Miłość Jesieni Życia
Na pięćdziesiątą rocznicę ślubu dwoje staruszków wybrało się do swojej ulubionej kawiarenki. Usiedli przy stoliku i zaczęli prowadzić rozmowę:
- Pamiętasz kochanie, to tutaj zaprosiłeś mnie ponad 50 lat temu, było tak wspaniale.
- A ty pamiętasz jak było wspaniale, kiedy po wyjściu stąd poszliśmy
w stronę parku? Kiedy mijaliśmy ogrodzenie, nagle wzięła mnie taka chcica, oparłaś się o płot a ja cię zerżnąłem.
- Tak, pamiętam, a może by to powtórzyć? Ja jeszcze mogę, a ty?
- Ja też, chodźmy szybko bo już zaczynam się podniecać.
Po tych słowach niemal wybiegli z kawiarenki. Całą rozmowę usłyszał przypadkiem chłopak siedzący przy sąsiednim stoliku. Pomyślał sobie, że ciekawie będzie zobaczyć czy faktycznie dwoje staruszków odważy się uprawiać seks w parku. Poszedł za nimi i oto co zobaczył. Babcia podwinęła spódnicę i ściągnęła majtki, dziadek nawet nie fatygował się ze ściąganiem czegokolwiek tylko rozpiął rozporek, oparł babcię o płot i ostro zabrał się do roboty. Na to co nastąpiło potem, chłopak znał tylko jedno określenie: 'rżnięcie stulecia'. Nie widział nigdy czegoś podobnego na filmie, żaden znajomy o czymś takim mu nie mówił no i nie znał tego z własnych doświadczeń. Dziadek posuwał babcię w tempie wręcz fenomenalnym, iście olimpijskim, tempie którego nikt by chyba nie wytrzymał. Byłby to niewątpliwie sprint, gdyby nie fakt, że dziadek pracował przez niemal godzinę nie przestając nawet przez sekundę i ani razu nie zwalniając tempa.
Tyłek mu chodził niewiele wolniej niż kolibrowi skrzydełka. Dopiero po ok. godzinie zmęczenie kochankowie opadli na ziemię i ciężko oddychali przez kolejną godzinę.
'Jaki jest jego sekret, gdybym ja tak posuwał to nie miałbym najmniejszego problemu z kobietami, muszę poznać jego sekret' pomyślał sobie chłopak, zebrał się na odwagę i podszedł do wycieńczonej pary:
- Przepraszam pana najmocniej - powiedział - ale musze poznać pana sekret. Jeśli potrafi pan tak ostro uprawiać seks w tym wieku, to 50 lat temu musiał być pan wręcz niesamowity!
- Synu. 50 lat temu ten pieprzony płot nie był pod napięciem.***
ale sie usmialam!!!! u mnie w okolicy troche takich płotów jest he he he he -nadzieja ;-))
Dobre! sprzedam dzis w pracy posmiejemy sie wszyscy!!
Dzis dzien zaczal sie od smiechu! i tak trzymac!
Nie znałam tego i w dobrym humorze zaczynam dzień!!!
Drogówka zatrzymuje pirata. Policjant podchodzi do kierowcy.
- Dzień dobry przekroczył pan dozwoloną prędkość będą punkciki i mandacik.
Na to kierowca:
- Panie policjancie.Niech pan nie pisze tego mandatu.
Policjant mówi do kolegi:
- Mieciu pisz!
- No bardzo proszę po 50 zł na głowę i zapomnimy o wszystkim- mówi kierowca.
Policjant nieustępliwie:
- Mieciu pisz!
- No dobra 100zł na głowę ale nie pisze pan.
- Mieciu pisz!
Zdesperowany kierowca powtarza:
- No dobra 200zł na głowę ale niech pan nie pisze.
- Mieciu pisz!
Na to zdenerwowany kierowca odpowiada:
- to ch*j wam w dupe!
Policjant:
- Mieciu nie pisz pan chce sie dogadać.
Przychodzi blondynka do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, ciągle mnie do seksu ciągnie. Mam już czterech mężów i rozglądam się na piątym, sześciu kochanków, ja już tak dłużej nie mogę...
A lekarz odpowiada:
- Czy pani brom brała?
A blondynka:
- Nie, no właśnie jeszcze dziś nie brombrałam...
Pali kogut skręta. Podchodzi kurczaczek:
- Kogut, cio maś?
- Maryche palę...
- Daj pociagnać.
- Masz, tylko uwazaj, bo to mocny sprzęt jest.
- OK! [wssfffffsffff...] - zaciagnał sie mały.
- No i jak kurczak, czujesz coś?
- Nic nie ciuje.
- No to masz jeszcze jednego.
- OK! [wssfffffsffff...] - zaciagnął sie mały po raz drugi.
- No i jak kurczak,czujesz coś?
- Nić nie ciuje.
- No co jest - mysli kogut - a, kurde - zrobię mu super skręta! - Zawinął kogut prawie cały sprzęt jaki miał w gazetę i dał kurczakowi.
- [wssfffffsffff...]
- No i jak kurczak, teraz czujesz coś?
- Nić nie ciuje.
- No żesz k***a, jak to nic nie czujesz?!
- Nić nie ciuje, nie ciuje dziubka, nie ciuje śksidełek, nie ciuje nóziek...
*
Polak, Rusek i Niemiec palą ognisko i piją gorzałę. Po wypiciu pierwszej butelki Niemiec zaczyna się chwalic jakia to u nich w kraju rozwinięta jest technika:
- U nas to w domach są takie windy co jeżdżą do góry, na dół i po skosach.
Słysząc to Rusek opowiada jaka to w Rosji wspaniała jest medycyna:
- U nas lekarze przeszczepili jednemu pacjentowi oczy sokoła i facet w dzień i w nocy muchę widzi z 400 metrów.
Na to Polak odpowiada:
- A u nas pod Zakopanem mieszka taki jeden baca co jak wyciągnie swoje przyrodzenie to mu 32 wróbelki w rzędzie saidają
Po jakimś czasie pękła druga flaszka i Niemiec zaczyna mówić:
- Wybaczcie panowie, troche zakoloryzowałem. Te windy w Niemczech to tak naprawdę jeżdżą tylko w górę i w dół oraz prawo i lewo. Pod ukosami to nie.
Rusek na to:
- Ja także muszę panów przeprosić, ale ten pacjent, któremu przeszczepiono oczy sokoła to widzi tak dobrze tylko w dzień.
Po tej wypowiedzi Polak przeprasza swoich towarzyszy mówiąc:
- Panowie ale temu bacy ten 32 wróbelek siedzi mu już tylko jedną nóżką.
Kolejna chwila i kolejna flaszka. Niemiec zwraca się do swych towarzyszy:
- Panowie wybaczcie mi proszę to kłamstwo ale te nasze windy to takie zwykłe windy, które jeżdżą tylko w góre i w dól. Przepraszam panów bardzo.
Rosjanin na to:
- Panowie ja także nakłamałem. Ten pacjent z oczyma sokoła to wogóle nic nie widzi. Wybaczcie mi prosze.
A Polak:
- I ja muszę panów przeprosić, bo ten baca, o którym opowiadałem, to nie jest z Zakopanego tylko z Nowego Targu.
Firma Whirlpool chciała zdobyć ukraiński rynek, a w związku z tym, że reklama to klucz do sukcesu, amerykańscy specjaliści od reklam zaprosili do siebie, aby pokazać jak się robi reklamę - ukraińskich filmowców. Zaprosili ich do kina i puścili film. Na pierwszym kadrze widać super nowoczesny wieżowiec, dalej kamera zagląda do jakiegoś pokoju całego białego, w którym na środku stoi piękna nowa pralka Whirlpool. Kolejna scena przedstawia jak do tego pokoju wchodzi wyluzowany Amerykanin pięknej budowy ciała - rozbiera się do naga i ubrania wkłada do pralki, następnie do tegoż pokoju wchodzi piękna kobieta, która również się rozbiera - nastawiają program prania i na tej pralce bara - bara... Ostania klatka przedstawia napis: "PRANIE Z WHIRLPOOL TO CZYSTA PRZYJEMNOÂŚĆ" Amerykanie zadowoleni z siebie, że taką fajną reklamę zrobili, mówią do Ukraińców: "Teraz wasza kolej. Zrobicie reklamę na bazie tego, ale z uwzględnieniem tradycji waszego kraju, żeby było u was zrozumiale." Za kilka miesięcy przychodzi zaproszenie dla amerykańskich specjalistów na projekcje reklamy do Lwowa: Pierwszy kadr przedstawia z lotu ptaka Dniestr i stepy wokół rzeki. Następnie kamera zbliża się i u wód Dniestru pokazuje Maszę, która schylona, kijanką pierze bieliznę. Następny kadr pokazuje jadącą sotnię Kozaków brzegiem rzeki. Kolejne ujęcia pokazują radość Kozaków, którzy zobaczyli Maszę, następne kadry przedstawiają, jak każdy po kolei i na różne sposoby zabiera się za przerażone dziewczę... Ostatni kadr filmu przedstawia ogromny napis: - "JEBALI, JEBIUT I BUDUT JEBAT, POKA NIE POKUPISZ PRALNOJ MASZINY WHIRLPOOL"
Dwóm przyjaciółkom po długich namowach, udało się wreszcie przekonać
mężów, żeby zostali w domu i same wychodzą na kolacje do knajpy, żeby przypomnieć sobie "dawne czasy".
Po zabawnie spędzonym wieczorze, dwóch butelkach białego wina, szampanie
i buteleczce wódki opuszczają restaurację całkowicie pijane!
W drodze powrotnej obie nachodzi "nagła potrzeba", może dlatego, że dużo
wypiły. Nie wiedząc gdzie iść się wysikać, bo było juz bardzo późno,
jedna wpada na pomysł i mówi do drugiej:
- Wejdźmy na ten cmentarz, tutaj na pewno nikogo nie będzie.
Wchodzą na cmentarz, najpierw jedna ściąga majtki, sika, wyciera się tymi
majtkami i oczywiście je wyrzuca... Widząc to, druga od razu sobie
przypomina, że ma na sobie drogą, markową bieliznę i szkoda byją było tak wyrzucić.
Ściąga więc majtki, wkłada je do kieszeni, sika i zrywa kokardę z pierwszego lepszego wieńca, żeby się "podetrzeć".
Na drugi dzień mąż pierwszej, dzwoni do męża drugiej:
- Arek, nawet sobie nie wyobrażasz co się stało!
To koniec mojego małżeństwa!
- Dlaczego?
- Moja żona wróciła o 5-tej rano kompletnie pijana i na dodatek bez
majtek.
Od razu wywaliłem ją z domu.
Na to drugi:
- Grzegorz, to jeszcze nic, wiesz co to wykombinowała moja?
Nie tylko przyszła pijana i bez majtek, ale miała włożoną w tyłek czerwona kokardę z napisem:
_"Nigdy Cię nie zapomnimy. Łukasz, Ignac, Staszek i pozostali przyjacielez siłowni"._
W lózku lezy malzenska para.
Ona:
- Dawniej przed snem delikatnie sciskales mnie za raczke...
On postekujac sciska ja za reke.
Ona:
- Dawniej przed snem calowales mnie w glówke...
On jeczac podnosi sie i caluje ja w glowe.
Ona:
- Dawniej gryzles mnie w szyjke...
On chrzaka, wstaje i rozglada sie za kapciami.
Ona:
- Ty gdzie?
On:
- Ide po zeby...
Przychodzi stara babcia do spowiedzi i mówi do księdza:
- Mam poważny grzech.
- Jaki?
- Bo ja przeklinam.
- Babciu w takim wieku!
Ale dobrze ksiądz dał rozgrzeszenie i puka w konfesjonał a babcia:
- O kurwa ale sie zlękłam.
Widzi baba faceta z rozsuniętym rozporkiem i mówi :
- Sklep się panu otworzył...
A facet na to:
- To może chce pani porozmawiać ze sklepikarzem, hehe?
- Na razie to ja widzę magazyniera, jak śpi na worach !
Kowalska poszła do lekarza a ten postawił diagnozę - nowotwór. Wróciła do domu i opowiada mężowi, że ma nowotwór. Podsłuchała ich przygłuchawa sąsiadka i poszła do doktora:
- Panie doktorze, ja też chcę nowy otwór.
Lekarz popukał się w czoło.
A ona na to:
- Nie, nie tu, bo mi stary jajami oczy powybija
- Kto ty jesteś????????
- Pijak mały
- Jaki znak twój????
- Trzy browary
- Gdzie ty mieszkasz???
- Pod ławeczką
- Czym się bronisz???????
- Buteleczką
ok moi drodzy, zabawa zabawą, śmiesznie śmiesznie, tylko, moi drodzy bardzo bardzo bardzo wulgarnie.
nie tylko ten dowcip, kolejne też.
nie to ze nie bawią mnie takie chamskie rubaszne rzeczy... bawią, a i owszem. znam też znacznie mocniejsze.
tylko czy nie przekraczamy dobrego smaku wrzucając wulgaryzmy i prostackie sformułowania na forum, na które trafiają też osoby dość młode?
ot, do zastanowienia się.
No i znów...chamstwo ze mnie wylazło ...
Jedni zarzucają mi, że zakładam głupie wątki, tu któryś raz znów chamstwo i wulgaryzm, inni od dziadków mi wymyślaja , a ja powolutku juz zaczynam to olewać (ktoś użył tego definiowania i to w poważniejszym dużo temacie...gdy zwróciłem uwagę i to dość ostro to nazwano mnie też chamem)... ani jednego słowa potępienia dla tamtej osoby ,,a chodziło o olewanie świąt i tradycji.
Ludzie co w końcu jest cacy, grzeczne i ... nie podoba się, załóż wątek z kulturalnymi dowcipami, żartami, omijaj chamskie i wulgarne.
Co ma być: tylko miodzik, mydełeczko, perfumkaa, kremiczek, wazelinka, mięsko-mięseczko, pieniążeczki-pieniążki, cholera, laurki lukrowane, na dodatek obkładane kwiatuszkami i ciepluśkimi pozdrowionkami ...
