. Jestem w tej chwili juz w pracy (pracuje tylko na noc). Przed wyjsciem z domu zjadlam ostatnia salatkowo-miesna wieczerze z chlebusiem, ale do pracy wzielam juz tylko wode i proteinki. Smetnym okiem spojrzalam na ostatnie owoce i warzywa w kuchni i zamknelam drzwi za soba. Jutro jeszcze tylko kaze sobie zrobic zdjecie, by szybko nie zapomniec siebie samej i miec za kilka tygodni i miesiecy skale porownawcza. Jednym slowem pelna wiary i otuchy wkraczam w nowe zycie!! (Chyba wylazi w tej chwili ze mnie wychowanie PRL-owskie).
Serdeczne pozdrowienia. Elzbieta
Witaj Elu,
Co do pytania 1 i 2 niestety Dukan nie dopuszcza bialka pochodzenia roslinnego. Tlumaczy tym, ze maja zbyt duzy stosunek weglowodanow do bialka. Znajdziesz oczywiscie mnostwo opinii dietetykow, ze to dobre zrodlo bialka, no ale zdanie Dukana jest takie. W fazie uderzeniowej i czystej chyba lepiej z niego zrezygnowac,jak chcesz prowadzic "konserwatywny" protal. Co do 3: otreby w fazie 1 sa dozwolone w ilosci do max 3 lyzek owsianych i 1 pszennych na dobe. 4- ja z wekowaniem nie mam doswiadczenia, ale mamy tu super szefowe kuchni, wiec pewnie sie podziela doswiadczeniem.
Witaj Elu, trzymam kciuki, ja zaczynam w poniedzialek, powiem, ze juz nie moge sie doczekac... bedzie trudno troszke, bo siedze w domu z dzieckiem, wiec czesto i gesto podjadalam po nich... a teraz koniec oblizywania lyzeczek!!! zaczyman razem z mezem, wiec moze bedzie mi ciut latwiej, w niedziele wieczorem mamy zaplanowana ostatnia kolacje z deserkiem lodowym, hehe i koooniec obzerannia sie!!!pozdrawiam goraco, beata
Cześć Dziewczyny! Mam nadzieję, że jeszcze o mnie pamietacie, przynajmniej niektóre te z dłuższym stażem. Czytam Wasze wpisy codziennie i cieszę się wraz z Wami z sukcesów jakie osiągacie. U mnie praktycznie nic nowego się nie dzieje. Przypomne tylko, że z konieczności przeszłam do fazy trzeciej czyli utrwalania bo mam trochę problemów żołądkowo trawiennych, których przyczyna jak na razie nie została ustalona. Jestem w trakcie badań, na które niestety trzeba czekać bo terminy są dość odległe. Ostatnie badanie jakie zleciła mi pani dr mam wyznaczone na pierwszego czerwca. No i póżniej zobaczę co dalej. Planowałam schudnąć 10 kg. a na 8 kg. zatrzymałam się właśnie z konieczności. Ale myślę, że moja samodyscyplina jest na niezłym poziomie, bo przez okres około 3 tygodni moja waga stoi w miejscu a nawet ma tendencje spadkowe czyli ok. 0,5 kg mniej. Faktem jest, że nie jem dużo bo nie odczuwam takiej potrzeby jak kiedyś przed dietą. Staram się też nie jeść słodyczy chociaż nieraz mam na nie wielką ochotę i szerokim łukiem omijam tłuste potrawy. Zresztą z tym ostatnim nie mam problemów. Piszę o tym dlatego, że jak czytałam niektóre z Was boją sie fazy utrwalania. Myślę, że mogę Was uspokoić, bo nic strasznego się nie dzieje.Przez czas trwania fazy II-ej pomału przyzwyczajamy się do innego jedzenia i staje się to normalne.Dla mnie jest to sposób na nowe, lepsze nawyki żywieniowe.To tyle na razie. Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i trzymam za Was ale i za siebie kciuki.Szczególne buziaki dla naszej Poli, która wiele serca wkłada aby utrzymać nas w pionie.Krystyna
Użytkownik kiniapaw napisał w wiadomości:
> Cześć Dziewczyny! Mam nadzieję, że jeszcze o mnie pamietacie, przynajmniej
> niektóre te z dłuższym stażem. Czytam Wasze wpisy codziennie i cieszę
> się wraz z Wami z sukcesów jakie osiągacie. U mnie praktycznie nic
> nowego się nie dzieje. Przypomne tylko, że z konieczności przeszłam do fazy
> trzeciej czyli utrwalania bo mam trochę problemów żołądkowo
> trawiennych, których przyczyna jak na razie nie została ustalona.
> Jestem w trakcie badań, na które niestety trzeba czekać bo terminy są
> dość odległe. Ostatnie badanie jakie zleciła mi pani dr mam wyznaczone na
> pierwszego czerwca. No i póżniej zobaczę co dalej. Planowałam schudnąć
> 10 kg. a na 8 kg. zatrzymałam się właśnie z konieczności. Ale myślę, że moja
> samodyscyplina jest na niezłym poziomie, bo przez okres około 3 tygodni moja
> waga stoi w miejscu a nawet ma tendencje spadkowe czyli ok. 0,5 kg mniej.
> Faktem jest, że nie jem dużo bo nie odczuwam takiej potrzeby jak kiedyś przed
> dietą. Staram się też nie jeść słodyczy chociaż nieraz mam na nie wielką
> ochotę i szerokim łukiem omijam tłuste potrawy. Zresztą z tym ostatnim nie mam
> problemów. Piszę o tym dlatego, że jak czytałam niektóre z Was
> boją sie fazy utrwalania. Myślę, że mogę Was uspokoić, bo nic strasznego się
> nie dzieje.Przez czas trwania fazy II-ej pomału przyzwyczajamy się do innego
> jedzenia i staje się to normalne.Dla mnie jest to sposób na nowe,
> lepsze nawyki żywieniowe.To tyle na razie. Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie
> i trzymam za Was ale i za siebie kciuki.Szczególne buziaki dla naszej
> Poli, która wiele serca wkłada aby utrzymać nas w pionie.Krystyna
Masz rację, faza utrwalania to sama przyjemność i moja waga też ma tendencje do spadania, tak że nie ma się czego obawiać, pozdrawiam Basia.
Użytkownik marcika napisał w wiadomości:
> Witaj Elu,Co do pytania 1 i 2 niestety Dukan nie dopuszcza bialka pochodzenia
> roslinnego. Tlumaczy tym, ze maja zbyt duzy stosunek weglowodanow do bialka.
> Znajdziesz oczywiscie mnostwo opinii dietetykow, ze to dobre zrodlo bialka, no
> ale zdanie Dukana jest takie. W fazie uderzeniowej i czystej chyba lepiej z
> niego zrezygnowac,jak chcesz prowadzic "konserwatywny" protal. Co do 3: otreby
> w fazie 1 sa dozwolone w ilosci do max 3 lyzek owsianych i 1 pszennych na
> dobe. 4- ja z wekowaniem nie mam doswiadczenia, ale mamy tu super szefowe
> kuchni, wiec pewnie sie podziela doswiadczeniem.
marcika troszkę Cię poprawię, co do otrębów to w sumie 3 łyżki dziennie 1 pszennych i 2 owsianych.Witam nowe protalówki, życzę Wam miłego odchudzanka, bez grzeszków i jak najszybszego osiągnięcia upragnionej wagi, pozdrówka Basia.
Dziękuję Elu za życzenie. Widzę, że dziewczyny już Ci odpowiedziały na Twoje pytania. Potwierdzę Basia ma rację 2 łyżki otrąb owsianych i 1 łyżka pszennych. Ale prawdę mówiąc jak nie miałam owsiannych to jadłam same pszenne i waga tez spadała. Pozdrawiam serdecznie wszystkie Protalówki Zosia
Tak, mój błąd, cały czas sypałam sobie za dużo ale udało mi się schudnąć w "książkowym" czasie. Ale lepiej z otrębami nie przesadzać ;)
Witajcie dziewczyny. Witaj betti. Ciesze sie, ze tu jestes. Razem zawsze razniej, a i motywacja wieksza. Trzymam jutro kciuki za Was. Pierwszy dzien diety mam za soba. Nawet nie spodziewalam sie, ze bedzie tak dobrze. Glodu nie czuje, brzuch jakis lzejszy niz zawsze. Pije duzo wody i herbaty. Dzien byl zdecydowanie jajeczny, z tym, ze ja zjadalam bialko a moj pies Kuba wcinal zoltka. Mam nadzieje , ze mu nie zaszkodza. Mlody to strawi. Brak mi czegos do gryzienia przed telewizorem. Moze istnieje cos co zastapi paluszki lub chipsy? Pozdrawiam. Elzbieta
A tu co tak cicho. Myślicie, że jak Pola wyjechała to do naszego wątku nie potrzeba zaglądać? A już mi tu prosze zdawać relację z postępów odchudzania. Paluszek mnie śwerzbi aby komus pogrozić. No ile grzeszków i jakie prosze meldować. Miłego dnia wszystkim życzę i pozdrawiam Zosia
No to ja już piszę!
Uważam, ze tym paluszkiem to musisz pogrozić sama sobie! Wchodzę, kochana, na forum, gdzie wita sie nowa osoba a Ty sie tam prosisz o kawałek tortu! :))))))) No normalnie myślałam, ze mi serce pęknie haha! Już Cie tam chciałam zrugać, ale byłoby nie na temat wiięc nie będe śmiecic :)
A u mnie to tak, ze nic się nie zmienia. 60 kg jak przyszło tak stoi i stoi chyba z dwa tygodnie juz albo i wiecej! Zobaczę po miesiączce czy cos mi spadło, bo po gaciach widzę, ze raczej tak ale waga tego nie odzwierciedla. Wtedy też postanowiłam przejść na utrwlanie. Zobaczę dokładny poziom mojego słodkiego ciężaru i dawaj!
Pozdrawiam słonecznie!
Aloalo od kiedy wirtualny tort tuczy? Chyba taki mogę zjeść. A tak już na poważnie to nie martw sie bo waga ruszy. U mnie też co jakiś czas waga staje. A że postanowiłam, że będę się ważyć raz w miesiącu to nawet tego nie zauważam. A tak naprawdę czy ważna jest waga jak po ciuchach widać, że się schudło. Pozdrawiam
Wiesz mi się kiedyś wydawało, ze moja waga rośnie nawet po wodzie a ze dzis taka technika to nie wiadomo jak jest z tym wirtualnym tortem haha :)
A waga to faktycznie nieważna (w tej chwili juz). Nie chcę juz wiecej schiudnąć bo chudnę juz w tej chwili od pasa w górę a biodra stoją i mogę za chwilę głupio wyglądać a nie po to schudłam 15 kilo, zęby teraz wygladać głopio :) Czekam tylko do zakończenia miesiaczki, żeby wiedzieć fakyczny stan wagi, żeby wiedzieć ile mam pomnożyć przez 10 dni.
Witka wszystkim Protalkom!U mnie minęło 2 m-ce,jak jestem na diecie i 13 kg mniej,to chyba nie najgorzej?Zauważyłam że jak się mniej pije to się mniej chudnie a poza tym po ostatnich "ekscesach" waga spada wolniej.Widocznie organizm musi na nowo wpaść w rytm odchudzania.Tak więc czasami przed zgrzeszeniem trzeba się zastanowić czy Warto?Pozdro!Halina.
Halinko piękny wynik. A tak po prawdzie to nasz organizm już się przyzwyczaja do nowego stylu odżywiania i spowalnia nasze odchudzanie. Grzeszenie jest, było i będzie zawsze bardzo przyjemne. Niekoniecznie mówię o jedzeniu. Miłego popołudnia Zosia
Masz rację kiedyś też mi się wydawało, że od wody tyję. Zamykam buzię na kłódkę i już nie będę się częstowała wirtualnym tortem. Miłego utrwalania wagi.
Tyle dziewczyn zaczynało dietę Protal a w chwili obecnej jakoś cicho się zrobiło. Co u Was słychać, że wymienię niektóre: zeta 12, ewoja, gruba, bela 48, bońka guciokobi, babcia 57, Danusia 155, dziubex . Ciekawi mnie czy dalej się odchudzacie, czy już zrezygnowałyscie? A może juz jesteście po okresie utrwalania i co z Waszą wagą ? Odezwijcie się bardzo proszę. Miłego dnia wszystkim życzę Zosia
Mnie nie wymieniłas ale oznajmiam,ze jestem z Wami od dłuzszego czasu .Waga pomału lecz systematycznie spada. Mysle,ze za jakies 3 tyg. nareszcie przejde do III fazy ( a juz sie bałam ,ze w II fazie bede całe zycie ) .
Pozdrawiam chudziny
Też jestem z Wami i czytam wszystko co piszecie,ale moja waga jest taka złośliwa,że juz mi sie nie chce nawet pisac.Jak zgubie 1 kg to za chwilke znowu do mnie wroci.Myślę,że to jest spowodowane tym,że od ponad 25 lat ciągle jakąś diete stosuje i chyba na tej II fazie to ja będę do końca życia,ale i tak jestem bardzo zadowolona z tego co udało mi sie zgubic do tej pory.Gdyby nie to ,że to troche kosztowne to mogłabym tak sobie jeśc te chude serki,jogurciki, chude mieska,łososie i inne rybki.Słodkości mogę oddac innym,ale mieska nie.Dziewczyny trzymajcie się,chudnijcie i piszcie duuuuzo.Pozdrawiam serdecznie.
Nie martw się gitan u mnie jest tak samo. Dlatego ja ważę się raz w miesiącu i przynajmniej się nie denerwuję. Ja też przynajmniej dwa razy do roku stosowałam jakąś dietę i nic z tego nie wychodzilo. Ale teraz jest fajnie. Nie chodzę głodna ale ta nasza przekorna natura musi powodować, że co chwila chcemy sięgać po niedozwolone rzeczy. A przecież nie chodzimy głodne i jemy fajne rzeczy łososie, chude mięsko, twarogi itp. Chcemy być szczuplejsze, piękniejsze. Nie macie czegoś takiego, że jak macie fajny ciuch to staracie się zrobić wszystko aby do niego się dopasować. Ja będę musiala zostawić kilka fajnych ciuchów, które sa juz trochę za duże. Za to w szafie wiszą już takie , których jeszcze nie mogę ubrać. Ale to kwestia czasu. Pozdrawiam Zosia
Użytkownik Zofked napisał w wiadomości:
> Nie martw się gitan u mnie jest tak samo. Dlatego ja ważę się raz w miesiącu i
> przynajmniej się nie denerwuję. Ja też przynajmniej dwa razy do roku
> stosowałam jakąś dietę i nic z tego nie wychodzilo. Ale teraz jest fajnie. Nie
> chodzę głodna ale ta nasza przekorna natura musi powodować, że co chwila
> chcemy sięgać po niedozwolone rzeczy. A przecież nie chodzimy głodne i jemy
> fajne rzeczy łososie, chude mięsko, twarogi itp. Chcemy być szczuplejsze,
> piękniejsze. Nie macie czegoś takiego, że jak macie fajny ciuch to staracie
> się zrobić wszystko aby do niego się dopasować. Ja będę musiala zostawić kilka
> fajnych ciuchów, które sa juz trochę za duże. Za to w szafie
> wiszą już takie , których jeszcze nie mogę ubrać. Ale to kwestia czasu.
> Pozdrawiam Zosia
Cześć dziewczyny, moje ciuchy dopiero się szyją, choć jestem już miesiąc na utrwalaniu to jakoś nie ciągnie mnie do "niedozwolonych" produktów, chyba organizm już przyzwyczaił się do takiego jedzenia. Ja tak samo jak Ty od kilkunastu lat co roku stosowałam jakieś diety, przeciętnie 2 razy do roku, kilogramy i tak zawsze wracały, bo nigdy nikt nie napisał co zrobić, żeby te stracone kilogramy nie powróciły. Ta dieta dla mnie jest najlepsza i nawet nie za bardzo tęsknię za słodkościami (co do tej pory było nie do pomyślenia). Choć nie piszę co dziennie, ale za to wszystko zawsze czytam co tu się dzieje, pozdrawiam wszystkich Basia.
Witaj Dorotaxx! A już myślałam, że po tej grypie jednak się poddałaś! Fajnie, ze jesteś :)
Fakt Ciebie nie wymieniłam, bo tak dawno się nie odzywałaś, że pomyslałam sobie, że jesteś szczuplutka i bawisz się gdzieś w świecie. A tak na poważnie to mi Ciebie nie brakuje bo coraz napotykam się na Twoje wypowiedzi na WŻ i podziwiam Twoje zdolności w wypiekaniu tortów. A tak naprawdę to wszystko się od Ciebie zaczęło, udzielałaś się kiedyś na forum a teraz cupnęłaś w kąciku i patrzysz jak my walczymy. Ale dzięki, że się odezwałaś. Pozdrawiam Zosia
Witam wszystkie dziewczyny,powiem tak,cały czas jestem z wami,tylko nie zabieram głosu,nadal jestem na diecie,jeżeli to tak można nazwać (ciągle grzesze-słodkie) i moja waga praktycznie stoi.Chciałabym zrzucić jeszcze chociaż z 5kg,ale coraz częściej zastanawiam się czy nie przejść na utrwalenie,skoro tak ciężko mi to idzie.
Zastanów się czy po okresie utrwalania wrócisz ponownie do diety Protal aby stracić te pozostałe kilogramy? Bo tak fajnie sie mówi a będę utrwalać ale wiem z własnego doswiadczenia, że ciężko rozpocząć ponowne odchudzanie. Myślę, że jak tkwisz już w tej diecie to sie zmobilizuj i kontynuuj. Ale oczywiście to jest tylko moje zdanie Ty zdrobisz jak Ci będzie wygodniej. Pozdrawiam
Witam -ja takze jestem z Wami -chociaż rzadko się odzywam.na protalu od 20 stycznia-15 kg mniej.Od początku maja utrwalam,jest mi ciężko, ale daję radę,boję sie więcej zjeść-nie do konca rozumiem jak to jest z owocami-czy tylko 1 owoc dziennie?-tak długo na nie czekałam i??????? pozdrawiam
Tak pisze Dukan - jedna porcja owoców dziennie. Porcja oznacza wielkość jabłka i ponoć najlepiej, żeby to własnie było jabłko. Natomiast absolutnie banan, czereśnie, winogrona. Pozdrawiam i gratuluję przejścia do III fazy!
