Zysk dla jednych jest wystarczającym argumentem, aby nie szanować zdrowia i praw innych. Jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo, że chodzi o kasę! Wybór należy do nas. Nikt nie zmusza nas do jedzenia konkretnych produktów. Jeszcze mamy wybór, choć przez 10 lat szwendania się po wsiach wiem, że rolnikom też nie można ufać. Zdrowia życzę!!!
Jesli to wszystko bedzie rozwijac sie w takim tepie,to obawiam sie,ze juz niebawem wyboru miec nie bedziemy.Pozdrawiam.
Jakies pol roku temu zamiescilam informacje na temat codex alimentarius, ale mnie wysmiano. http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=205322&post=205526.
A to naprawde nie sa zarty.
I jeszcze sie odzywasz?? No niepoprawna Erka, niepoprawna, trzeba Ci bedzie paluszkiem pogrozic, a moze nawet w kacie na grochu kazac kleczec;)) Kochana, ja juz przestalam, bo wszystko co powiedziane z drugiej strony kaluzy jest odbierane jako atak.
Niech wiec sobie kazdy zdobywa doswiadczenie na wlasnej skorze, ja i Ty swoje juz mamy.
Moja Zamorska kolezanka tez mi kiedys tlumaczyla wyzszosc amerykanskiego systemu ubezpieczen zdrowotnych nad np. francuskim. Pech chcial, ze sama musiala sie bardzo blisko zetknac z tym amerykanskim systemem, teraz chyba wie troche inaczej.
Dlatego wlasnie mowie, niech kazdy sie uczy na swojej wlasnej skorze.
W tamtym watku pol roku temu, Petra pisze, ze nic Jej nie wiadomo na temat pewnych posuniec w farakologii. Z calym szacunkiem dla Petry, moj maz pracuje troche wyzej na szczeblu farmakologicznym niz apteka i tez wiele nie wie, bo to sa dokumenty chronione tajemnica panstwowa.
Lepiej skoncze na tym:) Zdrowia wszystkim zycze:))))
Tak Lucky, bo ja taka niepoprawna jestem, LOL.
Masz racje, zaraz znowu sie na mnie poleje.
Buziaki
Ja bym była ostrożna w wyciąganiu takich spiskowych teorii.
To prawda, żywność jest coraz gorsza, bo idzie się na ilosć kosztem jakości. Ale nie jest to spowodowane międzynarodowym spiskiem tylko naszym lenistwem i wygodnictwem. Gdyby każdy miał działeczkę i coś tam sobie na niej uhodował, o ile mniej chemikaliów dostarczy wówczas organizmowi.
Ale lepiej i wygodniej pójść do marketu i kupić gotowca spasionego chemią - nie dlatego że jest to spisek, ale dlatego, że na chemii urośnie szybko, dużo i będzie ładnie wyglądać. Mając do wyboru zarobaczone, małe jabłuszko z własnego sadu a spasionego bydlaka, nafaszertowanego chemią, ale wyglądającego cudnie...wiadomo, co wybierzemy. Dopóki ludzie sami sie nie zmienią, to będą zwalać wine na różne spiski...a tu trzeba samemu sie za to zabrać.
Poza tym często z lenistwa leopiej kupić jakis środek i zlac nim warzywa, żeby nie było robali, zamiast posatwić na naturalne sposoby walki ze szkodnikami - co niestety jest pracochłonne i bywa, że drogi - i znowu i dziemy na łatwiznę. Wszędzie wyłazi nasze wygodnictwo i chęć szybkiego zysku...i to się zaczyna mścić.
Gdyby ludzie sami przygotowywali posiłki w domu, te sieci fast - foodów nie miałyby racji bytu...ale znowu przewaza nasze wygodnictwo...sami to wszystko nakręcamy i sami dajemy sie manipulować.
A co do tych witamin...pakować w siebie nieskończone ilości witamin? To rzeczywiscie moze być niebezpieczne! Nadmiar witaminy A moze uszkodzić wątrobę, podobnie niebezpieczny jest andmiar witaminy E. A kiedy zaczęłam częsciej jeść B kompleks, moja skóra zrobiła sie żółta jak u Azjaty, włacznie z białkami gałek ocznych...jednak do końca takie zdrowe to nie jest i te ostrzeżenia o szkodliwosci witamin mogą być uzasadnione.
...a ja coraz bardziej zaczynam wierzyc autorom tych teorii spiskowych.Jaki maja cel,zeby nam wszystkim to uswiadamiac???Komu przez to chca zaszkodzic?Czy to co mowia jest bez sensu?Nie sadze.Ktos kiedys powiedzial,ze nasza cywilizacja jest cywilizacja Smierci.Duzo w tym prawdy.Najbardziej boli to,ze juz tak daleko zaszlismy ...ale pocieszajace z drugiej strony jest fakt ,ze coraz wiecej osob zaczyna sobie uswiadamiac co sie dzieje.Wstawiam jeszcze jeden link
http://www.youtube.com/watch?v=4lpxM1gwmCg&feature=related
jeszcze nawiaze do tych witamin.Tu nie chodzi o to,by pakowac w siebie nieskonczone ilosci witamin,jesli sa uzywane w zalecanych dawkach w celu pomocy-pomagaja.Gorzej,jesli faktycznie witaminy stana sie zakazane,tak jak narkotyki na przyklad.Gorzej jesli to co pomaga a nawet leczy bedzie zakazane.