Ani mi się waż, żadnych: "ko miodzik, mydełeczko, perfumkaa, kremiczek, wazelinka, mięsko-mięseczko, pieniążeczki-pieniążki, cholera, laurki lukrowane, na dodatek obkładane kwiatuszkami i ciepluśkimi pozdrowionkami ."
Jeśli komuś się nie podobają normalne zdrowe żarty czasem z lekką dozą wulgaryzmu czy erotyzmu to już nie nasz problem ;)
A ta młodzież, o której się pisze (a czasem i dzieci),bardzo często mają taki słownik i są tak "doświadczone" że pewnie nie jeden "starszy" doświadczony człowiek by się zarumienił.
Pozdrawiam cieplutko wszystkich zdrowo rozsąkowych i tych przewraźliwionych również ;)
od pilnowania osób młodych bądź nieletnich(podejrzewam,że te miałaś na mysli) są rodzice...a nie forum..
a tematy mozna omijac szerokim łukiem..
wulgaryzmy i przekleństwa słyszę u małolatów co dzień na kazdym zakręcie,
w autobusie,po wyjściu z kościoła,kina,basenu..
to są dopiero słowa,których nie chciałabys tutaj czytać!
nonka zamiast komentarza:))
nie uważam aby takie żarty miały kogoś zgorszyć , a małolaty nie szukają "wulgaryzmów i tym podobnych rzeczy" na takich stronach ( one wiedzą gdzie szukać )
Anay, czy przypadkiem nie nosisz moherowego beretu? Delikatnie Ci powiem jak prawdopodobnie Ty opowiadasz dowcip, że mnie wk....łaś, ma rację Janek, że niektórzy nie powinni tu wchodzić. Do kruchty świętoszku. Masz u mnie przechlapane. Wiszą mi Twoje odpowiedzi.
Zareaguję jak moderator - nie człowiek (choć niektórzy co jakiś czas zauważają litościwie na forum, że "moderator też człowiek").
Dziwna jest dla mnie Twoja wypowiedź, niemiła, zaskakująca, nieprzemyślana. Tym bardziej, że Anay jest autorką wielu liberalnych postów na WŻ i ma się to, co o niej piszesz, jak kotlet schabowy do makaronu pod pierzynką z kaszy gryczanej. Ja bym się na jej miejscu poczuła dotknięta, tym bardziej, że nikogo nie odsądzała od czci i wiary, ale tylko dość powściągliwie wyraziła swoje zdanie.
Co do uświadomienia dzisiejszej młodzieży - oczywiście macie rację, jak nie tu, to gdzie indziej i jeszcze gorsze wulgaryzmy znajdą, no ale...
I wcale mi nie wiszą Twoje odpowiedzi, ani Anay, ani wszystkich pozostałych osób.
wkurzona (tak troszeczkę) wkn
Chyba zgłupiał i żadnego wierszyka przed Mikołajkami?! Mowy nie ma! Ja nie mam ani czasu, zdolności ani nieskończonej weny, żeby potem za Ciebie pisać, boś ludzi do dobrego przyzwyczaił
Ania, przepraszam. Zachowałem się jak głupek. Ten dzień nie należał do szczęśliwych. Czytałem różne wypowiedzi , które krytykowały innch wypowiedzi i mnie poniosło. Nie cierpię ludzi pokroju moherowych beretów ,, świętoszek,,. Przepraszam za wpis jaki dokonałem obrażając Ciebie. Przepraszam.
Użytkownik lajan napisał w wiadomości:
> Ania, przepraszam. Zachowałem się jak głupek. Ten dzień nie
> należał do szczęśliwych. Czytałem różne wypowiedzi , które krytykowały
> innch wypowiedzi i mnie poniosło. Nie cierpię ludzi pokroju moherowych
> beretów ,, świętoszek,,. Przepraszam za wpis jaki dokonałem obrażając
> Ciebie. Przepraszam.
Bana dostaniesz ode mnie no chyba, że powiększysz swój dług piwny wobec Bahusa. Ja nie mam tak miękkiego serca jak Wkn.
Bahus
Dziwię się, że za swój paskudny jęzor nie dostałem jeszcze, ale .... masz szansę się wykazać.
No nie wiem, wg mnie wszystko jest ok. Kto nie chce, niech nie czyta - (cyt. - ot) i po kłopocie Zresztą, w tytule są wykrzykniki, być może coś oznaczają ^.-
Czasami trzeba i poczytac dosc ostre kawaly.Ja nplubie takie czytac.Co do mlodocianych to maga byc twoimi promotorami we wszystkich wulgaryzmach itp.Swego czasu gdy przyjechalam do mego wujka ,ktory byl czlowiekiem wybitnie inteligentnym i obytym ./tytuly wielu uniwersytetow na swiecie./powiedzial mi :opowiedz mi jakies kawaly ale mocno pikantne nie opuszczajac brzydkich slow.Mial wtedy ponad 80 lat.Trzeba wiedziec gdzie i kiedy mozna sobie na cos pozwolic.Jestesmy przeciez na rozmowach wolnych i frywolnych.Pozdrawiam.Maria
posyłam dalej :))hahhahaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Według najnowszych badań przeprowadzonych przez międzynarodowych
psychologów są dwie główne przyczyny, dla których mężczyźni spędzają
wieczory w knajpie:
1) Nie mają kobiety
2) Mają kobietę
Jaka jest definicja odważnego mężczyzny?
To facet, który wraca zalany w trupa do domu, przy tym koniecznie pokryty
na całym ciele szminką różnych kolorów, pachnący damskimi perfumami, i
który podchodzi do żony, daje jej soczystego klapsa w tyłek, a potem mówi:
- Ty jesteś następna, grubasku...
Mąż i żona jadą przez wieś samochodem. Nie odzywają się do siebie, bo są
świeżo po kłótni. Nagle żona spostrzega stadko świń i pyta pogardliwie męża:
- Twoja rodzina?
- Tak, teściowie!
Pocztą toto otrzymane,
Twórcą nie jest Janek ...
Seks test
ja pitole.................... ale jaja
mojemu połówkowi wyszła 6cio cyfrowa odpowiedź , ale też sie zgadza z wynikiem
Nie mógł wyjść 6-cio cyfrowy wynik.
Nooooooooooooo chyba, że taki siłacz z niego .
Poczekaj i za parę lat powiedz mu tę samą liczbę ...
Janku, jak zwykle bomba!!! Pychole zasyłam!!
Mąż siedzi przy komputerze, za Jego plecami żona.
Żona mówi:
- No weź, puść mnie na chwile, teraz ja sobie poserfuje po internecie...
A mąż na to:
- No kurwa mać!!!! Czy ja Ci wyrywam gąbkę z ręki jak zmywasz naczynia?
Rzecz się dzieje na wsi.
- Józek, wszyscy mają komórkę, ja też chcę.
Józek niewiele myśląc bierze młotek, gwoździe, dechy i zbija komórkę.
W nocy pijane małolaty wracają z dyskoteki i malują napis "Zocha to
k****a".
Rano Józek patrzy przez okno i woła:
- Zocha, masz smsa.
>
w odpowiedzi na ten dowcip , znajomy mi przysłał to:
Dziadkowie po 50 -tce Poszli do lasu na grzyby.
Dziadek mówi do babci.
Pamiętasz jak uprawialiśmy tu seks pierwszy raz ?
-oczywiście, że pamiętam.
Choć przypomnimy sobie tamte chwile....
Babcia ściagła majtki.
A dziadek ,
siwy dziadek z siwą broda wsiadł na babkę trzęsie dupką.
Babcia myśli,że żartuje
A on wsadza i wyjmuje...
Po odbytym stosunku .
Dziadek mówi.
Kochanie ,kręciłaś tak ślicznie dupką ,lepiej jak za pierwszym razem.
Co się stało ?
Czy naprawdę tak mnie KOCHASZ ?
Tak tylko następnym razem ,nie kładź mnie dupą w mrowisko
"dziadkowie po pięćdziesiątce"....alllle śmieszne...to kim są ludzie po siedemdziesiątce?...Pewnie zwłokami ....
Bahus
Użytkownik bahus napisał w wiadomości:
> "dziadkowie po pięćdziesiątce"....alllle śmieszne...to kim są ludzie
> po siedemdziesiątce?...Pewnie zwłokami ....Bahus
Ja za moment będę babcią , a jestem po czterdzistce , dowcip skopiowałam może śmieszniej by było "dziadkowie po siedemdziesiatce"
Teraz wiem dlaczego ... ... tak sklasyfikowano niektóre osoby
ok już nie będę wstawiać tu żadnych dowcipów , ale czytać będę ... że też bierzecie wszystko do siebie
Użytkownik makusia napisał w wiadomości:
> ok już nie będę wstawiać tu żadnych dowcipów , ale czytać będę ... że
> też bierzecie wszystko do siebie
Na złość mamie odmrożę sobie uszy. Czy tak? Wydawało mi się, że znasz już Bahusa....Ja robię sobie jaja ze wszystkiego...pozwala mi to na na zachowanie równowagi w tych "głupich" czasach...więc mi tu nie marudź i wstawiaj kolejne dowcipy...Nic nie biorę do siebie
Bahus.
Młoda góralka przychodzi do matki i pyta się:
- Matula kochana, kiej tu chopa chycić i jaki on mo być?
A matka odpowiada:
- Pszede syćkim to musi łoscendny, letko psygłupi i nierusany.
- Matuchna, jak to nie rusany? Jesce psyglupi to sie trofi, ale nierusany? Ni mo takich.
- Sukoj to znondzies.
Mija kilka dni. Do matki do kuchni wpada córka i mówi:
- Matula kochana! Chopa znalozłam! Idealny, mój ci on bydzie.
- To łopowiadoj kiej go chyciła.
- W knojpie.
- Jak to w knojpie?
- A normalnie - psysiod sie do stolika, postawił gorzołke i Zaprosił do hotelu.
- To łopowiadoj, bo ciekawie godos.
A młoda góralka bez żadnego skrępowania mówi:
- Jak weśliśmy do pokoju, to godoł coby dwa łóżka razem zsunoć coby drugiej pościeli nie zuzywać.
- To łoscendny, ale cy psygłupi?
- Psygłupi, psygłupi, matula, poduche zamiast pod głowe, to mi pod pupe podsunoł.
- A nierusany?
- Matulcia, cołkiem nierusany. Jesce mioł folijke na siusioku.
Karol i Hela spędzają powtórny miodowy miesiąc, na uczczenie 40-tej rocznicy ślubu. Lecą sobie do Australii. Nagle głos pilota :
- Drodzy pasażerowie, silniki odmówiły posłuszeństwa. Możemy lądować awaryjnie na wyspie przed nami, ale prawdopodobieństwo że ktoś nas odnajdzie jest równe zeru. Dziękujemy za wyrozumiałość.
Karol drapie się w głowę i mówi do Heli:
- Kochanie opłaciłaś rachunki za mieszkanie?
- Tak najmilszy, uregulowałam tuż przed wyjazdem.
- A za telefony...
- Też zapłaciłam najdroższy.
Karol myśli, myśli, myśli...
- A ZUSy nasze popłaciłaś...
- O Boże, kochanie na śmierć zapomniałam! Och, dowalą nam karę!
Karol całuję ją tak jak nie całował od lat 30tu, śmieje się, wrzeszczy jak wariat:
- Przeżyjemy!!! Znajdą nas!!! Te skurwysyny znajdą nas, nawet na końcu świata!!!!
Ps. Przepraszam za brzydkie słowa, ale tak to dostałam, mam nadzieję,że nikogo nie uraziłam wullgaryzmami! W tym wątku (jako jedynym) brzydkie słowa są dozwolone...byle nie były przesadnie wulgarne Bahus |
Młoda para- noc poślubna.
Ona - dziewica, nie wie co i jak. Pyta więc co to jest?
Mąż jej tłumaczy, że to jest MILUŚ i będzie ci umilał życie.
No i tak jej umilał całą noc.
Rano żonka obudziła się pierwsza i przerażona budzi męża.
- Kochanie, kochanie, obudz się!
............................MILUŚ zdechł!!!
Facet budzi się w południe na potwornym kacu.
Patrzy, na stole cztery schłodzone butelki piwa i list następującej
treści:
"-Kochanie, wypoczywaj. Jakbyś czegoś potrzebował to zadzwoń.
Zwolnię się z pracy i przyjadę. Twoja kochająca żona."
Facet pyta syna:
- Co się wczoraj stało? Nic nie pamiętam. Czyżbym wrócił w nocy
z kwiatami albo pierścionkiem?
Syn na to:
- Przyszedłeś o piątej nad ranem kompletnie pijany, awanturowałeś się, a gdy matka chcąc cię rozebrać ściągała ci spodnie, powiedziałeś:
-Spadaj dziwko, .........jestem żonaty!
Jedzie sobie młode małżeństwo samochodem. Przejeżdżają obok "tirówek". Żona pyta:
- Kochanie, co tu robią te panie i to tak ubrane?
- Robią ludziom przyjemności za pieniądze.
- A dużo można na tym zarobić
- Oj, bardzo dużo, kochanie.
- To może i ja bym stanęła? W końcu dopiero co się dorabiamy, auto na spłacie, a czasy takie niepewne...
Mąż unosi brwi ze zdziwienia:
- No, jak ty nie masz nic przeciwko, to ja też się zgadzam.
- A co muszę zrobić? - pyta żona.
- Stań tu, ja stanę 100 metrów dalej. Jak podjedzie klient to powiedz "stówa" i rób co trzeba. W razie wątpliwości mów, że musisz porozmawiać z menadżerem i przybiegnij do mnie.
- Ok.
Żona staje, stoi 5 min. Zatrzymuje się samochód. Żona podchodzi, a kierowca pyta:
- Ile?
- Stówa.
- Ale ja mam tylko siedem dych.
- Pan poczeka, muszę porozmawiać z menadżerem.
Żona biegnie do męża i pyta:
- Józek, ale on mówi, że ma tylko 70. Zrobić to?