Dokładnie tak: porcja to jedno jabłko, miseczka truskawek, lub malin. Te trzy gatunki wymienia w pierwszej kolejnosci jako najkorzystniejsze i najmniej kaloryczne. Plasterek arbuza, melona, następnie: kiwi, mango, nektarynka brzoskwinia. Zabronione są banany, czereśnie, winogrona. Pisze z głowy, mam nadzieje, ze nic nie pokreciłam,
Dukan zabrania tez owocow suchych (orzechów włoskich,laskowych,nerkowca.orzechów ziemnych,migdałów,pistacji.
W ksiażce jest napisane: "Jesli lubicie owoce i stoicie przed wyborem,trzeba wiedziec,że w kwestii stabilizacji wagi klasyfikacja owoców jest następująca:pierwszeństwo dla jabłka,ponieważ jest bardzo bogate w pektyny,co korzystnie wpływa na linię,truskawki i maliny łączą niewielką liczbę kaloriiz kolorowym i odświetnym wygladem,melon i arbuz zawierają dużo wody przy małej wartosci energetycznej pod warunkiem pozostania przy jednej porcji, następnie grepfrut, i na końcu kiwi,brzoskwinia,gruszka,nektaryna,mango.
Użytkownik krzysztofina napisał w wiadomości:
> Witam -ja takze jestem z Wami -chociaż rzadko się odzywam.na protalu od 20
> stycznia-15 kg mniej.Od początku maja utrwalam,jest mi ciężko, ale daję
> radę,boję sie więcej zjeść-nie do konca rozumiem jak to jest z owocami-czy
> tylko 1 owoc dziennie?-tak długo na nie czekałam i??????? pozdrawiam
Witam,a ja wczoraj wyczytałam ,jak Maszkuleczka (zna francuski i bywa na ich forum), że owoc można 1 rano ,a 2 wieczorem.Wogóle 3Fazę stabilizacji trzeba podzielić na 3 okresy.Niezagłębiałam się w to, bo mi jeszcze daleko do 3Fazy,ale zainteresowane osoby odsyłam do wątku "Faza diety proteinowej dr Dukana- wszystko o utrwalaniu."Pozdro.
Dzieki propolek:))właśnie tam w fazie utrwalania jest napisane ,ze mozna jablko -porcja truskawek -porcja malin ,te owoce na pierwszym miejscu-tylko nie do konca rozumiem -czy po porcji czy tylko jeden rodzaj dziennie.Słodycze mogą nie istnieć-ale bez owocow -porażka!!Tak siebie oszukuję 1jabłko?oki ale było małe -to moze jeszcze pół?Miseczka truskawek-a może jeszcze kilka i tak sie ze sobą targuje i.....zwiększam porcje hehehe
Użytkownik krzysztofina napisał w wiadomości:
> Dzieki propolek:))właśnie tam w fazie utrwalania jest napisane ,ze mozna
> jablko -porcja truskawek -porcja malin ,te owoce na pierwszym miejscu-tylko
> nie do konca rozumiem -czy po porcji czy tylko jeden rodzaj dziennie.Słodycze
> mogą nie istnieć-ale bez owocow -porażka!!Tak siebie oszukuję 1jabłko?oki ale
> było małe -to moze jeszcze pół?Miseczka truskawek-a może jeszcze kilka
> i tak sie ze sobą targuje i.....zwiększam porcje hehehe
Wg. mnie to jedna porcja dziennie, czyli 1 jabłko lub miseczka malin czy truskawek, ja dziennie zjadam 1 jabłko i to mi w zupełności wystarczy, dla mnie utrwalanie, to jak promyk słońca, po tych 2 miesiącach diety.
Przyznaję się, ze dzisiaj zgrzeszyłam. Jestem na samych proteinach i zjadłam 5 truskawek. Nie wytrzymałam.
Angela wiesz, że na tym forum odpowiadam za dyscyplinę i muszę Ci niestety pogrozić. Nie ładnie, grzeszyć i się chwalić swoimi grzeszkami. Mam nadzieję, że więcej się to nie powtórzy! Przywołuję Cię do porządku. No to by było na tyle. Pozdrawiam Zosia
Chciałam się wyspowiadać z grzechu. Obiecuję wiecej nie grzeszyć.
Zosiu bardzo mi miło, że mnie pamiętasz. W tym morzu wypowiedzi łatwo przeoczyć wypowiedzi takich jak ja 'nowych'. Cóż mogę powiedzieć: bardzo mi wstyd- złamałam sie przed świętami. Po drodze były urodziny córci, każdy pretekst jest dobry. Nie ma usprawiedliwienia dla mnie, jestem słaba. Cały czas śledzę Wasze poczynania, podziwiam Was wszystkie i gratuluję Wam dziewczyny każdego straconego kg. Tobie Zosiu dziękuję szczególnie, bo widzę jak nieobojętne jest dla Ciebie zaistnienie tu każdej z nas. Nie wiem czy mogłabym zacząć od nowa? Proszę o odpowiedź. Pozdrawiam Lilka
Jestem dopiero od trzech dni na diecie. Bardzo sie ciesze, ze tak licznie zareagowalyscie na wezwanie Zosi. Dodalo mi to duzo otuchy i motywacji. Po trzech dniach jestem 2 kg lzejsza. Wiem, woda itd, ale ciesze sie i z tego. Przede mna jeszcze tylko 18 kg. Nie zalamie sie!!!
Serdecznie pozdrawiam. E.
Elu, trzymaj tak dalej, ja drugi dzien na diecie i jest super!!! tez mi lzej troszke, nie wazylam sie dzisiaj.... ja mam w zalozeniu 8 kg, mam nadzieje ze wytrzymam... smialam sie sama z siebie, bo jak gotuje dzieciom, to chce sprobowac... wiec wypluwalam,hehe po stwierdzeniu ze dobre... maz popukal mi w czolo, ale co tam, staram sie byc twarda chociaz na poczatku, pozdrawiam wszystkich goraco!!!
Betti za Ciebie tez trzymam kciuki i serdecznie pozdrawiam. Zosia
Elu widzisz, że dieta jest ok. Cieszę się razem z Tobą. Nawet się nie oglądniesz jak bedzie 5kg a potem 10 i tak dalej . Trzymam mocno kciuki i tez serdecznie pozdrawiam Zosia
Woda nie woda, każdy spadek cieszy prawda? Trzymam kciuki za pozostałe 18 kg!
Lila oczywiście, że możesz zacząć od nowa. Ważne, że próbujesz i walczysz. Kazdy z nas ma gorsze i lepsze dni. Ja niestety doprowadzilam się do takiego stanu, że nie mogę już udawać, że otyłość nie jest moim problemem. Jest i dużym dlatego postanowilam zacząć tą kurację odchudzającą, która okazała się całkiem fajna i przyjazna. Ważne aby zawsze przygotować sobie dzień wcześniej jadłospis na dzień następny. Nawet przygotować co poniektóre potrawy i jak jestes głodna to do lodówki i jesz. Niestety trzeba wszystkie słodycze na ten okres wyrzucić z domu. Ja wiem święta, imieniny, urodziny i wiele innych imprez stoi nam na drodze. Ja w takich przypadkach robię sernik na zimno wg przepisu Poli i mam swoje ciasto i nie jest mi przykro jak wszyscy jedzą a ja nie. Wiem łatwo się mówi ale ja też i wiele innych dziewczyn to przerabia. Można, wierz mi, że można. Pomyśl sobie zawsze w takich chwilach o tych którym będzie miło jak schudniesz w jakie ciuchy do tej pory niedostępne dla Ciebie wejdziesz. A jak zazdrościć Ci będzie Twoje niezbyt lubiana znajoma w dodatku tez trochę puszysta. Próbuj jeszcze raz a może dwa ale próbuj i nie poddawaj się. Powodzenia Zosia
Zofked, zaskoczyłaś mnie, ale mile. Jestem z Wami, czytam coddziennie wypowiedzi, ale się nie wypowiadam, żeby nowych nie zniechęcić. Aleeee jak już odezwałam się to sprawa wygląda tak, od 09 lutego jestem na diecie i nie mogę się pochwalić dwucyfrowym wynikiem /gdybym była grzeczna to powinnam mieć już 10kg za sobą!!!!!/, schudłam 9 kg /wchodzę w ciuchy o 2 rozmary mniejsze/. Wszystko przez mój słaby charakter /imprezy, komunie, działaka - znajomi/. Nie zarzuciłam diety bo żal mi tego co osiągnełam, teraz walczę o to, żeby przejść jeden etap na czysto bez grzechów. W moim tępie odchudzania to ja będę tu kierowniczką ...ha,ha. Pozdrawiam i trzymam za nas kciuki...miłego dnia Kasia
Kasiu nic na siłę nie można zrobić. Jak masz ochotę na powolne odchudzanie to nic nie szkodzi. Ja podziwiam z naszego grona Basie19. Ona takie wypieki robi , że od samego patrzenia ślinka leci na klawiaturę a co dopiero widzieć to na jawie. A odchudziła się do wagi takiej jak chciała i jest teraz na utrwalaniu. To jest nasza wymówka, że nie możemy wytrzymać jak coś dobrego stoi na stole. Przede wszystkim Ty musisz chcieć, bo nikt za Ciebie tego nie zrobi. Nie myśl sobie, że ja nie mam takich problemów - mam niestety. Ale najważniejsze nie poddawać się i dalej stosować dietkę. Pozdrawiam serdecznie Zosia
Użytkownik Zofked napisał w wiadomości:
> Kasiu nic na siłę nie można zrobić. Jak masz ochotę na powolne odchudzanie to
> nic nie szkodzi. Ja podziwiam z naszego grona Basie19. Ona takie wypieki robi
> , że od samego patrzenia ślinka leci na klawiaturę a co dopiero widzieć to na
> jawie. A odchudziła się do wagi takiej jak chciała i jest teraz na utrwalaniu.
> To jest nasza wymówka, że nie możemy wytrzymać jak coś dobrego stoi na
> stole. Przede wszystkim Ty musisz chcieć, bo nikt za Ciebie tego nie zrobi.
> Nie myśl sobie, że ja nie mam takich problemów - mam niestety.
> Ale najważniejsze nie poddawać się i dalej stosować dietkę. Pozdrawiam
> serdecznie Zosia
Zosiu serdeczne dzięki, ja należę do tych co w ogóle nie grzeszyły i nadal nie grzeszę, jestem baaaaardzo grzeczniutka i może dlatego tak szybko udało mi się przejść do 3 fazy i muszę Ci powiedzieć, że nawet osiągnęłam więcej niż na początki chciałam, ale teraz waga jest stabilna (jest to sprawdzone przezemnie i moją siostrę że w 3 fazie jeszcze 1kg. z hakiem się spada), życzę wszystkim przejścia jak najszybciej do 3 fazy, bo to już "pikuś", pozdrawiam.
Użytkownik Zofked napisał w wiadomości:
> Tyle dziewczyn zaczynało dietę Protal a w chwili obecnej jakoś cicho się
> zrobiło. Co u Was słychać, że wymienię niektóre: zeta 12, ewoja, gruba,
> bela 48, bońka guciokobi, babcia 57, Danusia 155, dziubex . Ciekawi mnie czy
> dalej się odchudzacie, czy już zrezygnowałyscie? A może juz jesteście po
> okresie utrwalania i co z Waszą wagą ? Odezwijcie się bardzo proszę. Miłego
> dnia wszystkim życzę Zosia
Babcia melduje sie na żądanie! Z różnych przyczyn lata świetlne mnie tu nie było. Nawet nie mam szans na nadrobienie zaległości, pobieżnie przeleciałam tylko 6. wątek.
Za 10 dni kończę utrwalanie z taką wagą, z jaką skończyłam 2.fazę. Przez 3 miesiące diety zgubiłam 10 kg i choć mam jeszcze tyle samo do zrzucenia, musiałam zrobić przerwę z powodu wakacyjnych rejsów. Myślę, że jesienią wrócę ponownie do diety.
Moje doświadczenie ze stabilizacji :
1. Po poprzednich etapach ten jest bardzo przyjemny, rodzaj nagrody za wytrwałość. Mój pierwszy królewski posiłek to był (nieprzesadnie duży ) kawałek ciasta z kremem. Teraz najczęściej jest to normalny obiad, "normalny" grill, proszona impreza. Cały czas za uszami mam obawę,że za dużo sobie nie mogę pozwolić, ale nie jem z wyrzutami sumienia, bo nie byłoby przyjemności !
2. W którymś momencie poluzowałam trochę, bo w 3. fazie waga mi też lekko spadała i rezultat był taki,że zaczęłam przybywać. Kilka dni zajął mi powrót do poprzedniej. Zauważyłam,że jak mi po węglach czy normalnym posiłku przybędzie (czasem nawet do 1 kg), to poprotalowym czwartku wszystko wraca do normy. Wygląda na to,że to tylko woda.
3. Zdaje się, że to dieta do końca życia. Pewne rzeczy trzeba co najmniej ograniczyć, jeśli nie wyeliminować. Jeśli jednego dnia poszalałyśmy, to nie gryźmy się tym, ale następnego dnia narzućmy sobie ograniczenia albo poćwiczmy intensywnie i wszystko będzie ok.
4. Nabrałam nawyku kupowania protalowych produktów i studiowania etykiet. Nie macie pojęcia, jakie świństwa są w chlebie "razowym" i wędlinach. W drobiowych "szynkach" często jest np.40 % mięsa....
To tyle na razie. Serdecznie wszystkie pozdrawiam. Jeśli macie pytania - piszcie, ja tu wpadnę od czasu do czasu
Witam,szczupłe i zadowolone dziewczyny! Od dłuższego czasu czytan Wasze wypowiedzi i coraz bardziej interesuje mnie ta dieta. Mam jednak pewne pytanie. Jak gotujecie swoim rodzinkom? Nurtuje mnie próbowanie dań , bo nie gotujecie chyba na oko? Czy to kosztowanie jest dozwolone? Chodzi mi tylko o doprawianie potraw dla rodzinki! Pozdrawiam Dorota!
No i masz babo placek nie przeczytałam wypowiedzi Betti! Ale właśnie o to mi chodzi!
Ja jak gotuje to daję do spróbowania mężowi(jak jest w domu),albo wyplówam tak jak Betti.
Jak gotuję jedzonko dla moich domowników to przyprawiam "na oko", a n stół stawiam przyprawy i jak jest taka potrzeba to kazdy sobie doprawia tak jak mu pasuje.
Co do mojej wagi,to za radą Zosi postanowiłam zważyc się dopiero 1 czerwca żeby się nie stresowac
Użytkownik babuchna napisał w wiadomości:
> Witam,szczupłe i zadowolone dziewczyny! Od dłuższego czasu czytan Wasze
> wypowiedzi i coraz bardziej interesuje mnie ta dieta. Mam jednak pewne
> pytanie. Jak gotujecie swoim rodzinkom? Nurtuje mnie próbowanie dań ,
> bo nie gotujecie chyba na oko? Czy to kosztowanie jest dozwolone? Chodzi mi
> tylko o doprawianie potraw dla rodzinki! Pozdrawiam Dorota!
babuchna, ja rodzince gotuję normalnie i nic nie kosztuję (zresztą nigdy nic nie kosztowałam, jakoś zawsze mi się udawało bez tego dopasować smak), pozdrówka.
Witam!
Muszę Wam napisać, ze moja waga, jak stała od paru tygodni tak teraz ruszyła! Tylko, ze kurde w górę! Dziś mam kilogram wiecej! Nawet jak nagrzeszyłam kiedyś mocno to nie miałam takiego efektu! Normalnie masakra. Mam nadzieję, że to tylko zbliżający się okres wyczynia takie straszne rzeczy z moją wagą!
Zobaczę pod koniec miesiąca, czy spadnie i ile i witaj III fazo!
Tak w ogóle w ostanim czasie moje ubieranie się poranne do pracy to trwa i trwa. Wszystko za luźne! Powiedziałam to znajomej a ona: i nie żal Ci tych wszystkich ciuchów?! ... No chyba jednak mi nie żal hehe. Najlepsze, ze mam wytłumaczenie, żeby kupić nowe a mąż nawet nie narzeka, bo się cieszy z tego, co osiągnęłam! No. To tyle. Pozdrawiam!
Ja z kolei lecę zameldować jak sprawa u mnie wygląda po pierwszym tygodniu utrwalania. Nie chcę Was zniechęcac, ale miałyśmy pisać prawdę, zatem: po pierwszych dwóch dniach (grzeczne :)) waga skoczyła kilogram, nawet trochę ponad - nie powiem dokładnie bo mam wagę tradycyjną, nie elektroniczną. Trochę się podłamałam i .. hulaj dusza piekła nie ma... jednego dnia zjadłam z 1/3 słoika nutelli, drugiego były lody, żadnych bułek czy drożdżówek czy ciast ale codziennie makaronik bo mój ukochany postanowił mi "wynagrodzić" te miesiace diety (a lubi gotowac) ech..... Wiem, że mnie zrugacie, ale piszę jak było, trochę jak pies z łańcucha :( Ilościowo nie jadłam jakoś dużo, ale pare było tych przewinien, ktorych pod uczte podciagnac sie nie da. Dzisiaj gotowa poniesc konsekwencje - stanęłam na wagę spodziewajac się ze +3 kilo, a tu: równo kilogram więcej od wagi osiągniętej, bez wachnięć czyli nawet mniej niż na poczatku utrwalania (grzecznego) niepojęte.... Dodam, że codziennie staramy się przynajmniej godzinę jeździć na rolkach, ale to chyba nie na tyle duży ruch, aby powstrzymał przyrost wagi. Dzisiaj mam dzień białkowy jestem grzeczniutka, trochę się wyszalałam, teraz zamierzam grzecznie utrwalac zgodnie z zasadami doktorka. Zobaczymy czy tak jak Basi zejdzie mi ten naddatek, jak nie to sama sobie zasłużyłam, aby więcej nie poszło do góry :) Pozdrawiam, Zosieńko poproszę o krecika z pluszkiem :)
O tak! Krecika jej i jeszcze co z paluszkiem grożącym!!!!