Anetko-Netko, nalezy Ci sie buziak wielki.
Hmmm, być może coś w tym jest...skoro tworzy się takie progrmy, to może masz rację...miejmy tylko nadzieję, że nie jest to szukanie sensacji i chęć wypromowania kogos, kto ten program popełnił.
Ale właśnie cały czas dążę do tego, że sami sobie to zgotowaliśmy, własnym lenistwem i chęcią zysku, pójściem na łatwiznę...bo małe gospodarstwa są niopłacalne, bo to się nie opłaca, tamto...bo z marketu wychodzi tanio...no i mamy, to co chcemy. Wpychają nam to co im się podoba i trzeba kupić, bo co? Trzeba coś jeść.
Wątpię, żeby udało sie wprowadzić zakaz używania witami i suplementów...stoją za tym zbyt duże pieniądze, ludzie wydają krocie na soczek z aloesu, z pokrzyw i inne takie. To jest super biznes i luidzie na to ida, bo jest moda na zdrowe, ekologiczne, ziołowe...
...ale to o czym piszesz to nie jest "nasza wina"Przeciez to nie my tworzymy polityke,ustawy.Nikt sie mnie nie pytal czy wole maly sklepik czy supermarket.Nikt sie mnie nie pytal czy w owocach powinny byc trucizny!Nie kazdy tez ,szczegolnie w dzisiejszych czasach, ma mozliwosc posiadanioa sadu czy ogrodu a co za tym idzie czasu na ich dogladanie.Tak urzadzili ten Swiat,Ty masz pracowac a my zajmiemy sie reszta.Cholera jasna!
...ale tez prawda jest ,ze sporo ludzi moglo by sobie warzywka chodowac ale checi im brakuje,nietety...albo zamiast warzyw choineczki sobie zasadzaja i maja swiety spokoj.
Nio, i jadą na wczasy do Egiptu...a ja w tym samym czasi szaleję z motyką między marchewką a buraczkami, hihi...
Wiesz, może coś w tym jest, ale tak sobie myślę - jakby ten świat wyglądał po takim przeludnieniu, kto by robił na tych " na górze". Kto bym produkował samochody, kto by wydobywał ropę, kto produkował żywność....przecież oni się bogacą właśnie na tej naszej pracy. Skad oni braliby tę kasę, którą obecnie mają?
Bogacą sie wciskanim nam tych produktów. Czy odcięliby sobie taki źródełko? Nie wiem...To chyba za trudne dla mojego umysłu, hihi!
Pozdrawiam! Dzieki za ten temat, fajnie czaem wysilić mózgownice, jak mi coś przyjdzie do głowy to jeszcze napiszę :)
Kasiu,jesli to prawda,ze sie spodziewasz to bardzo ,bardzo serdecznie Ci gratuluje!!!Pozdrawiam.
Dzięki!!! Również pozdrawiam cieplutko!
Hmmmm moje miłe Panie ja nie chce byc nie miła ale mimo szczerych chęci to nie bardzo wiem gdzie tę marchewę i buraka miałabym sobie wsadzic... mieszkam w bloku, nawet balonu nie mam. I niestety jestem skazana na kupowanie... co najwyżej mogę wybrać czy market czy bazar... a na bazarze to juz kiedyś o tym tu było na forum, czyli facet jedzie na Bronisze, kupuje to co i w marketach a potem my myslimy, że cos zdrowszego kupujemy.
Ano, na to ni ma rady.. Większość ludzi jest w takiej sytuacji, bardzo dobrze to wiem. A u nas we wsi tyle pól już odłogiem leży...zapraszam jak coś, hihi!
No, te bazarowe zdrowe warzywa to ja znam...u nas też jest taka baba, co tak kombinuje, pojedzie na hurtownie, kupi i potem sprzedaje "ekologiczne od rolnika"...szkoda słów.
Spokojnie...mówie tylko, ze jak narazie nikt mi kurek nie zabrał,niosą zdrowe jajka bez śladu chemii (oczywiście wyłączając zanieczyszczenie środowiska), mam troszkę pola, hoduję warzywa - chce, to mam. Kto chce, to kupi ode mnie. I zje na zdrowie. Nikt mi tego pola nie zabierze. Ani nie wlezie do ogródka. Nie wyobrażam sobie, żeby mozan było cos atkiego zrobić.Ludzie nie dopuszczą do tego, takie jest moje zdanie. Prędzej wybije nas jakaś powódź, czy trzęsienie ziemi niż ta organizacja. Przed tym nikt nie ucieknie...
Pozdrawiam. I nie złosć się...takie jest tylko moje zdanie...nie chce sie kłócić, po prostu tak myślę.
oj,ja tez nie chce sie klocic,no cos Ty.Przepraszam,jesli tak to odebralas...Gratuluje Ci i zazdroszcze tego ogrodeczka i tych domowych jajeczek,naprawde.Pozdrawiam mocno
Ja też zazdraszczam (życzliwie) i co gorsza nawet nie mam takiej możliwości żeby kupić te "zdrowotności" od jakiegoś sąsiada.