- Nie kochanie, nie możemy od razu robić zniżek. Powiedz mu, że za 70 to mu weźmiesz do ręki.
Żona biegnie z powrotem i mówi, że zrobi ręką za siedem dych. Gość się zgadza, wyciąga interes... oczom żony ukazuje się instrument długi aż do kolan klienta. Żona wytrzeszcza oczy i mówi:
- Muszę porozmawiać z menadżerem.
Biegnie zdyszana do męża i woła:
- Józek, nie bądź świnia, .........................................................................................................pożycz mu te trzy dychy!
Trzech starszych panów rozmawia o trzęsących się im rękach. Pierwszy mówi:
- Moje ręce trzęsą się tak bardzo, że kiedy się dziś goliłem, zaciąłem się w policzek.
Drugi go przebija:
- Moje ręce trzęsą się tak bardzo, że kiedy wczoraj strzygłem trawę, pociąłem wszystkie moje kwiatki.
Na to trzeci:
- To nic! Moje ręce tak się trzęsą, że kiedy wczoraj sikałem, doszedłem trzy razy!
Autentyk czyli Wspomnienia Taternika:
"Podczas jednego z obozów wspinaczkowych w Tatry pojechaliśmy w rejon Morskiego Oka.
Dotarliśmy pod scianę. Nasz instruktor (jako, że byliśmy przygotowani na wyprawę pod
każdym względem) zaproponował, żebyśmy sobie strzelili po jednym - "żeby nam się
ściana trochę położyła - będzie się lepiej wchodzić".
Towarzystwo nie namyślało się długo i zaczęli "kłaść ściany" dosyć intensywnie,
z czasem flaszki zaczęły topnieć jedna po drugiej i skończyło się na kompletnym uboju.
Gdy grupa ocknęła się równo ze świtem zauważyli, że ............brakuje wśród nich prowodyra libacji - instruktora..."
I tutaj następuje wersja GOPR-owców:
"Zapieprzamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu ,a tu jakiś facet na środku drogi
idzie na czworaka, wbija haki w asfalt i asekuruje się liną..."
Miłego czytania:)) pozdrawiam Elek :)))))
Starsze małżeństwo dowiaduje się o panującej chorobie w wiosce:
-Stary, idź zobacz co to za choroba. -mówi babka.
Dziadek pojechał i nie ma go, i nie ma. Poszła babka go szukać.
Idzie, patrzy leży rower dziadka, a trochę dalej leży dziadek.
-Coś ty stary tak leżysz?
-Jak ja się dowiedział, że to od pedałów można się zarazić, jak ja piznoł ten rower...
Babcia pojechała na bazar kupić dziadkowi buty. Kupiła je i włożyła do siatki.
W drodze na autobus siatka jej się rozerwała.
Szybko znalazła jakieś pudełko, włożyła tam buty i wsiadła do autobusu.
Babcia nie zauważyła, że na pudełku było napisane "100 prezerwatyw".
W autobusie jakaś kobieta patrzy się na to pudełko i pyta się babci:
-"Po co pani to?"
Babcia odpowiada:
-"Dziadek i to przez zimę zedrze"
Przychodzi wielki jak tur, napakowany, cały w dziarach, kierowca polskiego TIR-a do domu publicznego.
Burdel-mama prawie zemdlała jak go zobaczyła. Długo się zastanawiała czy dać mu jakąś swoją dziewczynę.
Ale myśli sobie: "Pieniądz to pieniądz, osobiście go przyjmę".
Zaprosiła go do pokoiku na górze. Na wszelki wypadek wzięła jednak dwa pudełka wazeliny.
Kierowca TIR-a zaczyna się rozbierać. Zdejmuje t-shirt'a, a tam muskuły jak u Pudzianowskiego, tors jak u Schwarzenegera.
Burdel-mamę ogarnął strach jak go da radę obsłużyć. Otwiera więc pudełko wazeliny i w pośpiechu smaruje się miedzy nogami.
Kierowca TIR-a ściąga następnie spodnie. Trach! A tam uda jak filary mostu.
Burdel-mama już w totalnym szoku, więc dawaj dalej smarować się wazeliną między nogami.
Kierowca zdejmuje slipy, a tam trach - członek jak lufa "Grubej Berty".
Burdel mama prawie zemdlała i w przypływie rozpaczy otworzyła i zużyła w całości drugie pudełko wazeliny.
Widząc to kierowca TIR-a wyciąga długi łańcuch i owija nim członka, mrucząc pod nosem:
- Co jak co, ale w taką ślizgawicę to bez łańcuchów nie pojadę !!
Do pracy przy hodowli zwierząt zgłasza się pewien facet. Dyrektor hodowli pyta go co potrafi.
- Może zainteresuje pana fakt - odpowiada interesant - że rozumiem mowę zwierząt.
- Taa? - pyta zdziwiony dyrektor - to chodzmy do krowek, zobaczymy co pan potrafi.
Wchodza do krowek a tu krasula "Muuuu!"
- Co ona powiedziała?
- Że daje 10 litrów mleka a wy wpisujecie tylko 4.
- O kurde! Ale chodźmy do świnek.
Wchodzą do świnek a tu "Chron, chron!"
- A ta co powiedziała?
- Ze daje 5 prosiąt a wy wpisujecie 3.
- O ja pier... Chodźmy jeszcze do baranów.
W drodze przez podwórko mijają kozę a ta "Meeeee!"
- Pan jej nie słucha - szybko mówi dyrektor - to było dawno i byłem wtedy pijany...
Zamożny właściciel masarni miał przygłupiego syna.
Ale rad nierad chciał go wprowadzić w biznes i przekazać obowiązki, no w końcu to syn.
Prowadzi go na halę i pokazuje urządzenie.
- Patrz synu, to jest automat do parówek, kumasz?
- Nie!~.
- OK, wkładasz barana z jednej strony z drugiej wychodzi parówka.
- Rozumiesz?
- Nie bardzo.
- K**wa, czego tu nie rozumieć ?! Baran, maszyna, parówka.
- Patrz, tu wsadzamy barana. Chodź na drugą stronę. Tu wychodzi parówka.
- Już wiesz o co chodzi ?
- Nie za bardzo...
- Kuuuuuuu....wa mać, czy Ty jesteś p*****nięty?
- Tato, a nie ma takiej maszyny, żeby włożyć parówkę i żeby wyszedł baran?
- Tak jest..... Twoja matka...
Przychodzi gej do lekarza i mówi:
- Mam HIV, panie doktorze.
- No to musi pan jeść 1 kg grochu, pół litra soku ze śliwek, 4 banany i to wszystko 2 razy dziennie przez tydzień.
- A to pomoże ? - pyta gej z nadzieją
- Nie! Ale nauczy pana do czego d.....pa służy
Wchodzi głodny facet do restauracji.
Zamawia obiad, ale nie chce mu się czekać 20 minut na przygotowanie.
Kiszki grają mu marsza.
Nagle patrzy: facet przy sąsiednim stoliku czyta gazetę,
a przed nim stoi talerz pełny zupy.
Wygłodniały koleś cichaczem przysiadł się do tej zupy i wcina,
a tamten dalej nie podnosi wzroku.
Facet je, je, je i je, aż tu patrzy:
na dnie leży brudny grzebień.
Zrobiło mu się niedobrze i
wszystko wypawiował z powrotem do talerza.
Wówczas gość czytający gazetę zobaczył co się stało i zapytał:
- Co, doszedł pan do grzebienia?
Ochydne ,ja wiem.... mi też zrobilo sie niedobrze.
Rozmowa dwóch górali; jaka powinna być kobieta ?
powinna być cycata, czysta i cudza!
Rozmowa dwóch góralek: jaki powinnien być chłop ?
powinien być łogolony, łogoniasty i łobcy!
Jasio pyta taty:
- Tatusiu a skąd ja się wziąłem?
- Widzisz synku bocian cię przyniósł.
- Oj tato tato. Masz taka ładną żonę a pieprzysz bociany
Generał odwiedził stacjonującą na skraju pustyni jednostkę wojskową. Szczegółowo wypytywał żołnierzy jak radzą sobie w takich bardzo niegościnnych okolicach. W końcu zagadnął ich też jak rozwiązują problem braku kobiet. Żołnierze trochę się zmieszali, po czym jeden powiedział:
- Panie generale, mamy tu jedną taką starą wielbłądzicę.
- I co?
- No, - żołnierz był coraz bardziej zmieszany. - I ona pomaga nam rozwiązać problem braku kobiet...
- A gdzie ją macie, tę wielbłądzicę?
- O tu - w tym namiocie - żołnierz pokazał gdzie.
Generał wszedł do namiotu. Nie wychodził jakiś czas, w końcu się pojawił i poprawiając spodnie powiedział:
- No, rzeczywiście niezła ta wasza wielbłądzica.
- Prawda? - powiedział jeden z żołnierzy - codziennie jeździmy na niej do pobliskiego miasteczka, gdzie jest pełno świetnych i tanich dziewczyn...
Święta prawda...
Po co żeglarze kozy na statek zabierali? Nie dla mleka... To pewne!
Dowcip ten opowiadal kiedyś nieodżałowany Gustaw Holoubek;
Babcia mówi do dziadka; masz tu pieniądze, idz do sklepu i kup chleb i masło. Odprowadza go do drzwi i powtarza; tylko pamietaj co masz kupić - chleb i masło! Po jakims czasie dziadek wraca i wyciaga z siatki szczoteczkę do zębów... Babcia na to: a pasta?!
Jaka jest definicja odważnego mężczyzny?
To facet, który wraca zalany w trupa do domu, przy tym koniecznie
pokryty na całym ciele szminką różnych kolorów, pachnący damskimi
perfumami, i który podchodzi do żony, daje jej soczystego klapsa w
tyłek, a potem mówi:
- Ty jesteś następna, grubasku...
Mąż i żona jadą przez wieś samochodem. Nie odzywają się do siebie, bo są
świeżo po kłótni. Nagle żona spostrzega stadko świń i pyta pogardliwiemęża:
- Twoja rodzina?
- Tak, teściowie!
Skazali gościa na śmierć. Jednak był tak gruby, że się nie mieścił na
> krześle elektrycznym. Zarządzili dietę. Po tygodniu o chlebie i wodzie
> - koleś zamiast schudnąć, przytył 10 kilo. Na krzesło nijak się nie
mieści.
> Zarządzili tylko wodę - znów przytył 10 kilogramów.Postanowili nic mu
> nie dawać. Kolo zamiast chudnąć, poprawił się o10 kg.
> - Co jest, czemu nie chudniesz?
> - Jakoś kurwa nie mam motywacji...
>
>
> *****
>
>
> - Wczoraj wyznałem wszystkie grzechy swojej dziewczynie.
> - I co?
> - Nie pomogło, za trzy tygodnie ślub.
>
>
> *****
>
>
> Spotyka się dwóch mężów:
> - Słyszałem, że twoja żona rozbiła twoje nowe Porsche. Stało jej się coś?
> - Jeszcze nie, zamknęła się w łazience...
>
>
> *****
>
>
> Przed porodówką stoi tatuś i drze się do ślubnej, wychylającej się
> oknem na czwartym piętrze:
> - Urodziło się?
> - Urodziło.
> - A co: chłopiec czy dziewczynka?
> - Chłopiec.
> - A do kogo podobny?
> Żona macha ręką:
> - Nie znasz...
Facet zobaczył na ulicy kobietę z idealnymi piersiami. Podbiegł do niej
i spytał się:
- Czy dasz mi jedną ugryźć za stówę?
- Wal się pan!
- To może za tysiąc?
- Nie jestem dziwką!
- A za 10.000 zł?
Kobieta pomyślała sobie, że to spora sumka i warto ją zdobyć.
- Dobrze, ale nie tu.
Poszli w ciemny zaułek, gdzie kobieta rozebrała się od pasa w górę
pokazując najpiękniejsze piersi na świecie.
Facet zaczął je lizać, pieścić, ssać i całować, ale nie gryzł. W końcu
zniecierpliwiona kobieta powiedziała:
- To ugryzie pan czy nie?!
- Nie, trochę drogo...
---------------------------------------------
Blondynka do swojego chłopaka:
- Słuchaj. Znamy się już bardzo długo. Może przedstawiłbyś mi swoją rodzinę?
- Chciałbym, ale żona z dziećmi wyjechała
Siiiiiiiiuuuuuuuuuuuuupeeeeeeeeeeerrrrrrrrr
pychol
ojoj, bo się zarumienie od takiego "pychola" ;)
> UWAGI Z DZIENICZKÓW
>
>
> Siedząc w pierwszej ławce, próbuje mnie posuwać.
>
> Amadeusz robi coś, ale nie wiem, jak to nazwać.
>
> Uczeń K. na lekcji przysposobienia obronnego podnieca koleżanki za pomocą
> gazety.
>
> Kradną ze szkolnej kuchni ziemniaki i robią z woźną frytki.
>
> Pije wodę z kranu mówiąc "Kaca mam".
>
> Na lekcji dłubie w nosie i mówi że to jak narkotyk.
>
> Na wycieczce szkolnej zerkał ku sklepowi z napojami alkoholowymi, gdzie
> potem dokonał zakupu pamiątek.
>
> Przyłapany na ściąganiu mówi, że tylko "czerpał inspiracje".
>
> Twierdzi, że w przyszłości zostanie orzeszkiem ziemnym. Ma do mnie żal,
> że
> przeszkadzam mu w karierze.
>
> Michał założył forum internetowe, na którym wyśmiewa się ze mnie.
>
> Paweł śpiewa piosenki z lat 60 tych i każe mi śpiewać, bo, jak twierdzi,
> wszystkie powinnam pamiętać z młodości.
>
> Nie chce śpiewać hymnu szkoły. Mówi, że uznaje tylko disco polo.
>
> Nie chce pisać klasówki, bo twierdzi, że to dla niej za duży stres.
>
> Na każde pytanie nauczyciela odpowiada: "O Jezus Maria!"
>
> Z radości, że nie ma nauczyciela, zwalił tablicę.
>
> Zadaje pytania, na które nie znam odpowiedzi.