Nie wolno rozwalać zasad III fazy, bo to ponoć jak wbicie szpilki w balonik!
No to Cie zrugałam, a teraz wracaj do grzeczności i trwaj w niej! :)
Hm, taka jestem mądra teraz nie? Ciekawe jak też dostąpię zaszczytu III fazy, co będę wyczyniać? ;)))
Melduję, że moja waga nadal na + 1 kg, Ciągle mam nadzieję, że to woda, która "wyparuje" po miesiączce...
Oj Marcika ale mnie rozbawiłaś. Masz krecika jak chcesz. A tak na poważnie to trochę szkoda byłoby zmarnować osiągniętego celu. Jak się już wyszalałaś to teraz buzia na kłódkę i dalej utrwalaj grzecznie. Miłego dnia życzę i pozdrawiam Zosia
Użytkownik marcika napisał w wiadomości:
> Ja z kolei lecę zameldować jak sprawa u mnie wygląda po pierwszym tygodniu
> utrwalania. Nie chcę Was zniechęcac, ale miałyśmy pisać prawdę, zatem: po
> pierwszych dwóch dniach (grzeczne :)) waga skoczyła kilogram, nawet
> trochę ponad - nie powiem dokładnie bo mam wagę tradycyjną, nie elektroniczną.
> Trochę się podłamałam i .. hulaj dusza piekła nie ma... jednego dnia zjadłam z
> 1/3 słoika nutelli, drugiego były lody, żadnych bułek czy drożdżówek
> czy ciast ale codziennie makaronik bo mój ukochany postanowił mi
> "wynagrodzić" te miesiace diety (a lubi gotowac) ech..... Wiem, że mnie
> zrugacie, ale piszę jak było, trochę jak pies z łańcucha :( Ilościowo nie
> jadłam jakoś dużo, ale pare było tych przewinien, ktorych pod uczte podciagnac
> sie nie da. Dzisiaj gotowa poniesc konsekwencje - stanęłam na wagę
> spodziewajac się ze +3 kilo, a tu: równo kilogram więcej od wagi
> osiągniętej, bez wachnięć czyli nawet mniej niż na poczatku utrwalania
> (grzecznego) niepojęte.... Dodam, że codziennie staramy się przynajmniej
> godzinę jeździć na rolkach, ale to chyba nie na tyle duży ruch, aby
> powstrzymał przyrost wagi. Dzisiaj mam dzień białkowy jestem grzeczniutka,
> trochę się wyszalałam, teraz zamierzam grzecznie utrwalac zgodnie z zasadami
> doktorka. Zobaczymy czy tak jak Basi zejdzie mi ten naddatek, jak nie to sama
> sobie zasłużyłam, aby więcej nie poszło do góry :) Pozdrawiam, Zosieńko
> poproszę o krecika z pluszkiem :)
oj, oj marcika na Ciebie to ten paluszek chyba za mało, za to Ci powiem dla zachęty, że bez żadnych grzeszków moja waga na utrwalaniu spadła jeszcze o ponad 1kg, więc nie grzesz więcej, bo szkoda tych straconych kilogramów, pozdrawiam Basia.
witam wszystkich goraco... u mnie 4-dzien i jest dobrze, nie podjadam i nie mam nawet ochoty na to, a schudlam juz 1/3 zalozonej wagi, pewno powinnam juz zaczac 2 faze, chcialam schudnac 8-10 kg, ale maz chce walczyc do soboty - bo u nniego troszke wiecej kilo do zrzucenia.... nie wiem czy zaczac podjadac warzywa czy poczekac do soboty razem z nim... a co u ciebie Elu, jk\ak sobie radzisz??
Witaj betti, witajcie dziewczyny. Lece sie chwalic. W 5 dni 3 kg mniej. Mysle, ze wynik niezly. I nie mam nawet najmniejszego grzeszku na sumieniu. Szczerze mowiac dziwi mnie, ze nie mam najmniejszej ochoty na slodycze. Jedynie za owocami i chlebkiem mi sie troche ckni. Ale przechodze przez to bez bolu. Powacham, popatrze, oko naciesze i dobrze jest. Jutro warzywka. Juz zaplanowalam sobie miche pomidorkow z moja ukochana bazylia. Co roku kupuje bazylie krzaczasta. Hoduje ja na balkonie i w kazdej chwili mam swieza. Ma intensywniejszy smak i zapach niz ta zwykla. Druga posadzilam na dzialce.
Czy sa jakies przeciwwskazania jezeli chodzi o warzywa mrozone? Mam wiekszy zapas warzyw mrozonych niz miesa.
Betti, sprawdz regoly diety. O ile sie nie myle, faze samych protein nie powinno sie przedluzac ponad 5 dni (co najmniej nie bez konsultacji z lekarzem). Przez nastepne 5 dni dochodza warzywka. W Twoim przypadku najprawdopodobniej wystarczy model 3/3. Nie wiem, ile chce schudac Twoj maz, ale najprawdopodobnie 5/5 rowniez wystarczy. Dziewczyny, jezeli sie myle, prosze poprawcie.
Mala refleksja. Ciesze sie, ze tak wiele z Was odezwalo sie na wezwanie Zosi. Wasze wypowiedzi przekonuja mnie coraz bardziej, ze moja decyzja o podjeciu diety byla sluszna. A Wasza szczerosc, jezeli chodzi o slabostki i grzeszki, na pewno pomoze nam, nowicjuszkom, lepiej walczyc z naszymi wlasnymi slabosciami.
Pozdrawiam serdecznie. Elzbieta
Gratuluję osiągniętego wyniku!
Zazdroszczę Ci, że masz ten etap, gdy nie ciągnie do słodkiego. Też tak miałam na początku i nie grzeszyłam nic a nic. A potem schudłam już więcej i sobie pozwoliłam na ciasteczko. Waga na to nic, więc za jakiś czas kolejne i tak ciągnie coraz bardziej więc odradzam grzeszenie, bo łatwo wpaść w "nałóg". Nie bierz więc mnie za wzór, tylko wpatruj się w Basię19, ona jest już prawie "błogosławiona" bo nie grzeszy nic a nic! :)))
Co do warzyw, to nie ma przeciwskazań do mrożonek, czasami to lepsze niż "świeże" sklepowe. Ale troszkę Ci podpowiem, bo nie wiem,, czy masz już książkę, że II faza to nadal proteiny a warzywa stanowią dodatek i nie powinny przewyższać protein. Tak więc jeśli planujesz zjeść michę pomidorów tylko to nie dobrze! Dorzuć do tego jakieś mięcho i to w przeważającej ilości.
Zyczę Ci dalszych sukcesów, przyjemności z diety i żeby nadal szło Ci bezboleśnie :) Pozdrawiam!
Dzieki za ostrzezenia. Ksiazki jeszcze nie mam i najadlabym sie samych pomidorow. Zaczynam powoli rozumiec dlaczego mam problemy z nadwaga mimo, ze nigdy nie objadalam sie tlustym miesem czy zoltym serem. Uwielbiam warzywa a jesze bardziej owoce. Potrafie zjesc do 2 kg owocow dziennie. Oprocz warzyw. Do tego cos slodkieg plus ukryte w produktach tluszcze i cukry i nadwaga murowana.
W Basie19 wpatruje sie juz jak w obrazek. Mam nadzieje, ze bede tez taka silna.
Polecam watek o rybie panga. Jeszcze jeden skandal zywnosciowy. Dla nas jedzacych duzo ryby informacje wazne. Swoja droga jestem ciekawa czy w Niemczech cos wiadomo na ten temat. W prasie nigdy nic nie czytalam. Poszukam w internecie. Niemcy bardzo wrazliwie reaguja na takie wiadomosci. Dam znac.
Elzbieta
Aloalo masz rację rutyna gubi nas. Myślimy, że już jest ok tu pkruszek ciasteczka, tu jedna kostka czekolady a kilogramy stoją i larum , że nie chudniemy. Na początku na słodkie nie mogłam się patrzeć a teraz coś tak za mną chodzi i nijak nie mogę się opędzić. Mam nadzieję, że to comiesięczna przypadłość. Pozdrawiam serdecznie Zosia
Elu gratulacje! Jak widzisz nie tylko grożę ale i nagradzam oklaskami. Powodzenia i oby tak dalej.
Użytkownik Zofked napisał w wiadomości:
> Elu gratulacje! Jak widzisz nie tylko grożę ale i nagradzam oklaskami.
> Powodzenia i oby tak dalej.
a dlaczego mnie nie nagradzałaś oklaskami?????????
Basiu od samego początku stosowania diety wiedziałaś czego chcesz! Nie potrzeba było Ciebie zachęcać . Miałaś wytyczony plan i do niego dążyłaś. Nie wahałaś się ani chwili i podjęłaś swoją walkę pewnie i konsekwentnie. Dlatego jako jedna z pierwszych jesteś na utrwalaniu. Tak więc Basiu moje oklaski czy grożące paluszki nie miały by wpływu na Twoje postępowanie.
No kurna, Basia, ja Cię ogłosiłam błogosławioną a Ty jeszcze o oklaski buczysz :))) Hi hi. Pozdrawiam z zalanego deszczem Rybnika!
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości:
> No kurna, Basia, ja Cię ogłosiłam błogosławioną a Ty jeszcze o oklaski buczysz
> :))) Hi hi. Pozdrawiam z zalanego deszczem Rybnika!
Mieszkamy tak blisko, że dobrze byłoby się spotkać, a oklaski i tak by się przydały, byłaby motywacja żeby wytrzymać do końca lata z tym utrwalaniem, bo już mi się ckni za niektórymi "jedzonkami". Czasem coś mnie bierze jak muszę się głowić co by tu sobie zrobić na obiadek, a w domku pachnie normalnym smacznym obiadkiem że można się potknąć o własny jęzor. A w Rybcu już nie pada i mam nadzieję że jutro też nie będzie padało bo mam wypad z koleżankami.
Nie powinnaś ciągnąć tak długo I fazy, jeśli masz tak niewiele do stracenia. Myślę, że mąż nie zapłacze, jak zjesz przed nim trochę warzyw :) Pozdrawiam!
dziekuje ze sie odezwalyscie, chba macie racje, jutro dorzuce pare warzyw.... a dzisaj byl pyszny losos z grilla, mniam mnaim, czekalam caly dzien na niego, a jak przyszedl czas obiadokolacji to po jednym malym kawaleczku bylam najedzona... nie wiem czy kiedys uzywalyscie deseczek cedrowych do pieczenia lososia na grillu - smak i zapach niebianski, polecam, beata
Ale pięęęęękny wątek.Zosieńka okazała się świetnym szefem, nie tylko " grożącą paluszkiem ".Muszę teraz to wszystko przeczytać...Oj matko i córko ! Chyba z 2 godz. mi to zajmie :)
U mnie malusieńki spadek wagi, ale nic o czym warto byłoby pisać ( dobrze,że nie wzrost ).Na wsi pięknie i spokojnie, już nie mogę się doczekać, kiedy tam wrócę !Oczywiście nie obyło się bez przygód - najpierw zepsuł się samochód zięcia, więc pojechaliśmy moim. W drodze powrotnej i mój się zbuntował, ale jakoś daliśmy radę wrócić.Ale...no właśnie w tych nerwach, 200 km od domu, trochę zgrzeszyłam. Bardzo proszę o niewstawianie krecika Zosieńko :) Już się poprawiłam i waga nie poszła w górę.Znów się rzucę w wir działkowej roboty i szybko powinnam nadrobić stracony czas...Pozdrawiam i biorę się do czytania :)
Dzień dobry, Pani Prezes!
Cieszę się, ze szcześliwie wróciłaś. Gratuluję spadku wagi, jako jawnogrzesznica wybaczam Twój upadek. Moja waga niestety poszła w górę :((( Dziś nawet jeszcze o pół kilograma!!! Ale do tego dojdziesz, jak przeczytasz wątek. Pozdrawiam.
Witaj Bogusiu!!! Bardzo sie cieszę, że już jesteś. Już mi ciążyła trochę odpowiedzialnośc za spadek wagi naszych protalówek. A zaczęły się buntować i jedna przez drugą grzeszyć. (zresztą ja też - małe grzeszki) Ale już wszystko wraca do normy i moja odpowiedzialność będzie troszkę mniejsza. Wiesz ja jestem bardzo obowiązkowa i odpowiedzialna, aż czasami sama na siebie jestem zła za bycie właśnie taką. Ale baranki tak własnie mają. Tym razem krecika Ci odpuszcze, bo zbyt się cieszę, że jesteś. A po drugie ni daj Boże przeniesie się na Twoją działkę, to chyba byś mi tego nie darowała. Pozdrawiam serdecznie Zosia
Zosieńko, przygotuj się na dłuzsze prezesowanie ( ), bo ja, jak co roku, wybieram się w VI na dłuższy pobyt na wsi.W lipcu włoskie lazury
Sprawdziłam - w Przysusze jest kawiarenka internetowa, więc będę Was śledzić ! A tak serio...te moje przewinki nie były duże, ale ja - taka prawomyślna mądrala, co to poucza itd, itp - sama zaczęłam tego i owego podjadać.Oczywiście z nerwów, jak zawsze :
Ale teraz już OK, wróciłam do siebie i pilnuję się bardziej niż wczesniej !
Cytuję "A zaczęły się buntować i jedna przez drugą grzeszyć" ... Skarżypyta ! :)))))))))))))
Nie gniewaj się jak tak z troski o Was, bo bacika potrzeba abyście wróciły skruszone na łono diety. A nie, schudły parę deko i wolności im sie zachciewa. Słodyczy szukają. U mężów i narzeczonych, chłopaków , kolegów itd szukajcie a nie po lodówkach. Tam nic dobrego dla nas nie ma.. Oczywiscie żartuję. Zosiq
Betti, Elu strasznie się cieszę, ze tak efektownie Wam dietka się zaczęła. Zosiu, Aloalo, Basiu - z pokora i wdzięcznością przyjmuję wczorajsze rugi. Krecik skutecznie mnie zdopingował, a jego grożący paluszek chyba wystraszył zbędny kilogram :) Dzień białkowy starałam się zrobić jak najczystszym tak jak zalecał Dukan serki homo zamiast jog, rybka, itd. No i zadziałało jak za fazy uderzeniowej - "wyczyściło" ten paskudny +1. Po uprzednich wariacjach wróciła mi pokora do diety nawet nie jadłam chlebka na śniadanie, zrobiłam sobie omlet z truskawkami, kefirem i słodzikiem (zmiksowałam sosik do omletu), pycha. Nażarta jestem do obiadu :) Pozdrawiam naszą drogą Prezes Pole oraz zgłaszam kandydaturę Zosi na oficjalną wice-prezes :) Bardzo Wam Dziewczyny dziękuje za wsparcie
czesc wszystkim, przygotowuje sie do 2 etapu, tnz zjadlam dzis troche rzodkiewki z bialym chudym serkiem, ale jutro przechodze oficjalnie do drugiej fazy razem z mezulkiem - on tez wytrzymal!!! mam pytanie bo nie rozumiem... jaka to jest fasolka zielona a jaka fasola szparagowa, chodzi mi o to czy zwykla szparagowke zolta czy zielona moge jesc? aha i jeszcze czy pilyscie jakies witaminy dodtakowo?
pozdrawiam...beata
i jeszcze jedno, czy taki olej w "sprayu"'z zerem tluszczu i zerem kalorii moge uzywac do smazenia? nie wiem w sumie czy on w Polsce jest, ale mysle ze pewno tak...
Użytkownik betti napisał w wiadomości:
> czesc wszystkim, przygotowuje sie do 2 etapu, tnz zjadlam dzis troche
> rzodkiewki z bialym chudym serkiem, ale jutro przechodze oficjalnie do drugiej
> fazy razem z mezulkiem - on tez wytrzymal!!! mam pytanie bo nie rozumiem...
> jaka to jest fasolka zielona a jaka fasola szparagowa, chodzi mi o to czy
> zwykla szparagowke zolta czy zielona moge jesc? aha i jeszcze czy pilyscie
> jakies witaminy dodtakowo?pozdrawiam...beatai jeszcze jedno, czy taki olej w
> "sprayu"'z zerem tluszczu i zerem kalorii moge uzywac do smazenia? nie
> wiem w sumie czy on w Polsce jest, ale mysle ze pewno tak...
Co do fasoli szparagowej (którą bardzo lubię), to niestety w książce jest to tak dwuznacznie napisane (raz że wolno, innym razem że nie wolno), że sama nie wiem czy wolno jeść, ja nie jadłam i nie jem (wolę na zimne dmuchać). Jeżeli chodzi o olej to u nas takiego nie spotkałam i nie wiem jak to możliwe żeby olej był bez tłuszczu, przecież olej to właśnie tłuszcz?
amerykanie to chyba wszystko sa gotowi wymyslec, zeby tylko sie obzerac i wygladac tak jak wygladaja...(nie chcialam tu absolutnie nikogo obrazic :), Basiu, sa tutaj oleje w spray, Fat-free, i w kaloriach maja 0 i tluszczu tez 0, wszystko w spisie to wielkie zero, zawiera soje. Wiem, ze to pewno jedna wielka chemia, ale skoro nie zawiera kalorii, to moze mozna go uzyc?
http://www.pam4you.com/pages/products/oliveoil/index.jsp, dolaczylam dolaczam adres przykladowej strony, pozdrawiam
Hej Betti, niesamowite, ze Amerykanie jako "najciezsze" spoleczenstwo swiata wymyslili tluszcz bez tluszczu, no ale skoro masz dostep do takich "cudow" i nie masz oporow mysle, ze mozesz tego uzywac. Przerazila mnie Twoja wypowiedz o tym, ze nawet w owoce wstrzykuja cukier, koszmar... moze w Eu tez wyprawiaja takie cuda tylko o tym nie wiemy..trzymam za ciebie kciuki, na razie jestes bardzo dzielna w tych amerykanskich warunkach zywnosciowych, ktore sa jakie sa. Pozdrawiam Cie serdecznie
Dziewczyny hop hop utonelyscie w strugach deszczu, czy Wam Internet odlaczyli? Pisac co u Was bo az tu smutno!