Hi, a ja miałam taka klientkę, co mówiła, ze ma duzą działkę, na której ma wszystko- pomidory, paprykę, ogórki, fasolki, piertuszkę, marchewkę, buraki, selery, kapusty, truskawki, maliny, jabłka, gruszki, śliwki, brzoskwinie... I mówiła, ze wszystko sobie uprawia, zamyka w słoiczkach i potem to jedzą- i że wszystko jest abbsolutnie bez chemi. To zaproponowałam, zę kupie od niej nadwyżki, bo i tak kupuję, a wolałabym bez chemi... ja się ucieszyłam, pani się ucieszyła... A teraz się okazało, ze zamyka interes, sprzedaje, bo pilnie musi się zająć swoim zdrowiem, kótre jej mocno szwankuje, odkąd napiła się przez pomyłke kwasu do zwalczania chwastów...ma przetoki w jelitach i w ogóle... I po pierwsze- jakiew to bez chemi??? a po drugie- a nie mówiłam, ze te wszystkie środki szkodzą???
To jeden off
Teraz drugi: Peggy Kochana! Doczytałam na forum równoległym, ze spodziewasz się.... Z całego serca gratuluję!!!
Teaz na temat- gdyby tak miało być, to jest po prostu straszne!!!
Gdyby tak miało być, to chce się wypisac z tego świata, jak Cejrowski.
Erka- pól roku temu straszyłaś, zę nie będzie wolno...itd. Na razie wolno. Dzięki, Ci za to Panie!
Ja sobie myślę, ze straszenie straszeniem, obywatelski zryw- swoją drogą, ale jeśli ludzie będą chcieli iśc na skróty- to pójdą, tak czy siak.. Już nie wiem, co jest gorsze- jakiś ogólnoświatowy spisek, czy ogólnoswiatowe lenistwo- zeby odciąć nozyczkami brzeg torebki, podgrzać w mikrofali i podać "zdrowy" posiłek ( a to 'zdrowe" ma poegać na dodatku jednego listka sałaty, do całości tłuszczowo- białkowej pulpy...)
Z tego, co pamiętam ze studiów, można operować strachem, zeby wywołac jakąs reakcję. Ale jesli nie będziemy rozmawiać, pokazywać jak i dlaczego to robimy- to efekt pierwszeństwa wywołany odruchem lęku, szybko minie.
Film mnie rozśmieszył. Wykorzystuje te same środki, które chce zwalczać. Jaki ma cel posługiwanie się ikoną hitlera? ano wywołanie strachu i złych skojarzeń. A co ma piernik do wiatraka?
Temat pod zastanowienie.
Agik, ja nie straszylam, tylko przepisalam akapit z artykulu, a w zycie codex ma wejsc dopiero w 2010 roku.
i podalam to do wiadomosci .http://www.youtube.com/watch?v=4jvEJFj5W9g,
Znalazlam jeszcze jeden wyklad z 2005 roku przetlumaczony.
Dzięki, gratulacje przyjęte...no ładnie tu wszystko niesie, ale w sumie tak ględze na Zacisznej, że nie da sie nie zauważyć...hihi.
No, hihi, uśmiałam sie z tej pani, chociaż moze nie wypada, bo z drugiej strony szkoda kobity. Ale tak bywa - jak sie sadzi dla siebie i dla dziecka, to się dba żeby zdrowe było...a jak sie na sprzedaż sadzi, no to się pakuje chemię, żeby był zysk...
Też mi te teorie spiskowe nie podchodza...pożyjemy - zobaczymy. Oby ci z tego filmu nie mieli racji. Pozdrawiam!
Mnie te informacje zmroziły... wydały mi sie tak nie rzeczywiste jak jakiś film s-f, moze to tez kwestia podania tzn tego w jaki sposób informacje podano. Wszelkie teprie spiskowe maja wprowadzić chaos i zasiac panikę. Media tez do tego przykładaja ręke. Staram sie nie popadac w paranoje więc i tv nie ogladam, gazet nie czytam i jestem szczęśliwsza :)
:) Nie ogladam, nie czytam i jestem szczesliwsza:)) Tez sposob, ale przeciez nieswiadomosc nie zawsze jest najlepszym wyjsciem. Rozumiem, bo czytalam, ze nie masz mozliwosci chodowac sobie wlasnej zywnosci, bo nie masz nawet balkonu. No coz nie Ty jedna jestes w takiej sytuacji, ja co prawda mam balkon i pewnie ze 4m kwadratowe ziemi ale to nie znaczy ze moge byc samowystarczalna pod wzgledem produkcji wlasnej zywnosci. Ja osobiscie bardziej skupialabym sie na nie kupowaniu zywnosci uprzednio juz przetworzonej, bo to jest najbardziej szkodliwe. Te wlasnie wszystkie puszki i sloiczki, ktore neca, bo nie trzeba przy nich robic wiecej niz otworzyc. Panika nigdy nie jest dobrym doradca, ale jak sa ograniczone mozliwosci dobrych decyzji, to zawsze mozna wybrac mniejsze zlo od tego wiekszego. Tak czy inaczej jedno jest pewne, wszyscy kiedys umrzemy na smierc:)))
Wiesz mi nie chodziło o to, że nie chcę byc świadoma tylko o to, że media wszystko przekazuja tak, ze nic tylko sie połozyc i na smierć czekać. Jestem świadoma, staram się kupować zdrowe i nie przetworzone rzeczy, z jakis w końcu przyczyn sama pieke pieczywo i robię przetwory. Wiem natomiast jak na mnie działa to co jest w gazetach i tv i wolę o tym samym poczytać gdzie indziej, sięgnąć do źródła a nie bazować na informacjach juz przetworzonych hehe. Poza tym mam wrażenie, że media pokazuja nam tylko to co złe na świecie, ponoc tylko to ludzi inetersuje, to przyciąga, ale w moim przypadku to odstrasza. Mam dość tragedii i klęsk i nie chcę w kółko czytać i oglądać materiałów o tym co złego sie stało...