>
> Tymoteusz ściąga haracz z młodszych kolegów, mówiąc, że to na cele
> dobroczynne.
>
> Nie chce pisać kredą na tablicy, bo twierdzi, że to przestarzała metoda.
>
> Jacek powiedział do mnie "Zmieniłem o tobie zdanie w 5 sekund", gdy
> postawiłam mu jedynkę.
>
> Paweł ocenia ubrania nauczycielek. Bardzo krytycznie ocenia.
>
> Spytał, czy zamiast iść do tablicy może wysłać SMS-a.
>
> Molestuje koleżankę długopisem.
>
> Bartek S. zabrał z ubikacji przetykacz do WC i robił stemple na ścianie.
>
> Przyniósł do szkoły trutkę na szczury z zamiarem wypróbowania jej na
> wychowawcy.
>
> Schowany za podręcznikiem fizyki wydaje odgłosy przyprawiające mnie o
> mdłości.
>
> Wyrzucił koledze teczkę za okno i powiedział, że "jak kocha to wróci".
>
> Ukradł dziennik lekcyjny, nie chce oddać i żąda okupu.
>
> Zapytany, czy ma jakieś zwierzę, odpowiedział, że świerzba.
>
> Na klasówce z informatyki twierdzi, że wcale nie ściąga, tylko kopiuje.
>
> Pluje pod nogi nauczyciela. Upomniany twierdzi bezczelnie, że bada siłę
> grawitacji.
>
> Przemek bawi się na lekcji wszystkim, nawet chorym palcem.
>
> Radek chodzi po korytarzu i każe dzieciom zaklejać szyby taśmą klejącą, a
> zapytany o powód mówi, że zakłada firmę.
>
> Wkłada kapiszony do kontaktu, czym doprowadził nauczycielkę na
> pogotowie.
>
> Krzysiek przynosi do szkoły otwarty dżem i każe innym dzieciom go
> kupować.
>
> Bartosz puścił bąka, od którego koleżanka z ławki obok zwymiotowała.
>
> Przy próbie wpisania uwagi powiedział "niech pani wymyśli jakiś ciekawy
> tekst".
>
> Włodek ciągle rozwala sobie kolano i każe Radkowi je wylizywać.
>
> Maciek po każdej lekcji chce się ze mną wymieniać koszulkami jak po
> meczu.
>
> Iwona przychodzi na lekcje ze świnką morską i mówi,że to dlatego, że nie
> stać jej na prywatne wykłady dla świnki.
>
> Michał S. przynosi sok jabłkowy w butelce po wódce, do tego zmienił hasła
> w szkolnych komputerach i od poniedziałku nie ma informatyki. Hasło każe
> nam zgadywać.
>
> Magda mówi, że od dziś nazywa się Iza, i pod moją nieobecność zmieniła
> swoje imię w dzienniku.
>
> Kilka razy kopnął kolegę. Potem tłumaczył, że dostał drgawek.
>
> Powiedział nauczycielowi, że gdy zostanie dyrektorem, to wyrzuci go ze
> szkoły.
>
> Spóźnił się na pierwsza lekcję, tłumacząc, że na śniadanie było spaghetti
> i musiał wciągnąć kluskę do końca.
>
> Misza straszy mnie ruską mafią.
>
> Pankracy maluje ściany i krzesła srebrzanką ukradzioną z magazynu.
>
> Paweł mówi, że nie będzie przychodził na moje lekcje, bo go nudzę.
>
> Spożywa drugie śniadanie w sposób odrażający.
>
> Uczeń po raz drugi proponuje mi randkę w parku. Mówi,że popełni
> samobójstwo, gdy się nie zgodzę.
>
> Marek szpanuje nowym telefonem.
>
> Kiedy wykręcalam żarówkę, krzyczał " No dalej maleńka, dasz radę
hahah :)
nie ma to jak zaczac dzien od czytania tego watku :)
Bodek, bo jest nasz PAP:
Przekazania
Aktualnie
Potrzebne
;-)))
- Ktoś mi ukradł rower - skarży się biskupowi Rydzyk.
- Wiem jak go możesz odzyskać. Jutro w czasie mszy wymień dziesięć przykazań, kiedy dojdziesz do 'nie kradnij' jeden z parafian na pewno się zaczerwieni.
Kiedy w poniedziałek biskup spotkał się z Rydzykiem i spytał:
- Czy wyjaśniła się sprawa z rowerem?
- Tak, zrobiłem jak mi poradziłeś, a kiedy doszedłem do 'nie cudzołóż', przypomniałem sobie, gdzie go postawiłem...
- Jak się nazywa facet wykorzystujący dzieci? - Pedofil. -
Jak się nazywa facet wykorzystujący zmarłych? - Nekrofil. -
Jak się nazywa facet wykorzystujący starszych ludzi? - Rydzyk!!!
no to jeszcze tan
Pod bramy nieba trafił ks.Rydzyk. Szuka go sw.Piotr na liscie i nie moze znalesc.
- Jak to , nie ma mnie ?
Za jakis czas umarł ksiadz Jankowski i sytuacja sie powtarza;
sw.Piotr i jego nie moze znalesc na liscie. Na to wszystko ks. Jankowski mowi do Rydzyka:
- Chodzmy stad, co bedziemy gadac z Zydem
ze strony http://radio.maryja.org/
No po bandzie makusiu poszłaś po bandzie :)
Z mojego życia:
Byłam jeszcze na sali porodowej , zszywali mnie po cesarskim cięciu. Mój połówek niemąż czekał na wiadomości pod drzwiami. Położna wyszła z synkiem i pyta się Tomka "Pan Piekarz?" a on " Nie , geodeta"..... .Tomek nosi inne nazwisko niż ja, a jest z zawodu geodetą. Cały oddział miał ubaw...
Dobre. Życie czasem samo tworzy dowcipy.
*
*
W autobusie. - Panie! co się pan tak o mnie ociera? Ma pan na mnie ochotę? - Nie... skądże... - To odsuń się pan bo może inni mają. |
W klasztorze nagle otwierają się drzwi i z rozpędem do środka wpada
młoda zakonnica. Biegnie prosto do matki przełożonej:
- Matko przełożona, matko przełożona, zgwałcili mnie, co robić?
- Zjeść cytrynę - odpowiada matka przełożona.
- Pomoże?
- Pomoże, nie pomoże... ale przynajmniej ten twój głupi uśmiech
zniknie.
Czad
Dwaj mali chłopcy stoją przed kościołem, z którego wychodzą
właśnie nowożeńcy. Jeden mówi:
- Patrz, jaki będzie teraz czad!
Po czym biegnie do pana młodego i woła:
- Tato, tato...
Kawa w samolocie
Samolot wystartował z lotniska. Po osiągnięciu wymaganego pułapu,
kapitan odzywa się przez intercom:
- Panie i Panowie, witam na pokładzie samolotu. Pogodę mamy dobrą,
niebo czyste, więc zapowiada nam się przyjemny lot. Proszę wygodnie
usiąść, zrelaksować się i... o kur...!
Po chwili ciszy intercom odzywa sie znowu:
- Panie i Panowie, najmocniej przepraszam jeśli przed chwilą
państwa wystraszyłem, ale w trakcie mojej wypowiedzi drugi pilot
wylał na mnie filiżankę gorącej kawy. Powinniście państwo zobaczyć
przód moich spodni.
Na to odzywa się jeden z pasażerów:
- To pewnie nic, w porównaniu z tyłem moich spodni.
Adresy
Przychodzi Jasiek do spowiedzi:
- Proszę księdza uprawiałem seks oralny.
- O ciężki grzech. A z kim?
- Nie mogę księdzu powiedzieć!
- Może z Kryśką od Nowaków?
- Nie
- A może z Kaśką od Kowali?
- Nie
- Powiedz bo rozgrzeszenia nie dostaniesz!
- No naprawdę nie mogę proszę księdza.
- To może z Zośką od Graboszy?
- Nie
- Idź, nie dam Ci rozgrzeszenia.
Wychodzi chłopak z kościoła - czekają na niego kumple:
- I co? Dostałeś rozgrzeszenie?
- Nie. Ale mam parę namiarów.
Skutki
Po całonocnej libacji budzi się rosyjski generał, otwiera oczy i
widzi jak adiutant czyści jego mundur z wymiocin. Żeby się jakoś
wytłumaczyć generał tako rzecze do niego:
- Bo młodzież dzisiejsza w ogóle nie umie pić. Wczoraj jakiś
porucznik całego mnie zarzygał!
Na to adiutant:
- Rzeczywiście panie generale! Całkiem go popier...! Nawet w
spodnie panu nasrał.
Zbiórka
Warszawa, korek na Jerozolimskich, do jednego kierowcy odzywa się
drugi
- Porwali prezydenta Kaczyńskiego, żądają 100 000 000 złotych, bo
inaczej obleją go benzyną i podpalą, robimy właśnie zbiórkę...
- Tak? A po ile dają inni kierowcy?
- No tak po 2 - 3 litry...
Nieporozumienie
Rodzinny, niedzielny obiad przerwała 10-letnia córka, oświadczając:
- Nie jestem już dziewicą...
Zapada grobowa cisza, którą przerwał ojciec:
- Marta - mówi do żony - ty jesteś temu winna. Ubierasz się tak
frywolnie, że faceci oglądają się za tobą na ulicy i gwiżdżą!
Mało tego, zachowujesz się obscenicznie przy naszej córce.
Do starszej, 20-letniej córki krzyczy:
- Ty też jesteś winna! Pieprzysz się z pierwszym lepszym kolesiem
na naszej sofie gdy tylko wyjdziemy z domu! I to na oczach młodszej
siostry! I jeszcze masz w szafce wibrator!
W tej chwili odzywa się jego żona:
- Zamknij się! A kto wydaje połowę każdej pensji na prostytutki?
Kto spaceruje po dzielnicy czerwonych latarni z naszą córeczką? A
odkąd mamy telewizję kablową, oglądasz pornole nawet przy małej! No
i ta twoja szmatława sekretareczka. Myślisz że nie wiem po co
zostajesz po godzinach w pracy?
Pełna zwątpienia matka zwraca się do córeczki, będącej powodem
dyskusji:
- Jak to się stało, skarbie?
- To przez nauczycielkę. Zmieniła mi rolę w jasełkach. Nie jestem
już dziewicą, tylko pastereczką...
Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki. Szarpią się, męczą, ciągną... Jest! Weszły! Spoceni siedzą na podłodze, dziecko mówi:
-Ale założyliśmy buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie. To je ściągają, mordują się, sapią. Uuuf, zeszły. Wciągają je znowu, sapią, ciągną, nie chcą wejść... Uuuf. weszły. Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi:
-Ale to nie moje buciki...
Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy, odczekała i znów szarpie się z butami... Zeszły.
Na to dziecko:
- To buciki mojego brata i mama kazała mi je nosić...
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała aż przestaną się trząść, przełknęła ślinę i znów pomaga wciągać buty. Tarmoszą się, wciągają, silą się... Weszły.
-No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie są twoje rękawiczki?
-Mam schowane w bucikach...
makusia......ale śmieszne,aleeee śmieszne.A tak na serio od jutra sprawdzam......tak średnio codziennie 20 głowek po dwie nózki,40 bucików....tylko żeby nie trafiła mi się żadna rękawiczka ;))) Pozdrawiam.
> > Przychodzi facet do księdza: > > - Księże proboszczu, ja mam taką nietypową prośbę. Chciałbym ochrzcić > swojego kotka. > > - Nie ma mowy Bezrozumne i bezduszne stworzenie nie ma prawa do świętych > sakramentów! Nie mogę > > dopuścić do takiej profanacji! > > - Ale ja bardzo kocham swojego kotka i chciałbym, by dostąpił on > zbawienia. > > Ja dobrze zapłacę. Jestem bardzo bogaty. > > - Nie ma takich pieniędzy! > > - Tak? Ale ja jestem gotów zapłacić... (i tu wymienił sumę). > > Ksiądz zaniemówił. Pomilczał chwilę, jakby coś rozważając, wreszcie > > zrezygnowanym głosem powiedział: > > - Oczekuję Pana wraz z pańskim kotkiem i rodzicami chrzestnymi w > niedzielę > o piętnastej. > > W wyznaczonej porze wszystko odbyło się zgodnie z regułami. Kotek został > > ochrzczony, a czek zainkasowany. Po kilku tygodniach jednak wieść > dotarła > > do biskupa. Ten, wściekły jak osa, wsiadł do mercedesa i sam, bez > kierowcy, > > pognał do parafii owego księdza. Wpada na plebanię i już od progu > wrzeszczy: > > - Co ty, na Boga, wyrabiasz?! Koty chrzcisz? Przecież to grzech > śmiertelny, > > nie mówiąc już o ośmieszeniu Kościoła! > > - Ekscelencjo! Ja rozumiem. Tak, to jest grzech i ja biorę go na swoje > > sumienie. No ale... Business is business! Proszę za mną. > > Oprowadził biskupa po kościele, pokazując świeżo wyzłocony ołtarz, > > odnowione organy, marmurowe posadzki i boazerie z cennego drewna. Na > > plebanii z dumą pochwalił się najnowocześniejszym sprzętem audio-video, > > luksusowym mercedesem w garażu, świetnej jakości (i ceny) meblami. > > - Widzi ekscelencja? A pamięta ekscelencja może, ile przesłałem ostatnio > do kurii? > > - Pewnie! Sam kupiłem mercedesa za te pieniądze. Myślałem, że z rok je > odkładałeś. > > - A czy ekscelencja wie, że pogrzeby i śluby u mnie za darmo? Mam tyle > kasy, że nie muszę brać od ludzi. > > - Skąd? > > - WŁAŚNIE ZA TEGO KOTKA! > > - No to ile, do cholery, ten facet ci dał? > > - Dał... (i tu ksiądz wymienił sumę). > > Biskup zaniemówił. Milczał przez chwilę, jakby coś rozważając, wreszcie > zrezygnowanym głosem powiedział: > > - Przygotuj kotka do komunii i bierzmowania _______________________________________ |
*
SUPER!!! to moj ulubiony watek:)
Mąż do żony:
- Idę z chłopakami, będzie piwko, karty, mecz w telewizji, no wiesz, nie spodoba
Ci się. Wracam rano...