No to jak smutno to ja na pocieszenie (moje przynajmniej) napiszę, że dziś waga spadła o 1/2 kg i zaczęła mi się miesiączka więc mam nadzieję, że jescze i ten kilogram zleci, co się wziął nie wiem skąd :)
A dla uśmiechu Was wszystkich napiszę dowcip z serii puszysztych:
Otyły mąż wchodzi na wagę i wciąga brzuch. Żona z pobłażaniem patrzy i mówi:
- I co? Myślisz, że to Ci coś pomoże?!
A mąż:
- Oczywiście, tylko w ten sposób mogę zobaczyć wskaźnik!
Uśmiechu, spadku wagi i braku konieczności wciągania czegokolwiek życzę!
Spadnie słoneczko, spadnie !
P.S. Bardzo proszę o szczegółową info, o jakie to wskaźniki chodziło temu panu ? Moja wybujała wyobraźnia ciężko pracuje :)
Pola - wskażnik to wskaznik,zawsze stoi - w jednym wyznaczonym miejscu (oj to chyba po tym winie porzeczkowym mam taka wyobraznie)Pozdrawiam serdecznie i życze dobrej nocy
Haha! A ja myślałam, że tylko mi się wszystko kojarzy!
Pamietam jak na studiach pan dr (taki liliput wredny) prowadził wykład z mikrofonem w ręce i chcial rozdać materiały i mówi do tego mikrofonu: Pani mi pomoże rozdać te materiały, bo ja mam za krótki kabel...
O mało mi szczęka nie popękała z zaciskania hehe! Taki szczery, no!
Boziu, w jakim deszczu ? Gdzie deszcz? Bo ja się dziś lekko "przypaliłam ".
U nas dzisiaj bez dzszczu ( Podkarpacie - Łańcut - Gac - Przeworsk) No i nie wytrzymałam do 01.06. dzisiaj stanełam na wadze - i powiem Wam,że jest super moja waga pokazała 66kg - zazanaczam,że nowa waga .
I teraz Zofked - Zosiu - pokornie proszę o krecika,bo zgrzeszyłam,zjadłam deser pnacotta czy tam pannacotta, no i nie powiem, bo dobre było (wszyscy sie zachwycali)ale ja po zjedzeniu stwierdziłam,ze gdybym zjadła pierś z kurczaka z rozna to byłabym bardziej najedzona i zadowolona,no ale deser zjadłam no i jeszcze do tego wino z porzeczki własnej roboty..........Krecik to chyba bedzie mało potrzebny bedzie bat.
Mam nadzieję, że teraz poskutkuje!!! Ostatni raz używam środków perswazji następnym razem przyjadę i na gołą pupę sama wymierzę sprawiedliwość.Miłego dnia Zosia
Widzę Zosieńko,że bardzo poważnie traktujesz swoją misję :) Ale to dobrze, bo wraz z wiosną coraz częściej słyszy się o grzeszkach.To dziwne, nie?
Sama widzisz jak się dziewczyny rozpuściły, że nie można tego opanować. Jedna przez drugą grzeszą. A ja nie mogę!!!!!!!
Pokornie śpieszę meldowac,że sama sobie wyznaczyłam karę.Poniewaz byłam dzisiaj w mieście Rzeszowie i zamiast jechac autobusem to szłam na nózkach - 40 minut szybkiego marszu,no i chyba długo bede pamietac żeby nie brac sie za niedozwolone jedzonko a szczególnie picie winka i to jeszcze swojej roboty( oj bolała główka,bolała).Pozdrawiam serdecznie.
Łomatko, dopiero teraz zauważyłam, jaka ja niepodmalowana i jakie gniazdo mam na głowie
O matko! Pola a nie wspominałaś, ze Ty z gatunku krzyżaków jesteś :)) Jaka Ty z tego nurkowania wrócisz?! Choć pod wodą to słońce mniej świeci, hm hm, więc.... Ta krzywda to pewnie za tą pracowitość niedzielną!
Ja spędziłąm niedzilę nad wyraz leniwie i jeszcze o zgrozo (!) małodietetycznie, bo byliśmy u rodziny w Brzegu Dolnym, co polegało na siedzeniu w ogródku, przy stole. Ale na obronę - skubnęłam niezawiele. Od dziś się zaprzysięgłam, ze się nie złamię i przejdę wreszcie do tej III fazy!
Pola na koniec dmucham chłodno na Twoje bidne plecki!
witajcie kobitki!
jestem z Wami od stycznia, ale tylko podczytuje kolejne wątki i myślę kiedy by tu zacząć. Chodzę po domu i marudzę, że mam za ciasne spodnie, spódnice itd. mąż śmieje się, że jestem leń i tyle. no ma racje, bo rower w piwnicy stoi, i orbitrek tez sie kurzy. a ja kolejne lody, czekolady itd. mój ślubny należy do tych szczęśliwych, że co zje to i tak nie widać. ostatni (po 7 letniej przerwie) zaczął palić i szlag mnie trafia.
wczoraj jak weszłam na wagę to sie załamałam 73 kg - tyle ważyłam w 9 m-cu ciąży no i decyzja zaczynam od środy (27.05.2009)
od pordu minęlo 2 lata a ja chudła, tyłam, chudłam a ostatni tylko tyję.
kochany mąż aby mnie zmotywować założył się, że jeśli zrzucę 5 kg to on rzuci palenie. no tak się zawzięlam, że zaczynam.
kocham słodkie i dobre jedzonko. mam 2 dzieci (synek 5 lat, córcia 2,5). ja sama mam 32 lata i jestem mól książkowy i leń.
ogródka nie lubię tylko sporty wodne ale jeszcze nia pora.
zaczynam od środy ( bo jutro Dzień Matki i o ile moja mama zrozumie, to teściowa mnie zgani, że głupia jestem i przesadzam)
mój cel to 59, ale jak zmiejszy mi się rozmiar z 42-44 do 38-40 to dam spokój.
dziewczyny trzymajcie za mnie kciuki.
ach mój slubny stwierdził, że obiadki z ksiązki Dukan to on chetnie też będzie jadł.
najgorzej jak obyć się bez wina, piwa i chleba (miesiąć temu kupilismy maszynę do chleba i tak sobie dogadzamy)
no ale słowo się rzekło i to publicznie, ale sie roZisałam.
no to do środy
anka
Dasz radę, bedziemy Ci sekundować, wspierać i /albo grozić paluszkiem :)
Witaj wśród nas. Wiem, że najtrudniej zacząć. Moja siostra startowała z podobnej wagi od 19 stycznia i dzisiaj jest na utrwalaniu. Tak, że jakoś te 3 miesiące wytrzymasz. Jak nie będziesz grzeszyć oczywiście. A tak z drugiej strony to weź od męża jego postanowienie rzucenia palenia na piśmie bo różnie to bywa. Pozdrawiam
Użytkownik Zofked napisał w wiadomości:
> Witaj wśród nas. Wiem, że najtrudniej zacząć. Moja siostra startowała z
> podobnej wagi od 19 stycznia i dzisiaj jest na utrwalaniu. Tak, że jakoś te 3
> miesiące wytrzymasz. Jak nie będziesz grzeszyć oczywiście. A tak z drugiej
> strony to weź od męża jego postanowienie rzucenia palenia na piśmie bo
> różnie to bywa. Pozdrawiam
nic na piśmie nie trzeba. slubny słowny chłop, jak w Wielkim Poście nie jadłam słodyczy, to stwierdził, że skora ja mogą to on też nie będzie palił. i wytrzymaliśmy razem i razem wróciliśmy ja do słodkiego on do palenia.
dzięki za słowa wsparcia.
pozdrawiam
Hmmmm...zastanówmy się, co lepsze : palić, czy jeść słodkie ?
Ja - przyznaję się bez bicia - palę , mało tego, kopcę, jak komin.Od słodkiego mogę się powstrzymać, ale palenie ? Ciężko by było
no cóż jak poznałam mojego to palił jak smok, ale taki urok, pokochałam go bezwarunkowo i te papierosy też zaakceptowałam.
ale jak rzucił (sam w własnej woli) palenie to bardzo się ucieszyłam
ale jak ktoś nie pali 7 lat i zaczyna ze stresu, głupoty - to w głupi łeb bym strzeliła.
oj niejedna kłótnia była, że głupi jest bo znów pali.
ale widzę, że chce rzucić tylko nie ma motywacji, więc może razem nam sie uda.
Polu Ty spalona a ja zajechana po wczorajszum dniu.Niedziela zaczęła się dobrze,bo po tygodniowym przestoju wagi wreszcie się ruszyła i 1kg mniej.Tak więc energia mnie rozpierała i wymyśliłam sobie,że wybiorę się na Piknik organizowany u nas w Katowicach. Miał występować Feel,Iwona Węgrowska i inne mniej znane gwiazdy.Wyciągnęłam męża i sukę z domu w ramach popołudniowego spaceru.W jedną stronę zawiózł nas syn.Na miejscu byliśmy o 16.30 iokazało się,że znane gwiazy wystąpią dopiero o 20.Trochę posłuchaliśmy żępolenia i postanowiliśmy udaćsię do domu pieszo.Wróciliśmy na 20.Chyba z 15 km przeszliśmy.Mnie po tym spacerze odechciało się jeść,tylko wcisnęlam w siebie małą mrożoną jogobellę,trochę wody i położyłam się z zamiarem poczytania książki,aby nogi odpoczęły.Na zamiarze się skończyło.bo sen mnie okrutnie zmorzył iobudziłam dzisiaj o 8rano.Dzisiaj jeszcze nogi trochę pobolewają,ale to pikuś w porównaniu z wczorajszym dniem.Pozdro Halina.
Halinko, słyszałam w radiu o tym koncercie - chyba organizował właśnie Feel.
Widzisz, nie ma tego złego , coby na dobre nie wtyszło.Taka piesza zaprawa za friko...:) Ja wczoraj wieczorem9 ładney wieczór, 24 w nocy ) miałam przez 2 godz. popilnować dzieciaków, bo młodzi poszli na imprezke, ale tez padłam !
To za to, że byłaś grzeczna Halinko. Pozdrawiam
Faktycznie jesteś naznaczona już nam nie zginiesz!
Witaj Aniu życzę Ci wytrwałości i osiągnićia wymarzonej wagi.Udowodnij swoiemu mężowi niedowiarkowi na co Cię stać.Pozdrawiam Halina.
Tak Polu masz rację Feel był jednym z organizatorów bo promował swoją nową płytę:)
Wyszłam przed chwilką na słonce, powiesić pranie i szybko zmykałam, bo moje plecki zaczęły piec,że jej !
witam wszystkich po weekendzie!!! chociaz u nas ciagle trwa (Swieto Zmarlych), ale biegne sie pochwalic... u mnie 8 dzien diety, jestem na warzywkach i mam sie dobrze. Wczoraj zaliczylam wielka imprezke, gdzie stoly sie uginaly... a ja skromnie poszukalam pieczonego indyka, jakiegos sledzika, pomidorka i juz :)) a co najwazniejsze udalo mi sie wytrzymac bez ciasta!!! jakos nawet bez lez, przyjechalam do domku z usmiechem i walcze dalej.... pozdrawiam was wszystkie, beata
dziekuje dziekuje, ciekawa jestem jak Ela? ale mysle ze jest tez twarda
1Gratuluję wytrwałości!
Ja strasznie tęsknię za czasem, kiedy zaczynałam tą dietę. Też byłam taka niezłomna! Miałam urodziny i nie spróbowałam nic niedozwolonego!
A teraz? Normalnie szok! Codziennie mam chęć na ciasto, co mnie strasznie wkurza, bo dość często się łamię i coś tam skubnę. A waga głupieje nie wiem, kiedy przejdę do III fazy. Tak, jak pisała Pola, im cieplej, tym gorzej! Strasznie kusi, nie wiem dlaczego? Już nawet kupiłam colę light, czego nie robiłam przez cały dotychczasowy czas, bo jej nie cierpię, a dziś wypiłam prawie całą 1,5 l butlę! Żeby tylko zaspokoić smak na słodkie... W dodatku ten cholerny piekarnik piecze i cały czas mam chęć coś upiec a potem ... eh, wiadomo.
Ale dobra, głowa do góry! Dziś nie mam nic na sumieniu. Przynajmniej jeśli chodzi o dietę ;)
Pozdrawiam i namawiam cię, beti, nie zaczynaj grzeszyć! Ciężko jest przestać!
Czesc dziewczyny. Przezylam szok. Kupilam nowa wage, sliczna elektroniczna, taka coby kazdy gram pokazala. No i pokazala. Rowno 2 kg wiecej niz stara waga. Bylam zalamana. Na szczescie nie do konca. Uronilam lezke i postanowilam liczyc kilogramy od nowa. Jutro ostatni dzien warzywek. Dla kontroli wlazlam na stara wage. Bez zmian. 3 kg mniej od stanu wyjsciowego. A balam sie, ze w dniach warzywek waga pojdzie w gore. Poza tym mam uczucie jakby mi objetosci ubywalo, a energi przybywalo. Za slodyczami nie tesknie. Chlebek i kartofelki tez mnie nie ruszaja. Jedynie owocow mi troche brak. Ogolnie rzecz biorac mam sie bardzo dobrze. Mam pytanie - czy zielona herbata zawiera teine? Wypilam wczoraj caly dzbanek i nocke mialam z glowy. Urzadzilam sprzatanie do czwartej rano. Ale moze to tylko przypadek.
Nadal tkwie w postanowieniu chudnac dalej i nie grzeszyc. Przede mna jeszcze tylko 19 kg. Serdeczne pozdrowienia. Elzbieta
Witaj Elu!
Z tymi wagami to już tu kilka dziewczyn miało przygody takie, jak Ty :) Dlatego ja pozostanę przy swojej, nie zmieniam i nie wchodzę na wagę u znajomych. Mam dość stresów! A moja aktulanie pokazuje cały czas + 1 kg od tego co było jeszcze chyba z tydzień temu, czyli w sumie 61 kg.
Herbata zielona, jak najbardziej, zawiera kofeinę zwaną teiną. Miałaś w nocy dużo czasu na obmyslanie protalowego menu prawda? I mieszkanie czyściutkie - widzisz, nie ma tego złego haha.
Cieszę się, że się dobrze czujesz i że objętościowo czujesz, ze jest Cię mniej, Mam tak samo. Niby kilo do przodu, a wchodzę w spodnie co jeszcze trzy tygodnie temu nie weszłam.
Pozdrawiam!
Hej Elu,
Widzisz tak to jest ludzie dzielą się też mi.n na tych, których kawa (kofeina czy teina) pobudza, i tych, którym po kawie to dopiero się dobrze spi :) Na mnie zadziała i to tylko na chwile mocne espresso i to musi byc naprawde dobre. Kawy domowej moge wypic litr o 12 w nocy i spac jak dziecko. Troche Ci zazdroszcze, ze Ciebie te uzywki pobudzaja heh, na mnie nawet słynna yerba mate nie za bardzo działa, jak spac sie chce to sie chce i konec :( Pij dużo owocowych i ziołowych jak jesteś taka wrazliwa - też sa pyszne. Gratuluje sukcesów w diecie, a wage olej - ilość kilogramów jaką zrzuciałaś się nie zmienia - tak bywa, ze te wagi są frustrujące, jak Aloalo zauważyła.
Ja tym razem grzeczniutka na utrwalaniu - nawet po uczcie waga się nie podniosła, chyba zwcznę ważyć się raz w tygodniu. Basia19 u Ciebie dalej spada czy się zatrzymałlo? Pola, mam nadzieje, ze plecki juz lepiej D-Panthenol jakby co! :)
Czas się zameldować :)
Moja waga stoi w miejscu ok.57 kg. Teoretycznie jestem na etapie drugim tylko on od jakiegoś czasu ten drugi za bardzo przypomina czwarty. Nie wiem jak to się dzieje. W pracy dieta jest wzorowa. Upatrzyłam sobie jeden duży kefir 0% i to jest podstawa do tego trochę twarogu lub wędliny i mi wystarcza. Natomiast po pracy jest gorzej. Wpadam do domu zabieram się za obiad dla dzieci i męża i tu jeszcze wytrzymuje. Coś tam zawsze protalowego jest do zjedzenia ale wieczór to już klęska. Ciągle grzesze a to kilka kostek czekolady a to pare krakersów czy paluszków. Dobrze, że się nutella skończyła bo następnej już nie kupie. Boję się otworzyć słoik dżemu bo dopóki zamkniety to się jakoś trzymam. Normalnie jak narkoman na głodzie. Nie ciągnie mnie do chleba, czy innych podstaw obiadowych typu ziemniaki, ryż czy makaron. Dziś zjadłam rano pare truskawek; mam co prawda PW ale zawsze to owoce. No jak nie zjeść w sezonie paru takich pysznych aromatycznych owoców?!
Pocieszam się, że przynajmniej staram się mieć ujemny bilans energetyczny i dlatego waga stoi. Ehh... mam strasznie słabą wole. Normalnie lanie by się przydało
Zauważyłam, że lepiej się pilnuje jak wieczorem czytam książki. Jakoś tak jest, że jak się zaczytam to mnie nie ciągnie do podjadania ale za to przy filmach to jest odwrotnie. Czasem wybieram mniejsze zło i jak już czuje kryzys to wyciągam pestki z dyni. Dużo się nie zje a ręce zajęte.
U mnie też największy problem to wieczór,tylko,że teraz wzięłam sie na sposób i mam przygotowane w pojemniczku drobno pokrojone i usmazone ( oczywiście bez tłuszczu) piersi z kurczaka i tak sobie pomalutku jak słonecznik wyjadam.
Ja też miałam taiego gyroska ale w moim przypadku to ryzyko bankructwa. Ja w ten sposób mogę wieczorem pochłonąć kilogram piersi.