Masz racje, media tak robia, bo ponoc zle wiadomosci sie lepiej sprzedaja:)) Najwazniejsze to umiec wybrac i wyposrodkowac, ja tez tak robie :))
Coś w tym jest. Mieszkam w niewielkim miasteczku /około 50 tyś./, trzydzieści lat temu w tym mieście były dwie apteki - czasami były kolejki, ale jakoś nikt bez leku nie wychodził - dzisiaj jest około dwudziestu aptek /piszę około, bo nie jestem już w stanie ich policzyć/ kolejki też się zdarzają.Ludności nie tak dużo przybyło od tamtych czasów, więc jakie muszą być dochody tych aptek?, bo przecież nikt nie prowadzi apteki przynoszącej straty. Pozdrawiam !
i wszystko w temacie, teraz od lekarza bez recepty sie nie wychodzi prawda?
Pozdrawiam serdecznie
Rzymianko i nie tylko;) Tak jest ten swiat urzadzony, ze kazdy musi zarobic a niektorzy chca zarobic wiecej i nie wazne, ze kosztem innych, ale wiecej i tylko to sie liczy. Nie wiem jak jest w Polsce, ale w Stanach jest cos takiego co sie nazywa FDA jest to grupa czuwajaca nad Jedzeniem (food) i Lekami (drug) i Ci ludzie (ta organizacja) zatwierdza wszystko co znajduje sie na polkach marketow zywnosciowych i rowniez to co znajduje sie na polkach aptek. Pisalam tu juz wiele razy i powtorze jeszcze raz "lekarz i farmaceuta zarabia na chorych, a nie zdrowych". I teraz w interesie farmaceutow lezy zeby te wszystkie tabletki i koraliki jakie produkuja ktos polykal, bo tylko w ten sposob moze farmaceuta zarobic, na samej produkcji nie zarabia, wrecz traci. No to zeby zarobic trzeba trzymac dobrze z lekarzem, ktory to przepisze. Lekarz oczywiscie nie bardzo moze przepisac zdrowemu pacjentowi, no to trzeba do tego zawrzec uklad z zywieniowcami. Jelsli jedzenie bedzie nafaszerowane hormonami, antybiotykami to natychmiast spada naturalna odpornosc organizmu ludzkiego, taki organizm jest podatny na wszelkie choroby, chory idzie do lekarza, dostaje recepte i kupuje tabletki, W ten sposob wszyscy sa zadowoleni oprocz chorego:)))
Teraz pomyslcie wszystkie mlode Mamy ilez to razy idziecie do lekarza z dzieckiem bo ma katar a wychodzicie z recepta na antybiotyk? Ja wychowalam sie na syropie z cebuli, czosnku i innych sposobach medycyny domowej, ale teraz matka potrzebuje zwolnienie od lekarza na opieke nad chorym dzieckiem. Czy lekarz do recepty z antybiotykiem zalacza rowniez recepte na probiotyk? Raczej recze ze nie. Wasze dzieci w wieku 8-10 lat maja juz tak zrujnowany organizm antybiotykami, ze ich system samoobronny nie istnieje. Do tego przeczytajcie sobie sklad tych soczkow, ktore kupujecie w sklepach i zobaczcie ile tam jest naprawde soku, a ile barwnika, substancji zapachowych i smakowych.
Wyczytalam kiedys, ze statystyczny obywatel Stanow w moim wieku lyka dziennie 7 tabletek, no to ktos musi lykac 14 bo ja nie lykam zadnych. Tak sie akurat sklada, ze czekam na wyniki badan od lekarza, ale moj lekarz zajmuje sie medycyna alternatywna w polaczeniu z konwencjonalna, zobaczymy co wyjdzie i jak do tego moja pani doktor podejdzie ale napewno nie zdecyduje sie na lykanie koralikow, jesli zajdzie potrzeba to poprosze o medycyne homeopatyczna.
Kolejna sprawa, to fakt, ze jak juz ktos zacznie brac jakis lek to zwykle bierze go do smierci, czy slyszalyscie, zeby mozna bylo przestac brac lek np. na cisnienie? Oczywiscie, ze nie, bo ten lek nie leczy przyczyn cisnienia tylko maskuje jego stan.
Eeech mozna by tak w nieskonczonosc, tylko komu sie chce to czytac, zaraz uslysze, ze to spisek. Tyle ze w kazdej teorii spiskowej jest jakas prawda.