- A idź, idź. Za rogi Cię przecież nie będę trzymała...
Na ławeczce w parku siedzi trzech starszych panów. Gdy nagle rozmowa zeszła na temat ich możliwości seksualnych, zaległa cisza. Po chwili, wzdychając, odzywa się pierwszy:
- Ja to zaledwie raz na trzy miesiące mogę.
Drugi, patrząc na pierwszego zazdrośnie, mówi:
- Ja to tylko raz na pół roku mogę.
Na to trzeci:
- A ja kiedy zechcę.
- A bierzesz coś? - pyta ze zdziwieniem drugi.
- Nie, nie biorę.
- Coś podobnego! A jak często Ci się chce?
- No, na przykład w zeszłym roku to mi się w ogóle nie chciało.
241 | Dodał: admin w dniu 2007-10-16 19:50, punktów: 70
Pooooooooooooodobują mnie siem te kawałki, som jajowe
Dla odmiany cos poważniejszego.
*
Generał podczas apelu:
- Żołnierze, wódka zabija!
a żołnierze na to:
- My się śmierci nie boimy!
- Jak nazywa się w żargonie wojskowym rzeka?
- Przeszkoda terenowa o wilgotności 100%
Inspekcja w rosyjskich koszarach. Szef inspekcji pyta:
- W jaki sposób zabezpieczacie się przed zatruciem skażoną wodą?
- Najpierw gotujemy wodę towarzyszu pułkowniku.
- Dobrze, a co potem?
- Potem dokładnie filtrujemy - odpowiada zapytany. I dodaje: - I żeby się już całkowicie zabezpieczyć, pijemy wyłącznie wódkę!
Przychodzi Jasio z dziadkiem do lekarza na badania kontrolne dla dziadka. Kiedy jest juz po wszystkim lekarz mówi do dziadka:
- wszystko jak na razie w porządku. Niech pan jeszcze tylko nam zostawi próbkę kału, moczu i spermy.
Dziadek był głuchy więc pyta się Jasia:
- Co powiedział pan doktor, wnusiu?
- Dziadku, kazał ci zostawić swoje majtki.
Siedzi w parku na ławce 90-letni dziadek, podchodzi do niego młoda dziewczyna i się pyta:
A ile wy dziadku macie lat?
-Na to dziadek dziewięćdziesiąt, dziewięćdziesiąt!
Oj nie dala bym, nie dala!
-A ja i prosić bym nie mógł!
Jadacego na wozku beznogiego spotyka mlody facet i pyta:
- Kupisz pan trampki?
- No cos pan, nie widzisz, ze nie mam nog?
Zasmuconego beznogiego spotyka znajomy i pyta:
- Dlaczego jestes taki przygnebiony?
- A jakis facet naigrywal sie ze mnie i proponowal trampki
- Ja to bym takiego na twoim miejscu w dupe kopnal.
Jeszcze bardziej zasmucony beznogi spotyka nastepnego kumpla.
- Cos taki zasmucony?
- A wiesz, jeden proponuje mi trampki, drugi kaze kopac go w dupe...
jak tu nie byc smutnym?
- Nie martw sie stary i strzel sobie kielonka... to cie postawi na
nogi
SZKOLENIE DLA MĘŻCZYZN
Organizacja "KOBIETY" ma zaszczyt zaprosić na wieczorne zajęcia podyplomowe dla mężczyzn.
Wstęp wolny "Tylko dla mężczyzn"!
Kurs jest dwudniowy i obejmuje następujące zagadnienia:
DZIEŃ PIERWSZY
1. JAK WYKONAĆ KOSTKI LODU
Instrukcja krok po kroku wraz z prezentacją
2. PAPIER TOALETOWY - CZY SAM WYRASTA NA TRZYMADEŁKACH?
Dyskusja
3. RÓŻNICE POMIĘDZY KOSZEM NA PRANIE, A PODŁOGĄ
Ćwiczenia praktyczne (z pomocą zdjęć i wykresów)
4. STATKI I SZTUĆCE; CZY LEWITUJĄ SAMODZIELNIE DO ZMYWARKI LUB ZLEWU
Debata panelowa z udziałem ekspertów
5. PILOT DO TELEWIZORA
Utrata pilota - linia pomocy i grupy wsparcia
6. NAUKA ODNAJDYWANIA RZECZY
Otwarte forum tematyczne - strategia szukania we właściwych miejscach, tj. przewracanie domu do góry nogami w takt rytmicznego pokrzykiwania
DZIEŃ DRUGI
1. PUSTE KARTONY I BUTELKI: LODÓWKA, CZY KOSZ?
Dyskusja w grupach i ćwiczenia praktyczne
2. ZDROWIE: PRZYNOSZENIE JEJ KWIATÓW NIE JEST GROŹNE DLA ZDROWIA
Prezentacja PowerPoint
3. PRAWDZIWI MĘŻCZYŹNI PYTAJĄ O KIERUNEK, KIEDY SIĘ ZGUBIĄ
Wspomnienia tych, którzy przeżyli
4.CZY MOŻNA SIEDZIEĆ CICHO GDY ONA PROWADZI?
Ćwiczenia na symulatorze
5. DOROSŁE ŻYCIE: PODSTAWOWE RÓŻNICE POMIĘDZY TWOJĄ MATKĄ A TWOJĄ
PARTNERKĄ
Ćwiczenia praktyczne z podziałem na role
6. JAK BYĆ IDEALNYM PARTNEREM W ZAKUPACH
Ćwiczenia relaksacyjne, medytacja, techniki oddechowe
7. ZAPAMIĘTYWANIE WAŻNYCH DAT I POWIADAMIANIE W WYPADKU SPÓŹNIENIA
Prosimy o przyniesienie własnego kalendarza i telefonu komórkowego - ćwiczenia praktyczne
8. TECHNIKI PRZEŻYCIA: JAK ŻYĆ BĘDĄC CAŁY CZAS W BŁĘDZIE
Dostępni indywidualni psychoterapeuci
Facet wraca w nocy do domu, z kieszeni wystaje mu wejściówka do agencji towarzyskiej. Zona w płacz i pyta:
-Czemu ty mi to robisz , przeciez kocham cię , dbam o dom i dzieci, obiady gotuje ,a ty chodzisz na dziwki...?
- Kochanie wiesz.. jak ja z nimi uprawiam seks to one tak fajnie jęczą, a ty nie...
- No a gdybym ja jęczała , nie chodziłbyś do burdelu?
- No, wtedy nie!
Wieczorem zaczyna się gra wstepna, mąż żonę całuje , a ta się pyta;
- Mam już jęczeć?
-Nie, poczekaj!
Facet schodzi niżej, a ta znów:
- Mam jęczec?
- Nie , poczekaj!
Wreszcie sie kochają, facet szepcze:
- No teraz... jęcz.. jęcz!
A ona:
- Na życie mi brakuje, znów za gaz podnieśli, syn ma dwóję z fizyki, córka nie ma butów i nie wiem co jutro kupic na obiad...
Siedzi Mietek i Olek u tego drugiego w domu i popijają wódeczkę Nagle Mietek pyta Olka:
- Czemu u Ciebie na ścianie wisi metalowa miska ?!
- To jest zegar z kukułką!
- Jak to zegar z kukułką?!
- To zobacz!!!
Olek wziął oprózniona już butelke zamachnął się i rzucił w miskę. Ta zaczęła okropnie brzęczeć!!!
Nagle zza ściany słychać:
- K...wa, jest wpół do czwartej rano!
Właściciel baru dał ogłoszenie: "Zatrudnię bramkarza"
Tego wieczoru, kiedy lokal huczał wypełniony po brzegi, przedarł się do
barmana knypek - metr sześćdziesiąt wzrostu - i mówi:
- Jestem Krzyś, ja w sprawie pracy...
Barman zlustrował go od stóp do głów, zaśmiał ironicznie i wracając do
wycierania szklanek rzucił krótko:
- Wypierdalaj!
Krzyś wzruszył ramionami, podciągnął rękawy, rozejrzał się po sali i zaczął
od kolesi przy drzwiach...
Ps.Przepraszam za brzydkie słowa
przychodzi mąż do domu i od progu pyta żonę
- co byś zrobiłam gdybym wygrał w totka?
żona na to
-dałbyś mi połowę i zaraz bym się stad wyniosła
- to tu masz 8zł i wynocha....
> Młoda, śliczna sekretarka w pierwszym dniu pracy stoi nad
Niszczarką dokumentów z lekko niepewną miną. Oczarowany kolega z
pracy postanawia wybawić dziewczynę opresji.
- Mogę ci w czymś pomóc?
- Pokaż mi jak to działa.
Chłopak bierze z jej rąk dokumenty i wkłada do niszczarki.
- Bardzo ci dziękuje! a którędy wychodzą kopie?
A może trochę Hip hop'u?
Piwo, pociąg i pełny pęcherz Poranek
wczesny, Jadę pospiesznym, Wprost do
Warszawy, Załatwiać sprawy. Pociąg o czasie,
Ja w drugiej klasie, Wagon się kiwa, Piję trzy
piwa, Łódź Niciarnia a w pęcherzu zmiana,
Pęcherz nie sługa A podróż długa, Ruszam z
tej racji Do ubikacji Kto zna koleje Wie, jak
się leje, Wyciągam łapę Podnoszę klapę,
Biada mi biada Klapa opada, Rzędnie mi mina
Trza klapę trzymać, Łokieć, kolano Trzymam
skubaną, Celuję w szparkę Puszczam
Niagarkę, Tryska kaskada Klapa opada,
Fatum złowieszcze wszak wciąż szcze jeszcze,
Organizm płynną Spełnia powinność,
Najgorsze to, Że przestać może, Toczę z nim
boje Jak Priam o Troję, Chcę się
powstrzymać Ratunku ni ma, Pociąg się giba,
A piwo spływa, Lecę na ścianę Z mokrym
organem, Lecąc na drugą Zraszam ją strugą,
Wagonem szarpie, Leję do skarpet, Tańcząc
Czardasza Nogawki zraszam, O, Straszna
męko Kozak, flamenco, Tańczę, Cholera
Wzorem Astaira, Miota mną, ciska Ja organ
ściskam, Wagon się chwieje Na lustro leję,
Skład się zatacza Ja sufit zmaczam, Wszędzie
Łabędzie Jezioro będzie, Odtańczam z
płaczem La Kukaraczę, Zwrotnica, podskok
Spryskuje okno, Nierówne złącza Buty
nasączam, Pociąg hamuje Drzwi obsikuje I
pasażera Co drzwi otwiera, Plus dawka spora
Na konduktora, Resztka mi kapie Na skrót
PKP. Wreszcie pomału Brnę do przedziału,
Pasażerowie Patrzą spod powiek. Pytania
skąpe "Gdzie pan wziął kąpiel?" Warszawa,
Boże! Nareszcie dworzec! Chwilo szczęśliwa
Na peron spływam, Walizkę trzymam Odzież
wyżymam. Ach, urlop błogi! Od fizjologii,
Ulga bezbrzeżna Pociąg odjeżdża. Rusza
maszyna Hen w dal... Po szczy... Po szynach
A co Ty na to jak klapa na plecy opada ?
No widzisz takie klapy teraz robią :)) No normalnie klapa i tyle
Sama prawda
Gdy gazela budzi się o poranku wie,
że musi biegać szybciej niż najszybszy lew, inaczej zostanie pożarta...
Gdy rano budzi się lew - już wie, że musi biec szybciej niż
najwolniejsza gazela, bo zdechnie z glodu...
Nieważne czy jesteś gazela, czy lwem
od rana musisz zap.....lać...''
Rybak złapał złota rybkę.Ale myśli sobie na co mu taka rybka.Więc wrzucił ją spowrotem do wody.Rybka się odzywa:
-Poczekaj spełnie twoje rzyczenia
-A ja nie chce
-A masz piękny bogaty dom?
-No mam
-A masz piękny samochód
-No mam
-A jak z kobietami
-A z 3 razy w tygodniu
-To kiepsko - mówi rybka
-E tam,jak na księdza....
**
Stewardessa dostała polecenie od kapitana, by w sposób dyplomatyczny i delikatny poinformowała pasażerów o tym, że samolot ma awarię i za kilka chwil się rozbije
Kobieta wychodzi do pasażerów i pyta:
- Czy wszyscy państwo mają paszporty?
Pasażerowie z entuzjazmem odpowiadają:
- Tak! - W takim razie niech wszyscy je podniosą i zamachają do mnie.
Każdy podnosi swój paszport i radośnie nim macha.
- Dobrze, a teraz wszyscy rolujemy paszporty nad głową, rolujemy, rolujemy... Ciaśniutko, ciaśniutko...
Pasażerowie entuzjastycznie zwijają dokumenty, bardzo ciasno.
- A teraz niech wszyscy wsadza sobie je głęboko w d***ę, żeby zwłoki dało się jakoś rozpoznać...
**
Mężczyzna pracujący w prosektorium. Pewnego dnia dostarczają młodego mężczyznę.. Pracownik patrzy z niedowierzaniem i myśli sobie:
Jaką on ma wielką fujarę!! Musze ją pokazać Grażynie.. ale jak. Jak zrobię zdjęcie to nie uwierzy.
Myśli chwile po czym ucina mężczyźnie penisa, zawija w papier i niesie do domu by pokazać żonie. Rzuca go na stół, rozwija papier i woła małżonkę:
Grażynka chodź zobacz! Czegoś takiego jeszcze nie widziałaś!
Żona podchodzi, patrzy..
O boże... Ryszard nie żyje..
********************************************************************************************************
Górale opalają się na waleta na hali. Po jakimś czasie:
- Hej baco, pieką Cię jajka?
- A no pieką. Pójdziemy do Maryny ona co poradzi.