Dziś znowu poraszka. W przedszkolu była impreza z okazji dnia mamy i dzieci częstwoały własnoręcznie robionym ciasteczkami. No i co mam synkowi powiedzieć że nie zjem jego ludzika bo sie odchudzam? Ehhh... może jutro sie uda
Ja Ci dam słodkości jakieś zajadać!!! Niegrzeczna dziewczynka, bardzo niegrzeczna! Żeby było to ostatni raz. A serka ze słodzikiem pojedz albo jogurt owocowy 0% i już po apetycie na słodkie i czytaj duuużżżżżooo czytaj! Serdecznie pozdrawiam
Za ok. 2 tyg. bedzie czwarty miesiąc mojego i córki odchudzania. Nie mam wielkich problemów - no, może oprócz tego,że wszędzie wokół uśmiechają się do mnie truskawy i czeresnie a ja jak ten słup muszę być odporna na te usmiechy.
Daga pojechała złozyc papiery na studia, więc od rana siedziałam z wnusiami sama - nieźle mi dały popalić. Upał troszkę będzie ustępował, więc jadę na działkę.Trzeba się troszkę pogimnastykować , prawda?
Klio, łobuzie ! ja Ci dam nutelle i in. słodkości.Ja Ci nie krecika, jak nasza łagodna Zosieńka, ale jaskiniowca z pałą zaraz pokażę !
Tak zwierzątka będą biadolić, jak ten jaskiniowiec Cię dopadnie :)
Acha ! Z Dusiem będziemy jechać do Karpacza dopiero po Bożym Ciele, więc Zosieńko szykuj się na prezesurę - może w czwartek wyskoczę na wieś.na dłużej...
Oki. Przyjmuję do wiadomości i stosowania. Ja się tylko tak zastanawiam co ja z tego bedę miała? Satysfakcję z dobrze spełnionego obowiązku? Odwiedź ( o ile będziesz miała trochę czasu) marcikę 33 i tam osobiście przekaż jej nasze rady dotyczące diety. Bo marcika jak to marcika raz jest na diecie a dwa razy nie.
Tak, tak mnie to trzeba radykalnie "wytrzepać". A wiecie, że najlepsza jest nutella wyjadana słonymi paluszkami?!
witam goraco! dziewczyny moze wiecie czy mozna w fazie II jesc gotowane zoladki drobiowe??? ewentulanie potem podduszone z cebulka....dziekuje z gory za podpowiedz
Można toć to chude. Oczywiście tłuszczyk, który się znajduje na żołądkach należy skrzętnie obrać.Ja często w fazie z warzywami robię flaczki z żołądków oczywiście bez zasmażki.
Ja tez często gotuję żołądki i wcinamy je tak żywcem z jakąś surówką protalową.
P.S. Spać nie mogę ! Nawet moje ulubione "usypiające " książki nie pomagają .Błeeeee, nie budzić przed 10-tą !
No teraz to już na pewno tą pałą dostaniesz! :))
Kusicielko, przywołuję - korzystając z laski prezesa* - po raz ostatni do porządku. Cholerka ( że się tak wyrażę ), wątek dietowy a Ona wyjeżdża z nutellą i paluszkami ! Oby mi to było ostatni raz ! Zrób sobie serniczek na zimno, deserek jogurtowy, upiecz sernik, albo ostatecznie budyń.Polecam też dosłodzony jogurt z otrębami i jeśli musisz grzeszyć - łyżką musli.Potem w ramach odchudzania dłuuuugi spacer, albo ostry sex i lulu
A tak na serio : powiedz mi słonko, czy nie dajesz zbyt dużo ostrych potraw do jedzenia ? Ja zauważyłam,że jak zjem mocno doprawione danie, to mnie ciągnie na słodkie. Jak zjem mdłe, to wcale.
* właśnie ! Nie mamy laski prezesa :( Zosieńko, podrzuc tą jaskiniową pałe, może się nada , bo jaki prezes, taka laska :)
Ja tak pokrętnie rozumując stwierdzam, że może prezesowskiej to nie mamy, ale dzięki protalowi lasek Ci u nas coraz więcej ;)
A te kwiaty są dla wszystkich mam i tych szczupłych i tych puszystych. Bo tak naprawdę nie jest ważne jak wyglądacie ale ważne jest, że jesteście.
....tak naprawde to lzy mi naplynely do oczkow teraz, dziekuje za zyczenia i nawzajem....
Dla mnie ten bialy bukiecik, uwielbiam biale kwiaty. Dzieki ogromne. Ode mnie rowniez kazdej mamie wszystkiego naj... naj... naj....
Elzbieta
Dziękuję i wzajemnie.Ta pluskająca się różyczka jest urocza !
Oh, bardzo dziękuję! Ja biorę wszystkie, długo czekałam aż będę mamą, to sobie pozwolę na taką rozpustność!
Witam!
Melduję po cichu (bo Pola jeszcze śpi ;) ) że dziś moja waga pokazała z powrotem moje 60 kg! Ufff... To pewnie w nagrodę za powstrzymanie się od pysznego ciasta w dniu wczorajszym!
Zatem w piątek mam 5 dzień czystobiałkowy więc jeśli waga nie podskoczy to w sobotę rozpoczynam nowy etap mojego życia :) I będę grzeszyć legalnie!
A props tych faz, to wiecie, ze życie kobiety składa sie z trzech etapów? 1. Pampers 2.Always 3 Corega Tabs ;)))
Pozdrawiam gorąco!
PS. Zauważyłam, że ogólnie na forum ciagle ktoś narzeka, ze nudno, ze smutno, że się kłócą a u nas? Zawsze radośnie! Cmoki dla Was!
Dobre, dobre . Masz rację bo ludzie puszyści potrafią się śmiać i żartować. Będę trzymała kciuki za to Twoje utrwalanie. Miłego dnia wszystkim życzę
Z góry dzięki za kciuki! :)
Masz rację z tym, że puszyści potrafią się smiać i żartować! Cholercia, coby nam nie przeszło jak już będziemy takie odchudzone! Choć ja nie wyglądam na szczupluteńką. Jestem "gruszka" tak więc okolice biodrowo-udowe nadal mam dość szerokie, ale niestety - kości nie będę ciosać, zeby się zwęzić :) Zresztą ja mam w tej chwili tyle co niektóre dziewczyny z takiej proporcji wzrostu do wagi zaczynają sie odchudzać. Mi wystarczy. Chudziutka byłam ostatnio w IV kl podstawówki :) Moja rodzina to niestety osoby raczej z dużą nadwagą wiec miałam co odziedziczyć :)
Zresztą mąż mi zabronił już wiecej sie odchudzać. Ważę 6 kilo mniej niz w dniu, gdy mnie poderwał (hehe) i powiedział, ze skoro wtedy mu się podobałam to teraz tym bardziej a jakby mu się podobały szkielety to by mnie nie zarywał :) A jak już pisałam kiedyś - on ma pierwszeństwo w opinii na mój temat. I w tej kwestii akurat jestem skłonna go posłuchać :) bo z innymi kwestiami nie idzie mu tak łatwo :)
:D Gorzej, jak jest na wszystkich 3 etapach na raz :)
witam porannie i protalowo!
wczoraj po wariacjach w temacie "truskawki" dziś zaczynam dietkę
no i super wiadomość moja siostra (40 lat) i pewnie tak ponad 80 kg zaczyna ze mną.
mieszkamy w bliźniakach, więc " w kupie" raźniej.
dziś przygotowałam dla nas obu:
- chlebek dukana (braku chleba obawiam się najbardziej)
- sałatke (tuńczyk, jajko, korniszon)
- jogurcik naturalny 0 %
na obiadek kurczak w gyrosie
no i zobaczymy jak będzie.
ja mam dziś popołudnie biegane (fotograf, lekarz, lekcja angielskiego) więc jakos muszą zorganizować jedzenie.
siostra poczytała obie książki dukan i mówi, że da radę ze mną.
trzymajcie kciuki.
kupiłam nowy strój kąpielowy ( o rozmiar mniejszy) muszę schudnąć.
wczorajke "komisyjne" ważenie pokazało 71 kg.
do boju!!!!
Oczywiście, ze będzie dobrze!
Trzymam kciuki.
O chleb sie nie martw. Ja też myślałam, ze bez chleba i ziemniaczków nie dam rady. A dałam i nawet nie zatęskniłam ani raz. Chleba Dukana nie robiłam nigdy.
Powodzenia!
Obie dacie radę. To nie jest takie typowe odchudzanie głodówką. Tu raczej głodna nie powinnaś chodzić, jedynie potrzeba dużo pić . Trzymam kciuki i zdawaj relację na bieżąco.
Zobaczycie, jakie to łatwe, zwłaszcza,że nie macie tak dużo do zrzucenia
.Tak a propos chlebka - to my z Nostrą piekłyśmy go chyba z 3-4 razy w ciągu tych 3,5 mies.i nie odczuwałyśmy większej potrzeby .
Aniu życzę powodzenia Tobie i Twojej siostrze.A co do chlebka, to ja jeszcze też nie piekłam ,ajestem już ponad 2-a miesiące na diecie.Mnie bardzo odpowiadają placki Dukana.Pozdro Halina.
Ja wolę chlebek Dukana. Piekę go codziennie w mikrofalówce. Placki mi nie smakują. Zrobiłam je dwa razy i ledwo zjadłam.
Basia19 jesteś? Mam pytanie odnośnie pełnoziarnistego chleba. jaki i gdzie kupujesz? Bo kupiłam kiedyś mojemu mężowi pełnoziarnisty i był twardy i kruszący się, a kupiłam w Realu jest super mięciutki i niby pisze pełnoziarnisty i jest koloru ciemnego, ale w składzie jest mąka pszenna także, Więc raczej odpada nie? Ty pisałaś, że trafiłaś na dobry więc proszę mini reklamę :) Z góry dzięki!
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości:
> Basia19 jesteś? Mam pytanie odnośnie pełnoziarnistego chleba. jaki i gdzie
> kupujesz? Bo kupiłam kiedyś mojemu mężowi pełnoziarnisty i był twardy i
> kruszący się, a kupiłam w Realu jest super mięciutki i niby pisze
> pełnoziarnisty i jest koloru ciemnego, ale w składzie jest mąka pszenna także,
> Więc raczej odpada nie? Ty pisałaś, że trafiłaś na dobry więc
> proszę mini reklamę :) Z góry dzięki!
Jestem, co prawda teraz rzadziej (bo teraz jestem "kobieta pracująca", więc i mniej czasu na pisanie), chleb kupowałam różny w różnych sklepach, ale najlepiej smakuje mi z tesco "chleb słoneczny" jest on ciemny i ma dużo do chrupania ziaren, ale jest dość drogi, bo 5 cieniutkich kromeczek kosztuje coś ponad 3 zł.. Zjadam go codziennie (oprócz czwartków) po 1 kromce, bo sama nie wiem ile to jest wg Dukana 2 kromki. Jedne chlebki mają małe kromki (takie właściwie połówki), a ten słoneczny to kromka jest podłużna i taka jak innego chleba 2 kromki, ale za to bardzo cieniutka, więc sama nie wiem czy mam zjadać po 2, czy tak jak to robię cały czas podzielić tę jedną na pół. To tyle, pozdrawiam wszystkie "stare" i nowe protalówki, Basia.
czesc, to znowu ja, mam znnowu pytanie, przepraszam, ze tak ciagle o cos pytam... a jogurty calkiem odtluszczone ale owocowe? czy tylko naturalne mozna zajadac? wlasciwie to juz sobie pozwolilam taki jeden zjesc z platkami owsianymi (1 lyzka) i teraz sie zastanawiam, czy miec wyrzuty sumienia czy nie :)) pozdrawiam
Dukan dopuszcza do dwóch małych jogurtów owocowych z pulpą owocową słodzonych froktozą i/lub słodzikiem - w PL jedyny taki to jogobella light. Pola prezentuje fantastyczny deserek z jego użyciem. Dukan mówi, że osoby chcące szybkiego efektu albo z większymi planami strat kilogramów powinnny odpuścic je sobie w fazie białkowej/uderzeniowej. Naturalne tak do max 3% tł mozesz zajadac, ale najlepszym źródłem białka są serki homogenizowane naturalne, także twarożki ziarniste, powszechnie znane jako serek wiejski, ja sie nimi zajadam obficie, na utrwalaniu też rewelacja. Żadne pytania nie są głupie i nie przepraszaj tylko pytaj! A co do tych płatek to powodu do tego zeby iść do Częstochowy na kolanach to nie masz, ale lepiej jak chcesz czegoś dosypać to otrąb - je można w ilości 2 łyżki stołowe dziennie i łyżka pszennych. Pozdrawiam
dziekuje, a ja glupiutka myslalm sobie ze otreby - to tak jak platki owsiane, niezle...hehe,
Mam do Was starsze Protalki pytanie. Czy do słodzenia mogę używać fruktozy? Słodziku w płynie nie mogę dostać. Nie chcę słodzić aspartamem. Herbatę i kawę piję niesłodzoną ale chętnie coś upiekę z ciast protalowych lub posłodzę jogurt albo budyń. Pozdrawiam.
Betti pytaj o co chcesz, nie ma głupich pytań są co najwyżej głupie odpowedzi ;)
Angela, dużo wątków wcześniej ja sama wrzuciłam na tapetę fruktozę, dziewczyny jednogłośnie orzekły, że można tylko to, co Dukan pozwala, czyli sztuczne słodziki. Taka jest wersja konserwatywna, a teraz Ci wygłoszę rewolucyjną hehe.. Fruktoza jest mimo wszystko cukrem, ma bardzo niski indeks glikemiczny (ok 20), ale wczytałam się, że też nie jest całkowicie niegroźna, w zbyt dużych ilościach może zaburzać równowagę lipidową. Ponieważ nie jestem dietetykiem i nie chcę broń Boze negatywnie wpłynąć na efektywność Twojego czy czyjegokolwiek odchudzania - powiem tylko i wyłącznie moje zdanie (na tym forum substancje słodzące wzbudziły już dosc kontrowersji): ja w czasie fazy odchudzającej męczyłam się tymi wszytskimi cyklaminianami sodu i innym syfem, który za 3 lata pewnie okrzykną równie groźnymi co aspartam, ale z czasem desery zaczęłam robić sobie z niewielkimi ilościami fruktozy (budyń, glaretki - tak z 2 razy w tyg, napojów wcale nie słodzę) - i moja waga szła w dół w takim samym tempie. Konkluzja: w umiarze mnie nie zaszkodziła a smakuje jak cukier, jest tania, dostępna, naturalna. Bepieczniejsze dla odchudzajacych się są ksylitol i erithyrol (alkohole cukrowe pierwszy IG=8, drugi IG=0), ale drogie i trudniej dostepne. Pewnei Ci namieszałam heh ale nie ma tu jednoznacznej odp. pozdr
Użytkownik angela napisał w wiadomości:
> Mam do Was starsze Protalki pytanie. Czy do słodzenia mogę używać fruktozy?
> Słodziku w płynie nie mogę dostać. Nie chcę słodzić aspartamem. Herbatę i kawę
> piję niesłodzoną ale chętnie coś upiekę z ciast protalowych lub posłodzę
> jogurt albo budyń. Pozdrawiam.
Słodzik w płynie można kupić w Tesco, lub Realu, są tam też takie do pieczenia i gotowania, pozdrawiam Basia.
Nie martw sie betti. Mam 50 lat i tez nie wiedzialam co to sa otreby. Tez kojarzylam z platkami. Dopiero dziewczyny mnie oswiecily.
A tak w ogole to mam do zameldowania, ze na warzywkach schudlam pol kilograma. Nie duzo, ale cieszy. No i dowod na to, ze dieta dziala. Jutro znowu proteinki. Upieklam dzisiaj udziec indyka wg. przepisu Poli. Marzenie! Najadlam sie ja, moj pies Kuba i jeszcze zostalo na jutro. No, chyba ze rodzinka reszte spalaszuje. Poza tym zauwazylam, ze jem teraz mniejsze porcje tzn. szybciej jestem najedzona. Uczucie glodu tez zadko sie melduje. Nie wiem czy to nastawienie psychiczne, czy tez pozytywna reakcja organizmu na inne odzywianie. Niewazne, mnie sie to nowe uczucie bardzo podoba.
Trzymam kciuki za nas wszystkie protalowki. Pozdrawiam. Elzbieta
donoszę grzecznie, że wczoraj bezgrzesznie!!!
i ja i siostra dałysmy radę pierwszy dzień i nie chodziłysmy głodne.
po obiadku gyrosowym, była kolacja jajko + 4 łyżeczki twarożku z łyżeczką musztardy.
dużo piłam.
nie skusiło mnie ciacho truskawowe, soczki
o słodyczach to nawet nie myślałam
jestem pełna dobrych myśli.
uściski
anka
Właśnie tak sobie wyobrażam jak nasze protalówki grzeszą - tutaj chyba nutella jest w słoiku? Prawda!!!
A mnie wygląda na tą nutellę, co ją wyjadałaś z lodówki ( 1/3 słoika)
Chyba trochę przesadziłam z tą ilością ale widzę, ze chyba ze szczerością i chęcią wyznania też, skoro mi się to do tej pory wypomina. Nie wiem czym sobie na to zasłużyłam, ale ok skoro Ci ulżyło to ciesze sie że mogłam pomóc.
To miał być żart o ile nie przypadł Ci do gustu to przepraszam. Miłego dnia Zosia
czesc Wam, ach zakupilam wreszcie otreby... nie mialam za bardzo pojecia gdzie tego szukac na amerykanskiej ziemi, ale udalo sie!!!! sklep ze zdrowa zywnoscia, otreby byly i to na wage ... wiec wzielam chyba po 2 kilo :)), bede piekla dzisiaj chlebus... mam pytanie - bo na w sumie na 3 lyzki otrab, jest 1 jajko i lyzeczka drozdzy, wiec jezeli chce potroic przepis .... to dodac 3 jajka itd.., chcialabym ten chelbus upiec w foremce normalnie na pare dni...maz zatesknil za pieczywem :)) no w sumie ja tez troszke, dziekuje za podpowiedz i pozdrawiam
My zawsze piekłysmy w foremce, nigdy w mikrofali.Ciężko potem domyć formę, jeśli metalowa. Lepiej zrobić w silikonowej keksówce.
Zosieńko, nie masz jakiegoś gifa z truskawkami ? Zjadłam dziś kilka.Padam na kolana : tylko nie pałą ! Proszę o łagodny wymiar kary, może krecika, ale usmiechniętego ?