Lucky,
Brawa !!! Olbrzymie dla Ciebie za to co napisalas, glupi przyklad, bylam zmuszona zrobic badania krwi, no i sie okazalo, ze moj cholesterol wynosi ponad 380, pan Dochtor wpadl w panike, i oczywiscie przepisal koraliki, z zaznaczeniem, ze niestety musze je brac do KONCA zycia, haha, tyle tylko, ze u mnie to sprawa genetyczna, wiec po co?, dobrze dobrana dieta, czosnek i lampka czerwonego wina zalatwila sprawe cholesterolu.
Od dziecka jestem uparta i koraliki omijam szerokim lukiem.
Pewien Niemiec, dosc znany - Goethe napisal " Nie ma ludzi bardziej zniewolonych niz Ci ktorzy uwazaja sie za wolnych"
Pozdrawiam serdecznie.
Lucky,
mieszkam w Kanadzie, u nas to samo,
1. moja kolezanka z pracy wydaje NA MIESIAC $500 na leki - tylko na siebie (mamy benefity- wiec ona nie placi), bo tabletki na serce niszcza watrobe, na watrobe niszcza cos innego, te na cisnienie, tamte na cholesterol...nikt mi nie powie, ze jej lekarz naprawde sie o nia troszczy...
2. lekarze dostaja prezenty (rowniez wakacje) od firm farmakologicznych, aby tylko wypisywali nam leki
3. moj maz nie byl u naszej lekarki przez 3 lata (bo nie mial takiej potrzeby), a gdy chcial sie umowic, dowiedzial sie, ze juz nie jest jej pacjentem, jej zdrowy facet nie przynosi zysku, musielismy szukac nowego lekarza (ja tez do niej przestalam chodzic),
4. rzad odebral nam $200 na chiropractic (nie wiem, jak to bedzie po polsku), kto ma prywatne benefity to OK, a kto ich nie ma ... zawsze to $200 (wchodzi w zycie od lipca)
5. nasze benefity w pracy tez zostaly ukrocone, pokrywali nam 100% na masaz, naturopath doctor, fizjoterapie i inne, teraz juz tylko 80% i do max. $400.
Tak jak Ty i erka, nie chce za duzo na ten temat pisac, malo sie wypowiadam w "kontrowersyjnych" tematach, bo niektorzy biora to, jako atak osobisty. A ja wszystkim naprawde dobrze zycze.
pozdrawiam
A mi się nadal wydaje, że to nie żaden spisek lekarzy z producentami żywności, tylko normalna kolej rzeczy, jeśli chodzi o produkcję żywności na masową skalę.
Taki kurczak fermowy - nie choruje, bo go pasą antybiotykiem, jest trzy razy większy niż zwykły i szybko przyrasta bo ładują w niego hormony. Nie robią tego żeby ludzie chorowali. Moim zdaniem robią to dla zysku - więcej mięsa na kurczaku - więcej kasy. A my jemy to nafaszerowane mięsko i chorujemy.
Jedzenie anfaszerowane chemią obniża odpornosć - to fakt. Ale myślę, że nie jest to kwestia spisku, ale chęci szybkiego zysku przez producenta.
W soczku jest połowa wody i barwników, bo soczek 100 % będzie dwa a nawet więcej razy droższy i nie każdy go kupi. A taki soczek 10 % soku szybko zejdzie, ze względu na cenę.
I po co do lekarza pedzić z każdym katarem? Wydaje mi sie, ze tu leży problem...
Antybiotyk pomaga, w niektórych przypoadkach bywa niezbędny...ale obniża odporność, niszczy nerki i wątrobę - to wiadomo nie od dzisiaj. Ale po jakiego grzyba latać zaraz do lekarza z każdym kaszelkiem czy bólem głowy...? Ja u pani doktor jestem raz na pare lat. Ostatnio byłam z zapaleniem piersi - no samo by sie nie wyleczyło, nie ma co się łudzić...czasem trzeb do lekarza iść. Ale potrzeba nam głównie rozsądku w tym wszystkim...skoro lekarzom go brakuje...
Też miałam przypadek, kiedy ewidentnie było widać, że lekarzowi płacą za przepisywanie pewnego leku...
Moim zdaniem trzeba się ratować domowymi sposobami i ja tak większości przypadków robię.
Potrzeba uświadamiac ludzi, że sami w większości przypadków sa w stanie sobie pomóc i przeziębienie to nie jest powód, żeby biec do lekarza... I z tego co widze, wiele osób szuka alternatywnych sposobó leczenie, wraca do babcinych mikstur, zaczyna zwracać uwagę na to co je i z jakiego źródła to pochodzi, zaczyna przywiazywać dużą wagę do zdrowego trybu życia.. - myślę, że nie jest tak źle.
Trzeba ludzi uświadamiać, ostrzegać, tylko niekoniecznie straszyć, bo straszenie na dłuższą metę niewiele daje.
Masz dokladnie racje, to nie jest spisek, to jest jawne dzialanie w dodatku z przyklaskiem spolecznym.