Maryna jak ich zobaczyła kazała im wejść do bani i ukucnąć po same jajka w maślance. Nagle weszła sąsiadka. Widząc górali kucających w maślance tak mówi:
- Jak się chłop spuszcza to jo widziałam, ale jak tankuje to nie.
********************************************************************************************************
Ahoj Baco, co robicie?
Ahoj was to obchodzi!
Pijak do pijaka:
- Chodź ze mną pogratulować Stefanowi...dziecko się mu urodziło.
- Tak ? A co ma?
- Wyborową...
Tato ,tato już nie jestem prawiczkiem!
- To nawet nie wiesz synu jak się cieszę.Siadaj,zapal cygaro,napij się....
- Zapalić!,zapalę...
- Napiję się........ale nie usiądę.
Żona z mężem w łóżku. On kocha się jak w transie. Ona po trzecim orgazmie pyta:
- Kochanie, co się dzisiaj z tobą stało?
- A co się miało stać, zamyśliłem się...
no Kobitki...życzę wam jak najwięcej takich męskich "zamyśleń" ;))))
Dwaj kumple siedzą przy piwku w knajpie.
- Wiesz, seks z moją żoną jest ostatnio coraz gorszy. Jeszcze trochę i chyba całkiem przestaniemy się kochać...
- Chłopie, gdyby moja żona nie spała z otwartymi ustami... W ogóle bym zapomniał co to seks
Rozmawiają dwaj koledzy:
- Stary, a próbowałeś kiedyś z żoną... no wiesz... w drugą dziurkę?
- No co ty, żeby zaszła ?!
- Mamo, mamo, mam już 14 lat! Czy mogę zacząć nosić stanik?
- Nie zawracaj mi teraz głowy Andrzejku
W pubie
W pubie o bardzo ciemnym wnętrzu siedzi przy barze znudzony facet i popija drinka.. Czuje, ze obok tez ktoś siedzi, wiec zagaduje:
- Eee, opowiedzieć ci dowcip o blondynce?
Na to glos (kobiecy):
- No możesz. Ale musisz wiedzieć, ze jestem blondynka 1,80 wzrostu i 70kg wagi i jestem naprawdę silna. A obok mnie siedzi tez blondynka, 1,90 wzrostu, 80kg wagi i podnosi na codzień ciężary. A jeszcze dalej przy barze siedzi tez blondynka, 2 metry wzrostu. To mistrzyni w kick-boxingu.
Dalej chcesz opowiedzieć ten dowcip?
- Facet pociąga powoli ze szklanki, myśli i mówi:
- Nie, juz nie... Pierdole, nie będę go trzy razy tłumaczyć.
Zimowe popołudnie. Piękna dama wychodzi na spacer w futrze i spotyka na ulicy członków ekologicznej organizacji Greenpeace.
- Jak pani nie wstyd nosić futro zdarte z żywych norek?
- To nie norki to poliestry.
- A czy pani wie ile poliestrów musiało oddać życie żeby pani miała futro?
Wąż kusi Ewę:
- Zjedz to jabłko, a będziesz podobna do aniołów !
- Nie !
- Jak zjesz to będziesz nieśmiertelna !
- Nie! Powiedziałam !
- Zobaczysz, staniesz się mądra jak Stwórca !
- Nie! Nie! I nie!
- Zjedz, a nigdy nie utyjessssz.
- Dawaj te cholerne jabłko !!!
Żona pyta męża:
- Jesz tą zupę? Bo jak nie, to ją doprawię, dodam śmietany i dam psu
Brawo! Zyciowe, wiem, bo mam męża i trzy psy!
***
***
Przed knajpę zajechał super wóz sportowy, a z niego wyszedł szałowo
**
Najwyższy czas na odrobinę humoru w Nowym Roku:)
Siedzi facet przy barze nad kieliszkiem czystej i zawodzi:
-Tego się nie da wytłumaczyć... Oj, nie da się tego wytłumaczyć... Barman ciekawy o co chodzi próbuje dociekać:
-Panie, powiedz pan, może jakoś razem wytłumaczymy...
-Nie, nie próbuj pan, tego się po prostu nie da wytłumaczyć.
-Ale opowiedz chociaż !
-Dobra. Więc tak. Jestem rolnikiem i dwa dni temu poszedłem do obory wydoić krowę. Zacząłem doić, a tu nagle coś mnie kopnęło. Więc wziąłem kawałek sznurka, i przywiązałem krowie obie tylne nogi do palików. Ale za parę minut znowu mnie coś kopnęło, więc przywiązałem do palików również przednie nogi krowie. Myśli pan, że to coś dało ? Gdzie tam, za chwile znów mnie coś chlasnęło - myślę - ogon. Więc dobra. A że nie było już palików - pomyślałem, że przywiąże ogon do belki przy stropie. Sznurka również już nie było, więc zdjąłem ze spodni pasek. Stanąłem na stołku, uniosłem krowie ogon do belki pod sufitem, podniosłem pasek i w tym momencie spadły mi spodnie. I do obory weszła żona. I tego się nie da wytłumaczyć
Idzie pedofil przez miasto, nagle patrzy - dziewczynka w piaskownicy. podchodzi do niej i mówi: -kochanie daj się złapac za raczke to dam ci cukierka -dobrze..-odpowiada dziewczynka Kolejnego dnia sytuacja powtarza sie: -kochanie daj sie złapać za nóżkę to dam ci lizaka -dobrze.. I znowu: -daj sie złapać za cycuszki to dostaniesz czekolady -dobrze.. Czwartego dnia dziewczynka rozmawia z koleżanką: -wiesz, mam chłopaka.. -i jak? -e taam, zanim mnie przeleci to sie cukrzycy nabawię.. |
Bitwa rok 1410
15 lipca 1410 roku. Wstaje świt. W lesie budzi się polski
obóz. Poranny posiłek, modlitwa.Jagiełło staje przed
namiotem, powiadomiony o przybyciu posłów krzyżackich. -
Panie, Wielki Mistrz, Ulrich von Jungingen, proponuje, by
zamiast toczyć tu krwawą bitwę i stracić kwiat rycerstwa,
wyznaczyć jednego z każdej ze stron. Niech oni stoczą
pojedynek, a który z nich zwycięży, tego strona uznana
zostanie za zwycięską w całej bitwie. Po chwili namysłu
Jagiełło się zgodził. Posłowie odjechali, a Jagiełło podążył
do namiotów rycerzy. - Słuchaj Zawisza, zamiast bitwy będzie
pojedynek - pójdziesz walczyć o wygraną bitwę? - No wiesz
Władek, pojutrze tak. No może jutro... Ale dziś nie dam
rady. Rozumiesz, imprezka była, daliśmy czadu no i ... po
prostu nie dam rady... Król udał się więc do kolejnego
rycerza: - Powała, pójdziesz walczyć w pojedynku o wygraną
bitwę? - Sorki Władek, wczoraj była imprezka u Zawiszy.
Daliśmy czadu no i wiesz.... Pojutrze spoko, dziś nie dam po
prostu rady.... Udał się więc Jagiełło do kolejnego namiotu:
- Zbyszko, pójdziesz walczyć o wygraną bitwę? - Królu złoty,
nie dam rady. Była imprezka .. - Tak, tak, wiem - u Zawiszy.
Kto jeszcze tam był? - No chyba wszyscy... - Zwołaj wojska,
niech się ustawią w szeregu pod lasem. Stanęło więc polskie
wojsko pod lasem, naprzeciw króla. - Słuchajcie, będzie
pojedynek o wygraną bitwę. Czy ktoś z was jest w stanie
stanąć do niego? Siedzą rycerze w kulbakach, każdy łypie na
drugiego, głowy pospuszczali. Nikt nie chce ... Nagle
słychać: - Ja ! Ja ! Ja chce !!! Ja pójdę !!! Rozglądają się
i widzą: stary dziad z brodą do pasa, ubrany w jakiś taki
jutowy worek, łachmany.
- Rany Boskie, nie ma nikogo innego ???? No i nikogo innego
nie było.
Dali więc dziadkowi długi dwuręczny miecz. Idzie dziadek
przez pole, miecza nie dał rady dźwignąć wiec ciągnie go za
sobą .... Patrzą Polacy, a z przeciwnej strony wyjeżdża na
koniu wielkim jak stodoła, zakuty cały w lśniącą zbroję
wielki jak dąb rycerz. Jagiełło chwyta się za głowę i jęczy,
a Polacy wrzeszczą: - Dziaaaadeeeeek !!! W nooooogiiiiii !!!
W noooooogggiiiiiiiiiiiiiii!! Rycerz niemiecki jednak już
ruszył, dopadł dziadka, który w ogóle nie zamierzał uciekać,
podniósł się tuman kurzu. Nic
nie widać tylko jakieś jęki. Po chwili wiatr oczyścił pole z
pyłu. Patrzą Polacy, a tam koń bez nóg, Krzyżak bez nóg, a
dziadek stoi i trzęsącą się ręką, trzyma miecz na gardle
Niemca. I mówi: ...- Masz szczęście chuju, że krzyczeli "w
nogi" bo bym ci łeb upierdolił!!
Zbyh'u i Ćwir-Cwirku poprawiliście mi nieco humor dawno sie tak nie uśmiałem.
Zbyh ...kufelek,
...a Wróbelku dla Ciebie.
Wnuczek do babci:
- babciu, widziałaś może moje tabletki? takie z napisem LSD?
Babcia do wnuczka:
- a tam, pie...ć twoje tabletki! Widziałeś tego SMOKA w kuchni????
he,he,he Janek to mi się podoba.A może w swoje przepisy wrzuć.Pozdrawiam góralka.
Murzyn złapał złotą rybkę i mówi:
-Spełnij tylko jedno moje życzenie. Chcę być kwiatem!!!
Na to rybka:
-No co ty oszalałeś?! Masz 3 życzenia a ty wybierasz jedno i to takie głupie??
-No proszę cię! Tylko jedno, chcę być kwiatkiem.
-No dobra.
I odcięło mu małego.
-Co jest k...wa, coś ty zrobiła??!!
Na to rybka:
- No, czarny bez...
Pewna para w średnim wieku z północnej części USA
zatęskniła w środku mroźnej zimy do ciepła i zdecydowała się pojechać
na dół, na Florydę i mieszkać w tym hotelu, w którym spędziła noc
poślubną 20 lat wcześniej.
Mąż miał dłuższy urlop i pojechał o dzień wcześniej.
Po zameldowaniu się w recepcji odkrył, że w pokoju jest komputer i postanowił wysłać maila do żony. Niestety pomylił się o jedną literę. Mail znalazł się w ten sposób w Houston u wdowy po pastorze, która właśnie wróciła do domu z pogrzebu męża i chciała sprawdzić, czy w poczcie lektronicznej są jakieś kondolencje od rodziny i przyjaciół.
Jej syn znalazł ją zemdloną przed komputerem i przeczytał na ekranie:
Do: Moja ukochana żona
Temat: Jestem już na miejscu
Wiem, że jesteś zdziwiona otrzymaniem wiadomości ode mnie. Teraz mają tu komputery i wolno wysłać maila do najbliższych. Właśnie ameldowałem się. Wszystko jest przygotowane na Twoje przybycie jutro. Cieszę się na spotkanie. Mam nadzieję, że Twoja podróż będzie równie bezproblemowa, jak moja.
PS: Tu na dole jest naprawdę gorąco.
DZIEWICA POSPOLITA
Roślina krótkotrwała,
wymagająca szczególnej pielęgnacji.
Chętnie poddaje się flancowaniu.
STARA PANNA
Roślina długotrwała i pnąca,
czepiająca się wszystkiego i wszystkich.
Żyje w miejscach odosobnionych
nie wiadomo z kim.
KOCHANKA
Roślina kwitnąca pasożytnicza
z gatunku motylkowatych.
Z uwagi na duże koszty
w naszych warunkach
trudna do hodowli domowej.
Rozkwita nocą.
ŻONA
Pożyteczne zwierzę domowe,
pociągowe, bardzo nerwowe,
ale wytrwałe.
Żywi się odpadkami,
w hodowli domowej bardzo opłacalna
przynosząca duże korzyści.
ROZWÓDKA
Należy do owadów
występujących w dużych ilościach,
znana w przyrodzie
pod nazwą szarańcza.
Samiczki pozostawia w spokoju,
samców niszczy od korzenia.
Czyni szkody w ubraniu zwłaszcza w kieszeni.
WDOWA
Wierzba z gatunku płaczących,
szybko próchniejąca.
KAWALER
Ptak przelotny,
dzieci swoje podrzuca innym
i wówczas zmienia miejsce pobytu.
Jest trudny do chwycenia w sidła.
STARY KAWALER
Grzyb jadowity o gorzkim smaku.
Żyje przeważnie sam lub
w symbiozie z purchawką pospolitą
MĄŻ
Zwierzę domowe z gatunku leniwców.
Ze względu na dużą żarłoczność
w warunkach domowych przynosi duże straty.
W hodowli nieopłacalny.
Pochodzenie – skrzyżowanie trutnia
z padalcem....
No po prostu z zycia wziete!!!!Brawo!!!
zlowil murzyn zlota rybke.
-pusc mnie-powiedziala rybka-a spelnie dwa twoje zyczenia.
-ok-mowi murzyn- chce byc bialy i miec duuuzo dup.
I zamienil sie w sedes:)
Pewnemu gospodarzowi ktoś notorycznie kradł jabłka z sadu. Postanowił on się zaczaić i złapać złodzieja. Noc była wyjątkowo ciemna i kiedy usłyszał szelest na jabłoni, cichutko podszedł do drzewa, przystawił drabinkę, wspiął się i sięgnął ręką w gęstwinę. Poczuł, że złapał kogoś za "klejnoty", ścisnął i pyta: - Ktoś ty?! Zaległa grobowa cisza. Ścisnął jeszcze mocniej i pyta:
- Ktoś ty?! - Dalej kompletna cisza. Ścisnął wtedy z całej siły w ręku i pyta:
- Ktoś ty do cholery?! - I wtem usłyszał cichutki głos:
- Jasiu...
- Jaki Jasiu? Jasiów u nas we wsi pełno! - Jasiu Niemowa...