Moje samopoczucie dzisiaj tak wygląda. Tak, że raczej nie grzeszcie solennie uprzedzam!!!
Cóż sie stało Zosienko ? Ty zawsze taka pogodna, łagodna i z humorem , masz gradowy humor ? To może już więcej nie chudnij, bo podobno te chude są zołzy. My - babki posiażne w ciałko mamy podobno najlepsze humory na swiecie :) A że pada za oknem - niech popada.Deszcz tez jest potrzebny.Pozdrawiam Cie gorąco z samego ranka ( dla mnie ranek, dla Ciebie pewno srodek dnia), rozchmurz buźkę :)
A tu cos na usmiech :
Uwaga na śliski lód !
Wiesz czasami i te łagodne baranki nie wytrzymują. Ale jest już wszystko dobrze. Jestem w domku to i humor wraca. Ostatnio za dużo spraw na moją głowę spada. Ale ja szybko otrząsam się z przygnębienia i jestem uśmiechnięta. A tu masz rację Bogusiu, że jak za dużo się schudnie to i humor jest nie taki. Znam parę osób, które jak były puszyste to były fantastyczne a teraz to różnie bywa. A deszcz nigdy mi nie przeszkadzał, nawet lubię jak trochę popada. Tak myślałam, że jutro pośpię ale muszę z samego ranka pojechać na targowisko po truskawki ( nie dla mnie- dla rodzinki) jakieś warzywka, młode ziemniaczki ( też dla rodzinki), kapustkę młodą a mamy w Legnicy remont mostu to jednak muszę jechać z samego ranka aby uniknąć korków. Dzisiaj z pracy wracałam takim bocznymi drogami bo myślałam, że nie dojadę. Remont ma się ciągnąć aż do końca września. Dziękuję Bogusiu troskę i obrazek, który rzeczywiście wywołał uśmiech na mej twarzy. Serdecznie pozdrawiam Zosia
Zosiu, proszę wracać do dobrego nastroju! Wprawdzie jako szeregowiec zwykły nie powinnam wydawać rozkazów nadwornej grożącej (ew. vice-prezes) no ale samopoczucie ratować trzeba!
Dziś to chyba wszyscy w takim nastorju. U mnie leje z nieba drugi dzień.
Kurcze podoba mi sie ta dieta. głodna nie chodzę, choć duzo nie jem. do słodzyczy mnie nie ciągnie nawer do coli.
słodzika nie kupiłam jeszcze, bo jak dotąd nie wiem co bym z nim robiła. nic nie słodzę.
duzo pije.
grzechów brak.
Waga spadłao 0,5. ale wiem że to za wczesnie, że to tylko woda.
ogólnie czuję sie lżejsze i ubrania jakby luźniejsze.
cuda czy co?
siostra tez się trzyma.
7 czerwca ide na Komunię, więc tak kombinuje, żeby miec okres białkowo-warzywny.
no i mi wyszło że będę 6 dni czyte białka, potem 6 dni białk+warzywa (tu 6 dzień pw będzie Komunia) i przejdę na system5/5.
mam nadzieję, że nie popsuję nieczego w ten sposób?
czy lepiej być 7 dni białkowych, potem 5dni białko=warzywa, a potem 5/5. doradxcie.
dietę rozpoczęłam 27.05.2009 - dziś 3 dzień. musze takzrobic, żeby 7.06.2009 mieć dzień pw.
jaki system lepszy???????????
Cieszę sie, ze się trzymasz, że waga spada, ze nie jesteś głodna, zazdroszczę "nieciagniecia" do słodkiego ;)
Wg mnie lepiej zrób sobie do czasu komunii 3/3 jak tak liczyłam to też mi wyszło że 7-go wypadnie Ci ostatni dzień P/W. Nie należy natomiast wydłuzać dni białkowych a zmniejszać białkowo-warzywnych. Ma być równowaga, ponoć.
Pozdrawiam!
U nas też leje. Wczoraj na działce zamiast coś pogrzebać spaliśmy z mężem w szopce.Po jakichś 2 godz. zebralismy sie do domciu a tu...wyszło słoneczko. Więc my biegiem spowrotem, bo umówieni byliśmy z majstrem, który będzie budował nowe gniazdko dla naszej rodziny na działeczce.Majter sypnął taka cenę za tę usługę,że swieczki mi w oczach stanęły, ale cóz...Chyba musimy wyprzedać wszystko z domu i jeszcze dzieci oddać w jasyr,żeby się wypłacic :D No i aby " złagodzić" pikantność tej ceny pojadłam ..truskawek, czego Wam nie życzę !
Dziś od rana też leje i ma lać do niedzielia my zaplanowaliśmy wycieczke do Wojsławic - tam jest piekny park z niewielkim zbiorem host.Ogladałam na forum ogrodniczym zdjęcia z tego obiektu pałacowo - parkowego i wygladały bardzo zachecająco .Ale jak bedzie padac, to chyba wypadałoby siedzieć na kanapie i modlić się o apetyt na kurczaka wędzonego a nie truskawki.
Chciałam jeszcze zameldować, że kiedy w kwietniu byłam u siostry na Śląku ( czy to już Małopolska, ten Olkusz?) , siostra poskarzyła sie,że była m-c na diecie 1000 cal i nie schudła ani grama. Teraz jest już chyba 4 tydzień na protalu i schudła kilka kilo.Mam nadzieje,że nadal będzie się dobrze trzymać i nie jej nie zniecheci . W sierpniu planujemy 2-dniowy wypad sladami Łemków w Beskid Niski, więc przydałoby się popracować też nad kondycją. Donoszę też,że chwilowo z mojego wyjazdu na wieś z wnusiem nici :(
Co do zmiany trybu diety - jak masz grzeszyć, to może faktycznie lepiej zmień ten tryb, zwłaszcza,że system 7/7 jest dla osób, które maja naprawdę potężną nadwagę.Ale czy 7/7, czy 5/5 , to ilość dni p i pw i tak w ogólnym rozliczeniu wychodzi taka sama.Cieszymy się wszystkie,że dobrze Ci idzie i nie masz ciągotek. Trzymaj się ciepło i może pomóż mi rozchmurzyć naszą Zosieńkę :)
Jest już ok. Jak tylko wyjdę z pracy od razu humor wraca. Firma ma przjściowe kłopoty finansowe i ludzie cierpią a przecież dzisiaj ostatni dzień pracy w miesiącu maju. Najpierw musiałam tłumaczyć ludziom dlaczego nie ma tego co być powinno ostatniego dnia miesiąca a przcież ja też nie dostałam tego czego i innym nie dałam. Co mi po tłumaczeniu jak portfel pusty. A jeszcze mam chrzciny w rodzinie u chrześniaka. No trudno trzeba sięgnąć do skarpety.
Jedzcie moje kochane Protalówki. Dziś jest dzień dobroci. Bogusiu dla Ciebie te największe.
Zosieńko, mnie te Twoje gify normalnie rozwalają!
A tym, co miało dziś być a nie było nie martw się bardzo. Ja trzymam kciuki by jak najszybciej było i już było zawsze.
Witam truskawkowo i mam takie pytanie - jezeli wolno nam jogurt owocowy 0% to jak zrobie sobie taki jogurt sama z truskawek i kefiru O% bez cukru, to bedzie krecik groził paluszkiem czy nie?
Krecik powinien grozić ale ogłaszam tydzień dobroci - to róbta co chceta. Pozdrawiam
Zosieńko - co Ty ? Jak tylko przeczytałam te wiadomość, zaraz się do czereśni dorwałam.Nie ma bata - nie ma diety :(
Melduę się w ostanim dniu II fazy, Dziś rano waga pokazała nieco ponizej 60 kg jestem stanie uprzeć sie, ze było to 59,5 kg :) Od jutra rozpoczynam nowy rozdział mojego życia hehe.
Dziś moja kolejna znajoma z pracy rozpoczęła protal, mąż innej też jest na tej diecie, normalnie jakaś epidemia protalu, a ja jestem protoplastusiem ;))
Wczoraj ta, co się odchudza ponad miesiąc przychodzi i pyta: - Truskawki wolno? Ja na to: Absolutnie! A ona: "No chyba żartujesz!"
Koło nas sprzedaje taka jedna kusicielka truskawki, masakra normalnie. Jak se pomyślę, ze już jutro będę mogła dołączyć do grona szczęśliwców, którzy legalnie mogą zjeść owoce to normlanie fruwam!
Właściwie to nawet głupio mi tak pisać, żeby nie robić komuś "smaka" :) Z góry sorry! Obiecuje udzielać się na forum tylko pod wzgledem tego czy waga stoi a nie będę pisać co jadłam :) Chyba że ktoś będzie chciał hehe.
Na koniec podsumowanie:
Początek diety 7 stycznia 2009 waga wyjściowa 75 kg.
Koniec I fazy: 11 stycznia waga niższa o 3,5 kg
Koniec II fazy 29 maja 2009 waga 60 kg (właściwie nieco mniej).
Pozdrawiam!
Gratulacje, nawet, jesli się tylko upierasz przy tej 59,5 kg.
Bardzo mi się spodobał ten " protoplastuś ", lepiej to brzmi,niż np. dinozaur diety, nie ? Tylko błagam, Ty sie nie obrażaj , bo tu jakas epidemia się szerzy :(
No to piers do przodu i...po truskawy :)Avanti !
A nie, ja się nie obrażam :) Jestem walnięta pod względem żartów więc... :))) Tej epidemii obrażania i smutku szerzyć nie będę! Choć leje jak cholera i zimno mam też tak samo, ale to chyba wszędzie.
A humoru nie stracę, bo nie jestem koścista tylko taka normalna wiec mam nadzieję, ze sie nie zmienię w zołzę. No chyba, że przed okresem, ael wtedy to nie jestem ja :) jeno hormon hehe (będę sie tu upierać jak przy tym 59,5 kg).
I mam nadzięję że te upragnione truskawy przez ten deszcz nie będą rozciapane, ehhh :D
Przepraszam Zosiu za mojego focha, mam tak, że w mojej comiesięcznej przygodzie raz na pare miesięcy przytrafia mi się istna posocznica, w domu też wywołałam piekło. Twój żart był fajny, zareagowałam jakbym to nie była ja. Buziaki i proszę Dziewczyny wracajcie do dobrego humoru, wybaczcie sobie te truskawki! Aloalo gratulacje z okazji przejscia na utrwalanie! U mnie po kreciku Zosi grzecznie, po dniu białkowym waga zeszła trochę poniżej osiągniętej pierwotnie, więc jak u Basi. Zatem utrwalanie działa nawet u takiego fałapety jak ja.Pozdr
Ale dziś urodzaj na odkrywczo nowe słowa ." Fałapeta".:) Nie znałam tego !Dobre...
Nie masz co przepraszać, przecież my jak rodzina. Czasami powie się słówko za dużo ale najważniejsze, że dalej chcemy ze sobą rozmawiać. Życzę miłego popołudnia Zosia
Ale jesteś szczęśliwa. Zazdroszczę tak pozytywnie. Przecież i ja kiedyś przejdę na utrwalanie. Mam taka nadzieję. Pozdrawiam i cieszę się bardzo, że u Ciebie już końcówka odchudzania.
Dziewczyny mam kilka fajnych przepisów .Nie wiem czy je macie , jesli nie to moge wysłać . Nie bede ich wstawiac do wątku z przepisami bo nikt tam nie zaglada . Jesli ktos chce to prosze podać maila .
To spis tresci:
Pstrąg w ziołach
Wariacje na temat serka białego
Szybka sałatka z tuńczyka
Krem warzywny
Panga w pieprzu cytrynowym
Kurczak w pseudo spaghetti bez makaronu
Pasztecik z piersi z kurczaka i wątróbek drobięcych
Zupa krem pieczarkowa
Sałatka z surimi
Dietetyczny bigosik
Placuszki otrębowe z łososiem
Ryba w sosie
Sos grecki do ryby
Sos czosnkowy
Wołowina gotowana w sosie musztardowym
Cykoria zawijana w szynkę z indyka w sosie beszamelowym
Sałatka francuska z tuńczykiem w sosie vinaigrette
Faszerowana papryka
Hamburgery
Kurak nie wiórak
Seler naciowy z tuńczykiem
Pomidor z serem 0%
Mielone lub pulpety z drobiu
Zupa gęsta kurczakowo-porowa
Ratatouille
Schabowy bez panieru
Galaretka z kurczaka
Pulpety z wołowiny
Flaczki
Szpinak (-owa zupa)
Piersiątka z pieczarkami i ziółkiem
Gulasz
Kule faszerowane nawet na jakieś przyjęcie.
Makaron / kluski
Protomajonez
Omlet ze szparagami
Kurczak w sosie curry
Wołowina gotowana z warzywami
Talarki z cukinii
Zupka z warzywami
Sernik nie bardzo na zimno i a`la ptasie mleczko
A`la chińszczyzna
Śniadaniowy omlet na słodko
Befsztyk tatarski
Kotlety rybne
Deser zebra
Kiełbasa biała
Drobiowe falbanki
Pasta tuńczykowa
Omlet a'la EvitaVianne
Pierś z kurczaka (duszona)
Chleb tostowy Dukana z otrębami owsianymi
Zrazy zawijane
Kotleciki brokułowe
Ciasto naleśnikowe Dukana (na słono i słodko)
Clafoutis
Sałatka nie-śniadaniowa
Pierś z kurczaka z warzywami
Sałatka z tuńczyka/ surimi
Krewetki czosnkiem pachnące
Sos czosnkowy (2 opcje)
Sałatka z kurczakiem wędzonym
Sos ravigotte
Sos z pomidorów
Zupa kapuściana
Kurczak marengo
Leczo
Pierś z kurczaka z sosem tatarskim
Pierś z jogurtem i ziołami
Palak panir, czyli szpinak z serem
Galaretka z pomidorów
Fasolka szparagowa z pieczarkami
Placki selerowe
Racuszki rybne
Racuchy z marchewki
Makaron
Najleniwsze leniwe
Placuszki z cukinii i pora
Tatar z wędzonego łososia
Zapiekanka kalafiorowa
Sałatka szybka
Zapiekanka obiadowa
Kurczak po chińsku
Sernik na zimno
Faworki z piersi indyka lub kurczaka
Kotleciki gyros
Flaki
Tort serowy na zimno
Filet z dorsza pod pierzynką
Kotlety mielone z kurczaka
Rolada szpinakowo-łososiowa
Bułki kukurydziane
Serniczek
Rybki na różne sposoby
Pizza
Krem cebulowy
Kurczak po chińsku
Pulpeciki indycze z pieczarkami
Sałatko-pasta
Pasta jajeczno rzodkiewkowa
Placuszki serowe
Strogonoff z wątróbki indyczej
Cevap-czi-czi
Pasta rybna
Chlebek Dukana lekko modyfikowany
Chlebek kukurydziany
Marchewkowy przecier/dżem
Gołąbki drobiowe
Klopsy drobiowe z pieczarkami i papryka
Galaretka z serduszek drobiowych z jajkiem i marchewką
Cebulowe kokilki z tatarem
Sałatka kebab-gyros
Ryba po włosku
Kebab
Kurczak na kiszonej kapuście
Leczo
Dukanowe lody
Pure z kalafiora
Bigos zmodyfikowany
Tarta serowo bezowa
Pstrąg gotowy w dwie minuty
Potrawa a'la Leczo
Oszukane spaghetti
Sałatka z kalafiora
Pasztet proteinowy
Wątróbka z papryką
Ketchup domowy
Zupa pomidorowa z pulpecikami
Coś na Wielkanoc [jajka faszerowane twarogiem; jajka faszerowane(czerwone, zielone, żółte); jajka z tuńczykiem]
Rolada szpinakowa z łososiem
Gęsta zupa gulaszowa
Leczo
Mleczko waniliowe/ kawowe/czekoladowe Krem cytrynowy/kawowy/kakaowy
Lody
Sałatka z pekinki
Sernik jak prawdziwy
Serek a'la topiony
Sos wiosenny (do jajek, wędlin itp.)
Kotleciki rybne
Naleśniki ze szpinakiem
Bigos świąteczny
Jajka faszerowane
Azjatycka rozgrzewająca zupa imbirowa z wołowiną/cielęciną
Gyrosowa wątróbka
Wiosenna sałatka z dukanowym sosem
Ptasie mleczko
Sernik "Wiedeński" najłatwiejszy
Wątróbka z octem malinowym
Zapiekane filety z kurczaka z bazylią i kaparami
Faszerowane cukinie
Udka pod kapustą kiszoną
Suflet z kurczaka
Tatar z łososia
Fu-Fu z łososia
Chipsy pomidorowe z papryką
Zupa z białej kapusty
Krem brokułowy
Roladki z piersi kurczaka
Kotlety jajeczne
Szaszłyki tikka - idealne na grilla
Pory z bekonem z indyka
Słodki krem dr Dukana do smarowania pieczywa
Biszkopt
Najleniwsze leniwe
Suflet z wątróbek drobiowych
Sos beszamel
Sałatka z wołowiny, kapusty i ogórków
Chłodnik z botwiny i ogórka
Filety rybne na grilla/do piekarnika
Udka po cygańsku
Biszkopt z warstwą serowo-marchewkową
Bitki
Deser jak kaszka manna lub budyń
Filet z łososia
Przekładaniec mięsny z 3 warzywami
Kurczak indyjski z garam masala
Orzeźwiająca sałatka z kurczakiem garam masala
Udko w sosie koperkowym
Pieczywo chrupkie
Ryba pieczona
Leczo
Nutelka light
Wariacje z rabarbaru (sorbet, krem, galaretka)
Bigos po cygańsku
Mus truskawkowy
Hej Dorotaxx, właśnie wysłałam Ci maila z prośbą o przepisy z konta gmail. Dzieki sedeczne
Użytkownik Dorotaxx napisał w wiadomości:
> poszło
dorotaxx-ja takze proszę o te przepisiki-a ztych co są na forum WŻ korzystam i jestem zadowolona.
z gory dziekuję.
czarszczyt@gmail.com
Witaj dorotax. Rowniez prosze o przepisy i dziekuje z gory. Moj adres brzmi import2004@t-online.de
Aloalo, serdecznie gratuluje przejscia do nastepnej fazy. Pogryz za mnie pare truskaweczek.