Nie wiem jakie instytucje i organizacje dzialaja w Polsce, wiec napisalam o tych ktore znam tutaj, a Wy tylko mozecie popatrzec na rece swoim na miejscu. Oczywiscie, ze nikt jasno nie powie Ci, ze robi cos po to zeby ludzie chorowali, ale jesli badania wykazuja, ze zwieksza sie zachorowalnosc np. na cukrzyce, to nalezy pewne fakty powiazac. Jak juz ktos wyzej napisal, "jesli nie wiadomo o co chodzi, to na pewno chodzi o mamone" i tak jest zawsze. Sama piszesz, ze "mysle, ze nie jest to kwestia spisku, ale checi szybkiego zysku przez producenta" a jesli ten szybki zysk prowadzi do chorob, to tez uwazasz, ze jest usprawiedliwiony?
Podajesz tez przyklad soczku dla dzieci, a czy nie lepiej kupic owoc i przepuscic go przez sokowirowke? No wlasnie, kto by sie pieprzyl z sokowirowka na 100g soczku dla dziecka? Dlatego wlasnie producent wie, ze konsument zaakceptuje wszelkie badziewie dla wlasnej wygody. Latwiej i szybciej kupic marchewke w sloiczku niz ugotowac i przetrzec przez sitko.
Ogolnie i dla podsumowania, bardzo sie ciesze, ze uwazasz, ze nie jest tak zle, bo przeciez nie zalezy mi na tym zebys zyla w strachu.
Mnie tam ten film wcale nie wystraszyl, po prostu pokazal inne oblicze prawdy, a wnioski niech sobie kazdy wyciagnie sam.
Lucky,
oczywiscie historie aspartamu znasz?
Pewnie ze znam, bo ja sie akurat takimi rzeczami interesuje:) No i nie zapominajmy, ze Wspanialy ma doktorat w mikrobiologii wiec mam pod reka wiadomosci na temat skladnikow roznych produktow.
Ale teraz wez i wytlumacz, ze cukier jest zdrowszy od wszelkich slodzikow:)) No konia z rzedem temu, komu sie to uda.
Tak, w TV powiedzieli, ze jest zdrowy slodzik i koniec tematu.
Ja jakis czas temu oglądałam program w TV, w którym mówili, że słodzik jest rakotwórczy i żeby uważać na napoje, bo one często są słodzone tą substancją (wymieniono właśnie środek, o którym wspomniałas).
Stawim na fruktozę...chociaż zdania tu są podzielone, już czytałam w necie, że niektóży anukowcy obwiniają fruktozę za plagę otyłosci w Ameryce. I bądź tu mądry!
Ogólnie lepiej unikac dużej ilosci cukru i czytać skład produktu zanim coś kupimy. Bo cukier jest wszędzie, nawet w musztardzie, nawet w jogurtach naturalnych(!), nawet w śmietanie...trzeba szukać i wybierać...inaczej sie nie da.
I slusznie, bo fruktoza nie jest zdrowa i faktycznie jest jednym z glownych czynnikow odpowiedzialnych za otylosc w Stanach. Jedynym zdrowym slodzikiem na rynku obecnie jest stevia, mozna ja dostac w sklepach ze zdrowa zywnoscia, ale to w Stanach. Nie mam pojecia czy jest dostepna na rynku polskim, pewnie tak, tylko nie wiem gdzie.
Generalnie rzecz biorac owoce zawieraja wystarczajaca ilosc cukru naturalnie, a fakt, ze my postanowilismy (kiedys tam przed laty) dosladzac spowodowal, ze mamy teraz laknienie na wieksza zawartosc cukru. Tak samo jest z sola, ja np. nie sole jajek gotowanych na twardo tylko je pieprze (na dzien dzisiejszy pieprz jest zdrowy) ale juz moj maz i syn musza sobie troche posolic.
Wiesz jak przyjechalam do Stanow prawie 25 lat temu, to odzywczailam sie od cukru, bo mi amerykanski cukier nie smakowal i przestalam uzywac. Uzywam sporadycznie do pieczenia, jak akurat nie kupie stevii. Ale pamietam jak w Polsce stopniowo juz staralam sie wyeliminowac cukier. Kiedys dawno temu pilam szklanke kawy poslodzona 2 pelnymi lyzeczkami cukru, a potem stopniowo zmniejszalam te ilosc i doszlam do pol plaskiej lyzeczki. Z taka iloscia cukru w kawie jako zwyczaj przyjechalam do Stanow i jak napisalam wczesniej przestalam uzywac, bo amerykanski cukier mi nie smakowal.
W ten sam sposob przeszlam z mleka o pelnej zawartosci tluszczu do mleka zupelnie beztluszczowego, stopniowo zaczynalam kupowac mleko o mniejszej zawartosci. Teraz jak jade do mojego tescia i On kupuje mleko 2% to dla mnie jest ono strasznie tluste, czyli czlowiek moze sie do wszystkiego przyzwyczaic lub odzwyczaic, kwestia tylko tego czy chcemy:))
A najwazniejsze jak napisalas, jest czytanie listy skladanikow na produktach, fruktoza jest tutaj nawet w chlebie i co gorsza jest to fruktoza pochodzenia kukurydzianego. Ja do tej pory znalazlam tylko jeden gatunek chleba, ktory moge kupic w supermakiecie, ktory jest z ciemnego grubego ziarna i nie zawiera slodzika.