Wygląda dżdżownica z ziemi, patrzy, a tu obok
>>> druga.
>>> - Dzień dobry!
>>> - Co, dzień dobry!? Własnej dupy nie
>>> poznajesz?...
Test na to kto jest lepszym przyjacielem:
żona czy pies.
Zamknij oboje w bagażniku, po godzinie
otwórz i zobacz kto się będzie cieszył,
że Cię znowu widzi...
Otrzymane pocztą
***
Pacjent przychodzi do psychoterapeuty:
- Mam ostatnimi czasy, panie doktorze, problemy z postrzeganiem świata.
Doktor wyciąga z szuflady reprodukcję obrazu "Trzej bohaterowie" i pyta:
- Co Pan tu widzi?
- Widzę trzech pedałów.
- Dlaczego?
- No jak to dlaczego? Stoi trzech mężczyzn, żadnej kobiety, nie może być
inaczej - to pedały.
Z drugiej szuflady doktor wyciąga obraz lecącego klucza żurawi.
- A co teraz Pan widzi? - pyta.
- Klucz lecących pedałów.
- Dlaczego?
- No jak to dlaczego? Lecą a każdy każdemu w dupę zagląda...
Doktor zafrasowany chowa obrazki i pyta:
- A jak mnie Pan postrzega?
- Według mnie, Pan też pedał!
- Dlaczego?
- No jak to dlaczego? Siedzi sobie Pan tutaj, obrazki pedałów ogląda...
***
O.....p....
Do brzozy podchodzi krowa i zaczyna się wspinać na drzewo. Sroka w szoku obserwuje, jak krowa spokojnie sadowi się koło niej na gałęzi. Wreszcie pyta:
- Krowa, co ty robisz?
- A, przyszłam sobie wisienek pojeść...
- Ty, krowa... ale to jest brzoza, a nie wiśnia...
- Spoko... Wisienki mam w słoiczku...
> > >
> > >
Pewien facet cierpiał na zaniki pamięci. Pewnego dnia, gdy przyszli do niego goście, zaczął opowiadać, że teraz leczy się u bardzo dobrego lekarza. Przyjaciele zapytali więc, jak ów medyk się nazywa.
- No właśnie, miałem na końcu języka... Pamiętacie może, był taki grecki poeta, w starożytności, taki ślepy...
- No był, Homer. Ten lekarz ma na nazwisko Homer?
- Nie, nie! On napisał taką epopeję, o tym jak Grecy się tłukli pod takim miastem, które próbowali zdobyć...
- No tak, zdobywali Troję. To co, ten lekarz się jakoś podobnie nazywa? Albo mieszka na takiej ulicy?
- Nie, nie, nie! Tam był taki wódz tych, no, Greków, taki główny...
- Agamemnon?
- O! No i on miał brata...
- Menelaosa. Ale co to ma wspólnego z lekarzem?
- Zaraz mówię. I tam był taki wódz trojański, który temu Mene... jak mu tam,uprowadził żonę.
- Aaaa, Parys! Ten lekarz nazywa się Parys?
- Nieeeee! Ta żona, co on ją uprowadził, to jak miała na imię?
- Helena.
- Właśnie. Helena! Helenkaaaaaaaaa - woła do żony myjącej w kuchni naczynia - jak się nazywa ten mój lekarz?
> > >
> > >
Grupa turystów zwiedza fabrykę wyrobów z lateksu. Są akurat na oddziale,gdzie produkuje się smoczki do butelek dla niemowląt. Taśma
produkcyjna pracuje całą parą. Słychać co chwilę głośny dźwięk "hiss-pop..., hiss-pop... hiss-pop".
- "Hiss" słychać wtedy, gdy guma jest wstrzykiwana do foremek...
-tłumaczy zwiedzającym przewodnik - ..."pop" to natomiast dźwięk igły, która robi w smoczku dziurkę. Grupa przechodzi dalej, do działu produkcji prezerwatyw. I znów słychać znajomy dźwięk maszyny. "Hiss, hiss, hiss. Hiss-pop".
- Halo! - odzywa się ktoś z grupy. - Rozumiem "hiss, hiss, hiss". Ale "pop"?!
- Maszyna pracuje podobnie jak na smoczkach - tłumaczy przewodnik. - Tyle że przekłuwa jedynie co piąty wyrób.
- Ale przecież to wcale nie jest dobre dla tych produktów!!!
Na to prze wodnik:
- Możliwe, ale dzięki temu jest popyt na nasze smoczki!
> > >
> > >
> Przychodzi facet do sklepu i pyta:
- Macie jakieś bardzo trudne puzzle?
- Mamy. Może być pustynia 500 części?
- Nie!! To na pięć minut. Może coś cięższego!
- No, a np. ocean 1500 części?
- Łee. 10 minut!
- No to najtrudniejszy zestaw - niebo nocą, 2500 części!
- Niee!!! Nie macie naprawdę nic trudniejszego??? Może być trójwymiar...
- Niech pan idzie do piekarni po bułkę tartą i poskłada sobie z niej rogalik...
Do agencji towarzyskiej przyszedł facet. Zamówił panienkę i spędził z nią fantastyczną noc. Rano idzie do szefowej uregulować należność.
- Ile się należy? - pyta.
- Nic. Był pan świetny!
- Co? Cała noc seksu z rewelacyjną dziewczyną i nic nie płacę?
- Nic. Proszę, to jeszcze dla pana - szefowa podaje mu 200 złotych.
Faceta zamurowało. Nie dosyć, że poużywał w najlepsze, to jeszcze dostał dwie stówy. Tego samego dnia opowiedział o wszystkim koledze, wiec on też postanowił odwiedzić agencję. Też spędził fantastyczną noc z panienką, rano idzie do szefowej i pyta:
- Ile się należy?
- Nic, był pan świetny - mówi szefowa i wręcza mu 50 złotych.
- Dziękuję - mówi facet. - Nie dosyć, że było fajnie, to jeszcze dostaje kasę.
- Ale wie pani, co? Mam pytanie. Dlaczego dostałem 50 złotych, a mój kolega wczoraj dostał 200?
- Wczoraj wszystko szło na satelitę, a dzisiaj tylko na kablówkę
Zakonnica w barze:
- Setę czystej poproszę.
Barman tak popatrzył, ale nic, nalał. Po chwili zakonnica:
- Setę czystej poproszę.
Barman zdziwiony, co to druga seta? Ale nic, nalał. Po chwili zakonnica:
- Setę, jeszcze jedną.
Na to barman nie wytrzymał:
- Ależ siostro, czy to wypada.
Na co zakonnica:
- Ja to wszystko z miłosierdzia ludzkiego, bo nasza matka przełożona klasztoru ma od dwóch tygodni zatwardzenie, a jak mnie w takim stanie zobaczy, to się chyba zesra...
Klasyczna sytuacja: mąż nieoczekiwanie wraca do domu, żona ukrywa nagiego kochanka w szafie. Pech chciał, że mąż, zmęczony, od razu położył się spać.
W środku nocy kochanek, korzystając z okazji, przykrywa się futrem i wypełza z szafy. Mąż się budzi:
- Kto tam?
- Mol
- A futro?!
- W domu sobie zjem!
Facet dał ogłoszenie do gazety "Szukam żony" . Jeszcze tego samego dnia otrzymał mnóstwo odpowiedzi. Zdecydowana większość zaczynała się słowami Weź pan moją! .
Prosty komunikat werbalny jako gwarancja efektywności przekazu informacji.
- Nataszko, zjedz kawałeczek tortu!
- Dziękuję, Jureczku, nie chcę.
- No spróbuj, bardzo smaczny!
- Nie, dziękuję. Ja po osiemnastej już nie jem nic słodkiego.
- Nataszko, proszę.
Jureczku, ja deserów w ogóle nie jadam...
- Żryj ten tort, kurwa! Pierścionek w nim jest, żenić się z Tobą chcę!!!
Jedzie Ziobro samochodem i potrącił 2 pieszych na przejściu. Przychodzi do sędziego i się pyta, co z tym zrobimy? Sędzia sie zastanowił i odpowiada:
- Myślę, że ten, który głową rozbił przednią szybę może dostać 5 lat za uszkodzenie cudzego mienia, a ten drugi, co odleciał w krzaki - 8 lat za próbę ucieczki.
Kierowca ciężarówki przewozi wysoki towar.po drodze zaklinował się pod mostem. Dzwoni na policje.Jeden z policjantów ogląda zaklinowana ciężarówkę i mówi:
-i co,zaklinował się pan?
a kierowca na to:
-nie ku*wa,most wiozę i mi się paliwo skończyło
Po seksie.
> > Ona:
> > - Kochanie, weźmiemy ślub?
> > On:
> > - Zdzwonimy się.
> >
> > ***
> >
> > Czytajcie najnowszy numer "Cosmopolitan", a w nim:
> > - jak poprawić humor szefowi
> > - jak dumnie kroczyć ścieżką awansu
> > - jak być najlepszą pracownicą, niewiele robiąc
> > oraz pozostałe sekrety oralnego seksu.
> >
> > ***
> >
> > - Kochanie, co sądzisz o seksie analnym?
> > - Jak dla mnie ok.
> > - A już się bałem, że będziesz miała coś przeciwko...
> > - A co ja się będę wtrącać, jak spędzasz czas z kolegami?
> >
> > ***
> >
> > Słyszałem, że masz nową dziewczynę?
> > - No.
> > - A fajna chociaż w łóżku?
> > - W sumie to nie wiem. Jedni mówią,że fajna inni, że niefajna.
> >
> > ***
> >
> > - Dziadku, dziadku, a kiedy pierwszy raz się kochałeś?
> > - Na wojnie, wnusiu...
> > - A z kim?
> > - Jak to z kim? Na wojnie się nie wybiera...
Pani Stasia była organistką w kościele, miała już prawie 70 lat na karku i była starą panną.
Była podziwiana przez wszystkich parafian za swą dobroć i oddanie sprawom kościoła.
Pewnego razu wpadł do niej ksiądz omówić szczegóły jakiejś kościelnej uroczystości.
Pani Stasia zaprosiła duchownego do pokoju gościnnego i zaoferowała mu herbatkę.
Ksiądz usiadł sobie wygodnie w stylowym fotelu, tak, że przed nim stały stare organy Pani Stasi.
Ku wielkiemu zdziwieniu księdza, na organach tych stała szklanka wypełniona wodą, a co jeszcze bardziej zaniepokoiło księdza to fakt, że w szklance tej pływała prezerwatywa. Jak Pani Stasia wróciła z herbatką zaczęła się rozmowa.
Ksiądz chciał jakoś delikatnie zacząć rozmowę o szklance wody i kondomie w niej pływającym, ale mu się nie udawało, więc postanowił zapytać wprost:
- Pani Stasiu, bardzo bym był rad, gdyby mi pani to wytłumaczyła - tu wskazał na nieszczęsną szklankę.
- Ooo tak, dobrze, że ksiądz pyta... Czyż to nie wspaniałe? Szłam sobie raz przykościelnym parkiem parę miesięcy temu i znalazłam tę małą paczuszkę na ziemi.
Instrukcja na opakowaniu wyraźnie mówiła, że należy to umieścić na organie, zapewnić by było wilgotne i to wtedy ochroni przed roznoszeniem się chorób.... I wie ksiądz co? Przez całą zimę nie miałam grypy.
Matulu kochana!!!!makusiu kochana a jak ktoś nie ma organów???
No to na organkach czyt. harmonijce ustnej:)))))
no to tez jest jakies rozwiazanie:)))))
A teraz dozwolone od lat ... abo to wiadomo ...
Brawo !!!Pani Stasia jest boska !
Siedzę i śmieję się na cały głos sama do siebie. Mąż się pyta co ja tam mam takie śmieszne, więc muszę teraz na głos czytac. Super tylko mam nadzieję że dzieciaków nie pobudzę hahahaha.
Jednostka wojsk pancernych.Młodzi żołnierze stoją przy czołgu,podchodzi do nich dowódca i pyta:
- co jest najważniejsze w czołgu?
- Działo - mówi jeden
- Nie,najważniejszy jest pancerz - rzuca drugi
- Radiostacja jest najważniejsza - krzyczy trzeci
- Bzdura, głupoty gadacie! Zaqpamiętajcie sobie ! Najważniejsze w czołgu jest nie pierdziec !!!
------------
Babcia przychodzi do Urzędu Skarbowego. Urzędniczka sprawdza dokumenty i mówi:
- Brakuje pani podpisu.
- Ale jak mam się podpisac - pyta babcia
- No tak jak zazwyczaj się pani podpisuje.
Starsza pani wzięła długopis i się podpisała: "Całuję Was mocno, Babcia Aniela".
------------
Późny wieczór. Nowakowie przyłapali syna jak wymykał się z domu z wielką latarką w dłoni.
- Dokąd to?! - pytają
- Na randkę - odpowiada syn.
- Ha ! Jak ja chodziłem na randki w twoim wieku to nie potrzebowałem latarki - zakpił ojciec.
- No i popatrz na co trafiłeś...
Młode małżenstwo u ginekologa dowiaduje się, że będą mieli dziecko. Młody żonkos pyta:
Panie doktorze a jak z "tymi" sprawami w czasie ciąży można czy nie?
Lekarz:
W pierwszym trymestrze można bez obaw, normalnie po bożemu, w drugim trymestrze proponuje na pieska - od tyłu bo bezpiecznie dla przyszłej mamusi, a w trzecim trymestrze to tylko i wyłącznie na wilka.
A można wiedzieć panie doktorze jak to jest na wilka?
Leżysz pan koło nory i wyjesz!
nawiązując do piesków
idą dwa duże pieski przez pustynię
jeden do drugiego szepce na ucho
kurcze pieczone w pysk
ja tej kuwety nie ogarnę
dwóch kumpli spotyka się w barze
jeden do drugiego po koleinym piwku
zwierza się ,
wiesz kobieta to jak rozmiar kołnierzyka u koszuli
jak włożysz sobie na kark
dopiero poznasz jaki niej za numer
Podchodzi bezdomny do biznesmena i mówi:
- Niech mi pan da na jedzenie
Biznesmen wyciąga 100 złotych, ale zaraz odciąga.