Poza tym lece doniesc, ze nie grzesze. Ciagotek rowniez nie mam. Dieta dla mnie jak na miare szyta.
Pozdrowienia dla wszystkich protalowek. Elzbieta
Bardzo prosze o przepisy,obecnie jestem w sanatorium ale po powrocie przydadza mi sie.Z gory bardzo dziękuje . Bela48@op.pl
To i ja poproszę o przepisy bwowicz@neostrada.pl i z góry dziękuje.
Bardzo proszę o przepisy.
dziękuję
Agnieszka
aga6411@onet.eu
monikakukolus@wp.pl, jeśli mogłabyś przesłać te przepisiki będę wdzięczna. Pozdrawiam
dorotaxx ja tez prosze zebys przesłała mi to na maila . dzieki. musze sie pochwalic dzis bylo 14kg w 13 tygodni . pozdrawiam. moj mail basic3@vp.pl
czesc dorotaxx, to ja tez poprosze :)), dzieki, oto moj email: beatkol@yahoo.com
Dorotax ja też poprosze z góry WIELKIE DZIĘKI mój e-mail halhom@wp.pl
Dorotaxx, witam i ja tez prosze o te przepisy i wielkie dzieki : lucynao2002@yahoo.fr
Dorotaxx, witam i ja tez prosze o te przepisy i wielkie dzieki : lucynao2002@yahoo.fr
Dorotaxx, witam i ja tez prosze o te przepisy i wielkie dzieki : lucynao2002@yahoo.fr
Dorotaxx, witam i ja tez prosze o te przepisy i wielkie dzieki : lucynao2002@yahoo.fr
Jeśli można Dorota,to ja też poproszę joanna_lorenc@tlen.pl,ogromne dzięki
Zaglądam i nikogo nie widzę. Idę oglądać jakiś program telewizyjny. Miłego wieczorka wszystkim życzę. Aloalo gif dla Ciebie. Zosia
Haha ;) Pięknie Ci Zosiu dziękuję! Świetny, jak zawsze!
Ja się melduję na koniec pierwszego dnia nowego etapu mojego życia ;) Pierwszego ze stu pięćdziesięciu. Zakończenie 26 października.
Powiem tylko, że chleb zjadłam no bo trzeba. Nie odczuwałam jakiejś rewelacyjnej radości z tego powodu, że go jem. Znacznie większą przyjemność sprawiła mi porcja owoców, o których dużo się tu ostatnio pisze, no i strzeliłam se dziś królewską ucztę :) na słodko oczywiście. Ogólnie jestem najedzona jak nie wiem i jeśli ta waga się nie ruszy to faktycznie dieta cud. Wlezę jutro z ciekawości na wagę, ale szczerze się boję! O wynikach dam znać, oczywiście. Pozdrawiam i życzę przyjemnego weekendu!
juz do Was wracam kochane po długiej nieobecności związanej z przykrą historią :(
u mnie jakoś leci z diety nie zrezygnowałam i nie zrezygnuje - no chyba że dotre do wymarzonej wagi a jeszcze troszke mi brakuje.Ja zgubiłam 30kg mojego tłuszczyku,oststnio robiłam badanie i wszystko jest ok. Ze skóra walcze kremami i mam zamiar kupić sobie taki gorsecik który nosi sie pod ubraniem :) bo tylko oponka na brzuchu mi przeszkadza :)) teraz kiedy zaczał sie sezon truskawkowy postanowiłam sobie że kilka dni podjem sobie truskawek - które sa dla mnie nałogiem podobnie jak papierosy i działaja uspokajająco.Narazie waga stoi i tak ma być a potem znów prawidłowa dietka.
Gratuluje wszystkim każdego straconego grama i zycze wytrwałości w postanowieniach
pozdrawiam serdecznie i całuje Was mocno
Basia
aha bo zapomniałam Dorotko ja równiez ślicznie prosze Cie o przesłanie przepisów basiak28@op.pl z góry dziekuje
Wiekszość tych przepisów, o których pisze Dorotaxx mozecie znaleźć pod adresem
http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/xxl-20-kg-i-wiecej/1895-przepisy-w-diecie-dukana.html pozdrawiam
Cześć dziewczyny, melduję się i z przykrością muszę stwierdzić, że po 6 tygodniach utrwalania muszę je już zakończyć, nie wiem co się dzieje, ale mam poważny problem ( z kibelkiem), tak mi szkoda, bo musiałabym jeszcze do końca sierpnia wytrzymać, ale się boję i muszę przejść na normalne jedzenie. Nigdy nie miałam takich problemów, jest to nie do wytrzymania i niestety jestem zmuszona to zakończyć, ale zachowam te proteinowe czwartki. Teraz tylko się boję żeby znowu nie nabrać "ciała", może ktoś też ma takie problemy i wie jak temu zaradzić? pomóżcie bo szkoda mi tych miesięcy wyżeczeń, pozdrawiam Basia.
Basiu nie umiem Ci pomóc, bo ja jak na razie nie mam żadnych problemów pod tym względem. Może porozmawiaj z jakimś lekarzem? Może nie trzeba będzie przerywać utrwalania, może jest jakieś lekarstwo? Szkoda, kurczę. Daj znać, co ostatecznie postanowiłaś!
A co do mnie, to waga stoi, pomimo moich obaw :) Ale to dopiero był 1 dzień. Pozdrawiam ciepło na przekór niewielu stopniom za oknem i szarości i deszczowi, bleee... :))
Basiu, mnie ogólnie na tej diecie pomogły otręby - moze zwiększ dawkę? Pola stosowała różne rodzaje i większej ilości i jakoś sobie radzi - tak zrozumiałam. Ja jak mam ten roblem też sypie wiecej owsianych, herbatka figura z senesem bardzo dobrze pomaga. Są oprócz tego jakieś regulavity, próbuj moze nie poddawaj się od razu, albo zwiększyc ilość jabłek - one same w sobie odchudzaja i regulują. Dziwne swoją drogą, ze dopiero teraz pojawiły Ci się te problemy. Może zwiększ zilość tego "dobrego" jedzenia, wolnoprzyswajalnych węgli - jedz więcej chleba pełnoziarnistego. Pozdrawiam
No, jakoś sobie radzę.Ranek u mnie, to szklana maślanki i obowiążkowo przynajmniej 2x dziennie jogurt z mieszanymi otrębami.Wieczorem też obowiązkowo maslaneczka :)
Basia19 dopiero teraz masz te problemy? Ja od poczatku tej diety lece na Xenea, a teraz Xenea błonnik,ale taki juz mój urok i jak sięgam pamiecią to tak zawsze było.Pewnie i z tego powodu moja waga tak pomalutku spada.
Spróbuj Xenea błonnik,troche drogie,ale pomaga i nie poddawaj się,bo naprawdę szkoda tych miesięcy no i tej obecnej wagi.Pozdrawiam serdecznie.
Użytkownik gitan napisał w wiadomości:
> Basia19 dopiero teraz masz te problemy? Ja od poczatku tej diety lece na
> Xenea, a teraz Xenea błonnik,ale taki juz mój urok i jak sięgam
> pamiecią to tak zawsze było.Pewnie i z tego powodu moja waga tak pomalutku
> spada.Spróbuj Xenea błonnik,troche drogie,ale pomaga i nie poddawaj
> się,bo naprawdę szkoda tych miesięcy no i tej obecnej wagi.Pozdrawiam
> serdecznie.
Niestety dzisiaj już nawcinałam się ciasta i zjadłam normalny obiad i dopiero teraz mnie ruszyło, ale co się nacierpiałam od samego rana, myślałam że będę musiała już jechać na pogotowie (może i głupie, ale kto tego nie przeżył to naprawdę nie wie co to jest), tym bardziej że u mnie zawsze były tendencje odwrotne tzn, rozwolnienia niż zaparcia. Teraz się trochę boję, ale może spróbuję na nowo, tzn już w tym tygodniu 0 "uczt królewskich", potraktuję ten dzisiejszy dzień jako 2 uczty pod rząd i spróbuję tej Xenny, ale z wielkim strachem, bo już sobie powiedziałam "więcej żadnych diet". Zobaczymy jak to dalej będzie, bo rzeczywiście szkoda mi tych miesięcy wyżeczeń, pozdrawiam.
Basia to wcale nie jest głupie i tak jak napisałaś że kto tego nie przeżył to nie wie co to jest.Jak dla mnie Xenea jest najlepsza,bo nie mam tych boleści przed ...Tylko zacznij do 1 łyżeczka rano i 1 wieczorem.Powodzenia.
Użytkownik gitan napisał w wiadomości:
> Basia to wcale nie jest głupie i tak jak napisałaś że kto tego nie przeżył to
> nie wie co to jest.Jak dla mnie Xenea jest najlepsza,bo nie mam tych boleści
> przed ...Tylko zacznij do 1 łyżeczka rano i 1 wieczorem.Powodzenia.
A ja myślałam że to Xenna, a to coś innego Xenea, czy jest ona bez recepty?
Basiu, Xenea powinna być bez recepty, bo reklamują to w TV. Xenea błonnik czy tak jakoś. Trzymam kciuki za Twoje zdrowie i dobre samopoczucie! A może piłaś za mało płynów?
Wszystko było jak w diecie, co najmniej 1,5l płynów, a piłam na pewno więcej, otręby też 3 łyżki dziennie i nie wiem dlaczego pa tak długim czasie zaczęły się problemy.
Basieńko, teraz nie masz tak wielu ograniczeń, więc jedz rozsądnie i tyle. Nikt nie powiedział,że przytyjesz, nawet jesli zrezygnujesz z diety.Wiesz czego unikać - tłuszczy i mocno słodkich rzeczy ( i lepiej, bo one zapierają).Zwiększ ilość owocków kosztem np pieczywka .Nic się nie martw,że zaprzepaścisz miesiące odchudzania.Znając Ciebie, utrzymasz swoją wagę i doprowadzisz się do ładu, czego Ci życzę :)
Basiu, wyprobuj tez jogurty probiotyczne typu AKTIVIA. Mnie pomagaja. Trzymam kciuki . Elzbieta
czesc wszystkim, zaczelam wlasnie 3 tydzien .... po dwoch tygodniach mam jakies 3.5 kilo mniej, czuje sie dobrze, nie dojadam nic co niedozwolone....ale mam znowu pytanie, wiem ze mozna zajadac budyn bez cukru, a galaretki bez cukru? nie moge nigdzie znalezc informacji na ten temat, nie mam ksiazki....
albo lody bez cukru i beztluszczowe? pewno myslicie ze zwariowalam, hehe. Tutaj mozna kupic tyle rzeczy dietetycznych, ze zastanawiam sie wlasnie czy moglabym z czegos skorzystac. O i jeszcze widzialam make z otrab owsianych - czy to to samo co te zmielone otreby? ta maka bylaby super do pieczenia bo naprawde wyglada jak zwyczajna maka :) dziekuje za podpowiedzi i pozdrawiam wszystkich goraco!!!
Nie wiem, czy budyń można "zajadać". Na pewno można zjeść od czasu do czasu, w razie "awarii wytrwałości" ;)
Co do galaretek bez cukru, lodów bez cukru to nie będę się wypowiadać. Wydaje mi się, ze więcej w tym chemii niż pożytku jakiegokolwiek poza chwilową przyjemnością (?),
Zaciekawiła mnie za to mąka z otrąb owsianych, hmm. Ciekawe. Szkoda, że u nas nie ma :) Ale i tak skoro, otrąb owsianych można 2 łyzki dziennie to maki pewnie nie więcej. Wydaje mi się, ze dasz radę wytrwać w diecie bez tych wszystkich "cudów techniki". Ale to tylko moje zdanie. Pozdrawiam serdecznie!
Poprawka :) Dziś widziałam w sklepie mąkę owsianą!
Jest bez recepty tylko trochę kosztuje od 16 do 20 zł,zależy w której aptece.
desczowo, ale z usmiechem witam wszyskiem protalki!
dzis 6 dzień diety (zostałam przy 6/6) i wczoraj wieczorem na wadze BYŁO 2,5 KG mniej. wiem, że to częśc wody, ale i tak jest dobrze.
nie głoduje i do słodyczy tez nie mam ciągot. rodzinke rozpieszczam ciastami i słodyczami,a sama nic.
wczoraj byliśmy na urodzinach mojej mamy i jadłam kurczaka z gyrosem, galaretke z kurczaka.
ciasta przesliczne z truskawkami i lody,aż sie do mnie śmiały. ale nie dałam się, sisostra tez była twarda.
no ale czekam na paluszek grożący, bo wypiłam 1,5 lampki wina wytrawnego czerwonego.
kobitki jak macie zaparcia to pomagaja bardziej otreby czy olej parafinowy. jeszcze oleju nie kupiłam i nie wiem czy warto, ale od 2 dni ni c i nie wiem co sie dzieje bo jem otręb ile można. nigdy nie miałam problemów wręcz przeciwnie dlatego jestem w szoku tak jak basia.
pozdrawiam
jutro 1 dzień warzywek juz sie cieszę.
Fajnie,że tak dobrze Ci idzie :) Co do parafiny : czasem, w ekstremalnych sytuacjach , przełamując wstręt, wspomagałam się nią.Działa, ale jak sobie pomyslę,że jeszcze raz miałabym ją łykać...
raz w życiu próbowałam parafiny, dziś nie dałabym już rady, ta konsystencja... :/
polecam otręby pszenne i śliwki. kilka suszonych śliwek potrafi zdziałać cuda :)
Niestety, mnie nawet sliwki czasem nie pomagają.Wtedy : gorąca kawa - łyk, parafina - łyk, gorąca kawa...Straaaaszne doświadczenie :(
a ja tam parafinke pije od czasu do czasu i powiem Wam,że jest lepsza do przełkniecia niż zwykly olej.Smaku to to nie ma żadnego a popita zimną,lekko gazowana wodą wchodzi całkiem dobrze. Dukan też pisał żeby popijac parafinkę zimną gazowaną woda.
Użytkownik Pola42 napisał w wiadomości:
> Fajnie,że tak dobrze Ci idzie :) Co do parafiny : czasem, w ekstremalnych
> sytuacjach , przełamując wstręt, wspomagałam się nią.Działa, ale jak sobie
> pomyslę,że jeszcze raz miałabym ją łykać...
Pola no nie wiem, ja z początku też miałam jakiś wstręt do parafiny, ale jak już jej spróbowałam to stwierdziłam, że jest kompletnie bez smaku i zapachu, w ustach czułam tylko coś ciepłego i tłustego, popiłam wodą i było ok.
Użytkownik Anicaf napisał w wiadomości:
> desczowo, ale z usmiechem witam wszyskiem protalki!dzis 6 dzień diety
> (zostałam przy 6/6) i wczoraj wieczorem na wadze BYŁO 2,5 KG mniej. wiem, że
> to częśc wody, ale i tak jest dobrze.nie głoduje i do słodyczy tez nie mam
> ciągot. rodzinke rozpieszczam ciastami i słodyczami,a sama nic.wczoraj byliśmy
> na urodzinach mojej mamy i jadłam kurczaka z gyrosem, galaretke z
> kurczaka.ciasta przesliczne z truskawkami i lody,aż sie do mnie śmiały. ale
> nie dałam się, sisostra tez była twarda.no ale czekam na paluszek grożący, bo
> wypiłam 1,5 lampki wina wytrawnego czerwonego.kobitki jak macie zaparcia to
> pomagaja bardziej otreby czy olej parafinowy. jeszcze oleju nie kupiłam i nie
> wiem czy warto, ale od 2 dni ni c i nie wiem co sie dzieje bo jem otręb ile
> można. nigdy nie miałam problemów wręcz przeciwnie dlatego jestem w
> szoku tak jak basia.pozdrawiamjutro 1 dzień warzywek juz sie cieszę.
Ja w końcu wczoraj wzięłam rano 1 łychę parafiny i coś pomogło ale wieczorem też wzięłam 1 łychę. Dzisiaj kupiłam Xeneę i zobaczymy co z tego wyjdzie, utrwalam dalej. Otręby też jem codziennie i chleb pełnoziarnisty i jabłka, a miałam takie zaparcie że myślałam że mnie rozerwie, teraz tak sobie myślę, że to może nie ta dieta, tylko moje początki pracy, bo od 2 tygodni pracuję po prawie 10-ciu latach (może stres albo przestawienie się na codzienne obowiązki z tym związane), to dziś na tyle pozdrawiam wszystkich i ciągnę to dalej.
Cieszę się, Basiu, że jest lepiej!
Może to faktycznie zmiana trybu życia a stres wyprawia z człowiekiem dziwne rzeczy.Życzę Ci powodzenia w nowej pracy i w dalszym utrwalaniu!
Dzisiaj 1.06. a moja waga się zatrzymała na 66 kg i ani grama mniej,chyba już tak mi zostanie,a tak bardzo bym chciała jeszcze te 3-4 kg w dół.Jeszcze ten tydzień poczekam jak waga nie ruszy to przechodze do 3 fazy utrwalania.Pozdrawiam wszystkie protalki.
Witam!
Ważyłam się - waga stoi równo na 60 kg więc ok ;)
Informuję, że w sobotę miałam ucztę - ciasto (pokaźny kawał), tak samo w niedzielę i jadłam makaron. No i wszystko to co należy jeść codziennie czyli chleb pełnoziarnisty, ser żółty i owoce. Podoba mi się jak na razie ta faza ;) Ale to dopiero trzy dni. Pozdrawiam!
Witam....Ja mam takie pytanie....Cz można pić wode niegazowaną czy tez gazowaną smakową (truskawaka,cytryna itp...),które sa słodzone aspartamem....Tak sie zastanawiam....I pozdrawiam Was wszystkie...
Hmm, pewnie wolno (?) Skoro koniecznie musisz pić taką wodę, to sprawdź ile ma kalorii. Dukan zezwala na colę light, ona chyba nie ma ich za wiele. Ja przy tych wszystkich "wynalazkach" spożywczych zawsze jestem raczej na nie, ale jak ma Ci to pomóc przetrwać dietę,to chyba nie zaszkodzi. Pozdrawiam!