Tak jak Lucky, uzywam Stevia, ( bardzo rzadko) u nas w niektorych sklepach dostepny jest tez nektar z agawy, ( jako zastepujacy cukier)
fruktoza kukurydziana ( high fructose corn syrup) jest wszedzie, ostatnio znalazlam nawet w mleku w proszku dla niemowlat.
Wszyscy wiedza, ze powoduje otylosc, cukrzyce itd. i co? nic.
Nie, Lucky, ja sie właśnie nie zgadzam z tym faszerowaniem, jak tu podałam, kurczaków. Właśnie złosci mnie to, że dla zysku truje sie ludzi i nikogo to nie obchodzi. Nafaszerowane mięcho przechodzi wszystkie kontrole i trafia na stół, bywa, że jeszcze po drodze jest "odnawiane" w markecie (mycie "Ludwikiem" i inne sposoby od których włos się jeży) .
Tylko nie wyczuwam tu spisku mającego na celu zabicie połowy ludności ziemi, a zwykła chęć zbicia mamony każdym kosztem - tutaj kosztem naszego zdrowia, zdrowia konsumentów. Moim celem nie było usdprawiedliwianie takich działań, ale po prostu pokazanie, ze ja tu nie widzę spisku, ale chęć zysku za każdą cenę. I myślę, że nikt nie doprowadzi do wyginięci połowy ludzi an ziemi, bo to by sie producentom po prostu nie opłacało...
No pewnie, ze lepiej kupić skoworówkę i zrobić swój soczek. Od jakiegos czasu nawet rozglądam sie za skowirówką, tylko taką, która robiłaby soczek gęsty, z dodatkiem miąższu - bo to o wiele zdrowsze. Bardzo popieram takie dziłania i moje dziecko nie jadło sloiczkowych dań, poza owocowymi deserkami, bo w zimie trudno o smaczne i dojrzałe owoce.
Ja nie krytykuję filmu, być moze tak jest, mi się po prostu wydaje, ze jest troszke inaczej, niż to zostało pokazane na tym filmie. To takie moje zdanie. Ja wiem co się dzeje i dlatego stawiam na własna uprawę i bardzo się cieszę, że mam taką możliwość.
Peggy, tak naprawde to dla mnie nie ma znaczenia, czy podtruwanie narodu jest swiadome, czy nie, czy moze mniej swiadome. Faktem jest, ze sa badania potwierdzajace, ze pewne posuniecia rynku zywnosci prowadza do otylosci, do cukrzycy, do raka itp. A jednak nie rezygnuje sie z tych posuniec, wiec czy to swiadome, czy nie jest rowniez sprawa wzgledna.
Sam film moze dla niektorych byc straszny, dla mnie nie jest, dla mnie jest straszne to o czym sie nie mowi a robi za moimi plecami. No taka jestem :))
No, moim zdaniem jest ono świadome. Z premedytacją pakują chemię dla zysków, resztą sie nie przejmują. Ciekawa jestem ile z tych osób zjada swoje własne produkty, wiedzac jak wygląda ich wytwarzanie... ciekawa jestem też ile z tych produktów ma przekroczone normy danych środków chemicznych, ale kontroler dostaje w łapę i produkt idzie w obieg.
Widzisz, ja uważam, że to jest świadome, każdy wie, że chemia szkodzi. Każdy nieuczciwy producent z pewnością wie, jakie są skutki ładowania bez ograniczeń srodka chemicznego do jedzenia. Tu jest świadomość.
Tak to rozumię.
Masz rację, że to straszne...i fakt, jakie by nie były pobudki, to trzeba to ujawniać i piętnować.
I dla jasnosci dodam, ze nasza rozmowa jest ogolna i wcale nie podejrzewalam Ciebie o karmienie dziecka jedzeniem ze sloiczkow, jakkolwiek przyznasz, ze "jedna jaskolka nie czyni wiosny" i fakt, ze Ty jestes swiadomym konsumentem jest zupelnie niezalezny od tego, ze wiekszosc mam, zwlaszcza w miastach karmi dzieci sloiczkami.
Wiesz, ja w swoim zyciu na 100% nie kupilam wiecej niz 5 litrow sody, ale to nie znaczy, ze ludzie nie pija sody, a szczeglonie coca coli, ktora jest naprawde najwiekszym swinstwem jakie wyprodukowano przez ostatnie 100 lat.
I rowniez moje zdrowe odzywianie nie uchronilo mnie od nadwagi, widocznie sa jeszcze inne przyczyny, w tym wypadku moga byc akurat hormonalne. Zobaczymy, tez sie wybralam do lekarza po latach nie bycia i czekam na wyniki.
Lucky,
wlasnie przeczytalam pewna ciekawostke, i mysle ze dotyczy ona wszystkich;
Otoz: 93% wszystkich warzyw typu: pomidory ogorki, salata, ( generalnie produce), oraz zawieraja mleko, ktore znajduja sie na rynku USA ( dotyczy to rowniez organicznych) zawieraja perchlorate ( toksyna pochodzaca z jet fuel- a ktora to jest skazona ziemia)
Otoz to percholarate zabija jod ktory mamy w organizmie, w zwiazku z tym organizm NIE wytwarza thyroxine, hormonu odpowiedzialnego za metabolizm, depresje i ogolnie zle samopoczucie. te badania przeprowadzono na UCLA.