- Nie bo przepijesz
Na to biedak:
- Ja od 10 lat alkoholu w ustach nie miałem.
- No to przypalisz?
- Nie panie ja w życiu nie paliłem.
- A na dziewczyny nie wydasz?
- Oczywiście, że nie. Ja mam żonę i dzieci!
Biznesmen daje mu to 100 złotych i mówi :
- Wsiadaj do limuzyny.
- Ale panie, tapicerkę panu pobrudzę.
- Wsiadaj, muszę żonie pokazać, jak kończy człowiek, który nie pali nie pije i na dziewczyny nie chodzi.
Zima, Alpy, stok. Facet rusza z góry, odbija się kijkami i jedzie na bombę.
Nagle podskakuje , obraca go, leci, koziołkuje, w tumanie sniegu
wali w drzewo... Kijki w jedna, narty w druga, gosć rozwalony, zęby wybite,
krew z nosa, nogi poskręcane w dziwny sposób. Otwiera nieprzytomne oczy,
wciaga górskie powietrze i mówi:
- I chuj, i tak lepiej niż w pracy!
Ojciec chrzestny mafii dowiedział się, że jego księgowy dokonał
przekrętu na 10 milionów dolarów. Księgowy jest głuchy. Uważa się, że to
zaleta w takim miejscu pracy. Przede wszystkim obowiązki, wszyscy
twierdzą, że i tak ten niczego nie usłyszy i nie będzie zeznawał w
sądzie. Kiedy ojciec chrzestny poszedł pogadać z księgowym o zaginionych
pieniądzach, zabrał ze sobą adwokata, który znał język migowy. Ojciec
chrzestny pyta księgowego:
- Gdzie te 10 milionów dolarów, które mi zaiwaniłeś?
Adwokat, na migi, pyta księgowego, gdzie ukrył 10 milionów dolarów.
Księgowy odpowiada:
- Nie wiem, o czym mówicie.
Adwokat mówi ojcu chrzestnemu:
- Twierdzi, że nie wie, o czym mówimy. Wtedy ojciec chrzestny wyciągnął
pistolet kaliber 9 mm, przyłożył do klejnotów księgowego, i mówi:
- Spytaj go jeszcze raz!
Adwokat pokazuje na migi:
- On cię zabije, jeśli mu nie odpowiesz!
Księgowy odpowiada:
- OK! Wygraliście! Pieniądze są w torbie, zakopane za szopą, z tyłu domu
na podwórku mojego kuzyna Andrzeja, na Żoliborzu!
Ojciec chrzestny pyta adwokata:
- No, to co powiedział?
- Mówi, że nie masz jaj, żeby pociągnąć za spust.
***
Ale super !!!!oplulam komputer kawa, ktora akurat pilam.SUPER!!!
***
Kobieta w kwiecie wieku staje przed lustrem i mówi do męża.
- Ech... przybyło mi zmarszczek, utyłam, te włosy takie jakieś nijakie... Zbrzydłam. Powiedz mi, kochanie, coś miłego!
- Wzrok masz dalej dobry!
Rano w biurze:
- Stary, skąd masz takie limo pod okiem?!
- A, bo jak się wczoraj wieczorem modliliśmy przy stole i właśnie
mówiliśmy "ale nas zbaw ode złego", to niechcący spojrzałem na
teściową...
Dwóch zawianych facetów miało ochotę na drinka, ale mieli ze sobą tylko dolara i parę centów. W końcu jeden z nich proponuje:
- Złożymy się i kupmy sobie hot doga.
- Hot doga? A po co? Ja chce drinka!
- Otóż to. Zrobimy tak: kupimy hot doga, wyjmiemy z niego parówkę i przymocuje ja sobie do rozporka. Pójdziemy do baru, zamówimy drinki, wypijemy. Kiedy przyjdzie do płacenia, Ty uklękniesz i zaczniesz ssąc parówkę, tak jakbyś robił mi laskę. Barman nas wyrzuci i nie będziemy musieli płacić. Jak uradzili, tak zrobili. Zamówili dwie whisky, wypili, odegrali scenkę, barman ich wyrzucił i zakazał wracać. Odstawili ten numer w 19 barach.
Wiesz co? - mówi w końcu ten drugi - Zamieńmy się rolami, bo mnie już kolana bolą...
- Stary, a co ja mam powiedzieć? zgubiłem parówkę w trzecim
barze...
Przychodzi babeczka do mięsnego, przygląda się mrożonym kurczakom, przekłada, wybiera, przebiera, lecz nie znajduje wystarczająco dużego.
Woła ekspedientkę:
- Czy jutro będą większe?
- Nie, k**wa, nie będą! Są martwe i nie urosną!
Co nam wyjdzie ze skrzyżowania blondynki z haskim...........?
albo blondynka zajebiście odporna na mróz, albo haski, który będzie ciągnął najlepiej w całym zaprzęgu
Wykoleił się pociąg wiozący polskich posłów. Na miejsce pędzą ekipy
ratownicze, karetki i śmigłowce. Gdy przybyli okazało się, że nie ma
żadnych ciał. Szef ratowników pyta okolicznych mieszkańców:
- Gdzie się podziali wszyscy z tego pociągu?
- Pochowali my.
- Wszyscy zginęli, co do jednego?
- No niektórzy mówili, że jeszcze żyją, ale kto by tam, panie,
politykom wierzył...
Pewien milioner na swoim przyjęciu postanowił urządzić dość nietypowy konkurs. Do ogrodowego basenu wpuścił stado piranii kilka wygłodniałych krokodylów i rekinów, następnie oznajmił:
-kto przepłynie ten basen temu zafunduję najlepszą dziwkę w mieście, pokrywam koszty wszystkich zachcianek!
Goście milczą, nikt niema na tyle odwagi by podjąć się takiego ryzyka.
Aż tu nagle słychać plusk, jeden z gości wskoczył, szamocze sie w wodzie, dusi krokodyle boksuje sie z rekinami gryzie piranie ogólnie horror.
W końcu udaje mu się dopłynąć do drugiego brzegu, cały we krwi, pogryziony poszarpany, zdejmuje z siebie ostatnie piranie i krzyczy:
-gdzie ta ****a!
na to milioner:
-już zadzwoniłem zaraz przyjadą dziwki
-gdzie ta ****a
-już dzwoniłem będą dosłownie za pół godziny
-GDZIE TA ****A CO MNIE DO BASENU WEPCHNEłA!
Opalalo sie dwoch turystow nago w gorach i okrutnie sobie jajka spiekli.Ostroznie ubrali spodnie i stekajac schodza na dol..... Patrza,a tu bacowka a przed nia gazdzina siedzi,duzo nie myslac podchodza,witaja sie i pytaja:
Gazdzinko nie macie aby maslanki?
A gazdzina: Mom
A nalejecie nam takiej zimnej do dwoch misek?
A naleje...
Nalala,patrzy a turysci gacie w dol i siadaja tylkami do misek i wzdychaja (wyraz ulgi na twarzy) !
Gazdzina mruczy : Pierony,jak sie spusczaja to zech widziola,ale jak tankuja to jescze ni !
Dziadek parkuje starego poobijanego malucha przed budynkiem sejmu. Nagle wyskakuje ochroniarz i zaczyna krzyczeć:
- Zjeżdżaj stąd! To jest sejm. Tu się kręcą posłowie i senatorowie!
A dziadek na to:
- Ja się nie boję, mam założony alarm.
Sprzedam encyklopedię Britannica, 40 tomów.
> Stan bardzo dobry.
> Nie będzie Mi już potrzebna.
> Ożeniłem się tydzień temu.
> Żona wie, ku%u2026wa, wszystko . . . najlepiej
Kropciu, jak takie zajefajne kawałki dalej wstawiać będziesz to chyba nici z mojej eskapady w wasze strony, śmiech mnie ukatrupi na cacy. Ale nie patrz na to i wstawiaj więcej, przynajmniej pośmieję się. Klawiature już owinąłem folią teraz nic jej nie zaszkodzi..
Pychole ...za każdy metr odległości po jednym zasyłam.
Teraz moja kolej:
Reporter wybrał się do matki mającej 11 synów.
Dzień dobry, czy pamięta pani wszystkie imiona synów.
Tak. wszyscy mają na imię Wojtek i to jest bardzo wygodne, bo jak chcę ich zawołać do pracy, czy na posiłek to tylko krzyknę Wojtek i wszyscy lecą.
A jak pani na nich woła jak chce coś od jednego?
A wtedy panie to po nazwisku!!
Pozdrawiam
***
Na jakimś U na Wydziale Zoologii wykładowca omawia temat rozmanażania u raków. w pewnym momencie mówi: cykl kpulacyny u raka trwa ok 24 godziny. W tym momencie dwie ze słuchaczek parsknęły śmiechem. Można wiedzieć co panie tak rozbawiło pyta wykładowca. One na to, bo nareszcie wqiemy panie profesorze co znaczy powiedzenie: ale ją uraczył!!
Użytkownik CZOS napisał w wiadomości:
> Na jakimś U na Wydziale Zoologii wykładowca omawia temat rozmanażania u raków.
> w pewnym momencie mówi: cykl kpulacyny u raka trwa ok 24 godziny. W tym
> momencie dwie ze słuchaczek parsknęły śmiechem. Można wiedzieć co panie tak
> rozbawiło pyta wykładowca. One na to, bo nareszcie wqiemy panie profesorze co
> znaczy powiedzenie: ale ją uraczył!!
SUPER!
Ten sam U, ten sam WZ, ten sam wykładowca podczas wykładu zadaje pytanie: jaka część ciała u człowieka powiększa się siedmiokrotnie. Na to te same aktywne słuchaczki co chwilę hihi i hihi. Na to wykładowca mówi: Drogie panie, wasze hihi powiększa się tylko 4 krotnie, a siedmiokrotnie powiększa się źrenica.
Wróbelek,zrób jakś książeczkę z Twoich zasobów.
|
Wysoko w górach, hen wysoko w lodowej grocie siedzą dwa
straszliwe Yeti i obgryzają kosteczki. Mniejszy straszliwy Yeti przerywa na chwilę
i pyta większego:
- Tato, a powiedz mi, po co my się tak ukrywamy przed ludźmi co?
Są tacy mali! Przecież i tak ich w końcu zjadamy, tak?
Dlaczego napadamy na nich od tyłu?
- Bo widzisz, synku - odpowiada większy straszliwy Yeti dokładnie
oblizując palce - lepiej smakują nie obes....ne...
Wchodzi kobieta do butiku. W wejściu wita ją młody sprzedawca:
- Dzień dobry. Witam panią serdecznie w naszym sklepie. U nas może pani kupić praktycznie wszystko - od torebki po wspaniały płaszcz. Wszystko z najnowszych kolekcji najlepszych światowych kreatorów mody. Wyłącznie ekskluzywne modele.
- Niestety... Nie mam pieniędzy...
- To czego się tu szlajasz? Poszła stąd - ... ale czy przyjmujecie płatności kartą Visa Platinum?
- ... I witam ponownie szanowną panią!
Na lekcji polskiego:
- Jasiu, jakiego rodzaju jest słowo "budżet"? - pyta nauczycielka.
- Żeńskiego, proszę pani.
- Jesteś pewien?
- Tak, bo ma dziurę
Lekcja religii w szkole. Ksiądz mówi dzieciom o małżeństwie.
- Wiecie, że Arabowie mogą mieć kilka żon? To się nazywa poligamia.
Natomiast chrześcijanie mają tylko jedną żonę. A to się nazywa...
Może ktoś z Was wie?
W klasie cisza, nikt nie podnosi ręki.
- To się nazywa - podpowiada ksiądz - mono... mono...
Jaś podnosi w górę rączkę:
- Monotonia!
Leci sobie samolot, a w nim ludzie różnych nacji.
Nagle cuś się psuje i samolot zaczyna spadać. Pilot ogłosił, że maszynę trzeba odcażyć, więc wyrzucono bagaż. Samolot wrócił na poprzedni kurs, lecz nie minął kwadrans a znowu coś nawaliło. Ludzie patrzą po sobie, kto dla ratowania współpasażerów poświęci się i wyskoczy.
(Konsternacja)
Nagle zrywa się Amerykanin i mówi, że skoro Batman, Superman i Spiderman to Amerykanie to on też może być hero, po czym wypił z barku całą Whisky, przeleciał wszystkie blondynki i z okrzykiem
"FOR UNITED STATES!!!" wyskoczył.
Wszystko wróciło do normy, ale zaraz wszystko się powtórzyło. Tym razem podniósł się Francuz i mówi, że skoro Amerykanin mógł to on też. Wypił wszystkie czerwone wina jakie były w barku, przeleciał wszystkie brunetki i z okrzykiem "VIVE LA FRANCE!!!"
- wyskoczył.
Po niedługim czasie sytuacja się powtarza, a wszyscy patrzą na Polaka. Polak rozejrzał się, pozwiedzał: "Czemu nie?", ruszył ramionami, wypił WSZYSTKO co było w barku oraz własne zapasy, przeleciał WSZYSTKO co się ruszało i z okrzykiem "NIECH ŻYJE MOZAMBIK!!!"...
...wyrzucił Murzyna.
Przychodzi facet do pubu, kładzie 100 złotych na barze i mówi do barmana:
- Lej mi dopóki nie padnę, dowiedziałem się dzisiaj, że mój ojciec jest gejem.
Za dwa tygodnie ten sam facet przychodzi, kładzie forsę na blacie i mówi:
- Lej dopóki nie padnę, dowiedziałem się, że mój brat jest gejem.
Po tygodniu znowu przychodzi do tego samego baru i bez słowa kładzie 100 złotych na blacie.
-Czy jest ktoś w twojej rodzinie, kto sypia z kobietami? - pytabarman.
-Tak, moja żona. Właśnie się o tym dowiedziałem.
Co będzie jak się wypije bardzo dużo wódki ?
- Będzie pojutrze...
***