Wiesz ja pije bardzo mało coli light,a jak mam ochote to pije własnie takie wody na przemian z ze zwykłą mneralna i chudne (juz -30kg) :) wybór nalezy do Ciebie ale jak ma ci to pomóc w wytrwaniu jak mnie to polecam
dziś pierwszy dzień z warzywkami.uff NARESZCIE! jak ja tęskniłam za świeżym ogórkiem.
na wadze dziś rano 67,5 kg
dobra nasza w fazie uderzeniowej 6 dni zleciąło mi 3,5 kg.
teraz pewnie przybedzie, ale to nic.
wczoraj miałam ochotę WIELKĄ na słodkie i zrobiłam sobie deser z coli POLI.
smaczny a ten kardamon. poezja.
dzis na obiadek podudzia z indyka z cebulką i jakies warzywka.
jak dotąd zero grzechów (nielicząc winka w niedzielę).
Mąż przerażony bo jak tak dalej pójdzie to stwierdził, że nowej paczki papierosów juz nie musi kupować, hi.hi
czuje też na spodniach, że troszke luźniej (albo sobie wmawiam).
teraz 6 dni PW i przejście na 5/5 do czasu osiagniecia wagi.
pozdrówki
anka
Ach. zapomniałam siostra schudła 3 kg no i jeszcze chce przetrwać do 10 dni na uderzeniowej.
jej jednak bardziej brakuje słodyczy i innego jedzenia. ale trzymam kciuki, żeby wytrwała.
ja to sie zabierałam za te dietę od stycznia, a ona na żywioł usłysząła ode mnie i juz zaczynamy.
mam nadzieję, że wytrwa, bo jej bardziej to schudniecie sie przyda, ze wzgladów zdrowotnych.
mam tylko nadzieję, że nie straci wraz z waga swojego poczucia humoru.
pa
Ja się odchudzam a co ? Mało teraz się pisze, nie ? Nie ma czasu na komputerek, jak robota pilna na działce stoi.
Posłusznie melduję,że udaje mi się nie grzeszyć i -tak jak na początku diety- ciągle latam do WC.Może przez te grzeszki zebrało się znów we mnie za dużo wody ?
Zosieńko, gdzie jesteś ? Obraziłaś się na nas ? To ja może nawet zgrzeszę, żebyś mi krecika pokazała :)
Witam wszystkie Proteinki igratulacje spadków wagi.Ja się odchudzam nadal,bo jak coś postanowię to muszę wytrwaćdo końca,bo jak wcześniej pisałam jest to moja ostatnia dieta w życiu.Umnie ostatnio waga spada wolniej,ale to chyba normalne że od czasu do czasu są przestoje.Muszę się przyznać do grzeszków(TylkoZosiu nie bij!),a mianowicie wczoraj i przedwczoraj na kolację zjadłam małą miseczkę truskawek z jogurtem i słodzikiem.Pychotka(niebo w gębie).Ale najlepsze jest to ,że waga poszybowała w dół o całe 0.5 kg.Ale narazie TRUSKAWKOM mówię BASTA!!!Myślę ,że powodem tych ciągotek było to ,że w ciągu tych 2.5 miesięcy dietkowania ani razu nie zjadłam nic za słodyczy(żadnych deserów dukanowskich,serniczków, zebry itp.),słodzik był po raz pierwszy użyty.Chyba Zosiu dostanę rozgrzeszenie?Poza tym,że jestem lżejsza o14.5 kg to nic się nie zmieniło,bo nadal nie mogę się zebraćdo jakichkolwiek ćwiczeń(oprócz spacerów z sunią).Pozdrawiam Halina.
witam goraco! chcialam tylko sie pochwalic :) i poinformowac, ze jestem 17 dzien na diecie i moj spadek wagi to 5 kilo, dzis rano myslalam ze waga sie popsula i kazalam stanac dziecku :)) ale dziala i to dobrze.... Jestem w 2 fazie i ide metoda 3/3, bardzo mi sie podoba, jestem szczesliwa.. i dziekuje ze moge korzystac z informacji od was, bo nie moge tutaj nigdzie znalezc ksiazki, szukalam tez w wersji angielskiej, ale narazie nie znalazlam. Moj maz walczy dzielnie ze mna, chociaz on lubi czasem cos skubnac spoza diety :))jak to facet, ale tez waga mu spada, pozdrawiam!!!
Cóz tak wszystkich wymiotło ?
Donoszę solennie,ze następne dni bez grzeszków mijają..za kilka dni ważenie i cała naga prawda wyjdzie na jaw :)
Witam, witam i donoszę,że też się jeszcze odchudzam i bez grzeszków.W niedziele ważenie i tak jak Polu u Ciebie cała naga prawda wyjdzie na jaw,albo dalej druga faza,albo przechodze na 3.Pozdrawiam cieplutko chociaz tutaj zimno i pada.
Hej, Zowked i inne weteranki!! Odezwałam się odpowiadając na na twoje wezwanie, ale na tym forum jest dziwny układ postów i znalazłam się w 155 wiadomości. Jeśli chcecie, to wróćcie sobie. Pozdrawiam.
Witaj, Babciu57!
Fajnie, ze trwasz i że dobrze Ci idzie.
Z tym, co napisałaś, ze dieta na całe życie, to prawda, bo mamy już w nawyku wybierać, to co lepsze, chudsze, mniej słodkie. Zresztą kiedyś w jakimś programie słyszałam, jak mówiono, że słowo "dieta" oznacza "styl zycia" a nie kilkutygodniowy wyskok :)
Myślę, że protalowy styl zycia jest całkiem przyjemny. Zwłaszcza, jak dochodzą nowe produkty :)
Witam!
Matko, nasz wątek poleciał na 3 stronę! Masakra! Dziewczyny, odezwijcie się! Zofked, bacha, Basia19 i inne! halo halo!
Ja mam dziś ostatni dzień pierwszego tygodnia utrwalania, czyli dzień 7. Jestem po protalowym czwartku. Waga stała cały tydzień na niezmienionym poziomie i mam nadzieję, ze już tak zostanie ;)
W weekend mam dwie imprezy pod rząd więc już wiem, w które dni będzie "po królewsku". Ja, jak to ja, stawiam oczywiście na ciasto ;)
Żeby tylko jeszcze było neico cieplej, to już pełnia zadowolenia!
Pozdrawiam i dajcie, dziewczyny, znak życia!
hej!
mój 10 dzień na diecie ( 4 warzywny) na wadze ogółem mnej 3 kg, czyli na warzywkach przybyło 0,5.
ale mam nadzieję, że na białkach spadnie.
urozmaicam sobie menu jak tylko mogę i głodna nie chodzę.
pozdrawiam
dziękuje za wsparcie
anka
walczę dalej
Jestem! Trochę choruję ale już dobrze. Pozdrawiam Zosia
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości:
> Witam!Matko, nasz wątek poleciał na 3 stronę! Masakra! Dziewczyny, odezwijcie
> się! Zofked, bacha, Basia19 i inne! halo halo!Ja mam dziś ostatni dzień
> pierwszego tygodnia utrwalania, czyli dzień 7. Jestem po protalowym czwartku.
> Waga stała cały tydzień na niezmienionym poziomie i mam nadzieję, ze już tak
> zostanie ;)W weekend mam dwie imprezy pod rząd więc już wiem, w które
> dni będzie "po królewsku". Ja, jak to ja, stawiam oczywiście na ciasto
> ;) Żeby tylko jeszcze było neico cieplej, to już pełnia zadowolenia!Pozdrawiam
> i dajcie, dziewczyny, znak życia!
Jestem i co dziennie czytam, ale nie mam teraz tyle czasu co przedtem. Moja waga znów poszła w dół, ale to chyba przez te moje problemy jelitowe, najpierw zaparcie jak ch........ a potem biegunka i dlatego dzisiaj sobie pozwoliłam na słodkości (mniemmmm ale było dobre i nawet nie odczuwam zadnych wyżutów sumienia i tak waże dużo mniej niż założyłam, ale wcale nie z mojej winy), nie wiem kiedy moja waga w końcu się ustabilizuje, chyba dopiero jak zakończę całkowicie dietę (dopiero pod koniec sierpnia), to na tyle, pozdrawiam Basia.
Ja to chyba czarownica jestem ( gdybym była młodsza to napisałabym czarodziejka) gdzies tam wyżej napisałam, że ogłaszam tydzień dobroci i róbta co chceta i tak się stało. W poniedziałek rano wylądowałam u lekarza z silnym bólem gardła i 38 stopniową gorączką. 5 dni zwolnienia lekarskiego i zalecenie leżeć. Nawet nie musiał nikt mi kazać sama posłusznie położyłam się i zaczęłam chorować. Tak naprawdę dopiero dzisiaj pierwszy dzień wstałam i otworzyłam laptopa. Przez pięć dni pozwalałam rodzince się rozpieszczać, teraz oglaszam koniec z grzeszeniem i to co sie działo wcześniej te lampki wina zostaną puszczone w niepamięć. A mam bardzo dobrą wiadomość podczas mojego leżenia schudłam 5 kg apetytu nie miałam wcale. Czyli nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Pozdrawiam wszystkie bardzo serdecznie i gratuluję nowym protalkom wytrwałości i ładnie gubionych kilogramów. Zosia
oj oj to kuruj sie kochana bo zdrówko najwazniejsze :) ale ładnie schudłaś podczas tego leżenia widocznie od czasu do czasu odpoczynek służy każdemu!!! Ja teraz grzesze jedynie truskawkami ale mam takie stwierdzenie że jak zjem to szybko wysikam bo to sama woda!!!z waga stoje w miejscu i ciesze sie bo niech sie troszke utrwali ta moja NOWA waga.pozdrawiam serdecznie.Basia
Hej, no fajnie, kobiety, żeście się odezwały!
Basiu19 życzę Ci uregulowania zarówno wagi jak i perystaltyki jelit! Jak w nowej pracy?
Zosiu, Tobie życzę szybkiego powrotu do zdrowia! I gratuluję spadku 5 kilosów pomimo rozpieszczania i leżenia! Czy rodzinka rozpieszczała Cię jogurtem i chudym twarożkiem ? ;)
Basiu ja z mojej strony wybaczam Ci te truskawy, ale nie wiem, jak Zosia, bo ponoć tydzień dobroci się skończył więc może tu jaki krecik paluszkiem machnąć!
Ja przed chwilą skończyłam robić ciasta na urodziny mojego męża : tort i trzy ciasta. Przepisy z WŻ oczywiście, same nowości. Boże, jak mi to wszystko pachniało, ale "uczta" dopiero w niedzielę :) Zauważyłam, ze w tej III fazie nie ciągnie mnie do grzeszenia! Mam rozplanowane kiedy co i nic mnie nie rusza. I dobrze :) Pozdrawiam Was serdecznie!
Cześć Dziewczyny! Jestem z Wami cały czas ale nie odzywałam się bo u mnie bez zmian. Cały czas jestem na etapie pomiędzy utrwalaniem a normalnym jedzeniem. Oczywiście stosuję ograniczenia w sposobie odżywiania, których nauczyłam się będąc na "protalu" i tak już chyba zostanie.Chętnie wróciłabym do II-ej fazy,żeby jeszcze trochę powalczyć ale trochę się boję, że wrócą moje problemy jelitowe. Ale co dla mnie bardzo ważne to to, że moja waga stoi w miejscu.W ciągu ostatniego miesiąca zrobiłam kontrolnie masę badań, z których wynika, ze jestem zdrowa jak rydz. Pozdrawiam serdecznie Was wszystkie, życzę samych sukcesów i żeby słoneczko wszędzie zaczęło świecić trochę odważniej.Krystyna.
Dlaczego nikt się nie odzywa? A może jesteście na innym forum?
Hej! Ja jestem! Lukam tu kilka razy dziennie, nie widzę nic nowego, niestety, więc wychodzę. Nie wiem, co te nasze protalki albo tak ostro harują na działkach, albo tak grzeszą, że boją się przyznać :)
Ja z mojej strony napiszę tylko, że w 11 dniu utrwalania ważę nadal tyle, co na koniec II fazy i oby tak dalej!
Pozdrawiam serdecznie!!!
O, jak miło Cię widzieć. Juz myślałam że wszystkich wymiotło. Przyzwyczaiłam się do codziennej lektury i bardzo mi tego brakowało. Pozdrawiam wszystkie dziewczyny i proszę piszcie o sobie jak najwiecej.
Ja też się przyłączam gorąco do tej prośby! Piszcie choćby waga stała w miejscu i nic się nie działo nadzwyczajnego ;)
Witajcie dziewczyny. Po krotkiej przerwie melduje sie znowu. No i od razu lece sie chwalic. Moja waga pokazala dzisiaj 5,7 kg mniej!!! Na diecie jestem od 17-go maja. Trzy tygodnie i taki sukces. Jestem przeszczesliwa. Czuje sie super. Najciekawsze jest to, ze ja dosc duzo jem, a pije jeszcze wiecej. Wyszukalam farbowana wode prawie bez kalorii i babelkow. Moge ja pic litrami, tak ze nerki maja co robic. Zauwazylam, ze najszybciej chudne po wysilku fizycznym. Tyram wiec na dzialce ile moge i czas pozwala. Od diety zrobilam jednak dwa male ustepstwa. Jem korniszony i sporo musztardy (znalazlam musztarde bez cukru) oraz czosnku. Szczegolnie w dni proteinowe potrzebuje czegos ostrzejszego. W to miejsce zredukowalam sol do minimum. Mam nadzieje, ze sie to na mnie nie zemsci. Ach jeszcze cos. Niektore ciuchy zaczynaja byc mocno luzne. Szczegolnie spodnie. Mam przed soba jeszcze 16,3 kg. Mysle, ze do konca sierpnia osiagne swoj cel. Moj maz i corka, tak bardzo do tej pory sceptyczni, zainteresowali sie rowniez dieta. No i w pracy wszyscy trzymaja kciuki. Ochow i achow tez nie brakuje.
Dziewczyny, trzymam kciuki za kazdy zrzucony gram!
Betti, co tam slychac u Was za oceanem? Na jakim etapie jestescie?
Pozdrawiam serdecznie Was wszystkie. Elzbieta
czesc dziewczyny, melduje sie poslusznie i ja zza oceanu :)) podobnie jak Ela na diecie od 18-go maja i kilogramy leca i tutaj tak samo szybko, a wlasciwie funty :)) mam jakies 5.5 kilo mniej i tez jestem szczesliwa, az milo szafe otworzyc i cos na siebie wlozyc.... jaka ulga jak coraz mnie wystaje tu i owdzie.... Elu jestem na 2 etapie i ciagne dalej 3/3, zostalo mi jeszcze jakies 3 do 5 kilo. Mojemu mezowi wiecej i nie wiem jak to zrobie, bo chyba bede mu troche chociaz towarzyszyc, wiec to utrwalanie bedzie jeszcze u mnie dieteczyne dalej, zobaczymy - jeszcze za wczesnie na gdybanie. narazie walcze dalej z usmiechem na twarzy oczywiscie!!! Pozdrawiam wszystkie was goraco!!! Beata
Śpieszę doniesc,że moja waga minimalnie ale drgnęła i dalej będzie druga faza,tylko chyba bedę musiała na tydzień przerwac,bo jutro wylatujemy z męże do córci do Blackpool.Tam chyba bedę miała małe problemy z zakupem produktów 0%,ale rybek tam nie braknie,więc nimi się będę zapychac.
Waga moja spada bardzo powoli,ale dzisiaj byłam bardzo szczęśliwa jak w sklepie wzięłam do miary spodnie rozmiar 44 i 42 a jakie było zdziwienie jak ubrałam 40 i była dobra i jaki mąż zadowolony. Dla takich chwil warto jest byc na diecie,a raczej zmienic sposób odzywiania się.Pozdrawiam milutko. Zamelduję sie za tydziń.
Jestem cały czas tylko nie miałam czasu nic pisać bo w pracy nadrabiałam zaległości po mojej chorobie. A w domu jak to w domu nie zawsze jest czas aby usiąść i napisać cokolwiek. Ale już wszystko unormowane , praca nadgoniona i już od jutra mogę zająć się internetem. Dziewczyny bardzo ładnie gubią kilogramy bardzo mnie to cieszy. Aloalo zaraz wkleję dla Ciebie jakiegoś gifa dla zaakcentowania, że już naprawdę jestem. Pozdrawiam serdecznie a co dzieje się z Bogusią (Pola 42)?
Czas pomyśleć o nowym wątku bo ten ciągnie się już dość długo, jestem otwarta na propozycje zatytuowania go ( czekam na propozycje)
Witaj Zosiu, witaj gitan, kiniapaw! Świetnie, że sie odezwałyście!
Gif jest śliczny, jak zawsze i jestem szczerze wzruszona, ze o mnie pamiętałaś, Zosinku!
Co do Poli naszej to pisała coś, ze ma jaakiś wyjazd i że masz ja zastąpić w tym czasie nie? Wiec chyba pojechała :)
Też jestem za nowym wątkiem, bo ten się muli jak sie otwiera, przynajmniej mi. Propozycje co do tytułu żadne nie przychodza mi na myśl więc teraz kolejne na inne protalki.
A co do diety to dziś mam 12 dzień utrwalania. Waga stoi, Nie grzeszę. Robiłam badania krwi - wyniki doskonałe. Więc jest dobrze.
Pozdrawiam!!!
Dziewczyny! Przeczytałam dzisiaj w "babskiej gazecie" artykuł poświecony zaparciom. Ja nie mam na szczęście z tym żadnych problemów ale mogę sobie wyobrazić jaka to jest męka i dlatego chcę się podzielić dobra radą. Jako jeden ze środków polecają znane nam wszystkim otręby zbożowe dodawane do jedzenia.Ale bardzo ważną rzeczą jest aby z otrębami koniecznie wypić dodatkową porcję płynu. Inaczej zaparcia mogą się nasilić / otręby pochłaniają wodę/ To tyle. Może to się komuś przyda.Pozdrawiam.
Otworzyłam nowy wątek Protal 7 bo ten jest długi. Przenieś tą informację do Protal 7. pozdrawiam
witam jestem za duży i chciałbym się zmniejszyć hi hi pani login mam od pana jareczka z kiosku pewnie coś mu powie bo