Zalecaja spozywanie jajek, tunczyka i krewetek. Mozna tez sie zaopatrzyc w Kelp.
ja kupowalam seaweed na Chinatown ( w tabletkach).
No właśnie, tylko że tuńczyk i krewetki to jedne z najbardziej zanieczyszczonych organizmó w morzu. Tuńczyk - bo rośnie długo i zdaży nagromadzic w sobie duże ilosci toksyn, które pływają w morzu (dlatego lepiej wybierać małe rybki, które długo nie rosną i co się z tym wiąże nie przebywają długo wśród zanieczyszczonych wód) a krewetki to morskie odkurzacze i zbierają wszystkie odpadki. Nie chce wiedzieć nawet ile one zeżrą niebezpiecznych substancji.
O i tak...i znowu nie ma co jeść!
Rozumię, rozumię, opisałam swój przykład, ale zapewniam, że jest wiele mam, które wolą samodzielnie przygotowac posiłki...już kiedyś na forum był temat o tym, jak przygotowywane są słoiczki Gerbera...poza tym znam jednego z dostawców tych "przebadanych" i "zdrowych" produktów dla Gerbara, sama bym u niego nic nie kupiła.
Mhm, jeśli chodzi o otyłosć, to mogą być hormony. Moja koleżanka w wieku dojrzewania była grubiutka, okazało sie, że duża częsc jej nadwagi to woda, którą jej organizm zatrzymywał z powodu złej gospodarki hormonalnej. Dostała tabletki na hormonach, po których przytyła jeszcze bardziej, ale wszystko się unormowało i kiedy przestała je brać powolutku spadła z wagi i dzisiaj nie ma z nią problemów.
Zdrówka życzę!
Dziekuje, 5 maja ide do lekarza i zobaczymy co tam we mnie siedzi;) Nie jestem tez zwolenniczka hormonow, ale akurat ta lekarka stosuje nowy typ hormonow bio-identical wiec pewnie sie zdecyduje, jesli bedzie taka potrzeba. Cos mi sie wydaje, ze to moja tarczyca w polaczeniu z przemianami hormonalnymi sieje takie spustoszenie:) Pozdrawiam - lucky:)
Chciałam napisac tu coś mądrego, ale słów mi brakło, w związku z czym posłużę sie cytatem: "Lekarz leczy chorobę, a zabija pacjenta" (Bacon)
Ostatnio,czesto nuce slowa piosenki,ktora spiewala kiedys Anna Maria Jopek...
"Niech ktos zatrzyma wreszcie Swiat,ja wysiadam..." z checia zabralabym Rodzine i wraz z nimi chcialabym wysiasc,nie wiem tylko gdzie...i to jest najsmutniejsze w tym wszystkim,niestety.
Pozdrawiam Was.
Anetka, pewno Cie ta informacja zbytnio nie pociesze.
Fritz ter Meer (spotykana pisownia nazwiska: Termeer, TerMeer) (ur. 4 czerwca 1884 roku w Uerdingen, zm. 27 października 1967 w Leverkusen) – niemiecki naukowiec, przedsiębiorca i zbrodniarz wojenny.
Podczas II wojny światowej pracował dla koncernu farmaceutycznego (IG Farben) w Niemczech, testując nowe preparaty na więźniach w obozach Auschwitz-Birkenau. Został skazany w Norymberdze na 7 lat, wyszedł po 4 latach dzięki Nelsonowi Rockefellerowi i został prezesem firmy Bayer. W 1960 założył Codex Alimentarius.
...czlowiek-zbrodniarz stworzyl Codex Zywieniowynie,nie,to nie moze byc zaden spisek.
Anetka, no, pewno, ze nie spisek, przeciez on mial na wzgledzie dobro ludzkosci, prawda?
tak,tak,dobro ludzkosci mial na wzgledzie,oczywiscie,ze tak.
Nie obejrzałam całego materiału zaproponowanego w 1 poście , bo jakoś skojarzył mi się z filmikami kręconymi przez Al Kaidę , no i doktorek mówił w taki sposób jakby miał za sobą giwerę wycelowaną w plecy , ale
wydaje mi się ,że kluczowe są tutaj dwa słowa : ŚWIADOMOŚĆ o której pisała Lucky i WYBÓR o którym pisał CZOS .
Świadomość konsumenta , pacjenta , połykacza witamin i innych specyfików i wybór mniejszego zła w postaci kupowania produktów mniej zatruwających nasz ogranizm , lekarza do którego ma się zaufanie , którego można wypytać , powiedzieć o swoich wątpliwościach , który dostosowuje leki do konkretnej osoby .
No i trzeba ,czytać : jaki jest skład produktu który kupujemy , ulotki dołączone do każdego medykamentu , nie wyłączając dawkowania , przeciwwskazań , skutków ubocznych i innych ostrzeżeń .
Nie wierzyć reklamom .
Słuchać swego ciała , ono daje nam znaki co jest dla nas dobre a co nie .
Wtedy spiski swoją drogą , a my mamy czyste sumienie ...